Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'herbata' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 21 wyników

  1. W czasach gdy coraz więcej osób świadomie rezygnuje z używania plastiku, niektórzy producenci herbaty w torebkach idą w przeciwnym kierunku i zastępują torebki papierowe plastikowymi. Najnowsze badania wykazały, że z torebek tych uwalnia się plastik, który następnie spożywamy pijąc herbatę. Skutki zdrowotne połykania mikro- i nanocząsteczek plastiku nie są obecnie znane. Profesor Nathalie Tufenkji i jej koledzy z kanadyjskiego McGill University chcieli sprawdzić, czy z plastikowych torebek na herbatę uwalnia się mikro- i nanoplastik. Postanowili też zbadać, jak takie ewentualnie uwolnione cząstki wpływają na rozwielitkę wielką, modelowy organizm wodny. Naukowcy kupili więc w sklepach pakowane w plastikowe woreczki herbaty czterech producentów. Przecięli torebki, wysypali herbatę i wyprali puste torebki. Działania takie były konieczne, gdyż związki organiczne znajdujące się w herbacie mogą zaburzać wyniki uzyskane za pomocą wykorzystanych technik analitycznych. Następnie torebki zanurzono w wodzie o temperaturze 95 stopni Celsjusza, symulując warunki parzenia herbaty. Za pomocą mikroskopu elektronowego zbadali następnie wodę. Uzyskane wyniki mogą zaskakiwać. Okazało się bowiem, że z jednej torebki herbaty uwalnia się do napoju około 11,6 miliarda (!) fragmentów mikroplastiku i 3,1 miliarda (!) kawałków nanoplastiku. Chcąc potwierdzić, że plastik pochodzi z torebek, naukowcy wykorzystali spektroskopię w podczerwieni z transformacją Fouriera (FTIR) oraz rentgenowską spektroskopię fotoelektronów (XPS). Obie metody potwierdziły, że obecny w wodzie plastik to nylon i poli(tereftalan etylenu), czyli te same materiały, z których zrobione są torebki. Podobne eksperymenty przeprowadzono z nieprzeciętymi torebkami, by upewnić się, czy tym, co doprowadziło do uwolnienia plastiku, nie było przecięcie torebek. Uzyskane wyniki wykluczyły taką możliwość. Ilość nylonu i poli(tereftalanu etylenu) uwalnianego z torebek herbaty jest o wiele rzędów wielkości większa, niż ilość plastiku stwierdzana w innych rodzajach pożywienia, stwierdzają uczeni. Naukowcy podawali też rozwielitkom mikro- i nanoplastik pochodzący z torebek od herbaty. Zwierzęta przeżyły, jednak zaobserwowano u nich nieprawidłowości behawioralne i anatomiczne. Obecnie nie wiadomo, czy plastik ma równie niekorzystny wpływ na ludzi. « powrót do artykułu
  2. Najdroższą kawą świata jest kopi luwak. Wytwarza się ją z nasion kawy, wydobytych z odchodów łaskuna muzanga. Niedługo smakosze herbaty będą sobie mogli kupić coś podobnego, ponieważ An Yanshi, były wykładowca Uniwersytetu Syczuańskiego, opatentował herbatę nawożoną odchodami pandy wielkiej. Wg doniesień medialnych, jej cena sięga 69 tys. dol. za kg, zatem kopi luwak za ok. 1360 dol. za tę samą ilość wydaje się naprawdę tania. Chińczyk wychwala bogaty aromat specjalnej mieszanki, a także orzechowy posmak naparu i wyjaśnia, że pandy mają słaby układ pokarmowy i wchłaniają zaledwie 30% tego, co jedzą. Oznacza to, że ich odchody są bogate w błonnik i składniki odżywcze. Yanshi dodaje, że podobnie jak zielona herbata, pędy bambusa, podstawowy pokarm pand, zawierają związki przeciwnowotworowe (przeciwutleniacze). Dodanie pandzich bobków do gleby, na której rośnie herbata, wzmacnia więc jej właściwości prozdrowotne. Dumny z siebie Yanshi zamierza pobić rekord Guinnessa (warto dodać, że dotąd najdroższą herbatą świata była Zhu Ye Qing, ale i tak kosztowała 10-krotnie mniej od najnowszego chińskiego wynalazku). Na wiosnę do sprzedaży ma być gotowa pierwsza partia mieszanki. Korzystając z uprzejmości władz centrum rozmnażania pand w Chengdu, 41-letni biznesmen zebrał aż 6 t niedźwiedzich odchodów, dlatego jeśli nowa herbata przypadnie konsumentom do gustu, przez długi czas będą mogli liczyć na nieprzerwane dostawy. Profesor to prawdziwy pasjonat. Na zdjęciach, które obiegły świat, stoi w czarno-białej bluzie z kapturem wyglądającym jak pysk jego ulubionego zwierzęcia. W tle widać ciężarówkę po brzegi załadowaną bobkami pandy. Jak tłumaczy pasjonat Panda Tea, sadzonki trafią do ogrodu herbacianego Ya An Lu Shan w pobliżu Chengdu. Ze względu na lokalizację, odchodów nie trzeba więc będzie transportować na duże odległości. Zgodnie z planami, co roku Yanshi zamierza sprzedawać zaledwie 500 g luksusowego produktu, podzielonego na dziesięć 50-gramowych porcji. Po tym jak jego ostatni biznes upadł 3 lata temu, Yanshi uczył kaligrafii na Uniwersytecie Syczuańskim, obmyślając w międzyczasie herbatę nawożoną pandzimi odchodami. Teraz zrezygnował z posady akademickiej i całkowicie poświęcił się realizacji marzenia.
  3. Picie gorącej herbaty lub kawy nie dopuszcza do zasiedlenia jamy nosowej przez metycylinoopornego gronkowca złocistego (MRSA od ang. methicillin-resistant Staphylococcus aureus). Eric Matheson z Uniwersytetu Południowej Karoliny porównywał spożycie gorącej kawy i herbaty przez 5,5 tys. Amerykanów z obecnością MRSA w ich jamie nosowej. Skąd pomysł na badanie? Bazując na danych epidemiologicznych, naukowiec wiedział, że ok. 1% jego rodaków to nosiciele metycylinoopornego gronkowca złocistego, który nie powodując chorób, bytuje na skórze lub w nosie, pamiętał też, że eksperymenty laboratoryjne wykazały, że inhalacje z ekstraktu herbaty lub nakładanie go na skórę zmniejszają aktywność MRSA. Na podstawie wymazów z nosa szybko ustalono, że MRSA występowały w jamie nosowej 1,4% badanej grupy. Gdy zastosowano podział próby na podstawie spożycia gorącej kawy i/lub herbaty, okazało się, że w porównaniu do grupy analizowanej jako niezróżnicowana całość, prawdopodobieństwo występowania MRSA w jamie nosowej osób pijących kawę lub herbatę było niższe mniej więcej o połowę, a u ludzi gustujących w obu rodzajach napojów aż o 67%. Na razie zespół Mathesona nie wykazał, że jest to związek przyczynowo-skutkowy, wszyscy podejrzewają jednak, że tak. Nie ma też zgody co do tego, że zmniejszenie prawdopodobieństwa występowania metycylinoopornego gronkowca złocistego w jamie nosowej kawoszy czy miłośników herbaty zabezpiecza przed chorobami wywołanymi MRSA. W każdym razie akademicy rozpoczynają badania antybakteryjnych właściwości glioksalu, metyloglioksalu (in. aldehydu pirowinowego) oraz diacetylu kawy, a także kwasu taninowego i katechin herbaty. W jaki sposób kawa lub herbata mogłyby wpływać na mikroflorę nosa czy skóry? Naukowcy uważają, że napoje aktywują układ odpornościowy, niewykluczone też, że bezpośrednio uszkadzają komórki bakteryjne. Poza tym oba napary zmniejszają wchłanianie żelaza, a MRSA potrzebują tego pierwiastka do wzrostu.
  4. Pomiary zawartości przeciwutleniających polifenoli w butelkowanych napojach herbacianych wykazały, że jest ich tam mniej niż w przyrządzanej w domu filiżance zielonej bądź czarnej herbaty. W niektórych produktach stężenie pozostaje tak niskie, że by doścignąć przygotowywany własnoręcznie napar, należałoby wypić aż 20 przyniesionych ze sklepu opakowań. Konsumenci bardzo dobrze rozumieją koncepcję czerpania korzyści zdrowotnych z picia herbaty bądź spożywania innych herbacianych produktów. Istnieje jednak spory rozdźwięk między konstatacją, że konsumpcja herbaty jest zdrowa, a prawdziwą ilością dobroczynnych składników – polifenoli – w butelkowanych napojach herbacianych. Nasze analizy [...] pokazują, że zawartość tych przeciwutleniaczy jest skrajnie niska – tłumaczy dr Shiming Li z WellGen, Inc., który współpracował z profesorem Chi-Tang Ho. Co więcej, do sklepowych napojów na bazie herbaty dodaje się dużo cukru, przez co stają się tuczące. Za pomocą wysokosprawnej chromatografii cieczowej (ang. high-performance liquid chromatography, HPLC) zespół Li mierzył stężenie polifenoli w 6 kupionych w supermarketach markach napojów herbacianych. Okazało się, że w połowie z nich antyutleniaczy nie było właściwie w ogóle. W pozostałych wykryto śladowe ich ilości, co oznacza, że nie mogą one wpłynąć na zdrowie pijącego, chyba że negatywnie, biorąc pod uwagę zawartość cukru. Sam naukowiec przyznaje, że nie spodziewał się, że wchodzące w grę stężenia będą aż tak niskie. Sześć analizowanych przez Li sklepowych herbat zawierało, odpowiednio, 81, 43, 40, 13, 4 i 3 mg polifenolu na butelkę o pojemności 0,47 l. Dla porównania – w zaparzonej w domu zielonej bądź czarnej herbacie znajdziemy ich od 50 do 150 mg. Li wylicza, że przeciętna torebka herbaty waży ok. 2,2 g i zawiera mniej więcej 175 mg polifenoli. Te ostatnie ulegają jednak degradacji po zanurzeniu w gorącej wodzie. Sytuacja może się diametralnie zmienić, gdy producent zastosuje np. mniejszą ilość herbaty gorszej jakości lub zdecyduje się skrócić czas parzenia. Polifenole są gorzkie, więc by dotrzeć do jak największej liczby klientów, wytwórcy muszą utrzymywać cierpkość na minimalnym poziomie. Najprostszy sposób to dodanie mniejszych ilości herbaty, co sprawia, że przeciwutleniaczy jest co prawda niewiele, lecz napój staje się gładszy i słodszy.
  5. Istnieje wiele doniesień potwierdzonych badaniami o pozytywnym wpływie herbaty na profilaktykę różnych schorzeń, w szczególności raka. Podobnie jest z kawą, w której odkrywane są coraz to nowe zalety zdrowotne. Ale mogą mieć te napoje i swoją „ciemną stronę". Badaniem wad i zalet popularnych napojów zajmuje się między innymi profesor Christopher Collins, wykładowca medycyny w waszyngtońskim Uniwersyteckim Centrum Medycznym Georgetown. Kawa i herbata są napojami bogatymi w różne związki, które działają na ludzki organizm na wiele sposobów. Dodatkowo wiele może zmieniać sposób ich przyrządzania - te czynniki stara się badać prof. Collins. Aktualnie prowadzone są badania nad wpływem herbaty i kawy na zachorowalność kobiet na reumatoidalne zapalenie stawów oraz toczeń rumieniowaty układowy. Dane do badań statystycznych pochodzą z bazy medycznej Women's Health Initiative Observational Study - piętnastoletniego projektu mającego na celu określenie najbardziej powszechnych przyczyn śmierci, chorób i niskiej jakości życia kobiet w okresie pomenopauzalnym. Dane obejmują zwyczaje żywieniowe ankietowanych kobiet i stan ich zdrowia. Wiek grupy objętej badaniem to 50-79 lat. Badanie nie wykazało wpływy picia kawy na zachorowalność na reumatoidalne zapalenie stawów oraz toczeń rumieniowaty układowy. Nie ma przy tym znaczenia ani sposób przygotowania (filtrowanie lub nie), ani obecność lub brak kofeiny. Inaczej jest w przypadku picia herbaty. Długofalowe badanie, obejmujące ponad 76 tysięcy kobiet wykazało, że długotrwałe spożywanie herbaty powiązane jest ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na reumatoidalne zapalenie stawów. Największe ryzyko dotyczyło osób pijących powyżej 4 filiżanek dziennie, ale spożywanie każdej ilości herbaty powoduje znaczący wzrost ryzyka. Nie jest zbadany jeszcze wpływ różnych gatunków herbaty (czarna, zielona, czerwona) na to ryzyko. Autorzy badań podkreślają, że do interpretacji wyników należy podchodzić ostrożnie i każdą poważną zmianę w codziennej diecie konsultować ze swoim lekarzem.
  6. O zdrowotnych walorach picia herbaty napisano już wiele. Powszechnie uważa się, że zawarte w tym napoju antyoksydanty zapobiegają powstawaniu nowotworów, choć skuteczność tej metody jest różnie oceniana. Kolejne badania jednak potwierdzają ten pogląd w odniesieniu do różnych rodzajów nowotworów. Wyniki badań na zwierzętach już wcześniej dowodziły skuteczności herbaty w profilaktyce nowotworu jajników. Jednak te same badania w odniesieniu do ludzi dotychczas dawały niespójne wyniki i nie przynosiły jednoznacznego rozstrzygnięcia. Tematem zajęła się dr Christina Nagle z australijskiego Instytutu Badań Medycznych (QIMR). Studium objęło około 2700 australijskich kobiet, po połowie chorujących i nie chorujących na raka jajników. Przebadano ich styl życia, wliczając w to nawyki żywieniowe, w szczególności spożywane napoje. Rezultaty badań wskazują, że picie przynajmniej czterech filiżanek herbaty dziennie - czarnej, zielonej lub ziołowej - może zmniejszać ryzyko wystąpienia choroby aż o 30%. Inne badania i ankiety, przeprowadzane na świecie, sugerują, że najskuteczniejszą w zapobieganiu jest herbata zielona, której efektywność w zapobieganiu rakowi jajnika może sięgać 40%. Studium wykonane przez dr Nagle nie wskazało dotąd na duże różnice pomiędzy różnymi rodzajami herbaty, ale badania w tym kierunku będą kontynuowane. Nowotwór jajników jest złośliwą odmianą, która daje przerzuty do innych części ciała. W trzech czwartych przypadków jest niestety wykrywany w zaawansowanym stadium choroby, kiedy leczenie jest trudne, a śmiertelność wysoka.
  7. Herbata jest drugim pod względem częstości spożywania napojem świata - plasuje się za wodą - nic więc dziwnego, że naukowcy od dawna starają się przetestować wszystkie jej prozdrowotne właściwości. Ponieważ nie uzyskano jednoznacznych rezultatów, trzeba jeszcze potwierdzić, czy rzeczywiście napar zabezpiecza przed rakiem endometrium (łac. carcinoma endometrium), wiele wskazuje jednak na to, że tak. Rak ten jest najczęstszym nowotworem złośliwym trzonu macicy. Największą zachorowalność odnotowuje się wśród kobiet między 55. a 70. rokiem życia. Naukowcy z National Shanghai Center for New Drug Safety Evaluation and Research przeanalizowali szereg publikacji na temat roli zielonej i czarnej herbaty w zapobieganiu rakowi endometrium. Chociaż wyniki istniejących studiów sugerują, że picie herbaty, zwłaszcza zielonej, może zapewniać pewien stopień ochrony, niewielka liczba badań z tej dziedziny ogranicza prawomocność wniosków. Trzeba przeprowadzić więcej eksperymentów, by mieć pewność. Chińczycy, których artykuł ukazał się w piśmie American Journal of Obstetrics and Gynecology, przejrzeli w sumie 7 studiów z 3 krajów. Na początku porównali ludzi regularnie pijących herbatę z tymi, którzy pili jej najmniej lub w ogóle. Następnie zestawili osoby spożywające niewielkie, średnie i duże ilości naparu z liści Camellia sinensis. Po wzięciu poprawki na różne sposoby mierzenia ilości konsumowanej herbaty, naukowcy stwierdzili, że zwiększone spożycie w postaci dwóch kubków dziennie wiązało się z 25-proc. spadkiem ryzyka wystąpienia raka trzonu macicy. Związek pozostawał istotny statystycznie dla zielonej, ale już nie dla czarnej herbaty. Co więcej, efekt ochronny odnotowano w badaniach chińskich i japońskich, lecz nie w amerykańskich. Specjaliści z Shanghai Center for New Drug Safety Evaluation and Research sądzą, że może to być skutkiem innych niekontrolowanych podczas studiów czynników, np. diety, różnic genetycznych czy trybu życia. Niewykluczone, że chodziło np. o to, że większość azjatyckich ochotników sięgała po herbatę zieloną, a Amerykanie optowali raczej za jej czarną wersją. Choć wydaje się to banalne, problemem było ustalenie ekspozycji na oddziaływanie herbaty. Niby we wszystkich studiach mierzono ją liczbą spożywanych dziennie kubków, ale poszczególni uczestnicy mieli przecież naczynia niejednakowej wielkości, nie wspominając już o różnych krajach. Chińczycy uważają, że jeśli rzeczywiście herbata zabezpiecza przed rakiem endometrium, dzieje się tak za sprawą wielu czynników. Carcinoma endometrium wiąże się z późną menopauzą lub niepłodnością, a kofeina z herbaty wpływa na poziom hormonów. Zawarte w niej fitoestrogeny oddziałują też na receptory estrogenów, może to więc być kolejny wchodzący w grę mechanizm.
  8. Regularne spożywanie herbaty lub kawy (nawet tej pozbawionej kofeiny) obniża ryzyko cukrzycy typu 2. - uważają naukowcy z Uniwersytetu w Sydney. To ważna wiadomość, ponieważ za 15 lat na świecie ma być niemal 400 milionów osób cierpiących na tę chorobę. Dane dotyczące wpływu obu napojów na zdrowie pochodzą z podsumowania danych zawartych w 31 publikacjach z lat 1966-2009. Zespół dr Rachel Huxley z Uniwersytetu w Sydney zebrał te informacje i stworzył na ich bazie własną pracę podsumowującą aktualny stan wiedzy na ten temat. Do stworzenia tzw. meta-analizy wykorzystano 18 publikacji dotyczących wpływu zwykłej kawy (objęły one 457922 osoby), 6 prac na temat kawy bezkofeinowej (ich autorzy przebadali 225516 osób) oraz 7 artykułów dotyczących herbaty (opisano w nich losy 286701 osób). Autorzy wykorzystali zawarte w nich dane na temat wpływu gorących napojów na ryzyko cukrzycy typu 2., a następnie dokonali na ich podstawie własnych obliczeń. Jak ustalono, każda kolejna filiżanka kawy dziennie zmniejsza ryzyko cukrzycy typu 2. o 7%. Podobny wpływ miała kawa bezkofeinowa - codzienne picie od 3 do 4 filiżanek dziennie ograniczało ryzyko cukrzycy typu 2. aż o jedną trzecią w porównaniu do osób, które w wypełnianych przez siebie kwestionariuszach deklarowały zerowe spożycie tego napoju. Prawdopodobieństwo zapadnięcia na cukrzycę typu 2. spadało także w związku ze spożyciem herbaty. Konsumpcja 3-4 filiżanek dziennie pozwalała na ograniczenie ryzyka o 20%. Co ważne, przeprowadzone obliczenia uwzględniają różnice dotyczące stylu życia. Zdaniem autorów sugeruje to, że omawiane napoje mogą wywoływać bezpośrednie efekty biologiczne w organizmie człowieka. Wśród związków mogących posiadać takie działanie wymienia się głównie przeciwutleniacze, takie jak lignany i kwas chlorogenowy wraz z jego pochodnymi, a także, w przypadku herbaty, magnez. Praca autorstwa zespołu dr Huxley pojawiła się w najnowszym numerze czasopisma Archives of Internal Medicine.
  9. Komórki osób regularnie pijących herbatę są pod względem biologicznym wyraźnie młodsze od tych pobranych od osób przyjmujących inne napoje - donoszą naukowcy z Uniwersytetu Hongkońskiego. Zdaniem autorów, o świetnej kondycji miłośników herbaty świadczy bardzo niski stopień uszkodzeń specyficznych odcinków DNA. Celem studium było zbadanie długości telomerów - sekwencji DNA zlokalizowanych na końcach chromosomów. Odcinki te działają niczym żywe tarcze - podczas każdego podziału komórkowego, gdy fragmenty DNA zlokalizowane na końcach chromosomów są bezpowrotnie tracone, zniszczeniu ulegają właśnie telomery, a nie znacznie cenniejsze sekwencje, czyli geny. Charakterystyczna natura telomerów jest cennym narzędziem badawczym. Jeżeli bowiem wiadomo, że skracają się one po każdym podziale komórkowym, to oznacza to, że pomiar ich długości pozwala na określenie biologicznego "wieku" komórki, czyli liczby podziałów, które przeszła ona w swoim życiu. Dzięki badaniom prowadzonym w ostatnich latach wiemy też, że telomery są silnie narażone na stres oksydacyjny, czyli niszczenie przez agresywne utleniacze. Oba te czynniki sprawiają, że pomiar długości telomerów jest doskonałym wyznacznikiem skali uszkodzeń, na które jest narażona dana tkanka. Aby sprawdzić, czy DNA komórek można ochronić przed uszkodzeniami dzięki piciu herbaty, naukowcy z Hong Kongu pobrali próbki DNA od 976 mężczyzn oraz 1030 kobiet w wieku powyżej 65 lat. Dodatkowo, aby zwiększyć wiarygodność zebranych informacji, osoby te poproszono o wypełnienie kwestionariuszy dotyczących nawyków żywieniowych. Jak wykazali autorzy studium, telomery u osób pijących co najmniej 750 ml herbaty dziennie były wyraźnie dłuższe od analogicznych sekwencji występujących u osób przyjmujących inne napoje. Różnica długości telomerów, wynosząca 4,6 tysiąca par zasad DNA, w normalnych warunkach odpowiada różnicy wieku wynoszącej 5 lat. Swoje ochronne właściwości herbata zawdzięcza przede wszystkim rozpuszczalnym w wodzie polifenolom - związkom o charakterze silnych przeciwutleniaczy, występującym przede wszystkim w herbacie zielonej. Wygląda więc na to, że spożywanie tego napoju naprawdę może opóźnić starzenie się naszych organizmów.
  10. Jeden z brytyjskich szefów kuchni opracował recepturę niezatapialnych (czytaj: nierozpadających się w herbacie czy kawie) ciasteczek. Kluczowym składnikiem są podobno cienkie plasterki słodkich ziemniaków, czyli patatów, ale szczegóły przepisu pozostają owiane tajemnicą. Felice Tocchini, 44-letni gwiazdor restauracji Fusion Brasserie w Worcester, wyjawia, że superciastka można bezkarnie zanurzać w napoju przez minutę, a nawet dwie (zwykłe rozpadają się już po ok. 10 s). Kawałeczki ziemniaka przeplatają się w nich z warstwami ciasta i płatków owsianych. Wykańcza się je glazurą z rozmąconego jajka. Po wypróbowaniu różnych receptur Tocchini znalazł wreszcie tę jedną jedyną. Udała się nie tylko forma, ale i smak, ponoć wyborny. Problem ze zwykłymi ciastkami jest taki, że nigdy nie były projektowane pod kątem zanurzania – kilka sekund w gorącej herbacie i ulegają rozpadowi. Wynalazek występuje w kilku smakach, m.in. lawendowym i imbirowym. Smakołyki zadebiutują w najbliższy piątek (4 września) na lokalnym festiwalu.
  11. Naukowcy z Uniwersytetu w Kopenhadze wybrali się niedawno do Nigerii po składniki na specjalną herbatę, która ma stanowić nowe lekarstwo na cukrzycę typu 2. Zebrali 50 kg liści drzewa Rauvolfia Vomitoria i 300 kg gorzkich pomarańczy. Zgodnie z zaleceniami miejscowych uzdrawiaczy, wszystko razem zagotowali, przecedzili i dali do picia pacjentom. Rezultaty były naprawdę obiecujące. Zanim rozpoczęły się testy na ludziach, na pierwszy ogień poszły zmodyfikowane genetycznie myszy. Jak wspominają prof. Per Mølgaard i dr Joan Campbell-Tofte, po 6 tyg. kuracji afrykańską herbatą i przestrzegania niskotłuszczowej diety u gryzoni odnotowano korzystne zmiany. Czteromiesięczne badania kliniczne objęły 23 chorych z cukrzycą typu 2. Pacjenci pili codziennie 750 ml herbaty. W odróżnieniu od innych leków przeciwcukrzycowych, początkowo nie wpływała ona na poziom cukru we krwi. Po 4 miesiącach można było jednak zaobserwować znaczący wzrost tolerancji glukozy – opowiada Campbell-Tofte. Co ważne, Duńczycy opisali inny mechanizm oddziaływania naparu – zmieniał on skład kwasów tłuszczowych w strategicznych z punktu widzenia cukrzycy miejscach. W grupie pijącej herbatę zwiększyło się stężenie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. To dobre dla błon komórkowych, bo stają się wtedy bardziej przepuszczalne, co pozwala skuteczniej absorbować glukozę z krwi.
  12. Bardzo gorąca herbata może powodować nowotwór przełyku – twierdzi profesor Reza Malekzadeh z Uniwersytetu Nauk Medycznych w Teheranie i zaleca przestudzenie napoju przed wypiciem (British Medical Journal). Irańczycy porównali skutki powodowane przez herbaty o różnej temperaturze i stwierdzili, że picie naparu o temperaturze powyżej 70 stopni Celsjusza stwarza 8-krotnie wyższe zagrożenie nowotworem przełyku niż konsumowanie płynu wystudzonego poniżej 65°. Zespół z Teheranu badał zwyczaje dotyczące picia herbaty 300 pacjentów z nowotworem przełyku i 571 zdrowych osób z tego samego rejonu w ostanie Golestan. Rejon ten cechuje jeden z najwyższych na świecie wskaźników zachorowań na opisywany rodzaj nowotworu, chociaż spożycie alkoholu jest tu niskie i niewiele osób pali. To istotna informacja, ponieważ w ramach wcześniejszych badań wykazano, że "procenty" i tytoń wpływają na ryzyko zachorowania. Stwierdzono, że niemal wszyscy ochotnicy pijali regularnie czarną herbatę i dziennie pochłaniali jej średnio ponad litr. Badacze zauważyli, że osoby, które zabierały się do picia w mniej niż 2 minuty od zalania suszu, zapadały na nowotwory przełyku 5-krotnie częściej od ludzi odczekujących co najmniej 4 min. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób herbata mogłaby uruchamiać proces nowotworowy, ale specjaliści sądzą, że powodem są powtarzające się uszkodzenia termiczne nabłonka.
  13. Czteroosobowy zespół hinduskich naukowców ze stanu Assam opracował na bazie herbaty pigułkę i napój gazowany. Mogą one ponoć zastąpić filiżankę naparu, choć przyjemność, zdaje się, nie ta sama. Tabletka jest całkowicie bezpieczna i może być żuta albo umieszczana pod językiem, a także pita w konwencjonalny sposób po rozpuszczeniu w szklance gorącej wody – wyjaśnił agencji AFP jeden z wynalazców Mridul Hazarika. Napój Tea Cola ma być sprzedawany w dwóch odmianach: czarnej i zielonej. Drink jest wytwarzany na bazie naturalnych ekstraktów z herbaty, dlatego ma wiele z jej właściwości medycznych. Badania prowadzono w założonej w 1901 r. w Johracie Eksperymentalnej Stacji Tocklai. Oba produkty wynaleziono już dwa lata temu, ale premierę rynkową odwlekano do momentu uzyskania zabezpieczenia patentowego. Najpierw mają one trafić do sklepów w herbacianym stanie Assam, potem trafią do klientów na całym świecie. Z prośbą o zezwolenie na rozprowadzanie tabletek i napoju zwróciły się już do Tocklai Station firmy z kilku krajów, w tym z Wielkiej Brytanii, Iranu i Australii. Wyprodukowanie tabletki kosztuje pół, a litra napoju 10 rupii.
  14. Pokarmy i napoje zawierające kakao obniżają ciśnienie krwi. Niestety, nie można powiedzieć tego samego o piciu zielonej i czarnej herbaty — tak przynajmniej twierdzą naukowcy, którzy zbiorczo przeanalizowali wyniki wcześniej publikowanych badań (Archives of Internal Medicine). Co ważne, u osób jedzących produkty z kakao przez co najmniej 2 tygodnie odnotowywano spadek ciśnienia tętniczego podobny do tego, który występuje przy zażywaniu przepisywanych tradycyjnie na tę przypadłość leków. Tym samym ryzyko udarów i zawałów serca zostaje obniżone o 10-20%. Zarówno ziarna kakaowca, jak i herbata zawierają polifenole (przeciwutleniacze). Kakao zawiera jednak procyjanidy, które wykazują większą aktywność biologiczną i chemiczną. Herbaty obfitują natomiast w flawan-3-ole. Dirk Taubert ze Szpitala Uniwersyteckiego w Kolonii odradza jednak zajadanie się czekoladą. Wspomina, że co prawda można zastąpić wysokokaloryczne desery gorzką czekoladą, ale większość produktów z kakao zawiera niestety sporo cukru, kalorii oraz tłuszczu. Sprawdza się więc stara zasada, że we wszystkim wskazany jest umiar...
  15. Wypijanie 3 lub więcej filiżanek herbaty dziennie jest zdrowsze niż picie dużych ilości wody. Dlaczego? Ponieważ ta pierwsza zawiera dodatkowo szereg korzystnych dla zdrowia składników. Praca opublikowana na łamach European Journal of Clinical Nutrition obala mit, że herbata odwadnia. Okazuje się, że nie tylko nawadnia tak samo dobrze jak H2O, ale także zabezpiecza przed chorobami serca i niektórymi nowotworami. Za najważniejsze składniki herbaty eksperci uznają flawonoidy (przeciwutleniacze). Dr Carrie Ruxton i zespół z londyńskiego College'u Królewskiego przeanalizowali badania nad wpływem picia herbaty na zdrowie. Dowody jasno wskazywały, że wychylanie 3-4 filiżanek naparu dziennie znacznie zmniejsza ryzyko zawału. Zapobiega też tworzeniu się kamienia nazębnego, próchnicy, a ponadto wzmacnia kości. Badania nad kofeiną wykazały, że bardzo wysokie jej dawki odwadniają i każdy zakłada, iż napoje zawierające ten alkaloid są odwadniające. Jeśli nawet zaparzymy sobie naprawdę bardzo mocną herbatę, a jest to dość trudne, nadal przybędzie nam płynów. Ponieważ napar zawiera związki fluoru, sprzyja zdrowiu naszych zębów. Nie znaleziono dowodów na to, że konsumpcja herbaty może powodować jakieś szkody. Napar upośledza jednak zdolność absorbowania żelaza z pokarmów, dlatego osoby zagrożone anemią powinny unikać picia "czaju" w porach posiłków. Ludzie rzadziej sięgają po herbatę, ponieważ coraz większą popularność zyskują napoje gazowane czy soki. W Anglii herbatę piją przede wszystkim osoby starsze, które ukończyły 40. rok życia. W ich przypadku zaspokaja ona do 70% dziennego zapotrzebowania na płyny, jest więc naprawdę istotna.
  16. Jedna ze szkół wyższych w zachodniej Japonii wprowadza (oprócz testów z zakresu czytania, pisania i arytmetyki) egzaminy wstępne z posługiwania się pałeczkami. W ciągu 10 minut kandydatki zdające na Hisatagakuen Sasebo Girls' High School muszą za pomocą pałeczek przenieść z jednego talerza na drugi fasolki, koraliki, kostki oraz kulki. Zawsze byliśmy szkołą kładącą nacisk na japońskiego "ducha", chcielibyśmy, żeby nasze uczennice to zrozumiały — tłumaczy wicedyrektor placówki, Katsushi Hisata. Wydaje się, że decyzja władz uczelni stanowi echo obietnic premiera Japonii Shinzo Abego, który zobowiązał się stworzyć "piękny kraj" poprzez ożywienie szacunku do rodzimej kultury. Hisata twierdzi jednak, że jest to po prostu kontynuacja tradycji szkoły, przywiązującej wagę do obyczajów przekształconych w sztukę, np. ceremonii parzenia herbaty czy układania kwiatów (ikebany). Aby nieco ułatwić zadanie zdenerwowanym uczestnikom egzaminów, testy przeprowadza się z użyciem sześciokątnych pałeczek. Niektórzy rodzice postanowili kupić swoim pociechom pałeczki treningowe, by mogły wcześniej doskonalić swoje umiejętności. Hisata uspokaja, że utalentowane osoby nie zostaną oblane, jeśli nie poradzą sobie z pałeczkami. Chodzi tylko o zwrócenie uwagi na tradycję...
  17. Mamy złą wiadomość dla miłośników tzw. bawarki, czyli herbaty z mlekiem. "Czysta" czarna lub zielona herbata zawiera dobroczynne przeciwuleniacze — flawonoidy. Poprawiają one krążenie, pomagają zapobiegać chorobom serca, chronią też przed niektórymi postaciami nowotworów. Okazuje się jednak, że dodanie mleka niweluje ich działanie... Zgodnie z wynikami opublikowanymi w piśmie European Heart Journal, czarna herbata usprawnia działanie układu sercowo-naczyniowego, lecz białka mleka (najbardziej podejrzana jest kazeina) odwracają korzystne działanie jednego z flawonoidów, katechiny. Powodują bowiem spadek ich stężenia. W badaniu wzięło udział 16 pań, które przeszły już menopauzę. Podawano im 500 ml czarnej herbaty, czarną herbatę z dodatkiem 10% odtłuszczonego mleka lub napar (grupa kontrolna) z ekstraporcją przegotowanej wody. Napój przygotowywano z zaparzanych przez 3 minuty 5 gramów liści herbaty Darjeeling. Na cztery tygodnie przed i przez miesiąc po badaniu wolontariuszki powstrzymywały się od picia herbaty. Podczas eksperymentu piły ją 3 razy dziennie. Zdrowe naczynia krwionośne są zdolne do "rozciągania się" pod wpływem wzrostu przepływu krwi. Naukowcy analizowali zmiany średnicy tętnicy ramieniowej w odpowiedzi na zwiększenie przepływu krwi przed i po wypiciu herbaty (fachowo nazywa się to wazodylatacją indukowaną przepływem, ang. flow mediated dilation, FMD). W porównaniu do wody czarna herbata znacznie poprawiała FMD, podczas gdy dodatek mleka całkowicie znosił efekt wypicia naparu.
  18. Amerykańscy i niemieccy naukowcy ustalili, że ekstrakty z herbaty przyspieszają gojenie uszkodzeń skóry, które powstały podczas radioterapii. Badacze testowali wyciągi zarówno z zielonej, jak i czarnej herbaty. Okazało się, że skracają one czas gojenia się ran niekiedy aż o 10 dni. Ekstrakty działają na poziomie komórkowym i hamują proces zapalny. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles oraz z Uniwersytetu we Freiburgu nie tylko testowali wyciągi z herbaty na pacjentach, ale także hodowali ludzkie i mysie białe krwinki w warunkach laboratoryjnych i na nich sprawdzali efekty działania tych samych substancji. Okazało się, że wyciągi zmniejszały wydzielanie cytokin prozapalnych, takich jak IL-1beta, IL-6, IL-8, TNF-alfa oraz PGE2 (IL to skrót od interleukina). Zielona herbata wydaje się mieć silniejsze właściwości przeciwzapalne od czarnej herbaty. Badacze przypuszczają, że za aktywność antyzapalną odpowiadają zawarte w herbacie polifenole, ale istnieją też inne ścieżki oddziaływania. Wyniki studium opublikowano w magazynie BMC Medicine.
  19. Picie dziennie przynajmniej czterech kubków herbaty może być lepsze dla naszego zdrowia niż picie wody. Wyniki badań wskazują, że herbata lepiej nawadnia organizm i dodatkowo zabezpiecza przed chorobami serca oraz nowotworami. Wcześniej sądzono, iż picie dużych ilości herbaty może prowadzić do odwodnienia, lecz według naukowców z Królewskiego College'u w Londynie, wcale tak nie jest. Zawarte w tym napoju flawonoidy są w dodatku znakomitymi antyutleniaczami i zapobiegają uszkodzeniom komórek przez wolne rodniki. Badacze podkreślają, że istnieją niezbite dowody na to, iż picie 3-4 kubków herbaty w ciągu każdego dnia chroni przed atakiem serca. Ponadto herbata nie pozwala się tworzyć płytce nazębnej, nie dopuszcza także do próchnicy. Akademicy podkreślają, że przekonanie o odwadniających właściwościach tego napoju jest "miejskim mitem". Dodają również, iż ludzie nie piją już tyle herbaty co kiedyś, ponieważ dużą popularnością cieszą się napoje gazowane. Wyniki badań opisano w European Journal of Clinical Nutrition.
  20. Ludzie, którzy kupują suplementy z antyutleniaczami, takie jak np. ekstrakt z pestek winogron czy musująca witamina C, mając nadzieję, że zapobiegają zawałowi, nowotworom i innym śmiertelnym chorobom, mogą tak naprawdę tracić pieniądze lub nawet szkodzić swojemu zdrowiu. W latach 90. naukowcy zaczęli podejrzewać, iż główną przyczyną, dla której jedzenie dużych ilości warzyw i owoców zapobiega wyżej wymienionym schorzeniom, jest ich wysokie nasycenie antyutleniaczami, np. beta-karotenem (marchew) lub flawonoidami (czerwone wino). W eksperymentach laboratoryjnych antyoksydanty neutralizowały wolne rodniki — szkodliwe produkty uboczne oddychania, odpowiedzialne za szereg chorób. Niektórzy eksperci, w tym także pionierzy badań nad wolnymi rodnikami, uważają jednak, że antyutleniacze zachowują się całkiem inaczej wewnątrz ludzkiego ciała niż w probówce. Dlatego, wg raportu magazynu New Scientist, kupowane w aptekach i supermarketach suplementy mogą być nieskuteczne. Istnieją nawet orientacyjne dane, według których takie preparaty są szkodliwe dla zdrowia. Alan Crozier, profesor biochemii roślin i odżywiania na Glasgow University, twierdzi, że sytuacja jest bardziej skomplikowana niż wcześniej sądzono. Jeśli ktoś się źle odżywia, przyjmowanie witaminy A lub C niewiele pomoże. Uważam, że ludzie [kupujący suplementy] marnują pieniądze. Chcą wydać na coś pieniądze i ma im to pomóc żyć dłużej. W ogromnej większości przypadków nie ma prawdziwych dowodów na to, który środek pomaga, a który nie. Nic nie przebije zdrowej diety — uważa Crozier, dodając, że wysokie dawki antyutleniaczy mogą być szkodliwe. Jeśli zażywasz dużo suplementów, zaczynają one działać nie jak przeciwutleniacze, lecz jak proutleniacze. Profesor Barry Halliwell z Departamentu Biochemii Narodowego Uniwersytetu Singapurskiego (National University of Singapore), pionier badań nad wolnymi rodnikami, twierdzi, że wydawało się, iż istnieją okoliczności przemawiające za zażywaniem antyutleniaczy. Naukowcy przypuszczali, że przeciwutleniacze wykazują działanie ochronne, a łykanie ich jako suplementów albo jedzenie wzbogaconego nimi pożywienia powinno zmniejszać liczbę poczynionych przez nie szkód oraz ograniczyć choroby. Od tego czasu przeprowadzono wiele prób klinicznych, które nie wykazały żadnych korzystnych efektów przyjmowania suplementów, co sugeruje, że jakiś inny składnik warzyw i owoców pełni funkcję ochronną. Profesor Halliwell przypuszcza, że antyoksydanty z suplementów mogą być zbyt szybko trawione, podczas gdy w postaci naturalnej (z włóknistych owoców i warzyw) pozostają w przewodzie pokarmowym na tyle długo, iż organizm ma szanse z nich skorzystać. Doradza, aby zanim dowiemy się czegoś więcej o antyutleniaczach w suplementach i wzbogacanych pokarmach, skupić się raczej na produktach obfitujących we flawonoidy, a więc na czerwonym winie w umiarkowanych ilościach, herbacie, owocach i warzywach. W latach 90. naukowcy z amerykańskiego National Cancer Institute rozpoczęli 6-letnie badania nad działaniem beta-karotenu, które objęły 18 tysięcy osób z grupy wysokiego ryzyka zachorowania na raka płuc. Po czterech latach porzucili jednak swój projekt, gdy okazało się, że wśród osób przyjmujących suplementy wskaźnik śmiertelności był o 17% wyższy niż w grupie, która ich nie łykała. Halliwell podkreśla ponadto, iż nie wydaje się, by zdrowi ludzie czerpali korzyści z regularnego przyjmowania witaminy C.
  21. Zajmujący się terapią nowotworów Christie Hospital z Didsbury (Manchester) importuje z Nowej Zelandii miód manuka i po operacji leczy nim chorych. Jest to niezwykle aromatyczny miód z kwiatów drzewa herbacianego, nazywanego po maorysku manuką (Leptospermum scoparium). Przypisuje się mu silne właściwości antybiotyczne. Brytyjscy lekarze chcą zastosować miód do łagodzenia ewentualnych stanów zapalnych i zakażeń gronkowcem złocistym w obrębie ust i gardła. Od maja w Manchester Royal Infirmary potrawy polewa się specjalnym sosem z miodem. Obecnie 60 pacjentów szpitala bierze udział w badaniach, które mają sprawdzić, czy miód może zapobiegać zakażeniom wywoływanym przez lekooporne szczepy bakteryjne. Właściwości lecznicze miodu znane są od czasów starożytnego Egiptu, gdzie uznawano go za swoiste panaceum. Kierujący programem dr Nick Slevin mówi, że miód manuka ma specjalne właściwości przeciwzapalne i zapobiega zakażeniom. Uznaje się również, że zmniejsza prawdopodobieństwo infekcji gronkowcowych. Nasze badania zostały sfinansowane przez lokalną społeczność oraz pacjentów, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni. Miód manuka jest drogi. Trzeba zapłacić do 12 funtów za słoik, ale szpital kupuje go hurtowo, by obniżyć koszty. Jak do tej pory lekarze sprowadzili do prób klinicznych 400 kg miodu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...