Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'dysk' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 10 wyników

  1. SSD powoli zdobywają popularność i odbierają rynek HDD. Wciąż są od nich sporo droższe, jednak szybszy transfer danych i większa niezawodność przekonują do tych urządzeń coraz więcej osób. Okazuje się jednak, że SSD mają poważną wadę, która jest szczególnie ważna dla przedsiębiorstw czy agend rządowych. Badania przeprowadzone przez naukowców z Laboratorium Systemów Nieulotnych (Non-Volatile Systems Laboratory - NVSL) z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego dowodzą, że z SSD znacznie trudniej jest usunąć dane niż z HDD. Ma to olbrzymie znaczenie, gdy chcemy pozbyć się starego SSD. Nasze badania dowodzą, że naiwne zastosowanie w SSD technik przeznaczonych do skutecznego usuwania danych z HDD, takich jak nadpisywanie czy używanie wbudowanych komend bezpiecznego kasowania, jest nieskuteczne i czasem może powodować, iż dane pozostaną nietknięte. Co więcej, niszczenie informacji zawartych w pojedynczym pliku jest znacznie trudniejsze na SSD niż na tradycyjnych dyskach twardych - czytamy w raporcie z badań. Podczas jednego z eksperymentów wobec plików zastosowano 14 różnych metod usuwania danych. Wykorzystano m.in. algorytmy amerykańskich sił zbrojnych (US DoD 5220.22-M, US Air Force 5020, US Army AR380-19), rosyjski GOST P50739-19, brytyjski HMG ISS, Schneier 7 Pass i inne. Żaden z nich nie usunął pliku całkowicie, pozostawiając na SSD od 10 do 1000 megabajtów informacji. Uczeni z NVSL pracują teraz nad technikami, które umożliwią dokładne kasowanie danych z SSD. Ostrzegają, że dopóki technologie takie nie zostaną opracowane, właściciele SSD powinni zachowywać szczególną ostrożność podczas pozbywania się dysków wykorzystywanych do przechowywania istotnych danych.
  2. Dyski SSD nie imponują pojemnością. Najczęściej można na nich przechowywać 64-128 gigabajtów danych. Pojedyncze egzemplarze oferują pojemność rzędu 250 gigabajtów. Tym bardziej więc cieszą nieoficjalne informacje dotyczące planów Intela. Jak dowiedział się serwis X-bit laboratories, jeszcze w bieżącym roku na rynek mają trafić 400 gigabajtowe SSD z rodziny X25-E oraz 600-gigabajtowe X25-M. Litery w oznaczeniach urządzeń określają segment rynku, na jaki są skierowane. E pochodzi od Enterprise, czyli przedsiębiorstw, a M od Mainstream, co oznacza, że dyski X25-M trafią do rąk klienta indywidualnego. X25-E o nazwie kodowej Lyndonville będą sprzedawane mogły pomieścić 100, 200 i 400 gigabajtów. Powstaną one w oparciu o technologię MLC (multi-level cell), która będzie wykorzystywała proces produkcyjny 34 nanometrów. Obecne dyski klasy Enterprise to urządzenia single-level cell (SLC) produkowane w technologii 50 nanometrów. Wykorzystanie MLC w urządzeniach dla przedsiębiorstw może zaskakiwać, gdyż technologia SLC oferuje większą stabilność i wydajność. Decyzja Intela może jednak oznaczać, że koncern skupił się na znacznym ulepszeniu kontrolerów i firmware'u urządzeń z MLC, dzięki czemu może porzucić drogą technologie SLC. Z kolei konsumenckie SSD o nazwie kodowej Postville Refresh korzystają z 20-nanometrowej MLC. Intel zaoferuje je w odmianach 160 i 300 GB sprzedawanych jako X18-M oraz 600-gigabajtowej, które kupimy jako X25-V. Ceny dysków nie są znane.
  3. MySpace zrezygnowało z tradycyjnych HDD na rzecz dysków SSD. Serwis wykorzystał karty PCI Express firmy Fusion-io z zamontowanymi kośćmi flash, którymi zastąpił wszystkie dyski. Dzięki temu firma zaoszczędziła sporo miejsca w swoich farmach serwerowych. Każdy z serwerów formatu 2U, w których umieszczano 10-12 napędów HDD został zastąpiony jednym serwerem 1U. Serwis będzie oszczędzał również na energii elektrycznej. Koszty napędzania i chłodzenia nowego systemu pamięci masowych są stukrotnie mniejsze niż systemu złożonego z HDD. MySpace wymieniło również serwery korzystające z pamięci RAM na maszyny używające NAND. Karty z serii ioDrive Duo pracują z prędkością 200 000 operacji wejścia/wyjścia na sekundę, a transfer danych obywa się z prędkością 1,5 GB/s. Urządzenia skalują się, dzięki czemu cztery ioDrive umieszczone w jednym serwerze zapewniają transfer rzędu 6 GB/s i ponad 500 000 IOPS. W ofercie Fusion-io znajdują się obecnie karty o pojemności 160, 320 i 640 gigabajtów. Jeszcze w bieżącym roku do sprzedaży ma trafić 1,28-terabajtowe urządzenie.
  4. Firma OCZ potwierdziła, że w sierpniu zaoferuje 3,5-calowy dysk SSD o pojemności 1 terabajta. Urządzenie 1TB Colossus SSD będzie kosztowało 2200 dolarów. Dysk korzysta z interfejsu SATA II, szybkość zapisu danych wynosi 220 MB/s, a odczytu - 250 MB/s. To już drugi terabajtowy SSD w ofercie OCZ. Poprzedni zadebiutował w kwietniu, charakteryzował się lepszymi czasami odczytu oraz zapisu i kosztował 3000 USD. Firma oferuje też dyski o mniejszej pojemności. Za urządzenie zdolne pomieścić 120 GB zapłacimy 300 dolarów, z kolei model 250-gigabajtowy kosztuje 650 USD, a 500-gigabajtowy wyceniono na 1200 dolarów.
  5. Firma DDRdrive ogłosiła powstanie najbardziej wydajnego dysku SSD. DDRdrive X1 jest w stanie przeprowadzić 300 000 operacji wejścia-wyjścia w ciągu sekundy. Urządzenie to nie jest typowym dyskiem SSD, gdyż ma formę karty rozszerzeń wkładanej do portu PCI Express. Na karcie zainstalowano 4 gigabajty pamięci DDR oraz 4 gigabajty flash. Dzięki pierwszej z nich DDRdrive X1 pracuje wyjątkowo szybko, a druga służy do składowania danych. Skopiowanie 4 gigabajtów do układów flash trwa około 60 sekund. Co więcej, całość można skalować w stosunku 1:1. Jeśli użyjemy ośmiu kart, uzyskamy 32 gigabajty pojemności, a ich zapełnienie również potrwa 60 sekund. Urządzenie jest o 50% bardziej wydajne od najszybszego obecnie na rynku dysku SSD. Jest przy tym energooszczędne. Podczas pracy z maksymalną prędkością potrzebuje mniej niż 10 watów. DDRdrive X1 raczej nie trafi do komputera przeciętnego użytkownika. Powstało ono z myślą o centrach bazodanowych, gdzie będzie idealnym urządzeniem do indeksowania danych. Tym bardziej, że jego twórcy chcą je przystosowywać do potrzeb konkretnych klientów. Zapewniają przy tym, że teoretycznie DDRdrive X1 może osiągnąć wydajność przekraczającą 500 000 IOPS. Urządzenie może też być łączone w macierze RAID. Producent sprzedaje pojedynczą kartę w cenie 1495 dolarów.
  6. Lekarze z poznańskiego szpitala im. Wiktora Degi wszczepili, jako pierwsi w Polsce, nowy typ implantu zastępującego krążki międzykręgowe, zwane potocznie dyskami. Wynalazek znacznie poprawia jakość życia chorych, u których doszło z różnych powodów do uszkodzenia tych elastycznych struktur zbudowanych z tkanki łącznej. Właściwości mechaniczne urządzenia zapewniają przywrócenie kręgosłupowi pacjenta ruchliwości bardzo zbliżonej do naturalnej. Implant, nazwany MobiDisc, został zaprojektowany i wyprodukowany przez Francuzów pracujących dla firmy LDR Medical. Składa się z dwóch płytek wykonanych ze specjalnej stali z domieszką chromu i kobaltu, między którymi umieszczony jest ruchomy element odlany z polietylenu wysokiej gęstości. W celu zwiększenia tolerancji dla obcego obiektu, metalowe części powleczone są cienką warstwą tytanu - materiału obojętnego dla organizmu i jednocześnie bardzo trwałego, dzięki czemu zapewniona jest odporność na warunki panujące we wnętrzu ciała. Jak oceniają specjaliści, nowy produkt jest znaczącym krokiem naprzód w dziedzinie chirurgii ortopedycznej. Dzięki znacznej swobodzie, z jaką plastikowy "zawias" może przemieszczać po powierzchni położonej poniżej metalowej płytki, możliwe jest przywrócenie pacjentowi pełnej ruchliwości kręgosłupa. Cały układ ma zdolność do automatycznego powrotu do stanu wyjściowego, gdy nie działają nań siły zewnętrzne - ta cecha, wraz ze stosunkowo wysoką elastycznością polietylenowej wkładki, zapewnia, że cały implant nie zablokuje się w nieoczekiwanym momencie. Najważniejszą innowacją, jaką niesie ze sobą nowa technologia, jest możliwość wykonywania ruchu we wszystkich kierunkach, w których przemieszcza się naturalny krążek międzykręgowy. Poprzednia, pierwsza generacja sztucznych dysków była zdolna wyłącznie do wyginania się wraz z kręgosłupem oraz uczestniczenia w obracaniu tułowia (czyli, mówiąc językiem fizyki, miały one trzy stopnie swobody). W przypadku nowego typu urządzenia plastikowa wkładka jest dodatkowo zdolna do przesuwania się względem metalowych płytek. Pozwala to na uzyskanie znacznie większej ruchomości całego układu i zapewnienie mu maksymalnej możliwej liczby sześciu stopni swobody. Zwiększa to także żywotność implantu, gdyż może on ustawić się w sposób zapewniający optymalny rozkład działających nań sił. Właściwości mechaniczne wynalazku firmy LDR Medical pozwalają na przywrócenie pacjentowi całkowicie naturalnej ruchliwości kręgosłupa. Przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia wyrazili aprobatę dla wprowadzenia nowej technologii do rutynowego stosowania. Duży wpływ na tę decyzję miał zapewne fakt, że cena nowego typu implantu jest praktycznie identyczna w porównaniu do starszego, mniej doskonałego odpowiednika - cała procedura wstawiania sztucznego dysku kosztuje około 9 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę fakt, iż może to przywrócić do pełnej sprawności osobę, która wcześniej była całkowicie niezdolna do jakiejkolwiek aktywności, jest to z pewnością świetna inwestycja.
  7. Geologów od dawna zastanawiało ukształtowanie terenu w pobliżu miejscowości Köfels w austriackich Alpach. Nie potrafili jednak udowodnić, że spadła tam asteroida. Alan Bond, dyrektor Reaction Engines, i Mark Hempsell, wykładowca astronautyki z Uniwersytetu w Bristolu, odcyfrowali ostatnio znaki pokrywające tajemniczy gliniany dysk, znaleziony 150 lat temu w ruinach pałacu królewskiego Niniwie przez wiktoriańskiego archeologa Austena Henry'ego Layarda. Na tabliczce widnieje mapa nieba i znaki pisma klinowego. Stanowi ona część ekspozycji British Museum. Po złamaniu kodu okazało się, że znajduje się tam wzmianka o asteroidzie (miała ok. mili średnicy), które uderzyła potem w Ziemię, zabijając prawdopodobnie wielu ludzi. Zderzenie miało miejsce ponad 5 tys. lat temu. Zagadkę dysku wyjaśniano na wiele sposobów, nie zawsze naukowych. Pewien historyk z Azerbejdżanu, który uważa, że ludzie przybyli na Błękitną Planetę z kosmosu, przekonywał, iż utrwalono na nim opis lądowania pojazdu. Innym ekspertom nie udało się odczytać komunikatu. Bond i Hempsell wykorzystali program komputerowy, który pomógł im odtworzyć wygląd nieba sprzed tysięcy lat. Panowie są przekonani, że kopia, sporządzona przez asyryjskiego pisarza ok. 700 roku p.n.e., powstała na podstawie notatnika sumeryjskiego astronoma. Utrwalił on wydarzenia, które rozgrywały się na firmamencie 29 czerwca 3123 roku p.n.e., m.in. trajektorię lotu obiektu, który przecinał gwiazdozbiór Ryb. Ze zgodnością do jednego stopnia pokrywa się ona z miejscem zderzenia w Köfels. Dlaczego geolodzy mieli problem z ustaleniem, co ukształtowało alpejski krajobraz? Brak było wyraźnego krateru po uderzeniu asteroidy, dlatego z czasem naukowcy musieli przystać na wersję wydarzeń powołującą się na osunięcie ziemi. W swojej książce pt. Sumeryjska obserwacja wydarzeń w Köfels autorzy udowadniają, że nie ma krateru, bo asteroida ścięła górę i zmieniła się w kulę ognia. Więcej osób zginęło od dymu niż w wyniku fali uderzeniowej. Skrajne zmiany skał i innych substancji pod wpływem gorąca odpowiadają za błędy w datowaniu wydarzenia. Pierwotnie geolodzy wyliczyli, że miało ono miejsce 8 tys. lat temu, a w rzeczywistości nastąpiło to jakieś 3 tys. lat później.
  8. Toshiba będzie produkowała dyski SSD. W ten sposób japońska firma chce przyczynić się do zwiększenia zapotrzebowania na pamięci flash. Urządzenia SSD w przeciwieństwie do obecnie stosowanych HDD (hard disk drive) nie wykorzystują obracających się talerzy, ale pamięci flash. Dzięki rezygnacji z ruchomych części dyski pracują ciszej, są bardziej niezawodne i bardziej odporne na uszkodzenia. Charakteryzują się przy tym wyższą wydajnością, mniejszym wydzielaniem ciepła i mniejszym zużyciem energii. Toshiba jest drugim pod względem wielkości producentem układów flash. Debiut na rynku SSD jest więc dla tej firmy kolejnym sposobem na zwiększenie dochodów. Już w maju przyszłego roku w sklepach mają pojawić się pierwsze SSD Toshiby. Ich pojemność będzie wahała się od 32 do 128 gigabajtów. Obecnie dyski SSD stosowane są przede wszystkim w laptopach. Główną przeszkodą na drodze do upowszechnienia się jest ich wysoka cena.
  9. Samsung pokazał dysk SSD, który wykorzystuje interfejs SATA II. Jego zastosowanie znacznie przyspieszyło operacje wykonywane przez dysk. Urządzenia SSD (solid state disk) w przeciwieństwie do obecnie stosowanych HDD (hard disk drive) nie wykorzystują obracających się talerzy, ale pamięci flash. Dzięki rezygnacji z ruchomych części dyski pracują ciszej, są bardziej niezawodne i bardziej odporne na uszkodzenia. Charakteryzują się przy tym wyższą wydajnością, mniejszym wydzielaniem ciepła i mniejszym zużyciem energii. Samsung rozpoczął produkcję SSD w marcu ubiegłego roku. Pokazał 32-gigabajtowy dysk pierwszej generacji. Potrafił on zapisywać dane z prędkością 30 megabajtów na sekundę, a odczyt odbywał się z prędkością 53 MB/s. Druga generacja dysków, która ukazała się w czerwcu 2007 charakteryzowała się i wyższą pojemnością (64 GB) i szybszą pracą – dane były zapisywane z prędkością 45 MB/s, a odczytywane z prędkością 65 MB/s. Obecnie 64-gigabajtowy SSD Samsunga wyposażony w interfejs SATA II zapisuje dane z prędkością 100 megabajtów na sekundę, a odczytuje je z prędkością 120 MB/s. W tej chwili koreańska firma dostarcza swoim klientom próbki nowego urządzenia. Jego produkcja powinna ruszyć na początku przyszłego roku.
  10. Chińczycy z sukcesem przeszczepili 5 osobom cierpiącym na choroby kręgosłupa szyjnego krążki międzykręgowe (dyski) pochodzące od zmarłych dawców. To wielki przełom, tym bardziej, że nie ma konieczności podawania leków immunosupresyjnych, które hamując aktywność układu odpornościowego, zapobiegają odrzutom. Keith Luk z Uniwersytetu Hongkońskiego i Dike Ruan z Naval General Hospital zoperowali 5 osób (1 kobietę i 4 mężczyzn). Średnia wieku pacjentów wynosiła 47 lat. Po pięciu latach od przeszczepu złagodzono większość objawów, m.in.: drętwienie, osłabienie siły mięśniowej oraz sztywność chodu. Żadna z osób nie narzekała na poważniejsze dolegliwości bólowe. U jednego pacjenta kręgi spontanicznie zrosły się, powodując usztywnienie szyi (tzw. blok). Przed transplantacją u jednej osoby z chorobą degeneracyjną dysków wystąpiło uszkodzenie nerwu, a wskutek tego paraliż i niemożność chodzenia. Po operacji pacjent mógł się poruszać o kulach — opowiada Ruan. U nikogo nie doszło do odrzucenia przeszczepu. Zawdzięczamy to prawdopodobnie budowie anatomicznej krążków. Do otoczonego pierścieniem włóknistym jądra miażdżystego nie dociera bowiem krew, a więc i komórki układu odpornościowego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...