Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'ciasteczka' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Im więcej mówimy o prywatności w Sieci, tym bardziej jesteśmy w niej szpiegowani. Śledzenie użytkowników stało się prawdziwą żyłą złota dla wielu firm. Dziennikarze The Wall Street Journal przeprowadzili testy na 50 najpopularniejszych witrynach w USA. To na nich Amerykanie dokonują 40% ogólnej liczby odsłon pochodzących z tego kraju. Po wizycie na każdej z tych stron (znalazła się wśród nich również witryna wsj.com), dokładnie przyjrzano się plikom i programom, które pozostawiły one na komputerze testowym. Okazało się, że 50 witryn umieściło 3180 plików. Około 30% z nich były to niewinne pliki z zapisanymi hasłami użytkownika czy najbardziej popularnymi tekstami. Jednak aż 2224 pliki zostały zainstalowane przez 131 przedsiębiorstw, z których wiele żyje ze śledzenia użytkowników i sprzedawania baz danych na ich temat. Najwięcej, bo 234 pliki instalowała witryna Dictionary.com. Wśród nich 223 pochodziło od firm śledzących użytkowników. Narzędzia do śledzenia użytkowników stały się tak zaawansowane, że wiele spośród największych amerykańskich serwisów nie miało pojęcia, że ich witryny pozostawiają na komputerach użytkowników pliki mocno naruszające prywatność. Na przykład po wizycie na witrynie MSN.com na testowym komputerze pojawił się plik z danymi dotyczącymi przewidywanego wieku użytkownika, kodu pocztowego, płci, szacowanych zarobków, stanu cywilnego, ew. posiadania dzieci i domu. Twórcą pliku jest firma Targus Information Corp. Zarówno Targus jak i Microsoft oświadczyli, że nie mają pojęcia, w jaki sposób plik z tak szczegółowymi danymi został wgrany przez MSN.com. Zapewnili też, że nie ma w nim niczego, co pozwalałoby jednoznacznie zidentyfikować właściciela komputera. Na razie w USA panuje olbrzymia dowolność w umieszczaniu cookies na maszynie użytkownika. Sądy, które dotychczas wypowiadały się w tej sprawie, zezwalały na stosowanie najprostszych ciasteczek. Nigdy nie zajmowały natomiast stanowiska odnośnie ich najbardziej zaawansowanych form. Dzięki nim właśnie możliwe jest tworzenie bardzo rozbudowanych profili użytkownika. Przy pierwszej wizycie na danej witrynie na nasz komputer trafia cookie z unikatowym numerem identyfikacyjnym. Gdy później odwiedzimy inną witrynę, która korzysta z technologii tej samej firmy, otrzymuje ona kolejną porcję informacji. Po jakimś czasie, na podstawie całego szeregu odwiedzanych przez nas stron, możliwe jest orientacyjne określenie naszego wieku, płci czy posiadania dzieci. Dziennikarze The Wall Street Journal przytaczają historię 17-letniej Cate Reid. System reklamowy Yahoo określił ją jako osobę płci żeńskiej, w wieku 13-18 lat, która martwi się, że ma nadwagę. W tym przypadku, wszystko się zgadza. Dziewczyna mówi dziennikarzom, iż rzeczywiście martwi się swoją wagą, ale stara się o tym nie myśleć. Jednak gdy korzysta z internetu natychmiast o problemie przypominają jej pojawiające się reklamy. Trafiają one do niej właśnie dzięki zebranym na jej temat informacjom. Na takich danych można zarobić olbrzymie pieniądze. Dane o osobach odwiedzających serwisy aukcyjne eBay oraz Expedia są zbierane przez firmę BlueKai. Każdego dnia sprzedaje ona 50 milionów fragmentów informacji, po 1/10 centa za sztukę. Jak łatwo obliczyć, codzienne przychody BlueKai tylko z tych dwóch witryn to 50 000 USD. Najczęściej witryny, na których znajduje się oprogramowanie zbierające dane, wiedzą o tym. Często dostają za to pieniądze. Jednak zdarza się, że użytkownicy są szpiegowani bez wiedzy właścicieli witryn. Dzieje się tak, gdy firmy zajmujące się zbieraniem danych umieszczają odpowiednie pliki w bezpłatnych programach czy wyświetlanych reklamach. Do informacji zebranych w Sieci są dodawane dane statystyczne na temat np. przychodów w danym regionie kraju, wykształcenia mieszkańców, gospodarki regionu czy geografii. Tworzone w ten sposób profile dobrze potrafią opisać śledzonego użytkownika. Wszystko to służy jednemu celowi - tworzeniu profili w czasie rzeczywistym, odgadywanie zamiarów użytkownika, np. dotyczących wyjazdu na wakacje czy odgadnięcie zdolności kredytowej i wyświetleniu odpowiedniej reklamy. Niektóre firmy z sektora finansowego dysponują już tak bogatymi bazami danych i tak zaawansowaną technologią, że w zależności od szacowanych przychodów i poziomu wykształcenia użytkownika, potrafią wyświetlać mu skonstruowane pod jego kątem swoje witryny. W ubiegłym miesiącu firma ubezpieczeniowa Byron Udell $ Associates testowała na swojej witrynie AccuquoteLife.com technologię, która np. osobie określonej jako mieszkaniec przedmieścia, z wykształceniem średnim, pochodzącym z okresu baby-boomu prezentowała ofertę polisy ubezpieczeniowej na kwotę 2-3 milionów dolarów. Natomiast starszy mieszkaniec wsi, zajmujący się pracą fizyczną widział po wejściu na tę samą witrynę propozycję wykupienia polisy o sumie ubezpieczenia wynoszącej 250 000 dolarów. "Kierujemy różnych ludzi na różne pasy autostrady" - mówi Sean Cheyney, jeden z menedżerów Byron Udell.
  2. Do Sądu Okręgowego w San Francisco trafił pozew przeciwko wielkim witrynom wykorzystującym technologię tzw. zombie cookies. W pozwie wymieniono m.in. ABC, MySpace, MTV czy ESPN oraz firmę Quantcast, twórcę ciasteczek-zombie. Cookies takie, zwane są też Flash cookies, gdyż ich działanie polega na tym, że informacje przechowywane są nie tylko w tych katalogach, do których zwykle trafiają ciasteczka, ale również w Adobe Flash Playerze. Skutek jest taki, że po wykasowaniu cookies z komputera... pojawiaj się one ponownie, użytkownik jest zatem nadal śledzony, mimo iż wyraźnie dał do zrozumienia - kasując cookies - że sobie tego nie życzy. Jedynym sposobem na ich pozbycie się jest wykasowanie cookies oraz usunięcie Flash Playera. Później może go ponownie zainstalować. Jednak złożenie wizyty na którejś z witryn używających Flash cookies oznacza, że znowu będziemy musieli usuwać Flash Playera. Zombie cookies nie są kontrolowane przez przeglądarkę, a więc nawet jeśli odmawiamy przyjmowania cookies, te akurat zostaną zainstalowane na naszym komputerze. Jako, że Flash Player jest zainstalowany na około 98% komputerów, można stwierdzić, że problem zombie cookies dotyczy wszystkich internautów.
  3. Przyjęty wczoraj Telecoms Package już budzi spory interpretacyjne. Tym razem chodzi o umieszczanie "ciasteczek" w komputerze internauty. "Ciasteczka" (cookies) to niewielkie pliki tekstowe, które są wgrywane na nasze komputery przez wiele witryn. Dzięki nim przy kolejnej wizycie witryna potrafi nas zidentyfikować i np. nie wyświetli reklam, które już widzieliśmy, przywita nas w spersonalizowany sposób czy zaprezentuje towary, które prawdopodobnie nas interesują. Zapisy z Telecoms Package dotyczące cookies budziły spore wątpliwości, gdyż mogło z nich wynikać, że cookies zostaną w praktyce zabronione, co utrudniłoby życie zarówno internautom, jak i witrynom. W uchwalonych przepisach rzeczywiście stwierdzono, że cookies mogą być przechowywane na komputerze użytkownika lub z niego odczytywane tylko wtedy, gdy "użytkownik wyraził na to zgodę na podstawie otrzymanej jasnej zwięzłej informacji". Od zasady tej przewidziano jednak wyjątek. Cookies można umieścić tam, gdzie jest to "oczywiście niezbędne" na potrzeby usługi, której otrzymania użytkownik się domaga. Organizacje skupiające wydawców reklam orzekły zatem, że przepisy te oznaczają, iż reklamy mogą pozostawiać cookies na komputerach użytkowników, gdyż o zgodzie bądź jej braku na ich otrzymywanie użytkownik informuje poprzez ustawienia przeglądarki. "Telecom Package zwiększa bezpieczeństwo i prywatność użytkowników. Nowe przepisy dają prawo do zarządzania ciasteczkami w przeglądarkach i innych aplikacjach" - oświadczają Interactive Advertising Bureau oraz European Publishers' Council. W Telecoms Package znalazł się bowiem następujący zapis: "Tam, gdzie jest to technicznie możliwe i efektywne, w zgodzie z odpowiednimi przepisami Dyrektywy o ochronie danych, zgoda użytkownika może być wyrażona poprzez odpowiednie ustawienia przeglądarki bądź innej aplikacji". To, zdaniem organizacji wydawców reklam, jasno wskazuje, że mają rację. Nie wiadomo jednak, jak przepisy będą interpretowali eurourzędnicy. Viviane Reding, komisarz ds. społeczństwa informacyjnego, stwierdziła, że zapisy powstały po to, by pozwolić na umieszczanie bez pytania użytkownika "cookies technicznych", ale by "cookies szpiegowskie" wymagały wcześniejszej zgody. Nie wiadomo jednak, co ma oznaczać termin "cookies szpiegowskie".
  4. Jeden z brytyjskich szefów kuchni opracował recepturę niezatapialnych (czytaj: nierozpadających się w herbacie czy kawie) ciasteczek. Kluczowym składnikiem są podobno cienkie plasterki słodkich ziemniaków, czyli patatów, ale szczegóły przepisu pozostają owiane tajemnicą. Felice Tocchini, 44-letni gwiazdor restauracji Fusion Brasserie w Worcester, wyjawia, że superciastka można bezkarnie zanurzać w napoju przez minutę, a nawet dwie (zwykłe rozpadają się już po ok. 10 s). Kawałeczki ziemniaka przeplatają się w nich z warstwami ciasta i płatków owsianych. Wykańcza się je glazurą z rozmąconego jajka. Po wypróbowaniu różnych receptur Tocchini znalazł wreszcie tę jedną jedyną. Udała się nie tylko forma, ale i smak, ponoć wyborny. Problem ze zwykłymi ciastkami jest taki, że nigdy nie były projektowane pod kątem zanurzania – kilka sekund w gorącej herbacie i ulegają rozpadowi. Wynalazek występuje w kilku smakach, m.in. lawendowym i imbirowym. Smakołyki zadebiutują w najbliższy piątek (4 września) na lokalnym festiwalu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...