Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Yahoo' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 38 wyników

  1. Jedna z największych firm analitycznych, IDC, opublikowała raport z którego dowiadujemy się, że połączone siły Yahoo! i Microsoftu mają szansę zachwiać potęgą Google’a. W podpisanym przez 14 analityków dokumencie czytamy: Dane dotyczące zachowania użytkowników online oraz wpływów z reklam wskazują, że Yahoo i Microsoft mogą stworzyć zagrożenie dla hegemonii Google’a. Analitycy zwracają uwagę, że jeśli dojdzie do połączenia, to Microsoft nie powinien rezygnować z marki Yahoo. Od długiego czasu Yahoo jest postrzegana przez wielu użytkowników jako ważna alternatywa dla Microsoftu („anty-Microsoft”) i część z nich może nadal tak sądzić po przejęciu. Pozostawienie marki Yahoo jest ważne, bo pozwoli zatrzymać przy sobie wielu starych użytkowników – napisali specjaliści. Ponadto obie firmy mogą rzucić wyzwanie Google’owi na amerykańskim rynku reklamy online. Razem będą miały bowiem 22,7% tego rynku, a tymczasem do Google’a należy 32,5%. Zasięg połączonych Yahoo i Microsoftu będzie wynosił w USA 74%, podczas gdy zasięg Google’a to 80%. Połączony zasięg obu firm nie jest prostym dodaniem ich zasięgu osobno. Obecnie wyszukiwarka Microsoftu dociera do 51% amerykańskich internautów, a z wyszukiwarki Yahoo korzysta 62%. Jednak wiele osób korzysta z kilku wyszukiwarek, dlatego też w sumie mamy 74-procentowy zasięg połączonych sił. Analitycy zauważyli również, że niedawno Microsoft poinformował o zamiarze kupna norweskiej firmy FAST, która specjalizuje się w produkcji wyszukiwarki dla biznesu. Jeśli weźmiemy pod uwagę połączenie Microsoft-Yahoo-FAST oraz fakt, że Microsoft jest w dużej mierze nastawiony na produkty dla biznesu, to sensownym posunięciem jest wejście na rynek infrastruktury i oprogramowania dla biznesu, dzięki którym można liczyć na dodatkowe przychody. Ponadto cennymi aktywami Yahoo są technologie wyszukiwania dla urządzeń mobilnych. Analitycy IDC zwracają uwagę, że jedynym rynkiem, na którym Google może czuć się bezpiecznie (o ile, oczywiście, Yahoo i Microsoft się połączą) jest rynek wideo. Oferta żadnego z konkurentów nie może równać się z olbrzymią popularnością YouTube’a. Raport kończy się słowami: Bez połączenia swoich sił Microsoft i Yahoo mogłyby zagrozić Google’owi tylko w długiej perspektywie (nie krótszej niż pięć lat) i tylko w sprzyjających okolicznościach. Jeśli się połączą, ten cel będzie łatwiejszy do osiągnięcia. Mówiąc o propozycji Microsoftu zwykle skupiamy się na rynku wyszukiwarek i reklamy online. Jednak ważne są też inne technologie, które ma do zaoferowania Yahoo. Charlene Li z Forrester Research zwraca uwagę, że cenny jest też serwis fotograficzny Flickr oraz del.icio.us, który rozpowszechnił zaznaczanie interesujących treści przez użytkowników. Jej zdaniem del.icio.us może działać jako rodzaj demokratycznego odpowiednika google’owskiego Page Rank. Lawrence Ricci, analityk, który specjalizuje się w systemach wbudowanych mówi, że Flickr może być atrakcyjny ze względu na możliwość jego integracji z systemem Windows Embedded. Dzięki niemu użytkownicy urządzeń z tym systemem zyskają łatwy dostęp do Flickra. Zdaniem jeszcze innego analityka, przejęcie Yahoo! pomoże Microsoftowi w lepszej integracji pakietu Office z Siecią, dzięki czemu łatwiejsza będzie obrona pozycji tego pakietu przed ewentualnym przyszłym zagrożeniem ze strony Google Docs czy IBM Lotus Symphony.
  2. Serwis ZDNet dowiedział się nieoficjalnie, że Yahoo! rozważa ponoć wznowienie rozmów o współpracy z Google’em. Koncern chce uniknąć przejęcia przez Microsoft, gdyż jego przedstawiciele uważają, iż zaoferowane 31 dolarów za akcję to mniej niż firma jest warta. Podobno od czasu, gdy Steve Ballmer wysłał do zarządu Yahoo! list z propozycją przejęcia, w firmie rozdzwoniły się telefony. Zaczęły zgłaszać się przedsiębiorstwa działające w sektorze mediów, technologii, telekomunikacji i finansów. Chciały one zbadać, czy Yahoo! jest na sprzedaż. Źródła, które poinformowały ZDNet, nie wiedzą jednak, czy wpłynęła jakaś konkurencyjna oferta. Niewiele firm może jednak starać się o kupno Yahoo!. Naturalnym kandydatem jest oczywiście Google, jednak raczej nie uzyskałby on zgody urzędów antymonopolowych na kupno konkurencyjnego portalu. The Wall Street Journal doniósł jednak, że szef Google’a Eric Schmidt zadzwonił do dyrektora Yahoo! Jerry’ego Yanga, oferując mu pomoc w odrzuceniu oferty Microsoftu. Tymczasem szefostwo Yahoo! wysłało do swoich pracowników wewnętrzne memorandum, w którym zaprzecza krążącym plotkom o toczonych z kimkolwiek rozmowach. Działania Yahoo! mogą być jednak spowodowane nie tyle chęcią pozostania niezależnym od Microsoftu, co próbą podbicia ceny. Analityk Jeffrey Lindsay z Sanford C. Bernstein uważa, że i oferta Microsoftu nie jest ostateczna. Cena 31 dolarów za akcję to co prawda sporo więcej niż obecnie można uzyskać za nią na giełdzie, jednak Lindsay sądzi, że Yahoo! jest warte więcej, a Microsoft złożył swoją ofertę po to, by zmusić zarząd Yahoo! do ujawnienia prawdziwej wartości firmy. Lindsay wycenia ją na 39-45 USD za akcję. Aktywnie zaczyna przeciwdziałać Google, które nie chce, by wyrosła mu silna konkurencja. Przedstawiciele tej firmy już oskarżyli koncern Gatesa, że próbuje zmonopolizować rynek oprogramowania dla Internetu. Microsoft odpowiada, że przejęcie Yahoo! pozwoli na stworzenie rynkowej alternatywy dla potężnego Google’a i dodaje, że władze antymonopolowe to właśnie Google’owi nie pozwoliłyby na przejęcie Yahoo!, gdyż oznaczałoby to zmonopolizowanie rynku.
  3. Kilka wielkich serwisów internetowych zostało pozwanych do sądu za... komputerowe przetwarzanie poczty elektronicznej. AOL, Amazon, Borders, Google, Yahoo i IAC zostały oskarżone przez firmę Polaris IP o naruszenie należącego do niej patentu. W pozwie czytamy, że systemy wykorzystywane przez wspomniane firmy wykorzystują mechanizm opisany w patencie pt. „Automatyczna interpretacja wiadomości i system rutingu”. Proces może być długotrwały i nie wiadomo, jak się zakończy. Jeśli jednak sąd przyznałby rację Polaris IP, miałoby to olbrzymi wpływ na całą branżę internetową. Specjaliści uważają jednak, że sprawa skończy się polubownie. Polaris otrzyma prawdopodobnie hojne odszkodowanie. Podobnie zresztą jak wiele podobnych pozwów dotyczących sposobu rutowania wiadomości. Firma Polaris IP wydaje się być jedną z wielu firm z IP w nazwie (Orion IP, Constellation IP, IP Navigation Group itp.), które są powiązane z prawnikiem Davidem Pridhamem.
  4. W pewnych okolicznościach Firefox przekazuje na serwery Google’a i Yahoo informacje dotyczące użytkownika przeglądarki, który pobiera nagłówki za pomocą czytników RSS lub Atom. Do transferu danych dochodzi nawet wtedy, gdy internauta nie korzysta z serwisu Google’a. W wersji 2.0 Firefoksa użytkownik może wybrać program lub serwis, który będzie wykorzystywał do pobierania nagłówków wiadomości. Do wyboru są programy zainstalowane na komputerze użytkownika oraz online’owe czytniki oferowane przez Google’a, Yahoo i Bloglines. Firefox wyświetla nazwę serwisu oraz niewielką grafikę (tzw. favicon). Okazuje się jednak, że grafika Googla’a czy Yahoo nie jest pobierana z cache’u przeglądarki czy z katalogu programu, ale za każdym razem Firefox odwołuje się do serwerów tych firm. Ma to miejsce nawet, gdy użytkownik nie korzysta ani z Google’a, ani z Yahoo. Przy każdej wizycie serwery usiłują pozostawić cookie na komputerze użytkownika. Dzięki temu mogą zebrać informacje na temat adresu odwiedzonej strony, adresu IP użytkownika oraz jego przeglądarki. Jeśli użytkownik włączył obsługę cookie, Google zidentyfikuje go podczas kolejnych wizyt. Specjaliści zauważają, że nie istnieje żadne techniczne uzasadnienie, by przeglądarka każdorazowo kontaktowała się z serwerami Google’a.
  5. Greg Hackett, profesor w szkole biznesu Kent State University twierdzi, że w ciągu najbliższych 20 lat tacy giganci jak Microsoft czy Google mogą zniknąć z rynku. Hackett zbadał historię 3200 największych firm notowanych na amerykańskiej giełdzie w latach 1960-2004. Zauważył, że 30% z nich przestało istnieć, a kolejne 30% zostało przejęte w ciągu 23 lat od powstania. W zbadanym przez niego okresie 44 lat zyski firm spadły z 40 do 4,3 procenta. Ponadto analiza wykazała, że obecnie 80 procent giełdowych spółek ulega stagnacji lub upadkowi trzykrotnie szybciej niż miało to miejsce w roku 1960. Zmiany przebiegają szybciej i nikt nie jest na nie odporny. Większość firm chwyta się brzytwy. Każdy może mieć problemy, ale jeśli przez trzy z pięciu lat nie odnosi się zysków, to już koniec – mówi Hackett. Profesor stworzył listę firm, które, jego zdaniem, w ciągu najbliższych 20 lat znikną z rynku lub zostaną wykupione przez konkurencję. Na "czarnej liście” znaleźli się tacy giganci jak Amazon, Dell, Google, Microsoft, Starbucks, Wal-Mart i Yahoo. Główną przyczyną upadku firm jest niewykorzystanie nowych pojawiających się możliwości (np. Internetu), utrata elastyczności działania w miarę powiększania się przedsiębiorstwa, skupienie się na krótkoterminowych zyskach oraz korzystanie ze sztywnych, nieprzystających do szybko zmieniającej się rzeczywistości planów strategicznych. Jednymi z najbardziej niebezpiecznych czynników są globalizacja, rozwój technologiczny, lojalność konsumentów oraz zmiany demograficzne. Hackett mówi, że firmy, by przetrwać, muszą poradzić sobie z olbrzymią ilością napływających danych oraz postępować śmiało i ryzykownie. Wydobądź z zalewu danych najcenniejsze informacje i rób to, co nakazuje instynkt – stwierdził autor badań.
  6. Microsoft ma zamiar kupić Yahoo! i oferuje za portal 50 miliardów dolarów. Informacja taka pojawiła się właśnie w mediach i, niezależnie od tego czy jest prawdziwa, świadczy o tym, że koncern z Redmond zaczyna coraz bardziej zdecydowanie konkurować z Google'm. Przed kilkoma tygodniami byliśmy świadkami starcia o to, kto kupi firmę DoubleClick, która specjalizuje się w internetowej reklamie. Potyczkę wygrał Google, które postanowiło wydać na transakcję ponad 3 miliardy dolarów. W opinii specjalistów, już cena wywoławcza, wynosząca 2 miliardy USD była zawyżona. Microsoft wycofał się z walki o DoubleClick, mimo iż ma ponaddwukrotnie większe (25 wobec 11 miliardów) zasoby gotówki. Można więc zastanowić się, czy koncern z Redmond rzeczywiście miał zamiar kupować DoubleClick. Walka na rynku internetowej reklamy trwa nadal. Yahoo ogłosiło przed kilkoma dniami, że za 680 milionów dolarów kupi 80% udziałów w innej firmie reklamowej Right Media. Zwiększa się też konkurencja pomiędzy Microsoftem a Googlem. Firma Gatesa próbuje zaistnieć na rynku internetowej reklamy, a Google przygotowuje kolejne narzędzia, które stanowią konkurencję wobec pakietu Office Microsoftu. Jeśli doszłoby do przejęcia Yahoo! przez Microsoft, Google zyskałby potężną konkurencję. Z ostatecznymi wnioskami trzeba jednak poczekać, gdyż informacje o podobnej transakcji pojawiały się już w przeszłości.
  7. Wikisari – tak będzie nazywał się nowy projekt Jimmy'ego Walesa, twórcy Wikipedii, który ma rzucić wyzwanie wyszukiwarkom Google i Yahoo. W wywiadzie dla Times of London Wales powiedział, że nowe wyszukiwarka będzie wykorzystywała tą samą, bazującą na pracy użytkowników, technologię co Wikipedia. Zdaniem twórcy popularnej encyklopedii, automatyczne algorytmy Google'a mogą czasami łatwo zostać zmanipulowane. Dlatego też sądzi, iż znacznie lepszą metodą będzie zdać się na osąd internautów. Google jest bardzo dobry w wielu dziedzinach, ale wielokrotnie podawane wyniki wyszukiwania to tylko spam i śmieci. Spróbujcie na przykład poszukać "Tampa hotels" i nie otrzymacie żadnej użytecznej informacji". Wikisari ma zadebiutować w pierwszym kwartale przyszłego roku.
  8. Po raz pierwszy w historii serwis MySpace zanotował więcej odsłon niż najpopularniejszy portal na świecie – Yahoo!. W listopadzie MySpace doliczył się 38,7 miliarda odsłon dokonanych przez mieszkańców USA. W tym samym czasie liczba odsłon na Yahoo! wyniosła 38,1 miliarda. W porównaniu z październikiem liczba odsłon na MySpace wzrosła o 2%. Za to ponadtrzykrotnie zwiększyła się porównując ją z październikiem 2005 roku. Tak szybki przyrost jest najlepszym dowodem na rosnącą popularność sieci społecznych. Firma ComScore ostrzega jednak, że dane z jednego miesiąca mogą być po prostu odchyleniem od normy, a nie trwałym trendem. Poza tym liczba odsłon Yahoo! może być niedoszacowana, gdyż portal ten coraz powszechniej używa technologii AJAX, która przyspiesza działanie aplikacji sieciowych, ale jednocześnie utrudnia zliczanie rzeczywistej liczby odsłon. Pod względem liczby unikatowych użytkowników Yahoo! jest największym serwisem na świcie. W październiku odwiedziło go 130 milionów osób. MySpace plasuje się na szóstej pozycji z 57,2 miliona unikatowych użytkowników.
  9. Po raz szósty Yahoo, największy serwis internetowy na świecie, podał ranking najpopularniejszych fraz, których szukali internauci. Na czele po raz kolejny znalazła się Britney Spears. Piosenkarka nieprzerwanie święci tryumfy w Sieci. W ciągu sześciu lat tylko raz spadła na drugie miejsce. W 2004 roku wyprzedziła ją Paris Hilton. W bieżącym roku dziedziczka hotelarskiej fortuny znalazła się na piątym miejscu. Drugą pozycję zajęła jedna z sieci telewizyjnych specjalizująca się we wrestlingu, a na trzeciej znalazła się piosenka Hips Don’t Lie Shakiry. Paris Hilton została wyprzedzona jeszcze przez Jessicę Simpson. Natomiast za nią uplasowała się amerykańska edycja "Idola". W pierwszej dziesiątce znaleźli się jeszcze Beyonce Knowles, Chris Brown, Pamela Anderson i Lindsay Lohan. To daje nam pogląd na to, jaki był rok 2006 i co ludzi interesuje – powiedziała Cathi Early, rzecznik prasowa Yahoo. Poinformowała, że zaprezentowane statystyki stworzono w oparciu o miliardy zapytań, jakie każdego miesiąca miliony użytkowników zadają wyszukiwarce Yahoo. Kobiety, jak widać, zdominowały internetowe wyszukiwanie. W kategorii 10 najpopularniejszych wydarzeń na pierwszym miejscu znalazła się śmierć "Łowcy Krokodyli” Steve’a Irwina oraz śmierć syna modelki Anny Nicole. Internautów interesowały również wydarzenia z Iraku, wojna pomiędzy Izraelem a Libanem, wybory w USA, choroba Fidela Castro czy próby jądrowe Korei Północnej. Zainteresowaniem cieszyły się też duńskie karykatury Mahometa i proces Saddama Husseina. Najpopularniejszym programem telewizyjnym okazała się amerykańska wersja "Idola”, a na drugim miejscu uplasował się serial "Lost - Zagubieni”. Najczęściej wyszukiwany polityk to George W. Bush. Internauci szukali też informacji o Arnoldzie Schwarzeneggerze, Billu Clintonie, Hillary Clinton i Dicku Cheneyu. Internauci interesują się również kinem. Szukano więc informacji na temat filmów Spider-Man 3, X-Men 3, Piraci z Karaibów 2, Gwiezdne wojny, Piła III, Kod da Vinci czy Borat. Wśród utworów muzycznych prym wiedzie Hips Don’t Lie. Na drugim miejscu znalzł się My Humps, który wyprzedził Girllz i Unfaithful. Serwisowi Yahoo Answers zadano w ubiegłym roku 160 milionów zapytań, wśród których 5 najsławniejszych to pytania zadanie przez najwybitniejsze umysły naszych czasów. Znalazło się tam pytanie Stephena Hawkinga, który chciałby wiedzieć Jak ludzkość przeżyje następne sto lat?.
  10. Jutro (5 grudnia) wystartuje wspólny serwis Yahoo i Reutersa, w którym znajdą się klipy wideo i zdjęcia dostarczane przez internautów. Materiały te mają dotyczyć interesujących wydarzeń, do których nie dotarły media. Krótkie filmy i fotografie będzie można umieszczać na witrynach Yahoo News i Reuters.com. Agencja prasowa informuje, że w przyszłym roku powstanie system dystrybucji tych materiałów wśród mediów, które są jej klientami. Najprawdopodobniej będzie to osobna usługa poświęcona tylko i wyłącznie materiałom dostarczonym przez internautów. Chris Ahearn, prezes Reuters, powiedział, że wśród mediów rośnie zapotrzebowanie na tego typu materiały. Jego firma zawsze kupowała ciekawe filmy czy zdjęcia od osób indywidulanych. Teraz takie działanie będzie możliwe na większą skalę. To kolejna odsłona tzw. obywatelskiego dziennikarstwa. W Internecie mamy już blogi poświęcone najnowszym wydarzeniom, internauci zakładają też własne serwisy informacyjne, a tacy giganci jak CNN czy BBC próbują zachęcić swoich czytelników do dostarczania najnowszych informacji. Wszyscy chętni do dostarczenia Yahoo i Reuterowi swoich materiałów będą mogli zrobić to za pośrednictwem witryny You Witness News. Materiały te będą przeglądane przez edytorów Reutersa i Yahoo i jeśli któryś z nich zostanie wybrany do zilustrowania jakiejś informacji, autor materiału otrzyma odpowiednią zapłatę. Sumy te nie będą raczej duże, chyba że materiał będzie interesujący i zilustruje jakieś ważne wydarzenie. Wówczas Yahoo i Reuter za wyłączność na jego wykorzystanie będą skłonne zapłacić więcej pieniędzy. Agencja Reutera, nauczona doświadczeniem, opracowuje obecnie program, który umożliwi automatyczne wyłapywanie zdjęć i filmów, które zostały poddane obróbce w celu "uatrakcyjnienia" ilustrowanego wydarzenia.
  11. Konsorcjum siedmiu stowarzyszeń prasowych, reprezentujących 176 amerykańskich dzienników, podpisało z Yahoo umowę o współpracy. Przewiduje ona wymianę treści, reklam i dzielenie się technologiami. Współpraca pomiędzy gazetami a portalem rozpocznie się od publikowania w Yahoo ogłoszeń, w których gazety szukają nowych pracowników. Informacje te będą ukazywały się na stronie HotJobs, a gazety będą mogły wykorzystać używaną tam technologię do uruchomienia własnych, podobnych witryn. Długoterminowym celem umowy jest jednak udostępnianie zawartości gazet na stronach Yahoo. Pokazywane tam treści miałyby zostać przygotowane tak, by mechanizmy wyszukiwawcze portalu jak najlepiej potrafiły je odnajdować i indeksować. Władze Yahoo liczą na to, że dzięki umowie umocni się giełdowa pozycja portalu i łatwiej będzie mu konkurować z Google’m, który ostatnio podpisał podobną umowę z 50 dziennikarmi.
  12. Yahoo oraz Microsoft dołączyły do Google’a i wspólnie będą wspierały protokół Sitemaps 0.90. Umożliwia on webmasterowi stworzenie pliku XML z informacją o ostatnio zaktualizowanych stronach. Gdy witrynę odwiedzą roboty wyszukiwarek, z pliku dowiedzą się, które z podstron wymagają indeksowania. Protokół Sitemaps został wprowadzony przez Google’a w lipcu 2005 roku i opublikowany w ramach licencji Creative Commons. Dzięki podpisanej umowie z mechanizmu tego będą teraz korzystały również Windows Live Search oraz Yahoo Search. Uruchomienie Sitemaps jest bardzo ważne, ponieważ pozwala w prosty sposób dostarczyć metadane do wyszukiwarek – stwierdził Tim Mayer, jeden z dyrektorów Yahoo. Dzięki Sitemaps zmniejsza się obciążenie łączy, gdyż roboty zadają mniej zapytań wykorzystującej protokół witrynie. Ponadto, co ważne dla właścicieli serwisów internetowych, indeksowanie witryny przebiega znacznie szybciej. Yahoo, Google i Microsoft uruchomiły witrynę, która dostarcza szczegółowych informacji na temat Sitemaps.
  13. Amnesty International oskarżyła Microsoft, Google'a i Yahoo! o łamanie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Wszystkie trzy firmy w taki bądź inny sposób ułatwiają cenzurowanie Internetu w Chinach – oświadczyła AI w raporcie. Łamią przy tym swoje własne zasady. Szczególnie widoczne jest to w przypadku Google'a, którego motto brzmi "Nie bądź zły". Wszystkie trzy zaprzeczają temu, co publicznie twierdzą. Wszystkie złożyły obietnice, których nie dotrzymały, bo chcą wykorzystać okazję do zrobienia pieniędzy w Chinach i uginają się pod presją chińskiego rządu – twierdzi Amnesty International. Taka sytuacja rodzi pytania o to, które z firmowych deklaracji są szczere, a które są tylko działaniem pod publiczkę. Yahoo! broni się, że obecność tej firmy w Chinach pozwala, mimo ograniczeń, powoli otwierać ten kraj. Google i Microsoft jeszcze nie skomentowały raportu. Amnesty podkreśla, że wszystkie wymienione firmy łamią artykuł 19. Deklaracji, który gwarantuje wolność wypowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...