Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'kłamstwo' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 8 wyników

  1. Jak skłonić kogoś, by powiedział prawdę? Jeśli perswazja nie pomoże, nie trzeba załamywać rąk, bo znając kogoś o odpowiedniej specjalności, można wytoczyć ostateczną broń przeciwko kłamstwu – aparat do przezczaszkowej stymulacji magnetycznej. Estońscy naukowcy Inga Karton i Talis Bachmann z Tartu Ülikool zauważyli, że indukowanie przez zmienne pole magnetyczne przepływu prądu w neuronach lewej grzbietowo-bocznej kory przedczołowej utrudnia kłamstwo. Grzbietowo-boczna kora przedczołowa (ang. dorsolateral prefrontal cortex, DPC) jest wiązana ze złożonym procesami myślowymi i podejmowaniem decyzji. Podczas swojego najnowszego eksperymentu Estończycy chcieli sprawdzić na 16 ochotnikach, czy DPC bierze także udział w mówieniu prawdy/kłamaniu. W zależności od zastosowanej częstotliwości pola magnetycznego można albo zwiększyć reaktywność neuronów, albo nasilić hamowanie i utrudnić/spowolnić przewodzenie impulsów. W badaniu Karton i Bachmanna wykorzystano tę drugą opcję. U połowy badanych stymulowano prawą, a u reszty lewą DPC. Po zakończeniu sesji na komputerze wyświetlano kolorowe – niebieskie bądź czerwone – dyski. Ludzi proszono, by patrząc na krążki, czasem mówili innym prawdę o ich kolorze, a czasem kłamali. Analiza uzyskanych wyników ujawniła, że stymulacja lewej grzbietowo-bocznej kory przedczołowej zmniejszała częstotliwość kłamstwa, podczas gdy stymulacja prawej zwiększała. Estończycy podkreślają, że choć próba była mała, uzyskano interesujące rezultaty, które warto zweryfikować w przyszłości. Ich artykuł jest dostępny w Internecie, a z wersją papierową będzie się można zapoznać na łamach listopadowego numeru pisma Behavioural Brain Research.
  2. Osoby ufające innym lepiej wykrywają kłamstwa niż ludzie stosujący zasadę ograniczonego zaufania. Psycholodzy z Uniwersytetu w Toronto poprosili studentów o nagranie rozmowy kwalifikacyjnej. Powiedziano im, by dali z siebie wszystko i starali się wypaść jak najlepiej. Połowa miała mówić wyłącznie prawdę, reszta powinna była przynajmniej 3-krotnie skłamać w ważnej sprawie, aby sprawić wrażenie kogoś lepiej nadającego się do pracy na upragnionym stanowisku. Wszystkim zaoferowano za taśmę z rozmową 20 dolarów. Zarówno prawdomówni, jak i kłamcy mieli nadzieję dostać kolejne 20 dol., gdyby udało im się przekonać eksperta od wykrywania kłamstw, że mówią prawdę. Druga grupa ochotników (eksperci) wypełniała kwestionariusz mierzący zaufanie do ludzi. Znalazły się tam m.in. stwierdzenia: "Większość ludzi jest generalnie uczciwa" lub "Większość ludzi to osoby z gruntu dobre i miłe". Po paru dniach przyszedł czas na oglądanie filmów z rozmów w sprawie pracy oraz ocenę uczciwości i prawdomówności głównych bohaterów. Okazało się, że osobom z dużym zaufaniem do innych lepiej wychodziło wykrywanie kłamców – w im większym stopniu ufały bliźnim, tym sprawniej odróżniały prawdę od kłamstwa. Wbrew stereotypowi, to nieufnych łatwiej było oszukać, a niewłaściwe pierwsze wrażenie prowadziło do złych decyzji w sprawie ewentualnego zatrudnienia. Jednostki ufające ludziom wcale nie są bujającymi w obłokach Pollyannami. Precyzyjność interpersonalna pozwala im osiągać maestrię w rekrutacji, wyszukiwaniu dobrych przyjaciół czy wiarygodnych partnerów biznesowych – podsumowują autorzy studium Nancy Carter i Mark Weber.
  3. Awatary pojawiają się w licznych grach komputerowych, dobrze byłoby więc wiedzieć, czy mówią prawdę. Niestety, często mają statyczne bądź zaprogramowane wcześniej spojrzenie. Badacze z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego stwierdzili, że wykorzystując technologię śledzenia ruchów oczu zawiadującego cyfrową postacią człowieka, można by je rzutować na awatar, co znacznie usprawniłoby komunikację. William Steptoe i zespół ustalili, że w takich warunkach łatwiej stwierdzić, czy przeciwnik lub towarzysz np. z Second Life nie mija się przypadkiem z prawdą. Na początku Brytyjczycy zadali 11 ochotnikom parę osobistych pytań i poprosili, by odpowiadając na część z nich, kłamali. Na czas eksperymentu wkładali oni specjalne okulary do śledzenia ruchów gałek ocznych. Dzięki temu naukowcy zdobywali dane nt. częstotliwości mrugania, kierunku i długości spoglądania oraz stopnia rozszerzenia źrenic. W kolejnym etapie badania innym 27 osobom pokazywano klipy z awatarami udzielającymi odpowiedzi ludzi z pierwszej grupy. Niektóre postaci odzwierciedlały wzorce spoglądania swoich pierwowzorów, inne w ogóle nie poruszały oczyma. Wolontariuszy zapoznających się z filmikami pytano, czy wg nich, awatary mówiły prawdę, czy kłamały. Gdy cyfrowa postać poruszała oczyma, ochotnicy byli w stanie zidentyfikować średnio 88% prawdziwych stwierdzeń, kiedy jej twarz pozostawała nieruchoma – tylko 70%. Dużo gorzej miały się sprawy z kłamstwem. Mając dostęp do ruchu gałek, ludzie wyłapywali je z 48-proc. trafnością, podczas gdy przy braku takich danych trafność spadała do 39%. Na razie nie wiadomo, na jakich dokładnie wskazówkach polegamy, śledząc czyjeś oczy. Okulary wykazały, że ludzie dłużej przyglądają się komuś, gdy mówią prawdę, niż gdy kłamią. Steptoe uważa, że przesadnie starają się wtedy wywrzeć dobre wrażenie lub wyrównać straty (moralne). Podczas rozmijania się z prawdą dochodzi zaś do silniejszego zwężenia źrenic. Wcześniej naukowcy łączyli to zjawisko z większym wysiłkiem poznawczym, którego wymaga kłamstwo. Co ważne, szerokością źrenic nie można świadomie manipulować, co zwiększa wiarygodność tego rodzaju wskazówki. Steptoe przekonuje, że komunikacja z awatarem sprawdzi się jako forma spotkań biznesowych oraz metoda terapii osób z fobiami społecznymi.
  4. Kraby skrzypki, które za pomocą jednostronnie przerośniętych szczypiec wabią samice i walczą z innymi samcami, bywają wielkimi kłamczuchami. Oceniając ich siłę, nie zawsze można polegać na sygnałach wzrokowych. Po utracie szczypiec odtwarzają bowiem organ tej samej wielkości, ale z wykorzystaniem mniejszej ilości materiału. Oznacza to, że broń nie jest tak groźna, na jaką wygląda (Functional Ecology). Szkopuł polega na tym, że przeciwnicy nie są w stanie odróżnić pełnowartościowych szczypiec od wersji ekonomicznej. Samce oceniają się przed walką, a demonstrowanie wielkich szczypiec jest ważną częścią tego rytuału – wyjaśnia dr Simon Lailvaux z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii. Zespół określał gabaryty większych szczypiec i dwa wskaźniki umiejętności bitewnych: 1) siłę szczypiec oraz 2) zdolność opierania się próbom wypchnięcia z własnego tunelu. W przypadku pierwotnych szczypiec wielkość organu pozwalała wyciągać trafne wnioski na temat prawdopodobieństwa przegranej. Tego samego nie dało się już jednak powiedzieć o szczypcach zregenerowanych. Australijczycy porównują "podrabiane" szczypce do blefów stosowanych przez pokerzystów. Mając kiepskie karty, dobry gracz potrafi przekonać przeciwników przy stole, że idzie mu nieźle. Podobnie krab ze słabymi, ale dobrze prezentującymi się organami. Strategia nie sprawdza się tylko w jednym przypadku – podczas ustanawiania terytorium. Wtedy zwierzę musi walczyć ze wszystkimi napotkanymi samcami. Sygnały nieuczciwości w świecie zwierząt trudno badać, ponieważ z definicji są pomyślane tak, by nie dało się ich, przynajmniej zbyt szybko, wykryć. Jedno z licznych najwyraźniej kłamstewek udało się jednak wykryć...
  5. Pamiętaj, tylko nie kłam. To źle, nieładnie itp., itd. Każdego dnia powtarzamy to naszym dzieciom. Gdy jednak przedstawiciele witryny The Baby Website zbadali 3 tys. rodziców z Wielkiej Brytanii, okazało się, że przeciętna mama albo tato okłamują swoją pociechę przynajmniej raz dziennie. Robią to, by nakłonić ją do postępowania w określony sposób. Są to właściwie kłamstewka, ale jednak... Oto trójka, która zajęła miejsca na podium: 1) Mikołaj/Gwiazdor przychodzi tylko do grzecznych dzieci, które wcześniej posłusznie położą się spać (84%), 2) od za długiego oglądania telewizji oczy robią się kwadratowe; to samo w przypadku, gdy siedzi się za blisko odbiornika (60%), 3) od jedzenia szpinaku rosną mięśnie (48%). Ku zdziwieniu większości dorosłych okazuje się także, że melodyjka wygrywana przez klaksony samochodów obwoźnych sprzedawców sygnalizuje całkowite wyprzedanie towaru! Pod żadnym pozorem nie wolno robić zeza, bo jeśli w tym momencie ktoś uderzy cię w głowę lub, jak w Zjednoczonym Królestwie, zmieni się wiatr, tak już zostanie (39%). Perspektywa mało zachęcająca. Aż 66% rodziców ucieka się do kłamstewek, gdy wszystko inne zawodzi. Powtarzamy dzieciom to, co wiele lat temu usiłowali nam wmówić nasi rodzice, a im najprawdopodobniej dziadkowie. W tym kontekście ciekawi, jak zinterpretować twierdzenie, że gdy się kłamie, za rozmijającym się z prawdą delikwentem unosi się dym... Na szczęście dzieci przestają wierzyć w te okropne niekiedy teorie, np. w usychanie rąk od bicia starszych, gdy skończą 8 lat. Wcześniej jednak rozpowszechniają je wśród rówieśników i członków rodziny, najprawdopodobniej chroniąc ich przed niebezpieczeństwami świata, a z drugiej strony pomagając w realizacji pomyślnego scenariusza wydarzeń. Wiara w androny plecione przez dorosłych ma związek z etapem myślenia magicznego, który przypada na okres myślenia przedoperacyjnego (3.-7. rok życia). Nie wszyscy rodzice rozmijają się z prawdą, chcąc nakłonić dziecko do określonego działania. Ośmiu na dziesięciu chroni w ten sposób swoje pociechy przed prawdą, a 46% posługuje się sloganami z własnego dzieciństwa, nie znając odpowiedzi na zadane pytanie.
  6. Czy któraś z płci kłamie lepiej? Wydawałoby się, że nie, a jednak. Susan Shapiro Barash, autorka książki Niewielkie kłamstewko, ciemne sekrety: prawda o tym, dlaczego kobiety kłamią, twierdzi, że kobiety kłamią lepiej od mężczyzn. Lepiej, tzn. mądrzej i z większymi sukcesami. W ten sposób ukrywają przed partnerami skutki szału zakupów i uzyskują to, na czym im zależy. Barash zamieściła ogłoszenie, dzięki któremu zgłosiło się do niej 500 chętnych do ujawnienia powodów swoich kłamstw kobiet. A oto kilka statystyk z jej badań. Siedemdziesiąt pięć procent pań ukrywa prawdę na temat swoich wydatków. Jak? Chowając zakupione przedmioty gdzieś w domu lub ucinając metki z cenami. Połowa maskuje swoje mieszane uczucia odnośnie do macierzyństwa. Ponad 60% kobiet zdradza swoich mężów. Barash powołuje się tu na przykład 32-latki, która chodziła na randki, przekonawszy wcześniej męża, że pracuje na nocną zmianę. Nawet prosząc o rozwód, nie wyjawiła prawdy. Część kobiet za pomocą kłamstwa ukrywa traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa, np. przypadki kazirodztwa, przemoc, picie, hazard czy związki z pornografią. Ponad 80% ankietowanych ujawniło wiarę w słuszność kłamstwa w dobrej wierze, np. w przekonywanie dzieci, że gdy były młodsze, nie paliły skrętów lub nie piły alkoholu. Studium ujawniło istnienie zjawiska kłamstwa współzawodnictwa. Przodują w nim kobiety z miast, które mówią nieprawdę w sprawie operacji plastycznych, kwestii finansowych, statusu społeczno-zawodowego męża i osiągnięć szkolnych dzieci. Kolejna kategoria to "okłamywanie samej siebie". Barash wspomina w tym miejscu Hillary Clinton, która w programie telewizyjnym zaprzeczała pogłoskom o romansie swojego męża z Moniką Lewinsky, stwierdzając, że to polityczny atak na Billa. Potem przyznała jednak, że została zdradzona. Przykładem kategorii "kłamię, bo mam zbyt wiele do stracenia" jest żona Rudy'ego Giulianiego Judith, która zataiła, że była wcześniej dwukrotnie zamężna (oficjalnie tylko raz). Niestety, prawda wyszła na jaw podczas kampanii prezydenckiej...
  7. Szukasz wybrańca lub wybranki serca przez Internet? E-randki są coraz popularniejsze, naukowcy z Cornell University ostrzegają jednak, że wszyscy, i kobiety, i mężczyźni, rozmijają się niekiedy z prawdą, opisując wzrost, wagę albo określając wiek (Proceedings of Computer/Human Interaction). Za pomocą metody pozwalającej określić różnice między informacjami zawartymi w profilu użytkownika a rzeczywistym wyglądem stwierdzono, że mężczyźni systematycznie zawyżają swój wzrost, podczas gdy kobiety regularnie zaniżają wagę — opowiada Jeffrey Hancock, profesor nadzwyczajny komunikacji, a zarazem szef badań. Ku naszemu zaskoczeniu oszustwa dotyczące wieku występowały stosunkowo rzadko i nie odnotowano w tym zakresie różnic między płciami. Swój wzrost sfałszowało 52,6% mężczyzn i 39% kobiet. Odnośnie wagi kłamało nieco więcej pań (64,1%) niż panów (60,5%). Jeśli chodzi o wiek, z prawdą rozminęło się 24,3% przedstawicieli płci brzydkiej i 13,1% ładniejszej połowy ludzkości. Badacze obrali na cel 4 popularne w USA serwisy randkowe: Match.com, Yahoo Personals, American Singles oraz Webdate. Uczestników badań zwerbowano w Nowym Jorku za pomocą ogłoszeń zamieszczonych w Village Voice i na Craigslist.com. Ostatecznie utworzono grupę 80 osób (40 mężczyzn, 40 kobiet). Po zebraniu informacji o wolontariuszach z profili sieciowych, zważono ich, zmierzono i spisano wiek z prawa jazdy. Biorąc pod uwagę ciężar ciała, średnia różnica była większa niż 2,3 kg. Wzrost zawyżano o ponad 1,2 cm. W przypadku wieku z prawdą rozmijano się mniej więcej o rok. Większy odsetek badanych nie mówił prawdy o swojej wadze niż o wzroście lub wieku. W rzeczywistości niemal 2/3 randkowiczów zaniżyły masę ciała o 2,3 kg lub więcej. Hancock mówi, że mężczyźni szukają u partnerek przede wszystkim młodości i atrakcyjności fizycznej, a kobiety oznak statusu społecznego (danych dotyczących np. poziomu wykształcenia czy zajmowanego stanowiska). Wzorce kłamstw (częste, ale niewielkie) sugerują, że ludzie chcą się upiększyć, ale jednocześnie pragną zachować pozory uczciwości. Usiłują utrzymać równowagę między tymi dwoma tendencjami. Po zakończeniu studium zmieniono nieco zasady działania serwisów randkowych. Nie wymaga się podawania szczegółowych informacji o budowie ciała, trzeba natomiast ogólnie opisać posturę itp.
  8. Psychologowie twierdzą, że niezależnie od ilości godzin spędzonych na treningu pod okiem specjalistów, politycy nie są w stanie całkowicie oszukać ludzi, którzy oglądają ich wystąpienia. Niewielkie, nieświadome gesty, sposób ułożenia ust czy mrugnięcie okiem zdradzą najbardziej wytrawnego kłamcę. Psycholodzy zebrani na Festiwalu Naukowym Towarzystwa Brytyjskiego uważają, że odpowiednio wyszkolonej osoby nie można oszukać. Uczeni porównali mowę ciała pokerzystów z zachowaniem polityków i stwierdzili, że każdy z nich nieświadomie sygnalizuje, gdy jest zdenerwowany. Tony Blair, gdy jest niespokojny, nieświadomie bawi się małym palcem, a gdy czuje się zagrożony, dotyka brzucha. Zdaniem psychologów jest to gest, który nabył w dzieciństwie. Z kolei George W. Bush w chwilach niepokoju gryzie wewnętrzną część policzka. Relacje pomiędzy osobami można poznać również po tym, jak się na siebie patrzą. Gdy jeden z polityków przemawia, a drugi nie patrzy w jego kierunku, oznacza to, że ten pierwszy nie jest dla drugiego wystarczająco ważny. Politycy próbują też, oczywiście, oszukiwać za pomocą wyuczonych gestów. Za przykład może posłużyć tutaj Bill Clinton, który gryzł wargę, gdy chciał wyglądać na poruszonego. Specjaliści obliczyli, że kiedy przepraszał Amerykanów za skandal z udziałem Moniki Lewinsky, przegryzał usta 15 razy w ciągu dwóch minut. Wspomniany już George W. Bush, chcąc wyglądać na większego niż jest, chodzi jak kulturysta, z dłońmi zwróconymi do tyłu. Z kolei Blair, chcą wyglądać na łagodnego, unosi brwi. Jak jednak politycy by się nie starali, nigdy nie będą w stanie w pełni kontrolować swego ciała. Można nauczyć ich by się uśmiechali, jednak docierające do mózgu sygnały zawsze będą różniły się od tych, które powodują szczery uśmiech. I będzie to widać na zewnątrz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...