Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Udar' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 52 wyników

  1. Podanie witaminy B3 (niacyny) w krótkim czasie po udarze mózgu może znacząco poprawić stan zdrowia pacjentów - sugerują badacze z Henry Ford Hospital w Detroit. Przeprowadzone przez nich studium dotyczyło co prawda szczurów, lecz reakcje na niacynę, które doprowadziły do wyleczenia u szczurów, występują także u ludzi. Udarem mózgu nazywamy sytuację, w której dopływ krwi do tego organu zostaje zablokowany lub ograniczony w stopniu prowadzącym do uszkodzenia tkanek. Główną przyczyną tego zjawiska jest blaszka miażdżycowa, czyli złogi cholesterolu, tłuszczów i innych substancji, które narastają w ścianach naczyń krwionośnych, po czym odrywają się i trafiają m.in. właśnie do mózgu. W prowadzonych rok temu badaniach wykazano, że pacjenci trafiający do szpitala z udarem mózgu mają w swojej krwi wyjątkowo niewiele cholesterolu związanego z lipoproteinami o wysokiej gęstości (czyli tzw. "dobrego cholesterolu" - HDL), który trafiałby do wątroby w celu przetworzenia na mniej szkodliwe produkty. Ponieważ najskuteczniejszym znanym lekiem zwiększającym stężenie cholesterolu związanego z HDL jest wit. B3, zespół dr. Michaela Choppa postanowił sprawdzić, czy pomoże ona w leczeniu skutków udaru mózgu. Jak wykazały przeprowadzone próby, szczury, u których odcięto tymczasowo dopływ krwi do mózgu, znacznie szybciej wracały do zdrowia i kończyły leczenie z lepszym ogólnym stanem zdrowia, gdy podawano im niacynę. Niacyna odtwarza połączenia w obrębie mózgu; potencjalne zastosowanie [tego zjawiska - przyp. red.] u ludzi jest niezwykle ekscytujące, cieszy się dr Chopp. W chwili publikacji danych z testów na szczurach zespół dr. Choppa posiadał już zezwolenie na badania nad skutecznością długodziałających preparatów niacyny u ludzi trafiających do szpitala z udarem mózgu. Od ich wyników będzie zależało, czy podawanie tego związku, uznawanego za bezpieczny dla ludzi nawet w wysokich dawkach, zostanie dopuszczone do rutynowego użytku.
  2. Ryzyko wystąpienia miażdżycy i udaru zależy od obecności w organizmie przeciwciał IgM przeciw fosforylocholinie, nazywanych też w skrócie anty-PC. Fosforylocholina występuje na powierzchni pewnych bakterii, np. dwoinek zapalenia płuc (Streptococcus pneumoniae), ale także w złym cholesterolu LDL. Naukowcy z Karolinska Institutet pracują nad szczepionką przeciwudarową, która pomoże ciału zmobilizować własną obronę. Zespół profesora Johana Frostegårda zademonstrował wcześniej, że wysokie miano przeciwciał anty-PC wiąże się ze zmniejszonym prawdopodobieństwem miażdżycy naczyń – znanego czynnika ryzyka zakrzepicy oraz zawału mięśnia sercowego. W ramach najnowszego studium Szwedzi skupili się wyłącznie na udarze. Porównali 227 osób, które w ciągu 13 lat przeszły udar, z 445 przedstawicielami grupy kontrolnej, dopasowanymi pod względem wieku i płci. Po uwzględnieniu innych czynników ryzyka, m.in. poziomu cholesterolu, cukrzycy, BMI, palenia i ciśnienia krwi, stwierdzono, że niskie stężenie przeciwciał anty-PC korelowało z podwyższonym ryzykiem udaru. W przypadku kobiet odnotowano niemal 3-krotny jego wzrost. Naukowcy z Karolinska Institutet rozwinęli zatem teorię, że naturalnie niskie miano anty-PC, które może być manifestacją słabego układu odpornościowego, przyczynia się do rozwoju miażdżycy, a w konsekwencji udarów, zawału itp. Obecnie badamy możliwość opracowania nowych terapii immunologicznych dla arteriosklerozy i udaru. Miałyby one formę szczepionki stymulującej mechanizmy obronne albo polegałyby na wstrzyknięciu gotowych przeciwciał.
  3. Ludzie, którzy uskarżają się, że ich życie jest wyjątkowo nudne, 2,5-krotnie częściej umierają z powodu chorób serca czy udarów niż osoby uznające życie za zabawne (International Journal of Epidemiology). Naukowcy z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (UCL) przez ok. 25 lat monitorowali ponad 7 tys. urzędników państwowych. Jeśli ktoś przyznał się do znudzenia, ryzyko, że umrze przed końcem studium, wzrastało o 37%. Specjaliści z Wydziału Epidemiologii i Zdrowia Publicznego zauważyli, że znudzeni badani częściej przejawiali niezdrowe nawyki, tj. pili i palili, co znacznie skracało długość ich życia. Naukowcy z UCL przyjrzeli się odpowiedziom udzielonym podczas wywiadu przez 7524 pracowników służb cywilnych w wieku od 35 do 55 lat. W połowie lat 80. ubiegłego wieku (w latach 1985-88) pytano ich o natężenie odczuwanej nudy. W kwietniu zeszłego roku Brytyjczycy sprawdzali, które osoby zmarły. W ramach pierwotnego sondażu ustalono, że w ciągu zeszłego miesiąca znudzony był jeden na 10 urzędników. Kobietom zdarzało się to 2-krotnie częściej niż mężczyznom, podobnie zresztą jak osobom młodszym i pełniącym funkcje służebne. Współautor studium Martin Shipley podkreśla, że bardzo ważne jest, by ludzie wykonujący nużącą pracę poszukali sobie czegoś interesującego poza nią, a nie topili nudę w kieliszku lub sięgali po papierosa.
  4. Króliki w żadnym razie nie kojarzą się ze zwierzętami dojnymi, lecz ich mleko jest już pozyskiwane komercyjnie na farmie w Holandii. Trzymane są tam osobniki zmodyfikowane genetycznie, które dają mleko z ludzkim białkiem, zwanym inhibitorem C1. Pomaga ono kontrolować proces zapalny w organizmie (przeciwdziała spontanicznej aktywacji dopełniacza), dlatego nietypowy preparat jest polecany rekonwalescentom po udarze. Na farmie znalazły się specjalne dojarki na 8 "wymion". Uzyskane w ten sposób mleko znajdzie zastosowanie przy zapobieganiu odrzutom przeszczepionych narządów oraz uszkodzeniu tkanek u pacjentów po zawałach i udarach. Naukowcy wspominają też o ofiarach wypadków, które doznały urazów organów wewnętrznych. Inhibitor można pozyskiwać z ludzkiej krwi i innych zwierzęcych surowców, ale jest to kosztowne przedsięwzięcie. Poza tym należy się liczyć z ryzykiem skażenia oraz infekcji wirusami, np. HIV. Jak łatwo się domyślić, problem znika, jeśli wykorzystuje się mleko z króliczej farmy. Oprócz sytuacji wymienionych wcześniej, przyda się ono osobom z obrzękiem naczynioruchowym - dziedziczną chorobą autoimmunologiczną, która jest częściowo wywoływana przez brak inhibitora C1. Jak dotąd w testach klinicznych Rhucinu, preparatu pozyskiwanego z mleka królika, wzięło udział 200 pacjentów. Obecnie czeka on na legalizację przez europejskie urzędy ds. leków. W Wielkiej Brytanii terapeutyk trafi do aptek jeszcze w tym roku. W przyszłości powstaną kolejne farmy z dojnymi królikami. Projekt prowadzi firma biotechnologiczna Pharming. Jej dyrektor wykonawczy, Sijmen de Vries, podsumowuje: Jest duże niezaspokojone zapotrzebowanie na ten produkt. Mamy możliwość wytwarzania tanio jego nieograniczonych ilości. Króliki są bardzo produktywne i płodne. Królik nowozelandzki biały wytwarza np. 140 ml mleka dziennie.
  5. Specjaliści opracowali okulary 3D dla osób po udarach, które pomagają im odzyskać wzrok. Tacy pacjenci często miewają bowiem problemy związane z utratą części pola widzenia bądź cierpią na przypadłość zwaną zespołem nieuwagi stronnej. Naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego, którymi kierował prof. Toshiaki Tanaka, mają nadzieje, że gogle, używane przeważnie do celów rozrywkowych, np. w kinach, pomogą chorym odzyskać świadomość obiektów i własnego ciała po stronie przeciwległej do uszkodzonej półkuli. Japończycy zakładają, że ich zmodyfikowane okulary trafią na rynek w ciągu 3 lat. Wcześniejsze urządzenie było wyposażone w kamerę pokazującą dwuwymiarowy obraz. Trening ruchowy, który wymagał postrzegania głębi, np. poruszanie się we wnętrzach czy przebieranie się, nadal jednak sprawiał rehabilitowanym pacjentom trudność. Właśnie dlatego nowe urządzenie w wersji 3D ma 2 kamery: prawą i lewą. Dzięki temu osoba po udarze zdaje sobie sprawę ze zwężenia pola widzenia. Ekipa Tanaki podkreśla, że w porównaniu do gogli zapewniających wyłącznie płaski obraz, te trójwymiarowe pomagają poszerzyć zakres widzenia.
  6. Picie mleka zmniejsza ryzyko zgonu z powodu choroby niedokrwiennej serca lub udaru aż o 15-20%. Jako że od jakiegoś czasu spożywanie mleka jest przedstawiane jako szkodliwe, badacze z Uniwersytetów w Reading, Cardiff i Bristolu postanowili sprawdzić, czy korzyści mogą przeważyć zagrożenia. Po raz pierwszy ryzyku zachorowania z powodu picia mleka przyglądano się w kontekście liczby zgonów na konkretną chorobę. Profesorowie Peter Elwood i Ian Givens analizowali wyniki 324 badań, w ramach których konsumpcję mleka traktowano jako ewentualne czynniki prognostyczne choroby niedokrwiennej serca, udaru i cukrzycy. Dane dotyczące związków mleka z nowotworami uzyskano z ostatniego raportu World Cancer Research Fund. Givens wyjaśnia, że spożycie mleka i nabiału nie tylko sprzyja zdrowiu kości, ale ma także związek z występowaniem i przebiegiem chronicznych chorób. Nasz przegląd pozwolił ocenić, czy nasilona konsumpcja mleka zwiększa szanse na przeżycie, czy też nie. Wierzymy, że zwiększa. Odkryliśmy, że kiedy weźmiemy pod uwagę liczbę zgonów z powodu choroby niedokrwiennej serca, udaru i nowotworu jelita grubego, istnieją mocne dowody na zmniejszenie ryzyka zgonu w wyniku konsumpcji mleka. Nie znaleźliśmy dowodów, że picie mleka może zwiększyć szanse rozwoju jakiejś choroby, z wyjątkiem nowotworu prostaty.
  7. Amerykański naukowiec utrzymuje, że wzrost częstości występowania chorób zapalnych i otyłości to pokłosie pandemii gruźlicy w XVIII i XIX wieku. Dr Jesse Roth z The Feinstein Institute for Medical Research wyjaśnia, że mechanizm odpowiadający za tworzenie zapasów energii, które umożliwiają przeżycie głodu czy choroby, działa obecnie tak samo, jak w czasach pomoru. Badacz łączy więc minione zagrożenie ze strony prątków gruźlicy z coraz powszechniejszymi przypadkami otyłości oraz cukrzycą, chorobami serca czy udarami (Journal of the American Medical Association). W odróżnieniu od przodków, mamy do czynienia z obfitością pożywienia. Nasze ciała przechowują więc nadmiar tłuszczu, który uruchamia reakcję prozapalną w układach stworzonych przez ewolucję do walki z zagrożeniami mikrobiologicznymi. U ludzi otyłych występuje więcej czynników prozapalnych. To dziedzictwo sprzed 100 lat, kiedy panoszyła się gruźlica i brakowało jedzenia. Zmieniły się więc warunki, ale już nie wyjściowe "ustawienia" ciała. Obecnie doktor Roth pracuje nad zablokowaniem procesów prozapalnych, które wiążą się z cukrzycą i otyłością. Wierzymy, że wiele powikłań wynikających z otyłości i cukrzycy to skutek procesów zapalnych. Dysponujemy coraz większą liczbą dowodów, że u otyłych osób "program" prozapalny jest bardziej aktywny niż potrzeba, by się obronić. Przy braku zewnętrznych wrogów organizm niszczy sam siebie. Ekspert wyjaśnia, że tzw. geny oszczędnościowe pojawiły się, by pomóc ciału przechowywać kalorie. Równowaga między energią przeznaczaną na zapobieganie głodowi i wydatkami na walkę z bakteriami została zachwiana podczas pandemii gruźlicy w XVIII i XIX wieku. U raz zarażonych ludzi żywe patogeny występowały nawet wtedy, gdy wydawali się ozdrowiali. Prątki gruźlicy mogły więc zaatakować przy jakimkolwiek spadku odporności, np. związanym z głodem, inną chorobą czy podeszłym wiekiem. Sytuacja zakażenia Mycobacterium tuberculosis uruchomiła więc procesy ewolucyjne, które spowodowały zmiany w sposobie zarządzania przez organizm kaloriami. Na każdym poziomie tego mechanizmu zwiększyły się wydatki na obronę. Roth wyjaśnia, że tłuszcz może być magazynowany w dwóch miejscach: pod skórą lub wewnątrz jamy brzusznej, wokół narządów wewnętrznych. W tej pierwszej znajduje się niewiele substancji prozapalnych. W drugim z magazynów występują jednak makrofagi, wydzielają się też cytokiny. Kiedy ludzie tyją, tutaj trafia większość zapasów. Zespół z The Feinstein Institute for Medical Research uważa, że muszą istnieć przełączniki, które regulują ruchem magazynowanego tłuszczu. Gdybyśmy mogli manipulować adresami, gdzie kierują się adipocyty, zdołalibyśmy ograniczyć natężenie uszkodzeń powodowanych przez reakcję prozapalną. Zamiast do jamy brzusznej wysyłano by je po prostu pod skórę.
  8. W przeszłości obturacyjny bezdech senny (OBS) powiązano z zaburzeniami procesu uczenia czy wzrostem ryzyka przedwczesnej śmierci. Najnowsze badania zespołu z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii wskazują jednak na coś znacznie gorszego – w mózgu osoby z OBS zachodzą zmiany przypominające te widywane u chorych z udarem bądź umierających (Journal of Cerebral Blood Flow and Metabolism). Australijczycy jako pierwsi prześledzili sekunda po sekundzie, co dzieje się w mózgu śpiących ludzi z OBS. Zwykło się uważać, że bezdechowe chrapanie w żadnym razie nie wywołuje żadnych ostrych skutków w działaniu mózgu, ale to oczywista nieprawda – podkreśla profesor Caroline Rae. Prof. Rae i współpracownicy z Uniwersytetu w Sydney posłużyli się spektroskopią rezonansu magnetycznego. Zbadali 13 mężczyzn z głębokim i nieleczonym obturacyjnym bezdechem sennym. Okazało się, że nawet umiarkowany spadek saturacji krwi tlenem wpływał znacząco na stan bioenergetyczny mózgu. Oznacza to, że niedobór tlenu podczas snu jest bardziej szkodliwy niż podczas czuwania, być może dlatego, że normalne mechanizmy kompensacyjne wtedy nie działają. Podczas krótkich nawet epizodów OBS spada poziom adenozynotrifosforanu (ATP, związku będącego uniwersalnym zapasem energii), wzrasta zaś stężenie fosforu nieorganicznego. Nie dochodzi przy tym do zmiany pH mózgu ani poziomu fosfokreatyny. Nie uruchamiają się zatem mechanizmy chroniące przed niedoborem tlenu. Skoro to, co dzieje się (i powtarza) w mózgu osoby z OBS przypomina udar czy umieranie, powinna się zmienić społeczna percepcja chrapania – postuluje profesor Rae. Ludzie patrzą na osoby, które chrapią, i uważają, że to jest śmieszne. Musimy z tym skończyć. Rae zaznacza, że nie wiadomo, czemu ciało reaguje w ten sposób na niedobór tlenu. Może to rodzaj niedokrwiennego uodporniania. Niewykluczone, że mózg resetuje swój status bioenergetyczny, by stać się bardziej odpornym na niedobór tlenu.
  9. Bezpośrednią przyczyną wielu przypadków zawału serca i udaru mózgu jest krystalizacja cholesterolu wewnątrz ścian naczyń krwionośnych - twierdzi badacz z Uniwersytetu Stanu Michigan, dr George Abela. Jego zespół informuje o odkryciu za pośrednictwem czasopisma American Journal of Cardiology. Za każdym razem, gdy pojawia się coś nowego lub unikalnego w badaniach związanych z medycyną, spotyka się to na początku ze zdrowym sceptycyzmem, przyznaje dr Abela, badający kryształy cholesterolu już od ośmiu lat. Ale odkryliśmy coś, co może pomóc drastycznie zmienić sposób leczenia chorób serca. Do swoich badań naukowcy z Michigan wykorzystali fragmenty tętnic pobrane od pacjentów zmarłych z powodu chorób serca. Ich analiza wykazała, że zbieranie się znacznych ilości cholesterolu w ścianach naczyń krwionośnych może wywołać jego krystalizację. Traci on wówczas elastyczność, przez co może się z łatwością oderwać od blaszki miażdżycowej, czyli zgrubienia ściany naczynia, utrudniającego przepływ krwi. Fragmenty oderwane od blaszki miażdżycowej są dla organizmu szkodliwe na dwa sposoby. Oprócz ryzyka zablokowania przepływu krwi przez miejsca, do których się dostaną, istnieje także niebezpieczeństwo uszkodzenia nabłonka wyściełającego wnętrze naczyń. Dochodzi wówczas do uruchomienia procesu krzepnięcia krwi, co może prowadzić do znacznego zwiększenia zakresu zniszczeń. Powstawanie kryształów cholesterolu było przez wiele lat niezauważalne. Działo się tak, ponieważ standardowa metoda przygotowywania preparatów do obserwacji mikroskopowej, wykorzystująca etanol do usunięcia z próbki wody, powodowała ich wypłukanie. Zespół dr. Abeli zastosował inną metodę, polegającą na osuszaniu ich z wykorzystaniem podciśnienia. Pozwoliło to na zachowanie niebezpiecznych kryształów i ich dokładną obserwację. Odkrycie nowego mechanizmu odpowiedzialnego za szkodliwość złogów cholesterolu oznacza możliwość poszukiwania terapii, które ograniczałyby powstawanie szkodliwych złogów na wczesnym etapie ich rozwoju. Mogłoby to znacząco zmniejszyć ryzyko oderwania się elementów blaszki miażdżycowej, dzięki czemu prawdopodobieństwo zablokowania dopływu krwi do tkanek zostałoby znacząco obniżone.
  10. Ludzie, u których wskutek udaru rozwinął się zespół nieuwagi stronnej (pomijania stronnego), mogą odzyskać dawne umiejętności, słuchając ulubionej muzyki. Opisywane zaburzenie polega na niezdawaniu sobie sprawy z istnienia czegokolwiek - zarówno przestrzeni, jak i części ciała - po stronie przeciwległej do uszkodzonej półkuli. Opisywany zespół objawów pojawia się u 60% ofiar udaru. Jest on skutkiem uszkodzenia obszarów integrujących wzrok, uwagę i działanie. Gdy uraz obejmuje rejony prawej półkuli, pacjent ignoruje lewą część przestrzeni, jeśli zaś dotyczy lewej półkuli – prawą. Zespół naukowców, m.in. z Imperial College London oraz Uniwersytetu w Birmingham, skupił się na 3 chorych, którzy wykonywali zadania, słuchając ulubionej muzyki, słuchając nielubianych utworów lub pracując w ciszy. Okazało się, że wszyscy potrafili o wiele trafniej zidentyfikować kolorowe kształty i czerwone światła w "upośledzonej" części przestrzeni, jeśli odtwarzano im lubiane piosenki. W jednym z zadań pacjenci mieli naciskać guzik, kiedy dostrzegali czerwone światło. Pewien badany wyłapywał sygnał w 65% przypadków, kiedy słuchał preferowanej muzyki i tylko w 15%, jeśli do jego ucha docierały niezbyt przyjemne dźwięki. Wg specjalistów, wzrost świadomości wzrokowej jest skutkiem doświadczania pozytywnych emocji. Najprawdopodobniej prowadzi ono do polepszenia przekazywania sygnałów. W ten sposób mózg zyskuje więcej zasobów, by przetworzyć bodźce. By z bliska przyjrzeć się temu zjawisku, naukowcy skorzystali z możliwości funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI). Okazało się, że słuchanie ulubionej muzyki podczas wykonywania zadań wzrokowych rzeczywiście pobudzało rejony związane z pozytywnymi uczuciami. Dr David Soto uważa, że wyniki jego ekipy są bardzo obiecujące i dają nadzieję chorym, którzy na co dzień zmagają się z wieloma wyzwaniami, jedząc np. potrawy z jednej połowy talerza czy goląc tylko pół twarzy. W przyszłości naukowcy zamierzają powtórzyć eksperyment z udziałem większej liczby osób z zespołem nieuwagi stronnej i innymi zaburzeniami neurologicznymi.
  11. Zgodnie z wynikami najnowszych holenderskich badań, u 13% dorosłych ludzi w budowie mózgu występują pewne nieprawidłowości. Naukowcy sądzą, że najprawdopodobniej są one "nieszkodliwe". Praca Meike'a Vernooija z Erasmus University Medical School w Rotterdamie jest niezwykle ważna, ponieważ coraz częściej wykonuje się różne badania obrazowe mózgu (rezonans magnetyczny lub tomografię komputerową), zwiększają się więc szanse, że lekarze natkną się na coś nietypowego. Będzie też wzrastać wrażliwość aparatury, dlatego, bez dwóch zdań, medycy muszą wiedzieć, które z dostrzeganych zmian można bezpiecznie zignorować (New England Journal of Medicine). Holenderski zespół przejrzał skany z badania MRI 2 tysięcy wolontariuszy w wieku powyżej 45 lat. U nieco ponad 7% występowały skrzepy. Były jednak zbyt małe, żeby wywoływać jakieś objawy chorobowe. Poza tym wydaje się, że z wiekiem zjawisko to staje się czymś coraz powszechniejszym. Ok. 2% miało tętniaka, który powiększając się, może pęknąć i wywołać udar. W 32 na 35 przypadków uwypuklenia tętnicy były jednak tak małe, że badacze nie stwierdzali konieczności wprowadzenia leczenia. Prawdopodobieństwo występowania tętniaka było takie samo u osób młodych i starszych. Natrafiono na 32 guzy mózgu. Wszystkie, z wyjątkiem jednego, były zmianami łagodnymi. U 13 osób w budowie mózgu znaleziono więcej niż jedną nieprawidłowość. Jeden z członków ekipy badawczej, Aad van der Lugt, podkreśla, że może być tak, iż przebieg i znaczenie wyłapywanych obecnie przez przypadek zmian są inne od zmian dających objawy, z którymi ludzie zgłaszają się do lekarza. Na razie jednak nie wiadomo tego na pewno, wiedząc o ich istnieniu, trzeba więc po prostu śledzić, co się z nimi dzieje...
  12. Rosyjscy lekarze opracowali urządzenie pomagające w rehabilitacji osób po udarze lub urazie mózgu, które od nowa uczą się chodzić. Jest to podeszwowy symulator obciążenia, który imituje bodźce oddziałujące na stopę podczas samodzielnego przemieszczania się. PION to okrągłe plastry, przymocowywane do stopy pacjenta. Są one komorami powietrznymi, które pulsują i w ten sposób wywierają zmienny nacisk na dwa podstawowe obszary: 1) piętę oraz 2) śródstopie. Mamy więc do czynienia z mechaniczną akupresurą. Cały proces jest nadzorowany za pośrednictwem kontrolera, który dostosowuje tryby "chodzenia" do potrzeb konkretnego pacjenta i zaleceń lekarza. Gimnastykowane mięśnie wysyłają informację do mózgu, a ten z kolei zaczyna nakazywać im, by się skurczyły bądź rozluźniły. Dzięki takiemu sprzężeniu zwrotnemu tworzą się nowe połączenia nerwowe albo odtwarzają te zniszczone podczas udaru czy urazu głowy.
  13. Kobieta mieszkająca w południowym Ontario jest pierwszym kanadyjskim przypadkiem rzadkiego zespołu neurologicznego, który objawia się tym, że dana osoba zaczyna mówić z innym akcentem. Naukowcy z McMaster University opisali jej przypadek w lipcowym numerze pisma Canadian Journal of Neurological Sciences. Opisywana jednostka chorobowa to zespół obcego akcentu (ang. foreign-accent syndrome, FAS). W wyniku uszkodzenia neurologicznego pojawiają się zniekształcenia wokalne, które zazwyczaj brzmią tak, jakby u mówiącego wykształcił się nowy (cudzoziemski) akcent. Posługująca się do tej pory angielskim Kanadyjka, Rosemary, jest jednak naprawdę wyjątkowa, ponieważ nie zaczęła mówić z akcentem zagranicznym, ale typowym dla dialektu angielskiego z prowincji nadmorskich (Nowy Brunszwik, Nowa Szkocja, Wyspa Księcia Edwarda). Dwa lata temu Rosemary przeszła udar. Rehabilitacja była udana, rodzina wróciła jednak na konsultacje w Hamilton General Hospital, gdy tylko dzieci zauważyły u matki nowofunladzki akcent. To wtedy szpital rozpoczął współpracę z naukowcami z McMaster University. To fascynujący przypadek, ponieważ ta kobieta nigdy nie była w tych rejonach ani nie zetknęła się z nikim, kto mówiłby z akcentem ze wschodniego wybrzeża. Jej przodkowie wywodzą się z Iralndii i Danii, a oboje rodzice mieszkali wyłącznie w południowym Ontario – wyjaśnia Alexandre Sévigny, profesor nadzwyczajny nauk poznawczych. Karin Humphreys, szefowa zespołu, zaznacza, że choć dla rodziny chorej zmiana akcentu była oczywista i doskonale widoczna, ona sama tego nie dostrzegała. Pomimo intensywnej terapii mowy przez okres blisko dwóch lat obcy akcent nadal się utrzymuje. Mowa Rosemary jest całkowicie zrozumiała, w odróżnieniu od innych ofiar udaru, u których dochodzi do uszkodzenia ruchowego ośrodka mowy [ośrodka Brocka]. Nie da się rozpoznać, że mowa zmieniła się pod wpływem udaru. Większość spotykających ją po raz pierwszy osób sądzi, że pochodzi ona ze wschodu. W tym przypadku doszło więc do uszkodzenia bardzo precyzyjnych mechanizmów motorycznego planowania mowy. Sévigny opowiada, że mowa Rosemary stała się wolniejsza, pojawiły się zmiany w segmentach fonologicznych (np. "that" zastępuje "dat", a "think" – "tink"), nastąpiło też "otwarcie" niektórych samogłosek i dyftongów. Badacze sądzą, że liczba przypadków FAS może być zaniżona, ponieważ lekarze stwierdzają zespół, opierając się głównie na doniesieniach rodzin pacjentów. Pomijając akcent czy wymowę, chorzy zaczynają niekiedy mówić w nieznanym dla siebie języku. Za przykład podaje się czeskiego żużlowca Mateja Kusa, który po wypadku zapadł w 2007 r. w śpiączkę, a gdy się przebudził, posługiwał się biegle angielskim (wcześniej, oczywiście, tego nie umiał).
  14. Jak donoszą naukowcy z Uniwersytetu w Bostonie, aż jeden na dziesięciu Amerykanów w podeszłym wieku mógł przejść udar mózgu, choć nigdy się o tym nie dowiedział. Oczywiście, konsekwencje tego zdarzenia rzadko wywierają istotny wpływ na codzienne funkcjonowanie, lecz uraz tego typu może nieodwracalnie ograniczać potencjał umysłowy. Powyższa informacja jest efektem badania, które przeprowadzono na grupie 2040 osób o średniej wieku wynoszącej 62 lata. Zdjęcia wykonane z pomocą rezonansu magnetycznego (MRI) wykazały, że w 10,7% przypadków stwierdzono ślady stanu, który został określony przez głównego autora badań, dr. Sudha Seshadriego, jako "cichy udar mózgu". Uraz taki ma identyczne podłoże, jak atak serca - w wyniku wytworzenia wewnątrz naczynia zakrzepu dochodzi do zamknięcia światła naczynia krwionośnego, co powoduje masową śmierć komórek z powodu niedotlenienia (martwicę). Powstałe w ten sposób uszkodzenie jest w przypadku obu wymienionych narządów praktycznie nieodwracalne. Przeprowadzona analiza potwierdza wcześniejsze doniesienia o wysokiej częstotliwości występowania "cichego udaru mózgu" w populacji osób starszych. Innowacyjność badań dr. Seshadriego polega jednak na tym, że dotyczyły one osób młodszych, niż w przypadku wcześniej realizowanych projektów. Ponieważ analiza techniką rezonansu magnetycznego nie pozwala na określenie czasu od wystąpienia urazu, nie jest wykluczone, że w rzeczywistości udar powstaje jeszcze wcześniej. Choć efekty "cichego udaru mózgu", jak sama nazwa wskazuje, nie powodują dramatycznych zmian z punktu widzenia pacjenta, można dostrzec pewne zaburzenia występujące znacznie częściej po przebyciu urazu. Badania wykazały na przykład, że powstająca martwica tkanki nerwowej doprowadza do takich zmian, jak np. uproszczenie sposobu mówienia i nawracające bóle głowy. Objawy te są przeważnie ignorowane i traktowane jako naturalna konsekwencja starzenia, choć powinny być postrzegane jako istotny symptom zagrożenia znacznie poważniejszym udarem. Jak zaznaczają lekarze, uniknięcie chorób związanych z powstawaniem zakrzepów jestniezwykle proste. Wśród najważniejszych zaleceń wymienia się m.in. obniżenie podaży cholesterolu w diecie, pozbycie się nadmiernej masy ciała oraz walka z cukrzycą typu 2., która jest najczęściej bezpośrednio związana z otyłością. Kondycję organizmu znacznie poprawia też aktywność fizyczna. Szczegóły badań dr. Seshadriego opublikowano w najnowszym numerze czasopisma Stroke.
  15. Chcesz żyć dłużej? Pij zieloną herbatę. Kiedy Japończycy z Tohoku University School of Public Policy w Sendai zbadali 40 tys. swoich rodaków (zarówno kobiety, jak i mężczyzn), okazało się, że szlachetny napój był najbardziej skuteczny w zwalczaniu chorób serca. Nie zmniejszał jednak, jak sugerowały to wcześniej badania na zwierzętach, odsetka osób umierających na nowotwory. Dr Shinichi Kuriyama i zespół sądzą, że za zdumiewające właściwości zielonej herbaty odpowiadają polifenole (antyutleniacze). Studium trwało 11 lat. Badania prowadzono w północno-wschodnich rejonach Japonii, gdzie 80% ludzi pija zieloną herbatę, a więcej niż połowa tej grupy wypija ponad trzy kubki napoju dziennie. Wiek badanych wahał się od 40 do 79 lat. W chwili rozpoczęcia eksperymentu (w 1994 roku) żadna osoba nie chorowała na serce, nowotwór ani nie przeszła udaru. Okazało się, że wśród osób pijących najwięcej herbaty (ponad 5 kubków dziennie) odnotowano w ciągu 11 lat o 16 procent mniej zgonów w ogóle i zgonów z powodu chorób serca, w porównaniu do grupy ludzi niewypijających nawet jednego kubka w ciągu doby. W ciągu pierwszych siedmiu lat herbaciarze mieli jeszcze lepsze wyniki, bo wspomniany odsetek zgonów był niższy aż o 26%. Biorąc pod uwagę choroby serca, efekty picia herbaty były bardziej widoczne wśród kobiet. Być może dlatego, że panowie częściej byli palaczami. Badania sfinansowało japońskie Ministerstwo Zdrowia, Pracy i Wychowania.
  16. Dobrze znamy stare przysłowie mówiące, że "co za dużo, to niezdrowo". Najnowsze badania dowodzą, że prawda ta sprawdza się także w odniesieniu do przyjmowania miłorzębu japońskiego (Ginkgo biloba). Okazuje się bowiem, że zioło to, przyjmowane przez miliony ludzi na całym świecie m.in. w nadziei poprawienia ich zdolności umysłowych oraz jako afrodyzjak, może również szkodzić, gdy jest przyjmowane nierozważnie. Preparaty miłorzębu są uzyskiwane z jego liści o charakterystycznym kształcie (od kształtu tego wzięła się łacińska nazwa rośliny, "biloba" znaczy bowiem "dwuklapowy"). Specyfik ten stosuje się od ponad 5000 lat, a pionierami jego wykorzystania byli Chińczycy. Wierzyli oni, że ekstrakt z tej rośliny poprawia stan umysłu u osób starszych. Nowsze badania sugerują także, że może on także zmniejszać ryzyko wystąpienia choroby Alzheimera oraz poprawiać krążenie, jednak wszystko to odbywa się kosztem wzrostu ryzyka chorób związanych z niekontrolowanym krwawieniem. Opinie środowiska naukowego na temat tego zioła są niezwykle podzielone. Coraz więcej prac sugeruje bowiem, że roślina ta albo nie przynosi żadnych korzyści, albo poprawia stan zdrowia jedynie minimalnie. Najnowsze badania wspomnianego zioła przeprowadzono na Uniwersytecie Stanu Oregon. W celu przeprowadzenia badań, naukowcy zaprosili do nich 10 700 osób w wieku 84 lat i starszych. W kolejnych etapach selekcji wybierano osoby, które nie wykazywały objawów demencji starczej ani zmian w budowie i funkcjonowaniu mózgu. Osoby zakwalifikowane do testów nie prezentowały także objawów chorób takich, jak np. cukrzyca typu II, niewydolność serca czy angina. Ostatecznie do badań przyjęto 134 osoby, które podzielono na dwie grupy. W pierwszej z nich badani przyjmowali preparat Ginkgo biloba, w drugiej zaś - placebo. Stan zdrowia osób badanych monitorowano co 12 miesięcy, a całkowity czas badania wyniósł 42 miesiące. Należy zaznaczyć, że zasadniczym celem badań było sprawdzenie wpływu preparatów miłorzębu na rozwój upośledzenia funkcji poznawczych u osób starszych, a nie ocena ryzyka wystąpienia zawału serca. Mimo to wykazano, że w grupie przyjmującej ekstrakt z miłorzębu wystąpiło siedem przypadków zawału serca lub stanów przedzawałowych, które nie pojawiły się wśród osób przyjmujących placebo. W związku z dużym odsetkiem komplikacji,testów nie dokończono, gdyż narażanie pacjentów na zawał serca uznano za nieetyczne. Autorzy publikacji na ten temat zastrzegają jednak, że potrzeba dalszych badań, zanim będzie można uznać te wyniki za całkowicie wiarygodne. Ich zdaniem, do uzyskania wiarygodnych danych potrzeba przede wszystkim znacznie większej grupy badanej. Na pocieszenie warto dodać, że udało się wykazać nieznacznie pozytywny wpływ Ginkgo biloba w stosunku do mózgu. Sami naukowcy postulują jednak, że w związku z prawdopodobnym wzrostem ryzyka zawału serca należy dobrze przemyśleć decyzję o przyjmowaniu preparatów tej rośliny. Szczegółowe wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie Neurology.
  17. Osoby, którym zdarza się nieumyślnie zasnąć podczas dnia, są bardziej zagrożone udarem. Dr Bernadette Boden-Albala z Columbia University wspomina o 2-4-krotnym wzroście prawdopodobieństwa wystąpienia udaru i przestrzega rodziny oraz lekarzy, że drzemki przed telewizorem powinny dla nich stanowić sygnał ostrzegawczy. Często nie dosypiamy, bo nie mamy czasu lub cierpimy na zaburzenia snu, jesteśmy więc zmęczeni. Senność zwiększa natomiast ryzyko udaru. Zespół doktor Boden-Albali analizował dane 2153 osób (kobiet i mężczyzn), które wzięły udział w Northern Manhattan Study. Wszyscy badani mieli 40 lub więcej lat, u nikogo nie wystąpił wcześniej udar. W 2004 roku Amerykanie zaczęli zbierać dane na temat ich podsypiania w specyficznych sytuacjach, np. podczas oglądania telewizji, rozmów ze znajomymi lub po bezalkoholowym posiłku. Ochotników pytano też o to, jak często musieli przerywać jazdę samochodem z powodu senności. Okazało się, że 44% drzemało od czasu do czasu, a 9% stanowiły osoby z poważnym problemem. Po dwóch latach stwierdzono, że podrzemujący mieli wylewy 2,6 razy częściej niż ludzie aktywni przez cały dzień, a w przypadku osób zasypiających bardzo często wskaźnik ten wzrastał aż do 4,5. W ramach wcześniejszych badań wykazano, że bezdech senny także oznacza większe ryzyko udaru. Powoduje senność w ciągu dnia, co może prowadzić do niezamierzonego zasypiania. Należy chyba jednak odróżnić zasypianie wbrew woli (często w niewłaściwych momentach) od drzemek w celu odświeżenia umysłu. Te ostatnie pomagają się lepiej skoncentrować i utrwalają ślady pamięciowe.
  18. Rehabilitacja ofiar udaru mózgu to proces długotrwały i trudny, m.in. dlatego, że przywracanie chorym dawnej sprawności wymaga od nich ogromnego samozaparcia. Dzięki badaniom przeprowadzonym w Finlandii powrót do zdrowia może trwać krócej, a terapia – dawać lepsze efekty. Badacze są pierwszymi, którzy potwierdzili opinię, że środkiem skutecznie wspomagającym leczenie jest muzyka. Słuchanie jej przez kilka godzin dziennie przez osoby, które niedawno przeszły udar, poprawiało sprawność ich pamięci werbalnej. Także nastrój chorych okazał się znacznie lepszy niż u tych, którzy zamiast muzyki woleli ciszę lub słuchali audiobooków. Badaniu poddano 60 osób tuż po udarze niedokrwiennym spowodowanym przez tętnicę środkową mózgu. Ten jeden z częściej spotykanych typów wspomnianego schorzenia może upośledzić zdolność do poruszania się, mówienia, a także sprawność umysłową. Chorych podzielono na dwie grupy. Część słuchała ulubionej muzyki lub książek dźwiękowych, pozostali zaś zostali poddani typowej rehabilitacji. Po trzech miesiącach grupa "umuzykalniona" mogła pochwalić się o 60% lepszą pamięcią werbalną, podczas gdy słuchacze książek zyskali jedynie 18%, a pacjenci po standardowym leczeniu – 29%. Ponadto w pierwszej grupie zanotowano 17-procentową poprawę zdolności do koncentracji. Prowadzący badania Teppo Sarkamo z University of Helsinki powiedział "Nie możemy stwierdzić co się dzieje w mózgu, ale z wcześniejszych badań oraz teorii wynika, że muzyka mogłaby aktywować obszary mózgu odzyskujące sprawność". Naukowiec uważa też, że muzyka może uruchamiać bardziej ogólny mechanizm, który naprawia i odnawia sieć neuronową mózgu. Do potwierdzenia uzyskanych wyników wymagane jest przeprowadzenie szerszych badań. Jeśli potwierdzą one dotychczasowe wyniki, otrzymamy tani i łatwy do zastosowania środek wspomagający leczenie po udarach.
  19. Od wieków zachwala się ranne wstawanie, tymczasem japońskie studium wykazało, że osoby witające dzień razem ze słońcem są de facto bardziej narażone na choroby serca. W badaniach wzięło udział kilka uniwersytetów i szpitali z Kioto. Dzięki temu ujawniono związek między godziną porannego wstawania a kondycją układu sercowo-naczyniowego danej osoby. Wstawanie wcześnie, by udać się do pracy lub pogimnastykować się, może nie być korzystne dla zdrowia, ale stwarzać ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, w tym nadciśnienia i udarów. Jednocześnie okazało się, że osoby opuszczające wcześniej pielesze łóżka były zazwyczaj starsze. W studium uwzględniono 3.017 zdrowych dorosłych w wieku od 23 do 90 lat. Ujawnione w czerwcu br. wyniki badań akademików z University of Pennsylvania potwierdziły z kolei, że chroniczny niedobór snu wpływa na serce stresująco, co zwiększa jednostkowe ryzyko chorób serca i śmierci.
  20. Nieśmiali są bardziej narażeni na śmierć z powodu chorób serca czy udarów niż osoby towarzyskie. Ostatnie badania amerykańskie wykazały, że ryzyko zgonu z ich powodu wzrasta aż o połowę. Naukowcy z chicagowskiego Northwestern University przez 30 lat przyglądali się stanowi zdrowia ponad 2 tysięcy mężczyzn. Na początku eksperymentu panowie w wieku od 40 do 55 lat wypełniali kwestionariusz dotyczący towarzyskości. Przed końcem studium 60% wolontariuszy zmarło. Porównanie aktów zgonu z wynikami testu psychologicznego pozwoliło ustalić związek między nieśmiałością a chorobami serca. Był on istotny statystycznie nawet po uwzględnieniu czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, m.in. otyłości, uzależnienia od tytoniu czy wysokiego poziomu cholesterolu. Nie ustalono związków nieśmiałości z innymi chorobami (Annals of Epidemiology). W porównaniu do najbardziej śmiałych, najbardziej nieśmiali panowie o 50% częściej umierali na zawał serca czy udar. Nie wiadomo, dlaczego niepewni siebie mężczyźni stają się bardziej narażeni na choroby serca.
  21. Stosując bodźce magnetyczne, amerykańscy naukowcy stymulowali wzrost nowych neuronów w powiązanych z pamięcią rejonach mózgu myszy. To duża szansa dla osób cierpiących na chorobę Alzheimera. Nowojorczycy zaprezentowali wyniki swoich badań na konferencji Amerykańskiej Akademii Neuronauk. Na razie lepiej się powstrzymać od huraoptymizmu, ponieważ wydaje się, że magnesy spowalniają chorobę, ale jej nie leczą. Trzeba też przeprowadzić badania z udziałem ludzi. U przedstawicieli naszego gatunku ważna struktura pamięciowa, hipokamp, znajduje się głębiej niż u gryzoni, nie ma więc pewności, czy zastosowanie omawianej techniki da zbliżone rezultaty. Przezczaszkowa stymulacja magnetyczna (transcranial magnetic stimulation — TMS) była do tej pory stosowana w leczeniu depresji, schizofrenii czy podczas rehabilitacji osób po przebytym udarze. Aparatura wykorzystuje zwój magnetyczny, który wytwarza w mózgu pole elektryczne, włączające lub wyłączające grupy neuronów. Wykraczając poza te zastosowania, doktorzy Fortunato Battaglia i Hoau-Yan Wang chcieli sprawdzić, jak TMS wpływa na wzrost neuronów. Przez 5 dni wdrażali terapię swojego pomysłu, a następnie sprawdzili, jak wpłynęła ona na mózg. Zaobserwowali znaczne natężenie procesu proliferacji, czyli namnażania, komórek macierzystych w zakręcie zębatym hipokampa, a także aktywację pewnego typu receptorów. W drugim studium wykazano, że ich aktywność spada u myszy i ludzi z alzheimeryzmem. TMS to metoda rehabilitacji, którą można zastosować także u pacjentów po wylewach. Stymulując nieuszkodzone obszary, da się je zmusić do wytężonej pracy i przejęcia funkcji regionów zniszczonych.
  22. Pokarmy i napoje zawierające kakao obniżają ciśnienie krwi. Niestety, nie można powiedzieć tego samego o piciu zielonej i czarnej herbaty — tak przynajmniej twierdzą naukowcy, którzy zbiorczo przeanalizowali wyniki wcześniej publikowanych badań (Archives of Internal Medicine). Co ważne, u osób jedzących produkty z kakao przez co najmniej 2 tygodnie odnotowywano spadek ciśnienia tętniczego podobny do tego, który występuje przy zażywaniu przepisywanych tradycyjnie na tę przypadłość leków. Tym samym ryzyko udarów i zawałów serca zostaje obniżone o 10-20%. Zarówno ziarna kakaowca, jak i herbata zawierają polifenole (przeciwutleniacze). Kakao zawiera jednak procyjanidy, które wykazują większą aktywność biologiczną i chemiczną. Herbaty obfitują natomiast w flawan-3-ole. Dirk Taubert ze Szpitala Uniwersyteckiego w Kolonii odradza jednak zajadanie się czekoladą. Wspomina, że co prawda można zastąpić wysokokaloryczne desery gorzką czekoladą, ale większość produktów z kakao zawiera niestety sporo cukru, kalorii oraz tłuszczu. Sprawdza się więc stara zasada, że we wszystkim wskazany jest umiar...
  23. Jak twierdzą Japończycy, u osób cierpiących na zespół obturacyjnego bezdechu sennego (OBS) zwiększa się ryzyko wystąpienia minimalnych uszkodzeń mózgu. Naukowcy z Showa University School of Medicine w Tokio zbadali 65 wolontariuszy. Posługując się skanami mózgu, wykazali, że pacjenci ze średnio nasiloną i ciężką postacią OBS mają więcej uszkodzonych obszarów niż ludzie z lekką formą choroby. W dodatku u mężczyzn z najpoważniejszymi zaburzeniami snu znacznie wzrastały wskaźniki stanów zapalnych oraz nasilonej aktywności płytek krwi (zachodziło niebezpieczeństwo powstawania skrzepów). Podwyższone markery, mocno powiązane z niedoborem tlenu, wyjaśniają obecność uszkodzonych obszarów mózgu. U osoby z zespołem bezdechu sennego w ciągu nocy występuje przynajmniej 30 trwających ponad 10 sekund bezdechów. Chorobę diagnozuje się także, gdy w ciągu godziny odnotowuje się co najmniej 10 takich bezdechów. Jak do tego dochodzi? Przy bezdechu obturacyjnym mamy do czynienia z zablokowaniem przepływu powietrza na poziomie górnej części układu oddechowego. Nadal poruszają się natomiast klatka piersiowa oraz przepona. Nie dochodzi do zrównoważenia ciśnienia wdychanego powietrza w wyniku napięcia mięśni gardła. Uważa się, że przyczyną OBS są zmiany anatomiczne w obrębie górnych dróg oddechowych. Chorzy chrapią, pocą się, bardzo "rzucają się" w czasie snu, a rano często boli ich głowa. Ponieważ ciągle się budzą, są niewyspani, senni i rozkojarzeni. Wcześniejsze badania wykazały zwiększone ryzyko wystąpienia wysokiego ciśnienia tętniczego oraz udarów. Niedające objawów mikrouszkodzenia mózgu odkryte przez Japończyków można m.in. uznać za stan sprzyjający udarom (American Journal of Respiratory and Critical Care Medicine). Zespół naukowców wykazał, że zastosowanie aparatu CPAP (ang. continous positive airway pressure) zmniejsza stan zapalny oraz krzepnięcie krwi. Dwudziestu czterech badanych przez 3 miesiące korzystało z CPAP. Wskutek tego odnotowano spadek stężenia białek C-reaktywnych (markera zapalenia układowego) oraz dwóch białek wskazujących na nasilenie aktywności płytek. CPAP to sprężarka wytwarzająca stały strumień powietrza. Za pośrednictwem maski jest on wprowadzany do dróg oddechowych pacjenta pod ciśnieniem od 5 do 20 mm H2O. Istnieją także aparaty auto-CPAP, które na bieżąco dostosowują ciśnienie powietrza do zmian oddechu chorego. Szef akademików, Kenji Minoguchi, uważa, że CPAP to najlepsza metoda zapobiegania udarom u osób z OBS, które można by zaliczyć do grupy ryzyka.
  24. Profesor Richard Beasley z Instytutu Badań Medycznych w Wellington odkrył, że jedna trzecia pacjentów przyjmowanych do szpitali z zakrzepicą żył głębokich (ZŻG) to pracownicy biurowi. Dzieje się tak, ponieważ codziennie spędzają wiele godzin w niemal bezwzględnym bezruchu, przesiadując przed ekranami komputerów. W 62-osobowej grupie, którą wzięto pod uwagę w badaniach, 34% stanowili ludzie zatrudnieni w biurach, a "tylko" 21% pasażerowie długodystansowych lotów (w przeszłości ZŻG zaliczano do objawów tzw. syndromu klasy ekonomicznej) — donosi gazeta New Zealand Herald. Gdy przez długi czas trzymamy opuszczone nogi, a kolana są zgięte, następuje zaciśnięcie naczyń i krew nie może się swobodnie przemieszczać. W żyłach głębokich nóg jest to szczególnie ważne, ponieważ to właśnie nimi do serca powraca aż 85% krwi. Jeśli w opisanej sytuacji powstanie skrzep, w jeszcze większym stopniu utrudni to przepływ krwi (pojawia się ból łydek). Przeważnie czop rozpuszcza się, gdy pasażer czy pracownik biura wstaną i rozprostują nogi, czasami się tak jednak nie dzieje. Zakrzep wędruje żyłą główną w górę. Przez prawą część serca może się przedostać do płuc, a dalej do mózgu. Duże czopy rozpadają się niekiedy na kilka mniejszych. ZŻG jest bardzo niebezpieczna, grozi m.in. zawałem serca lub udarem mózgu. Terapia polega na podawaniu leków rozrzedzających krew. Beasley podkreśla, że pracownicy biurowi, u których doszło do powstania zakrzepów, siedzieli przed komputerami przez 14 godzin dziennie. Niektórzy z nich nie wstawali przez 3-4 godziny. Problem był najbardziej nasilony wśród pracowników centrów obsługi klienta (call centre) oraz działów informatycznych. Badania ujawniły, że skrzepy formują się u 10% pasażerów samolotów z grupy podwyższonego ryzyka ZŻG i u 1% pozostałych podróżnych.
  25. Brytyjscy i amerykańscy naukowcy uważają, że dbałość o higienę jamy ustnej zapobiega zawałom serca. Szczotkując i nitkując zęby czy umawiając się na wizytę do stomatologa, wykonujemy więc "podwójną robotę". Badacze zebrali grupę 120 osób z zaawansowanym zapaleniem ozębnej. Połowę leczono standardowo, połowie zafundowano leczenie ekspresowe, polegające m.in. na usunięciu kamienia oraz wyrwaniu chwiejących się zębów. Na początku wydawało się, że kondycja naczyń krwionośnych intensywnie leczonych osób pogorszyła się. Jednak po ok. dwóch miesiącach (60 dniach) ich stan poprawił się i był lepszy niż pacjentów leczonych w zwykły sposób. Z biegiem czasu różnica stawała się coraz wyraźniejsza. Naczynia krwionośne plastyczniej rozszerzały się w odpowiedzi na przepływ krwi. Zmiana w ich reagowaniu wystąpiła wtedy, gdy poprawił się stan dziąseł (New England Journal of Medicine). Wcześniejsze badania wykazały związek między zapaleniem ozębnej a dysfunkcją naczyń krwionośnych, zawałami i udarami — mówi John Deanfield z Instytutu Zdrowia Dziecka Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego. Trzeba było jednak prób klinicznych, aby stwierdzić, czy ma on charakter przyczynowo-skutkowy. Po raz pierwszy udało się ustalić bezpośredni związek między leczeniem dziąseł i lepszym funkcjonowaniem układu krążenia [...]. Nie wiadomo, czy terapia poważnego zapalenia przyzębia pomoże w zapobieganiu arteriosklerozie, udarom i zawałom. Naukowcy nie znają mechanizmu, za pośrednictwem którego choroba dziąseł wpływa na działanie układu sercowo-naczyniowego. Jedno z wyjaśnień jest takie, że bakterie przenikają do krwioobiegu i uszkadzają naczynia krwionośne. Inne postuluje, iż mikroorganizmy wywołują niezbyt nasiloną reakcję zapalną całego organizmu. Peter Weissberg, dyrektor medyczny British Heart Foundation, podkreśla, że od dawna wiedziano, że jeśli pacjenci kardiologiczni z nieprawidłowo działającymi zastawkami nie dbają o higienę jamy ustnej, ich stan się pogarsza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...