Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'fizjonomia' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 6 wyników

  1. Królowe gatunków os, w których gniazdach występuje kilka monarchiń, umieją odróżniać "twarze", natomiast królowe gatunków z władzą sprawowaną przez jedną samicę nie zostały wyposażone przez naturę w taką umiejętność. Michael Sheehan i Elizabeth Tibbetts z University of Michigan w Ann Arbor prowadzili eksperymenty z dwoma gatunkami os: Polistes fuscatus, które rozpoznają twarze oraz Polistes metricus, które w ogóle sobie z tym nie radzą. Naukowcy zakładali, że królowe P. fuscatus muszą znać swoje miejsce w szeregu, inaczej o harmonii w gnieździe można tylko pomarzyć. Dla P. metricus problemy spokrewnionych os powinny być czymś zupełnie niezrozumiałym, bo tu rządzi jeden osobnik. Podczas eksperymentów Amerykanie wpuszczali pojedyncze osy do labiryntu w kształcie litery T z podłączoną do prądu podłogą. Docierając do rozgałęzienia, owady musiały wybrać, którędy dalej iść. Każdą z odnóg oznaczono zdjęciem osiej głowy. Jedno wiodło do korytarza z bezpieczną podłogą, w przypadku drugiego należało się liczyć z porażeniem prądem. W kolejnych próbach zamieniano zdjęcia i położenie obu korytarzy. Chcąc uniknąć porażenia, osy musiały odróżniać fizjonomie. Okazało się, że królowe P. fuscatus potrafiły tego dokonać po 40 próbach, a P. metricus były niewyuczalne. Sheehan i Tibbetts uważają, że zdolność rozpoznawania twarzy pojawiła się u os w wyniku działania presji ewolucyjnej. Para akademików prowadziła też testy z labiryntami, gdzie na rozstaju dróg umieszczano figury geometryczne i symbole (trójkąty czy krzyże) oraz zmodyfikowane twarze. Ku zdziwieniu wszystkich, P. fuscatus potrzebowały o wiele więcej czasu, by na podstawie symboli nauczyć się, który z nich oznacza bezpieczną drogę.
  2. Silvano Vinceti, włoski historyk sztuki, przekonuje, że Leonardo da Vinci namalował twarz Mona Lizy, wzorując się na fizjonomii swojego młodego kochanka. Modelem miałby być Gian Giacomo Caprotti. Caprotti, znany jako Salai, pracował z da Vinci przez ponad 20 lat, począwszy od 1490 roku. Vinceti opisuje ich relację jako dwuznaczną, dodając, że w kilku pracach mistrza, włączając w to "Jana Chrzciciela" i "Anioła wcielonego" (rysunek, na którym widnieje mężczyzna w pełnej erekcji), sportretowano właśnie Salai. Zespół uważa, że można dostrzec uderzające podobieństwa między twarzą Mona Lizy i fizjonomią np. Jana, co wskazywałoby, że na obu widnieje de facto jedna i ta sama osoba – Caprotti. Inni historycy sztuki podchodzą do tych rewelacji sceptycznie, a jeden z autorytetów w dziedzinie da Vinci podsumowuje je krótko – "bezpodstawne".
  3. Mózg postrzega dwuznaczne twarze jako męskie, kiedy pokazują się w jednej części pola widzenia, a jako żeńskie, gdy zauważy je w innym miejscu. Wyniki eksperymentu naukowców z MIT-u i Harvardu obalają obowiązujący od dawna w neurologii dogmat, że to, co mózg widzi, nie powinno zależeć od względnego umiejscowienia obiektu w stosunku do obserwatora. To jedna z tych rzeczy, których nie można przewidzieć – że patrząc na dwie identyczne twarze, będziemy myśleć, że są różne – opowiada dr Arash Afraz. W realnym świecie, poza laboratorium, niekonsekwencja mózgu w przypisywaniu płci do fizjonomii jest niezauważalna, ponieważ istnieje sporo innych wskazówek pomagających w identyfikacji, np. fryzura czy ubranie. Gdy jednak ludzie stykają się wygenerowanymi przez komputer twarzami, pozbawionymi wszystkiego, co mogłoby wskazywać na płeć, pojawia się odchylenie związane z położeniem obrazu w polu widzenia. Zespół pokazywał ochotnikom serię twarzy losowo wybranych z zestawu uporządkowanego od fizjonomii bardzo męskich do bardzo kobiecych, prosząc o przypisanie im płci. W przypadku twarzy bardziej androgynicznych – z cechami obydwu płci – kategoryzacja zależała od miejsca wyświetlenia bodźca na ekranie. Wolontariuszy proszono o skupienie wzroku na środku monitora, podczas gdy twarze wyświetlano na 50 milisekund w różnych jego obszarach. Przy założeniu, że badani siedzieli w odległości ok. 22 cali (56 cm) od monitora, twarze miały dla nich ok. 2 cm. Wzorzec uznawania jednej i tej samej twarzy za męską lub żeńską był różny w przypadku różnych ludzi, dlatego pewne osoby zawsze uznawały androgyniczną twarz za żeńską, gdy pojawiała się w prawym górnym rogu, podczas gdy inni kategoryzowali wyświetloną w tym samym miejscu fizjonomię jako męską. Odchylenie obserwowano także podczas oceny wieku, ale u każdego z ochotników wzorzec tendencyjności osobistej dla wieku był niezależny od tendencyjności w ocenie płci. Afraz sądzi, że jak w statystyce, za zaobserwowany efekt odpowiada tzw. obciążenie doboru próby (ang. sampling bias). W korze wzrokowej, gdzie przetwarzany jest obraz, neurony są podzielone na grupy analizujące poszczególne części pola widzenia. W obrębie każdej z nich występuje zapewne stosunkowo mała liczba komórek odpowiadających za interpretowanie płci twarzy. Im mniejszy obraz, tym mniej neuronów jest aktywowanych, dlatego mogą zacząć dominować komórki reagujące na twarze żeńskie, a w innej części kory wzrokowej przewagę mają z kolei neurony odpowiadające na twarze męskie.
  4. Naukowcy z Instytutu Cybernetyki Biologicznej Maxa Plancka w Tybindze odkryli, że ludzie lepiej rozpoznają/klasyfikują emocje z twarzy poruszających się, np. na filmie, niż uwiecznionych na zdjęciach, czyli statycznych. By zaistniała taka dynamiczna przewaga, sekwencja wideo musi trwać przynajmniej 100 milisekund (Journal of Vision). Jeśli film jest krótszy niż jedna dziesiąta sekundy, mózgowi trudniej zinterpretować ruchy fizjonomii. Niektóre ekspresje bazują na zmianach w położeniu głowy, np. potakiwanie lub przeczenie, inne na deformacjach części twarzy, np. zmarszczenie nosa przy obrzydzeniu. Chcąc sprawdzić, do jakiego stopnia umiemy rozpoznać na podstawie miny nastrój osoby, z którą się spotykamy, Niemcy pokazali ochotnikom zdjęcia ludzi z różnymi wyrazami twarzy: prostymi (szczęście czy smutek) i bardziej złożonymi, takimi jak zgoda, zaskoczenie lub zakłopotanie, stosowanymi zwykle do podkreślania albo modyfikowania stwierdzeń padających w trakcie rozmowy. Sprawdzając, czy emocje te są lepiej rozpoznawane w ruchu, czy w wersji statycznej, naukowcy wyświetlili badanym krótką sekwencję. Nagranie wideo rozpoczynało się od neutralnego wyrazu twarzy, potem pojawiała się jakaś emocja, a filmik kończył się na ostatniej klatce przed zmianą miny z powrotem na neutralną. Ujęcia wykorzystane w statycznej części eksperymentu były ostatnimi, tzw. szczytowymi klatkami sekwencji dynamicznej. W kolejnych eksperymentach nagrania wideo przekształcano w serię fotografii. Emocje były trafniej rozpoznawane na nagraniu. W ten sposób Niemcy wykazali, że przewaga filmów nie polega na większej liczebności zdjęć. Wszystko wskazuje na to, że zapewniają one dodatkowe informacje dynamiczne. By się przekonać, do jakiego stopnia rozpoznanie wyrazu twarzy bazuje na naturalnych ruchach, klatki prezentowano jako film, lecz w losowej kolejności. Porównanie wyników uzyskanych dla wersji oryginalnej i zmiksowanej ujawniło, że ludzie lepiej radzą sobie z oryginałem. Niezwykle ważne okazało się też uporządkowanie chronologiczne. Gdy filmy odtwarzano wspak, także spadała trafność rozpoznania. Nasze badania mają znaczenie [choćby] dla animacji komputerowej, ponieważ dla specjalistów z tej branży istotne jest stworzenie awatarów i animacji twarzy, które mogłyby się realistycznie i wiarygodnie komunikować – podkreśla dr Christian Wallraven, współautor studium, a zarazem fizyk i teoretyk postrzegania.
  5. Interpretując wyrazy ludzkich twarzy, z większym prawdopodobieństwem uznajemy, że złość wyrażają męskie fizjonomie, a kobiece powinny być raczej zadowolone, zdziwione bądź uroczo przestraszone. Trudniej nam rozpoznać twarz, która wyraża "nietypową" dla swojej płci emocję. Naukowcy z Montrealu przeprowadzili dwa ciekawe badania, w ramach których prosili ochotników o zidentyfikowanie płci serii twarzy. Podczas pierwszego eksperymentu androgyniczne (obupłciowe) fizjonomie z obniżonymi brwiami i zaciśniętymi ustami, co stanowi grymas typowy dla złości, częściej uznawano za męskie, a twarze uśmiechnięte, z uniesionymi brwiami (wyraz szczęścia i strachu) określano raczej jako kobiece. W drugim eksperymencie męskie i żeńskie twarze wyrażały szczęście, gniew, smutek, strach bądź były neutralne. Badani szybciej identyfikowali fizjonomie męskie niż kobiece, a twarze pań z malującym się na nich gniewem rozpoznawano po upływie najdłuższego czasu. Obecne badanie pokazuje, że skojarzenie między mężczyzną a złością oraz kobietą i szczęściem jest tak silne, iż może wpływać na decyzję o czyjejś płci, gdy widzimy go jedynie przez krótką chwilę – wyjaśnia dr Ursula Hess. Pani psycholog podkreśla, że twarz stanowi system sygnałowy, w ramach którego nakładają się komunikaty dotyczące emocji, intencji oraz płci. Te same cechy, które sprawiają, że twarz wydaje się męska – wysokie czoło, kwadratowa żuchwa i solidniej zarysowane łuki brwiowe – już wcześniej połączono z postrzeganiem kogoś jako dominującego. Cechy kobiece – okrągła twarz z dużymi oczami – sprawiają zaś, że jej właściciel wydaje się ciepły, co zachęca do zbliżania się. Różnice dotyczące postrzegania emocji i cech społecznych u obu płci mają poważne konsekwencje dla kontaktów społecznych przebiegających w rozmaitych warunkach. Nasze badania demonstrują, że taki sam poziom gniewu jest uznawany za bardziej intensywny, gdy przejawia go mężczyzna niż kobieta. Sugerują też mniejsze prawdopodobieństwo, że mężczyzna będzie postrzegany jako ciepły i troskliwy, a kobieta jako dominująca.
  6. Twierdzenia niektórych ludzi, że nigdy nie zapominają twarzy, to prawda – twierdzą psycholodzy z Uniwersytetu Harvarda. Odkryli oni grupę superrozpoznawaczy. Potrafią oni rozpoznać kogoś widzianego w przelocie, nawet wiele lat temu (Psychonomic Bulletin & Review). Amerykanie podkreślają, że ludzie bardzo się od siebie różnią w zakresie rozpoznawania fizjonomii. W ramach wcześniejszych studiów stwierdzono, że ok. 2% populacji cierpi na prozopagnozję, czyli ślepotę twarzy. Tym razem udało się wskazać ochotników, którzy są w tym względzie doskonali. Z tego powodu badacze zaczęli przypuszczać, że badana cecha ma charakter ciągły, a prozopagnostycy i superrozpoznawacze lokują się na przeciwległych krańcach kontinuum. Dr Richard Russell, Ken Nakayama i Edgar Pierce z Uniwersytetu Harvarda współpracowali z Bradem Duchaine'em z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego. Uczestnicy eksperymentu rozwiązywali standardowy test rozpoznawania twarzy. Superrozpoznawacze osiągali wyniki dużo powyżej średniej, lepsze niż jakikolwiek przedstawiciel grupy kontrolnej. Domyślnie zakładano, że rozpoznawanie twarzy może być albo normalne, albo zaburzone. Tymczasem okazało się, że to nieprawda i w rzeczywistości istnieje szeroki zakres umiejętności. To sugeruje zupełnie inny model, sposób myślenia o rozpoznawaniu twarzy czy innych aspektach percepcji. Powinno się raczej mówić o spektrach zdolności, a nie o prawidłowej i zaburzonej umiejętności. Superrozpoznawacze wspominają, że rozpoznają ludzi o wiele częściej, niż są sami rozpoznawani. Jak wspomina Russell, kompensują to sobie, udając wielokrotnie, że nie identyfikują osoby mijanej w korytarzu lub na ulicy. W ten sposób unikają podejrzeń o przywiązywanie nadmiernej wagi do przelotnych spotkań i znajomości. Osoby świetnie radzące sobie z twarzami rozpoznają ludzi robiących przed dwoma miesiącami zakupy w tym samym sklepie co one, nawet jeśli nie w ogóle nie wywiązała się rozmowa. Kontakt nie musi być znaczący, by został zapamiętany. Jedna z kobiet biorących udział w eksperymencie rozpoznała na ulicy kobietę, która jako kelnerka obsługiwała ją 5 lat wcześniej w innym mieście. Superrozpoznawacze identyfikują fizjonomie mimo zachodzących zmian, np. starzenia się albo zmiany koloru włosów. W świetle uzyskanych danych testowanie zdolności rozpoznawania twarzy może być bardzo istotne w przypadku zeznań świadków czy rozmów w sprawie pracy w określonych zawodach, np. w charakterze ochroniarza. Wg Russella, niewykluczone, że rozróżnienie superrozpoznawaczy i prozopagnostyków stało się możliwe dopiero w obecnych realiach życia społecznego. Wcześniej ludzie spędzali je w małych i prawie niezmiennych grupach, teraz każdego dnia spotyka się wiele osób.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...