Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'internet' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 160 wyników

  1. Przeprowadzono pierwszy od 25 lat kompletny cenzus Internetu. Od roku 1982 nikt nie próbował tego dokonać. John Heidemann i Uri Pryadkin z University of Southern California wysłali do każdego z 2,8 miliarda publicznego adresu IP zapytanie (ping). Zajęło im to 62 dni. Ze względów bezpieczeństwa około 61% maszyn nie odpowiedziało na ping. Miliony jednak odpowiedziały, pozwalając uczonym na zbudowanie mapy Internetu. Poprzednią ponowną próbę przeprowadzono w 1982 roku. Wówczas ogólnoświatowa sieć składała się z 315 maszyn o unikatowym adresie. Stworzona przez Heidemanna i Pryadkina mapa została przedstawiona w formie ponumerowanych kwadratów. Każdy z nich reprezentuje wszystkie maszyny, których IP rozpoczyna się od danej liczby. Pojedynczy piksel w każdym z kwadratów jest zakodowaną odpowiednim kolorem informacją o średniej liczbie odpowiedzi z 65 536 adresów. Im jaśniejszy zielony, tym więcej odpowiedzi, a im jaśniejszy czerwony, tym mniej odpowiedzi. Kolor jasnożółty oznacza, że liczba maszyn, które odpowiedziały, i tych, które milczały, była równa. Im mniej komputerów odpowiadało, tym bardziej ciemniał kolor. Pula obecnie dostępnych adresów IP skończy się, zdaniem Heidemanna, w 2010 roku. Celem jego pracy było stworzenie graficznej reprezentacji Sieci, która ma pomóc w pracach nad powiększeniem puli adresów.
  2. Amerykański oddział firmy AOL chce zaoferować swoim klientom darmowy dostęp do Internetu. Phil Hale, rzecznik prasowy koncernu poinformował, że na razie nie jest planowane dostarczanie darmowych łączy obywatelom innych krajów, jednak w przyszłości możliwa jest zmiana tej decyzji. Na razie jednak, jak podkreśla Hale, rynek amerykański różni się od europejskiego i tylko mieszkańcom USA zostanie zaoferowany bezpłatny Internet. W darmowej ofercie AOL-u znajdzie się też poczta elektroniczna i inne usługi, które dotychczas były płatne. Firma chce finansować swoje łącza z reklam, wyświetlanych internautom.
  3. Ludzie, którzy przed udaniem się na spoczynek spędzają więcej godzin, surfując po Internecie lub oglądając telewizję, częściej narzekają, że nie mogą się wyspać (mimo że śpią niemal tak samo długo jak osoby, które poświęcają mniej czasu na te same czynności). W czasach, kiedy wielu ludzi używa elektronicznych mediów, np. Internetu, powinno się podkreślić, że wydłużony kontakt z nimi przed snem może powodować wrażenie (subiektywne) niewystarczającej ilości snu – tłumaczy dr Nakamori Suganuma z Uniwersytetu w Osace. W dwóch badaniach, przeprowadzonych zresztą za pośrednictwem Internetu, Japończycy uzyskali dane od 5.875 respondentów. Pytano ich o problemy ze snem oraz czas spędzany przy elektronicznych mediach przed snem. Wyniki studiów ukazały się w periodyku Sleep and Biological Rhythms. Niemal połowa badanych wiązała swoje problemy ze snem z korzystaniem przed położeniem się do łóżka z komputera lub telewizora. Ci, którzy spędzali przed którymś z ekranów więcej godzin, częściej wspominali o niewyspaniu. Użytkowników Internetu i telewidzów podzielono na 3 grupy: 1) korzystających z elektronicznych mediów krócej niż 1,5 h, 2) od 1,5 do 3 h oraz 3) powyżej 3 h. W pierwszej grupie elektroniczne media były obwiniane za doświadczane zaburzenia snu w 29% przypadków. W drugiej i trzeciej grupie tak samo wnioskowało, odpowiednio, 40 i 45% respondentów. Należy podkreślić, że dłuższe przesiadywanie przed komputerem czy telewizorem przed snem nie korelowało wcale ze skróconym jego czasem. Medioholicy sypiali średnio tylko o 12 minut krócej niż osoby z pierwszej z wydzielonych grup. Przesiadywanie w Sieci silniej wpływa na subiektywną ocenę stopnia wyspania niż oglądanie telewizji. I to nie tylko u młodych internautów, ale także u tych w średnim oraz starszym wieku. Za zaburzenia snu w 38% przypadków obwiniano Internet i tylko w 25 telewizję. Media elektroniczne nie wpływają na czas trwania nocnego odpoczynku, zwiększają jednak zapotrzebowanie na sen i obniżają jego jakość – stwierdza Sunganuma.
  4. Komisja Europejska przeprowadziła badania, których celem był sprawdzenie, w jaki sposób dzieci w Europie tłumaczą sobie fakt nielegalnego pobierania plików z Internetu. Okazało się, że najmłodsi internauci dobrze zdają sobie sprawę z ryzyka związanego z takimi działaniami, jednak racjonalizują swoje czyny tłumacząc, że robią tak wszyscy, także ich rodzice. Wśród innych samousprawiedliwień znalazły się takie stwierdzenia jak: pliki pobierane są do użytku osobistego oraz, że witryny WWW prawdopodobnie płacą artystom. Kolejne wymówki to: stwierdzenia, że artyści ponoszą straty nie są prawdziwe a płyty DVD i CD są zbyt drogie. Badaniem objęto dzieci z 29 krajów Europy. Niemal wszystkie stwierdziły, że mają zamiar nadal nielegalnie pobierać pliki. Dzieci uznały również, że większym zagrożeniem jest dla nich pobranie wraz z plikami wirusa, niż narażenie się na nieprzyjemności ze strony organów ścigania. Okazuje się też, że najmłodsi znacznie lepiej zdają sobie sprawę z ryzyka związanego ze szkodliwym kodem, kradzieżą tożsamości czy trafienia w Sieci na pedofila, niż przypuszczają ich rodzice.
  5. Doktor Barry Cheetham jest wykładowcą informatyki na Uniwersytecie w Manchesterze. Prywatnie jest zaś miłośnikiem śpiewu chóralnego. Naukowiec postanowił połączyć obie pasje i rozpoczął projekt, którego celem jest utworzenie wirtualnego chóru. Miałby on skupiać amatorów i półprofesjonalistów z całej Europy. Śpiewacy nie musieliby ruszać się z własnego domu, by dać koncern. Połączeni byliby ze sobą za pośrednictwem Internetu. By zrealizować swój zamiar, Cheetham musi stworzyć warunki do szybkiego przekazywania danych. Współcześnie stosowane łącza internetowe mogą nie być wystarczająco szybkie, by przekazać dźwięk. Ponadto potrzebne jest oprogramowanie, które zsynchronizuje śpiewaków. Wszelkie opóźnienia natychmiast zniweczą cały efekt. Kolejnym problemem jest stworzenie sposobu dyrygowania takim chórem i opracowanie metody, która pozwoli śpiewakom czuć interakcję z innymi członkami chóru. Cheetham, który sam przez dziesięć lat odnosił sukcesy w chórze swojego uniwersytetu, nie ma na razie zamiaru włączać w swój projekt profesjonalnych orkiestr ani chórów.
  6. Jeden z amerykańskich sądów podjął ostatnio decyzję, która zaalarmowała wiele organizacji pilnujących prywatności. Dziewiąty Okręgowy Sąd Apelacyjny w San Francisco wydał wyrok, który zezwala agendom rządowym na monitorowanie połączeń telefonicznych i internetowych bez sądowego nakazu. Trzyosobowy skład sędziowski uznał, że wykorzystywanie rejestratorów zapisujących wszystkie numery telefonów, z którymi łączył się dany aparat, nie wymaga nakazu. Strona rządowa powołuje się tutaj na analogię z tradycyjną pocztą. Adres na kopercie może przeczytać każdy, jednak zaglądanie do środka jest zabronione. Orzeczenie sądowe wywołało różne komentarze. Michael Crowley, obrońca Dennisa Alby, skazanego za przewodzenie gangowi produkującemu ecstazy, stwierdził, ze narusza wyrok sądu jest niebezpieczny dla prywatności. Przywoływanie tutaj prawnika Alby jest o tyle zasadne, że Alba odsiaduje właśnie 30-letni wyrok, a policja i służby federalne zaczęły monitorować to, co robi on w Sieci już w 2001 roku, a odpowiedni nakaz zdobyły później. Obecny wyrok podobny jest do sprawy, którą państwo wytoczyło w 1979 roku partnerowi Alby, Markowi Forresterowi. Wówczas Sąd Najwyższy uznał, że skoro osoba dzwoniąca wykręca numer telefoniczny, którym zarządza firma telefoniczna, to zgadza się na to, że osoba trzecia (czyli telekom) może poznać ten numer. Więc sama ochrona informacji o numerach, pod które dzwoniono, nie może być stosowana. Obecny wyrok sądu w San Francisco dotyczy jednak również Internetu. Shaun Martin, profesor prawa z Uniwersytetu w San Diego, uważa, że mamy tu do czynienia z naruszeniem prywatności. Ujawnienie listy adresów IP niesie ze sobą znacznie więcej informacji, niż same dane o tych adresach. Gdyby tak nie było, rząd nie starałby się ich uzyskać. Nie zgadza się z nim Orin Kerr, profesor prawa z Uniwersytetu George’a Washingtona. Uważa on, że jeśli urządzenie rejestrujące zostanie zainstalowane w biurze dostawcy Internetu, to można tutaj mówić o analogii do sprawy Forrestera. A skoro tak, to sprawa jest oczywista i nie dochodzi do naruszenia żadnych praw obywatelskich. Tym bardziej, że sąd w San Francisco podkreślił, iż zgoda na rejestrowanie adresów IP bez sądowego nakazu nie oznacza, że można stosować inne techniki, pozwalające na zdobycie większej ilości informacji.
  7. Liczba osób odwiedzających witryny poświęcone grom komputerowym wzrosła w ciągu roku o 17% i osiągnęła niemal 217 milionów. Tak więc w maju 2007 roku 28% mieszkańców Ziemi, którzy mają dostęp do Sieci, odwiedziło tego typu strony. Średnio na jedną osobę przypadało 9 wizyt. Potencjał witryn oferujących online’owe gry powinien szczególnie zainteresować reklamodawców – uważa Bob Ivins, wiceprezes firmy comScore, która przeprowadziła badania. Najbardziej popularną witryną tego typu jest Yahoo Games, które w maju przyciągnęło 53 miliony unikatowych użytkowników. Na drugim miejscu uplasowało się MSN Games z 40 milionami użytkowników. Obie witryny oferują najróżniejsze gry: przygodowe, strategiczne, zręcznościowe, planszowe, logiczne i karciane. Największy przyrost liczby odwiedzających zanotowała jednak WildTangent Network, amerykańska firma, które daje dostęp zarówno do gier online’owych jak i takich, które można pobrać na dysk twardy. W ciągu roku zanotowała ona 398-procentowy wzrost liczby użytkowników. W maju 2007 odwiedziło ją 11,5 miliona osób. Ponadto każdy z nich odwiedził WildTangent Network średnio 12,2 raza, co jest również lepszym wynikiem niż w przypadku innych stron. Witryny oferujące gry odnotowują duże różnice w swojej popularności w zależności od rejonu geograficznego. Yahoo Games jest najpopularniejsze w regionie Azji i Pacyfiku (20,9 unikatowych użytkowników) i USA (18,7 unikatowych użytkowników). Natomiast w Europie Yahoo przyciągnęło 8,6 miliona użytkowników, co dało portalowi 4. pozycję. Na Starym Kontynencie prym wiedzie MSN Games, który jest jednocześnie 1. lub 2. graczem w większości obszarów geograficznych.
  8. Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne (American Medical Association – AMA) przychyliło się do opinii specjalistów i stwierdziło, że na razie nie wpisze nadmiernego grania w gry komputerowe do rejestru chorób. Stowarzyszenie uważa, że dotychczas przeprowadzone badania nie dowiodły jednoznacznie, że jest to uzależnienie. Nie można więc obecnie uznać częstego oddawania się tego typu rozrywce za jednostkę chorobową. Konieczne są dodatkowe badania nad potencjalnym uzależniającym działaniem gier komputerowych. AMA jest jednak zaniepokojona wpływem, jaki nadmierne granie i zbyt częstego korzystanie z Internetu ma na zachowanie, zdrowie i relacje społeczne wielu osób – powiedział dr Ronald Davis, prezes Stowarzyszenia. Nalegamy, by rodzice sprawdzali, ile czasu ich dzieci spędzają przy grach i Internecie. Brak oficjalnego uznania i wystarczających naukowych dowodów nie oznacza, że nie ma osób, które uważają za uzależnione. Powstały nawet anonimowe internetowe kluby nałogowych graczy. Niektóre dzieci potrafią spędzać przy ulubionych grach nawet po 10 godzin dziennie, przestają się uczyć, opuszczają szkołę. AMA uważa, że 90% młodych Amerykanów gra w gry wideo, a 15% z nich, czyli ponad 5 milionów, może być uzależnionych. W chwili obecnej AMA prowadzi konsultacje z Amerykańskim Stowarzyszeniem Psychiatrycznym (APA), które pomogą znaleźć odpowiedź na pytanie, jaka powinna być dzienna norma godzin spędzana przy grach przez młodych ludzi. Ponadto APA otrzymało wyniki badań przeprowadzonych przez AMA i zamieści je w swoim podręczniku kryteriów diagnostycznych dla psychiatrów.
  9. Microsoft nie rezygnuje z walki o rynek internetowej rekalmy. Koncern złożył właśnie ofertę kupna firmy aQuantive. Zaproponował 6 miliardów dolarów. Jeśli dojdzie do transakcji, będzie to największe przejęcie w historii Microsoftu. W przeliczeniu na akcję cena zaproponowana przez firmę z Redmond wynosi 66,50 dolara. Tymczasem wartość akcji aQuantive zamknęła się wczoraj kwotą 35,87 USD. Firma aQuantive zatrudnia około 2600 osób i jest właścicielem agencji interaktywnej Avenue A/Razorfish oraz przedsiębiorstwa Atlas. Posiada też sieć wymiany reklam Drivepm, która kontaktuje wydawców z agencjami reklamowymi. Na rynku reklamy internetowej dochodzi w ostatnim czasie do poważnych przetasowań. W ubiegłym miesiącu Google kupił za 3,2 miliarda dolarów firmę DoubleClick. Zdaniem niektórych analityków, wyszukiwarkowy gigant przepłacił, gdyż przychody DoubleClika wynoszą 250 milionów USD. W ciągu ostatnich dni WPP, brytyjski gigant reklamowy, wydał 600 milionów USD na firmę 24/7 Real Media, a AOL kupił za 100 milionów dolarów niemiecką ADTech.
  10. Komputer i Internet są bardzo często obwiniane za odciąganie ludzi od aktywności fizycznej. Tymczasem okazało się, że jeśli ktoś spędza wiele godzin przed ekranem peceta albo laptopa, prędzej czy później będzie miał ochotę sprawdzić zawartość witryn dotyczących sportu i fitnessu. Programy ćwiczeń wykorzystujące Sieć jako medium są tak samo skuteczne jak źródła drukowane, jeśli chodzi o nakłanianie dorosłych prowadzących siedzący tryb życia do regularnej aktywności fizycznej. Po jednym roku badań internauci ćwiczyli tygodniowo od 80 do 90 minut (Archives of Internal Medicine). Studium objęło 249 dużo siedzących dorosłych, którzy zostali losowo przypisani do jednej z trzech grup. Jedna korzystała ze strony o ruchu stworzonej przez naukowców. Drugiej podano adresy sześciu witryn opracowanych przez lekarzy i organizacje promujące fitness. Trzeciej grupie materiały prozdrowotne dostarczono za pośrednictwem maila. Wszyscy prowadzili dzienniczki z zapisem dziennej aktywności, wypełniali też kwestionariusze. Te ostatnie były pomyślane w taki sposób, by podtrzymać ich zapał do ćwiczeń. Jak tłumaczą badacze, różnica polegała na tym, że grupa korzystająca z zaprojektowanej przez nich witryny otrzymywała pocztą elektroniczną natychmiastową informację zwrotną. Po roku wszystkie grupy zachowywały się podobnie — skonstatował zespół dr Bess H. Marcus ze Szkoły Medycznej Brown University w Providence. Zarówno osoby otrzymujące materiały e-mailem, jak i korzystające ze specjalnie skonstruowanej strony WWW gimnastykowały się przeciętnie 1,5 h tygodniowo. Osoby samodzielnie wyszukujące informacje na zasugerowanych witrynach ruszały się tylko nieznacznie mniej, bo 80 min tygodniowo. Eksperci zalecają, by dorośli przez większość dni tygodnia poświęcali co najmniej 30 min na umiarkowanie obciążające ćwiczenia fizyczne, np. energiczny marsz.
  11. Amerykańska rządowa organizacja IC3 (Internet Crime Complaint Center), która została utworzona przez FBI i NW3C (National White Collar Crime Center) opublikowała raport dotyczący przestępczości internetowej w 2006 roku. Z zaprezentowanych danych wynika, ze w ubiegłym roku spadła liczba skarg dotyczących przestępstw internetowych. Jeszcze w 2005 roku takich skarg złożono za pośrednictwem IC3 około 220 tysięcy. W roku ubiegłym było to 200 tysięcy skarg. Mimo ich spadku wzrosła wielkość utraconych sum, których dotyczyły. Podczas gdy w 2005 roku skarżący poinformowali o łącznych stratach w wysokości 183,1 miliona dolarów, to w roku ubiegłym było to już 198,4 miliona. Najwięcej skarg (39,4%) dotyczyło strat w wysokości od 100 do 1000 dolarów. Z kolei najmniej (1%) odnosiło się do strat ponad 100 000 dolarów. Sporo osób (31,6%) straciło od 1000 do 5000 USD, a 15,6% poinformowała o strach w wysokości do 100 dolarów. Najczęściej informowano o przestępstwach dotyczących oszustw na aukcjach internetowych (44,9%). Dziewiętnaście procent osób wspominało o niedostarczeniu towaru, za który zapłaciły. Defraudacje związane z czekami i z kartami kredytowymi uplasowały się na kolejnych miejscach (odpowiednio 4,9 i 4,8 procenta skarg). Mniej popularne były czyny, które zakwalifikowano jako defraudacje komputerowe (2,8%), nadużycie zaufania (2,2%), defraudacje dokonane przez instytucje finansowe (1,6%) oraz kradzież tożsamości (1,6%), oszustwa związane z inwestycjami (1,3%) oraz przestępstwa polegające na rozpowszechnianiu dziecięcej pornografii (1%). Bardzo interesująco wygląda też zestawienie średniej straty finasowej pod kątem rodzaju popełnianego przestępstwa. Najbardziej ryzykowny jest tzw. nigeryjski spam. Polega on na rozsyłaniu listów, które pochodzą rzekomo od osoby, która musiała opuścić swój kraj i zdeponowała olbrzymią sumę pieniędzy. Odbiorca listu proszony jest o pomoc w jej odzyskaniu. Oczywiście musi na tę pomoc wydać nieco pieniędzy, ale ma zyskać dużo większą sumę. Okazuje się, że średnia strata związana ze spełnieniem życzeń autorów nigeryjskiego spamu wynosi 5,100 dolarów. Jednak stosunkowo niewiele osób się na taką technikę nabiera. Nigeryjski spam stanowi bowiem jedynie 1,7% ogólnej sumy strat finansowych. Znacznie większym zagrożeniem są fałszerstwa związane z czekami. Tu strata wynosi 3744 dolary i jest to 11,1% ogółu strat. Najbardziej rozpowszechnionymi rodzajami przestępstw są oszustwa na aukcjach internetowych (33% ogółu strat) i niedostarczanie opłaconego towaru (28,1%). Przeciętnie internauci tracili w ten sposób, odpowiednio, 602,5 oraz 585 dolarów. Głównymi sprawcami badanych przez IC3 przestępstw są mężczyźni. Stanowią oni 75,2% cyberprzestępców. Mężczyźni też najczęściej składają skargi (61,2%). Najbardziej naiwnymi i nieostrożnymi wcale nie są osoby najstarsze. Największa grupę wśród oszukanych stanowią osoby w wieku od 30. do 39. roku życia (24,3%). Niemal tyle samo ofiar ma 40-49 lat (24%) oraz 20-29 lat (23,7%). Mężczyźni tracą średnio więcej pieniędzy (920 USD) niż kobiety (544,73 USD). Największe straty notują osoby najstarsze. Ci, którzy ukończyli 60. rok życia tracą średnio 866 dolarów. Kilka dolarów mniej tracą osoby w wieku 50-59 lat (860 USD). Sumy te zmniejszają się wraz z wiekiem (osoby poniżej 20. roku życia tracą średnio 500 dolarów), co prawdopodobnie jest związane z ich zamożnością. Do kontaktu pomiędzy przestępcą a ofiarą dochodzi najczęściej za pomocą poczty elektronicznej (73,9% przypadków), witryny internetowej (36%) i telefonu (17,7%). Popularne są również komunikatory (12%) i tradycyjna poczta (10,3%). Najwięcej przestępstw popełnianych jest na terenie USA (60,9%), Wielkiej Brytanii (15,9%), Nigerii (5,9%) i Kanadzie (5,6%). W pierwszej dziesiątce znalazły się też Rumunia, Włochy, Holandia, Rosja, Niemcy i RPA. Przyglądając się tym wynikom należy pamiętać, że IC3 zbiera tylko informacje o pewnych specyficznych typach przestępstw, więc nakreślony obraz nie jest reprezentatywny dla całości popełnianych w Sieci przestępstw.
  12. Okazuje się, że niebezpieczne jest nie tylko picie za kierownicą. Nie należy również pić i surfować po Internecie. Badania przeprowadzone przez serwis PayPal wykazały, że nietrzeźwi internauci bardzo chętnie wyjawiają informacje na swój temat. Okazało się, że 7% ankietowanych przyznało, że po alkoholu opowiadali obcym o miłości swojego życia, a 11% omawiało swoje problemy zdrowotne z osobą, której nigdy nie widziało. Natomiast aż 15% będąc w stanie nietrzeźwym zdradzało w Sieci informacje, które mogły posłużyć do ich zidentyfikowania. Bardzo więc prawdopodobne, że pod wpływem alkoholu chętniej podzielimy się danymi dotyczącymi naszych finansów. Co ciekawe, duża część nietrzeźwych gaduł po wytrzeźwieniu żałowała tego, co powiedziała. Pokazuje to, że gdyby nie alkohol, nie ujawniłyby swoich sekretów.
  13. Malezyjskie Ministerstwo Informacji zapowiedziało stworzenie specjalnej komórki, która będzie monitorowała Internet i wyszukiwała w nim kłamstwa dotyczące polityki rządu. Wiceminister informacji Chia Kwang Chye zapowiedział, że udostępni pisemną interpretację tego, co zostanie uznane za nadużycie. Specjalna jednostka będzie zajmowała się rozpowszechnianiem prawdziwych informacji, wyjaśnianiem i zwalczaniem informacji nieprawdziwych odnoszących się do polityki rządu – stwierdził Chia. Rząd właśnie kończy wszelkie formalności związane z jej powołaniem i wkrótce powinna ona zacząć działać. Ruch rządu w Kuala Lumpur to ukoronowanie ostatniej fali krytyki, którą pod adresem blogerów i użytkowników Sieci wystosowało wielu ministrów. Wśród krytykujących znalazł się też premier Abdullah Ahmad Badawi, który stwierdził, że rozpowszechniane są oszczerstwa i plotki dotyczące jego rządu. Rządzący zapowiadają, że osoby je rozpowszechniające musza liczyć się z karą. W tej chwili toczą się rozprawy dwóch znanych blogerów, którzy zostali oskarżeni o zniesławienie przez powiązaną z rządem grupę New Straits Times Press.
  14. W Japonii rozpoczął pracę pierwszy internetowy uniwersytet. Cyberuczelnia powstała przede wszystkim z myślą o osobach pracujących, które nie mogą chodzić na tradycyjne zajęcia. W tej chwili Cyber Uniwersytet ma 516 studentów i oferuje czteroletnie studia magisterskie na kierunkach technologia informacyjna oraz światowe dziedzictwo. Wszystkie zajęcia będą się odbywały za pośrednictwem Internetu. Rektorem uczelni jest Sakuji Yoshimura... archeolog specjalizujący się w dziejach starożytnego Egiptu. Posiadaczem 71% akcji uniwersytetu jest Softbank Corp. – koncern działający na rynku telekomunikacyjnym. Nowa uczelnia posiada wszystkie potrzebne zezwolenia, a wśród jej studentow przeważają osoby w wieku 25-35 lat.
  15. Badania przeprowadzone przez Pew Research Center ujawniły, że mieszkający w USA Latynosi mniej chętnie korzystają z Internetu niż biali i czarni obywatele Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że jedynie 56% dorosłych Latynosów używa Sieci. Odsetek ten dla czarnych wynosi 60%, a dla białych – 71%. Wydaje się, że taki stan rzeczy związany jest z wykształceniem. Osoby, które ukończyły szkoły wyższe chętniej korzystają z Sieci. Internetu używa 89% Latynosów, którzy ukończyli college, 70% absolwentów szkół średnich i jedynie 31% Latynosów, którzy nie mają średniego wykształcenia – napisano w raporcie. Odsetek korzystających z Sieci wśród osób niemających średniego wykształcenia jest podobny dla białych (32%), Latynosów (31%) i czarnych (25%) – czytamy. Jednak, podczas gdy wśród ludności hiszpańskojęzycznej średniego wykształcenia nie posiada aż 41% osób, to wśród białych 10%, a wśród czarnych 20%. Latynosi stanowią około 14% populacji dorosłych Amerykanów. Wykształcenie jest tutaj czynnikiem decydującym. Gorszy jego poziom związany jest z niższymi dochodami i mniejszymi umiejętnościami czytania, a większość internetowych treści bazuje na tekście – mówi Susannah Fox z Pew Research Center. Ważna jest też znajomość języków. Wśród Latynosów znających jedynie hiszpański Sieci używa 32% osób, podczas gdy wśród mówiących także po angielsku – 76%.
  16. Chińscy internauci wygrali z komunistyczną cenzurą. Urząd cenzorski ugiął się pod naciskiem społeczności internetowej i pozwolił, by osiem zakazanych w ChRL tytułów książek pozostało w sklepach. Zwycięstwo, choć znaczące, jest tylko częściowe. Po wyprzedaniu nakładu wydawcy nie będą mogli dodrukować dodatkowych egzemplarzy, a księgarnie mogą sprzedać tylko to, co mają obecnie w magazynach. Zapasów nie wolno im uzupełniać. Władze obiecały jednak, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom, księgarnie sprzedające zakazane tytuły nie będą karane. Akcja internautów rozpoczęła się po tym, gdy na blogach pojawiły się informacje, że Generalne Biuro Prasy i Publikacji rozpoczęło krytykę książek. W sprzeciw wobec cenzury zaczęło włączać się coraz więcej osób. List otwarty do chińskiego rządu opublikowała też Zhang Yihe, autorka jednej z zakazanych książek. Stwierdziła w nim, że nadszedł najwyższy czas, by w ogóle znieść cenzurę.
  17. Władze w Pekinie zakazały lokalnym władzom wydawania w bieżącym roku zezwoleń na otwieranie nowych kafejek internetowych. W ten sposób ChRL chce walczyć z uzależnieniem od Internetu i przestępczością wśród nieletnich. Z danych Ministerstwa Informacji wynika, że w Chinach istnieje obecnie 113 000 kafejek internetowych. Miejsca te są często wylęgarnią młodzieżowej przestępczości. W ubiegłym roku poinformowano, że wśród 18 milionów użytkowników Internetu, którzy nie ukończyli 18. roku życia, aż 13% jest uzależnionych od Sieci.
  18. Specjaliści informują o olbrzymim wzroście liczby wirusów. Według firmy Postini obecnie zauważyć można 20-krotnie większą niż zwykle aktywność szkodliwego kodu. W ostatnim czasie pojawiły się liczne e-maile, których autorzy próbowali zachęcić odbiorców do uruchomienia załączonego pliku, w którym rzekomo miał się znajdować film obrazujący zniszczenia, dokonane w Europie przez ostatnie burze. W rzeczywistości znajdował się tam szkodliwy kod, który dołączał zainfekowany komputer do botnetu (sieci komputerów-zombie). Problem stał się na tyle duży, że Vint Cerf, jeden z twórców Internetu, stwierdził, że obecnie aż 25% podłączonych do Sieci komputerów jest częścią jakiegoś botnetu. Specjaliści są zdzania, że gwałtownie rosnąca liczba botnetów zagraża Internetowi jako całości. Takie sieci wykorzystywane są do przeprowadzania ataków DDoS, rozsyłania spamu i szkodliwego kodu. Ponadto obserwowane są niespotykane dotąd zjawiska. W poprzednich latach zauważano w okolicach świąt Bożego Narodzenia wzrost liczby ataków na osoby prywatne, sklepy i instytucje finansowe. Cyberprzestępcy usiłowali kraść dane osobowe i finansowe internautów. Po nowym roku mieliśmy jednak zawsze do czynienia ze spadkiem ich aktywności. Tym razem jest inaczej. Zagrożenie utrzymuje się na niezwykle wysokim poziomie i w najbliższym czasie nie należy spodziewać się spadku – zbliżają się bowiem Walentynki. A te są dla przestępców kolejną okazją do rozsyłania setek milionów e-maili zawierających niechciane reklamy czy szkodliwy kod. Niestety, użytkownicy Internetu wciąż są bardzo nieostrożni. Wielu z nich nie używa nawet oprogramowania antywirusowego i firewalla, a liczni otwierają większość załączników, jakie przychodzą do nich pocztą elektroniczną.
  19. Vint Cerf, twórca protokołu TCP/IP, jeden z ojców Internetu ostrzega, że Internet znajduje się w niebezpieczeństwie. Przemawiając podczas Światowego Forum Ekonomicznego Cerf wyraził opinię, że Sieci zagrażają botnety. Botnety to sieci komputerów-zombie, czyli maszyn które bez wiedzy właściciela są kontrolowane przez cyberprzestępców. Sieci takie wykorzystywane są do rozsyłania spamu, szkodliwego oprogramowania oraz przeprowadzania ataków typu DDoS. Zdaniem Cerfa aż 150 milionów pecetów jest zarażonych i stanowi część jakiegoś botnetu. Oznaczałoby to, iż zarażony jest co czwarty komputer podłączony do Sieci. Mark Sunner, główny analityk ds. bezpieczeństwa w MessageLabs uważa, że naszkicowany przez Cerfa obraz jest prawdziwy. Sunner mówi, że niedawno specjaliści mogli obserwować tworzenie i pracę botneta Spam Thru. Jego twórcy nie tylko wyposażyli go w oprogramowanie antywirusowe, które chroniło go przed innymi botnetami, ale okazało się również, że jest on 10-krotnie bardziej wydajny od konkurencji, a przy tym trudniejszy do wykrycia. Zdaniem Sunnera Spam Thru to był jedynie test, który zapowiada to, co czeka nas w przyszłości. Botnety osiągnęły kamień milowy na drodze swojego rozwoju. Są bardzo zaawansowane technologicznie, mniejsze, trudniejsze do wykrycia i bardziej wydajne niż dotychczas.
  20. Microsoft poinformował, że Windows Vista, którego wersja dla użytkowników domowych zadebiutuje 30 stycznia, zostanie udostępniony w Internecie. Będzie to pierwszy system operacyjny z Redmond, który trafi do klientów w ten sposób. Decyzja taka czyni bardziej prawdopodobnymi przewidywania firmy analitycznej Gartner, której specjaliści stwierdzili, iż kolejny po Viście system będzie w całości dystrybuowany za pomocą Internetu. Użytkownicy przyszłego OS-u mogliby najpierw kupić i pobrać jego podstawowe komponenty, a następnie, w miarę potrzeb, dokupować w Sieci kolejne. Windows Vista będzie również dostępny na półkach sklepowych. Jednak, jak ogłosiła firma Gatesa, Vistę nie tylko będzie można pobrać, ale również aktualizować ją do kolejnych wersji. W Sieci znajdą się bowiem cztery edycje systemu – Business, Home Basic, Home Premium i Ultimate. Osoba, która kupi np. wersję Home Basic będzie mogła, nie wychodząc z domu, zaktualizować ją do wersji Home Premium czy innej. Obecnie znane są ceny pudełkowych wersji Visty. Microsoft nie poinformował jeszcze, ile będzie kosztowało pobranie poszczególnych edycji z Internetu. Czytaj też: Windows Vista już gotowy Jaki powinien być komputer dla Windows Visty
  21. Kanadyjscy eksperci stworzyli oprogramowanie, które pozwala ominąć rządowe firewalle osobom, żyjących w krajach, gdzie władze ograniczają dostęp do Sieci. Program Psiphon jest dziełem naukowców z University of Toronto. Aby umożliwić mieszkańcowi takiego kraju jak np. Chiny, swobodne poruszanie się po Internecie, osoba z państwa, gdzie nie ogranicza się dostępu do Sieci musi założyć konto w programie Psiphon dla mieszkańca Państwa Środka. Wówczas ten będzie mógł łączyć się z dowolną witryną na świecie. Ron Deibert, dyrektor Citizen Lab na University of Toronto poinformował, że Psiphona będzie można pobrać z Sieci już w najbliższy piątek (1 grudnia). Deibert przyznał, że oprogramowanie nie będzie podobało się władzom wielu krajów, także dlatego, że ułatwia łamanie lokalnego prawa. Jednak, jak stwierdził Kanadyjczyk, pozwala ono mieszkańcom tych państw na korzystanie z praw człowieka, do czego mają niezbywalne prawo. Wśród krajów ograniczających dostęp do Sieci z przyczyn politycznych znajdują się Chiny, Wietnam, Arabia Saudyjska, Syria, Iran oraz Egipt. Inne kraje cenzurują natomiast dostęp do witryn organizacji walczących o prawa człowieka, organizacji homoseksualistów czy serwisów informacyjnych. Deibert wyjaśnia, jak działa Psiphon. Mieszkaniec Kanady zakłada konto dla użytkownika w kraju, gdzie Internet jest cenzurowany. Następnie przekazuje mu login i hasło do konta. Ten może dzięki temu logować się na komputer w Kanadzie i wykorzystywać go do surfowania po Internecie. Komunikacja pomiędzy komputerem w Kanadzie, a w kraju cenzurującym jest szyfrowana, więc władze tego drugiego będą miały poważny problem ze śledzeniem poczynań swojego obywatela. Oczywiście, ten musi sobie zdawać sprawę, że takie działania mogą narazić go na niebezpieczeństwo związane z łamaniem lokalnego prawa.
  22. Internet stał się drugim po telewizji najważniejszym źródłem informacji naukowych. Większość surfujących nie wierzy jednak ślepo we wszystko, o czym przeczyta w Sieci. Zgodnie z wynikami badań Pet Internet i American Life Project, 20% Amerykanów czyta o nowinkach naukowych w Internecie, a 41% obejrzy wzmiankę lub program na ich temat w telewizji. Na gazetach i magazynach polega 14% respondentów, a na radiu tylko 4%. Różnica dzieląca Sieć i telewizję zanika, jeśli weźmie się pod uwagę użytkowników szybkich łączy, wśród których 34% przyznaje, że wirtualna rzeczywistość pochłania większość ich wolnego czasu, a przy wyższości srebrnego ekranu obstaje 33%. Około 80% czytających o doniesieniach naukowych on-line sprawdza informacje w dodatkowym źródle: na innej stronie WWW, poza Internetem lub w publikacji oryginalnych badań. Wielu z nich korzysta z więcej niż 1 sposobu potwierdzenia ciekawych danych. Tylko 13% twierdzi, że polega głównie na Internecie jako dokładnym i wiarygodnym źródle informacji. Większość robi tak ze względu na wygodę. Amerykanie bardziej polegają na Sieci, jeśli chodzi o newsy naukowe niż o tzw. informacje ogólne — podkreśla Pet Internet. Gdy weźmie się pod uwagę te ostatnie, ranking wiarygodnych i lubianych źródeł wygląda zgoła inaczej. Internet plasuje się za telewizjami krajową i lokalną, radiem oraz miejscowymi mediami papierowymi. Wyprzedza tylko gazety ogólnokrajowe. Pytania w sondażu dotyczącym źródeł informacji naukowych nie wprowadzały podziału telewizji i gazet na lokalne oraz krajowe. W ramach opisanych badań przeprowadzono telefoniczny wywiad z 1447 użytkownikami Internetu. Margines błędu wynosi +/- trzy procent.
  23. Organizacja Reporterzy bez Granic ułożyła listę 13 krajów, które systematycznie cenzurują Internet. Wymieniono na niej Arabię Saudyjską, Białoruś, Chiny, Egipt, Iran, Kubę, Myanmar, Północną Koreę, Syrię, Tunezję, Turkmenistan, Uzbekistan oraz Wietnam. Nikomu nie powinno się zabraniać umieszczenia w Sieci informacji czy pisania własnego bloga – uważają Reporterzy. Z raportu organizacji wynika, że na całym świecie w więzieniach przebywa obecnie 61 osób, które trafiły tam za umieszczenie w Sieci informacji, które nie podobały się władzom. Aż 52 uwięzionych to obywatele Chin. Reporterzy bez Granic przygotowali dwudziestoczterogodzinny protest, podczas którego oskarżyli wielkie internetowe korporacje o pomoc rządom wymienionych państw w cenzurowaniu Sieci. Z tegorocznej czarnej listy usunięto Nepal, Malediwy i Libię. W krajach tych sytuacja uległa bowiem poprawie. Dodano do niej Egipt, gdzie wielu właścicieli blogów było prześladowanych i więzionych w bieżącym roku.
  24. Kolejna oferta powiększania penisa, niemal darmowe leki na potencję, złote zegarki i prośba o wspomożenie afrykańskiego studenta w zamian za niebotyczną wygraną. Poza tym e-maile z propozycjami banków, księgarń internetowych czy Zenka z serwisu randkowego. To wszystko zapycha skrzynki pocztowe miłośników Sieci na całym świecie. Co denerwuje ludzi bardziej: spam czy mailing? Naukowcy z University of Georgia (UGA) stwierdzili, że większość badanych uznaje spam za bardziej nachalny i irytujący od mailingu. Studium, którego wyniki opublikowano w jesiennym wydaniu Journal of Interactive Advertising, próbowało także wykazać, czemu spam tak ludzi denerwuje. Mariko Morimoto z UGA i Susan Chang z University of Miami losowo przypisały 119 studentów college'u albo do grupy wypełniającej kwestionariusz na temat spamu, albo mailingu. Na skali od 1 do 7 (1 — najbardziej nachalny, 7 — najmniej nachalny) uczestnicy badań przypisali spamowi średnią ocenę 1,93, w porównaniu do 4,24 w przypadku mailingu. Jeśli chodzi o stopień wzbudzanej irytacji, spam oceniono na 2,46, a mailing na 3,87. Morimoto i Chang stwierdziły, że spam dlatego tak ludzi denerwuje, że utrudnia odbieranie oraz "wyławianie" z natłoku wiadomości oczekiwanych i "chcianych" listów. Z drugiej jednak strony, kasowanie mailingu nie było postrzegane jako strata czasu. Ponadto o ile spam często zawiera treści pornograficzne itp., mailing prezentuje potencjalnie użyteczne dane na temat promocji, nowych produktów, serwisów etc. Uczestnicy grupy burzy mózgów prof. Morimoto twierdzili też, że świadomość kosztów poniesionych przez zleceniodawców mailingu dodatkowo uwiarygadniała przekaz. Ponieważ w przekonaniu użytkownika Internetu spam jest tańszy, w mniejszym stopniu szanuje się rozsyłające go firmy czy osoby. Pomimo negatywnych skojarzeń dotyczących spamu, może on być efektywną metodą osiągania celu, jeśli właściwie się go wykorzysta. Morimoto wykazała, że ludzie nie mają nic przeciwko tego typu e-mailom, otrzymywanym z firm, z którymi wcześniej łączyły ich stosunki biznesowe czy handlowe.
  25. Chińskie władze zastanawiają się nad wydaniem zakazu korzystania z kafejek internetowych osobom, które nie ukończyły 18. roku życia. Kafejki są bowiem miejscami, gdzie często dochodzi do przestępstw. Deputowani do Narodowego Kongresu Ludowego chcą walczyć również z uzależnieniem od gier online. Kafejki internetowy stały się miejscem, które służy do gier online, gdzie wykorzystywane są czaty internetowy, gdzie mam miejsce hazard i używanie narkotyków – pisze China Daily. Yang Jingyu, przedstawiciel komisji prawnej parlamentu, uważa, że gdyby nie kafejki, to uczniowie mogliby lepiej skupić się na nauce. Nowe prawo wprowadziłoby nie tylko zakaz przebywania w kafejkach, ale również nakazywałoby prowadzenie badań nad nowymi technologiami, pomocnymi w leczeniu uzależnień od Internetu. Inni parlamentarzyści nie zgadzają się z Jingyu. Ich zdaniem takiego zakazu nie uda się egzekwować, a ograniczenie młodzieży dostępu do komputerów opóźni budowanie społeczeństwa informacyjnego. Zakazywanie wstępu do kafejek osobom, które ukończyły 16 lat i zarabiają już własne pieniądze, jest nierozsądne – uważa inny parlamentarzysta, Ye Rutang. Chiny, które mają już 123 miliony użytkowników Internetu i wkrótce prześcigną pod tym względem USA, uważają komputeryzację i ogólnoświatową Sieć za koła zamachowe swojej gospodarki. Z drugiej jednak strony walczą z internetową pornografią, przemocą oraz wolnością słowa, uważając, że powodują one niepokoje społeczne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...