Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags 'automat'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 6 results

  1. Jeśli trzeba dłużej czekać na wydanie przez automat kuszących wysokokalorycznych produktów, ludzie zaczynają się bardziej skłaniać do wyboru mniej popularnych, ale za to zdrowszych opcji. Naukowcy badali zachowanie ludzi korzystających w pracy z automatów z przekąskami. Sprawdzali, czy na wybór zdrowszych produktów silniej wpłynie odroczenie w wydawaniu kalorycznych smakołyków, czy promocja produktów zdrowych. Gdy trzeba na coś czekać, spada atrakcyjność tego produktu. Badania pokazują, że ludzie silnie preferują natychmiastową nagrodę [nawet jeśli jest mniejsza od tej, na którą trzeba poczekać] i że ta preferencja oddziałuje na codzienne wybory i zachowanie - wyjaśnia dr Brad Appelhans z Centrum Medycznego Rush University. Stąd pomysł Amerykanów, by sprawdzić, czy wykorzystując tzw. negatywne dyskontowanie czasowe (ang. delayed discounting), da się wpłynąć na wybory ludzi kupujących w automatach z przekąskami. Zespół Appelhansa opracował nowy rodzaj automatu i technologię DISC (od ang. Delays to Improve Snack Choices). Kiedy ktoś zamawia w nim mniej odżywczą rzecz, system wdraża 25-s odroczenie, zanim maszyna wyda produkt. Na ekranie LED wyświetla się czas odroczenia i odliczanie. Dzięki temu można zmienić wybór na zdrowszy. Produkty zdrowe i niezdrowe są kodowane innymi kolorami. Odroczenie skutkowało 2-5% wzrostem odsetka zdrowych zakupów. Zauważyliśmy także, że zabieg ten nie prowadził do spadku ogólnej wielkości sprzedaży czy przychodu, co z oczywistych względów ma znaczenie dla operatorów. W okresie od czerwca 2015 r. do sierpnia 2016 r. autorzy publikacji z pisma Appetite prowadzili badania z wykorzystaniem 3 automatów (w sumie monitorowano 32.019 zakupów w ciągu 602 dni). Czasem nic nie zmieniano, a innym razem wdrażano jedną z pięciu interwencji: 1) 25-s odroczenie wydawania mniej zdrowych produktów, 2) 25-centową zniżkę na zdrowsze produkty, 3) 25-centowy podatek od mniej zdrowych przekąsek, 4) 25-s odroczenie wydawania niezdrowych produktów i 25-centową zniżkę na zakup zdrowego jedzenia lub 5) 25-s odroczenie połączone z 25-centowym podatkiem od niezdrowych przekąsek. Okazało się, że sprzedaż zdrowych produktów rosła w okresach odroczonego wydawania niezdrowych przekąsek, a także gdy automaty ustawiano na 25-centową obniżkę ceny produktów zdrowych lub 25-centowy podatek od rzeczy niezdrowych. Co Amerykanie rozumieli pod pojęciem zdrowej przekąski? Musiała ona spełniać 5 z 7 kryteriów: 1) zawierać poniżej 250 kalorii na porcję, 2) zawierać poniżej 350 mg sodu na porcję, 3) z tłuszczu mogło pochodzić 35% lub mniej kalorii, 4) tłuszcze trans były niedozwolone, 5) w porcji nie mogło się znaleźć więcej niż 5% dziennej dozwolonej ilości tłuszczów nasyconych, 6) ilość cukrów dodanych nie mogła przekroczyć 10 g, 7) w porcji można było znaleźć ponad gram błonnika. Naukowcy analizowali sprzedaż w różnych lokalizacjach: w rejonach uczęszczanych przez pracowników biurowych i niebiurowych. Okazało się, że nawet bez odroczenia sprzedaż zdrowych produktów była znacząco większa w okolicach typowych dla tzw. białych kołnierzyków i stanowiła 47,3% ogólnej sprzedaży (vs. 36,6%). Połączenie odroczenia wydawania niezdrowych produktów z promocją na produkty zdrowe dawało lepsze wyniki w lokalizacji wybranej dla pracowników niebiurowych (niebieskich kołnierzyków). « powrót do artykułu
  2. Dziesiątego sierpnia na należącej do Grupy Japońskich Kolei (JR od ang. Japan Railways) stacji Shinagawa w Tokio postawiono dwa "inteligentne" automaty z napojami, które oceniają wygląd kupującego i na tej podstawie wskazują odpowiednie, wg autorów oprogramowania, dla niego produkty. Każdą z maszyn wyposażono w 47-calowy panel dotykowy. Dzięki zawieszonej nad ekranem kamerze udaje się z 75% trafnością określić wiek i płeć klienta. Napoje uznane za szczególnie dobre dla danej osoby zostają oznaczone czerwonym słoneczkiem. I tak młodym mężczyznom automat poleca napoje sportowe (ewentualnie wodę), kobietom wodę lub herbatę, a biznesmenom kawę. Poza sprzedażą picia i rzucaniem "taksujących spojrzeń" w wolnej chwili aparat zajmuje się też wyświetlaniem reklam dostosowanych do godziny, temperatury czy pory roku. Sam zestaw oferowanych napojów także pozostaje w zgodzie z miejscem ustawienia maszynerii i wskazaniami zegara. Wszystko to jest możliwe dzięki wdrożeniu technologii DOOH (od ang. digital out of home) i modułu łączności bezprzewodowej WiMax. Produkty wyprzedane znikają z listy. Jak zapłacić? Na przykład gotówką albo za pomocą komórki czy bezdotykowej karty kolejowej Suica. W razie katastrofy picie ma być wydawane za darmo. Na wybraną butelkę/puszkę trzeba poczekać ok. 4 sekund. Zarządzanie automatami odbywa się za pomocą centralnego serwera. W następnych 2 latach w aglomeracji tokijskiej ma stanąć jeszcze 500 takich cudeniek. Gdy reporterzy Mezamashi TV odwiedzili stację Shinagawa, by obserwować automat w akcji, okazało się, że najbardziej przypadł do gustu dziewczętom z liceum. Zinterpretowanie twarzy nastręczało zaś sporo trudności, gdy klient nosił ciemne okulary. Ponieważ tegoroczne lato jest w Japonii wyjątkowo gorące, sprzedaż napojów z automatu wzrosła niemal o 50%. Za stworzenie sprzętu odpowiada spółka-córka JR - JR East Water Business. Nowe aparaty są 5-krotnie droższe od zwykłych. http://www.youtube.com/watch?v=6ZiGt9Fshz0
  3. By ludzie nie karmili fok niezdrowymi przekąskami, np. słodyczami lub popcornem, w Tobe Zoo w prefekturze Ehime obok ich wybiegu ustawiono automat z rybami. Za 100 jenów można kupić kilka sztuk. Reporterka jednej z japońskich telewizji nakręciła nawet reportaż z ogrodu, utrzymany w klimacie mrożącego krew w żyłach thrillera. Z dwiema rybkami w dłoni dziennikarka udała się na stanowisko. Po zaprezentowaniu topografii terenu i okolicznych mieszkańców – niedźwiedzia polarnego i poruszającej się wolno czapli – zdumiona kobieta zorientowała się, że w ułamku sekundy mięsne co nieco znikło, a właściwie zostało zgrabnie wyrwane z jej palców. Na powtórce w zwolnionym tempie wszyscy zainteresowani mogą prześledzić poczynania zwinnej foki. Już teraz pojawiły się głosy, że takie karmienie drapieżnych bądź co bądź ssaków nie jest bezpieczne i może się skończyć urazami kończyn. tobe zoo Załadowane przez: jopon45. - Odkryj webcam wideo z całego świata.
  4. Niemiecka firma TG-Gold-Super-Markt chce zainstalować w 500 miejscach w kraju, w tym na dworcach i lotniskach, automaty sprzedające złoto. Jej szefostwo wierzy, że rozczarowani innymi formami inwestowania klienci chętnie skorzystają z nowatorskiej usługi. Ceny kruszcu z automatu będą o ok. 30% wyższe od ceny rynkowej najtańszego metalu. Mają być one aktualizowane co kilka minut. Prototypową maszynę przetestowano wczoraj (16 czerwca) we frankfurckim porcie lotniczym. Podróżni mogli kupić dwa rodzaje sztabek - 1-gramową za 30 euro i 10-gramową za 245 euro – oraz monety. Transakcje są monitorowane za pomocą kamery, by w ten sposób zapobiec praniu brudnych pieniędzy. Właściciel TG-Gold-Super-Markt Thomas Geissler wyjaśnia, że z powodów historycznych, a ma tu na myśli wojny światowe, Niemcom odpowiada lokowanie majątku w złocie. Wg GFMS, londyńskiej firmy konsultingowej specjalizującej się w metalach szlachetnych, zainteresowanie tym kruszcem wzrosło w dobie kryzysu, a zwłaszcza u naszych zachodnich sąsiadów.
  5. Ciągłe obstawianie w sytuacji, gdy nigdy lub prawie nigdy się nie wygrywa, wydaje się kompletnie pozbawione sensu. Badacze z Uniwersytetu w Cambridge znaleźli jednak wyjaśnienie tego paradoksu. Wg nich, wszystkiemu winne są momenty rozmijania się o włos z nagrodą, kiedy np. na automacie do gier wyświetla się niemal kompletna linia takich samych obrazków (Neuron). Wtedy hazardzista chce grać dalej, a w jego mózgu uaktywniają się ośrodki, które w normalnych okolicznościach rozświetlają się po rzeczywistej wygranej. Naukowcy z Cambridge skanowali mózgi 15 osób, które grały w komputerową wersję automatów. Od czasu do czasu udawało im się uzyskać wypłatę w wysokości 50 pensów. Wygrana uruchamiała ośrodki nagrody. Okazało się, że podobnie działo się, gdy po pociągnięciu za wirtualną rączkę wyświetlały się, dajmy na to, dwie wiśnie i jedna pomarańcza. Do tej sytuacji jak ulał pasuje slogan reklamowy "prawie robi wielką różnicę", ale najwyraźniej nie dla mózgu gracza... Drugi z eksperymentów odbywał się już poza skanerem. Ochotnicy uznawali chybienia o włos za nieprzyjemne wydarzenia, ale jednocześnie przy takim scenariuszu oceniali swoją chęć do kontynuowania gry jako wyższą. W ramach wcześniejszych badań wykazano, że hazardziści grają na automatach dłużej, gdy zdarzają im się "niepełne" wygrane. Akademicy z Cambridge zauważyli, że delikatne rozminięcie z wygraną uaktywnia prążkowie oraz wyspę. Reagują one na dopaminę, czyli neuroprzekaźnik związany z odczuwaniem przyjemności, nagrody. Osoby, których wyspa silniej odpowiadała na układy zbliżone do wygrywających, uzyskiwały również wyższe wyniki w kwestionariuszu badającym uzależnienie od hazardu. Autorzy opisanych eksperymentów przypuszczają, że gdy gra staje się przymusem, aktywność wyspy ulega stopniowej zmianie. Pozwalałoby to wyjaśnić, czemu nałogowcy interpretują chybienia jako specjalne zdarzenia zwiększające prawdopodobieństwo wygranej (złudzenie gracza). Dr Luke Clark zaznacza, że w grach, gdzie liczy się technika, np. w rzucaniu do celu, rzeczywiście warto zwracać uwagę na chybienia o włos. Jednak w grach hazardowych, ruletce czy automatach, gdzie wygrane są losowe, takie układy nie zapowiadają przyszłego sukcesu. Co ważne, osoby biorące udział w naszym studium nie grywały regularnie ani nie były hazardzistami, a to, co odkryliśmy, sugeruje, że mózg może naturalnie reagować na chybienia właśnie w taki sposób.
  6. We współczesnych samochodach kierowcy mają coraz mniej do powiedzenia – automaty decydują m.in. o sile hamowania, próbują utrzymać prawidłowe ich zdaniem tor jazdy oraz przyczepność kół, parkują, a także potrafią utrzymać się w "konwoju". Najnowszą umiejętnością, w jaką chcą wyposażyć je konstruktorzy jest zdolność do omijania przeszkód. Współpracujący z Daimlerem Brytyjczycy opracowują bowiem system unikania kolizji wzorowany na tym stosowanym w lotnictwie. Samochód wyposażony w zestaw czujników radarowych oraz kamer będzie nieustannie szukał zagrożeń. W sytuacjach wymagających szybkiej interwencji (np. w wypadku wymuszenia pierwszeństwa lub wykrycia zatoru) automat natychmiast przejmie kontrolę nad pojazdem i samoczynnie wykona precyzyjnie wymierzone manewry, dbając jednocześnie, aby nie wpaść w poślizg. Warto wspomnieć, że samochód będzie obierał najlepszy wariant działania, analizując także dane z odbiornika GPS oraz bazy map drogowych. Zdaniem specjalistów, podobny system mógłby poprawić bezpieczeństwo, ale raczej poza terenem zabudowanym. Nawet jeśli oprogramowanie byłoby pozbawione usterek, nagłe manewry wymijające niosłyby zagrożenie dla przechodniów i mniejszych pojazdów (rowery, skutery), które są często spotykane w miastach, a mogą ujść uwadze automatu. W takich sytuacjach najlepszym rozwiązaniem może być po prostu dopuszczenie do stosunkowo niegroźnej kolizji, niż jej unikanie za wszelką cenę. Ważne jest też, aby kierowcy nie ufali bezgranicznie urządzeniom, które są przecież awaryjne.
×
×
  • Create New...