Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'bydło' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Wody zanieczyszczone odchodami świń, drobiu i bydła stanowią rezerwuar genów antybiotykooporności i to zarówno znanych, jak i nowych. Maite Muniesa z Uniwersytetu w Barcelonie uważa, że mogą one być przekazywane różnym gatunkom bakterii przez bakteriofagi, czyli wirusy atakujące bakterie. W wodach skażonych nieczystościami trzody chlewnej, drobiu i bydła odkryliśmy duże ilości bakteriofagów przenoszących geny antybiotykooporności. W warunkach laboratoryjnych wykazaliśmy, że po wprowadzeniu do innych bakterii geny przenoszone przez bakteriofagi były w stanie wywołać oporność na określony antybiotyk - opowiada Muniesa. Choć często uważamy, że geny antybiotykooporności ewoluowały pod wpływem leków stosowanych do zwalczania infekcji u ludzi oraz podawanych zwierzętom hodowlanym, nie jest to wcale współczesne zjawisko. Wcześniej w 2011 roku naukowcy z kanadyjskiego McMaster University wykazali, że lekooporność jest naturalnym zjawiskiem, które o wiele, wiele lat poprzedza zastosowanie antybiotyków w praktyce klinicznej. W artykule opublikowanym w Nature powołali się na przykład antybiotykooporności sprzed co najmniej 30 tys. lat. Mikroorganizmy od dawien dawna wykorzystywały zatem antybiotyki i geny oporności na nie w ramach współzawodnictwa międzygatunkowego. Mając to wszystko na uwadze, Hiszpanie stwierdzili, że nowo opisany wodny rezerwuar genów antybiotykooporności jest wynikiem właśnie współzawodnictwa mikrobów, a nie leków stosowanych przez ludzi, tym bardziej że wypasanemu bydłu nie podawano przyspieszających wzrost antybiotyków. Zespół Muniesy podkreśla, że nawet po wprowadzeniu zakazu podawania zwierzętom paszy z antybiotykami mogą się pojawiać nowe geny antybiotykooporności, a stare rozprzestrzenią się na bakterie zakażające ludzi. Akademicy z Barcelony zaznaczają, że należy ustalić, jak geny oporności są przekazywane z faga na kolejne gatunki bakterii. Tylko wtedy będzie można opracować strategie blokowania transmisji.
  2. Wypas zwierząt domowych wpływa na wskaźnik płci piskląt świergotka łąkowego (Anthus pratensis). Gdy wypas w pobliżu gniazd jest intensywny lub nie ma go wcale, wykluwa się mniej samców. Przy lekkiej eksploatacji pobliskich łąk samców rodzi się więcej niż samic. Na razie nie wiadomo, czemu się tak dzieje, nie da się jednak zaprzeczyć, że każda nierównowaga płci może doprowadzić do zmniejszenia liczebności populacji. Te wyniki dołączają do rosnącego zbioru dowodów, zgodnie z którymi zbyt intensywny wypas lub całkowite usunięcie bydła/owiec z wyżynnych pastwisk są niekorzystne dla pospolitych ptaków – twierdzą biolodzy w artykule opublikowanym na łamach pisma Biology Letters. Zespół dr Giny Prior badał świergotki z okolic Glen Finglas w środkowej Szkocji. Teren sześciokrotnie dzielono na cztery 3-hektarowe działki, na których wypasano stada o zróżnicowanej liczebności: na pierwszej pasło się 9 owiec, na drugiej 3, na trzeciej, mieszanej, 2 owce i 2 krowy, a na czwartej nie umieszczono żadnych zwierząt. Okazało się, że w pobliżu pastwisk z niewielką liczbą owiec/krów wykluwało się trochę więcej samców niż samic. Gdy jednak wypas był intensywny lub zrezygnowano z niego całkowicie, rodziło się więcej samic niż samców. Wiedzieliśmy od jakiegoś czasu, że szczególnie ptaki morskie zmieniają proporcję płci potomstwa w odpowiedzi na warunki środowiskowe – tłumaczy dr Darren Evans z Hull University. Wiedząc, że w Europie spada liczba różnych gatunków ptaków łąkowych, naukowcy z Instytutu Jamesa Huttona w Aberdeen oraz Uniwersytetów w Hull, Aberdeen i Glasgow, chcieli sprawdzić, czy podobnie dzieje się i w tym przypadku, a jeśli tak, to co z tym zrobić. Biolodzy przypuszczają, że wahania w proporcji płci są powiązane z jakością habitatu. Jeśli do spłodzenia i wychowania samicy potrzeba mniej energii niż do wychowania samca, w habitatach gorszej jakości (z intensywnym wypasem lub pozbawionych zwierząt domowych) zadziałają nieznane jeszcze mechanizmy i ptaki będą wyprowadzać lęgi z większą liczbą samic. Inna teoria jest taka, że samice odlatują dalej od macierzystych gniazd w poszukiwaniu partnera i własnego gniazda, dlatego lęg z większą liczbą samic doprowadza do nasilenia ruchu młodych ptaków z gorszego habitatu do lepiej rokujących rejonów. Wydaje się, że świergotki wolą łąki z niezbyt intensywnym wypasem, ponieważ stwarza on mieszankę wyższej i niższej roślinności. Wyższa zapewnia ptakom schronienie, a w niższej łatwiej upolować owady. Pierwsze eksperymenty w Glen Finglas rozpoczęły się w 2002 r. Wcześniejsze badania wykazały, że presja związana z wypasem oddziałuje na rozmiar jaj świergotka łąkowego. Zwykle patrzy się na to, ile ptaków rodzi się w danej okolicy, ale na przykładzie opisywanych badań widać, że wpływ środowiska może być o wiele bardziej subtelny. W rejonach wypasu owiec i krów świergotki mają większe jaja. [...] Sądzimy, że pisklęta wykluwające się z większych jaj mają większą szansę na przeżycie zimy. Dr Evans podkreśla, że trzeba obmyślić, jak uprawiać rolę i hodować zwierzęta, by wyżywić rozrastającą się ludzką populację i nie szkodzić, a nawet zoptymalizować bioróżnorodność.
  3. Międzynarodowy zespół naukowców poinformował o ukończeniu projektu sekwencjonowania genomu bydła domowego (Bos taurus), jednego z najważniejszych gatunków zwierząt hodowlanych. Badania mogą przynieść ogromne korzyści dla rolnictwa, a w ostatecznym rozrachunku - także dla konsumentów. Do rozwiązania genetycznej zagadki potrzebnych było 300 uczonych z 25 państw, sześciu lat ciężkiej pracy oraz, oczywiście, pieniędzy - cały projekt kosztował bowiem aż 53 miliony dolarów. Jako "genetyczny wzorzec gatunku" posłużyła krowa odmiany Hereford o imieniu L1 Dominette 01449. Jak wykazali badacze, jej genom zawiera 22 tysiące genów, co jest liczbą bardzo podobną do liczby genów u ludzi, myszy czy szczurów. Równolegle z próbami ustalenia dokładnej sekwencji genomu L1 Dominette 01449 badacze pracowali w ramach inicjatywy nazwanej HapMap. Celem przedsięwzięcia było ustalenie różnorodności genetycznej bydła oraz poszerzenie wiedzy na temat jego ewolucji. Z danych zebranych w ramach projektu wynika, iż odmiany B. taurus dzielą się na dwie główne grupy. Pierwszą z nich stanowią rasy znane z pastwisk Europy, Afryki oraz niektórych rejonów Azji. Do drugiej należą zwierzęta posiadające na swoim grzbiecie charakterystyczny garb. Rasy te hodowane są głównie w Indiach, południowo-wschodniej Azji oraz wschodniej Afryce. Pojawienie się i utrwalenie różnic pomiędzy poszczególnymi rasami bydła było najprawdopodobniej efektem selekcji dokonywanej ze względu na lokalne uwarunkowania, takie jak klimat czy choroby występujące na danym obszarze. Dane dostarczone przez uczonych pracujących nad badaniem genomu bydła stanowią nieocenione źródło informacji dla hodowców. Wiedza ta może być przydatna podczas prac nad poprawą jakości produktów pochodzenia zwierzęcego oraz zwiększeniem opłacalności hodowli.
  4. Japońscy i amerykańscy naukowcy wykorzystali inżynierię genetyczną do stworzenia bydła odpornego na BSE (gąbczaste zwyrodnienie mózgu). Zwierzęta, które mają obecnie 20 miesięcy, są całkowicie zdrowe. Sperma pobrana od byków posłużyła do stworzenia zarodków i zapłodnienia krów. Nie wiadomo jedynie, czy urodzą się zdrowe cielęta. W systemie nerwowym zwierząt brakuje prionów – białek odpowiedzialnych za rozwój BSE i innych podobnych chorób. Naukowcy, którzy stworzyli stado, już teraz są zadowoleni ze swoich sukcesów. Podkreślają, że ich eksperyment dowiódł, iż priony nie są potrzebne do normalnego rozwoju bydła. Stado ma już niemal 2 lata i jest całkowicie zdrowe – mówi James Robl, specjalista ds. klonowania z firmy Hematech. Dodaje przy tym, iż zwierzęta pozbawione prionów mogą zostać wykorzystane jako modele do badań nad rozwojem BSE u bydła czy choroby Creutzfeldta-Jakoba u ludzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...