Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'bulimia' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 12 wyników

  1. Za anoreksję i bulimię mogą odpowiadać nieprawidłowości w działaniu układu endokannabinoidowego. Endokannabinoidy są kannabinoidami syntetyzowanymi przez człowieka i zwierzęta. Pierwszy przedstawiciel tej grupy związków - anandamid - został odkryty w 1992 r. Kannabinoidy z konopi i wytwarzane w organizmie podobnie wpływają na mózg. Narkotyki zwiększają apetyt, stąd zasadność przypuszczenia, że deficyty w obrębie systemu endokannabinoidowego powodują spadek łaknienia. Dr Koen Van Laere z Katolickiego Uniwersytetu w Leuven badał stan układu endokannabinoidowego pośrednio, analizując gęstość rozmieszczenia receptorów kannabinoidowych CB1. Receptory CB1 są umiejscowione przede wszystkim presynaptycznie na powierzchni neuronów zarówno ośrodkowego, jak i obwodowego układu nerwowego. Ich pobudzenie prowadzi do zahamowania uwalniania różnych neuroprzekaźników (w OUN acetylocholiny, dopaminy, serotoniny i GABA). Szczególnie gęsto są one rozmieszczone w korze mózgowej i układzie limbicznym. W obwodowym układzie nerwowym CB1 znajdują się w zakończeniach włókien współczulnych i przywspółczulnych unerwiających m.in. jelita. Belgowie badali rozmieszczenie CB1 za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET) kilku regionów mózgu. Zagęszczenie receptorów pacjentek z anoreksją i bulimią porównywano z rozmieszczeniem w zdrowej grupie kontrolnej. U kobiet z anoreksją stwierdzono wzrost częstości wiązania ligandów z receptorami. Wskazuje to na proces kompensacyjny uruchamiany przez niedobory endokannabinoidów lub ograniczenie działania samych CB1. Zarówno u chorych z anoreksją, jak i bulimią zauważono wzrost dostępności receptorów CB1 w obrębie wyspy, czyli obszaru mózgu integrującego postrzeganie ciała, informacje smakowe, nagrody i emocje, a więc funkcje zaburzone w obu zaburzeniach odżywiania. W przyszłości naukowcy będą musieli ustalić kierunek zależności: czy zmiany w układzie endokannabinoidowym prowadzą do zaburzeń odżywiania, czy rozwijają się one raczej pod wpływem anoreksji/bulimii.
  2. Naukowcy wskazali na polimorfizmy pojedynczego nukleotydu (ang. Single Nucleotide Polymorphism, SNP), które pogarszają rokowania w przypadku zaburzeń odżywiania i wiążą się prawdopodobieństwem, że będą one przewlekłe. Wyniki badań zespołu z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego oraz Scripps Translational Science Institute (STSI) ukazały się w piśmie Neuropsychopharmcology. Studium rzuca nieco światła na SNP, czyli zmienność sekwencji DNA, związaną z długoterminowymi, przewlekłymi zaburzeniami odżywiania. Warianty te sugerują istnienie genetycznych prognostyków u pacjentów, którzy będą szczególnie podatni na zaburzenia odżywiania i których choroba okaże się najtrudniejsza w leczeniu – wyjaśnia dr Walter H. Kaye z UCSD. Badacz podkreśla, że tego typu cechy genetyczne można również powiązać z wyższym lękiem i nasiloną obawą przed pomyłkami, a są to cechy typowe zarówno dla anoreksji, jak i bulimii. Dr Cinnamon Bloss, główna autorka studium, ma nadzieję, że odkrycia jej zespołu utorują drogę bardziej zindywidualizowanemu podejściu do leczenia osób z zaburzeniami odżywiania. Ostatnio autorzy różnych badań, w tym Kaye, dywagowali, że anoreksja i bulimia dzielą niektóre czynniki ryzyka i że pacjenci mogą być genetycznie predysponowani do cech osobowości i temperamentu, które zwiększają podatność na zaburzenia odżywiania. Szczególnie chorzy z anoreksją są często oporni na leczenie i brakuje im świadomości medycznych konsekwencji ich zachowania, co może skutkować chroniczną chorobą, a nawet śmiercią. Pojawiło się więc pytanie: czy istnieją czynniki prognostyczne, które mogą pomóc klinicystom w zidentyfikowaniu dobrych i złych rokowań dla różnych form terapii, włączając w to farmako- i psychoterapię? W studium uwzględniono 1878 kobiet. Większość przez całe życie zmagała się z anoreksją lub z anoreksją typu bulimicznego, gdzie oprócz ograniczania ilości przyjmowanego pokarmu występują też okresy przejadania się. W porównaniu do grupy kontrolnej, dla pacjentek tych charakterystyczny był niższy wskaźnik masy ciała, podwyższony lęk oraz silniejsza obawa przed pomyłkami. Naukowcy ocenili w sumie 5151 polimorfizmów pojedynczych nukleotydów w 350 genach. Na tej podstawie zidentyfikowali 25 najistotniejszych statystycznie. Dziesięć z 25 haplotypów (kombinacji alleli różnych genów, które znajdują się blisko siebie na chromosomie i są zazwyczaj dziedziczone łącznie) objęło SNP z genów GABA-ergicznych (kwas γ-aminomasłowy, in. GABA, jest głównym neuroprzekaźnikiem o działaniu hamującym; receptory GABA-ergiczne wykazują do niego powinowactwo). Najsilniejsze powiązanie z chronicznymi objawami wykazywał polimorfizm pojedynczego nukleotydu w intronie genu GABRGI (znajduje się on na chromosomie 4.).
  3. Autoportrety kobiet z zaburzeniami odżywiania są inne od rysunków zdrowych kobiet z prawidłową masą ciała. Psycholodzy uważają, że na podstawie charakterystycznych elementów będzie można wychwycić osoby chore bądź podatne na anoreksję czy bulimię (The Arts in Psychotherapy). Eksperyment zaplanowali i przeprowadzili naukowcy z 3 izraelskich instytucji badawczych: Uniwersytetu w Hajfie, Soroka University Medical Center i Achva Academic College. Zespół profesor Rachel Lev-Wiesel zebrał grupę 76 kobiet. U 36 zdiagnozowano w przeszłości bulimię lub anoreksję, 20 kolejnych pań miało nadwagę, a 20 prawidłową masę ciała (w żadnej z dwóch ostatnich podgrup nie występowały zaburzenia odżywiania). Każda z badanych wypełniała dwa kwestionariusze, za pomocą których przeprowadza się skryning zaburzeń odżywiania. Potem kobiety poproszono, bez żadnych dodatkowych wskazówek czy ograniczeń, o narysowanie siebie. Akademicy stwierdzili, że rysunki różnią się pod względem sposobu odzwierciedlania szyi, ust, ud i stóp. Szyja: kobiety cierpiące na anoreksję albo bulimię rysowały większą szyję, szyję niepołączoną z resztą obrazka lub w ogóle pomijały tę część ciała. Usta: ten element był silniej podkreślany w autoportretach chorych z zaburzeniami odżywiania. Uda: kobiety z zaburzeniami odżywiania rysowały szersze uda niż przedstawicielki innych uwzględnionych w eksperymencie podgrup. Stopy: badane z anoreksją/bulimią wykazywały tendencję do pomijania w szkicach stóp bądź odłączania ich od reszty postaci. Studium ujawniło, że za pomocą takich autoportretów można dodatkowo różnicować osoby z anoreksją i bulimią. Anorektyczki pomijają bowiem piersi, słabiej definiują kształty ciała i rysują mniejsze postaci w stosunku do rozmiarów kartki. Aby ocenić wiarygodność rysunkowego testu, psycholodzy porównali co bardziej charakterystyczne rysunki z wynikami uzyskiwanymi w dwóch przesiewowych kwestionariuszach. Okazało się, że występowała silna korelacja.
  4. Pokarmy demonstrowane w rzeczywistości wirtualnej wywołują u chorych z zaburzeniami odżywiania taką samą reakcję emocjonalną, co prawdziwe jedzenie. Psycholodzy prowadzili badania z udziałem pacjentek z anoreksją i bulimią. W eksperymencie uczestniczyły też osoby zdrowe (grupa kontrolna). Uzyskane wyniki sugerują, że w przyszłości wirtualne przekąski będzie można wykorzystać do diagnozowania oraz oceny przebiegu terapii m.in. zaburzeń odżywiania (Annals of General Psychiatry). Alessandra Gorini z Istituto Auxologico Italiano w Mediolanie pracowała z międzynarodową grupą specjalistów. Wspólnie porównywali oni, jak pacjentki z zaburzeniami odżywiania reagują na widok rzeczywistego jedzenia, a także pokarmu wirtualnego i sfotografowanego. Choć na razie wstępne, nasze wyniki pokazują, że wirtualne bodźce są tak samo skuteczne jak prawdziwe, a bardziej efektywne od statycznych zdjęć, w generowaniu u nich reakcji emocjonalnych. W eksperymencie wzięło udział 10 kobiet z anoreksją, 10 z bulimią i 10 zdrowych. Na początku tuż przed nimi na blacie stawiano 6 wysokokalorycznych produktów. Podczas ekspozycji mierzono tętno, reakcję skórno-galwaniczną (przewodnictwo elektryczne skóry) oraz stres emocjonalny. Później paniom urządzono pokaz slajdów z tymi samymi pokarmami, zaproszono je także na cyfrową kolację, podczas której mogły obcować z wirtualnymi wersjami 6 pokus. Ustalono, że poziom stresu był taki sam - nie odnotowano istotnych statystycznie różnic - w przypadku poczęstunku realnego i komputerowego.
  5. Młode kobiety, które dostosowują się do oczekiwań innych, częściej mają negatywny obraz własnego ciała oraz objawy zaburzeń odżywiania niż ich niekonformistyczne rówieśnice. Bycie konformistką stanowi więc czynnik ryzyka tego typu zaburzeń – uważają dr Lenny R. Vartanian z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii oraz Meghan M. Hopkinson, studentka Syracuse University. Psycholodzy odkryli, że młode kobiety, które są silnie zakorzenione w sieci społecznej, rzadziej bywają konformistkami i rozwijają negatywny obraz ciała czy symptomy bulimii. Studium objęło 300 amerykańskich studentek. Średnia wieku wyniosła 19 lat. Jego autorzy chcieli prześledzić relacje między związaniem społecznym, konformizmem, zastrzeżeniami co do wyglądu, ograniczeniami dietetycznymi i objawami bulimii. Dziewczyny oceniano również pod kątem internalizacji [przyjęcia] społecznych standardów atrakcyjności. Psycholodzy tłumaczą, że konformizm może być sposobem na zapewnienie sobie bezpieczeństwa w grupie społecznej. Ludzie są silnie motywowani, by czuć przynależność, a bycie częścią silnych związków społecznych sprzyja dobremu zdrowiu psychicznemu. Kiedy ktoś czuje się bezpieczny, stanowi część grupy, nie ma tak silnej potrzeby dostosowywania się do innych, dlatego jest w mniejszym stopniu skłonny internalizować społeczne standardy atrakcyjności. Naukowcy mają nadzieję, że wykorzystanie osobistych wartości jednostki, a nie narzucanych z zewnątrz poglądów, pozwoli zredukować konformizm oraz ewentualne niezadowolenie z wyglądu i zaburzenia odżywiania.
  6. Coraz częściej naukowcy postulują, by w ramach systemu opieki zdrowotnej traktować i leczyć zaburzenia odżywiania podobnie jak choroby psychiczne uwarunkowane biologicznie, np. schizofrenię. Uważają też, że mają one cechy wspólne z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (chodzi m.in. o nieelastyczność myślenia i przywiązanie do szczegółów), dlatego warto by rozważyć umieszczenie ich w jednej kategorii diagnostycznej. Twierdzenia te są uzasadnione, gdyż najnowsze badania wykazały, że od 50 do 83% przypadków zaburzeń odżywiania ma podłoże genetyczne. Chcąc przyjrzeć się bliżej autystycznym cechom chorych z anoreksją czy bulimią, zespół Janet Treasure z Instytutu Psychiatrii w Londynie przeprowadził 3 eksperymenty. W pierwszym analizowano centralną koherencję, czyli zdolność łączenia informacji w spójną całość. Umożliwia ona zrozumienie zagadnienia oraz oddzielenie faktów istotnych od nieistotnych. Brytyjczycy zebrali grupę 42 anorektyczek i równoliczną grupę kontrolną zdrowych kobiet. U pacjentek wykryto słabszą koherencję centralną i skłonność do przetwarzania lokalnego, a nie całościowego. W odrębnym studium zespół Treasure zaobserwował, że 45% osób z anoreksją lub bulimią ma problem z modyfikacją zachowania w odpowiedzi na zmieniające się cele, podczas gdy podobne zjawisko występuje jedynie u 10% zdrowej populacji. Treasure i Kate Tchanturia spróbowały też ocenić m.in. zdolność do empatyzowania z innymi oraz rozumienia i budowania systemów (systematyzowania) u 22 kobiet z anoreksją i 45 zdrowych. Panie odkryły, że choć obie grupy nie różniły się pod względem wczuwania się w sytuację innych czy radzenia sobie z systemami, chore z zaburzeniami odżywiania zdobywały więcej punktów w skalach mierzących pozostałe cechy autystyczne, np. słabe umiejętności społeczne lub przywiązanie do szczegółów. Wpasowując się w opisywany nurt, Simon Baron-Cohen z Centrum Badań Autyzmu w Cambridge sprawdza, czy nastolatki z anoreksją są bardziej autystyczne od osób bez zaburzeń odżywiania. Obecnie skłania się on ku twierdzeniu, że u części z nich występuje niezdiagnozowany zespół Aspergera. Naukowiec podkreśla, że od dawna wiadomo, że mężczyźni chorują na niego częściej od kobiet, lecz rodzi się nowe pytanie, czy u pań nie przyjmuje on po prostu innej postaci, odpowiadając za co najmniej część przypadków anoreksji. Obecnie eksperci testują nowe metody terapii zaburzeń odżywiania, które wydają się uzasadnione w świetle zdobytych właśnie danych. Doskonalą umiejętności społeczne pacjentów, zdolność do myślenia o całości oraz elastyczność.
  7. O miłośnikach słodyczy mówi się nieraz, że są uzależnieni od cukru. Badanie na szczurach pokazuje jednak, że nawet tak niepozorna substancja może rzeczywiście wywołać fizyczne uzależnienie. Autorami odkrycia są naukowcy z Princeton Neuroscience Institute. Swoje eksperymenty na gryzoniach prowadzili już od wielu lat, dzięki czemu ponad wszelką wątpliwosć wykazali m.in., że zwykły cukier może wywołać dwa istotne symptomy uzależnienia: zwiększenie przyjmowanej dawki oraz zespół objawów charakterystycznych dla odstawienia substancji uzależniającej. Teraz, dzięki nowym badaniom, potwierdzono występowanie kolejnych istotnych objawów: nieopanowanej chęci sięgnięcia po narkotyk oraz nawrotowego charakteru choroby. Gdyby wściekła chęć sięgnięcia po cukier była formą uzależnienia, w mózgu uzależnionych od niego [organizmów] powinny zachodzić długotrwałe zmiany, tłumaczy prof. Bart Hoebel, szef zespołu. Jak się później okazało, dokładnie takie zjawisko udało się zaobserwować. Na temat odkrytych cech badacz wypowiada się następująco: to krytyczne komponenty uzależnienia, a my potrafiliśmy wykazać na wiele sposobów występowanie tych zachowań u uzależnionych od cukru szczurów. Swoje eksperymenty naukowcy z Princeton Neuroscience Institute przeprowadzili na szczurach, ponieważ ich psychika pod wieloma względami przypomina ludzką. Sprawia to, że badanie uzależnień na tych zwierzętach daje niezwykle wiarygodne wyniki, które bardzo często mają zastosowanie także w odniesieniu do ludzi. Dzięki serii testów badacze udowodnili, że gryzonie celowo przyzwyczajane do spożywania dużych ilości cukru prezentowały typowe objawy uzależnienia. Wykazano na przykład, że po odstawieniu ulubionej pożywki były gotowe wykonać znacznie cięższą pracę, by otrzymać kolejną porcję smakołyku. Co więcej, z czasem zaczynały pożerać ją w coraz większej ilości, co wyraźnie sugeruje zaostrzenie popędu do narkotyku, którym stał się niepozorny pokarm. Kiedy używkę odstawiano na długi czas, zwierzęta znacznie chętniej niż zwykle sięgały po podawany im alkohol, co dodatkowo potwierdza pojawienie się głębokich zmian w mózgu. Ostatecznym potwierdzeniem postawionej tezy była reakcja zwierząt na amfetaminę. Dawkę narkotyku dobierano tak, że zdrowy szczur nie powinien na nią reagować, lecz gryzonie biorące udział w eksperymencie wyraźnie ożywiały się po jej podaniu. Wykazanie wzrostu wrażliwości na substancje uzależniające jest dodatkowym dowodem na potwierdzenie tezy o poważnym uzależnieniu. Oczywiście jest zbyt wcześnie, by zebrane informacje uznać za prawdziwe także w odniesieniu do ludzi. Mimo to, zdaniem prof. Hoebela potwierdzenie możliwości fizycznego uzależnienia od cukru może być istotną wskazówką dla badaczy zajmujących się badaniami nad wieloma chorobami, m.in. bulimią i innymi zaburzeniami odżywiania. O swoim odkryciu badacze z Princeton Neuroscience Institute poinformują oficjalnie na corocznym spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Neuropsychofarmakologii.
  8. Pamela Keel, profesor psychologii z University of Iowa, opisała nową postać zaburzeń odżywiania. Roboczo nazwała ją zespołem oczyszczania (ang. purging disorder). Przypomina on bulimię, ponieważ po akcie jedzenia następują próby zrekompensowania tego, co się zrobiło. Różnica kryje się w ilości zjadanego pokarmu i w tym, jak usuwa się kalorie z organizmu. Kobiety z zespołem oczyszczania jedzą normalne, a nawet małe porcje, a następnie oczyszczają się, często przez wywoływanie wymiotów. Bulimiczki jedzą bardzo dużo (niekontrolowane epizody objadania się), później zaś zażywają środki przeczyszczające, wymiotują, głodzą się lub intensywnie ćwiczą (Archives of General Psychiatry). Zespół oczyszczania nie był oficjalnie uznawany w klasyfikacjach chorób za samodzielne zaburzenie odżywiania. W tym sensie jest to coś nowego. Ale nie jest to nowy problem. Kobiety zmagały się z nim na długo przed tym, zanim zaczęliśmy go badać. Keel podzieliła uczestniczki studium na 3 grupy: 1) kobiet zdrowych (nieprzejawiających zaburzeń odżywiania), 2) przeczyszczających się po epizodach objadania i 3) pań z zespołem oczyszczania, które przeczyszczają się, aby kontrolować wagę, ale nie jedzą za dużo. Masa ciała wszystkich wolontariuszek mieściła się w granicach normy. Wypełniły one samoopisowe kwestionariusze, psycholodzy przeprowadzili z nimi wywiady. Potem panie spożyły płynny posiłek testowy. Pytano je o towarzyszące temu uczucia, m.in. wrażenia sytości/głodu, smutku i napięcia. Pani profesor odkryła, że kobiety z zespołem oczyszczania są pod wieloma względami bardzo podobne do bulimiczek: i jedne, i drugie są bardziej depresyjne, lękowe, częściej stosują diety i cierpią na zaburzenia ciała niż "zwykłe" kobiety. Badane z zespołem oczyszczania czuły się bardziej najedzone i wspominały o większym dyskomforcie w okolicach żołądka niż wolontariuszki z bulimią i pozostałe kobiety. Kell szuka pań do dalszych badań. Tym razem chce sprawdzić, czemu ktoś chce się przeczyszczać po zjedzeniu ilości pożywienia, którą inni postrzegają jako normalną albo wręcz małą. Pozwoliłoby to opracować skuteczne metody interwencji terapeutycznej.
  9. Badacze amerykańscy twierdzą, że geje mają większe skłonności do zaburzeń odżywiania niż mężczyźni heteroseksualni. Naukowcy z Mailman School of Public Health (Columbia University) analizowali przypadki 516 nowojorczyków: 126 heteroseksualnych mężczyzn i 390 osób biseksualnych (zarówno kobiet, jak i mężczyzn). Ponad 15% gejów i biseksualnych mężczyzn cierpiało na pewnym etapie swojego życia na anoreksję, bulimię czy zespół gwałtownego objadania się lub przejawiało niektóre symptomy tych zaburzeń. Dla porównania: problem wystąpił u mniej niż 5% heteroseksualnych panów. Według raportu akademików, orientacja seksualna kobiet nie wydawała się wpływać na prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń odżywiania. Ich objawy odnotowano u mniej niż 10% lesbijek i pań biseksualnych oraz ok. 8% kobiet heteroseksualnych.
  10. W niektórych przypadkach bulimia, zazwyczaj postrzegana jako zaburzenie psychiczne i leczona metodami psychologicznymi, jest wynikiem nierównowagi w stężeniu hormonów płciowych. Dr Sabine Naessén z Karolinska Institutet sugeruje, że część kobiet z bulimią ma za dużo testosteronu. Kiedy terapię prowadzono, mając to na uwadze, połowa pacjentek wspominała o mniejszym głodzie i ochocie na słodkie, tłuste pokarmy. Szwedka twierdzi, iż po takim leczeniu 3 panie na 21 całkowicie uwolniły się od objawów choroby. Uważa się, że bulimia jest najczęściej występującą postacią zaburzeń odżywiania. U kobiet odnotowuje się ją ok. 10-krotnie częściej niż u mężczyzn. Leczenie polega na zastosowaniu kognitywnej terapii behawioralnej (zachowania) i poszukiwaniu ukrytych głęboko przyczyn choroby. Dość często zapisuje się leki antydepresyjne. Bulimiczki z większym prawdopodobieństwem niż zdrowe kobiety wspominały o zaburzeniach dotyczących cyklu menstruacyjnego, nadmiernym owłosieniu ciała (hirsutyzmie) czy zespole policystycznych jajników. Teorię Naessén zbadano na grupie 21 pacjentek z bulimią. Podawano im pigułki antykoncepcyjne zawierające estrogeny. Wskutek tego spadł poziom testosteronu, a u mniej więcej połowy pań w ciągu 3 miesięcy znacznie zredukowano symptomy choroby. Wykazaliśmy, że 1/3 kobiet z bulimią ma zaburzenia metaboliczne, które mogą wyjaśnić występowanie zaburzeń odżywiania. W określonych przypadkach bulimia jest raczej przejawem naturalnej "urody hormonalnej" pacjentki, a nie choroby psychicznej. Leczenie hormonalne byłoby więc alternatywą dla terapii zachowania.
  11. Naukowcy z Brigham Young University opracowali test, który pomaga diagnozować zaburzenia odżywiania poprzez analizę włosa. Dr Kent Hatch i zespół opisali swoją metodę w internetowym wydaniu Rapid Communications in Mass Spectrometry. Zarówno bulimię, jak i anoreksję charakteryzuje element zaprzeczania. Pacjenci nie chcą lub nie są w stanie zauważyć u siebie symptomów chorobowych i przyznać się do nieprawidłowych zachowań. Postawienie diagnozy często utrudnia fakt, że anorektyczki czy bulimiczki nie udzielają dokładnych informacji na temat swoich nawyków żywieniowych. Dlatego specjalistom z pewnością przyda się obiektywne narzędzie. Badacze, klinicyści oraz pacjenci będą mogli czerpać korzyści z obiektywnych biologicznych pomiarów, wspomagających stwierdzenie zaburzeń odżywiania — napisali naukowcy. Hatch i zespół badali włosy 20 kobiet, u których zdiagnozowano anoreksję i/lub bulimię. Leczyły się one szpitalnie w Utah. Dla porównania na Brigham Young University przetestowano włosy 23 zdrowych kobiet. Każda przedstawicielka płci pięknej musiała sobie na potrzeby badań wyrwać 5 włosów. Akademicy określali zawartość węgla i azotu. Stężenie tych pierwiastków ma ponoć najlepiej odzwierciedlać aktualną dietę danego człowieka. Test wykazał się 80-proc. trafnością w identyfikowaniu pań z anoreksją lub z anoreksją i bulimią. Za pomocą opisywanej metody nie da się jednak odróżnić bulimiczek od kobiet niewykazujących zaburzeń odżywiania. Powód może być prosty: anorektyczki są dużo częściej niedożywione niż chore z bulimią. Warto zwrócić uwagę na to, że Amerykanki jedzą więcej kukurydzy od Europejek i Japonek. Zmiany w diecie, zależne od miejsca pobytu czy pory roku, również nie są obojętne dla uzyskiwanych w teście wyników.
  12. W najnowszym numerze magazynu International Journal of Eating Disorders poinfomowano o badanich, których wyniki sugerują, iż u młodych kobiet z bulimią następuje złagodzenie symptomów choroby po tym, jak wyjdą za mąż lub zamieszkają ze swoim partnerem. Nie znaczy to jednak, że choroba zostaje wyleczona. Lars Wichstrom i Tilmann von Soest przez 5 lat badali 2600 norweskich nastolatek cierpiących na bulimię. W chwili rozpoczęcia badań dziewczyny uczęszczały do szkół średnich. Naukowcy zauważyli, że u kobiet, które zamieszkały z partnerem lub mężem uległy złagodzeniu najbardziej dokuczliwe objawy choroby, czyli przejadanie i pozbywanie się pokarmu. Szczególnie widoczne było to w momencie, gdy studiujące już kobiety wyprowadzały się do swojego partnera. Mimo to większość z nich pozostawała niezadowolona ze swojego wyglądu i nadal zażywała, chociaż już w bardziej dyskretny sposób, środki mające pomóc kontrolować wagę. Naukowcy uważają, że przyczyną zmiany zachowań mogła być po prostu obecność drugiej osoby i związane z tym większe trudności w niezauważonym objadaniu się. Ich badania dają jednak nadzieję na lepsze zrozumienie społecznych uwarunkowań bulimii i odkrycie nowych metod terapii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...