Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'kłusownicy' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. W Parku Narodowym Wirunga we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga powstał pododdział psów do tropienia kłusowników zabijających słonie. W zeszłym tygodniu bloodhoundy wzięły udział w pierwszej akcji. Zakończyła się sukcesem, bo odnaleziono nielegalną broń. Władze parku zdecydowały się na zatrudnienie czworonogów, ponieważ w ostatnim czasie kłusownictwo znacznie się nasiliło. Do zadań specjalnych wytrenowano grupę 5 psów. Wspomogą one 300 strażników. We wdrożeniu psiego programu pomagali specjaliści ze Szwajcarii oraz niemieccy policjanci. Dzień próby nadszedł 1 marca, gdy na obrzeżach parku strażnicy natknęli się na ciało słonia z odciętymi ciosami. Bloodhoundy podjęły trop i po 7 km dotarły do wioski rybackiej. Oddział znalazł kłusowników, którzy porzuciwszy broń, próbowali uciekać, wzniecając najpierw pożar. Roczne szkolenie sprawiło więc, że zarówno psy, jak i ludzie stali zgranym, a co najważniejsze, bardzo skutecznym zespołem przeciw kłusownikom. Psy stanowią część większego projektu finansowanego przez Unią Europejską. Ma on wzmocnić ochronę fauny Parku Wirunga, który jest silnie zinfiltrowany przez uzbrojone bandy.
  2. WWF i Międzynarodowa Fundacja Nosorożca twierdzą, że prawdopodobnie kłusownicy zabili ostatniego nosorożca jawajskiego w Wietnamie (zwierzęciu odcięto róg). Kiedyś gatunek ten występował od Indonezji, przez południowo-wschodnią Azję, po Indie i Chiny. Dziś jest on klasyfikowany jako krytycznie zagrożony. Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że w ogrodach zoologicznych nie hoduje się ani jednego osobnika Rhinoceros sondaicus. Specjaliści twierdzą, że raport nie jest żadnym zaskoczeniem, ponieważ od 2008 r. w Wietnamie widziano zaledwie jednego nosorożca jawajskiego. To przykre, że mimo znacznych środków, jakie zainwestowano w ochronę wietnamskich nosorożców, wysiłki zmierzające do ocalenia tego wyjątkowego zwierzęcia nie powiodły się. Wietnam utracił część swojego naturalnego dziedzictwa - uważa Tran Thi Minh Hien z wietnamskiej filii WWF. Autorzy raportu pt. "Wyginięcie wietnamskiego nosorożca jawajskiego" twierdzą, że analizy genetyczne próbek kału, które zebrano w latach 2009-2010 na terenie Parku Narodowego Cat Tien, wykazały, że należały one do jednego osobnika. Tuż po zakończeniu spisu ekolodzy odkryli, że nosorożec został zabity. Wg nich, odpowiadają za to kłusownicy - zwierzę zostało postrzelone w nogę i odcięto mu róg. Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody także opublikowała w tym roku raport, z którego wynika, że nosorożce białe z Afryki przeżywają ciężkie chwile, ponieważ znacznie wzrosła liczba zwierząt zabijanych przez kłusowników. Specjaliści twierdzą, że jest to skutkiem popytu ze strony producentów azjatyckich medykamentów. Wyróżnia się 3 podgatunki nosorożca jawajskiego, do dziś przetrwały 2 z nich. Okaz z Wietnamu reprezentował podgatunek Rhinoceros sondaicus annamiticus, który kiedyś zamieszkiwał Wietnam, Laos, Kambodżę i wschodnią Tajlandię. Drugi podgatunek Rhinoceros sondaicus sondaicus - niegdyś widywany od Tajlandii, przez Malezję, po Jawę i Sumatrę (Indonezja) - występuje dziś wyłącznie w Parku Narodowym Ujung Kulon na zachodnim krańcu Jawy. Osobnik wietnamski był ostatnim znanym przedstawicielem podgatunku Rhinoceros sondaicus annamiticus, a zarazem ostatnim nosorożcem jawajskim zamieszkującym kontynent. Na szczęście dla Rhinoceros sondaicus sondaicus sytuacja w Indonezji wygląda zgoła inaczej. Dzięki wspólnym wysiłkom władz rezerwatów i organizacji ds. ochrony nosorożców od 10 lat kłusownicy nie zabili ani jednego zwierzęcia.
  3. Krytycznie zagrożony koń Przewalskiego (Equus przewalskii) ze strefy zamkniętej w Czarnobylu może wyginąć wskutek działań kłusowników. Naukowcy ujawniają, że ludzie zabijają więcej tych niezwykle rzadkich zwierząt, niż się ich rodzi. W latach 1998 i 1999 w strefie uwolniono 31 koni Przewalskiego z miejscowego zoo i rezerwatu. Jak tłumaczą specjaliści z SSSIE EcoCentre (State Specialised Scientific & Industrial Enterprise "Chornobyl Radioecological Centre"), miały one zwiększyć tutejszą bioróżnorodność. Prof. Tim Mousseau z Uniwersytetu Południowej Karoliny, który prowadzi badania w strefie zamkniętej, potwierdza, że ostatnimi czasy populacja koni Przewalskiego staje się coraz mniejsza. Tłumaczy to biedą okolicznych mieszkańców, dla których łatwo dostępne końskie mięso może stanowić dużą pokusę. Ponadto amerykański biolog podważa zasadność reintrodukcji cennego gatunku na skażonym obszarze. Przed atakami kłusowników czarnobylskie E. przewalskii radziły sobie nadzwyczaj dobrze. Jak wyliczyli autorzy raportu, który ukazał się na łamach Biuletynu Moskiewskiego Stowarzyszenia Naturalistów, między 1998 a 2007 r. w strefie urodziło się 86 koni Przewalskiego. W 2003 r. w okolicach Czarnobyla żyło 65 osobników, jednak w ciągu kolejnych 4 lat liczebność populacji spadła prawie o połowę. Igor Chizhevsky z EcoCentre potwierdza, że znaleziono kilka ciał koni Przewalskiego zabitych przez kłusowników. Naukowcy obawiają się zmniejszenia różnorodności genetycznej stada i chowu wsobnego. Nie wiadomo, ile dokładnie koni żyje obecnie w strefie, ponieważ od 3 lat nich ich nie zliczał.
  4. W Bangladeszu powstają 300-osobowe siły specjalne do ochrony krytycznie zagrożonego tygrysa bengalskiego (Panthera tigris tigris). Siły zostaną rozmieszczone głównie wokół lasów namorzynowych Parku Narodowego Sundarban, gdzie żyje ok. 400 tygrysów. Decyzję podjęto w kilka miesięcy po aresztowaniu kłusownika z trzema tygrysimi skórami i dużą ilości kości (to jedno z największych przechwyceń w ciągu kilkudziesięciu lat). Przed tym wydarzeniem kłusownictwa nie uznawano za główne zagrożenie dla przyszłości tych dużych kotów w Bangladeszu, teraz jednak zrodziło się podejrzenie, że na terenie Parku działa zorganizowana grupa przestępcza. Ustanowienie nowych sił leśnych odkładano od bardzo dawna. Kłusownicy stosują coraz przemyślniejsze i zaawansowane technicznie rozwiązania, dlatego nie można już było dalej zwlekać. Służby leśne za nimi nie nadążały, musiał więc powstać Oddział Kontroli Przestępstw Przeciw Dzikiej Przyrodzie. Większość pieniędzy na jego utworzenie pochodzi z pożyczki Banku Światowego w wysokości 36 mln dol. Odpowiednio przeszkoleni i wyposażeni ludzie zajmą się nie tylko tygrysami, ale i innymi chronionymi gatunkami zwierząt.
  5. Nepalski Sąd Najwyższy nakazał rządowi Nepalu, by lepiej opiekował się największym w kraju rezerwatem nosorożców. Decyzję taką wydano, gdy lokalne media poinformowały, że od lipca bieżącego roku w rezerwacie zabito co najmniej 10 nosorożców indyjskich. Kłusownicy polują na nosorożce ze względu na ich rogi, wykorzystywane w chińskiej medycynie. Chińczycy wierzą, że mają one właściwości uzdrawiające. Rzekomo działają też jak afrodyzjaki. Specjaliści ostrzegają, że w Chitwan National Park żyją już tylko 372 nosorożce. W 2000 roku było ich 544. Zdaniem obrońców przyrody, bezpieczeństwo w Parku zmniejszyło się, gdyż rząd, w związku z atakami maoistów walczących o ustanowienie w Nepalu komunistycznej republiki, zredukował liczbę posterunków na chronionych obszarach. Ostatnio maoiści zaczęli mówić o zawarciu pokoju. Jego podpisanie mogłoby chronić zwierzęta. Obrońcy nosorożców indyjskich odnieśli w ciągu ostatnich stu lat olbrzymi sukces. Pod koniec XIX wieku żyło jedynie 100 tych zwierząt. Po tym, gdy rządy Nepalu i Indii rozpoczęły programy ich ochrony liczba potężnych ssaków wzrosła w ciągu wieku do 2500. Nosorożec indyjski, zwany też pancernym, jest mniejszy od swojego afrykańskiego kuzyna. W odróżnieniu od niego ma jeden, nie dwa, rogi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...