Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'astma' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 51 wyników

  1. Alergia to z pewnością przykra, utrudniająca życie choroba. Mamy jednak dobrą wiadomość dla cierpiących na nią osób: może ona znacznie obniżać ryzyko zapadnięcia na niektóre rodzaje nowotworów. Odkrycia dokonano na podstawie tzw. metaanalizy, czyli podsumowania wyników innych badań. Autorami studium są naukowcy z Uniwersytetu Cornell, prowadzeni przez prof. Paula Shermana. Ich zdaniem do zmniejszenia ryzyka nowotworu dochodzi przede wszystkim w tych organach, które wchodzą w interakcje z otoczeniem. Metaanaliza objęła 646 badań przeprowadzonych w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. Wykazała ona, że przed nowotworami są chronione takie części ciała, jak: okrężnica, skóra, pęcherz moczowy, jama ustna i gardło, przewód pokarmowy czy macica. To one są częstym miejscem kontaktu z czynnikami powodującymi alergię i przez to najsilniej na nie reagują. Niestety, podobnej zależności nie zaobserwowano w przypadku innych organów, takich jak pierś, prostata czy szpik kostny. Jak tłumaczą naukowcy z Uniwersytetu Cornell, korzystne działanie objawów alergii wynika z pobudzenia układu immunologicznego. Pozwala to na szybkie usuwanie wielu toksyn mogących spowodować rozwój nowotworu. Jak tłumaczy prof. Sherman,system oparty o przeciwciała klasy E [występujące w znacznie podwyższonej liczbie u alergików - red.] oraz związane z nimi objawy alergiczne pełnią funkcję profilaktyczną. Mówiąc dokładniej, [zachodzi] pochłanianie przez śluz i wydajne usuwanie patogenów, naturalnych jadów i toksyn oraz innych potencjalnie rakotwórczych antygenów zanim będą w stanie wywołać nowotworzenie. Co ciekawe, osoby uczulone cierpiały znacznie rzadziej także na dwa rodzaje nowotworu organów wewnętrznych. Były to: glejak (nowotwór komórek towarzyszących neuronom) oraz rak trzustki. Po pewnym czasie udało się jednak wyjaśnić tę pozorną niezgodność. Badacze zauważyli bowiem, że zarówno tkanka glejowa, chroniąca neurony i mająca kontakt m.in. z substancjami wdychanymi przez nos, jak i trzustka, mogąca mieć styczność z treścią jelitową w przypadku dysfunkcji zwieracza kontrolującego wydzielanie soku trzustkowego, także mogą być eksponowane na szkodliwe substancje. Interesującej obserwacji dokonano w przypadku nowotworów płuc. Okazało się bowiem, że osoby cierpiące na astmę chorują na raka płuc częściej, a nie rzadziej, jak można się było spodziewać. Także ten fakt można jednak łatwo wyjaśnić. Wiadomo bowiem, że podczas ataku astmy utrudnione jest usuwanie śluzu, przez co zatopione w nim toksyny zalegają znacznie dłużej. Na szczęście inne rodzaje uczuleń zmniejszają ryzyko nowotworów płuc. Czy uzyskane informacje powinny skłonić do zmiany sposobów leczenia uczuleń? Ciężko na to pytanie odpowiedzieć. Jak tłumaczy prof. Sherman, alergia to nie tylko zaburzenie układu odpornościowego. Jego zdaniem sam fakt, że wyewoluowała wraz z człowiekiem i towarzyszy naszemu gatunkowi, świadczy o tym, że musi istnieć jakiś cel jej istnienia. Być może jest nim właśnie ochrona przed inwazją szkodliwych czynników pochłanianych z otoczenia.
  2. Badania przeprowadzone przez naukowców z University of South Carolina sugerują, że pierwsze dziecko urodzone przez określoną kobietę wykazuje podwyższone ryzyko rozwoju astmy lub alergii w porównaniu do swojego młodszego rodzeństwa. Swoje wnioski zdefiniowali po przebadaniu przypadków 1200 dzieci urodzonych na brytyjskiej wyspie Wight. Badacze zauważyli, że, z nieznanych dotąd, przyczyn dzieci pierworodne częściej wykazują podwyższoną aktywność genu, którego rolą jest powoduje zwiększenie poziomu immunoglobulin E (IgE), czyli klasy przeciwciał związanych z prawdopodobieństwem rozwoju alergii. Badacze wykryli w krwi pępowinowej młodych pacjentów podwyższony poziom tych cząsteczek. Dzieci zostały ponownie przebadne w wieku czterech oraz dziesięciu lat. Na podstawie standardowego testu skórnego potwierdzono, że wykazują one silniejszą reakcję miejscową na podanie alergenów. Za zwiększone ryzyko nadwrażliwości odpowiedzialny jest pojedynczy gen, zwany IL13. Różny poziom jego aktywności owocuje zmianami poziomu białka zwanego interleukiną 13 - proteiny regulującej poziom powstających przeciwciał klasy E. Na podstawie analizy genetycznej potwierdzono, że u dzieci pierworodnych IL13 wykazuje podwyższoną aktywność, co daje w efekcie podniesienie poziomu IgE w surowicy krwi. Główny autor badań, dr Wilfried Karmaus, skomentował wyniki: Nie było dla nas zaskoczeniem, że kolejność narodzin ma wpływ na rozwój układu odpornościowego, lecz nie sądziliśmy, że efekt ten będzie się utrzymywał co najmniej do wieku dziesięciu lat. Nasze odkrycia są kolejnym dowodem, że reakcje alergiczne zostają zaprogramowane w czasie ciąży i objawiają się w późniejszym życiu. Zdaniem badacza, może to wyjaśniać zjawisko wzrostu ilości przypadków alergii w krajach rozwiniętych, gdzie obserwuje się stopniowy spadek ilości narodzin. Bezpośrednią przyczyną zmiany aktywności IL13 u poszczególnych potomków są, zdaniem badaczy, odmienne warunki życia płodowego w obrębie macicy. Hipoteza ta stoi w sprzeczności z głoszonymi do niedawna poglądami, zgodnie z którymi różnice w funkcjonowaniu układu odpornościowego mogą wynikać z różnego poziomu związków zwanych organochlorynami w łożysku lub z infekcji przenoszonych na noworodki przez starsze rodzeństwo. Zdaniem dr. Karmausa, umiejętne manipulowanie warunkami wewnątrz macicy mogłoby pozwolić na zapobieżenie około 20-30 procent przypadków alergii u dzieci.
  3. Składniki skórki owoców męczennicy jadalnej/marakui passiflory (Passiflora edulis) mogą przynieść ulgę 400 mln osób, które na całym świecie chorują na astmę. Naukowcy z University of Arizona i Mashhad Medical University w Iranie wybrali do badań fioletową odmianę owocu. Najpierw sporządzano ekstrakt związków występujących w skórce, następnie go zamrażano, a na końcu suszono. Powstały w ten sposób proszek podawano wolontariuszom w USA i Iranie. Grupa kontrolna, połowa z 42-osobowej próby, zażywała placebo. Nikt nie wiedział, do jakiej grupy trafił. Wg naukowców, już po miesiącu terapii proszkiem z męczennicy (PFP od ang. passion fruit peel) objawy astmy znacznie zelżały. Pacjenci odczuwali mniej świstów, napadów kaszlu czy spłycenia oddechu. Zelżenie kaszlu odnotowało 76% ochotników. U czterech na pięć osób całkowicie wyeliminowano świsty. Na początku eksperymentu 90% pacjentów uskarżało się na duszności, po miesiącu podobne objawy zgłaszało tylko 10% z nich. Teraz lekarze zamierzają przeprowadzić eksperyment na większej próbie badanych. Chcieliby też określić długoterminowy wpływ preparatów z męczennicy (Nutrition Research). Puder ze skórki męczennicy mógłby się stać alternatywą dla przepisywanych obecnie leków. Nawet gdyby nie był w stanie ich całkowicie zastąpić, można by go stosować jako suplement diety. Skórka zawiera trzy rodzaje związków, które pomagają obniżyć ciśnienie krwi. W PFP występują też wysokie stężenia przeciwutleniaczy. Oznacza to, że preparat nie tylko wpływa korzystnie na serce, ale zwalcza też leżący u podłoża duszności stres oksydacyjny. Obierki są ponadto źródłem flawonoidów, wykazujących działanie antyhistaminowe. Plemiona zamieszkujące Amerykę Południową od setek lat ordynują męczennicę osobom cierpiącym na zaburzenia wegetatywne związane ze stresem: bezsenność, lęk czy spłycenie oddechu.
  4. Nadmierny poziom tlenku azotu (NO) w wydychanym powietrzu jest wyraźnym wskaźnikiem podwyższonego ryzyka astmy - donoszą naukowcy. Może to oznaczać szansę na stworzenie prostego i skutecznego testu przesiewowego wykrywającego osoby zagrożone zapadnięciem na tę chorobę. W czasie badań odkryto, że oddech u dzieci wykazujących częstsze napady świszczącego oddechu (jest to znaczący czynnik ryzyka rozwoju astmy i jednocześnie jeden z jej symptomów) zawiera znacznie większe ilości NO, niż u dzieci prezentujących ten objaw rzadziej. Jest to istotna informacja, gdyż liczne inne badania są niewystarczające z uwagi na wiele chorób, w przebiegu których może się pojawić świszczący oddech. Tlenek azotu jest naturalnym związkiem chemicznym produkowanym w obrębie miejsca objętego stanem zapalnym. Z tego powodu jest potencjalnie atrakcyjnym celem diagnostyki mającej na celu wykrycie rozwoju astmy, u podłoża której leży właśnie długotrwałe zapalenie w obrębie dróg oddechowych. Badania, wykonane w Szpitalu Dziecięcym w szwajcarskim Zurichu, objęły 391 dzieci. Spośród nich niemal połowa, czyli 190 osób, wykazywała nieliczne (tzn. od jednego do trzech) epizody świszczącego oddechu, a wyniki innych badań pozwalały podejrzewać podwyższone ryzyko rozwoju astmy. Kolejnych 121 młodych ludzi przeszło co najmniej trzy epizody świszczenia oddechu, natomiast u pozostałych pacjentów stwierdzono jedynie uporczywy, nawracający kaszel. W czasie testów wykazano wyraźnie, że dzieci o najintensywniejszej manifestacji objawów związanych z ryzykiem rozwoju astmy wydychają wyraźnie większe iloci NO w stosunku do pozostałych. Istnieje więc szansa na stworzenie w oparciu o tę wiedzę szybkiego i bardzo wydajnego systemu badań przesiewowych w kierunku określenia poziomu ryzyka rozwoju tej choroby. Metoda taka jest niezwykle potrzebna ze względu na fakt, że już dziś około 10% dzieci w krajach uprzemysłowionych cierpi z powodu astmy, na dodatek zachorowalność na nią rośnie z każdym rokiem. Szczegóły badań opublikowano w czasopiśmie Journal of Allergy and Clinical Immunology.
  5. Tlenek węgla, czyli czad, jest doskonale znaną toksyną. Każdego roku powoduje w naszym kraju śmierć kilkudziesięciu osób, a dodatkowo pogarsza stan zdrowia wielu kolejnych. Okazuje się jednak, że podawanie go w bardzo małych ilościach może być pomocne w leczeniu niektórych chorób płuc. Wśród potencjalnych celów takiej terapii wymienia się dwa bardzo częste schorzenia: astmę i przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP). Czad jest gazem niewidocznym, nie posiada także zapachu. Z tego powodu jest trudny do wykrycia bez odpowiedniego sprzętu. Jest to niezwykle groźne, gdyż wypiera on tlen z cząsteczek hemoglobiny, utrudniając jego transport do tkanek. Może to doprowadzić do groźnych zatruć, a nawet do śmierci. Możliwe jest jednak zastosowanie tego gazu do leczenia niektórych chorób płuc związanych z rozwojem stanu zapalnego. Odkryto bowiem, że podany w odpowiednio dobranych dawkach tlenek węgla może skutecznie ograniczyć zapalenie, poprawiając stan zdrowia chorego. Wykorzystali to holenderscy naukowcy, którzy w ramach eksperymentalnej terapii podawali czad osiemnastu pacjentom chorym na POChP. W ramach eksperymentu przez dwie godziny dziennie przez cztery kolejne dni podawano pacjentom powietrze z minimalną domieszką czadu. Po zakończeniu serii inhalacji pobrano od badanych osób próbkę wytwarzanego wewnątrz płuc śluzu i analizowano jego skład, aby określić liczbę i rodzaj komórek związanych ze stanem zapalnym. Okazało się, że zastosowanie nowatorskiej terapii pozwoliło obniżyć intensywność zapalenia aż o jedną trzecią. Dodatkowo ustalono, że podawanie tlenku węgla zwiększa oporność płuc na szkodliwe związki chemiczne. W planach Holendrów są dalsze badania, przeprowadzone na większą skalę. Trwają także prace nad tabletkami zdolnymi do powolnego uwalniania toksycznego gazu, co pozwalałoby na zrezygnowanie z podłączenia do butli ze specjalnie przygotowaną mieszanką gazów. Wielu lekarzy jest jednak bardzo ostrożnych. Dr Paolo Paredi, autorytet w dziedzinie chorób płuc, twierdzi, że zastosowanie tlenku węgla do celów terapeutycznych nie ma większej przyszłości. Jego zdaniem, już teraz istnieją znacznie lepsze leki przeciw POChP, a kolejne są na etapie badań klinicznych. Zdaniem dr. Parediego, niezwykle ciężko byłoby dobrać optymalną, tzn. skuteczną i jednocześnie bezpieczną, dawkę czadu. Z tego powodu uważa on, że czyni to terapię zbyt niebezpieczną dla pacjenta.
  6. Osoby zażywające aspirynę, by zabezpieczyć się przed chorobami serca, mogą także zmniejszać ryzyko wystąpienia astmy, która rozpoczyna się w wieku dorosłym. Studium uwzględniające ponad 22 tys. lekarzy wykazało, że codzienna dawka aspiryny obniżała prawdopodobieństwo zachorowania na astmę o 22%. Dane uzyskano podczas przeprowadzonego w latach 80. w USA Physicians' Health Study. Badanie to miało ocenić skuteczność aspiryny w zapobieganiu zawałom serca. Zakończono je po mniej niż 5 latach, ponieważ jasno wykazało skuteczność kwasu acetylosalicylowego: odsetek pierwszych zawałów obniżono o 44%. Dane zostały ponownie przeanalizowane przez dwie instytucje: Division of Ageing z Brigham oraz Women's Hospital w Massachusetts. Wyniki opublikowano w magazynie American Journal of Respiratory and Critical Care Medicine.
  7. Naukowcy z francuskiego instytutu INSERM (Institut National de la Santé et de la Recherche Médicale) odkryli mechanizm, za pośrednictwem którego karmienie piersią może zabezpieczać dziecko przed astmą (Nature Medicine). Badania prowadzono na myszach. Gdy wystawiano je na oddziaływanie alergenów, np. pyłków, były one przekazywane oseskowi wraz z mlekiem. To rozwijało odporność młodego na określone substancje. Na razie nie wykazano, że podobnie dzieje się w przypadku ludzi. Francuzi posłużyli się owalbuminą (to główny alergen białka jaja kurzego). Pozwolili ją wdychać matce, ale nie jej dziecku. Testy potwierdziły, że alergen był przekazywany myszce za pośrednictwem mleka. Zarówno u młodego, jak i matki wykształciła się odporność. Przed nadmiernym reagowaniem powstrzymywały układ odpornościowy limfocyty T CD4+ oraz transformujący czynnik wzrostu beta (TGF-beta) – wyjaśnia dr Valérie Julia.
  8. Alergia jest przykrą dolegliwością, okazuje się jednak, że może chronić swoją "ofiarę" przed nowotworami trzustki (International Journal of Cancer). Zespół lekarzy z Mt. Sinai Hospital w Toronto przyjrzał się związkom między występowaniem alergii czy astmy a ryzykiem zachorowania na raka trzustki. Naukowcy znaleźli 276 przypadków nowotworów w medycznej bazie danych (Ontario Cancer Registry). Następnie zgromadzili grupę kontrolną, składającą się z 378 osób. Po przeprowadzeniu analiz okazało się, że jeśli ktoś cierpiał na katar sienny, prawdopodobieństwo, iż zapadnie na nowotwór trzustki, spadało aż o 57 procent! Zależność była silniejsza w przypadku mężczyzn niż kobiet. Nie odnaleziono podobnej prawidłowości w odniesieniu do astmy. Jak twierdzi główna badaczka, Ayelet Eppel, badania trzeba powtórzyć, by upewnić się, że wyniki nie są dziełem przypadku. Jeśli się to uda, należy przyjrzeć się mechanizmom biologicznym zaangażowanym w rozwój nowotworu trzustki, np. roli układu odpornościowego. Związek między alergiami a określonymi nowotworami odkryto już w ramach innych studiów.
  9. Karmienie piersią zabezpiecza dziecko przed zachorowaniem w przyszłości na astmę, ale tylko wtedy, gdy matka sama na nią nie cierpi. Amerykańscy naukowcy zauważyli, że karmienie piersią przez ponad 4 miesiące wspomaga działanie płuc niemowląt, których matki nie chorują na astmę. Natomiast u karmionych piersią dzieci astmatyczek nie tylko nie zaobserwowano korzystnych oddziaływań, lecz nawet znaczące pogorszenie działania płuc w późniejszym życiu (American Journal of Respiratory and Critical Care Medicine). W żadnym wypadku nie oznacza to jednak, że panie ze zdiagnozowaną astmą powinny zrezygnować z takiego sposobu odżywiania swojego malucha. Ma ono bowiem wiele innych plusów. Dr Theresa Guilbert z University of Wisconsin-Madison i jej współpracownicy z Arizona Respiratory Center przeanalizowali dane zawarte w Studium Dziecięcych Dróg Oddechowych, które przeprowadzono w Tuscon. W ramach tego badania podłużnego od niemowlęctwa do okresu dorastania śledzono losy 1246 dzieci. U 697 w wieku 11 i 16 lat przeprowadzono ocenę przepływu powietrza i pojemności płuc. Okazało się, że u większości karmionych piersią dzieci nieastmatycznych matek objętość płuc jest większa, a dodatkowo nie odnotowuje się ograniczenia przepływu powietrza. U odżywianych w ten sposób dzieci pań z astmą nie zauważano poprawy. Zamiast tego widoczne było zmniejszenie przepływu powietrza. Przyczyną może być zmiana w procesie wzrostu i dojrzewania płuc. Wg Guilbert, w mleku najprawdopodobniej znajdują się regulujące go czynniki, których brakuje w pokarmie astmatyczek. Podobne zjawisko zaobserwowano u myszy. Gdy zwierzęta urodzone przez zdrowe matki były karmione przez chore na astmę samice, u młodych pojawiał się stan zapalny dróg oddechowych. Na razie są to wyniki wstępnych badań, ale już teraz wiadomo, że będą one kontynuowane.
  10. Wydaje się, że twierdzenie, iż mniej infekcji w dzieciństwie zwiększa ryzyko wystąpienia alergii oraz astmy, jest bezpodstawne. W prowadzonej po 12 latach kontynuacji badań naukowcy z Uniwersytetu w Oulu w Finlandii nie znaleźli dowodów na to, że zapobieganie przez przedszkola powszechnym postaciom zakażenia dróg oddechowych i pokarmowych wpływa na pojawienie się w starszym wieku astmy, alergicznego nieżytu nosa czy egzemy. Wyniki zespołu dr T. Dunder nie potwierdzają hipotezy nadmiernej higieny. Znaczne zmniejszenie zachorowalności w dzieciństwie powinno prowadzić do uwrażliwienia na alergie. Tymczasem nie odnotowuje się większej liczby przypadków astmy, co oznacza, że wspomnianej hipotezy nie da się odnieść do chorób wieku dziecięcego (Archives of Pediatrics and Adolescent Medicine). W badaniach uwzględniono 1376 dzieci uczęszczających do przedszkoli w latach 1991-92. Można je było podzielić na 2 grupy: 1) objętych i 2) nieobjętych specjalnym programem wspierania higieny. Polegał on m.in. na wprowadzeniu preparatów do odkażania dłoni na bazie alkoholu. W porównaniu do maluchów z grupy kontrolnej, u dzieci z prohigienicznych przedszkoli liczba dni chorobowych zmalała o 15, a zużycie antybiotyków o 24%. Kiedy po kilkunastu latach ponownie zbadano 928 osób, okazało się, że pomiędzy tymi grupami nie ma istotnych różnic w zakresie zapadalności i nasilenia objawów astmy, alergicznego nieżytu nosa albo egzemy. Przykładowo: astmę zdiagnozowano u 48 z 481 dzieci z placówek objętych interwencją (10%) i u 46 z 447 nastolatków z grupy kontrolnej (również 10%).
  11. Jak wykazali naukowcy szwajcarscy, im bliżej ludzie mieszkają dużych dróg, tym większe ryzyko, że zapadną na choroby układu oddechowego, np. duszność czy świszczący oddech. Wyniki uzyskane z badań na populacji generalnej dostarczają mocnych dowodów na potwierdzenie tezy, że życie blisko dużych arterii komunikacyjnych wpływa niekorzystnie na układ oddechowy — piszą dr Lucy Bayer-Oglesby i zespół na łamach American Journal of Epidemiology. Szwajcarzy zauważyli, że zwracano uwagę na fakt, że zanieczyszczenie powietrza, zwłaszcza dostające się do płuc niewielkie cząsteczki, może być niebezpieczne dla zdrowia, do teraz nigdy jednak nie badano, w jaki sposób bliskość dróg oddziałuje na układ oddechowy. Aby to określić, przeanalizowano dane z 2-częściowego badania zanieczyszczenia atmosferycznego i chorób płuc. W 1991 roku do eksperymentu zaangażowano 9.651 losowo wybranych kobiet i mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat (w 2002 roku w 2. fazie badania wzięło udział 8.047 wolontariuszy). Jednostkowe ryzyko wystąpienia ataków duszności wzrastało o 13% na każdy znajdujący się w odległości 200 metrów od domu 500-metrowy odcinek głównej drogi. Prawdopodobieństwo takich ataków u osób, które nigdy nie paliły, spadało o 12% na każde dodatkowe 100 metrów oddzielające ich domy od ulicy. Ludzie mieszkający w odległości 20 m od głównej drogi o 15% częściej cierpią z powodu flegmy zalegającej w ich drogach oddechowych, a ryzyko problemów z oddychaniem i świszczącego oddechu wzrasta aż o 34%. Wpływ ruchu ulicznego na układ oddechowy był większy w przypadku mężczyzn i osób, które nigdy nie paliły. Silniejsze oddziaływania odnotowano w 1991, a nie w 2002 roku, co może wynikać z zaostrzenia norm dotyczących emisji gazów przez samochody. Mieszkanie w pobliżu głównych ulic lub wśród gęstej sieci dróg zwiększa u dorosłych ryzyko wystąpienia określonych dolegliwości związanych z układem oddechowym, zwłaszcza z astmą (ataki duszności i świszczący oddech) oraz bronchitem (chroniczny kaszel i zaflegmienie).
  12. Jeśli chcesz się dłużej cieszyć sprawnymi, pojemnymi płucami, unikaj negatywnych emocji, takich jak gniew czy wrogość. Powodują one bowiem szybsze starzenie się płuc. W trwających 8 lat badaniach wzięło udział 670 mężczyzn w wieku od 45 do 86 lat. U tych, u których na początkowym etapie projektu występował nasilony, przetrwały gniew, odnotowano także pod koniec znacznie słabsze funkcjonowanie płuc. Gniew oceniano na skali punktowej, a pojemność płuc mierzono trzy razy w ciągu 8 lat. Dr Rosalind Wright z Harvard School of Public Health w Bostonie podkreśla, że badanie jej zespołu po raz pierwszy pokazuje w perspektywie czasu, iż wrogość jest związana z gorszym funkcjonowaniem oddechowym i szybszym starzeniem płuc wśród starszych mężczyzn. Szczegółowy raport zamieszczono w internetowym wydaniu pisma Thorax. Negatywny wpływ gniewu i wrogości na płuca był widoczny nawet po uwzględnieniu innych czynników ryzyka, takich jak palenie tytoniu. Wymienione emocje i stres wiązały się również z występowaniem chorób serca, astmy itp. Zespół doktor Wright przypuszcza, że negatywne uczucia wpływają na procesy biologiczne zachodzące w organizmie, np. na funkcjonowanie układu odpornościowego, i wywołują chroniczne stany zapalne. Nie wiadomo, w jaki sposób gniew powoduje fizyczną deteriorację płuc, ale zostanie to z pewnością rozstrzygnięte w przyszłych badaniach.
  13. Według amerykańskich badaczy, dzieci mogą absorbować nikotynę i inne związki zawarte w papierosach, po prostu przytulając się do swoich palących rodziców. Naukowcy odkryli również, że niemowlęta stają się ofiarami biernego palenia, dotykając mebli oraz innych domowych przedmiotów. Georg Matt, profesor na Uniwersytecie Stanowym San Diego, zobaczył, że do 90% nikotyny z dymu papierosowego przywiera do okolicznych powierzchni, a wstępne badania sugerują, iż związki chemiczne mogą być połykane, wdychane lub absorbowane przez skórę. Studium 49 dzieci poniżej 13. miesiąca życia wykazało obecność kotyniny, metabolitu nikotyny, w ich moczu oraz włosach. Ósmego sierpnia szkoccy badacze ostrzegli, że maluchy cierpiące na częsty defekt genetyczny mogą być poważnie zagrożone przez efekty biernego palenia. Naukowcy z Dundee University odkryli, że młodzi ludzie ze wspomnianą wadą genetyczną, która występuje u ok. 50% populacji, z 2-krotnie większym prawdopodobieństwem zapadają na astmę, a w dłuższej perspektywie czasowej na potencjalnie śmiertelne choroby, np. bronchit (zapalenie oskrzeli) czy rozedmę.
  14. Wytwarzane przez komórki tłuszczowe drażniące płuca białka mogą stanowić brakujące ogniwo między otyłością a astmą — donoszą australijscy naukowcy. Otyłość trzykrotnie zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na astmę. Kiedy otyłe osoby chudną, ich dolegliwości astmatyczne zmniejszają się — tłumaczy szef zespołu badawczego, dr Michael Rolph z Garvan Institute of Medical Research w Sydney. Skąd się bierze poprawa? Wyjaśnieniem może być właśnie substancja produkowana przez komórki tłuszczowe. Oznaczone symbolem aP2 białko pomaga komórkom tłuszczowym przechowywać cząsteczki tłuszczów. Rolph, Bennett O.V. Shum i inni wykazali, że wywołuje ono stan zapalny komórek wyścielających drogi oddechowe. Byliśmy bardzo zaskoczeni, odnajdując białko aP2 w płucach — stwierdza Shum. Później sprawdzaliśmy, co się stanie, gdy w mysim modelu [astmy — przyp. red.] usuniemy gen kodujący aP2. Myszy bez tego genu były zabezpieczone przed atakami astmy. Białko komórek tłuszczowych może wywoływać nie tylko astmę, ale i inne choroby dróg oddechowych. Dlatego też blokowanie jego działania powinno stać się celem nowej generacji leków. Wyniki badań opublikowano w sierpniowym wydaniu Journal of Clinical Investigation.
  15. W przyszłości do diagnozowania astmy lekarze będą być może wykorzystywać elektroniczny nos. Wstępne wyniki badań z jego zastosowaniem zaprezentowano na Międzynarodowej Konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Pulmunologicznego 2007. Urządzenie wyposażono w czujniki reagujące na skład wydychanego powietrza. Wydychamy mieszaninę lotnych związków organicznych [VOC, od ang. volatile organic compounds — przyp. red.], którą można wykorzystać jako marker chorób płuc — powiedział jeden z członków zespołu naukowców, dr Silvano Dragonieri z Centrum Medycznego Leiden University. Elektroniczny nos to nowsza wersja urządzenia wykorzystywanego już wcześniej w przemyśle spożywczym, perfumeryjnym, winiarstwie, badaniach zanieczyszczenia środowiska czy w wojsku do wykrywania materiałów wybuchowych. E-nos reaguje na zapach, generując określony wzorzec zapisu, który jest następnie porównywany z przechowywanymi szablonami. Ulepszone urządzenie pozwala zdiagnozować choroby płuc, m.in. ich stan zapalny. Do standardowych odczytów zdrowych osób przykłada się zapis składu powietrza wydychanego przez pacjenta. Jeśli jest on podobny, badany jest zdrowy. Uczeni chcą też zaangażować e-nos do diagnozowania raka płuc. W najnowszych badaniach wzięło udział 40 osób: 20 zdrowych i 20 astmatyków (połowa cierpiała na ciężką postać tej choroby, a połowa na lekką). Mieli oni oddychać do maski z workiem, do którego podłączano e-nos. Urządzenie potrafiło odróżnić ludzi chorych od zdrowych, miało natomiast kłopot z określeniem nasilenia objawów. Dr Dragonieri zastanawia się, czy za pomocą urządzenia można "wyłowić" nowe przypadki astmy. Na razie bowiem udało się trafnie oddzielić osoby z już zdiagnozowaną chorobą od zdrowych. Wszystko to zapewne kwestia przyszłości, może nawet bliskiej...
  16. Dzieci matek, które w czasie ciąży jedzą dużo jabłek, rzadziej chorują na astmę. Naukowcy z Uniwersytetu w Aberdeen zbadali nawyki żywieniowe 2000 ciężarnych kobiet, a po 5 lat sprawdzili stan zdrowia ich potomstwa. Zaobserwowali, że dzieci, których matki jadły tygodniowo 4 lub więcej jabłek, zapadały na astmę o połowę rzadziej niż dzieci kobiet konsumujących tygodniowo ½ albo mniejszą część jabłka. Ci sami akademicy stwierdzili także, że jeśli ciężarne uwzględniały w swojej diecie sporo ryb, maluchy rzadziej cierpiały z powodu egzemy. Kobiety spożywające tygodniowo 1 lub więcej porcji ryb niemal o 50% obniżały prawdopodobieństwo, że zostanie ona zdiagnozowana u ich dziecka w ciągu 5 pierwszych lat życia. Nie wiadomo, czemu jabłka i ryby wpływają w ten sposób na zdrowie dzieci. Podobnych zależności nie stwierdzono w przypadku innych pokarmów. W przypadku dorosłych jabłka korzystnie oddziałują na płuca, ponieważ zawierają przeciwutleniacze, a tłuste ryby obfitują w kwasy tłuszczowe typu omega-3. Naukowcy z Aberdeen podkreślają, że bardzo trudno ustalić związki między matczyną dietą a stanem zdrowia dziecka, ponieważ na rozwój astmy czy egzemy może też wpływać szereg innych czynników. Może istnieć coś innego w stylu życia kobiet jedzących dużo jabłek, co daje zaobserwowany skutek. Ale oczywiście [...] lepiej zachęcać kobiety do jedzenia w ciąży większych ilości owoców niż do zażywania witamin — powiedział dr Graham Devereux, szef ekipy badawczej.
  17. Dieta obfitująca w owoce, warzywa i orzechy zapobiega rozwojowi dziecięcych alergii wziewnych i astmy. Wydaje się, że efekt ten jest związany z zawartymi w wymienionych pokarmach witaminami i przeciwutleniaczami. Według wyników badań opublikowanych w piśmie Thorax, codzienne jedzenie pomarańczy, pomidorów i winogron wydaje się skutecznym sposobem niedopuszczania do pojawienia się świszczącego oddechu czy alergicznego nieżytu nosa. Orzechy zawierają dużo wykazującej antyoksydacyjne właściwości witaminy E, a ci, którzy jedzą je przynajmniej 3 razy w tygodniu, rzadziej narzekają na świsty podczas oddychania. Orzechy obfitują ponadto w magnez, mikroelement również zapobiegający astmie i działający wzmacniająco na płuca. Lekarze z kilku krajów, Grecji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, zjednoczyli siły i postanowili zbadać częstość występowania objawów astmy (m.in. świszczącego oddechu) i alergicznego nieżytu nosa, wywoływanego przez roztocze i uczulenie na zwierzęta, na Krecie i w Anglii. Wiadomo było, że istnieją różnice, problem polegał na tym, by stwierdzić, czym są one wywoływane. Po ocenie stanu zdrowia i diety ok. 700 dzieci z wiejskich rejonów Krety, gdzie bardzo mało maluchów cierpi na ww. choroby, okazało się, że te, które jedzą dużo owoców i warzyw, są przed nimi skutecznie zabezpieczane. Osiemdziesiąt procent tamtejszych dzieci jada świeże owoce i warzywa, a 2/3 konsumuje je przynajmniej 2 razy dziennie. Można więc z powodzeniem zaryzykować stwierdzenie, że przestrzeganie zaleceń diety śródziemnomorskiej naprawdę popłaca.
  18. Gerard Cox i zespół z McMaster University w Hamilton skonstruowali urządzenie, które za pomocą fal radiowych podgrzewa mięśnie dróg oddechowych pacjentów z astmą, znacznie łagodząc objawy chorobowe. W ciągu rocznych testów już tylko 3 sesje z wykorzystaniem tego urządzenia zmniejszały o połowę liczbę łagodnych, czyli niewymagających hospitalizacji, ataków. Lekarze uważają, że w ten sposób zostaje złagodzony stan zapalny w oskrzelach, można więc zmniejszyć dawkę lub wyeliminować leki steroidowe. Kanadyjczycy zebrali 112 dorosłych ze średnio nasiloną i ciężką astmą. Gdy pojawiały się problemy z oddychaniem, wszyscy przyjmowali wziewnie steroidy oraz inne leki. Połowa wolontariuszy wzięła ponadto udział w 3 sesjach z zastosowaniem fal radiowych. Aby uniknąć dyskomfortu, odbywały się one w łagodnym znieczuleniu. Procedurę nazwano termoplastyką oskrzelową. Wprowadzany przez nos lub usta cewnik ma sięgnąć płuc. Gdy znajdzie się już we właściwym miejscu, jego czubek jest rozgrzewany za pomocą fal radiowych. Na 10 sekund temperatura tkanki mięśniowej dróg oddechowych osiąga temperaturę 65°C. Cewnik jest pomału wyciągany, aby podgrzewać znajdujące się coraz wyżej pierścienie oskrzeli. Sesje terapeutyczne zmniejszają ilość mięśni gładkich układu oddechowego. W jaki sposób? Tego dokładnie nie wiadomo. Mięśnie gładkie stanowią rusztowanie podpierające drogi oddechowe, pomagają w oczyszczaniu ich ze śluzu oraz utrzymują je otwarte, umożliwiając przepływ powietrza. U astmatyków występuje zbyt dużo mięśni gładkich, co przyczynia się do rozwoju stanu zapalnego i zwężenia światła oskrzeli. Pod koniec rocznych testów urządzenia okazało się, że osoby, które przeszły termoplastykę oskrzelową, donosiły o 10 łagodnych atakach. Było to o ok. 50% mniej niż w przypadku osób przyjmujących tylko i wyłącznie leki. Pacjenci, którzy przeszli eksperymentalne leczenie, mogli się cieszyć średnio 146 dniami bez objawów choroby, a pozostali tylko 62. Cox wspomina, że w trakcie eksperymentu odnotowano zbyt mało silnych ataków astmy, by stwierdzić, czy termoplastyka ma istotny statystycznie wpływ także na nie. Kanadyjczycy wspominają, że nie tylko zażywanie wziewnych steroidów może wywoływać skutki uboczne (np. infekcje jamy ustnej). Zdarza się, że termoplastyka wpływa na tworzenie się tkanki bliznowatej. Eksperci zwracają uwagę, że średnica cewnika nie pozwala na jego wprowadzenie do odgałęzień, których średnica nie przekracza 3 mm. Badania sfinansowała firma Asthmatx.
  19. Osoby, które cierpią na katar sienny, są wrażliwsze nie tylko na występujące okresowo alergeny (pyłki drzew i traw), ale także na oddziaływanie chłodnego powietrza, perfum, dymu papierosowego czy produktów do sprzątania. Mogą także silniej reagować na ćwiczenia. Dr Dennis Shusterman z Uniwersytetu Waszyngtońskiego opowiedział o przebiegu swoich badań na spotkaniu specjalistów ds. alergii i astmy, które odbywa się właśnie w San Diego. Jego zespół zgromadził 60 osób w wieku od 19 do 68 lat z i bez historii sezonowego alergicznego nieżytu nosa. Okazało się, że większość osób, które reagowały na więcej niż 3 niealergiczne czynniki, to pacjenci alergologów. Czterdzieści dwa procent chorych na katar sienny donosiło o nadwrażliwości na perfumy, dym papierosowy i zimne powietrze. To samo zjawisko występowało tylko u 3% zdrowych uczestników eksperymentu. Jedno z niedawno publikowanych badań dało bardzo podobne rezultaty, dlatego myślę, że to realnie istniejący fenomen. Polega on na tym, iż za część objawów sezonowego alergicznego nieżytu nosa odpowiadają czynniki niealergiczne. Osoby powyżej 35. roku życia częściej wspominały o nadwrażliwości na ponad jeden badany przez Amerykanów czynnik, zwłaszcza na dym papierosowy.
  20. Opracowano nową metodę przechowywania winogron. Wykorzystanie ozonu pomoże zapobiegać alergiom i jednocześnie wzmocni oddziaływanie korzystnych dla zdrowia składników — dowodzi na łamach Chemistry & Industry Jennifer Rohn. Tę samą technikę da się zaadaptować do produkcji zdrowszych win bez dodatku siarczynów, które u niektórych osób powodują m.in. astmę. W warunkach przemysłowych winogrona przechowuje się niekiedy całymi miesiącami. Żeby się nie zepsuły, traktuje się je dwutlenkiem siarki. Mimo że jest on skutecznym konserwantem, wykazuje właściwości żrące i u niektórych ludzi wywołuje silne reakcje alergiczne. Winiarze zmagają się z podobnym problemem. Chcąc wydłużyć czas leżakowania wina i umożliwić mu zestarzenie się, dodają do niego siarczynów. Niestety, dla części koneserów taki alkohol jest po prostu niesmaczny. Francisco Artes-Hernandez i zespół z Politechniki w Cartagenie (Hiszpania) porównali kilka różnych metod konserwacji z nową techniką, która polega na wystawianiu makroperforowanych opakowań z winogronami na działanie ozonu. Wszystko odbywa się w temperaturze zera stopni Celsjusza. Naukowcy odkryli, że oddziaływanie O3 jest w 90% tak samo skuteczne, jak konserwowanie dwutlenkiem siarki. Co więcej, potraktowane ozonem winogrona zawierały do 4 razy więcej przeciwutleniaczy niż zwykłe owoce (Journal of the Science of Food and Agriculture). Nie wiadomo, dlaczego dokładnie wzrasta stężenie antyoksydantów. Skoro jednak rośliny wydzielają więcej tych związków w odpowiedzi na stres, być może ozon jest przez nie uznawany za zagrożenie.
  21. Dzieci, które jedzą duże ilości produktów pełnoziarnistych oraz ryb, rzadziej chorują na astmę — donoszą naukowcy na łamach pisma Thorax. Wzrost częstości występowania astmy w zachodnich społeczeństwach może być związany ze zmianami w sposobie odżywiania — piszą dr H.A. Smit i zespół z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Środowiska w Bilthoven. Naukowcy odnotowują, że studia wykazały spadek częstości występowania astmy wraz ze wzrostem ilości spożywanych owoców, warzyw, nabiału i produktów pełnoziarnistych oraz ryb. Badacze przeanalizowali dane 598 holenderskich dzieci w wieku od 8 do 13 lat, uzyskane w International Study on Allergy and Asthma in Childhood 2 (ISAAC-2). Rodzice wypełniali wtedy kwestionariusz dotyczący diety swoich pociech. Zadawano też pytania na temat świszczącego oddechu i astmy, wykonano również odpowiednie testy medyczne. Nie zaobserwowano jednoznacznego związku między astmą/świszczącym oddechem a konsumpcją owoców cytrusowych, warzyw i nabiału, zauważono go natomiast w przypadku ryb i produktów pełnoziarnistych. Świszczący oddech występował u 19,4% dzieci z niskim spożyciem obu wymienionych typów pokarmów, w porównaniu do 4,2% maluchów z wysokim spożyciem ryb i pełnych ziaren. W przypadku astmy odsetek ten wynosił, odpowiednio, 16,7 i 2,8%. Ziarna i ryby zmniejszały ryzyko wystąpienia świszczącego oddechu o, odpowiednio, 54 i 66 procent, a prawdopodobieństwo zachorowania na astmę o 45 i 56%.
  22. Praca w pomieszczeniach, w których do pokrycia różnych powierzchni (ścian, podłóg itp.) wykorzystano określone materiały, zwiększa ryzyko zachorowania na astmę. Odkrycia uzasadniają potrzebę wzięcia pod uwagę aspektów zdrowotnych materiałów wykorzystanych do pokrycia podłóg, ścian i innych wewnętrznych powierzchni — tłumaczą na łamach American Journal of Epidemiology dr Jouni J.K. Jaakkola i zespół z Uniwersytetu w Helsinkach. Spora liczba materiałów obiciowych może emitować zanieczyszczenia, które podrażniają drogi oddechowe. Wiele studiów połączyło określone materiały i typy zanieczyszczeń z astmą dziecięcą, nie badano jednak wpływu tego rodzaju ekspozycji na ludzi dorosłych. Żeby to wyjaśnić, Finowie porównali 521 dorosłych ze świeżo rozpoznaną astmą (w ciągu zeszłych dwóch i pół roku) z 932 zdrowymi osobami. Wszystkim zadawano pytania na temat materiałów obiciowych, z którymi mają styczność w domu i pracy. Dociekano też, czy w zeszłym roku remontowali swoje mieszkania. Styczność z plastikowymi pokryciami w miejscu pracy 2,43 razy zwiększała ryzyko zachorowania na astmę. Gdy podłoga biura w całości była pokryta wykładziną, ryzyko to wzrastało o 1,73 razy. Jeśli natomiast w pomieszczeniu z wykładzinami występowały zarodniki pleśni, prawdopodobieństwo zachorowania wzrastało aż 4-krotnie. Gdy przy remoncie domu, który sam w sobie nie wiązał się z astmą, do wyrównania podłóg wykorzystano gips, ryzyko zachorowania zwiększało się o 80%.
  23. Jeśli podczas ciąży matka spożywała zbyt małe ilości witaminy E, zwiększa się prawdopodobieństwo, że do wieku 5 lat u dziecka wystąpią astma lub świszczący oddech. Zespół badawczy z University of Aberdeen przez 5 lat śledził losy 1253 matek i ich dzieci. Okazało się, że u dzieci matek dostarczających swojemu organizmowi najmniej witaminy E z 5-krotnie wyższym prawdopodobieństwem rozwijała się wczesna niezanikająca astma (w porównaniu do potomstwa kobiet spożywających najwięcej witaminy E). Dobrymi źródłami witaminy E są oleje roślinne, np. słonecznikowy, margaryny, orzechy, kiełki pszenicy, gruboziarniste produkty pszenne, jaja, brokuły oraz pestki słonecznika. Jeden z badaczy, dr Graham Devereux, uważa, iż witamina E wpływa na funkcjonowanie płuc oraz zapalenie dróg oddechowych. Naukowcy podkreślają, że ważne jest, na jakim etapie ciąży, wczesnym czy późnym, matka spożywa pokarmy bogate w witaminę E. Dzieje się tak, gdyż płuca są w pełni rozwinięte w 16 tygodni od zapłodnienia. Lepiej więc jeść kiełki pszenicy w pierwszym niż w drugim lub trzecim trymestrze ciąży (rozpatrując oczywiście wpływ dostarczanych składników odżywczych na układ oddechowy). We wcześniejszym badaniu tych samych dzieci, kiedy miały dwa lata, wykazano, że te z nich, których matki spożywały w ciąży stosunkowo mało witaminy E, z większym prawdopodobieństwem miały świszczący oddech. Devereux podkreśla, że warto w przyszłości przestudiować kwestię, czy suplementacja witaminą E w czasie ciąży zmniejsza prawdopodobieństwo zachorowania w dzieciństwie na astmę. U dorosłych astmatyków zażywanie witaminy E nie spowodowało widocznej poprawy stanu zdrowia. Badania zespołu Devereux opisano na łamach American Journal of Respiratory and Critical Care Medicine.
  24. Liczba dzieci cierpiących na alergie wzrasta na całym świecie, także w krajach rozwijających się, gdzie astma, egzema i katar sienny stają się poważnymi problemami. Szczególnie astma powoduje, że wiele dzieci opuszcza szkołę, musi przejść hospitalizację, a nawet umiera. Przyczyną leżącą u podłoża tej choroby jest zapalenie dróg oddechowych, lecz co dokładnie ją wywołuje i dlaczego określone osoby zaczynają chorować, a inne nie, nadal nie jest jasne. Wiadomo natomiast na pewno, że coraz więcej dzieci ma problemy z chorobami alergicznymi, a częstość ich występowania wzrosła szczególnie w zeszłym dziesięcioleciu. Naukowcy, którzy w 1991 roku prowadzili Międzynarodowe Badania Astmy i Alergii w Dzieciństwie (International Study of Asthma and Allergies in Childhood), powtórzyli je jeszcze dwukrotnie: w 2002 i 2003 roku. Odkryli wzrost częstości zachorowań w 56 krajach, zwłaszcza wśród najmłodszych dzieci. Na studium, którego szczegóły opisano na łamach ostatniego wydania pisma medycznego Lancet, składało się m.in. przeprowadzenie wywiadu z rodzicami 193 tys. dzieci w wieku 6-7 i 305 tys. w wieku 13-14 lat. Pochodziły on z tak różnych krajów, jak: RPA, Brazylia, Iran, Kanada oraz Szwecja. Najsilniejsze wzrosty odnotowano w przypadku egzemy w młodszej grupie oraz w przypadku kataru siennego w obu grupach wiekowych. Wśród nastolatków, gdzie częstość występowania astmy była wyższa niż wśród maluchów, zauważono pewne oznaki spadku. W zmagającej się z epidemią alergii Wielkiej Brytanii odnotowano jednak w latach 1991-2003 wzrost częstości zachorowań na astmę (z 18,4 do 20,9%), katar sienny (z 9,8 do 10,1%) oraz egzemę (z 13 do 16%). Szefujący badaniom profesor Innes Asher z University of Auckland w Nowej Zelandii powiedział, że wzrost liczby zachorowań w wielu krajach występował w dużych skupiskach ludzkich. Pomimo że roczne wzrosty wynosiły ok. 0,5% i wydaje się, że jest to niewiele, takie zmiany mogą mieć istotny wpływ na zdrowie publiczne, zwłaszcza że najczęściej miały miejsce w mocno zaludnionych państwach — tłumaczy Asher. Eksperci twierdzą, iż takie czynniki, jak zanieczyszczenie powietrza, dieta, styl życia, wystawienie na działanie bakterii na wczesnych etapach życia, są prawdopodobnie powiązane ze wzrostem zachorowań na astmę i inne choroby alergiczne, ale przyczyny wywołujące chorobę są inne w różnych miejscach. Biorąc pod uwagę zróżnicowanie postaci astmy, nie powinna być ona uznawana za pojedynczą jednostkę chorobową. Inne badanie opublikowane na łamach Lancet potwierdza, że duże korzyści podczas leczenia astmy daje połączenie kilku leków.
  25. Prebiotyki mogą zmniejszyć szanse wystąpienia atopowego zapalenia skóry u dzieci z grupy wysokiego ryzyka, sugerują wyniki badania opublikowanego na łamach Archives of Disease in Childhood. Mleko ludzkie zawiera naturalne prebiotyki (oligosacharydy), które stymulują wzrost korzystnych dla zdrowia szczepów bakteryjnych, takich jak Lactobacillus czy Bifidobacterium. To z kolei prowadzi do rozwoju zdrowego układu odpornościowego. W ten sposób można zapobiegać alergiom u bardzo małych dzieci. Naukowcy opracowali opartą na prebiotykach mleka ludzkiego recepturę i przetestowali uzyskaną mieszankę na dzieciach, których rodzice cierpieli albo na wyprysk atopowy, albo ma astmę, albo na alergiczny nieżyt nosa (uczuleniowe zapalenie błon śluzowych). Wszystkim mamom zalecono karmienie piersią, a wszystkie maluchy urodziły się po ciąży normalnej długości. Dzieci mam, które nie mogły jednak zacząć lub kontynuować karmienia piersią, zostały przydzielone do jednej z dwóch grup: 102 podawano mleczną mieszankę prebiotyczną, a 104 karmiono zwykłą mieszanką. Do 6. miesiąca życia niemowlęta co miesiąc przechodziły badania, a rodzice mieli za zadanie prowadzić dzienniczek zauważonych objawów. Po ½ roku tylko u 10 maluchów karmionych mieszankami z prebiotykami wystąpiło atopowe zapalenie skóry, w porównaniu do 24 brzdąców karmionych tradycyjnie. Analiza 98 próbek kału wykazała znaczny wzrost liczby bifidobakterii u dzieci karmionych prebiotykami. Prebiotyki to przede wszystkim niestrawne oligosacharydy (pochodne galaktozy, fruktozy i innych polisacharydów). Stanowią one pożywkę dla wybranych szczepów bakteryjnych i w ten sposób selektywnie pobudzają ich wzrost. Wybrane szczepy zaczynają dominować w mikroflorze przewodu pokarmowego. Prebiotyki wiążą wodę, zwiększając objętość treści jelitowej oraz kału. Poprzez swoją luźną strukturę, sporą powierzchnię i zawartość substratu fermentacyjnego stanowią doskonałą pożywkę dla probiotyków. Probiotyki to wyselekcjonowane szczepy bakterii z grupy Lactobacillus i Bifidobacterium (które naturalnie bytują w jelicie człowieka). Najlepiej, by pre- i probiotyki łączyć w tzw. synbiotyki i w takiej właśnie postaci dodawać do produktów spożywczych, nazywanych po takim zabiegu żywnością funkcjonalną. Oprócz wymienionych wyżej działań, prebiotyki dodatnio wpływają na gospodarkę wapniowo-fosforanową oraz lipidową, a także zapobiegają zaparciom. Po raz pierwszy zjawisko prebiozy badał na początku XX wieku noblista Ilia Miecznikow.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...