Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'WikiLeaks' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 45 wyników

  1. Julian Assange, szef i założyciel Wikileaks oddał się w ręce londyńskiej policji. Mężczyzna został aresztowany, gdyż jest poszukiwany przez władze Szwecji w związku z podejrzeniem o gwałt. Jeszcze dzisiaj Assange ma stanąć przed sądem. Szwecja domaga się jego ekstradycji. Oskarżenia wobec Assange'a pojawiły się w sierpniu i dotyczą przestępstw, których miał się rzekomo dopuścić w pierwszej połowie tego miesiąca. Pojawiły się one około dwóch miesięcy po tym, jak Wikileaks rozpoczęło publikację tajnych dokumentów przekazanych przez analityka Bradley'a Manninga. Szwedzcy prokuratorzy zaprzeczają jednak, by obie sprawy były powiązane. Gdy Assange pojawi się w sądzie, jego prawnicy złożą najprawdopodobniej wniosek o zwolnienie za kaucją i będą sprzeciwiali się ekstradycji. Batalia sądowa może trwać całymi tygodniami.
  2. Grupa byłych współpracowników Wikileaks pracuje nad uruchomieniem własnej platformy ujawniającej ściśle skrywane sekrety. Ma ona być alternatywą dla serwisu Wikileaks, który - ich zdaniem - zbytnio skupia się na USA. Nowa witryna, która ma ruszyć w połowie grudnia, będzie poruszała znacznie więcej tematów. Jej twórcy podkreślają, że nie będą bezpośrednio konkurowali z Wikileaksa, gdyż chcą prezentować inne podejście. Daniel Domscheit-Berg, były rzecznik prasowy niemieckiego oddziału Wikileaks stwierdził, że zgodnie z nową filozofią "najwięcej osób jak to tylko możliwe powinno mieć dostęp do największej możliwej liczby dokumentów". Domscheit skrytykował Wikileaks za całkowite skoncentrowanie się na USA i odrzucanie publikacji tematów niezwiązanych z polityką Stanów Zjednoczonych. Brakuje tam przejrzystości co do sposobu podejmowania decyzji. Dlatego ufam tej organizacji w tak niewielkim stopniu, w jakim ufałbym organizacji z podobnymi problemami - powiedział. Domscheit-Berg wraz z innymi osobami opuścili Wikileaks we wrześniu.
  3. Szwedzki Sąd Najwyższy odmówił rozpatrzenia apelacji Juliana Assange'a w sprawie wydanego przez prokuraturę nakazu aresztowania w związku z podejrzeniami o gwałt. Oskarżenia takie pojawiły się już przed kilkoma miesiącami. Tymczasem Interpol, na wniosek Szwecji, oficjalnie poinformował 188 państw członkowskich o poszukiwaniu Assange'a. Dokument Interpolu nie jest nakazem aresztowania, a wnioskiem o ustalenie miejsca pobytu osoby, która w najbliższym czasie może zostać aresztowana i poddana ekstradycji. Oficjalnie nie wiadomo, gdzie Assange przebywa, jednak brytyjski The Independent, powołując się na źródła policyjne twierdzi, że policja wie, gdzie można go znaleźć. Brytyjski prawnik Assange'a, Mark Stephens, powiedział reporterowi CNN, że służby specjalne wielu krajów dobrze wiedzą, gdzie jest Julian. Dodał również, że Assange chciał spotkać się ze szwedzkimi prokuratorami, nikt jednak nie odpowiedział na jego ofertę. Z kolei szef wydziału międzynarodowego szwedzkiej policji kryminalnej twierdzi, że nie ma pojęcia, gdzie można znaleźć twórcę Wikileaks. Media twierdzą, że prawdopodobnie jest w Wielkiej Brytanii, ale nie mamy żadnych informacji na ten temat - powiedział Tommy Kangasvieri. Oskarżeniu Assange'a o gwałt od samego początku towarzyszyły dziwne decyzje szwedzkiego wymiaru sprawiedliwości. Najpierw w sierpniu wydano nakaz aresztowania, a następnego dnia go uchylono twierdząc, że nie było podstaw do zatrzymania. W tym czasie Assange przebywał w Szwecji. Kilka dni później nakaz aresztowania ponownie został wydany, ale Australijczyka już w Szwecji nie było. Mężczyzna oskarżony jest o jeden przypadek gwałtu i jeden molestowania seksualnego. Czynów tych miał się dopuścić 17 sierpnia w Enkoping. Ponadto oskarża się go o dwukrotne molestowanie seksualne do którego miało dość pomiędzy 13 a 18 sierpnia w Sztokholmie i o jeden przypadek użycia siły pomiędzy 13 a 14 sierpnia, również w Sztokholmie. Za czyny te grożą mu co najmniej dwa lata więzienia.
  4. Podczas wczorajszej debaty na City University London Julian Assange, założyciel i szef Wikileaks, zaatakował media, podważał słowa byłego rzecznika serwisu i mówił, że Wikileaks dysponuje olbrzymią liczą tajnych dokumentów z różnych krajów. Przypomnijmy, że były rzecznik serwisu Daniel Domscheit-Berg mówił, iż sam odszedł po tym, jak Assange zwolnił go z funkcji i zawiesił w prawach współpracownika Wikileaks. Assange twierdzi, że Berg został wyrzucony, a spór nie dotyczył - jak mówi rzecznik - kwestii zarządzania Wikileaks ale "innego problemu". Assange nie chciał jednak powiedzieć, o co chodziło. Poinformował również, że serwis jest w posiadaniu dużej liczby tajnych dokumentów z całego świata, ale nie chciał mówić nic na temat terminów ich publikacji. Ponadto oskarżył też Wall Street Journal o chęć zdyskredytowania Wikileaks poprzez publikację e-maili, jakie wymieniał serwis z obrońcami praw człowieka. Przedstawiciele tych organizacji byli zaniepokojeni faktem, że Wikileaks publikuje dokumentu umożliwiające zidentyfikowanie osób pomagających Amerykanom w Afganistanie. Dostało się też witrynie Huffington Post za przyglądanie się finansowaniu Wikileaks oraz magazynowi Wired za opublikowanie artykułu o toczącej się w Wikileaks wewnętrznej walce, która doprowadziła do opuszczenia serwisu przez wiele kluczowych osób.
  5. Jimmy Wales, założyciel Wikipedii, ostro skrytykował serwis Wikileaks. Podczas World Capital Markets Symposium w Kuala Lumpur, Wales ostro zaatakował Wikileaks za narażanie życia ludzi poprzez ujawnianie niektórych tajnych dokumentów dotyczących wojny w Afganistanie. Ponadto twórca Wikipedii uznał, że serwis nie powinien używać słowa "wiki", gdyż, jego zdaniem, zakłada ono, iż w tworzeniu serwisu biorą udział użytkownicy, a tymczasem Wikileaks nie pozwala użytkownikom na edytowanie treści. Dystansuję się od Wikileaks. wolałbym, żeby nie używali takiej nazwy, gdyż nie są Wiki. Oni najpierw zdobyli rozgłos dzięki użyciu Wiki w nazwie, co jest bardzo niefortunne - powiedział Wales. Nazwa myli też wiele osób, które uważają, że Wikipedia i Wikileaks mają ze sobą coś wspólnego. Jednak obu serwisów nic nie łączy. Odnosząc się do ujawnienia tajnych dokumentów przez Wikileaks, Wales powiedział: Myślę, że bardzo ważnym jest żebyśmy, gdy wchodzimy w posiadanie wrażliwych informacji, mieli odpowiedzialnych dziennikarzy, którzy je posortują. To znacznie lepsze podejście niż wrzucanie do sieci każdej informacji i przyczynianie się do śmierci ludzi.
  6. Były rzecznik prasowy Wikileaks ujawnił, że serwis przeżywa olbrzymie kłopoty. Daniel Domscheit-Berg jeszcze niedawno był człowiekiem numer 2 w serwisie i publikował pod pseudonimem Daniel Schmitt. Był też rzecznikiem niemieckiego oddziału Wikileaks. Niemcy są krajem szczególnie ważnym dla serwisu, gdyż wsparcia technicznego udziela mu niemiecka organizacja hackerska Chaos Computer Club, wiele poufnych dokumentów jest przekazywanych przez Niemców. Z Niemiec pochodzi też duża część wpływów finansowych Wikileaks. Do nieporozumień pomiędzy Julianem Assange, założycielem Wikileaks, oraz Domscheitem-Bergiem i innymi kluczowymi pracownikami serwisu doszło na tle sposobu zarządzania Wikileaks. Miesiąc temu Assange pozbawił Domscheita-Berga wszelkich funkcji, a ten uznał, że nie jest w stanie współpracować z Australijczykiem i odszedł z Wikileaks. Główny spór wybuchł w ciągu ostatnich tygodni. Współpracownicy Assange dowiedzieli się, że ich szef zawarł tajne porozumienie z mediami, którym dał dostęp do bazy zawierającej niepublikowane dotychczas materiały o wojnie w Iraku. Media uzyskają dostęp do nich 18 października. To, zdaniem wielu współpracowników, zbyt wcześnie. W tak krótkim czasie materiały z pewnością nie zostaną przejrzane i zredagowane tak, by nie można było na ich podstawie zidentyfikować osób pomagających Amerykanom. Tym samym osoby te zostaną narażone na śmierć. Assange nie dał się nikomu przekonać, że materiały nie powinny zostać jeszcze ujawnione. Dlatego też kilkanaście osób z Wikileaks już zrezygnowało ze współpracy lub planuje rezygnację. Jak mówi Domscheit-Berg, niemal wszyscy w Wikileaks pracują tylko nad materiałami dotyczącymi wojen w Iraku i Afganistanie, a tymczasem serwis jest w posiadaniu innych interesujących dokumentów, jednak Assange chce publikować tylko te, które dotyczą USA. W przeszłości przetwarzaliśmy i publikowaliśmy też drobne rzeczy, które miały znacznie lokalne, podobnie jak publikowaliśmy dokumenty o znaczeniu w skali państwa czy międzynarodowej - mówi były pracownik Wikileaks. Dodaje, że obecnie już tego nie robią. Próbował rozmawiać o tym z Assange, ale został oskarżony o nielojalność i nieposłuszeństwo. Do spięcia doszło też wówczas, gdy Berg zaproponował Assange by ten, w związku z oskarżeniami o gwałt, mniej udzielał się na forum publicznym. Śledztwo prowadzone w Szwecji przeciwko Julianowi to, moim zdaniem, osobisty atak na niego, ale nie ma bezpośredniego związku z Wikileaks. Uważałem, że Julian powinien nieco się wycofać, by w spokoju załatwić tę sprawę. Byłoby dobrze, gdyby dalej normalnie pracował, ale nie w świetle reflektorów. Jednak on uznał to za atak na swoją pozycję. Ponadto były rzecznik mówi, że Wikileaks nie jest już w stanie prawidłowo zarządzać napływającymi dokumentami. Assange nie słucha żadnych rad ani krytyki. Dla Domscheita-Berga skończyło się to rezygnacją z projektu. Cztery tygodnie temu zawiesił mnie, działając ja oskarżyciel, sędzia i kat w jednej osobie. Od tamtego czasu nie mam na przykład dostępu do swojego maila, a wiec olbrzymia część wykonanej pracy jest nieużyteczna. Zablokowano też dostęp wielu osobom, które pomagały. Wiem, że nikt z najważniejszych członków zespołu nie zgadza się z takim postępowaniem. Ale wygląda na to, że to nieważne. Wikleaks ma problem strukturalny. Nie chcę brać dłużej za to odpowiedzialności i dlatego zrezygnowałem - mówi Domscheit-Berg.
  7. Wokół Australijczyka Juliana Assange założyciela serwisu Wikileaks, powstało dziwne zamieszanie. Otóż szwedzka prokuratura wydała w ostatni piątek nakaz aresztowania Assange pod zarzutem gwałtu, a już następnego dnia nakaz został wycofany. Teraz przedstawiciele prokuratury twierdzą, że nikt nie popełnił żadnego błędu i obie decyzje były jak najbardziej prawidłowe. Tłumaczą, że prokurator, która cofnęła nakaz aresztowania, miała więcej informacji i uznała, że oskarżenia są bezpodstawne. Niestety, nie poinformowano, jakie to dodatkowe dokumenty wpłynęły na anulowanie nakazu. Australijczyk jest jednak nadal podejrzewany o molestowanie, jednak to przestępstwo nie musi zakończyć się więzieniem. Szwedzkie prawo dość szeroko interpretuje molestowanie, za które grozi od kary grzywny do roku więzienia. Assange był w ubiegłym tygodniu w Szwecji i szukał tam możliwości ochrony prawnej dla serwisu, który naraził się Amerykanom publikując olbrzymie ilości tajnych dokumentów. Mężczyzna w wywiadzie dla tabloidu Aftonbladet odrzuca wszelkie oskarżenia. Dodaje, że nie wie, kto za nimi stoi, ale, jak mówi, "zostaliśmy ostrzeżeni, że na przykład Pentagon ma zamiar użyć przeciwko nam brudnych sztuczek. Mówiono mi o pułapkach seksualnych". Rzecznik prasowy Pentagonu uznał te insynuacje za "absurd". Niewielka szwedzka grupa obywatelska RO, która przygląda się pracy prokuratury, złożyła skargę na ręce ombudsmana. Jej przedstawiciele uważają, że prokuratura wydała nakaz aresztowania "bez posiadania wystarczającej liczby informacji uzasadniających taką decyzję".
  8. Julian Assange, założyciel Wikileaks, szuka nowego obrońcy, który będzie reprezentował go przed szwedzkim sądem i zaprzecza, by kiedykolwiek oskarżał CIA o swoje kłopoty. Assange chce, by jego adwokatem został Bjorn Hurig. Dotychczasowy obrońca Australijczyka, Leif Silbersky, zbyt słabo, zdaniem oskarżonego, angażuje się w jego obronę. Jednocześnie w wywiadzie dla telewizji TV4 Assange stwierdził, że oskarżenia o gwałt mogą być osobistą zemstą, a on sam nigdy nie twierdził, że stoi za nimi CIA. Powiedział, że jego słowa zostały wyjęte z kontekstu i nie oznaczają one, że za oskarżeniem stoją agencje wywiadowcze. Nie oznaczają też, że za nim nie stoją. Ani że nie próbują one tego wykorzystać. Tymczasem Bradley Manning, który przekazał Wikileaks olbrzymie ilości tajnych danych, jest leczony z powodu depresji i bezsenności. Niektóre źródła twierdzą, że jeszcze przed skontaktowaniem się z Wikileaks wykazywał on na tyle niepokojące objawy, iż bezpośredni przełożony wyjął zamek z jego służbowej broni.
  9. Prokurator Marianne Ny nakazała ponowne otwarcie śledztwa, w którym założyciel Wikileaks Julian Assange, jest oskarżony o gwałt. Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu śledztwo w tej sprawie zostało otwarte, a dzień później zamknięte. Przez tydzień na Assange ciążyło jedynie oskarżenie o dwa przypadki molestowania. W tym czasie trwały przesłuchania, a adwokat poszkodowanej twierdził, że istnieją mocne przesłanki, by oskarżyć mężczyznę o gwałt. Obecnie prokuratura najwyraźniej przychyliła się do tej opinii. Assange twierdzi, że jego problemy prawne mają związek z ujawnieniem przez Wikileaks olbrzymiej ilości tajnych amerykańskich dokumentów związanych z wojną w Afganistanie.
  10. Sędzia amerykańskiego Sądu Najwyższego, Sonia Sotomayor, została zapytana przez studenta z Denver o kwestie dotyczące wolności słowa i bezpieczeństwa. Pani sędzia uchyliła się od odpowiedzi twierdząc, że prawdopodobnie będzie musiała to oficjalnie rozstrzygać. Jej zdaniem ujawnienie tajnych materiałów przez Wikileaks prawdopodobnie skończy się tym, że Kongres USA uchwali ustawy dotyczące kwestii wolności słowa i bezpieczeństwa narodowego. Ze względu na wyjątkową materię, o ustawach tych będzie wypowiadał się Sąd Najwyższy. Warto tutaj wspomnieć, że Pierwsza Poprawka do Konstytucji USA zabrania Kongresowi uchwalania praw, które ograniczałyby wolność słowa. Jeśli zatem parlamentarzyści w jakikolwiek sposób spróbują, w imię bezpieczeństwa, ograniczyć wolność wypowiedzi, dojdzie do poważnych sporów. Sędzia Sotomayor przypomniała, że dyskusja na temat równowagi pomiędzy bezpieczeństwem a wolnością wypowiedzi toczy się w USA od lat i nie jest niczym niezwykłym. Aferę związaną z Wikileaks porównała do wydarzeń z 1971 roku, gdy The New York Times opublikował tajne studium Pentagonu dotyczące wojny w Wietnamie. Wcześniej Sąd Najwyższy odrzucił wniosek Departamentu Obrony o zablokowanie publikacji.
  11. Serwis Wikileaks oburzył belgijską opinię publiczną, publikując 1235 stron dokumentów ze śledztwa prowadzonego w sprawie pedofila-mordercy Marca Dutroux. Materiał skompilowany przez prokuratorów umieszczono w sieci przed ponad rokiem, jednak dopiero teraz zwrócono nań uwagę. Tym, co oburzyło ludzi jest fakt, że Wikileaks opublikowało nazwiska, adresy, numery telefonów i szczegóły dotyczące kont bankowych osób, które przewinęły się w śledztwie. Większość tych osób nie ma nic wspólnego ze Dutroux, ale, jako że policja badała wszelkie doniesienia, informacje o nich znalazły się w materiałach śledztwa. Ponadto opublikowano też zeznania Dutroux, w których opisuje on szczegółowo gwałty i morderstwa, co wzburzyło rodziny ofiar. Wśród osób, wymienionych w śledztwie, znalazł się przywódca Partii Socjalistycznej Elio Di Rupo. Obecnie prowadzi on rozmowy na temat utworzenia nowego rządu. Tymczasem przed laty był podejrzewany o udział w międzynarodowym gangu pedofilów, z którym powiązany był Dutroux. W czasie śledztwa został oczyszczony z wszelkich podejrzeń.
  12. Talibowie, słowami swojego rzecznika Zabihullaha Mujahida, podziękowali serwisowi Wikileaks za ujawnienie tajnych dokumentów dotyczących działań USA w Afganistanie. Mujahid poinformował, że teraz talibowie dokładnie studiują dokumenty, by zidentyfikować osoby pomagające Amerykanom. Studiujemy je. Wiemy o szpiegach i kolaborantach współpracujących z siłami amerykańskimi. Nasz wywiad sprawdzi, czy wymienieni ludzie naprawdę są szpiegami pracującymi dla USA. Jeśli są amerykańskimi szpiegami, wiemy jak ich ukarać - stwierdził Mujahid. Odniósł się w ten sposób do wcześniejszych przypadków zabijania ludzi, których talibowie podejrzewali o współpracę z Amerykanami. W swojej wypowiedzi przypomniał nawet sytuację, w której talibowie obwiązali materiałami wybuchowymi "dwóch podejrzewanych o zdradę" i zdetonowali je na oczach widzą. Inni "zdrajcy" byli rozstrzeliwani, wieszani i ucinano im głowy. Ujawnienie dokumentów przez Wikileaks potępił prezydent Obama. Media donoszą, że jeszcze zanim trafiły one do internetu, administracja prezydencka prosiła twórcę Wikileaks, Juliana Assange, by nie ujawniano wszystkich, gdyż może to narazić ludzi na niebezpieczeństwo. Asssange nic sobie z tych próśb nie robił, a nawet przyznał mediom, że większości dokumentów nie sprawdzał. Teraz okazuje się, że zawierają one informacje, pozwalające na zidentyfikowanie osób pomagających Amerykanom.
  13. Twórcy witryny Wikileaks nadal prowadzą walkę z rządem USA. Tym razem najwyraźniej postanowili... zaszantażować Biały Dom. Na witrynie ukazał się bowiem 1,4-gigabajtowy zaszyfrowany plik zatytułowany "ubezpieczenie". Umieszczono go w dziale dotyczącym wojny w Afganistanie. Jego pojawienie się wywołało spekulacje, że Wikileaks opublikuje klucz do pliku wówczas, gdy USA podejmą jakąś akcję przeciwko twórcy witryny Julianowi Assange lub innym związanym z nią osobom. Nie wiadomo, co zawiera plik. Być może znajduje się w nim 15 000 raportów które nie zostały jeszcze opublikowane, a które, jak twierdzi Assange, zawierają dane pozwalające na identyfikację źródeł wywiadowczych. Nie wiadomo też, na ile naprawdę Stany Zjednoczone interesują się samym Assange. Sekretarz obrony, Robert Gates, pytany przez dziennikarzy, czy Departament Obrony ma zamiar przesłuchać Assange, odpowiedział: "Nie sądzę, byśmy musieli to robić. Myślicie, że powie nam prawdę?". Jednak pewne kroki zostały podjęte. Przed kilkoma dniami jeden ze współpracowników Wikileaks, Jacob Appelbaum, który wybierał się na konferencję DEFCON, został zatrzymany na lotnisku i przez trzy godziny był przesłuchiwany przez funkcjonariuszy Biura Imigracyjnego oraz armii. Sprawdzono jego laptop, dokumenty oraz telefony komórkowe. Wszystko, oprócz telefonów, zostało mu zwrócone. Później, po jego wystąpieniu na DEFCON, podczas którego poinformował o zajściu, podeszło doń dwóch agentów FBI, którzy chcieli z nim rozmawiać. Próbowali m.in. dowiedzieć się, czy Appelbaum uważa, iż jego prawa zostały naruszone. Gdy ten odmówił rozmowy z nimi, agenci odeszli. Sam Assange, gdy dziennikarze wspomnieli mu, że działanie Wikileaks może narazić ludzi na śmierć, stwierdził: No tak, wszystko się mogło zdarzyć. Ale nic się nie wydarzyło.
  14. Bradleyowi Manningowi, 22-letniemu analitykowi wywiadu, który przekazał tajne dane serwisowi Wikileaks, przedstawiono oskarżenie. Będzie on sądzony w dwóch sprawach - jedna składa się z ośmiu zarzutów kryminalnych, w drugiej usłyszy on cztery zarzuty złamania regulaminu wojskowego. Najpoważniejsze oskarżenie dotyczy złamania ustawy o szpiegostwie. Przewiduje ona karę śmierci za przekazanie tajnych informacji obcemu rządowi. W przypadku Manninga wzięto pod uwagę fakt, że przekazał je "tylko" nieupoważnionej stronie trzeciej. Najprawdopodobniej grozi mu za to od 50 do 70 lat więzienia. Wyrok może zostać skrócony, jeśli Manning będzie współpracował lub za dobre zachowanie. Jednocześnie wysoki rangą przedstawiciel Departamentu Obrony poinformował, że adwokaci Juliana Assange, założyciela Wikileaks, nie próbowali kontaktować się z Pentagonem. Sam Assange twierdzi coś przeciwnego. Reakcję na sprawę Manninga są zróżnicowane. Jedni twierdzą, że jest męczennikiem za sprawę, gdyż wśród ujawnionych przez niego informacji są filmy pokazujące np. jak amerykańscy żołnierze zabijają cywili. Inni z kolei twierdzą, że motywacje Manninga wcale nie są czyste i stracił on wiarygodność ujawniając m.in. 260 000 telegramów przesyłanych do ambasad USA, bez sprawdzenia co w tych telegramach się znajduje. O ile ujawnienie filmów można uznać za czyn szlachetny, porównywalny np. z ujawnieniem dokumentów korporacji dokonującej przestępstwa, to już przekazanie Wikileaks telegramów wygląda po prostu na atak na amerykańską dyplomację, a nie ujawnienie przestępstwa. Tym bardziej, że Manning, przekazując je stwierdził, że "Hillary Clinton i tysiące dyplomatów na całym świecie dostaną ataku serca". Pod adresem Adriana Lamo, hakera, który wydał Manninga gdy ten się z nim skontaktował w sprawie dokumentów, posypały się pogróżki, włącznie z groźbami odebrania życia. Wokół samego Wikileaks także gromadzą się czarne chmury, Witryna ma za zadanie ujawniać najróżniejsze nieprawidłowości i przestępstwa. Jednak około 70% tekstów dotyczy rządu USA lub Iraku. Skłania to niektórych do publicznego zadawania pytań, czy przypadkiem Wikileaks nie działa jak wroga Stanom Zjednoczonym agencja wywiadu. Oliwy do ognia dolewa fakt, że źródła finansowanie Wikileaks są tajne, a sam Assange, który bardzo dużo podróżuje po świecie, co musi przecież sporo kosztować, nigdy nie odpowiedział na pytanie, dlaczego Wikileaks nieproporcjonalnie często atakuje działania władz USA.
  15. Prawnicy witryny Wikileaks skontaktowali się z amerykańskimi władzami. Tymczasem założyciel witryny, Julian Assange, poinformował, że na razie ani Departament Stanu, ani Departament Obrony nie próbowały do niego dotrzeć. Przypomnijmy, że jeden z żołnierzy amerykańskiego wywiadu wojskowego przekazał Wikileaks dużą liczbę tajnych danych. Podobno amerykańscy urzędnicy chcieliby w tej sprawie rozmawiać z Assange. Na razie jednak nie doszło do takich rozmów. Wikileaks informuje, że nie wie, czy dane zostały przekazane przez szeregowego Bradleya Manninga, gdyż nie przechowuje informacji na temat swoich źródeł. Początkowo Assange obawiał się, że może zostać zatrzymany przez Amerykanów, odwołał więc dwie planowane wizyty w USA. Teraz przyznaje, że sprawy nieco się rozjaśniły i "Stany Zjednoczone rozumieją, że muszą przestrzegać prawa". Może to oznaczać, że dotarły doń informacje, iż chodzi o współpracę przy wyjaśnieniu sprawy, a nie o stawianie mu zarzutów. Assange mówi, że Wikileaks skontaktowało się z trzema prawnikami, by ci pomogli bronić Manninga. Na razie jednak żołnierz od trzech tygodni przebywa w areszcie i nie postawiono mu żadnych zarzutów, gdyż wciąż prowadzone jest śledztwo.
  16. Władze USA chcą przesłuchać założyciela serwisu Wikileaks, Australijczyka Juliana Assange, gdyż uzyskały informację, że w jego ręce trafiły olbrzymie ilości tajnych dokumentów Departamentu Stanu. Dokumenty miał mu wysłać 22-letni Bradley Manning, niedawno zatrzymany pracownik wywiadu wojskowego. Manning przekazał serwisowi Wikileaks film pokazujący, jak z rąk amerykańskich żołnierzy zginęło dwóch korespondentów Reutera oraz iraccy cywile. Ponadto żołnierz przesłał też 260 000 telegramów wysłanych pomiędzy USA a Irakiem. W liście do Wikileaks Manning napisał: Hillary Clinton i tysiące dyplomatów z całego świata dostaną ataku serca, gdy pewnego dnia obudzą się i zobaczą, że olbrzymi ilość tajnych dokumentów dotyczących polityki zagranicznej jest dostępnych opinii publicznej. Amerykańscy urzędnicy obawiają się, że dokumenty mogą zagrozić bezpieczeństwu USA. Podejrzewają też, że Australijczyk mógł popełnić przestępstwo, gdyż odebrał i odcyfrował ich zawartość. "Chcielibyśmy wiedzieć, gdzie on jest. Chcemy, by z nami współpracował w tej sprawie" - powiedział o założycielu Wikileaks jeden z amerykańskich użytkowników. Jeśli on naprawdę ma te dokumenty, to sytuacja jest okropna. Wciąć próbujemy dowiedzieć się, kto miał do nich dostęp. Wielu moich kolegów poza granicami kraju pracuje w pocie czoła, by się tego dowiedzieć - mówi jeden z amerykańskich dyplomatów. Tajne dokumenty zawierały bowiem bardzo istotne informacje. Wiadomo, że Assange odwołał ostatnio dwie wizyty w USA. Obawia się, zostanie tam aresztowany. Jeśli Wikileaks rzeczywiście udało się złamać amerykańskie szyfry wojskowe, to można przypuszczać, że równie łatwo zostaną przełamane, zwykle słabsze, zabezpieczenia cywilne.
  17. Do sieci wyciekł tajny podręcznik MIcrosoftu pt. Global Criminal Compliance Handbook. Został on opublikowany na witrynie Cryptome. Podręcznik jest przeznaczony do użytku wewnętrznego koncernu i opisuje procedury przechowywania danych użytkowników, które mogą być następnie udostępnione na żądanie uprawnionych agend rządowych. Można się z niego dowiedzieć, że w przypadku użytkowników poczty Hotmail Microsoft przechowuje adresy IP, szczegóły podawane przy rejestracji konta, dane na temat e-maili, dane umożliwiające dostęp do konta. Podobne informacje są przechowywane w przypadku użytkowników Windows Live Space, z tym, że tutaj dodatkowo koncern zapisuje też informacje osobiste podawane przez użytkownika. Jeśli zaś chodzi o serwis Xbox Live przechowywane są informacje dotyczące numerów kart kredytowych, numerów telefonów, nazwiska, kody pocztowe, numery seryjne konsoli Xbox, adresy e-mail oraz dane z Gamertag. Microsoft wysłał do firmy Network Solutions, która hostuje serwis Cryptome, list z informacją, że opublikowanie podręcznika stanowi naruszenie ustawy Digital Millennium Copyright Act. Strona Cryptome jest obecnie niedostępna. Podręcznik trafił już jednak do sieci P2P, a serwis Wikileaks stwierdził, że udostępni go na swoich serwerach znajdujących się poza USA. To nie pierwszy tak istotny wyciek z Microsoftu. Niedawno do sieci trafił produkowany przez Microsoft specjalistyczny program COFEE, służący zadaniom informatyki śledczej i używany przez policje i tajne służby. Aktualizacja: Wygląda na to, że firma Network Solutions źle zrozumiała intencje Microsoftu. Przedstawiciele koncernu oświadczyli, że wycofują swój list. Nigdy nie żądaliśmy, by witryna [Cryptome - red.] została wyłączona. Domagaliśmy się tylko usunięcia z niej naszego chronionego prawami autorskimi podręcznika. Prosimy o przywrócenie witryny. Wycofujemy też żądanie usunięcia z niej podręcznika - czytamy w wydanym oświadczeniu. Zamieszanie związane z zamknięciem witryny spowodowane było faktem, że jej właściciel odmówił usunięcia microsoftowego dokumentu. Network Solutions zdecydowała więc o wyłączeniu Cryptome.org. Witryna wróciła już do sieci i można z niej pobrać podręcznik Microsoftu.
  18. Wikileaks znalazła fundusze, które pozwolą jej na ponowne rozpoczęcie pracy. Witryna od grudnia nie publikowała żadnych dokumentów, gdyż udało się jej zebrać tylko nieco ponad 100 000 USD, a tymczasem roczne koszty wynoszą 600 tysięcy dolarów. Przedstawiciele Wikileaks poinformowali właśnie za pomocą Twittera, że w tej chwili dysponują kwotą 200 000 dolarów, co pozwala ponownie rozpocząć pracę. Na stronie głównej wciąż jednak widzimy prośbę o wsparcie. Nie wiadomo, kiedy zostaną opublikowane zapowiadane wcześniej tajne dokumenty o korupcji w sektorze bankowym, amerykańskim więziennictwie, Chinach, ONZ i wojnie w Iraku. W przeszłości witryna opublikowała informacje o więzieniu w Guantanamo, wiadomości przesyłane z pagerów w czasie ataków z 9 września 2001, dane o australijskim prawie antypirackim czy o rządowych "czarnych listach" zakazanych witryn internetowych.
  19. Znana witryna WikiLeaks publikująca tajne dokumenty, które wyciekają z instytucji rządowych i prywatnych przedsiębiorstw, została zamknięta. Powodem podjęcia takiej decyzji jest brak funduszy na dalszą działalność. Całkowite koszty funkcjonowania WikiLeaks wynoszą 600 000 dolarów rocznie. Dotychczas udało się zebrać jedynie 130 000 USD. Witryna działa na zasadach non-profit i polega całkowicie na dotacjach, z tym, że nie akceptuje wpłat od korporacji i rządów. W październiku 2009 roku z WikiLeaks wyciekły dane osób, które wpłacały pieniądze na rzecz witryny. Wielu z donatorów było oburzonych tych faktem, gdyż są osobami publicznymi i chcieli, by ich wsparcie dla WikiLeaks pozostało tajemnicą. Operatorzy witryny informują, że posiadają obecnie tajne dane dotyczące korupcji w sektorze bankowym, ONZ i wojny w Iraku, jednak, z powodu braku funduszy nie są w stanie ich opublikować. Witryna była nagradzana przez The Economist i Amnesty International. Jednocześnie jednak była zaangażowana w ponad 100 sporów sądowych. WikiLeaks zdobyła dobrą reputację i opublikowała kilka dobrych historii. Jedną z przyczyn, dla której witryna jest tak bardzo użyteczna, jest fakt, iż publikuje oryginalne dokumenty - bez ich filtrowania i komentowania przez redaktorów - mówi w wywiadzie dla BBC Julian Petley z organizacji Campaign for Press and Broadcasting Freedom. Pojawiły się już komentarze sugerujące, że WikiLeaks nie będzie łatwo zebrać fundusze. Użytkowników internetu nie interesuje, w jaki sposób utrzymują się witryny, z których korzystają. Z jednej strony domagają się dostępu do informacji i wolności słowa, z drugiej - zdają się nie przyjmować do wiadomości, że to wszystko kosztuje.
  20. Wikileaks, znana witryna publikująca tajne dokumenty dotyczące polityki, biznesu czy organizacji religijnych, niechcący ujawniła swoje własne tajemnice. Serwis utrzymuje się z darowizn od anonimowych sponsorów. Ostatnio przedstawiciele witryny postanowili wysłać e-maila do darczyńców, prosząc ich o pilne wsparcie finansowe. Jednak, zamiast wpisać adresy odbiorców w polu "Ukryta kopia", wpisano je w polu "Kopia". W ten sposób ujawniono e-maile sponsorów Wikileaks. Wiadomo zatem, że jednym z nich jest były hacker, Adrian Lamo, który obecnie prowadzi własną firmę specjalizującą się w zabezpieczeniach. W swoim blogu, wyraźnie zły, Lamo napisał: Dzięki, WikiLeaks, za ujawnienie listy sponsorów. Opublikował też list, który dostał z WikiLeaks, z widocznymi adresami sponsorów. Popełnienie tak banalnego błędu stawia pod znakiem zapytania zdolność Wikileaks do ochrony źródeł swoich informacji. Musimy pamiętać, że na witrynę trafiają dokumenty dotyczące wpływowych osób i organizacji, a ci, którzy je przekazują, sporo ryzykują. Jay Lim z Wikileaks zapewnia, że osoby takie nie mają się czego bać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...