Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'inteligencja' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 25 wyników

  1. Z pisma Intelligence dowiadujemy się, że po raz pierwszy od niemal 100 lat ma miejsce spadek średniej liczby punktów uzyskiwanych w testach IQ przez mieszkańców USA. Naukowcy z Northwestern University i University of Oregon postanowili uzupełnić obecną w amerykańskiej nauce lukę dotyczącą badań nad tzw. efektem Flynna za ostatnie dekady. Efekt Flynna wziął nazwę od nowozelandzkiego naukowca, który w 1984 roku – analizując wyniki testów na inteligencję z 14 krajów zachodnich – zauważył, że od początku XX wieku mamy do czynienia ze stałym wzrostem liczby uzyskiwanych punktów. Efekt Flynna oznacza, że jeśli np. weźmiemy grupę przedstawicieli pokolenia Baby Boomers (urodzonych w latach 1946–1964) i sprawdzimy wyniki ich testów na inteligencję, gdy mieli 20 lat, to okaże się, że uzyskali oni niższe wyniki niż 20-latkowie z pokolenia Milenialsów (ur. 1981–1996). Prowadzone w ostatnich latach badania efektu Flynna wykazały, że na terenie Europy poziom inteligencji, wyrażony za pomocą testów IQ, w najlepszym wypadku nie rośnie, a nawet spada. Teraz okazało się, że podobne zjawisko występuje również w USA. Badacze z Northwestern i Oregonu wzięli pod uwagę wyniki online'owych testów na inteligencję przeprowadzonych w latach 2006–2018 na próbce 394 378 dorosłych. Zauważyli, że dochodzi do odwrócenia efektu Flynna czyli spadku liczby uzyskiwanych punktów, a największy jest on w grupie osób w wieku 18–22 lat oraz w grupie osób słabiej wykształconych. Niektóre umiejętności, dotyczące np. orientacji przestrzennej, wzrosły, jednak zarówno wskaźniki ogólne jak i dla poszczególnych rodzajów inteligencji – w tym inteligencja werbalna czy umiejętność rozwiązywania problemów matematycznych – uległy pogorszeniu. Naukowcy nie sprawdzali, skąd bierze się ten spadek. Nie wykluczają jednak, że przynajmniej w pewnej mierze są za to odpowiedzialne zmiany w systemie edukacji. Jako, że wyniki uzyskane przez najmłodszych uczestników badań były niższe niezależnie od poziomu wykształcenia, może to wskazywać, że albo doszło do obniżenia poziomu nauczania albo/i zmieniło się postrzeganie wartości pewnych zdolności umysłowych, czytamy w opublikowanym artykule. Nie można wykluczyć, że wzrost inteligencji przez ostatnich 100 lat powiązany był z rozwojem tych umiejętności, które były cenione przez społeczeństwo. Biorąc to pod uwagę, można argumentować, że umiejętności niewerbalne badane za pomocą matryc, serii liczb czy wnioskowanie werbalne są obecnie mniej cenione, niż w czasach, gdy Flynn dokonał swojego spostrzeżenia, stwierdzają autorzy badań. Dodają przy tym, że wyniki tych badań i różnice w uzyskiwanej punktacji, efekt Flynna i jego odwrócenie nie oznaczają rzeczywistych wzrostów czy spadków poziomu inteligencji. « powrót do artykułu
  2. Naukowcy z norweskiego Centrum Badań Ekonomicznych Ragnara Frischa zauważyli, że od kilku dekad zmniejsza się średni poziom inteligencji. Wyniki badań przeprowadzonych przez Brenta Bratsberga i Ole Rogeberga zostały opublikowane w PNAS. Wcześniej badania wykazywały, że w pierwszej połowie ubiegłego stulecia ludzie stawali się coraz bardziej inteligentni. Zjawisko to określono mianem efektu Flynna. Coraz lepsze wyniki uzyskiwane w testach IQ tłumaczono wieloma przyczynami, takimi jak lepsze odżywianie się, lepsza opieka zdrowotna, lepsza edukacja i inne. Wszystkie one powodowały, że kolejne pokolenia uzyskiwały w testach IQ lepsze wyniki, niż ich rodzice. Teraz, zdaniem norweskich badaczy, zjawisko to nie tylko zanikło, ale ludzie stają się coraz mniej inteligentni. Bratsberg i Rogeberg przeanalizowali wyniki testów na inteligencję, jakim poddawani byli w latach 1970–2009 mężczyźni powoływani do wojska. W sumie mieli do dyspozycji 730 000 testów. Analiza wykazała, że średnia inteligencja pomiędzy pokoleniami zmniejsza się obecnie w tempie 7 punktów na pokolenie. Zauważono też różnice w spadkach wskazujące, że część spadu może mieć związek z otoczeniem, w jakim się człowiek wychowywał. Zdaniem naukowców za spadki inteligencji odpowiada też zmiana stylu życia, zmiany w systemie edukacji oraz fakt, że dzieci coraz mniej czytają, a coraz więcej czasu grają w gry komputerowe. Wyniki norweskich badań potwierdzają to, o czym wcześniej donosili brytyjscy naukowcy. Ci zauważyli, że mniej więcej od końca II wojny światowej średni poziom inteligencji spada o 2,5–4,3 punktu na dekadę. Z kolei przed kilkoma miesiącami przeprowadzono w USA badania, z których dowiadujemy się, że dzieci spożywające więcej ryb osiągają więcej punktów w testach IQ i lepiej śpią, co również ma znaczenie dla poziomu inteligencji w dorosłym życiu. Współczesne dzieci w wielu krajach niemal nie jadają ryb. « powrót do artykułu
  3. Zespół z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego odkrył, że karmienie piersią zwiększa inteligencję dzieci. Naukowcy pracujący pod kierunkiem epidemiologa Wiesława Jędrychowskiego badali 468 dzieci niepalących matek. Pomiędzy wiekiem niemowlęcym a pójściem do szkoły maluchy badano pięciokrotnie. Okazało się, że zdolności poznawcze dzieci karmionych piersią były znacząco lepsze niż dzieci karmionych z butelki. Liczba uzyskanych punktów IQ była wprost proporcjonalna do długości karmienia piersią. Jeśli maluch był karmiony przez trzy miesiące, to zdobywał o 2,1 punktu więcej, niż dzieci karmione z butelki. Przy karmieniu piersią przez cztery do sześciu miesięcy różnica w punktacji wynosiła 2,6, a gdy dzieci ssały pierś ponad sześć miesięcy uzyskiwały o 3,6 punktu więcej niż pociechy karmione butelką. Naukowcy brali pod uwagę też takie czynniki jak wykształcenie matki, płeć dziecka, posiadanie rodzeństwa oraz wzrost wagi w czasie ciąży. Doszli do wniosku, że za różnice w IQ odpowiedzialny jest sposób karmienia. Badania te potwierdzają spostrzeżenia, które są naukowcom znane od 70 lat. Chemicy od dawna poszukują tajemniczego składnika w mleku matki, który zwiększa inteligencję. Jednak zdaniem pediatry i neonatologa Tonse Raju, który w piśmie Breastfeeding Medicine odniósł się do badań zespołu Jędrychowskiego, często pomijana jest najbardziej oczywiste odpowiedź. Niemowlę ssące pierś matki nie otrzymuje tylko pokarmu, ale jest intensywnie zaangażowane w dynamiczny, dwukierunkowy biologiczny dialog - pisze Raju. To właśnie fizyczna i psychologiczna więź łącząca matkę z dzieckiem podczas karmienia piersią wpływa pozytywnie na zdolności poznawcze malucha. Podobnego zdania jest też doktor Jędrychowski, który uważa, że co najmniej część zdolności dziecka należy tłumaczyć więzią z matką podczas karmienia piersią.
  4. Psycholog Joel Fagot z Uniwersytetu Prowansji i Centrum Badań nad Neuropsychologią Poznawczą oraz Roger Tompson z Franklin & Marshall College udowodnili, że małpy są bardziej inteligentne, niż się ludziom wydaje. Gdy widzimy np. dwa zwierzęta, z których jedno opiekuje się drugim, to wnioskujemy, że jedno jest samicą, a drugie młodym. Okazuje się, że podobne związki dostrzegają też małpy, których wcześniej nie uczono komunikacji z ludźmi. U takich, które trenowano do porozumiewania się z nami, tego typu zdolności wykazano już wcześniej. Teraz wiemy, że wykazują je i inne małpy. W badaniach wzięło udział 29 pawianów, które miały do rozwiązania test relacyjnego przyporządkowania do próby. Najpierw na ekranie komputera pojawiały się dwa kształty, które były identyczne lub nie. Gdy pawian dotknął ekranu, kształty te znikały, a w ich miejsce pojawiały się dwie pary kształtów - jedna para była identyczna, druga nie. Zadaniem małp było dotknięcie tej pary, w której relacja pomiędzy kształtami - identyczne bądź różne - była taka sama jak w przypadku pierwszej z pokazanych par. Drugie zadanie było podobno, jednak nieco trudniejsze, ponieważ w drugim zestawie par pojawiał się co najmniej jeden kształt, który zwierzęta widziały w pierwszej parze. Na przykład w pierwszej parze były dwa trójkąty, a później małpom pokazano pary trójkąt-okrąg i kwadrat-kwadrat. Jeśli zwierzę wybrało parę trójkąt-okrąg, to znaczy, że wybierało kształt, a nie relację, tym samym nie rozwiązywało zadania. Badania prowadzone były w seriach co 100, a małpy nie miały obowiązku w nich uczestniczyć. Mogły z własnej woli wejść z wybiegu do pomieszczenia, gdzie prowadzone było badanie. Dobre rozwiązanie nagradzane było przysmakami. W ciągu dwóch miesięcy i po setkach tysięcy prób, sześć z 29 małp nauczyło się rozwiązywać pierwszy test z 80-procentową skutecznością. Pięć kolejnych zwierząt wyspecjalizowało się w drugim teście. Po roku te z małp, które dobrze rozwiązywały testy, poddano kolejnym badaniom tego typu. Okazało się, że poczyniły one duże postępy. Na przykład pawian, który za pierwszym razem potrzebował 179 zestawów po 100 prób, rok później potrzebował tylko 39 zestawów. Inny, który wcześniej wymagał 154 zestawów, po roku rozwiązywał zadania po 17. Fagot i Thompson dowiedli, że nie znające języka małpy są w stanie przez długi czas zachować zdolność postrzegania analogii, co jest korzystne z ewolucyjnego punktu widzenia. Na dobre wyniki z pewnością wpłynął wyjątkowy sposób prowadzenia eksperymentu. Małpy nie musiały w nim uczestniczyć, mogły brać udział w testach wówczas, kiedy miały na to ochotę i nie asystowali im przy tym ludzie, którzy mogli je rozpraszać czy podświadomie wpływać na wyniki. Wyniki badań wykraczają poza zauważenie pewnych zdolności u pawianów. Prawdziwe pytanie brzmi: czym jest myślenie bez języka? - mówi Fagot. Jego zdaniem eksperyment ten dowodzi, że możliwe jest logiczne myślenie, przetwarzanie zadań poznawczych bez posługiwania się językiem.
  5. Według naukowców z University of Pennsylvania, testy na inteligencję mierzą nie tylko poziom zdolności umysłowych, ale i motywację. Amerykanie wykazali, że by uzyskać wysoki wynik IQ, konieczna była zarówno duża inteligencja, jak i wysoka motywacja, natomiast niski wynik mógł stanowić wynik niedoboru jednego z tych czynników. Na początku psycholodzy analizowali wcześniejsze badania dotyczące wpływu zachęt materialnych, czyli krótko mówiąc nagród, na wyniki osiągane w teście na inteligencję przez ponad 2 tys. osób. Okazało się, że zachęty u wszystkich zwiększały liczbę osiąganych punktów, ale szczególnie silnie działały u ludzi z niższym bazowym poziomem IQ. Następnie zespół z Filadelfii oceniał, jak motywacja wpływa na wyniki w testach na inteligencję, a także na przewidywania związane z inteligencją oraz poziomem funkcjonowania w przyszłości. Naukowcy wykorzystali do tego celu dane z badania podłużnego 250 chłopców, które ciągnęło się od okresu dojrzewania po wczesną dorosłość. Ustalono, że niektórzy starają się bardziej od reszty w warunkach, gdzie nagroda jest niewielka. Do uzyskania wysokiego wyniku konieczna jest więc wysoka inteligencja oraz skłonność do rywalizacji, skłaniająca badanego do działania na najwyższym osiągalnym dla niego poziomie.
  6. Możliwość swobodnego prowadzenia działalności gospodarczej to nie jedyny czynnik, decydujący o dobrobycie mieszkańców danego kraju. W najnowszym numerze Psychological Science ukaże się artykuł, którego autorzy dowodzą, iż znaczenie ma przede wszystkim... poziom IQ mieszkańców, szczególnie najinteligentniejszych 5%. Heiner Rindermann z Chemnitz University i James Thompson z University College London postanowili sprawdzić wpływ kapitału ludzkiego na rozwój gospodarczy. Zebrali informacje dotyczące PKB, inteligencji mieszkańców, liczby patentów przypadających na mieszkańca, liczbę Nagród Nobla przyznanych obywatelom danego kraju i wiele innych tym podobnych danych dotyczących 90 krajów świata. Zestawiając je ze sobą zauważyli, że inteligencja mieszkańców ma wpływ na produkt krajowy brutto. Wyliczyli nawet, że każdy dodatkowy punkt w średnim IQ obywateli oznacza wzrost PKB na głowę o 229 dolarów. Jeszcze większego wzrostu - sięgającego aż 468 USD na głowę - można spodziewać się, gdy najbardziej inteligentniejsze 5% obywateli zyskuje punkt na skali IQ. Poziom inteligencji grupy najinteligentniejszych obywateli jest ważny dla produktywności całego społeczeństwa. Dzieje się tak, gdyż to ci obywatele odpowiadają za postęp technologiczny, innowacje, przewodzą krajowi, stanowią elitę biznesu i tak dalej - uważa Rindermann. Od czasów Adama Smitha wielu ekonomistów uważa, że dla rozwoju gospodarczego najważniejsze jest, by rząd w nim nie przeszkadzał. Ja sądzę, że we współczesnej ekonomii kapitał ludzki i zdolności poznawcze są ważniejsze od wolności ekonomicznej - mówi uczony.
  7. Dzisiejsi 70-latkowie wypadają w testach na inteligencję o wiele lepiej niż ich poprzednicy, którzy urodzili się na początku XX wieku. Naukowcy z Sahlgrenska Academy ujawnili też, że obecnie o wiele trudniej wykryć demencję, choć nadal wczesnym objawem pozostaje zapominanie (Neurology). Studium H70 dotyczyło symptomów uznawanych za wskaźniki demencji. Sprawdzano także, czy uległy one zmianie w ostatnich pokoleniach. Uwzględniono dużą próbę 70-latków z Göteborga. Przez lata badano ich m.in. za pomocą testów językowych, pamięciowych, a także oceniających szybkość, logikę oraz świadomość przestrzenną. Wykorzystując wyniki testów, próbowaliśmy zidentyfikować osoby z grupy ryzyka wystąpienia demencji. O ile sprawdzało się to dobrze w grupie 70-latków urodzonych w latach 1901-02, te same testy nie dostarczały żadnych wskazówek odnośnie do tego, kto z kolejnego pokolenia z 1930 r. zapadnie na demencję – opowiada dr Simona Sacuiu z Sahlgrenska University Hospital. Badani w 2000 r. 70-latkowie z 1930 r. wypadali w testach na inteligencję lepiej od poprzedników urodzonych w 1901-02 r. i badanych w 1971 r. W ramach pokolenia z lat 30. XX w. nie odnotowano żadnych różnic między wynikami ludzi, u których w ciągu 5 lat rozwinęła się demencja i tych, którzy pozostali sprawni intelektualnie, natomiast wiele testów wykryło wczesne oznaki demencji w grupie urodzonej w latach 1901-02. Poprawę może częściowo wytłumaczyć lepszą opieką pre- i postanatalną, lepszym odżywieniem, wykształceniem oraz leczeniem nadciśnienia oraz innych chorób układu naczyniowego. Ważne są także wymagania intelektualne współczesnego społeczeństwa, gdzie dostęp do zaawansowanych technologii, telewizji i Internetu stał się częścią codziennego życia – tłumaczy dr Sacuiu. Studium H70 ujawniło, że jedynym wskaźnikiem zagrożenia demencją były problemy pamięciowe, ale nie każdy zapominalski senior musiał się w kolejnych latach zmagać z w pełni rozwiniętą postacią otępienia. Choć starsi ludzie wypadają w testach na inteligencję lepiej niż kiedyś, sama częstość występowania otępienia wśród 70-75-latków jest taka sama jak 30 lat temu.
  8. Zwykliśmy uważać ludzi za najinteligentniejsze ze stworzeń, a nasze zdolności matematyczne są - oprócz językowych - tym, co potwierdza ten pogląd. Jednak badania nad paradoksem Monty Halla wykazały, że w rozwiązywaniu, przynajmniej niektórych, problemów matematycznych ludzie radzą sobie gorzej niż... gołębie. Z paradoksem Monty Halla stykamy się oglądając wiele teleturniejów telewizyjnych, polegających na otwieraniu pudełek/drzwi za którymi może znajdować się nagroda. Prowadzący takie turnieje pokazują trzy pudełka, a w jednym z nich znajdują się np. kluczyki od samochodu. Uczestnik wybiera jedno z pudełek, a wówczas prowadzący otwiera inne - zawsze puste - i pyta uczestnika, czy nie chce zmienić swojego pierwotnego wyboru. Najczęściej wybór nie jest zmieniany, gdyż ludzie intuicyjnie uważają, że szansa trafienia wygranej wynosi - po otwarciu pustego pudełka - 50:50. Nie jest to jednak prawda. W rzeczywistości powinniśmy zmienić swój wcześniejszy wybór, gdyż jeśli go zmienimy, szansa trafienia wynosi 2 do 3, podczas gdy pierwotny wybór był wykonywany przy szansie 1:3. Zatem, gdy prowadzący pokazał nam puste pudełko, zmiana pierwotnej decyzji dwukrotnie zwiększa szansę na wygraną. Większość osób jednak nie rozumie tej zależności. Co więcej, gdy Marilyn vos Savant, dziennikarka magazynu Parade, która trafiła do Księgi Rekordów Guinessa jako posiadaczka najwyższego IQ, podała rozwiązanie paradoksu Monty Halla i stwierdziła, że najlepszą strategią zawsze jest zmiana pierwotnego wyboru, tysiące ludzi napisało do niej listy, w których sprzeciwiali się takiemu stwierdzeniu. Byli wśród nich naukowcy i matematycy. Dopiero symulacje komputerowe, przeprowadzone na olbrzymiej liczbie prób przekonały ich, że rzeczywiście rozwiązanie vos Savant jest prawidłowe. Walter Herbranson i Julia Schroeder opublikowali w Journal of Comparative Psychology artykuł, z którego wynika, że gołębie znacznie lepiej radzą sobie z tym problemem niż ludzie. Naukowcy najpierw przebadali ludzkich uczestników i potwierdzili to, co można zaobserwować w teleturniejach - po odsłonięciu pudełka bez nagrody zdecydowana większość pozostawała przy pierwotnym wyborze. Następnie uczeni przystosowali zabawę tak, by można było za jej pomocą testować gołębie. Nagrodą były - oczywiście - smakołyki. Testy prowadzono z udziałem 6 ptaków. W pierwszym dniu prób zmieniały one pierwotną decyzję tylko w ok. 33% przypadków. Jednak po miesiącu badań wszystkie zwierzęta w niemal 100% zmieniały decyzję, uzyskując w ten sposób najwyższe możliwe korzyści. Ludziom nie szło tak dobrze. W pierwszym dniu zmieniali decyzję równie często jak gołębie na początku. Po miesiącu odsetek zmienianych prób u ludzi... spadł. Uzyskali oni zatem znacznie gorsze wyniki niż ptaki. Herbranson i Schroeder uważają, że stało się tak, gdyż ludzie za bardzo wierzą w swoją inteligencję. Gdy spotykamy się z problemami z zakresu prawdopodobieństwa, staramy się je najpierw przemyśleć, a potem przystępujemy do działania. Jednak zdecydowana większość ludzi nie radzi sobie dobrze z rozwiązywaniem takich zadań. Z kolei gołębie przystępują do działania i na podstawie doświadczeń przyjmują najlepszą z możliwych strategii.
  9. Naukowcy z Genewskiej Szkoły Biznesu opracowali wzór na idealną żonę. Stwierdzili, że narzeczona powinna być 5 lat młodsza oraz inteligentniejsza od swego wybranka oraz pochodzić z tej samej grupy kulturowej. Spełnienie wszystkich wymogów aż o jedną piątą zwiększa szanse na długie i szczęśliwe pożycie. Wyniki szwajcarskiego studium opublikowano w European Journal of Operational Research. Poszukując czynników najważniejszych dla udanego związku, jego autorzy zbadali 1074 pary w wieku od 19 do 75 lat. To dzięki temu stwierdzili, że kobieta powinna być o co najmniej 27% bardziej inteligentna od mężczyzny. Co więcej, ona powinna ukończyć studia, a on nie. Poślubienie osoby po rozwodzie zmniejszało szanse na małżeński błogostan. Jeśli ludzie zastosują się do tych wytycznych wyboru partnera, mogą o 20% zwiększyć swoje szanse na szczęśliwe i udane małżeństwo – zaznacza szef ekipy badawczej Nguyen Vi Cao. Zespół bazował na próbie 1074 par. Postanowiono stworzyć zoptymalizowany model, działający na zasadzie centralnej agencji matrymonialnej. Szwajcarzy oceniali funkcjonowanie wszystkich możliwych "kombinacji" kobiet i mężczyzn, biorąc pod uwagę ich wiek, wykształcenie, pochodzenie etniczne oraz historię rozwodów. Wyniki pokazały, że w wielu przypadkach obecny stan małżeński/partnerski lokował się o wiele poniżej społecznego optimum. Przemieściliśmy do nowego związku, który miał, wg nas, większe szanse na przetrwanie, ok. 68% jednostek (7 osób na 10). Na podstawie wyboru nowych partnerów wypracowaliśmy ostateczne optymalne rozwiązanie [...]. Psycholog kliniczny Linda Blair uważa, że istnieją powody ewolucyjne, dla których inteligentne kobiety stanowią gwarancję szczęśliwego związku. Cofając się do czasów prehistorycznych, kobiety musiały więcej zainwestować w związek niż mężczyźni, ponieważ panowie są biologicznie zaprogramowani na rozsiewanie swoich genów. Chcąc nie chcąc, panie skupiały więc swoje zdolności intelektualne na podtrzymywaniu więzi. Inni specjaliści nie zgadzają się z tą opinią i podkreślają, że związek jest przede wszystkim partnerstwem z podobnym układem i nakładem sił, cech oraz obowiązków, a wyniki Genewskiej Szkoły Biznesu to wyłącznie statystyka.
  10. Od czasów starożytnych filozofów zachęca się ludzi, by poznawali samych siebie. Psycholodzy również często uznają, że człowiek to najlepszy sędzia swojej osobowości. Okazuje się jednak, że to nie do końca prawda. Owszem, jednostka jest bardziej trafna w ocenie cech wewnętrznych czy neurotycznych, np. lęku, lecz przyjaciele stanowią lepszy barometr cech powiązanych z intelektem, np. inteligencji czy kreatywności. Co więcej, nawet zupełnie obce osoby są równie biegłe jak nasi znajomi i my sami w wykrywaniu ekstrawersji. Dr Simine Vazire z Washington University w St. Louis uważa, że należy podać w wątpliwość tezę, że jesteśmy najlepszymi ekspertami w sprawie samych siebie. Osobowość nie jest tym, czym myślimy, że jesteśmy, lecz tym, kim jesteśmy. [...] Inni widzą rzeczywistość, bez względu na wersję, w którą my sami wierzymy. Psycholog tłumaczy, że osobowość znajduje wyraz we wszystkim, czego się dotkniemy. Często zostawiamy ślady zupełnie nieświadomie. Wg niej, to zespół cech kształtujących zachowanie. Vazire jest autorką modelu asymetrii wiedzy ja-inni (self-other knowledge asymmetry, SOKA), który został przetestowany na 165 ochotnikach. Wykonywali oni szereg różnych zadań. By uzyskać obiektywną miarę zachowania, przeprowadzono m.in. test na inteligencję. Poza tym wszyscy brali udział w grupowej dyskusji bez lidera. W ten sposób sprawdzano, kto samorzutnie przejmie kontrolę nad przebiegiem wydarzeń i mianuje siebie szefem. Amerykanie zaplanowali też test stresu społecznego Triera. Wrogo nastawieni eksperymentatorzy filmowali wtedy badanych podczas wygłaszania w wąskim i ciasnym pomieszczeniu 2-minutowej przemowy nt. "Co lubię, a czego nie lubię we własnym ciele". Koniec końców każdy uczestnik studium oceniał innych członków grupy i siebie, wypełniając kwestionariusz dotyczący 40 cech osobowościowych. Model Vazire trafnie przewidywał, że własne oceny ludzi będą bardziej trafne niż oceny obcych i przyjaciół dla procesów/cech wewnętrznych, np. myśli oraz uczuć. Prawdopodobnie całkiem nieźle znasz swój poziom niepokoju, podczas gdy inni nie są w stanie dobrze tego oszacować, gdyż możesz się maskować. Ludzie z otoczenia są jednak lepsi od ciebie w rzeczach związanych z otwarcie prezentowanym zachowaniem. Ja ma problem z oceną w obszarach przymiotów pożądanych lub niepożądanych, które Amerykanka nazywa cechami ewaluatywnymi. Chodzi tu m.in. o inteligencję, atrakcyjność czy kreatywność. W grę wchodzi wysoka stawka - życie będzie przecież diametralnie różne, gdy ktoś jest inteligentny bądź nieinteligentny, atrakcyjny lub nie. Lepiej ocenimy czyjąś inteligencję niż własną, ponieważ nie zagraża nam przyznanie, że nasi przyjaciele nie są błyskotliwi. Zupełnie inaczej mają się sprawy z uznaniem własnych niedostatków intelektualnych. Osoby brutalne również pasują do modelu SOKA. Mogą one bowiem bazować na wewnętrznych odczuciach i jednocześnie ignorować swoje zachowanie. Ich uczucia i myśli wskazują na niepewność oraz chęć bycia lubianymi i podziwianymi, co samo w sobie nie jest wcale straszne. Nie postrzegają jednak w ten sam sposób swoich uczynków, ponieważ myśli przysłaniają działania. W takich sytuacjach warto więc słuchać uwag bliskich...
  11. Zdaniem specjalistów z IBM-a, w ciągu najbliższych 10 lat powstaną komputery, których możliwości obliczeniowe dorównają ludzkiemu mózgowi. Już w tej chwili naukowcy potrafią dokładnie symulować na komputerze mózg kota. O odtworzeniu wirtualnego mózgu zwierzęcia poinformował Dharmendra Modha, który w IBM-ie jest odpowiedzialny za badania nad inteligentnym przetwarzaniem. Podobnymi osiągnięciami mogą pochwalić się naukowcy z czołowych uniwersytetów świata. Zaledwie przed rokiem DARPA przyznała Błękitnemu Gigantowi i pięciu uniwersytetom grant na stworzenie wirtualnego mózgu i symulowanie jego możliwości obliczeniowych, a już obecnie dokonano dwóch bardzo ważnych kroków. Pierwszy to przeprowadzenie w czasie rzeczywistym symulacji pracy ponad miliarda neuronów i 10 bilionów synaps. To więcej niż ma do dyspozycji mózg kota. Drugi z ważnych kroków to stworzenie algorytmu o nazwie BlueMatter, który szczegółowo opisuje wszystkie połączenia w obszarach korowych i podkorowych ludzkiego mózgu. Jego dokładne mapowanie pozwoli nam zrozumieć, w jaki sposób mózg przetwarza informacje. Podczas swoich badań naukowcy wykorzystują najnowsze osiągnięcia neurologii, nanotechnologii oraz doświadczenia z budowy superkomputerów. Nie wiadomo, czy rzeczywiście w ciągu najbliższych 10 lat uda się komputerowo odtworzyć zdolności ludzkiego mózgu. Jednak tempo prac napawa optymizmem i niewykluczone, że około roku 2020 maszyny będą miały zdolności obliczeniowe podobne do naszych mózgów.
  12. Naukowcom udało się po raz pierwszy znaleźć molekularne powiązania między inteligencją a ciekawością. Wg nich, dzięki temu będzie można opracować leki usprawniające uczenie (Neuron). Badacze z Uniwersytetu w Toronto i Instytutu Badawczego Lunenfelda Mount Sinai Hospital analizowali interakcje białkowe w zakręcie zębatym. Stanowi on część hipokampa i odpowiada za pamięć długotrwałą oraz nawigację przestrzenną. Profesor John Roder i dr Bechara Saab zauważyli, że u myszy z 1,5-krotnie podwyższonym poziomem białka sensorowego – neuronalnego czujnika jonów wapnia-1 (ang. neuronal calcium sensor-1, NCS-1) – zwiększa się zdolność komórek nerwowych do zmiany sposobu komunikowania, polepsza się pamięć podczas wykonywania złożonych zadań oraz nasila skłonność do badania otoczenia, czyli ciekawość. Roder i Saab uważają, że udało im się odkryć rejon mózgu odpowiedzialny za ciekawość i opracować model obrazujący mechanizm, za pośrednictwem którego aktywność mózgu prowadzi do ciekawości. Naukowcy stwierdzili, że gdy po zastosowaniu łagodnego leku opracowanego w Mount Sinai zablokowano zdolność łączenia się NCS-1 z receptorami dopaminy typu D2 w zakręcie zębatym, upośledzeniu uległy zarówno orientacja przestrzenna, jak i ciekawość. Teraz, gdy wiemy, że niektóre cząsteczki i obszary mózgu kontrolujące uczenie i pamięć nadzorują też ciekawość, możemy wrócić do laboratorium i zaprojektować leki wspomagające uczenie u ludzi [...]. Możemy wykorzystać wiedzę, że podsycanie ciekawości powinno także nasilać inteligencję i vice versa – podsumowuje Saab.
  13. Choć o inteligencji ptaków z rodziny krukowatych napisano już setki prac, zwierzęta te nie przestają zadziwiać. Świadczą o tym choćby wyniki najnowszych badań, przeprowadzonych przez brytyjskich naukowców. Wynika z nich, że gawrony, pospolici przedstawiciele krukowatych, potrafią bez jakiegokolwiek przygotowania wykorzystać dostępne w ich otoczeniu narzędzia do upolowania zdobyczy. Autorzy studium, Christopher Bird z University of Cambridge oraz Nathan Emery z Queen Mary University of London, postanowili sprawdzić inteligencję gawronów podczas zdobywania pożywienia. Przygotowali w tym celu słój wypełniony wodą w taki sposób, by lustro cieczy było poza zasięgiem dzioba ptaka, a następnie umieścili w nim robaka - jeden z podstawowych składników diety krukowatych. Jedyną pomocą, jaką gawrony uzyskały od badaczy, było przygotowanie stosu kamieni. To niewiele, lecz ptaki bardzo szybko i bez wcześniejszego treningu zaczęły wrzucać je do słoja tak, by podnieść lustro wody i podsunąć robaka pod sam dziób. Jakby tego było, po kilku próbach ptaki zaobserwowały, że poziom cieczy podnosi się najszybciej po wrzuceniu największego kamienia, i zaczęły regularnie stosować taką właśnie metodę polowania. W kolejnym eksperymencie wykorzystano podobny słój, lecz wypełniono go trocinami. Tym razem ptaki szybko dostrzegły, że używanie kamieni nie ma sensu, ponieważ miękkie podłoże zapada się pod ich ciężarem i utrudnia wydobycie pokarmu. Efektem była szybka rezygnacja z bezcelowego wysiłku. Co ciekawe, w naturze krukowate nie zachowują się równie sprytnie (a przynajmniej nikt tego nie zaobserwował). Bird i Emery tłumaczą jednak, że nie wynika to z braku zdolności, lecz z faktu, iż jest to zwyczajnie niepotrzebne. W swoim naturalnym otoczeniu ptaki te... nie mają bowiem większych problemów ze znalezieniem dostatecznej ilości pożywienia.
  14. Dlaczego ludzie zapadają na nowotwory częściej od szympansów? Dr John McDonald, pracownik uczelni Georgia Tech, twierdzi, że zwiększona podatność na choroby z tej grupy jest "efektem ubocznym" ewolucji naszych mózgów. Dlaczego ewolucja układu nerwowego miałaby mieć tak wiele wspólnego z nowotworami narządów całego organizmu? Zdaniem McDonalda, winę ponosi apoptoza, czyli zjawisko eliminacji bezużytecznych i uszkodzonych komórek. Proces ten zachodzi u ludzi znacznie mniej intensywnie, niż u innych naczelnych, przez co zwiększa się prawdopodobieństwo przetrwania komórek mogących stać się zarzewiem nowotworu. Swoje wnioski badacz oparł na analizie aktywności genów w materiale pobranym z pięciu organów: mózgu, jądra, wątroby, nerki oraz serca. W porównaniu do szympansów, we wszystkich próbkach pobranych od ludzi zaobserwowano wyraźne wyciszenie genów odpowiedzialnych za apoptozę. Wyniki naszych analiz sugerują, że ludzie nie są równie efektywni co szympansy w przeprowadzaniu procesu programowanej śmierci komórek. Jesteśmy przekonani, że ta różnica mogła wyewoluować jako środek pozwalający na zwiększenie rozmiaru mózgu oraz poprawę związanych z tym zdolności poznawczych u ludzi, lecz kosztem tego mogła być zwiększona podatność na nowotwory, tłumaczy dr McDonald. Autor hipotezy zaznacza wyraźnie, że ma ona wyłącznie charakter spekulacji. Nie bez powodu opublikował ją na łamach czasopisma Medical Hypothesis. Mimo to, przyznać trzeba, że powiązanie ze sobą inteligencji człowieka oraz jego podatności na nowotwory to odważna, lecz całkiem sensowna myśl.
  15. Najnowsze badania sugerują, że o inteligencji człowieka decyduje mielina, czyli istota biała pokrywająca aksony. Co więcej, jej jakość jest w dużej mierze determinowana genetycznie, co oznacza, że inteligencja jest częściowo dziedziczona. Mielina działa jak izolacja w kablu elektrycznym, nie dopuszcza do wycieku sygnałów elektrycznych i przyspiesza ich podróż. Im ma ona lepszą jakość, tym szybciej wędrują sygnały. Badania jakości mieliny można przeprowadzić za pomocą stosunkowo nowej technologii obrazowania tensora dyfuzji (DTI). Paul Thompson i jego zespół z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przeprowadzili skany DTI mózgów 92 par bliźniąt jedno- i dwujajowych. Znaleźli dowody na silną korelację pomiędzy jakością białej materii a wynikami w standardowych testach na inteligencję. Wyniki zespołu z UCLA chwalą inni eksperci, którzy przyznają, że być może znaleziono odpowiedź na pytanie o to, co ma decydujący wpływ na inteligencję. Specjaliści mówią, że należy uważniej przyjrzeć się białej materii, gdyż dotychczas interesowano się przede wszystkim szarą. Tym bardziej, że wcześniejsze skany DTI wykazały uszkodzenia białej materii u osób z chorobą Alzheimera, chronicznych alkoholików czy tych, które doświadczyły urazów mózgu. Badania na bliźniętach wykazały, że jakość białej materii jest w dużej mierze zdeterminowana genetycznie, chociaż stopień wpływu genów jest różny w zależności od obszaru mózgu. Na przykład wydaje się iż genetyka w 85% procentach decyduje o jakości mieliny w płacie ciemieniowym, odpowiedzialnym m.in. za przetwarzanie zadań matematycznych, logicznych i zdolności wzrokowo ruchowe, podczas gdy w przypadku płata skroniowego, odgrywającego główną rolę w uczeniu się i pamięci, wpływ genów oszacowano na 45%. Amerykańscy uczeni poszukiwali też genu, który może być odpowiedzialny za jakość mieliny. Prawdopodobnie jest nim gen BDNF kodujący białko o tej samej nazwie.
  16. Karasie ozdobne (Carassius auratus auratus), znane lepiej jako złote rybki, są równie inteligentne jak szczury. Dr Mike Webster z Uniwersytetu św. Andrzeja odkrył to, badając ich zachowanie w momencie zagrożenia. Wg niego, 3-sekundowa pamięć akwariowych piękności to zwykły, w dodatku krzywdzący, mit... Wielu ludzi podchwyciło stereotyp głupiutkiego karasia, ale bez przesady można stwierdzić, że wiele ryb, np. karpiowate, cierniki czy gupiki, dorównuje inteligencją szczurom czy myszom. Ryby były oddzielane od reszty ławicy plastikową przesłoną. W sytuacji braku zagrożenia zwierzę podejmowało decyzje samodzielnie, lecz gdy w polu widzenia pojawiał się drapieżnik, czerpało wskazówki dotyczące właściwego zachowania z obserwacji działań pozostałych mieszkańców akwarium. Eksperymenty dostarczają mocnych dowodów na potwierdzenie tezy, że podczas żerowania i reagowania na ewentualne zagrożenie karasie w coraz większym stopniu polegają na społecznym uczeniu. Jak zaznacza Webster, uwspólnione uczenie jest charakterystyczne dla ludzi. Chociaż jednak ryby są starą filogenetycznie grupą, nie oznacza to, że nie mogły ewoluować.
  17. Justin Rattner, wiceprezes Intela ds. technologicznych, stwierdził, że w ciągu najbliższych 40 lat powstaną maszyny, które będą bardziej inteligentne od ludzi. W bieżącym roku Intel obchodzi 40-lecie istnienie i,jak stwierdził Rattner, w ciągu kolejnych 40 lat inteligencja maszyn produkowanych przez Intela przewyższy ludzką inteligencję. Postęp w ciągu następnych 100 lat będzie dzięki technologii większy, niż postęp, który dokonał się w ciągu ostatnich 20 000 lat ludzkiej historii. Oczywiście dokonanie tego postępu nie będzie łatwe. Co prawda obecnie wykorzystywana technologia CMOS wciąż ma sporo do zaoferowania, ale, jak zauważa doktor Mike Garner z Intela, potrzebujemy nowych materiałów by usprawnić działanie tranzystorów oraz nowych technologii, takich jak tranzystory trójbramkowe. Zapowiedzi Intela są o tyle prawdopodobne, że, jak przewiduje wielu specjalistów, w ciągu 20 najbliższych lat powinny powstać komputery kwantowe.
  18. Czy bycie zwierzęciem społecznym pomaga w jakiś sposób naszej inteligencji? Oscar Ybarra i zespół z University of Michigan postanowili przetestować hipotezy postulujące związki między kontaktami interpersonalnymi a poprawą funkcjonowania poznawczego (Personality and Social Psychology Bulletin). W całej serii eksperymentów naukowcy porównywali poziom działania z częstością kontaktów społecznych. Wykazali, że osoby, które utrzymywały kontakty społeczne, wypadały lepiej w różnego rodzaju wyzwaniach intelektualnych niż członkowie grupy kontrolnej. Dotyczyło to 3 grup wiekowych. Aby polepszyć swoje wyniki, wystarczyło pouspołeczniać się tylko przez 10 min. Kontakty społeczne pomagają gimnastykować umysł, a konkretnie zdolności, które są następnie mierzone w testach na inteligencję. Możliwe, że angażując się społecznie i mentalnie w kontakty z innymi, dostajemy względnie szybko "poznawczego kopa". Taka społeczna gimnastyka umysłowa nie musi, a nawet nie powinna zastępować innych form aktywności intelektualnej, np. czytania czy rozwiązywania zagadek. Amerykanie zwracają jednak uwagę na fakt, że więzi społeczne stanowią ważną część życia wszystkich naczelnych, w tym człowieka. Gdyby na naszej planecie wylądowali kosmici, byliby zdumieni tym, ile czasu spędzamy z przedstawicielami swojego gatunku. I nie ma tu znaczenia, czy obcy przybyliby 2 mln lat temu (za czasów Homo habilis), czy tysiąc lat temu. Biorąc pod uwagę ciągłą i tonującą rolę kontaktów społecznych w ludzkim życiu oraz konieczność poruszania się w złożonej sieci relacji osób kierujących się wieloma różnymi motywami, oczywiste jest, że nasze mózgi musiały stać się wrażliwe na tego typu bodźce. W ramach biologii ewolucyjnej zauważono np., że grubość kory nowej u naczelnych łatwiej przewidzieć na podstawie złożoności środowiska społecznego (wielkości grupy) niż właściwości fizycznego habitatu. W 2001 roku Ybarra, Chan i Park zaobserwowali, że ludzie szybciej reagują na informacje, które mogą mieć znaczenie społeczne. Trzy lata wcześniej Polacy (Wojciszke, Bazińska i Jaworski) wykazali, że spotykając kogoś po raz pierwszy, staramy się szukać przede wszystkim danych na temat jego cech społecznych. Gdyby się przyjrzeć temu, o czym rozmawiamy, również okazałoby się, że większość konwersacji obraca się wokół zagadnień społecznych. Koniec końców nawet nasze marzenia i sny są zdominowane przez ludzi.
  19. Raymond Kurzweil, amerykański naukowiec i pionier w dziedzinie OCR, który udziela się także na wielu innych polach, uważa, że poziom inteligencji maszyn i ludzi zrówna się do 2029 roku. Wg niego, już wkrótce wszczepiane do mózgu niewielkie roboty poprawią jego działanie, co spowoduje wzrost IQ, a maszyny implantowane w innych częściach ciała przyczynią się do poprawy stanu zdrowia. Nanoboty dostaną się do ludzkiego mózgu za pośrednictwem naczyń włosowatych. Będą oddziaływać bezpośrednio na neurony. W ten sposób nie tylko wspomogą zapamiętywanie, ale i wchodzenie w pełnowymiarową rzeczywistość wirtualną. Dla inżyniera roboty są nieodłączną częścią naszej cywilizacji, jednak, wbrew przerażającym wizjom autorów książek SF, nie nastąpi inwazja, w wyniku której nasz gatunek zostanie zepchnięty na margines i zastąpiony sztucznymi bytami. Nie da się ukryć, że maszyny wykonują czynności przejęte po nas i robią to na takim samym (jeśli nie wyższym) poziomie. Osiągnięcie ludzkiego poziomu inteligencji z całym wachlarzem cech, m.in. inteligencją emocjonalną, będzie możliwe dzięki odpowiedniemu sprzętowi i oprogramowaniu. Już teraz mamy do czynienia z cywilizacją ludzkiej maszyny; wykorzystujemy technologię, by poszerzyć nasze horyzonty fizyczne i umysłowe, a w przyszłości nastąpi jedynie pogłębienie tego zjawiska. W tym miejscu warto przypomnieć, że Kurzweil jest jednym z kontynuatorów filozofii transhumanizmu.
  20. Stereotypowe blondynki nie uchodzą za, delikatnie mówiąc, zbyt inteligentne. Okazuje się, że stereotyp ten bardzo silnie wpływa na mężczyzn, którzy w towarzystwie blondynek... głupieją. Podświadomie dostosowują się oni do „wymagań” stereotypu i starają się dostosować poziom swojej inteligencji do inteligencji blondynki, by się jej przypodobać. Podczas testów na paryskim uniwersytecie Nanterre badanym pokazywano zdjęcia kobiet z różnymi kolorami kolorami włosów. Następnie przeprowadzano testy na inteligencję. Okazało się, że gdy mężczyznom pokazano zdjęcia blondynek, a później poproszono o wypełnienie testu, wypadali oni w nim gorzej, niż po obejrzeniu zdjęć brunetek czy rudych. Nasze badania dowodzą, że ludzie skonfrontowani ze stereotypami generalnie zachowują się zgodnie z nimi. Blondynki mogą powodować, że ludzie przy nich głupieją, gdyż nieświadomie naśladują stereotyp głupiej blondynki – mówi profesor Thierry Meyer, jeden z autorów badań. Stereotyp taki został rozpowszechniony przez filmy, telewizję i gazety. Po raz pierwszy pojawił się on w powieści „Mężczyźni wolą blondynki” autorstwa Anity Loos. W 1928 roku powieść została zekranizowana po raz pierwszy. Później w 1953 roku w kolejnej ekranizacji zagrała Marylin Monroe.
  21. W pierwszym eksperymencie porównującym zdolności społeczne różnych gatunków niemieccy, hiszpańscy i amerykańscy naukowcy odkryli, że 2-letnie dzieci są pod tym względem bardziej dojrzałe od dorosłych szympansów czy orangutanów (Science). Nikt do tej pory nie poddał systematycznemu badaniu baterią testów równolegle małp i ludzi – powiedziała na konferencji zorganizowanej w Berlinie Esther Herrmann, antropolog ewolucyjny z Instytutu Maxa Plancka w Lipsku. Odkryliśmy, że w pewnym wieku dzieci i małpy mają podobne możliwości poznawcze, które pomagają w radzeniu sobie ze światem fizycznym, ale ludzkie maluchy dysponują dodatkowo bardziej zaawansowanymi zdolnościami radzenia sobie w sytuacjach społecznych. Pani antropolog podkreśla, że wyniki jej zespołu przeczą hipotezie inteligencji ogólnej, zgodnie z którą ludzie są bardziej inteligentni niż szympansy, ponieważ mają większy mózg, a co za tym idzie: większe możliwości poznawcze. Wspierają za to alternatywną teorię inteligencji kulturowej. Jej zwolennicy utrzymują, że rozbudowane umiejętności społeczne są charakterystyczne dla gatunku ludzkiego, któremu zależało na wymianie informacji między grupami i kulturami. W ciągu 2 lat badacze dali do rozwiązania 106 szympansom, 32 orangutanom i 105 dzieciom dwa zestawy zadań. Małpy miały od 3 do 21 lat, a dzieci od 2 do 3 lat. W pierwszym zestawie znalazły się zadania badające zrozumienie otaczającego świata fizycznego. Chodziło m.in. o ocenę relacji przestrzennych, ilości/liczby i przyczynowości (co wymagało np. określenia źródła dźwięku lub przeznaczenia narzędzia). Dzięki drugiemu zestawowi zadań naukowcy mogli zbadać inteligencję społeczną. Przyglądali się m.in. umiejętności rozwiązywania zadania poprzez naśladowanie czyjegoś działania, komunikacji niewerbalnej czy zdolności zinterpretowania intencji drugiego osobnika tylko na podstawie obserwacji jego zachowania. Wszystkie gatunki równie dobrze radziły sobie z zadaniami "fizycznymi", ale ludzkie dzieci były niemal 2-krotnie lepsze w przypadku zadań drugiego rodzaju. Kiedy trzeba było np. wydobyć kawałek jedzenia z plastikowej tuby, brzdące szybko dobierały się do kąska, naśladując eksperymentatora, podczas gdy małpy dalej wypróbowywały rozwiązania siłowe, czyli gryzły, drapały i uderzały w pojemnik. Jeden z Niemców, Joseph Call, wyjaśnia, że badanie pozwoliło wyodrębnić międzygatunkowe podobieństwa i różnice. Dzięki temu łatwiej będzie wyciągnąć wnioski dotyczące kolejności i czasu pojawienia się w toku ewolucji określonych zdolności. W przyszłości grupa chce porównać umiejętności społeczne różnych gatunków małp oraz małp i zwierząt, które nie należą do naczelnych, np. psów.
  22. Zespół biologów z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka w Lipsku postanowił wystawić na próbę inteligencję orangutanów. Pięciu samicom (w wieku 7, 11, 16, 17 oraz 32 lat) dano do rozwiązania zagadkę. Małpom pokazano plastikową tubę z pływającymi na powierzchni wypełniającej ją wody smakowitymi orzechami ziemnymi. Woda sięgała do jednej czwartej naczynia, w pobliżu nie było też żadnych narzędzi, np. gałązek. Pojemnika nie dało się rozbić. Orangutany wpadły na pomysł, że biorąc do ust płyn znajdujący się w ustawionym w pobliżu poidle i wypluwając go do tuby, mogą podnieść poziom wody i łatwo dostać się do pożywienia. Na początku dojście do prawidłowego rozwiązania zajmowało im średnio 9 minut. Pod koniec składającego się z 10 prób eksperymentu, wystarczyło dać małpom pół minuty. Prymatolodzy byli zaskoczeni uzyskanymi wynikami. Zanim zaczęliśmy, myśleliśmy, że to naprawdę skomplikowane. Gdyby zapytać kogoś w biurze, jak rozwiązać taki problem, wielu ludzi nie potrafiłoby udzielić szybkiej odpowiedzi, a niektórzy prawdopodobnie w ogóle nie poradziliby sobie z problemem – wyjaśnia Natacha Mendes z Wydziału Psychologii Rozwojowej i Porównawczej. Według Mendes, orangutany musiały utworzyć umysłowy obraz wody, aby rozwiązać przydzielone im zadanie (Biology Letters). Nadal jednak nie wiadomo, czy małpy miały w głowie gotowe rozwiązanie, zanim wypluły pierwszy łyk wody do tuby, czy wpadły na nie, widząc, jak poziom wody w naczyniu podnosi się. Aby to sprawdzić, Niemcy chcą powtórzyć eksperyment z nieprzezroczystą rurą, która nie pozwoliłaby przyglądać się temu, co dzieje się w jej wnętrzu. Chcąc dostać się do nagrody, naczelne z lipskiego zoo posłużyły się więc płynnym narzędziem.
  23. Wyłączanie genu wiązanego z chorobą Alzheimera korzystnie wpływało na inteligencję laboratoryjnych myszy. Były one o wiele wrażliwsze na zmiany zachodzące w otoczeniu, wyczuwały je dużo szybciej, niż "zwykłe" gryzonie (Nature Neuroscience). Naprawdę rzadko udaje się stworzyć mądrzejsze zwierzę — powiedział szef badań, dr James Bibb z University of Texas Southwestern Medical Center. Posługując się inżynierią genetyczną, zespół Bibba wyhodował myszy, u których można było wyłączyć gen Cdk5, kontrolujący produkcję pewnego mózgowego enzymu. Białko to powiązano z chorobami neurodegeneracyjnymi, charakteryzującymi się śmiercią neuronów. Wykazaliśmy, że można wyłączyć gen u dorosłych zwierząt. Kiedy wyhodowaliśmy młode, które urodziły się bez niego, zmarły tuż po przyjściu na świat. Amerykanie przeprowadzili ze zmienionymi genetycznie i przeciętnymi myszami serię testów. Te pierwsze osiągały lepsze rezultaty. Dla tych myszy wszystko było bardziej znaczące. Najwyraźniej zwiększenie wrażliwości na otaczający świat sprawiło, że stały się mądrzejsze. Bibb podkreślił, że gryzonie poprawiły wyniki osiągane w zadaniach wymagających uczenia bazującego na skojarzeniach. Mądre myszy szybciej uczyły się poruszania po wodnym labiryncie i zapamiętywały, że w określonej klatce rażono je prądem. Co naprawdę interesujące, nie tylko lepiej zapamiętywały, ale następnego dnia, kiedy powtarzały się te same okoliczności, zauważały, że nie porażono ich prądem. Dr Bibb wyjawił, że zainspirowały go odkrycia naukowców z Uniwersytetu w Princeton. W 1999 roku wyhodowali oni tzw. myszy Doogie'ego (od bohatera serialu wyświetlanego także w Polsce, Doogie'ego Housera, który był geniuszem i już jako dziecko został lekarzem). W przypadku tych zwierząt manipulowano innym genem pamięci asocjacyjnej: NR2B. Okazało się, że Cdk5 kontrolował NR2B. Ekipa Bibba pracuje nad nowymi lekami na pamięć. Naukowcy chcieliby, aby wpływały one nie tylko na chorych z alzheimeryzmem. Mogłyby one włączać i wyłączać gen bez konieczności uciekania się do metod inżynieryjnych. Wpływając selektywnie, pomagałyby modulować wspomnienia pacjentów z zespołem stresu pourazowego, uzależnionych czy cierpiących na depresję. Na razie nie wiadomo, jakie są długoterminowe skutki takiej terapii. Jeśli wszystkie synapsy są cały czas magicznie wzmacniane, to może być dobre na krótszą, ale już chyba nie na dłuższą metę.
  24. Psychologowie odkryli, że uczniowie, którym powiedziano, że trenując swój mózg jak mięsień, staną się mądrzejsi, rzeczywiście zaczynają się lepiej uczyć. Istnieje wiele koncepcji inteligencji. Jedne uznają ją za niezmienną cechę, inne utrzymują, że swój iloraz inteligencji można zwiększyć. Carol Dweck z Uniwersytetu Stanforda uważa, że te ostatnie korzystnie wpływają na motywację do pogłębiania wiedzy. Ci, którzy wierzą w teorię stałych cech, obawiają się, jak wypadną. Czy okażą się mądrzy, czy nierozgarnięci. Nie cieszą ich trudne zadania, ponieważ obawiają się porażki oraz jej skutków dla postrzegania siebie. Zwolennicy teorii drugiego typu lubią mierzyć się z wyzwaniami. Interesuje ich to bardziej niż wyglądanie na osoby inteligentne. Są bardziej wytrwali, elastyczni, mniej się obawiają pomyłek. Pani Dweck zainteresowała się ludzkimi koncepcjami inteligencji ze względu na własne doświadczenia szkolne. Mój nauczyciel usadzał nas w klasie według ilorazu inteligencji. Cała odpowiedzialność spoczywała na uczniach z najwyższym IQ. Sięgając pamięcią wstecz, mogę stwierdzić, że przed tym wydarzeniem uczenie się zawsze sprawiało mi przyjemność. Doświadczenia ze szkoły nie dotyczyły jednak nauki. Chodziło o to, że trzeba było zawsze wyglądać na osobę mądrą, inaczej degradowano cię i przenoszono do tylnych rzędów. Praca w tak ustalonych sztywnych ramach miała na mnie głęboki wpływ. Inteligencja znaczyła tyle samo co wartość. Aby zbadać wpływ różnych teorii inteligencji na osiągnięcia szkolne, Dweck i zespół przez 2 lata śledzili losy 373 dzieci z Nowego Jorku. W tym czasie uczęszczały one do gimnazjum. Na początku nauki wszystkie uzyskały podobny wynik w teście matematycznym. Potem jednak uczniowie pojmujący inteligencję jako stałą cechę zaczęli wypadać gorzej w sprawdzianach z matematyki. W dodatku różnica między nimi a rówieśnikami lubiącymi wyzwania pogłębiała się z upływem czasu. Kiedy myśli się o swoich umiejętnościach jak o czymś niezmiennym, odsuwa się na bok wszelkie informacje o niepowodzeniach. Nie można się uczyć na swoich błędach, bo to fatalnie wpływa na samoocenę. Naukowcy podzielili dzieci, które miały największe problemy z matematyką, na dwie grupy. Obie przeszły kurs "nauki uczenia się", natomiast tylko jednej zaproponowano dodatkowy 8-tygodniowy program. Mózg przedstawiono uczniom jako mięsień. Mieli oni zacząć wierzyć, że im więcej go wykorzystują, tym silniejszy, bardziej wysportowany się staje. Nauczyliśmy ich, że gdy zaczynają intelektualną gimnastykę, mózg tworzy nowe połączenia. To dało im nieznany dotąd model własnego umysłu, poczucie, że mają kontrolę nad mózgiem i możliwość usprawniania jego funkcjonowania. Koncepcja ta uwolniła ich od tyranii strachu, że okażą się mało inteligentni. Osiągnięcia matematyczne tej grupy znacznie się poprawiły (Child Development). Obecnie zespół Dweck pracuje nad komputerową wersją swojego autorskiego programu. Jeśli zda egzamin w 20 szkołach, gdzie został zaimplementowany, w przyszłości na pewno pomoże wielu dzieciom.
  25. Delfiny mogą mieć duże mózgi, ale, jak twierdzi naukowiec z RPA, szczury laboratoryjne, a nawet złote rybki z łatwością go przechytrzą. Paul Manger z University of the Witwatersrand w Johannesburgu twierdzi, że duże mózgi delfinów, waleni oraz morświnów są wynikiem bycia organizmem ciepłokrwistym w zimnej wodzie, a nie przejawem inteligencji. Utożsamiamy nasz duży mózg z inteligencją. Przez lata patrzyliśmy na inne mózgi, mając to w pamięci i zakładaliśmy, że w takim razie delfiny muszą być inteligentne — twierdzi Manger. Błąd logiczny takiego rozumowania tkwi w założeniu, że wszystkie mózgi są zbudowane w ten sam sposób. Kiedy przyglądamy się strukturze mózgu delfina, widać, że nie jest przystosowany do przetwarzania złożonych informacji. Neuroetolodzy przyglądający się poglądom Mangera na ewolucję mózgu są pewni, że wywołają one burzę, ponieważ większość ludzi kojarzyła delfiny z inteligencją, emocjami i innymi ludzkimi wartościami. Delfiny są postrzegane jako jedne z najmądrzejszych ssaków. Manger, którego badania opisano na łamach Biological Reviews of the Cambridge Philosophical Society, twierdzi, że w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Mózgi są zbudowane z neuronów i tkanki glejowej. Ta ostatnia ma tworzyć odpowiednie środowisko dla neuronów, by mogły prawidłowo funkcjonować, produkuje też ciepło, aby je ogrzać. Delfiny mają spory nadmiar tkanki glejowej i niewiele neuronów... Ich mózg nie jest stworzony do przetwarzania informacji, zaprojektowano go do zmagania się z wyzwaniami termicznymi. Manger twierdzi, że obserwacja zachowania tych ssaków potwierdza jego obrazoburczą teorię. Kiedy wkładasz zwierzę do skrzynki, nawet laboratoryjnego szczura lub gerbila, pierwszą rzeczą, jaką chce zrobić, jest wydostanie się z niej. Gdy nie przykryjesz słoja ze złotą rybką wieczkiem, w końcu z niego wyskoczy, by powiększyć swoją przestrzeń życiową. Ale delfin nigdy tego nie zrobi. W oceanariach murki oddzielające od siebie poszczególne baseny znajdują się tylko stopę lub dwie nad powierzchnią wody. Dlaczego tego nie robią? Ponieważ, jak twierdzi Manger, taka myśl nie przemknie nawet przez ich nieskomplikowany umysł. Delfiny przeskakują w parkach rozrywki przez obręcze, gdyż przysposobiono je do tego, stosując nagrody z jedzenia. Delfiny rzeczywiście mogą się wyuczyć do 16 reakcji na bodźce, ale jest to kwestia dobrego trenera, a nie inteligencji. Zachowanie oparte na schemacie bodziec-reakcja nie jest uważane za przejaw wysokiej inteligencji. Manger przypomina też, że pod wpływem nacisków opinii publicznej połowy tuńczyka przeniesiono w inne rejony, by uniknąć przypadkowego chwytania i zabijania delfinów. Gdyby naprawdę były inteligentne, wydostałyby się z sieci rybackich, ponieważ nie są wyciągane z wody.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...