Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'idea' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Specjaliści z Rensselaer Polytechnic Institute (RPI) dowiedli, że wystarczy by 10% populacji posiadało niewzruszone przekonanie co do jakiejś idei, by rozpowszechniła się ona w całej grupie. Uczeni wykorzystali komputerowe modele analityczne do odnalezienia punktu, w którym opinia mniejszości zostaje przejęta przez większość. Gdy liczba osób silnie w coś wierzących jest poniżej 10% dla danej populacji, nie widać wyraźnego postępu w rozprzestrzenianiu się danej idei. W takiej sytuacji idea ta może nigdy nie stać się opinią większości. Jednak wystarczy, by uwierzyło w nią 10% osób, by zaczęła się ona rozprzestrzeniać z szybkością błyskawicy - stwierdził profesor Bolesław Szymański, dyrektor Social Cognitive Networks Academic Research Center (SCNARC) na Rensselaer. Przykładem tak szybkiego rozprzestrzeniania się idei są, zdaniem naukowca, wydarzenia w Egipcie i Tunezji. Dyktatorzy, którzy rządzili tam przez dziesięciolecia, zostali obaleni w ciągu kilku tygodni - mówi Szymański. Bardzo ważnym odkryciem jest spostrzeżenie, że te graniczne 10% jest niezależne od sieci społecznej w grupie. Innymi słowy, niezależnie od tego jak i gdzie rodzi się dana idea oraz w jaki sposób się rozprzestrzenia, punktem granicznym jest zawsze wspomniane 10%. Wniosek taki wyciągnięto na podstawie modeli komputerowych obrazujących różne typy sieci społecznych. W jednym z nich każda z osób miała łączność ze wszystkimi innymi, w innym były osoby, które miały więcej połączeń z innymi niż pozostali, działając jak liderzy idei. Po stworzeniu wielu różnych typów sieci, naukowcy „zarazili" niektórych przedstawicieli badanych wirtualnych społeczności ideami i sprawdzali, jak się one rozprzestrzeniają. Ci „zarażeni" byli całkowicie przekonani i nie zmieniali tego, w co wierzą. „Ludzie nie chcą wierzyć w coś, co jest niepopularne i zawsze próbują dojść do jakiegoś konsensusu ze swoim otoczeniem. Takie założenie przyjęliśmy więc w naszych modelach" - powiedział współautor badań Sameet Sreenivasan. W komputerowych modelach jednostki „rozmiawiały" ze sobą o swoich opiniach. Spotkanie kogoś, kto wierzył to samo, wzmacniało wiarę. Spotkanie osoby, która nie wierzyła, osłabiało ją. Jeśli wirtualne byty odpowiednio często spotykały kogoś o innej opinii, zmieniały własną opinię. Ludzie zaczynali kwestionować własną opinię, później ją zmieniali i sami zaczynali rozprzestrzeniać nowe idee. Jeśli osoby w coś wierzące miały wpływ tylko na sąsiadów, to w dużym systemie nie zachodziły żadne zmiany, bo odsetek przekonanych utrzymywał się poniżej 10% - dodaje Sreenivasan. Takie badania pomogą w rozprzestrzenianiu opinii lub też w zapobieganiu rozprzestrzeniania się innych. Pomogą zrozumieć, w jaki sposób można np. przekonać mieszkańców miasteczka o konieczności ewakuacji w obliczu nadchodzącego zagrożenia czy też jak namówić ludzi do podjęcia działań mających na celu powstrzymanie epidemii jakiejś choroby. Uczeni z RPI szukają teraz specjalistów, którzy pomogą im w sprawdzeniu wyników ich badań na dostępnych danych historycznych. Chcą też sprawdzić, jak idee rozprzestrzeniają się w mocno spolaryzowanych społeczeństwach, gdzie dominują dwie silne opinie.
  2. Okazuje się, że czas nie jest tak mocno zakorzenioną uniwersalną ideą, jak dotąd sądzono. W Amazonii żyje bowiem plemię Amondawa, w którego języku nie ma nawet określenia na czas (Language and Cognition). Zespołem kierował psycholog prof. Chris Sinha z Uniwersytetu w Portsmouth. Badano, w jaki sposób Amondawa mówią i myślą o czasie. Przez 2 miesiące przedstawiciele różnych specjalności, w tym lingwista Wany Sampaio i antropolog Vera da Silva Sinha, próbowali dociec, jak język plemienia przekazuje idee w rodzaju "następny tydzień" lub "zeszły rok". Okazało się, że takie koncepty w ogóle nie występują. Dla Amondawa czas dzieli się tylko na dzień i noc oraz pory suchą i deszczową. Co ciekawe, akademicy stwierdzili, że badani Indianie nie mają wieku. Zamiast liczyć lata, członkowie plemienia zmieniają tylko imiona, które odzwierciedlają etap życia czy pozycję w grupie i tak np. dziecko oddaje swoje imię noworodkowi, a samo przybiera inne. Dla Amondawa czas nie istnieje w taki sposób jak dla nas. Teraz już bez żadnych wątpliwości możemy powiedzieć, że istnieje przynajmniej jeden język i kultura, która nie ma konceptu czasu jako czegoś mierzalnego, odliczanego czy stanowiącego przedmiot abstrakcyjnych rozważań. To nie znaczy, że Amondawa istnieją poza czasem, oni po prostu żyją raczej w świecie wydarzeń niż postrzegają te zdarzenia jako umieszczone w czasie. Prof. Sinha wyjaśnia, że dysponujemy tyloma metaforami na oznaczenie czasu i jego przemijania – myślimy nawet o czasie jako rzeczy – [..] że zaczęliśmy uważać, że są one obiektywne, a to nieprawda. Stworzyliśmy te metafory i one stały się naszym sposobem myślenia. Amondawa nie mówią i nie myślą w ten sposób, chyba że uczą się innego języka. Brytyjczycy podkreślają, że nie spodziewali się takiego odkrycia. Badali już wcześniej ten język i teraz chcieli się zająć jego przenośniami. Byliśmy zaskoczeni, widząc, że metafory czasu i abstrakcyjna idea czasu zwyczajnie nie występują. Sinha słusznie zauważa, że w wielu amazońskich językach, w tym w języku Amondawa, nie ma cyfr i liczb powyżej naszej piątki. Jak można się domyślić, bez tego czasu nie da się zmierzyć. Wygląda więc na to, że pojęcie czasu nie jest wrodzone i stanowi raczej wynik doświadczenia. Jedynym realnym biologicznym zegarem jest starzenie się naszych ciał. Wszystkie nasze złożone koncepty czasu są wynalazkami kultury [...]. Naukowcy przypominają, że 24-godzinna doba i konwencja 60-sekundowej minuty i 60-minutowej godziny to wynalazek Babilończyków. Tak do nich przywykliśmy, że przyjmujemy je za pewnik i coś naturalnego. Bez kalendarza i rozbudowanej koncepcji czasu nie zbudowalibyśmy naszej cywilizacji, jednak koszty postępu są ogromne – z naszego przyjaciela czas stał się najgorszym wrogiem, który pogania do ciągłej pracy. Amondawa to jedna z 3 podgrup ludu Uru-Eu-Uaw-Uaw, które zamieszkują brazylijski stan Rondônia. Język Amondawa jest zagrożony wyginięciem. Powoli zastępuje go portugalski.
  3. Niewykluczone, że NASA ponownie uruchomi zamknięty w 2007 roku Instytut Zaawansowanych Koncepcji (NIAC - NASA Institute of Advanced Concepts), którego celem było finansowanie pomysłów o bardzo odległym czasie realizacji. NIAC został utworzony w 1998, a jego zadaniem było wspomaganie rozwoju pomysłów i produktów, które uznano za rewolucyjne w dalszej przyszłości. Na pieniądze z NIAC mogły liczyć te idee, które nie były możliwe do zrealizowania wcześniej niż za 10 lat, ale nie później niż za lat 40. NIAC działał niemal wyłącznie za pośrednictwem Internetu. To w Sieci składano wnioski o finansowanie, dyskutowano o nich, nadzorowano prace, przydzielano pieniądze. W ciągu dziewięciu lat swojej działalności NIAC udzielił wsparcia w wysokości 27,3 miliona dolarów. W roku 2007 Instytut został zamknięty, gdyż uznano, że ewentualne korzyści z finansowanych prac są zbyt niepewne i odległe. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek komukolwiek się przydadzą. Co jednak ważne, nie stwierdzono, że istnienie NIAC jest pozbawione sensu. Większość pomysłów finansowanych przez NIAC dotyczyło technologii eksploracji odleglejszych obszarów przestrzeni kosmicznej, chociaż były też i takie, które miały być wykorzystane na Ziemi, jak np. użycie systemów elektromagnetycznych do lotów w formacjach. W roku 2008 Narodowa Rada Badań (NRC) dokonała przeglądu działań NIAC, a obecnie zarekomendowała NASA ponowne uruchomienie programu. NIAC2 nie miałby tak szerokich horyzontów czasowych jak oryginalny NIAC, ale jego zadaniem byłoby finansowanie projektów, które nie są bezpośrednio związane z głównym kierunkiem prac NASA, jednak zaspokajałyby potrzeby Agencji. Zalecono też, by NIAC2 skupiał się na projektach, które mogą być zrealizowane w ciągu najbliższych 10 lat.
  4. Wysokość pomieszczenia, w którym pracujemy, wpływa na nasze możliwości poznawcze i sposób przetwarzania informacji. Badacze z University of Minnesota zaobserwowali, że za pośrednictwem procesu zwanego primingiem umiejscowienie sufitu oddziałuje na zdolność rozwiązywania problemów i zachowanie. Priming oznacza, że w głowie danej osoby zostaje aktywowany jakiś koncept. Kiedy ludzie znajdują się w pokoju z wysokim sufitem, uruchamia się idea wolności. Gdy sufit zwisa tuż nad ich głową, koncepty są bardziej ograniczone — wyjaśnia Joan Meyers-Levy, profesor marketingu. Idea wolności skutkuje takim przetwarzaniem informacji, które sprzyja większemu zróżnicowaniu przychodzących do głowy rozwiązań czy pomysłów. Poczucie ograniczenia uruchamia przetwarzanie informacji skoncentrowane na szczegółach. Badani mieli rozwiązać 3 testy. Składały się one z bardzo różnych zadań: od anagramów po ocenę produktu. W każdym z przypadków wysoko umieszczony sufit (ok. 3 m od ziemi) sprzyjał aktywności określanej przez badaczy jako mniej skrępowane, bardziej abstrakcyjne myślenie, podczas gdy wolontariusze pracujący w niższych pomieszczeniach (ok. 2,5 m) skupiali się raczej na szczegółach. Podczas primingu neutralny świadomy bodziec zostaje poprzedzony negatywnym lub pozytywnym bodźcem podprogowym. W ten sposób można wpływać na jego odbiór, choć on sam w sobie z niczym się raczej nie wiąże. Idea primingu jest w nauce obecna od dość dawna, nie podbudowano jej jednak solidnymi dowodami z zakresu tzw. neuronauk ani nawet psychologii eksperymentalnej. W 2002 przeprowadzono eksperyment, w ramach którego badanym wstępnie zasugerowano ideę "siebie" albo "innych", co zaskutkowało przetwarzaniem skoncentrowanym na wspólnocie lub, dla odmiany, jednostce. Profesor Meyers-Levy i Rui Zhu z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej sformułowały na podstawie swojej i wcześniejszych prac nową hipotezę, jak priming koncepcji wpływa na percepcję i zachowanie (Journal of Consumer Research). Pomysł dotyczący schematu przeprowadzonego eksperymentu zaczerpnęły z opisu doświadczeń religijnych pojawiających się w kaplicach z wyniosłymi sklepieniami oraz kapliczkach zrealizowanych z mniejszym rozmachem architektonicznym i w związku z tym dużo niższych. Meyers-Levy podkreśla, że empirycznie potwierdzone spostrzeżenia jej zespołu mogą się przydać przedstawicielom wielu zawodów. Pracownicy, od których oczekuje się kreatywności, powinni pracować w wysokich pomieszczeniach, ale księgowi i przedstawiciele zawodów technicznych w niskich. Chirurg powinien operować w sali z nisko zawieszonym sufitem, ponieważ jego fach wymaga precyzji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...