Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'aktywacja' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 14 wyników

  1. Amerykańscy psychiatrzy Andrew Miller i Charles Raison uważają, że warianty genów, które sprzyjają rozwojowi depresji, pojawiły się w toku ewolucji, ponieważ pomagały naszym przodkom zwalczać infekcje (Molecular Psychiatry). Od kilku lat naukowcy zauważali, że depresja łączy się ze wzmożoną aktywacją układu odpornościowego. Pacjenci z depresją mają bardziej nasilone procesy zapalne nawet wtedy, gdy nie są chorzy. Okazało się, że większość wariantów genetycznych związanych z depresją wpływa na działanie układu immunologicznego. Dlatego postanowiliśmy przemyśleć kwestię, czemu depresja wydaje się wpisana w nasz genom - wyjaśnia Miller. Podstawowe założenie jest takie, że geny, które jej sprzyjają, były bardzo przystosowawcze, pomagając ludziom, a zwłaszcza małym dzieciom, przeżyć zakażenie w prehistorycznym środowisku, nawet jeśli te same zachowania nie są pomocne w relacjach z innymi ludźmi - dodaje Raison. W przeszłości zakażenie było główną przyczyną zgonów, dlatego tylko ten, kto był w stanie je przetrwać, przekazywał swoje geny. W ten sposób ewolucja i genetyka związały ze sobą objawy depresji i reakcje fizjologiczne. Gorączka, zmęczenie/nieaktywność, unikanie towarzystwa i jadłowstręt w okresie walki z chorobą mogą być postrzegane jako przystosowawcze. Teoria Raisona i Millera pozwala też wyjaśnić, czemu stres stanowi czynnik ryzyka depresji. Stres aktywuje układ odpornościowy w przewidywaniu zranienia, a że aktywacja immunologiczna wiąże się z depresją, koło się zamyka. Psychiatrzy zauważają, że problemy ze snem występują zarówno w przebiegu zaburzeń nastroju, jak i podczas aktywacji układu odpornościowego, a człowiek pierwotny musiał pozostawać czujny, by po urazie odstraszać drapieżniki. Akademicy z Emory University i University of Arizona proponują, by w przyszłości za pomocą poziomu markerów zapalnych oceniać skuteczność terapii depresji.
  2. Wcześniej zakładano, że mózgi ludzkie są po prostu większymi wersjami mózgów małpich i obszary homologiczne funkcjonalnie znajdują się w tych samych miejscach. Western z Clintem Eastwoodem pokazał naukowcom, że tak nie jest. Podczas eksperymentu Wim Vanduffel z Harvardzkiej Szkoły Medycznej i Uniwersytetu Katolickiego w Leuven wyświetlał 24 ludziom i 4 rezusom film z udziałem Eastwooda z 1966 r. pt. "Dobry, zły i brzydki". W tym czasie wszystkich uczestników badano za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) i mapowano, jakie części mózgu odpowiadają na te same bodźce. Okazało się, że większość obszarów rzeczywiście anatomicznie się pokrywała, ale niektóre z pełniących te same funkcje znajdowały się w zupełnie innych rejonach mózgu. Naukowcy uważają, że dzięki tym odkryciom będzie można budować trafniejsze modele ewolucji. Wg Vanduffla, modele ekspansji powierzchni korowej trzeba będzie zrewidować. Studium, którego wyniki opublikowano w piśmie Nature Methods, bazuje na spostrzeżeniach jednego z członków zespołu - Uri Hassona - sprzed 8 lat. Czterem osobom wyświetlano wtedy półgodzinny fragment "Dobrego, złego i brzydkiego". Zauważono, że western doprowadził do aktywacji wielu obszarów mózgu, zwłaszcza wzrokowych i słuchowych. Ponieważ wzorzec pobudzenia był u wszystkich uderzająco podobny, uznano, że filmy wiążą się z fenomenem myślenia zbiorowego. Później powstała nawet nowa dziedzina nauki o neurokinematografia. By sprawdzić, czy zjawisko występuje nie tylko u ludzi, w najnowszym badaniu posłużono się międzygatunkową korelacją aktywacji. Rezusy i ludzie oglądali ten sam fragment, co ochotnicy z 2004 r. Po 6-krotnym obejrzeniu trzydziestominutowego klipu porównywano wzorce aktywacji mózgu przedstawicieli danego gatunku. U wszystkich ludzi były one takie same (identyczne jak przed 8 laty). U małp reakcja także była jednorodna. Gdy jednak zestawiono ludzki i małpi wzorzec aktywacji, koncentrując się na 34 obszarach kory wzrokowej, natrafiono na parę różnic. Podobieństwa dotyczyły przede wszystkim rejonów związanych z początkowymi etapami przetwarzania wzrokowego. W przypadku obszarów korowych wyższego rzędu okazało się, że albo znajdują się gdzie indziej, albo ulegają pobudzeniu w zupełnie innym momencie, co wg naukowców, miałoby sugerować, że ludzki mózg nie jest po prostu powiększoną kopią małpiego mózgu. Oznacza to, że niektóre funkcje mogły zostać utracone lub przeniesione do istniejących/nowych ewolucyjnie obszarów. Choć wstępne wyniki wydają się interesujące, trzeba pamiętać o kilku ograniczeniach. Po pierwsze, próba była mała. Po drugie, oglądając film, ludzie rozumieją język, małpy nie. Podążamy za intrygą, przewidujemy, mamy skojarzenia i przeżywamy jakieś emocje. Poza tym jednoczesna aktywacja obszaru identycznego topograficznie nie oznacza jeszcze, że i funkcja jest ta sama.
  3. Jens Rolff i E. Rhiannon Pursall, naukowcy z Uniwersytetów w Sheffield i Birmingham, jako pierwsi zademonstrowali eksperymentalnie, że wyzwolenie odpowiedzi immunologicznej na wczesnych etapach życia przyspiesza starzenie. Modelem do badań był mącznik młynarek (Tenebrio molitor). Brytyjscy akademicy twierdzą, że udowodnili wpływ wczesnej infekcji na późniejszą śmiertelność oraz ujawnili utrzymujące się przez długi czas koszty immunopatologiczne. Podczas badań układ immunologiczny larw mączników aktywowano za pomocą bakterii lub nylonową nitką, wprowadzaną, by podrażnić nabłonek jelit. Okazało się, że u chrząszczy z grupy eksperymentalnej maksymalna długość życia była o 10% krótsza niż w grupie kontrolnej i wynosiła 202 dni, w porównaniu do 224 dni. Zespół uważa, że powodem wczesnego zgonu było zaczopowanie cewek Malpighiego, czyli narządów wydalniczych u stawonogów, melaniną. Melanina jest wytwarzana w wyniku aktywacji układu odpornościowego. Widać więc, że silny układ odpornościowy pozwala dożyć wieku reprodukcyjnego, z drugiej jednak strony wszystko ma swoją cenę, którą w tym przypadku jest wcześniejszy zgon. Rolff i Pursall podejrzewają (i nie są w tym wcale osamotnieni), że podobny mechanizm wchodzi w grę także w przypadku ludzi.
  4. Skrzyżowanie rąk nad linią pośrodkową ciała zmniejsza intensywność bólu w sytuacji, kiedy bodziec bólowy działa na dłoń. Dzieje się tak, ponieważ opisany zabieg dezorientuje mózg. Pojawiają się sprzeczne informacje z dwóch map mózgowych: mapy własnego ciała i zewnętrznej przestrzeni. Zwykle lewa ręka wykonuje różne działania po lewej stronie przestrzeni, a prawa po prawej, dlatego te dwie mapy są wykorzystywane łącznie, by w odpowiedzi na bodziec powstał silny impuls. Kiedy skrzyżujemy ręce, mapy stają się niedopasowane, a przetwarzanie informacji o bólu ulega osłabieniu, co skutkuje mniej intensywnym odczuwaniem bólu. W ramach eksperymentu zespół Giandomenica Iannettiego z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego posłużył się laserem, by wygenerować 4-milisekundowe uszczypnięcie czystego bólu (bez dotykania) na dłoniach 8 ochotników. Zabieg powtarzano po skrzyżowaniu rąk. Badani oceniali natężenie bólu w obu sytuacjach, poza tym wykonywano im EEG. Zarówno samoocena, jak i zapis EEG świadczyły o tym, że po skrzyżowaniu rąk ból stawał się słabszy. Ponieważ obiekty po lewej są obsługiwane przez lewą rękę, a z prawej przez prawą, oznacza to, że obszary mózgu zawierające mapę prawej strony ciała i prawej części świata zewnętrznego są aktywowane razem, prowadząc do wysoce skutecznego przetwarzania bodźców sensorycznych. Kiedy skrzyżujemy ręce, odpowiednie mapy nie są już aktywowane łącznie, co obniża efektywność przetwarzania bodźca bólowego [naukowcy drażnili zamocowanym na stałe laserem albo prawą dłoń, albo przełożoną na krzyż dłoń lewą]. Dzięki temu ból jest postrzegany jako słabszy. Brytyjczycy mają nadzieję, że ich odkrycia utorują drogę terapiom przeciwbólowym wykorzystującym sposób reprezentowania ciała przez mózg. http://www.youtube.com/watch?v=w6e38gWjljo
  5. Ultrafiolet promieniowania słonecznego aktywuje enzym, który pomaga komórkom nieczerniakowych nowotworów skóry (ang. non-melanoma skin cancer, NMSC) przeżyć i namnażać się. Badania doktor Wendy Bollag z Medical College of Georgia wykazały, że efekt jest kumulacyjny i zależny od dawki: większa ekspozycja na promienie UV oznacza większą aktywność enzymu zwanego kinazą białkową D (ang. protein kinase D, PKD). Amerykanka uważa, że to kolejny dzwonek alarmowy, że nadmiar kąpieli słonecznych szkodzi, zwłaszcza gdy się starzejemy. Poza tym specjalistka przypuszcza, że inhibitory PKD, które opracowuje się pod kątem innych nowotworów, sprawdzą się też w odniesieniu do raków skóry. Komórki skóry normalnie wytwarzają kinazę białkową D, by regulować wzrost konieczny do wymieniania stale zużywających się komórek. Skóra musi się ciągle dzielić, by zastąpić komórki, które się złuszczyły. Nawet coś tak nieszkodliwego jak noszenie ubrań powoduje utratę komórek i wytwarza zapotrzebowanie na nowe. Kinaza białkowa D jest więc dobra w zwykłych warunkach, kiedy jest prawidłowo regulowana. Może jednak dojść do dysregulacji enzymu, a wtedy sytuacja diametralnie się zmienia. Zwiększona aktywność PKD jest czymś korzystnym przy stosunkowo niedużych uszkodzeniach związanych z działaniem ultrafioletu. Komórki mogą zostać naprawione, a to coś pożądanego. Niestety, kinaza białkowa D może też pozwalać na przeżycie komórkom ze zbyt dużym "uszczerbkiem na DNA". Ulegają one przemianie nowotworowej, podczas gdy PKD zmniejsza ich naturalną zdolność do apoptozy. W ramach wcześniejszych badań zespół Bollag ustalił, że kinaza białkowa D ulega dysregulacji w raku podstawnokomórkowym skóry (łac. carcinoma basocellulare). Ponieważ kontakt ze słońcem jest najistotniejszym czynnikiem ryzyka przy raku podstawnokomórkowym, naukowcy z Medical College of Georgia zaczęli przypuszczać, że istnieje związek między promieniowaniem UV a PKD. Ostatnio Amerykanie stwierdzili, że wcześniejsze potraktowanie skóry przeciwutleniaczami zmniejsza aktywację kinazy białkowej D przez ultrafiolet. Sugeruje to, że w całym procesie pewną rolę odgrywają również wolne rodniki. W przyszłości ekipa Bollag zamierza zbadać wpływ UV na PKD w czerniakach. Naukowcy chcą również sprawdzić, czy – podobnie jak w przypadku hormonów – aktywność kinazy białkowej D zmniejsza się z wiekiem. Bollag zaznacza, że jak wszędzie, także w przypadku kąpieli słonecznych należy odnaleźć złoty środek. Dzięki słońcu w skórze powstaje ważna dla zdrowia witamina D, poza tym w niektórych rejonach USA pewne typy nowotworów, np. prostaty, połączono ze zmniejszoną ekspozycją słoneczną. Ważne więc, by nie przesadzić ani w jedną, ani w drugą stronę...
  6. Kopiąc piłkę futbolową, kobiety i mężczyźni inaczej ustawiają kolano i inaczej aktywują mięśnie nóg oraz bioder (Journal of Bone and Joint Surgery). Naukowcy przyglądali się uderzeniom bokiem stopy (technicznym) oraz podbiciem. Okazało się, że wykonując je, panie w mniejszym stopniu uaktywniają określone mięśnie kończyn dolnych i miednicy, co może wyjaśniać, czemu ponad 2-krotnie częściej od graczy płci męskiej uskarżają się na niekontaktowe urazy więzadła krzyżowego przedniego. Ukuto wiele teorii, czemu się tak dzieje, ale dotąd przyczyny pozostawały owiane tajemnicą. Dr Robert H. Brophy, chirurg ortopeda ze Szkoły Medycznej Washington University w St. Louis, wyjaśnia, że jego zespół z Laboratorium Analizy Ruchu i Medycyny Sportowej Szpitala Chirurgii Specjalnej w Nowym Jorku postanowił z detalami prześledzić kolejne etapy kopnięcia u obu płci, ponieważ to powinno wiele wyjaśnić w sprawie częstości odnoszonych kontuzji. Eksperci analizowali ruch z nagrania wideo w wersji 3D, wykorzystali też elektromiografię. W eksperymencie uwzględniono 12 kobiet i 13 mężczyzn, grających w uczelnianych drużynach piłki nożnej. Amerykanie używali naraz 10 kamer wideo, 21 odblaskowych znaczników i 16 elektrod, by mierzyć aktywację 7 mięśni - biodrowego, pośladkowego wielkiego, pośladkowego średniego, obszernego przyśrodkowego, obszernego bocznego, brzuchatego oraz z grupy tylnej mięśni uda – zarówno w nodze kopiącej, jak i wspierającej. Wyłącznie w kończynie uderzającej skupiano się na dwóch dodatkowych mięśniach: przywodzicielu biodra (mięśniu biodrowo-lędźwiowym) i mięśniu piszczelowym przednim. W przypadku każdej osoby nagrywano pięć uderzeń technicznych i pięć kopnięć podbiciem. Aktywację mięśni wyliczano jako procent maksymalnego dowolnego skurczu izometrycznego. Okazało się, że mężczyźni w większym stopniu uaktywniali zginacze biodra w nodze uderzającej i odwodziciele biodra w nodze podpierającej. W kończynie kopiącej u panów dochodziło do niemal 4-krotnie silniejszej aktywacji zginaczy biodra niż u pań (123%, w porównaniu do 34%). W nodze podpierającej dwa mięśnie pracowały u mężczyzn ponad 2-krotnie silniej; chodzi o mięsień pośladkowy średni (124% vs 55% u kobiet) i obszerny przyśrodkowy (139% vs 69%). Aktywacja prostowników biodra może chronić graczy przed urazami więzadła krzyżowego przedniego. Ponieważ u kobiet jest ona słabiej zaznaczona, podczas towarzyszącemu kopnięciu przywodzeniu (addukcji) ich biodra się zapadają, co prowadzi do wzrostu obciążenia stawów kolanowych nogi podpierającej. Brophy podkreśla, że choć na razie nie odnaleziono związku przyczynowo-skutkowego, trenerzy drużyn kobiecych powinni opracować specjalne techniki gry i ćwiczeń dla swoich podopiecznych.
  7. Króliki w żadnym razie nie kojarzą się ze zwierzętami dojnymi, lecz ich mleko jest już pozyskiwane komercyjnie na farmie w Holandii. Trzymane są tam osobniki zmodyfikowane genetycznie, które dają mleko z ludzkim białkiem, zwanym inhibitorem C1. Pomaga ono kontrolować proces zapalny w organizmie (przeciwdziała spontanicznej aktywacji dopełniacza), dlatego nietypowy preparat jest polecany rekonwalescentom po udarze. Na farmie znalazły się specjalne dojarki na 8 "wymion". Uzyskane w ten sposób mleko znajdzie zastosowanie przy zapobieganiu odrzutom przeszczepionych narządów oraz uszkodzeniu tkanek u pacjentów po zawałach i udarach. Naukowcy wspominają też o ofiarach wypadków, które doznały urazów organów wewnętrznych. Inhibitor można pozyskiwać z ludzkiej krwi i innych zwierzęcych surowców, ale jest to kosztowne przedsięwzięcie. Poza tym należy się liczyć z ryzykiem skażenia oraz infekcji wirusami, np. HIV. Jak łatwo się domyślić, problem znika, jeśli wykorzystuje się mleko z króliczej farmy. Oprócz sytuacji wymienionych wcześniej, przyda się ono osobom z obrzękiem naczynioruchowym - dziedziczną chorobą autoimmunologiczną, która jest częściowo wywoływana przez brak inhibitora C1. Jak dotąd w testach klinicznych Rhucinu, preparatu pozyskiwanego z mleka królika, wzięło udział 200 pacjentów. Obecnie czeka on na legalizację przez europejskie urzędy ds. leków. W Wielkiej Brytanii terapeutyk trafi do aptek jeszcze w tym roku. W przyszłości powstaną kolejne farmy z dojnymi królikami. Projekt prowadzi firma biotechnologiczna Pharming. Jej dyrektor wykonawczy, Sijmen de Vries, podsumowuje: Jest duże niezaspokojone zapotrzebowanie na ten produkt. Mamy możliwość wytwarzania tanio jego nieograniczonych ilości. Króliki są bardzo produktywne i płodne. Królik nowozelandzki biały wytwarza np. 140 ml mleka dziennie.
  8. Dźwięki odtwarzane ludziom pogrążonym w śnie głębokim kierują przebiegiem konsolidacji wspomnień z poprzedniego dnia, ułatwiając przypominanie określonych wiadomości. Dotąd kiedy sprawdzano eksperymentalnie, czy wspomnienia są przetwarzane w czasie snu, koncentrowano się raczej na wypełnionej marzeniami sennymi fazie szybkich ruchów gałek ocznych REM. Naukowcy z Northwestern University wybrali jednak fazę NREM. Zebrali grupę 12 ochotników. Uczyli ich kojarzenia 50 obrazów z wybraną losowo lokalizacją na ekranie komputera. Każdemu obiektowi odpowiadał dźwięk, np. pękający kieliszek sparowano z odgłosem rozbijanego szkła. Próby z przesuwaniem przedmiotu na właściwe miejsce były prowadzone do momentu, aż badani całkiem nieźle radzili sobie z zadaniem. Po ok. 45 min treningu ochotnicy przechodzili do cichego, ciemnego pomieszczenia. Do skóry głowy przyczepiano elektrody. Dzięki nim monitorowano aktywność mózgu, łatwo więc było stwierdzić, czy ktoś śpi. Następnie bez wybudzania wolontariuszy zaczynano odtwarzanie 25 dźwięków. Przeprowadzone po zakończeniu drzemki testy ujawniły, że ludzie pamiętali lepiej od pozostałych lokalizację obiektów od słyszanych w czasie fazy NREM dźwięków. Gdy ich jednak o to pytano, nie wiedzieli, że w czasie odpoczynku cokolwiek się wydarzyło. Śpiąc, ludzie mogą odtwarzać przebieg dnia – co jedli na śniadanie, programy telewizyjne, które zobaczyli itp. Ale to my zdecydowaliśmy, jakie wspomnienia aktywują, nakłaniając ich do powtarzania lokalizacji poznanych godzinę wcześniej – wyjaśnia prof. Ken Paller. Uzyskane przez Amerykanów wyniki rodzą wiele pytań, np. czy aktorzy szybciej opanują rolę, gdy w czasie nocnego wypoczynku będzie im się odtwarzać przez głośniki kwestie? Albo czy niemowlę prędzej nauczy się języka rodziców, jeśli w czasie snu, na który przeznacza dużą część doby, usłyszy opanowywane słówka? Joel L. Voss zastanawia się, czy wspomnienia mogą być równie dobrze zaburzone, jak i wzmocnione. Na razie nie znamy odpowiedzi na żadne z tych pytań.
  9. Psycholodzy zajęli się ostatnio skutkami dwujęzyczności. Zastanawiali się, w jaki sposób mózg przełącza się między różnymi językami i czy potrafimy aktywować jeden z nich, całkowicie wyłączając drugi. Okazuje się, że nie. Eva Van Assche, Wouter Duyck, Robert Hartsuiker i Kevin Diependaele z Uniwersytetu w Gandawie wybrali 45 studentów, których językiem ojczystym był holenderski, a drugim angielski. Poprosili ich o odczytanie kilku zdań, składających się z wyrazów kontrolnych – prostych słów z języka holenderskiego – i kognatów. Kognaty są słowami o wspólnej etymologii, które mają zarówno podobną formę, jak i znaczenie w wielu językach. Często pochodzą one z tego samego starożytnego języka. Angielskie słowo "cold" (zimny) jest np. kognatem niemieckiego "kalt", oba wywodzą się z średnioangielskiego. Kiedy studenci czytali zdania, nagrywano ruchy ich oczu i ustalano punkty fiksacji, czyli rejony sentencji, gdzie oczy na chwilę się zatrzymywały. Okazało się, że ochotnicy przyglądali się kognatom krócej niż wyrazom kontrolnym. I tak w przykładowym zdaniu "Ben heeft een oude OVEN/LADE gevonden tussen de rommel op zolder", które po angielsku wyglądałoby tak: "Ben found an old OVEN/DRAWER among the rubbish in the attic" (Ben znalazł stary piekarnik/szufladę w śmieciach na strychu), osoby dwujęzyczne szybciej odczytywały wyraz "oven" niż "lade". Psycholodzy uważają, że to nakładanie się języków przyspiesza aktywację kognatów. Chociaż więc studenci nie potrzebowali drugiego języka do odcyfrowania języka ojczystego, nie mogli go zwyczajnie wyłączyć. Oznacza to, że drugi język jest cały czas aktywny i wpływa na pierwszy, nawet jeśli różnica w ich znajomości jest duża.
  10. Microsoft potwierdził, że w Windows 7 istnieje, podobnie jak miało to miejsce w Windows Vista, możliwość trzykrotnego wydłużenia okresu, w którym nie trzeba aktywować systemu za pomocą klucza. Zwykle koncern wymaga, by nowo nabyty system operacyjny został aktywowany w ciągu 30 dni. Jednak udostępnia administratorom w przedsiębiorstwach mało znaną komendę, dzięki której można trzykrotnie "zresetować" odliczanie 30-dniowego okresu, a więc dodać do niego kolejne 90 dni. Jeśli zatem użytkownik wykorzysta komendę "-rearm" pod koniec każdego z 30-dniowych okresów, może używać nieaktywowanego Windows przez 120 dni. Microsoft potwierdził jednocześnie, że użycie tej komendy nie stanowi naruszenia licencji. Aby przedłużyć okres, w którym nie musimy aktywować Windows 7 powinniśmy zalogować się na koncie administratora i wpisać w linii komend "slmgr -rearm" (oczywiście wpisujemy to bez cudzysłowiu). Później należy ponownie uruchomić system. Gdy Windows wystartuje, pokaże się nam informacja o tym, że mamy 30 dni na aktywację posiadanej kopii. Trick ten możemy wykorzystać trzykrotnie.
  11. Cyberprzestępcy złamali zabezpieczenia systemu Windows 7 Ultimate RTM i zdobyli klucz, który umożliwia aktywowanie każdej kopii tego OS-u. Dokonali tego dzięki obrazowi ISO, który wyciekł z Lenovo oraz technice znanej jeszcze z Windows Visty. Z obrazu wyeksportowano plik bootm.wim, z którego uzyskano klucz Windows 7 OEM-SLP i certyfikat OEM. Następnie dokonano modyfikacji biosu komputera, a konkretnie Software Licensing Description Table, dzięki czemu "przekonano" system, że ma do czynienia z komputerem OEM. W ten sposób udało się w pełni aktywować system, bez konieczności jego weryfikowania przez Microsoft. Przedstawiciele Microsoftu oświadczyli, że wiedzą o problemie. Ostrzegają jednak przed pobieraniem nielegalnych kopii Windows, gdyż mogą one zawierać niebezpieczny kod.
  12. U pacjentów po amputacjach pojawia się niekiedy złudzenie istnienia odjętej kończyny. Występuje również zjawisko określane mianem ponadliczbowej kończyny fantomowej (ang. supernumerary phantom limb, SPL). Dotyczy ono chorych, którzy są jednostronnie sparaliżowani po udarze. Zespół z Genewskiego Szpitala Uniwersyteckiego przeanalizował ostatnio przypadek 64-letniej kobiety z SPL, dzięki czemu określono, jakie obszary mózgu są zaangażowane w to dziwne doświadczenie. Zazwyczaj osoby z SPL wyraźnie odczuwają obecność ponadliczbowej kończyny, lecz nie mogą nią intencjonalnie poruszać ani jej nie widzą. Niektórzy jednak twierdzą, że nie tylko ją dostrzegają, ale za jej pomocą wyczuwają także różne obiekty. Wg neurologów, oznacza to, że za SPL odpowiada wiele obszarów mózgu. Szwajcarzy badali 64-letnią kobietę, która przeszła udar i była sparaliżowana po lewej stronie ciała. Kilka dni po udarze zaczęła doświadczać istnienia fantomu poniżej łokcia sparaliżowanej ręki. Twierdziła, że jest blady, mlecznobiały i przezroczysty. Utrzymywała też, że może widzieć, poruszać, a nawet używać dodatkowej kończyny, dotykając np. głowy i prawego ramienia. Chora mogła się nią posługiwać, gdy świadomie zdecydowała, że ma na to ochotę. Drapanie ponadliczbową ręką po głowie przynosiło jej ponoć realną ulgę w swędzeniu. Fantomowa ręka nie była w stanie operować przedmiotami. Ekipa Asaida Khateba wykonała 64-latce funkcjonalny rezonans magnetyczny w czasie, gdy ta poruszała naprawdę i wyobrażała sobie ruchy zdrowej prawej ręki oraz gdy wyobrażała sobie ruchy sparaliżowanej kończyny oraz SPL. Ruchy prawej ręki były związane z aktywacją obszarów lewej półkuli, odpowiadających za ruch, percepcję bodźców i przetwarzanie danych wzrokowych. Podobne, lecz słabsze wzorce aktywności obserwowano w przypadku wyobrażonych ruchów prawej ręki. Jak można się domyślić, wyobrażone ruchy sparaliżowanej ręki aktywowały rejony ruchowe prawej półkuli. Kiedy pacjentkę poproszono o podrapanie się SPL po lewym policzku, okazało się, że uaktywniły się obszary związane zarówno z ruchem, jak i widzeniem, co potwierdziło jej wcześniejsze wypowiedzi. Ku zdumieniu wszystkich drapanie ponadliczbową kończyną wywoływało wrażenia czuciowe. Na tej podstawie Szwajcarzy uważają, że istnieją różne typy SPL, które inaczej się manifestują. Dotyczy to m.in. stopnia kontroli ruchowej oraz wrażliwości na czuciowe sprzężenie zwrotne. Dowody wskazują, że [...] mamy do czynienia z niedopasowaniem między zastaną czuciowo-ruchową mapą ciała a odbiegającymi nagle od normy wzorcami komunikacji między mózgiem a sparaliżowaną kończyną. Autorzy studium uważają, że udało im się wytropić brakujące ogniwo między doświadczeniem fantomowej kończyny i przebywania poza własnym ciałem.
  13. Gra z ludzkim bądź komputerowym przeciwnikiem w inny sposób pobudza ludzki mózg. Jeśli więc chcemy osiągnąć określone rezultaty, to wybór partnera nie powinien być dziełem przypadku (BMC Neuroscience). Zespół doktora Kracha i profesora Kirchera z Uniwersytetu w Marburgu przeprowadził badanie obrazowe mózgu ochotników, którzy grali w grę hazardową. Wierzyli oni, że muszą się zmierzyć z żywą istotą lub maszyną, ale nie mogli sprawdzić, kto lub co siedzi naprawdę po drugiej stronie. Chodziło o określenie wpływu płci (bycie kobietą bądź mężczyzną) i przeciwnika (rywalizacja z człowiekiem lub komputerem) na wzorce aktywacji przyśrodkowej kory przedczołowej (ang. medial prefrontal cortex, mPFC). Wybrano właśnie mPFC, ponieważ jest to rejon związany z tworzeniem tzw. teorii umysłu, a więc modelu myśli, intencji oraz emocji innych ludzi. Podczas gry można było współpracować z konkurentem, by podzielić się potem wygraną lub oszukać go i zgarnąć wszystko dla siebie. Gdy na oszustwo decydowały się obie strony, wszyscy przegrywali. Choć badani o tym nie wiedzieli, w rzeczywistości zawsze grali z komputerem, który w każdej rundzie działał losowo. Niemcy zaobserwowali, że pewne rejony mózgu aktywowały się zawsze, bez względu na to, czy ochotnik myślał, że gra z człowiekiem, czy z maszyną. Były to przyśrodkowa kora przedczołowa, przedni zakręt obręczy (ang. anterior cingulate cortex, ACC) oraz prawa okolica zbiegu płatów skroniowego i ciemieniowego (ang. temporoparietal junction, TPJ). To właśnie te obszary odpowiadały za generowanie teorii umysłu. Kiedy ochotnik był jednak przekonany, że gra z drugim człowiekiem, nasilała się aktywność rejonów związanych z planowaniem i przewidywaniem: mPFC oraz ACC. Okazało się też, że w porównaniu do kobiet, u mężczyzn dochodziło do silniejszego pobudzenia różnych rejonów, w tym okolic przyśrodkowoczołowych, kiedy sądzili oni, że grają z człowiekiem. Wg Kracha, można to wyjaśnić na kilka sposobów. Badanym mówiono, że ludzkim przeciwnikiem jest zawsze przedstawiciel płci brzydkiej, a w ramach wcześniejszych studiów wykazano, że kobiety i mężczyźni obierają inne strategie w obecności rywala mężczyzny. Niewykluczone też, że panie lepiej wyczuwały, że w rzeczywistości zawsze konkurują z maszyną, przez co ich mózg cały czas angażował się w podobnym stopniu.
  14. Gdy drużyna, której kibicuje mężczyzna, wygrywa i strzela kolejnego gola, aktywuje się rejon kory odpowiadający za odczuwanie przyjemności i pobudzenie seksualne – przedni zakręt obręczy (ang. anterior cingulate cortex, ACC). Zjawisko zaobserwowane przez neurologów z Glasgow wyjaśnia, czemu niektórzy kibice sportowi tak chętnie przesiadują przed telewizorem, podczas gdy ich żony ustawicznie suszą im za to głowę... Naszym głównym zamierzeniem było zbadanie pasji, z jaką część ludzkości poświęca się sportowi i odkryliśmy intensywną przyjemność, odczuwaną przez fanów po strzeleniu bramki – opowiada szef zespołu John McLean. Naukowcy zebrali grupę 9 zagorzałych kibiców Glasgow Rangers. Żaden z panów nie opuścił w ostatnim sezonie ani jednego meczu. W czasie, gdy oglądali 30 nagrań goli zdobytych przez ich drużynę, wykonywano im badanie obrazowe mózgu. Każda z podbramkowych sytuacji trwała zaledwie 4 sekundy, a po momencie kulminacyjnym pozostawiano jeszcze 3 sekundy akcji. Dla porównania ochotnikom wyświetlono 30 sytuacji, gdy zawodnikom nie udało się strzelić gola oraz 52 rozgrywki na środku boiska. Wszystkie klipy pozbawiono podkładu głosowego. Rejon ACC uaktywniał się w największym stopniu po umieszczeniu piłki w siatce przeciwnika. Pozostałe dwie sytuacje rozświetlały inne obszary mózgu (Psychiatry Research Neuroimaging). McLean wyjaśnia, że badano fanów piłki nożnej, dla których strzelenie gola to wyjątkowo silny bodziec emocjonalny. Czy jest równie mocny jak seks, nie wiem, być może dla niektórych. Trudno byłoby jednak wykonać eksperyment z parą kochającą się w skanerze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...