Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'antyutleniacze' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 16 wyników

  1. Przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Kopenhaskiego badania dowodzą, że niektóre składniki preparatów witaminowych mogą nie tylko nie wydłużać życia, ale nawet zwiększać ryzyko przedwczesnej śmierci. Od dawna wierzono, że niektóre związki mogą wspomagać organizm w zwalczaniu wolnych rodników, które są przyczyną tzw. stresu oksydacyjnego - z tego powodu są powszechnie zwane antyoksydantami. Stres oksydacyjny jest sytuacją, w której dochodzi do podwyższonej intensywności utleniania ważnych dla komórki cząsteczek, w tym DNA, co może prowadzić do takich chorób, jak nowotwory czy choroby układu krążenia. Okazuje się jednak, że witaminy A oraz E, dwa powszechnie stosowane antyoksydanty, mogą przy nieprawidłowym stosowaniu zaburzać funkcje układu odpornościowego, z kolei beta-karoten może niekorzystnie wpływać na metabolizm tłuszczów. Analizowane przez Duńczyków badania, przeprowadzone przez 67 ośrodków na całym świecie, objęły grupę aż 233 000 pacjentów. Przyjmowali oni preparaty witaminowe albo w celu wyleczenia chorób, albo w celu ich prewencji (w przypadku osób zdrowych). Przeprowadzona analiza danych wykazała, że przyjmowanie preparatów witaminy A podnosi ryzyko przedwczesnej śmierci o 16%, beta-karotenu - o 7%, a witaminy E - o 4%. Nie wykazano za to negatywnego wpływu witaminy C oraz selenu na organizm człowieka. Konkluzja autorów analizy jest jasna: Dostępne dane nie pozwalają potwierdzić, jakoby środki zawierające składniki antyoksydacyjne miały działanie profilaktyczne. Amerykański Departament Zdrowia zaleca pacjentom, aby przyjmowanie suplementów diety zastępować zmianą stylu żywienia. Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem tego urzędu, istnieje potrzeba zachowania ostrożności przy używaniu wysokich dawek oczyszczonych witamin, w tym związków o charakterze antyoksydantów, a także składników mineralnych. Przeciwną opinię wyraża organizacja Health Supplements Information Service, reprezentująca producentów preparatów witaminowych. Zdaniem jej przedstawiciela, środki te uzupełniają niedobory, które powstają w wyniku stosowania nieprawidłowej diety. Najbardziej wyważoną opinię na ten temat prezentuje ogół dietetyków. Twierdzą oni, że pacjenci nie powinni oczekiwać, że antyoksydanty rozwiążą wszystkie problemy zdrowotne, ani zaniedbywać podstawowych zasad zdrowego stylu życia. Mimo to preparaty witaminowe stosowane poprawnie w zależności od potrzeb organizmu oraz w połączeniu ze zdrową, urozmaiconą dietą oraz aktywnością fizyczną mogą, ich zdaniem, poprawiać ogólny stan zdrowia.
  2. Antyutleniacze ani dodatkowe substancje odżywcze nie poprawiają stanu dzieci z zespołem Downa. Niestety, suplementy okazały się nieskuteczne. Naukowcy z Wielkiej Brytanii przez 18 miesięcy badali 156 maluchów poniżej 7. miesiąca życia. Opierali się na wynikach wcześniejszych studiów, które sugerowały, że podawanie chorym dzieciom kwasu folinowego lub/i przeciwutleniaczy może poprawić ich rozwój, zwłaszcza językowy i psychoruchowy. Żadne z tych badań nie wykazało istnienia znaczącego efektu, a podawanie suplementów dzieciom z zespołem Downa w USA i Europie to skutek sprawnie przeprowadzonej kampanii marketingowej. Brytyjczycy przydzielili niemowlęta do jednej z czterech grup. Pierwszej podawano antyutleniacze, drugiej kwas folinowy, trzeciej jedno i drugie, a czwartej placebo. Wszystkie środki miały postać proszku, który można było łatwo zmieszać z jedzeniem bądź napojami. Rozwój monitorowano przez okres 1,5 roku. Nie odnotowano jednak żadnych różnic biochemicznych ani w zakresie rozwoju językowego czy psychoruchowego (British Medical Journal). Skoro nie zaobserwowano poprawy, warto rozważyć skutki uboczne długotrwałego zażywania suplementów. Kwas folinowy to uwodorniona postać kwasu foliowego. Niekiedy nazywa się go witaminą B14. W organizmie kwas foliowy przechodzi szereg przeobrażeń. Najpierw jest przekształcany w kwas tetrahydrofoliowy, a następnie w aktywny kwas folinowy. Zażywanie kwasu foliowego w czasie ciąży zapobiega wadom cewy nerwowej.
  3. O antyutleniaczach i ich właściwościach, w tym o walce ze starzeniem się, mówi się od kilku lat bardzo dużo. Tak naprawdę niewiele jednak wiadomo, jak zachowują się one we wnętrzu ludzkiego organizmu. Specjaliści ds. żywienia z Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa postanowili więc zbadać tę kwestię. Z wynikami ich dociekań można się zapoznać w aktualnym wydaniu pisma Journal of the American College of Nutrition. Zespół prowadzony przez Ronalda Priora sprawdzał, jak jedzenie różnych owoców wpływa na wolontariuszy. Tuż po strawieniu czarnych jagód, wiśni, suszonych śliwek, soku z suszonych śliwek, winogron, kiwi oraz truskawek mierzono antyutleniające właściwości plazmy ich krwi (ang. plasma antioxidant capacity, AOC). Seria eksperymentów potwierdziła coś, co eksperci podejrzewali od dawna: że antytutleniacze są dość skomplikowanymi substancjami i część z nich jest łatwiej, a część trudniej absorbowania z pokarmów, a następnie wykorzystywana. Śliwki zawierają dużo przeciwutleniaczy, lecz ich jedzenie nie powodowało wzrostu właściwości antyutleniających osocza ochotników. Prior uważa, że najważniejszym tego typu związkiem fioletowych owoców jest kwas chlorogenowy, związek trudno przyswajalny dla człowieka. Podobnie sprawa ma się z czarnymi jagodami. Trzeba ich zjeść ponad pół kubka, aby wzrost AOC stał się zauważalny. Gdy badani delektowali się winogronami i kiwi, wzrost przeciwutleniających właściwości plazmy był wyraźnie widoczny. Na razie nie wiadomo jednak, jaki ich składnik odpowiada za zaobserwowany efekt. Trzeba przeprowadzić dalsze badania, które wykażą, czy zwiększona wartość AOC przekłada się na obniżone ryzyko wystąpienia chronicznych chorób degeneracyjnych.
  4. Naukowcy z University of Michigan wykazali, że utracie słuchu można zapobiegać poprzez zażywanie określonego zestawu antyutleniaczy oraz mikroelementów (Free Radical Biology and Medicine). Zaobserwowali to, podając suplementy świnkom morskim wystawionym na długotrwałe działanie głośnych dźwięków. W skład skutecznej "mieszanki" wchodziły wysokie dawki witamin A, C oraz E, a także magnezu. Przez 5 dni zwierzęta otrzymywały je na godzinę przed pojawieniem się hałasu (dźwięki o natężeniu 120 decybelu emitowano aż przez 5 godzin). Próby kliniczne tabletek czy przekąsek z zabezpieczającą słuch formułą mają się, według szefa badań, profesora otolaryngologii Josefa M. Millera, zacząć już wkrótce. A gdyby zakończyły się sukcesem, można by je kupić już za 2 lata. Dlaczego antyutleniacze miałyby zapobiegać utracie słuchu? Ponieważ po urazie w postaci zbyt głośnego dźwięku w uchu wewnętrznym bardzo nasila się aktywność wolnych rodników. Wolne rodniki są masowo wytwarzane przez mitochondria. Ze skokiem ich stężenia mamy do czynienia aż dwukrotnie: bezpośrednio po wydarzeniu i znowu w ciągu kilku dni po nim. Tabletki przydałyby się ludziom pracującym w hałasie, np. muzykom, żołnierzom, budowlańcom, zatrudnionym w fabrykach oraz pilotom.
  5. Naukowcy z całego świata nie ustają w wysiłkach, by polepszyć właściwości zdrowotne różnych pokarmów. Po wielu innych teraz przyszła kolej na pizzę. Chemicy żywności z University of Maryland odkryli, jak zwiększyć zawartość antyutleniaczy w cieście poprzez optymalizację metod pieczenia i fermentacji. Opowiedzą o tym na dorocznym (już 233.) spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Chemicznego. Od jakiegoś czasu fachowcy wiedzą, że smak pizzy ulega poprawie po wydłużeniu czasu pieczenia i zwiększeniu temperatury w piecu. Teraz okazało się, iż takie właśnie warunki podnoszą stężenie antyoksydantów, zwłaszcza w ciastach przygotowywanych z pełnoziarnistej mąki pszennej. Aby zademonstrować wpływ różnych warunków wypiekania na zawartość antyutleniaczy, Jeffrey Moore przeprowadził testy na ciastach przygotowanych z mąki z dwóch różnych odmian pszenicy. Temperatura pieca wahała się od 204 do 288 stopni Celsjusza, a czas wypieku wynosił od 7 do 14 minut. Dłuższy czas pieczenia lub wyższe temperatury to wyższa zawartość antyutleniaczy. Dla przykładu: podczas dłuższego pozostawania w piecu stężenie substancji zwalczających wolne rodniki wzrastało nawet o 60%, a wskutek zwiększenia temperatury aż o 82%. Uzyskany wynik zależał od typu mąki i użytego testu. Moore podkreśla, że nie są jeszcze w pełni znane mechanizmy leżące u podłoża zaobserwowanego zjawiska. Jeśli cały proces jest dobrze kontrolowany, można jednocześnie zwiększać i czas wypieku, i temperaturę. Naukowiec postanowił sprawdzić, czy i co zmienia zróżnicowanie czasu fermentacji od 0 do 48 godzin. Dłuższy czas fermentowania to także większa zawartość przeciwutleniaczy, w niektórych przypadkach nawet o 100%. Najprawdopodobniej jest to wynik reakcji chemicznych zapoczątkowanych przez drożdże, które po prostu potrzebują więcej czasu, aby wydzieliły się antyoksydanty odkrywane w upieczonym cieście. W badaniach chemików z University of Maryland testowano tylko pizze pełnoziarniste. Moore przypuszcza, że warunki wypieku i fermentacji wpływają podobnie na ciasta z oczyszczonej mąki, ale efekt będzie słabiej zauważalny, ponieważ antyutleniacze znajdują się głównie w otrębach i bielmie. Eksperymentalne pizze zostały wypróbowane przez dziennikarzy. Ponoć były bardzo smaczne i przyjemnie chrupały w ustach, choć wiele osób spodziewało się czegoś zupełnie innego.
  6. Jedzenie płatków śniadaniowych z pełnego ziarna jest powiązane ze zmniejszonym ryzykiem wystąpienia niewydolności serca. W omawianym studium płatki uznawano za pełnoziarniste, jeśli zawierały co najmniej 25% owsa lub otrąb. Warto przypomnieć, że tego typu produkty obfitują we włókna, witaminy, minerały oraz antyutleniacze. Tym razem "ofiarami" badaczy byli lekarze rodzinni. W studium dotyczącym ich stanu zdrowia (Physicians' Health Study) udział wzięło aż 10, 5 tys. osób. Okazało się, że jeśli ktoś jadał na śniadanie płatki pełnoziarniste, w czasie trwania eksperymentu, czyli w latach 1982-2006, o 28% rzadziej cierpiał na niewydolność serca. Niestety, miłośnikom płatków z oczyszczonej mąki zdarzało się to częściej. U lekarzy spożywających pełnoziarniste płatki 2-6 razy w tygodniu o 22% rzadziej diagnozowano niewydolność serca, a u pamiętających o nich tylko raz w tygodniu o 14% rzadziej. Szef badań, dr Luc Djousse, uważa, że z dobrodziejstw takich płatków mogą korzystać nie tylko dzieci, ale i dorośli. Ze względu na swój skład obniżają one bowiem ciśnienie krwi i poziom złego cholesterolu. W ten m.in. sposób nie dopuszczają do rozwoju chorób sercowo-naczyniowych.
  7. Można w to wierzyć lub nie, ale owoce i warzywa rosnące w niesprzyjających warunkach pogodowych czy atakowane przez szkodniki, czyli przeżywające większy stres, są dla ludzi zdrowsze. Wydzielają bowiem więcej przeciwutleniaczy (flawonoidów). Do takich wniosków doszli naukowcy z amerykańskiego Departamentu Rolnictwa. Zawartość flawonoidów w pobranych próbkach warzyw, owoców i orzechów nie była taka sama. Co więcej: różnice były naprawdę duże. Oznacza to, że kiedy w hipermarkecie zobaczymy paletę jabłek, każde z nich będzie np. miało inne stężenie dobroczynnych substancji zwalczających wolne rodniki. Studium wykazało, iż różnica ta jest najprawdopodobniej skutkiem stresu, który wydaje się zwiększać wydzielanie antyutleniaczy. David Haytowitz, dietetyk, a zarazem jeden z autorów badania, podkreśla, że trudniejsze warunki, takie jak te panujące na uprawach "ekologicznych", zmuszają rośliny do bardziej wytężonej produkcji flawonoidów oraz innych korzystnych dla zdrowia człowieka składników. Ataki owadów i niesprzyjająca pogoda mogą być dla roślin stresujące. Nawet moment zbioru jest istotny. Zerwanie o poranku stresuje mniej niż oderwanie od rośliny macierzystej w okolicach południa, kiedy słońce mocniej świeci. Takie czynniki pomagają wyjaśnić, dlaczego zawartość flawonoidów waha się od 31 do 114 miligramów w 100-gramowych próbkach, które pobrano z identycznych na pierwszy rzut oka czereśni. Na zawartość antyutleniaczy wpływa kolor. Surowe czarne jagody, czarne porzeczki, żurawiny i truskawki mogą się poszczycić wysokimi ich stężeniami. Interesujemy się nimi, ponieważ mogą pomóc w profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów i innych schorzeń — powiedział Haytowitz, dodając jednocześnie, że nie zawsze kolor pozwala na wnioskowanie o zawartości antyutleniaczy. Zielona herbata i zielone warzywa liściaste miewają dużo flawonoidów, ale nie ma to nic wspólnego z ich kolorem, za który odpowiada chlorofil. Banany zawierają natomiast dużo flawan-3-oli, mimo że ich miąższ jest jasnożółty.
  8. Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu (dawnej Akademii Rolniczej) odkryli, że mętny sok jabłkowy jest 4-krotnie lepszy od swojego oczyszczonego odpowiednika, jeśli chodzi o zapobieganie nowotworom i chorobom serca. Większość konsumentów wybiera przejrzysty sok, ponieważ sądzi, że klarowniejszy jest zdrowszy. Badacze zauważyli jednak, że soki zawierające miąższ są bogatsze w korzystne dla zdrowia składniki. W skład owoców wchodzą polifenole, antyutleniacze, które pomagają zneutralizować uszkadzające komórki wolne rodniki. Dlatego właśnie uważa się, że uwzględnienie ich w codziennym menu zmniejsza ryzyko zapadnięcia na nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe. Akademicy przyglądali się stężeniom polifenoli w różnych wersjach soku jabłkowego. Odkryli, że sok przecierowy z dużą ilością pulpy owocowej zawiera 4 razy więcej tych dobroczynnych związków. Podczas procesu oczyszczania soku jabłkowego usuwane są procyjanidyny. Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego obwiniają za to zjawisko enzymy oraz pozwalające oddzielić miąższ techniki centryfugacji (Journal of the Science of Food and Agriculture). Ponieważ badania prowadzono tylko na soku jabłkowym, nie wiadomo, czy spostrzeżenia wrocławian można także odnieść do innych soków produkowanych w dwóch wersjach: z cząstkami owoców i oczyszczonej.
  9. Osoby używające dużych ilości oliwy zapobiegają powstawaniu uszkodzeń komórek, które prowadzą do procesów nowotworowych. Badanie 182 Europejczyków wykazało, że oliwa zmniejsza uszkodzenia materiału genetycznego powstające pod wpływem tlenu, o których wiadomo, że zapoczątkowują rozwój nowotworów. To mogłoby wyjaśnić różnice w częstości występowania kilku typów nowotworów (piersi, okrężnicy, jajników i prostaty) między północną a południową częścią Europy, gdzie oliwa stanowi ważny element diety. Dr Henrik E. Poulsen z Kopenhaskiego Szpitala Uniwersyteckiego, współautor omawianych badań, podkreśla, że nasycone tłuszcze pochodzące z produktów zwierzęcych, np. mięsa czy masła, powinno się raczej zastąpić tłuszczami pochodzenia roślinnego (Federation of American Societies for Experimental Biology Journal). Studium objęło zdrowych mężczyzn w wieku od 20 do 60 lat z pięciu krajów Europy. Przez dwa tygodnie panowie zjadali każdego dnia jedną czwartą kubka oliwy. Pod koniec eksperymentu odnotowano u nich 13-procentowy spadek stężenia substancji nazywanej 8oxodG. Jest ona markerem uszkodzeń oksydacyjnych komórkowego DNA, powstających w wyniku działania wolnych rodników. Oliwa jest zaś bogatym źródłem antyutleniaczy — tzw. fenoli. Według badaczy, to jednak nie fenole, ale jednonienasycone tłuszcze odpowiadają za zaobserwowany efekt. Uczestnikom studium podawano bowiem jeden z 3 rodzajów oliwy. Różniły się one zawartością fenoli, a liczba uszkodzeń komórkowych spadała bez względu na stężenie antyutleniaczy. Na początku eksperymentu u mężczyzn z Europy Północnej odnotowano wyższy poziom 8oxodG. Poulsen podkreśla, że dieta śródziemnomorska to nie tylko oliwa, ale i duże ilości warzyw, owoców, ryb oraz produktów pełnoziarnistych.
  10. Według Amy Howell z Rutgers University, żurawina należy do czołówki roślin o udowodnionych właściwościach prozdrowotnych. Zawiera dużo antyutleniaczy, które zapobiegają szkodom wyrządzanym przez wolne rodniki. NIH (National Institutes of Health) finansuje badania nad jej wpływem na choroby serca, drożdżyce itp. Inni naukowcy testują możliwości żurawiny w zakresie zwalczania nowotworów, infekcji wirusowych i zapobiegania udarom. Oto co udało się do tej pory ustalić:picie soku żurawinowego może nie dopuszczać do zakażenia dróg moczowych poprzez wiązanie się z bakteriami, które nie mogą w takich warunkach przylegać do ścian komórkowych. Chociaż część kobiet ucieka się do niesłodzonego soku z żurawin, by leczyć już istniejące zakażenia dróg moczowych, nie ma niezbitych dowodów na to, że taka terapia rzeczywiście działa.odkryty przez Howell składnik żurawin, proantycyjanidyna, zapobiega formowaniu się płytki nazębnej. Obecnie trwają prace nad zapobiegającymi chorobom przyzębia płynami do płukania jamy ustnej, w których skład wchodziłaby właśnie proantycyjanidyna.u niektórych osób regularne picie soku żurawinowego przez kilka miesięcy zabija bakterie Helicobacter pylori, które odpowiadają za wrzody i nowotwory żołądka. Wstępne badania wykazały, że:codzienne picie soku żurawinowego podnosi poziom dobrego cholesterolu (HDL) i obniża poziom złego cholesterolu (LDL).żurawina może zapobiegać wzrostowi guzów, a nawet ich powstawaniu.wyciągi z żurawin zapobiegają namnażaniu się komórek nowotworów piersi w probówce. Czy podobnie będzie się działo w organizmie kobiety, tego jeszcze nie sprawdzono.
  11. Naukowcy indyjscy opracowali metodę otrzymywania pełnowartościowego soku z rokitnika, korzystnie wpływającego na serce. Rokitnik zawiera substancje, które obniżają poziom cholesterolu, zapobiegając "zatykaniu się" tętnic. Jest powszechnie stosowany w medycynie Tybetu, Mongolii, Chin oraz Rosji. Jak napisali jednak naukowcy na łamach Journal of the Science of Food and Agriculture, dotychczasowe metody pozwalały na uzyskanie soku niezbyt dobrej jakości. Zespół z Regional Research Laboratory w Tivandrum rozwiązał ten problem poprzez zastosowanie stałej dużej prędkości wirowania, by oddzielić sok od gęstego osadu. Pozwoliło to na zachowanie wysokiej zawartości antyutleniaczy, zwalczających zły cholesterol LDL (po utlenieniu LDL przywiera do ścian naczyń krwionośnych, przyczyniając się do ich czopowania). Analizy wykazały, że sok Hindusów zawierał 40% polifenolu, 50% flawonoidów i aż 70% witaminy C całych jagód (a więc stężeń odnotowywanych przed obróbką). Sara Stanner, dietetyk z British Heart Foundation, podkreśla, że sok z rokitnika zawiera także nienasycone kwasy tłuszczowe i sterole roślinne, które hamują wchłanianie cholesterolu frakcji LDL. Olej z rokitnika także zapobiega czopowaniu naczyń, ale potrzeba dodatkowych badań, by wyjaśnić, czy dodawanie go do pokarmów może zredukować ryzyko chorób serca. Nowym procesem wytwarzania soku zainteresowały się już 2 firmy, w tym jedna mongolska.
  12. Chcesz żyć dłużej? Pij zieloną herbatę. Kiedy Japończycy z Tohoku University School of Public Policy w Sendai zbadali 40 tys. swoich rodaków (zarówno kobiety, jak i mężczyzn), okazało się, że szlachetny napój był najbardziej skuteczny w zwalczaniu chorób serca. Nie zmniejszał jednak, jak sugerowały to wcześniej badania na zwierzętach, odsetka osób umierających na nowotwory. Dr Shinichi Kuriyama i zespół sądzą, że za zdumiewające właściwości zielonej herbaty odpowiadają polifenole (antyutleniacze). Studium trwało 11 lat. Badania prowadzono w północno-wschodnich rejonach Japonii, gdzie 80% ludzi pija zieloną herbatę, a więcej niż połowa tej grupy wypija ponad trzy kubki napoju dziennie. Wiek badanych wahał się od 40 do 79 lat. W chwili rozpoczęcia eksperymentu (w 1994 roku) żadna osoba nie chorowała na serce, nowotwór ani nie przeszła udaru. Okazało się, że wśród osób pijących najwięcej herbaty (ponad 5 kubków dziennie) odnotowano w ciągu 11 lat o 16 procent mniej zgonów w ogóle i zgonów z powodu chorób serca, w porównaniu do grupy ludzi niewypijających nawet jednego kubka w ciągu doby. W ciągu pierwszych siedmiu lat herbaciarze mieli jeszcze lepsze wyniki, bo wspomniany odsetek zgonów był niższy aż o 26%. Biorąc pod uwagę choroby serca, efekty picia herbaty były bardziej widoczne wśród kobiet. Być może dlatego, że panowie częściej byli palaczami. Badania sfinansowało japońskie Ministerstwo Zdrowia, Pracy i Wychowania.
  13. Picie dziennie przynajmniej czterech kubków herbaty może być lepsze dla naszego zdrowia niż picie wody. Wyniki badań wskazują, że herbata lepiej nawadnia organizm i dodatkowo zabezpiecza przed chorobami serca oraz nowotworami. Wcześniej sądzono, iż picie dużych ilości herbaty może prowadzić do odwodnienia, lecz według naukowców z Królewskiego College'u w Londynie, wcale tak nie jest. Zawarte w tym napoju flawonoidy są w dodatku znakomitymi antyutleniaczami i zapobiegają uszkodzeniom komórek przez wolne rodniki. Badacze podkreślają, że istnieją niezbite dowody na to, iż picie 3-4 kubków herbaty w ciągu każdego dnia chroni przed atakiem serca. Ponadto herbata nie pozwala się tworzyć płytce nazębnej, nie dopuszcza także do próchnicy. Akademicy podkreślają, że przekonanie o odwadniających właściwościach tego napoju jest "miejskim mitem". Dodają również, iż ludzie nie piją już tyle herbaty co kiedyś, ponieważ dużą popularnością cieszą się napoje gazowane. Wyniki badań opisano w European Journal of Clinical Nutrition.
  14. Według najnowszych wyników badań, żółte i zielone warzywa mogą chronić nasz wzrok w starszym wieku. Zwiększone spożycie warzyw zawierających luteinę i zeaksantynę wydaje się zmniejszać ryzyko związanego z wiekiem zwyrodnienia plamki żółtej (AMD) w grupie kobiet w wieku 50-79 lat. Oba związki należą do grupy karotenoidów (związków nadających warzywom ich barwę) i są doskonałymi przeciwutleniaczami. Znajdują się one m.in. w kukurydzy, kabaczku, brokułach oraz groszku. Żółtko jest nieroślinnym źródłem tych substancji. AMD pojawia się wtedy, gdy komórki plamki żółtej (części siatkówki odpowiedzialnej za widzenie centralne) ulegają w miarę upływu czasu degeneracji. Związane z wiekiem zwyrodnienie plamki żółtej jest najczęstszą przyczyną utraty wzroku wśród starszych osób żyjących w krajach rozwiniętych. Nie ma lekarstwa na tę przypadłość, lecz wcześniejsze badania wykazały, że luteina i zeaksantyna mogą pomóc zwalczyć AMD, absorbując uszkadzające niebieskie promieniowanie, zapobiegając "atakom" wolnych rodników oraz wzmacniając ściany komórek oka. W najnowszym badaniu naukowcy zwerbowali starsze kobiety, które dostarczały swojemu organizmowi albo dużo luteiny i zeaksantyny, albo bardzo mało. Przyjmowanie przez 15 lat zwiększonych dawek tych karotenoidów wiązało się ze zmniejszonym ryzykiem średnio zaawansowanego AMD u kobiet poniżej 75. roku życia. Szczegółowe wyniki opublikowano w Archives of Ophthalmology.
  15. Ludzie, którzy kupują suplementy z antyutleniaczami, takie jak np. ekstrakt z pestek winogron czy musująca witamina C, mając nadzieję, że zapobiegają zawałowi, nowotworom i innym śmiertelnym chorobom, mogą tak naprawdę tracić pieniądze lub nawet szkodzić swojemu zdrowiu. W latach 90. naukowcy zaczęli podejrzewać, iż główną przyczyną, dla której jedzenie dużych ilości warzyw i owoców zapobiega wyżej wymienionym schorzeniom, jest ich wysokie nasycenie antyutleniaczami, np. beta-karotenem (marchew) lub flawonoidami (czerwone wino). W eksperymentach laboratoryjnych antyoksydanty neutralizowały wolne rodniki — szkodliwe produkty uboczne oddychania, odpowiedzialne za szereg chorób. Niektórzy eksperci, w tym także pionierzy badań nad wolnymi rodnikami, uważają jednak, że antyutleniacze zachowują się całkiem inaczej wewnątrz ludzkiego ciała niż w probówce. Dlatego, wg raportu magazynu New Scientist, kupowane w aptekach i supermarketach suplementy mogą być nieskuteczne. Istnieją nawet orientacyjne dane, według których takie preparaty są szkodliwe dla zdrowia. Alan Crozier, profesor biochemii roślin i odżywiania na Glasgow University, twierdzi, że sytuacja jest bardziej skomplikowana niż wcześniej sądzono. Jeśli ktoś się źle odżywia, przyjmowanie witaminy A lub C niewiele pomoże. Uważam, że ludzie [kupujący suplementy] marnują pieniądze. Chcą wydać na coś pieniądze i ma im to pomóc żyć dłużej. W ogromnej większości przypadków nie ma prawdziwych dowodów na to, który środek pomaga, a który nie. Nic nie przebije zdrowej diety — uważa Crozier, dodając, że wysokie dawki antyutleniaczy mogą być szkodliwe. Jeśli zażywasz dużo suplementów, zaczynają one działać nie jak przeciwutleniacze, lecz jak proutleniacze. Profesor Barry Halliwell z Departamentu Biochemii Narodowego Uniwersytetu Singapurskiego (National University of Singapore), pionier badań nad wolnymi rodnikami, twierdzi, że wydawało się, iż istnieją okoliczności przemawiające za zażywaniem antyutleniaczy. Naukowcy przypuszczali, że przeciwutleniacze wykazują działanie ochronne, a łykanie ich jako suplementów albo jedzenie wzbogaconego nimi pożywienia powinno zmniejszać liczbę poczynionych przez nie szkód oraz ograniczyć choroby. Od tego czasu przeprowadzono wiele prób klinicznych, które nie wykazały żadnych korzystnych efektów przyjmowania suplementów, co sugeruje, że jakiś inny składnik warzyw i owoców pełni funkcję ochronną. Profesor Halliwell przypuszcza, że antyoksydanty z suplementów mogą być zbyt szybko trawione, podczas gdy w postaci naturalnej (z włóknistych owoców i warzyw) pozostają w przewodzie pokarmowym na tyle długo, iż organizm ma szanse z nich skorzystać. Doradza, aby zanim dowiemy się czegoś więcej o antyutleniaczach w suplementach i wzbogacanych pokarmach, skupić się raczej na produktach obfitujących we flawonoidy, a więc na czerwonym winie w umiarkowanych ilościach, herbacie, owocach i warzywach. W latach 90. naukowcy z amerykańskiego National Cancer Institute rozpoczęli 6-letnie badania nad działaniem beta-karotenu, które objęły 18 tysięcy osób z grupy wysokiego ryzyka zachorowania na raka płuc. Po czterech latach porzucili jednak swój projekt, gdy okazało się, że wśród osób przyjmujących suplementy wskaźnik śmiertelności był o 17% wyższy niż w grupie, która ich nie łykała. Halliwell podkreśla ponadto, iż nie wydaje się, by zdrowi ludzie czerpali korzyści z regularnego przyjmowania witaminy C.
  16. Filiżanka lub kubek kawy o poranku mogą być jednym z najlepszych sposobów na rozpoczęcie aktywnego dnia. Liczne badania wykazują bowiem, że napój ten korzystnie wpływa na zdrowie swoich miłośników. Zgodnie z danymi Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA), dwa kubki kawy dziennie zachowują zdrowie serca, obniżają ryzyko cukrzycy typu 2. i zmniejszają ból nóg po ćwiczeniach fizycznych. Naukowcy badali również kwestię, czy czarny napój może zabezpieczać przed chorobami neurodegeneracyjnymi, takimi jak choroba Alzheimera czy Parkinsona. Kawa jest jednym z najbogatszych źródeł przeciwutleniaczy w diecie wielu narodowości, w tym także Amerykanów. Poziom antyoksydantów jest, wg USDA, porównywalny w kofeinowej i bezkofeinowej wersji tego napoju. Trzeba tylko uważać, by nie przesadzać z ilością cukru i śmietanki, bo grozi to dostarczeniem organizmowi prawdziwej bomby kalorycznej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...