Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'czasownik' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. Przed czterema laty jedną z miar popularności Google'a był fakt oficjalnego wpisania wyrazu "google" jako obowiązującego czasownika do słownika języka angielskiego. Jak donosi Bloomberg, niewykluczone, że Microsoft będzie mógł poszczycić się podobnym osiągnięciem. Analityk Danny Sullivan z witryny Search Engine Land, która specjalizuje się w analizie wyszukiwarek, mówi, że niektórzy ludzie zaczynają wykorzystywać nazwę "Bing" w roli czasownika. Słyszałem ludzi mówiących 'wybingowałem to' - stwierdził Sullivan. Microsoft, który początkowo niedocenił potencjału internetu, stara się nadrabiać straty. Od 2004 roku koncern próbuje rywalizować z Google'em na rynku wyszukiwarek. Przed sześciu laty firma zaprezentowała Live Search. Jednak olbrzymie inwestycje ciągle nie przynoszą efektów. W latach 2004-2009 udziały Microsoftu w rynku wyszukiwania spadły o 8 punktów procentowych. Analityk Matt Rosoff z Directions Marketing Group ocenia, że większość z 6 miliardów dolarów strat, jakie w ciągu ostatnich 4 lat poniósł online'owy widział Microsoftu jest związana właśnie z wyszukiwaniem. Sukces Binga, który ma obecnie 12% amerykańskiego rynku, zależy od wpływów z reklamy. Pojawienie się wyrazu "bing" w roli czasownika świadczy o tym, że wyszukiwarka jest zauważana przez internautów. Niektóre firmy zajmujące się sprzedażą reklamy donoszą, że ich klienci zaczynają przeznaczać coraz większą część swoich budżetów na reklamę w wyszukiwarce Microsoftu. Ciągle są to jednak kwoty wielokrotnie mniejsze niż przeznaczają na reklamę w Google'u. Dla Binga szansą jest też rynek urządzeń mobilnych, na którym Google ma znacznie słabszą pozycję niż na rynku pecetów. Ponadto, jak zauważają specjaliści, Bing wcale nie musi zdobyć udziałów bliskich udziałom Google'a. W ubiegłym roku Microsoft i Yahoo! podpisały umowę, na podstawie której Yahoo! korzysta z silnika Binga, chociaż nie używa tej nazwy. Jeśli umowa będzie kontynuowana, a obie firmy utrzymają swoją pozycję na rynku, to silnik Bing będzie wykorzystywany do 30% wyszukiwań w sieci. Sprzedawcy reklam nie będą więc mogli go ignorować. Analitycy zauważają, że Microsoft wdrożył mądrą strategię, która daje Bingowi szansę na zaistnienie na rynku urządzeń mobilnych. Na przykład na podstawie umowy podpisanej w witryną miłośników iPhone'a, Tapulous, Microsoft pokrywa koszty utworów muzycznych, które są bezpłatnie rozpowszechniane przez Tapulous, pod warunkiem, że użytkownik gry Tap Tap Revenger zainstaluje na swoim iPhonie aplikację do obsługi Binga.
  2. Wyraz "google" został oficjalnie uznany za czasownik języka angielskiego. Znalazł się on najnowszej edycji Oxford English Dictionary. Można więc, bez ryzyka popełnienia błędu, odmieniać nowy czasownik jako "googled". Uznanie nazwy własnej za zwykły wyraz jest dowodem na jego wyjątkowe rozpowszechnienie i zadomowienia w języku potocznym. Z jednej strony można takie zjawisko postrzegać jako darmową reklamę, a więc coś pozytywnego dla firmy. Nie zawsze jednak tak się dzieje. Przykładem może być firma Xerox, której nazwa stała się synonimem wykonywania fotokopii. Dla przedsiębiorstwa, które działa w wielu różnych dziedzinach, takie ograniczenie jej nazwy do jednej z nich staje się przekleństwem. Xerox przez całe lata zdecydowanie walczył z wizerunkiem firmy zajmującej się fotokopiami. Zadomowienie się nazwy firmy w języku jako jeszcze jednego zwykłego wyrazu grozi jej utratą tożsamości, a nazwa firmowa staje się własnością publiczną. Oczywiście, takiemu gigantowi jak Google zjawiska te raczej nie grożą. Podobnie jak Xerox ma on bowiem na tyle duże środki, by bronić swojej tożsamości. Niewykluczone jednak, że po latach, gdy firma Google zniknie z rynku lub zmieni profil działalności, osoby anglojęzyczne wciąż będą używały czasownika to google, nic nie wiedząc o jego pochodzeniu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...