Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'USA' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 145 wyników

  1. Z danych firmy badawczej BDA China wynika, że Chiny mają więcej internautów niż USA. Liczba korzystających z Sieci obywateli Państwa Środka wynosi około 217 milionów. Liu Bin, analityk BDA China mówi, że do końca bieżącego roku ich liczba wzrośnie do 280 milionów. Po raz pierwszy od powstania Internetu Stany Zjednoczone utraciły 1. miejsce na liścia państw z największa liczbą internautów. Chińczycy coraz chętniej zaglądają do Sieci. Pod koniec 2007 roku korzystało z nich 210 milionów obywateli Chin, czyli o 53% więcej niż pod koniec 2006 roku.
  2. Wykonane na zlecenie rządu USA badania przyniosły zaskakujące i zatrważające wyniki. Z analiz wynika bowiem, że ponad 3 miliony amerykańskich nastolatek jest nosicielkami przynajmniej jednej choroby przenoszonej drogą płciową (STD - od ang. Sexually Transmitted Diseases). Najbardziej obciążone chorobami są dziewczęta pochodzenia afroamerykańskiego - aż 48% spośród spośród nich cierpi na przynajmniej jedną STD. Jest to odsetek ponaddwukrotnie większy niż w przypadku dziewcząt białoskórych. Jako główne przyczyny tego zjawiska wskazuje się różnice w statusie socjoekonomicznym oraz wykształcenie. Dr Sara Forhan, pracownik Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, komentuje wyniki badań: To, co odkryliśmy, jest zatrważające. Aż jedna na cztery nastolatki w USA jest nosicielką przynajmniej jednej z czterech najczęstszych STD atakujących młode kobiety. Oznacza to 3,2 miliona chorych osób. Każda z nich żyje w stanie potencjalnego zagrożenia bezpłodnością i rakiem szyjki macicy. W analizie uwzględniono cztery najczęstsze choroby przenoszone drogą płciową. Dwie z nich są powodowane przez wirusy - są to infekcje HPV (Human papilloma virus), powodującym m.in. raka szyjki macicy, oraz HSV (Herpes simplex virus), będącym przyczyną opryszczki narządów płciowych. Pozostałe to jedna infekcja bakteryjna (chlamydioza, powodowana przez bakterie z rodziny Chlamydia) oraz jedna pierwotniakowa - zakażenie rzęsistkiem pochwowym. Elizabeth Alderman, specjalistka badająca zdrowie nastolatków, określiła wyniki jako oszałamiające: Przedstawione wyniki powinny skłonić nas do refleksji nad jakością pomocy, jaką niesiemy aktywnym seksualnie nastolatkom. Przyznała także, że lekarze już dawno zaobserwowali wyraźną dysproporcję częstotliwości zachorowań w zależności od koloru skóry. Badania dr Forhan objęły grupę 838 dziewcząt w wieku 14-19 lat, które wzięły udział w przeprowadzonym w latach 2003-2004 narodowym badaniu zdrowia i żywienia młodych Amerykanów. Analiza nie uwzględniała infekcji wirusem HIV oraz bakteriami powodującymi syfilis i rzeżączkę. Wcześniej uzasadniono bowiem, że częstotliwość występowania wspomnianych chorób w badanej grupie wiekowej jest bardzo niska. Jak mówi sama autorka badań, około 50% ankietowanych dziewcząt przyznało się do odbycia co najmniej jednego kontaktu seksualnego. W grupie tej częstotliwość występowania czterech najpowszechniejszych STD wynosiła aż 40%, w tym około 3% dziewcząt było nosicielkami więcej niż jednej choroby. Nawet wśród nastolatek przyznających się do posiadania zaledwie jednego partnera seksualnego w całym życiu choroby przenoszone drogą płciową występowały aż u jednej na pięć. Specjaliści zgadzają się, że potrzebny jest znacznie szczelniejszy system badań przesiewowych wśród nastolatek w poszukiwaniu nosicielek najczęstszych STD. Sugerują także, że ze względu na ogromną częstotliwość zakażeń HPV, wynoszącą aż 20%, należy rozważyć wprowadzenie obowiązkowych szczepień przeciw temu wirusowi. Znacznym utrudnieniem na drodze do rozwiązania problemu będzie z pewnością fakt, że dziewczęta narażone na infekcje przeważnie unikają wizyt u lekarza.
  3. Pięciomiesięczne badanie jakości wody pitnej w Stanach Zjednoczonych ujawniło, że w kranach w domach wielu Amerykanów płynie woda zawierająca śladowe ilości leków. Wśród wykrytych przez badaczy substancji znalazły się, m.in.: antybiotyki, hormony płciowe oraz związki zapobiegające udarowi mózgu. Skala problemu jest ogromna, gdyż niemal wszystkie badane źródła były zanieczyszczone farmaceutykami. Stężenie wspomnianych związków nie jest duże. Wynosiło zaledwie kilka cząsteczek na miliard, a w niektórych przypadkach było nawet niższe. Naukowcy są jednak zmartwieni, gdyż - w związku z brakiem odpowiednich badań - nie są w stanie przewidzieć efektu wieloletniego przyjmowania substancji leczniczych wraz z wodą. Leki oraz ich pochodne trafiają do wody głównie z odchodami. Dotyczy to przede wszystkim odchodów ludzi przechodzących farmakoterapię, jednak coraz częściej farmakoterapii poddawane są także zwierzęta domowe i hodowlane. Obecnie stosowane metody uzdatniania wody są niewystarczające, by całkowicie usunąć tak wielką ilość spływających do niej leków oraz ich metabolitów. Dane na temat zanieczyszczenia wody są wynikiem pięciomiesięcznego śledztwa dziennikarskiego agencji Associated Press (AP). Reporterzy odbyli ponad 200 spotkań z naukowcami i urzędnikami, przeanalizowali także tysiące publikacji naukowych na temat stanu czystości wody pitnej w USA. Wśród analizowanych dokumentów znaleźli m.in. raporty mówiące o jednoznacznej szkodliwości pobranych próbek wody na hodowane in vitro komórki. Co ciekawe, wyniki tych badań, mimo publikacji w czasopismach naukowych, nigdy nie zostały przedstawione opinii publicznej. Dziennikarze podkreślają, że dostawcy wody pitnej bardzo niechętnie publikują wyniki testów czystości wody. Argumentują to twierdzeniem, że statystyczny obywatel nie będzie w stanie poprawnie zrozumieć opublikowanych cyfr. Ich zdaniem, upublicznienie tego typu danych mogłoby wywołać niepotrzebną panikę w społeczeństwie. Urzędnicy z amerykańskiej Agencji Ochrony Środwiska w wypowiedziach podkreślają, że są świadomi narastającego problemu i traktują go bardzo poważnie. Dziennikarze zaznaczają jednak, że mimo tych deklaracji, nie istnieją przepisy regulujące testowanie wody w poszukiwaniu leków oraz produktów ich metabolizmu. Nie są także podane w amerykańskim prawie jakiekolwiek normy czy limity zawartości substancji leczniczych w płynącej z kranów wodzie. Wyniki analiz są zatrważające. Przebadano wodę wodociągową w 24 dużych amerykańskich miastach. Wśród wykrytych substancji wymienia się, m.in: leki psychotropowe, przeciwbólowe, hormony płciowe, środki powstrzymujące astmę i wiele innych. Niechlubny rekord padł w mieście Filadelfia, gdzie w wodzie pitnej wykryto aż 56 związków. Okazuje się, że także źródła wody są często zanieczyszczone. Dziennikarze AP dotarli do wyników analiz chemicznych wykonanych w 35 spośród 62 najważniejszych źródeł wody w USA. Zawartość leków wykryto w 28 z nich. Co ciekawe, zarządzający sześcioma z nich przyznali, że nie przeprowadzają jakichkolwiek badań wody na obecność substancji leczniczych. Prawdopodobnie liczne prywatne ujęcia wody, takie jak studnie, również są zanieczyszczone. Skażenie lekami potwierdzono również w przypadku wody mineralnej. Producenci tej ostatniej nie przeprowadzają jakichkolwiek testów na poszukiwanie tego typu substancji, a dodatkowo sprzedawany przez nich produkt często jest w rzeczywistości zwykłą wodą wodociągową zamkniętą w butelce. Na tym nie koniec. Żurnaliści skupili się także na wodach podziemnych. Udowodnili, że zanieczyszczenie jest obecne w 40 procentach przeanalizowanych poziomów wodonośnych. W związku z tym nawet woda pobierana z dużych głebokości może być dotknięta skażeniem. Problem nie kończy się na Stanach Zjednoczonych. Podobne zanieczyszczenia stwierdzano już wcześniej m.in. w jeziorach na terenie Kanady i Szwajcarii. W jeszcze innych miejscach, np. w Norwegii, udowodniono, że śladowe ilości hormonów płciowych w wodzie mogą wpływać na patologiczne zmiany w fizjologii ryb. Wykryto np. samce łososia norweskiego, które z powodu zaburzeń związanych z przyjmowaniem żeńskich hormonów płciowych, pochodzących z tabletek antykoncepcyjnych, zaczęły wytwarzać białka charakterystyczne dla produkcji ikry, a więc procesu zarezerwowanego dla samic. Zgodnie z obowiązującym w USA (i wielu innych krajach) prawem, woda jest aktualnie analizowana m.in. pod względem zawartości niektórych pestycydów i związków ołowiu. Postuluje się, by do listy analizowanych związków chemicznych dopisać najczęściej wykrywane w wodzie leki. Ich obecność w wodzie jest wyjątkowo groźna, gdyż zgodnie z założeniem, mają one mieć jak najsilniejszy wpływ na fizjologię człowieka. Określone leki mogą więc wywoływać niezwykle groźne efekty u ludzi cierpiących na liczne choroby. Warto dodać, że nie istnieją jednoznaczne wyniki badań nad wpływem przyjmowanych przez wiele lat śladowych ilości leków. Dodatkowy problem stanowi fakt, że pojedyncze źródło wody zawiera prawdziwy koktajl o niezdefiniowanym i niestałym składzie, przez co jego wpływ na ciało człowieka jest nieprzewidywalny. Z tego powodu naukowcy są zgodni: problem staje się coraz poważniejszy i należy poszukać odpowiednich środków, by go rozwiązać. Środowisko akademickie mówi jednym głosem, że należy rozszerzyć stosowane obecnie rutynowo testy jakości wody i uwzględnić w nich dodatkowe substancje.
  4. Jeszcze w bieżącym roku Chiny wyprzedzą USA pod względem emisji dwutlenku węgla, stając się jego największym producentem. Amerykańscy naukowcy oceniają, że w 2005 roku chińska emisja tego gazu wzrosła o 10%. Z danych rządu w Pekinie wynika, że w 2006 roku zużyto o 9% więcej paliw, niż rok wcześniej. Specjaliści oceniają, że w 2006 roku Chiny wyemitowały do atmosfery 5,3 miliarda ton (wzrost o 10,5%) dwutlenku węgla.. Amerykańska emisja wyniosła 5,9 miliarda ton (wzrost o 0,1%). Stany Zjednoczone wciąż pozostają największym emitentem CO2 w przeliczeniu na głowę mieszkańca. Dla USA wartość tak liczonej emisji tego gazu cieplarnianego wynosi 20 ton/rok. Średnia światowa to 3,7 tony, a dla Chin – 3,2 tony/rok.
  5. Stany Zjednoczone, Szwecja i Japonia to kraje, które najlepiej ze wszystkich wykorzystują technologie telekomunikacyjne w celu poprawienia poziomu życia swoich obywateli. Connectivity Scorecard, stworzony przez profesora Leonarda Wavermana z London Business School, to kwestionariusz badawczy, który bierze pod uwagę około 30 różnych kryteriów pozwalających zbadać sposób używania osiągnięć telekomunikacji. Wszystkie inne badania mierzą tylko jak wiele zainwestowano w sektor ICT (technologie informacyjne i komunikacyjne - red.) – mówi profesor Ilkka Lakaniemi z Nokia Siemens Networks, która zamówiła badania. Lakaniemi zwraca uwagę na to, że w badaniach Wavermana Korea Południowa uplasowała się w środku stawki, tymczasem w innych badaniach zajmuje najwyższe pozycje. Jasno wskazuje to, że Koreańczycy bardzo dużo inwestują, ale nienajlepiej wykorzystują te inwestycje. W Korei Południowej państwo bardzo interesuje się inwestycjami w telekomunikację, ale są one słabo wykorzystywane przez przemysł. Z rozwoju telekomunikacji korzystają tam przede wszystkim klienci indywidualni. Istnieje wiele aplikacji konsumenckich, wiele aplikacji rozrywkowych i tym podobnych rzeczy, ale nie służą one zwiększeniu produktywności – zauważa Lakaniemi. W skali wykorzystania telekomunikacji w celu poprawienia poziomu życia obywateli przyznawano od 1 do 10 punktów. Sporządzono dwie listy, a ich wyników nie można ze sobą porównywać. Lista „gospodarek nastawionych na innowację” wygląda następująco:USA 6,97 pkt.,Szwecja 6,83 pkt.,Japonia 6,80 pkt.,Kanada 6,50 pkt.,Finlandia 6.10 pkt.,Wielka Brytania 6,10 pkt.,Australia 5,93 pkt.,Niemcy 5,52 pkt.,Francja 5,07 pkt.,Korea Południowa 4,78 pkt.,Hongkong 4,46 pkt.,Włochy 3,85 pkt.,Hiszpania 3,56 pkt.,Węgry 3,18.,Czechy 3,11.,Polska 2,18. Na liście „gospodarek nastawionych na wydajność i surowce” znalazły się:Rosja 6.11 pkt.,Malezja 5,82 pkt.,Meksyk 4,37 pkt.,Brazylia 4,28 pkt.,RPA 4,11 pkt.,Chiny 3,42 pkt.,Filipiny 2,38 pkt.,Indie 1,68 pkt.,Nigeria 1,01 pkt.
  6. Rząd USA ma poważny problem, a sposób jego rozwiązania może zaważyć np. na przyszłej polityce wobec sieci P2P. Tym razem jednak nie chodzi o piractwo, a o pornografię dziecięcą. Pod koniec 2006 roku na amerykańsko-kanadyjskiej granicy zatrzymano 30-letniego Sebastiena Bouchera. W jego laptopie celnicy znaleźli zdjęcia i filmy pornograficzne z udziałem dzieci. Materiały te widziało co najmniej dwóch funkcjonariuszy. Boucher został aresztowany i przekazany wraz z laptopem FBI. Za samo przewiezienie tego typu materiałów przez granicę mężczyźnie grozi do 20 lat więzienia. Laptop trafił do magazynu, a agenci FBI zajęli się prowadzeniem śledztwa. Jednak, gdy po jakimś czasie uruchomili komputer okazało się, że pliki zostały zaszyfrowane. Boucher korzystał bowiem z oprogramowania, które automatycznie szyfrowało pliki, gdy przez określony czas nikt do nich nie zaglądał. Agenci federalni nie mogą się dostać do dowodów przestępstwa, chociaż oczywiście pozostaje im dwóch wiarygodnych świadków, czyli celnicy, którzy zatrzymali Bouchera. Eksperci FBI próbowali przełamać zabezpieczenia wykorzystanego przez Bouchera programu PGP (Pretty Good Privacy), ale im się to nie udało. Biuro wystąpiło więc do sądu z wnioskiem, by wydał Boucherowi nakaz zdradzenia hasła. We wniosku FBI napisało, że bez hasła dostanie się do materiałów jest „niemal niemożliwe”, gdyż złamanie zabezpieczeń zajmie lata. Tymczasem sąd w Vermont stwierdził, że Bouchera nie można zmusić do ujawnienia hasła, gdyż byłoby to naruszeniem Piątej Poprawki, która przewiduje, iż nikogo nie można zmuszać do oskarżania samego siebie. A ujawnienie hasła byłoby, zdaniem sądu, samooskarżeniem. Ze zdaniem sądu nie zgadza się Orin S. Kerr, ekspert z George Washington University w dziedzinie prawa komputerowego i były prokurator stanowy. Zdaniem Kerra, sam fakt, iż Boucher przyznał celnikom, że laptop jest jego, oznacza, iż stracił prawo do powoływania się na Piątą Poprawkę. Jeśli przyznajesz się rządowi do czegoś, to jednocześnie zrzekasz się prawa do powołania się na zakaz samooskarżenia – mówi Kerr.
  7. Uczeni od dawna zastanawiali się, które kraje mogą ponieść największe szkody w wyniku zderzenia Ziemi z meteorytem. Przeprowadzali symulację rozprzestrzeniania się fal tsunami czy trzęsień Ziemi. Dopiero teraz jednak mogli skorzystać ze szczegółowych informacji dotyczących gęstości zaludnienia poszczególnych obszarów oraz istniejącej infrastruktury. Po odpowiedniej obróbce komputerowej okazało się, że wśród tych, które najbardziej ucierpią znajdą się przede wszystkim Chiny i Stany Zjednoczone. Nick Bailey i jego zespół z University of Southampton w Wielkiej Brytanii opracowali specjalny program komputerowy, za pomocą którego przeprowadzili obliczenia. Sprawdzali tysiące wariantów, w których symulowano uderzenie asteroidów o średnicy od 100 do 500 metrów, poruszającego się z prędkością około 20 000 kilometrów na sekundę. Uczeni skupili się na małych asteroidach, ponieważ zderzenie z nimi jest bardziej prawdopodobne. Ciała niebieskie o średnicy kilkuset metrów uderzają w naszą planetę średnio raz na 10 000 lat, a te większe od 1 kilometra – raz na 100 000 lat. Ponadto małe asteroidy jest trudniej zauważyć. Możemy zostać uderzeni bez ostrzeżenia – stwierdził Bailey. Badania Brytyjczyków wykazały, co nie było zaskoczeniem, że największe straty poniosą te kraje, na wybrzeżach których żyje najwięcej osób. Najbardziej zagrożone są Chiny, Indonezja, Indie, Japonia i USA. Znacznie trudniejsze od oszacowania liczby ofiar, było wyliczenie strat gospodarczych. Gęstość zaludnienia i wielkość infrastruktury oszacowano na podstawie oświetlenia widocznego na nocnych zdjęciach satelitarnych. Okazało się, że największe straty ekonomiczne poniosą Stany Zjednoczone, które narażone są na fale tsunami z dwóch oceanów. Kolejnym krajem, którego gospodarka najbardziej ucierpi będą Chiny, a następnie Szwecja, Kanada i Japonia. Symulacje różnych scenariuszy dały też odpowiedź na pytanie, dotyczące najbardziej zgubnych dla ludzkości miejsc zderzenia asteroidów. Okazało się, że największe ofiary w ludziach spowoduje upadek ciała niebieskiego u azjatyckich wybrzeży Oceanu Spokojnego. Natomiast największe straty gospodarcze spowoduje asteroida, która spadnie w północnych rejonach Atlantyku. Wówczas fale tsunami uderzą w Europę i Amerykę Północną. Brytyjczycy nie sprawdzali natomiast scenariuszy, w których asteroida rozpada się w atmosferze i w Ziemię uderza wiele mniejszych kawałków. Clark Chapman z Southwest Research Institute w stanie Kolorado mówi, że konieczne są dalsze badania i przeprowadzanie podobnych symulacji dla poszczególnych krajów. Każde państwo ma bowiem inną infrastrukture i inne możliwości reagowania na zagrożenia. Czytaj również: Uratuj Ziemię i wygraj 50 000 USD Eksplodujące roboty w walce z asteroidami
  8. Gary McKinnon, brytyjski haker, który włamał się do komputerów NASA i Pentagonu, prawdopodobnie otrzyma jeszcze jedną szansę. McKinnon walczy o to, by nie zostać poddanym ekstradycji do USA. W kwietniu bieżącego roku mężczyzna przegrał sprawę przed sądem apelacyjnym. Teraz wszystko wskazuje na to, że będzie mógł odwołać się do Izby Lordów. Firma prawnicza, która wspiera McKinnona uważa, że sąd apelacyjny w oczywisty sposób pozostawił mu prawo do odwołania się do lordów. Prawnicy są już po rozmowach z przedstawicielami Izby. Wczoraj Izba Lordów poinformowała nas, że rozważy propozycję i zdecyduje, czy McKinnon może się do niej odwołać – powiedział Jeff Anderson, asystent obrońcy hakera. Obrońcy McKinnona twierdzą, że był on zastraszany przez amerykańską prokuraturę, która stwierdziła, że jeśli nie podda się karze, to wystąpi o najwyższy możliwy jej wymiar, a sam Brytyjczyk będzie odsiadywał wyrok w USA, a nie w Wielkiej Brytanii. Prawnicy mężczyzny zapowiadają, że jeśli Izba Lordów nie będzie rozpatrywała sprawy McKinnona lub też wyda niekorzystny dla niego werdykt, to odwołają się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
  9. NASA uważa, że Chińczycy prześcigną Amerykanów i staną na Księżycu, zanim USA na niego powróci. Michael Griffin, szef NASA, powiedział członkom Komitetu Nauki i Technologii Izby Reprezentantów, że jeśli [Chińczycy – red.] będą chcieli zorganizować wyprawę na Księżyc, mogą to zrobić. Dodał, że przy chińskim programie kosmicznym pracuje 200 000 osób, podczas gdy NASA zatrudnia 75 000 pracowników. Jeśli finansowanie Agencji utrzyma się na obecnym poziomie, to Amerykanie wrócą na Księżyc w 2019 roku. Kilka dodatkowych miliardów pozwoliłoby przyspieszyć wyprawę o dwa lata. NASA skarży się na zbyt małe finansowanie, podczas gdy ChRL wydaje dużo pieniędzy na podbój kosmosu. Ponadto przez amerykańską Agencją Kosmiczną stoi dodatkowe wyzwanie – za trzy lata promy kosmiczne mają przejść na emeryturę i do tego czasu NASA powinna ukończyć pracę nad Orionem (dawniej znanym jako CEV – Crew Exploration Vehicle). Griffin ostrzega, że jeśli prace nad nim się opóźnią, USA zostaną prześcignięte nie tylko przez Chiny, ale i przez Rosję. Przypomina, że ambicje kosmiczne mają też Indie.
  10. Badania przeprowadzone przez firmę CEA wykazały, że odbiorniki HDTV znajdują się w niemal co trzecim amerykańskim domu. Przedsiębiorstwo przewiduje, ze w bieżącym roku mieszkańcy USA kupią kolejne 16 milionów tego typu urządzeń i ich ogólna liczba sięgnie 52,5 miliona. Wśród wspomnianych 30% gospodarstw domowych około 1/3 posiada więcej niż jeden HDTV. Co ciekawe, okazało się, że Amerykanie nie kupują odbiorników o wysokiej rozdzielczości po to, by oglądać na nich telewizję, ale by korzystać z filmów i gier wideo. Najczęściej podłączanym urządzeniem do HDTV jest odtwarzacz DVD. Na drugim miejscu znalazł się system dźwięku przestrzennego i gier wideo. Aż 66% osób odbierających telewizję w formacie HD ma do niej dostęp za pośrednictwem sieci kablowych. Kolejne 27% korzysta z przekazu satelitarnego, 8% z naziemnego a po trzy procent odbiera sygnał za pomocą światłowodów lub z Internetu. Analitycy zauważają też zwiększający się popyt na treści w formacie HD.
  11. Opublikowano kolejną edycję listy TOP500, czyli zestawienia 500 najpotężniejszych superkomputerów świata. W bieżącej edycji nie znalazł się jeszcze, co zrozumiałe, Blue Gene/P, o którym pisaliśmy wczoraj. Numerem 1. wciąż więc jest Blue Gene/L. Na liście zaszły znaczne zmiany, szczególnie w czołówce. Swoją pozycję umocniła firma Cray, której superkomputery zajęły 2. i 3. miejsce. Jedną z ciekawych zmian jest fakt, że w czołowej 500 znalazły się dwie maszyny wykorzystujące Windows Compute Cluster Server 2003. Dotychczas na superkomputerach spotykane były pojedyncze instalacje systemów Windows 2000 czy Windows Server 2003. Nie cieszyły się one zbytnią popularnością o czym świadczy chociażby fakt, że na liście z października 2006 nie było już żadnego superkomputera z systemem Microsoftu. Windows Compute Cluster Server 2003 to pierwszy system z Redmond, który powstał z myślą o najbardziej wydajnych maszynach. Najbliższe edycje listy (publikowana jest ona co pół roku), powinny pokazać nam, czy Microsoft ma szanse na zaistnienie na rynku superkomputerów. Niekwestionowanym liderem zestawienia systemów operacyjnych dla superkomputerów jest jednak Linux, który zainstalowano na 77,8% maszyn z TOP500. Drugie miejsce zajmuje Unix (12%). Maszyna, aby zostać wpisaną na obecną listę musi charakteryzować się wydajnością co najmniej 4,005 teraflopsa. Jeszcze pół roku temu wystarczyło 2,737 TFlops. Co więcej, komputer, który obecnie znajduje się na miejscu 500. przed sześcioma miesiącami zająłby 216. pozycję. To największy skok w 15-letniej historii projektu TOP500. Bardzo dobrze świadczy to ogromnym zapotrzebowaniu na moce obliczeniowe i przyspieszeniu prac nad superkomputerami. Łączna moc obliczeniowa 500 maszyn z listy wyniosła 4,92 petaflopsa. To dużo więcej niż 3,54 PFlops sprzed pół roku. Jednocześnie pokazuje nam jak olbrzymią mocą charakteryzuje się najnowszy superkomputer IBM-a – Blue Gene/P. Najpopularniejszymi procesorami wykorzystywanymi do budowy superkomputerów są układy Intela. Zastosowano je na 289 maszynach (57,9%). Pół roku temu do Intela „należało” 261 superkomputerów (52,5%). Rynek straciło zarówno AMD (105 systemów czyli 21% obecnie, a 113 systemów i 22,6% przed pół roku) oraz IBM (teraz 85 superkomputerów i 17-procentowy udział, wcześniej 93 maszyny i 18,6% rynku). Rynek superkomputerów zdominowały procesory dwurdzeniowe. Olbrzymim sukcesem mogą pochwalić się Woodcresty Intela. Jeszcze sześć miesięcy temu wykorzystano je jedynie w 31 maszynach, teraz są obecne w 205 systemach. Wzrosły też udziały dwurdzniowych Opteronów AMD, z 75 do 90 komputerów. Największym producentem pod względem liczby maszyn na TOP500 jest HP. Na liście znajdują się 202 (40,4%) komputerów tego wytwórcy. Drugie miejsce, ze 192 (38,4%) systemami zajął IBM. Inni producenci, jak Dell (23 maszyny), SGI (19) czy Cray (11) nie przekroczyli 5%. Z kolei liderem listy ułożonej pod względem wydajności zainstalowanych maszyn pozostaje IBM. W sumie wszystkie superkomputery tego producenta dostarczają 41,9% (pół roku temu było to 49,5%) mocy wszystkich 500 maszyn. Drugie miejsce (24,5% mocy, wzrost z 16,5%) zajął HP. Najwięcej superkomputerów znajduje się w USA. Stoi tam 281 najpotężniejszych maszyn na świecie. Na drugim miejscu z 42 maszynami uplasowała się Wielka Brytania, a na trzecim Niemcy, które posiadają 24 komputery z listy TOP500. Po jednym superkomputerze mają Indonezja, Nowa Zelandia, Filipiny, RPA, Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Wietnam. Żaden z polskich superkomputerów nie dostał się na listę. Poniżej przedstawiamy 10 najpotężniejszych maszyn z TOP500: LP Właściciel komputera i kraj Nazwa i producent Procesory Wydajność (GFlops) Wydajność szczytowa (GFlops) 1 Lawrence Livermoore National Laboratory USA Blue Gene/L IBM 131072 280600 367000 2 Oak Ridge National Laboratory USA Jaguar Cray 23016 101700 119350 3 Sandia National Laboratories USA Red Storm Cray 36544 101400 127411 4 IBM Thomas J. Watson Research Center USA BGW IBM 40960 91290 114688 5 New York Center for Computational Sciences USA New York Blue IBM 36864 82161 103219 6 Lawrence Livermoore National Laboratory USA ASC Purple IBM 12208 75760 92781 7 Rensselaer Polytechnic Institute USA eServer Blue Gene Solution IBM 32768 73032 91750 8 NCSA USA Abe Dell 9600 62680 89587 9 Centro Nacional de Supercomputación Hiszpania Mare Nostrum IBM 10240 62630 94208 10 Leibniz Rechenzentrum Niemcy HLRB II SGI 9728 56520 62259 1 GFlops = 1 miliard operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę.
  12. Dwa supertajne szpiegowskie satelity USA znalazły się na niewłaściwych orbitach. Pismo Aviation Week and Space Technology donosi, że satelity miały za zadanie śledzenie jednostek pływających, które mogły przewodzić terrorystów Al Kaidy. Były też w stanie śledzić irańskie i chińskie operacje morskie. Prawdopodobnie za ich pomocą można nadzorować okręty innych państw. Oba satelity znalazły się na złej orbicie z powodu błędu rakiety nośnej Atlas V, dla której był to pierwszy start w historii. US National Reconnaissance Office (NRO) będzie w stanie skorygować pomyłkę i umieścić urządzenia na właściwych orbitach, jednak podczas wykonywania manewrów satelity zużyją sporo paliwa, co skróci czas ich służby.
  13. Antigua i Barbuda, karaibskie państewko o powierzchni zaledwie 443 kilometrów kwadratowych, szuka sojuszników w walce z USA. Spór może zakończyć się dla Stanów Zjednoczonych poważnymi konsekwencjami – Antigua i Barbuda oraz jej ewentualni sojusznicy mogą zezwolić na dowolne kopiowanie własności intelektualnej chronionej przez amerykańskie prawo. W 12-letniej historii Światowej Organizacji Handlu (WTO) nie zdarzyło się jeszcze, by tak małe państwo wniosło swoją sprawę pod jej obrady. Spór wybuchł pełną mocą w marcu bieżącego roku. Wówczas to Światowa Organizacja Handlu orzekła, że USA nie mają prawa rozciągać swoich przepisów dotyczących kasyn internetowych na inne kraje. Dla Antigui i Barbudy sprawa jest o tyle ważna, że kraj ten, chcąc uniezależnić swoją gospodarkę od turystyki, rozwija usługi internetowe. Istnieją w nim 32 licencjonowane kasyna internetowe. Tymczasem, wskutek działań rządu USA, obroty online’owych kasyn w tym niewielkim państewku spadły w ostatnim czasie o niemal 90% (z 1 miliarda do 130 milionów USD). Stany Zjednoczone uznały internetowe kasyna za nielegalne i starają się na wszelkie sposoby uniemożliwić własnym obywatelom korzystanie z kasyn znajdujących się w innych krajach. W ten sposób nie tylko rozciągają swoje prawo na inne kraje, ale stosują różną miarę do różnych rodzajów hazardu, gdyż nie zakazują jednocześnie obstawiania zagranicznych wyścigów koni czy psów. WTO oświadczyło w marcu, że działania Stanów Zjednoczonych są nielegalne. Waszyngton stwierdził, że nie dostosuje się do wyroku WTO i rozpoczął działania mające na celu... zmianę międzynarodowych zobowiązań, które podpisał podczas zakładania tej organizacji. Co więcej USA oświadczyły, że nie mają zamiaru wypłacać żadnych odszkodowań. Zgodnie z prawem międzynarodowym należą się one państwom, które ucierpiały wskutek jednostronnej zmiany traktatów. Jednak Waszyngton twierdzi, że w dokumentach z początku lat 90. nie ma mowy o internetowych kasynach, więc odszkodowania się nikomu nie należą. Antigua i Barbuda zastanawia się czy, skoro USA nie przestrzegają prawa tego kraju, jest zobowiązana do przestrzegania praw USA dotyczących własności intelektualnej. Jeśli jej władze dojdą do wniosku, że nie mają takiego obowiązku, mogą zezwolić na legalne kopiowanie programów komputerowych, filmów czy muzyki produkowanych w USA.
  14. Amerykańska Narodowa Akademia Nauki opublikowała swój długo oczekiwany raport na temat zagrożeń, jakie elektrownie wiatrowe stanowią dla ptaków. Od dawna bowiem mówi się, że zwierzęta te mogą rozbijać się o wiatraki. Przeprowadzenie odpowiednich badań było o tyle istotne, że w USA gwałtownie rozwija się energetyka oparta na wietrze. Ocenia się, że przy obecnym tempie rozwoju do 2020 roku elektrownie wiatrowe pozwolą na zmniejszenie amerykańskiej emisji dwutlenku węgla o 4,5% rocznie. Z opublikowanych danych wynika, że obecnie większym zagrożeniem dla ptaków są wysokie budynki, pojazdy mechaniczne i koty. To one zabijają więcej latających stworzeń niż siłownie wiatrowe. Oczywiście w miarę powstawania kolejnych farm z wiatrakami, ryzyko dla ptaków będzie rosło. Można go jednak stosunkowo łatwo uniknąć, starannie wybierając lokalizację siłowni tak, by nie stawiać ich w miejscach migracji ptaków. Z przeprowadzonych badań wnika, że wskutek zderzenia z wiatrakami w 2003 roku zginęło na terenie USA nie więcej niż 37 000 ptaków. To jedynie ułamek procenta ofiar. Ocenia się bowiem, że wysokie budynki odpowiadają za śmierć ponad miliarda ptaków rocznie. Mniej więcej tyle samo ginie wskutek kontaktu z liniami wysokiego napięcia. Udomowione koty zabijaną natomiast kilkaset milionów ptaków rocznie. Naukowcy martwią się jedynie o ptaki drapieżne, które lubią polować tam, gdzie występują mocne wiatry, a w takich właśnie okolicach stawia się wiatraki. W największym jednak niebezpieczeństwie znajdują się... ssaki. Okazało się, że elektrownie wiatrowe stanowią największe zagrożenie dla nietoperzy. Napędzane wiatrem turbiny generują dźwięk i pole elektromagnetyczne. Mogą one przyciągać nietoperze, które będą ginęły wskutek zderzenia z wiatrakami. W okolicach gdzie występują nietoperze i gdzie ustawiono elektrownie wiatrowe, znajdowana jest zaskakująco duża liczba zabitych nietoperzy. Jest to tym bardziej alarmujące, że populacja niektórych gatunków tych latających stworzeń gwałtownie spada na terenie USA. Grupa specjalistów pod kierunkiem profesora Paula Rissera z Univeristy of Oklahoma wysunęła 11 hipotez dotyczących przyczyn, dla których nietoperze tak często giną wskutek zderzenia z turbinami. Oprócz ciepła, dźwięku i pola elektromagnetycznego, które przyciągają te stworzenia, uczeni wymieniają... ciekawość. Nietoperze są bardzo ciekawskie i mogą ginąć, gdy próbują zbadać nowy obiekt, który pojawił się na ich terytorium – napisano w raporcie.
  15. W ubiegłym tygodniu 17 wielkich firm telekomunikacyjnych (m.in. Telekom Malaysia, AT&T, British Telecom, Bharti AirTel, CAT Telekom, Indosat, Telstra) podpisały umowę o budowie, kosztem 500 milionów dolarów, nowego podwodnego kabla optycznego, który połączy Azję Południowo-Wschodnią ze Stanami Zjednoczonymi. Kabel ma być znacznie bardziej odporny niż obecnie używane tego typu urządzenia. Do podpisania porozumienia przyczyniło się grudniowe trzęsienie ziemi u wybrzeży Tajwano, które pozrywało podmorskie połączenia i na wiele tygodni spowodowało poważne trudności w komunikacji z Azją. Dzięki projektowi zwanemu Asia-America Gateway, zachodnie wybrzeże USA zostanie połączone z Malezją, Singapurem, Tajlandią, Brunei, Hongkongiem, Filipinami, Guam i Hawajami. Łącza optyczne o długości 20 000 kilometrów będą charakteryzowały się minimalną przepustowością rzędu 1,28 terabita na sekundę (160 GB/s). Budową kabla zajmuje się Alcatel-Lucent, a nowe łącze ma rozpocząć pracę w grudniu 2008 roku.
  16. Rosja planuje wybudowanie najdłuższego na świecie tunelu podmorskiego, który połączy Alaskę z Syberią. Część podmorska, o długości 103 kilometrów, będzie fragmentem większej całości, liczącej w sumie 6000 kilometrów. Wielki szlak transportowy pozwoli na przesyłanie do USA ropy, gazu i elektryczności. Przez Cieśninę Beringa linie przesyłowe zostaną przeciągnięte tunelem, w którym znajdzie się również miejsce dla szybkiej kolei oraz autostrady. TKM-World Link, bo tak się będzie nazywała trasa, będzie kosztowała 65 miliardów dolarów. Na sam podmorski tunel zostanie przeznaczonych 10-12 miliardów USD. Sfinansowaniem projektu zajmą się przede wszystkim instytucje prywatne. Rządy USA i Rosji będą mogły objąć maksymalnie po 25% akcji całego przedsięwzięcia. Wasilij Zubakin, wiceprezes firmy OAO Hydro OGK przekonuje, że całość będzie wyjątkowo opłacalna. Dzięki TKM-World Link Rosja i USA zaoszczędzą rocznie 20 miliardów dolarów w samej tylko energii elektrycznej. Linie przesyłowe pobudzą też olbrzymie inwestycje. Na Morzu Ochockim, w pobliżu Sachalina Hydro OGK chce wybudować do 2020 roku dwie wielkie elektrownie. Zakłady Tugurskaja i Pendżinskaja będą miały moc po 10 gigawatów każda. Rosyjskie koleje już budują linię kolejową, która dostarczy towary z rejonów na południe od Jakucka. Kolej będzie transportowała do USA towary z Jakucji i wschodniej Syberii. Te dwa regiony są bardzo bogate w minerały, które jednak, ze względu na słabo rozwiniętą infrastrukturę i trudne warunki naturalne, pozostają niemal niewykorzystane. Planowane połączenia kolejowe pochłoną do 15 miliardów dolarów. Inwestycja ta ma zwrócić się, przy założeniu, że rocznie przewożone będą towary o wadze 100 milionów ton, w ciągu 20 lat. To właśnie linie kolejowe będą najważniejszym elementem całego projektu. Przedsięwzięcie jest ogromne, kosztowne i ryzykowne, ale zainteresowanie nim wyraziły już Japonia, Korea i Chiny. Japończycy zaoferowali swoje usługi przy wierceniu tunelu. Wycenili je na 60 milionów dolarów za kilometr, czyli dwukrotnie mniej niż zakłada wstępny kosztorys. Budowa tunelu pod Cieśniną Beringa nie jest nowym pomysłem. Taki projekt został zaakceptowany po raz pierwszy w 1905 roku przez cara Mikołaja II. Wówczas ambitne plany przerwała I wojna światowa.
  17. Kultura jest kluczem do interpretacji emocji i wyrazu twarzy. Jeśli standardem jest kontrolowanie uczuć, jak np. w Japonii, uwaga rozmówców skupia się na oczach. W kulturach otwarcie wyrażających emocje, czyli w kulturach zachodnich, za najważniejszy punkt twarzy uchodzą usta. W dwóch równoległych badaniach, w których wykorzystano przetworzone komputerowo ikony i zdjęcia, naukowcy porównywali sposób, w jaki Japończycy i Amerykanie interpretują obrazy wyrażające różne emocje. Nasze odkrycia obalają popularną teorię, że wyrazy twarzy podstawowych emocji są uniwersalne i powszechnie rozpoznawane — opowiada dr Takahiko Masuda z University of Alberta. Na ich postrzeganie wpływa kultura, w której ktoś się wychował i żyje, dlatego zawsze należy to brać pod uwagę. Różnice międzykulturowe są widoczne już na poziomie używanych przy pisaniu maili czy SMS-ów emotikonów. Zgodnie z wynikami opisanych wyżej badań, amerykańskie i japońskie "buźki" będą wyglądać inaczej na poziomie oczu i ust. W USA smutek wyraża znak lub :-(, a zadowolenie, szczęście albo :-). W Kraju Kwitnącej Wiśni emotikony wyrażające wymienione uczucia wyglądają zgoła inaczej... Radość to (), a smutek (;_. Jak widać, układ ust w tych ostatnich w ogóle się nie zmienia, a komunikujące się osoby polegają tylko na układzie oczu. Kiedy wolontariuszy proszono o ocenę, w jakim stopniu osoba ze zdjęcia czy ikony jest szczęśliwa, Japończycy zawsze przyglądali się wtedy oczom (The Journal of Experimental Social Psychology). Uważamy, że to interesujące i właściwe, iż kultury powściągliwe, które wykazują tendencję do maskowania emocji, będą się przy określaniu uczuć koncentrować na czyichś oczach, ponieważ są one subtelne. W Stanach Zjednoczonych, gdzie emocje są okazywane jawnie, sensownie jest się skupić na ustach, które stanowią najbardziej ekspresyjną część twarzy. Z tego powodu Japończycy mogą lepiej demaskować fałszywy uśmiech (wtedy bowiem oczy się nie śmieją). Czy jest tak naprawdę? Trzeba to sprawdzić w przyszłych eksperymentach. Badania prowadzili wspólnie Masaki Yuki z Uniwersytetu w Hokkaido, William Maddux z INSEAD oraz Takahiko Masuda z University of Alberta.
  18. Gary McKinnon, 40-letni obywatel Wielkiej Brytanii, który włamał się do komputerów Pentagonu i NASA, przegrał rozprawę ekstradycyjną. Sąd Najwyższy zgodził się na ekstradycję mężczyzny do USA. Tam, jeśli amerykański sąd uzna go winnym zarzucanych mu czynów, Brytyjczykowi grozi do 60 lat więzienia. Prawnik McKinnona twierdzi, że jego klient był zastraszany, a ekstradycja łamie prawa człowieka. McKinnon włamał się do wspomnianych sieci w 2001 roku. Szukał tam, jak twierdzi, informacji na temat UFO. Zdaniem Amerykanów było to największe włamanie do ich systemów wojskowych. Brytyjczyk został też oskarżony o to, że jego działanie przyniosło straty szacowane na 700 000 dolarów.
  19. Badania przeprowadzone przez Pew Research Center ujawniły, że mieszkający w USA Latynosi mniej chętnie korzystają z Internetu niż biali i czarni obywatele Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że jedynie 56% dorosłych Latynosów używa Sieci. Odsetek ten dla czarnych wynosi 60%, a dla białych – 71%. Wydaje się, że taki stan rzeczy związany jest z wykształceniem. Osoby, które ukończyły szkoły wyższe chętniej korzystają z Sieci. Internetu używa 89% Latynosów, którzy ukończyli college, 70% absolwentów szkół średnich i jedynie 31% Latynosów, którzy nie mają średniego wykształcenia – napisano w raporcie. Odsetek korzystających z Sieci wśród osób niemających średniego wykształcenia jest podobny dla białych (32%), Latynosów (31%) i czarnych (25%) – czytamy. Jednak, podczas gdy wśród ludności hiszpańskojęzycznej średniego wykształcenia nie posiada aż 41% osób, to wśród białych 10%, a wśród czarnych 20%. Latynosi stanowią około 14% populacji dorosłych Amerykanów. Wykształcenie jest tutaj czynnikiem decydującym. Gorszy jego poziom związany jest z niższymi dochodami i mniejszymi umiejętnościami czytania, a większość internetowych treści bazuje na tekście – mówi Susannah Fox z Pew Research Center. Ważna jest też znajomość języków. Wśród Latynosów znających jedynie hiszpański Sieci używa 32% osób, podczas gdy wśród mówiących także po angielsku – 76%.
  20. Brytyjski haker Gary McKinnon w ciągu najbliższych tygodni dowie się, jaka jest decyzja sądu w sprawie odwołania od wyroku pozwalającego na jego ekstradycję do USA. McKinnon w latach 2001-2002 wielokrotnie włamywał się do komputerów Pentagonu i NASA. Twierdzi, że szukał tam dowodów na istnienia pozaziemskich cywilizacji i je znalazł. Poinformował również, że mógł swobodnie uzyskać dostęp do strzeżonych sieci, gdyż były one wyjątkowo słabo zabezpieczone. Amerykanie chcą sądzić przestępcę u siebie, a brytyjski sąd wyraził już na to zgodę. Oczywiście w USA grozi McKinnonowi znacznie bardziej surowa kara. W ostateczności mógłby nawet być sądzony na podstawie przepisów dotyczących walki z terroryzmem i osadzony w Guantanamo. McKinnon złożył więc apelację od wyroku sądu. Jeśli ją przegra jego ostatnią szansą będzie akt łaski udzielony przez Izbę Lordów. Jeśli i lordowie się nad nim nie zlitują, przestępca zostanie przewieziony za ocean.
  21. Testy genetyczne przeprowadzone w USA i Kanadzie wzbogaciły tamtejszą faunę o 15 gatunków nowych ptaków. Okazało się, że tyle właśnie gatunków – wśród nich kruki i sowy – było od wieków źle sklasyfikowanych. Uczeni przypuszczają, że jeśli podobna sytuacja ma miejsce na całym świecie, to może się okazać, że na kuli ziemskiej żyje nie 10 a 11 tysięcy gatunków ptaków. Podobne badania, przeprowadzone wśród zamieszkujących Gujanę nietoperzy ujawniły sześć nowych gatunków wśród 87 przebaadnych. Paul Hebert z Instytutu Bioróżnorodności w Ontario, współautor badań, tak wyjaśnia ich wagę: Nie możesz chronić bioróżnorodności, jeśli jej nie potrafisz rozpoznać. Wraz z zespołem zgadał 643 gatunki mieszkające od północy Kanady po Florydę i odkrył wspomniane 15 gatunków. W całej Ameryce Północnej żyje 690 gatunków ptaków. Teraz będzie ich o 15 więcej. Trzeba przy tym zauważyć, że fauna Ameryki Północnej jest bardzo dobrze opisana, więc w innych częściach świata czekają nas znacznie większe niespodzianki.
  22. Rozpoczęła się apelacja Gary’ego McKinnona, słynnego brytyjskiego haker, który włamał się do komputerów NASA i Departamentu Obrony USA. McKinnon przyznał się do zarzucanych mu czynów. Powiedział, że w komputerach szukał informacji na temat życia pozaziemskiego. Odrzuca przy tym oskarżenia Amerykanów o to, że jego działania przyniosły straty finansowe w wysokości 700 000 dolarów oraz że celowo doprowadził do awarii wielu komputerów. Głównym problemem McKinnona jest jednak ewentualna ekstradycja do USA. Mógłby tam bowiem zostać sądzony na podstawie przepisów antyterrorystycznych i skazany nawet na 60 lat więzienia. Mężczyzna odwołuje się obecnie od wcześniejszego orzeczenia sądu, który wyraził zgodę na ekstradycję. Edmund Lawson, adwokat McKinnona, ujawnił, że strona amerykańska zaproponowała ugodę. W zamian za rezygnację z apelacji od wyroku zezwalającego na ekstradycję McKinnon miał otrzymać niższy wyrok w sądzie w USA. Oferta została odrzucona. Więcej o losach McKinnona: Jest zgoda na ekstradycję hakera Brytyjski haker czeka na decyzję sądu
  23. Amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) zaplanował na początek 2008 roku przeprowadzenie zakrojonych na szeroką skalę testów, które mają sprawdzić gotować infrastruktury informatycznej USA na odparcie cyberataku. Podobny test przeprowadzono przed rokiem. Cyber Storm był największą w historii symulacją ataku na rządowe sieci Stanów Zjednoczonych. Nowa symulacja, Cyber Storm 2, będzie miała miejsca w marcu 2008 roku. Jego ramach przeprowadzony zostanie potężny atak na sieci prywatne i rządowe. Do przeprowadzenia pierwszych ćwiczeń, w lutym ubiegłego roku, zaangażowano 115 organizacji z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Australii i Nowej Zelandii. Brały w nich udział Symantec, Microsoft, Verisign, Departamenty Obrony, Sprawiedliwości, Stanu oraz Narodowa Agencja Bezpieczeństwa. W przyszłym roku liczba uczestników zostanie zwiększona, a do udziału organizatorzy chcą zaprosić więcej firm z zagranicy. W Cyber Storm 2 wezmą też udział firmy z sektorów, które wcześniej nie były zaangażowane, np. przedsiębiorstwa transportowe i chemiczne. Przedstawiciele DHS poinformowali, że podobne ćwiczenia będą odbywały się regularnie co dwa lata. Specjaliści uważają, że podczas takich symulowanych ataków ich uczestnicy dowiadują się, do kogo i w jaki sposób zwrócić się o pomoc, natomiast ćwiczenia takie niekoniecznie ujawniają słabe punkty infrastruktury informatycznej. Oni próbują odkryć słabe punkty w systemie reagowania. Nie szukają tak naprawdę rozwiązania problemów technicznych – mówi Marcus Sachs z Computer Science Laboratory.
  24. W USA sprzedano najdroższy w tym kraju nowy samochód. Pierwszy egzemplarz modelu Rolls-Royce Phantom Drophead Coupe osiągnął na aukcji charytatywnej cenę 2 milionów dolarów. Na rynku samochody te kosztują 407 000 USD. Ręcznie wykonane, dwudrzwiowe czteromiejscowe maszyny należą do najszybszych tego typu samochodów na świecie. Mimo wysokiej ceny cieszą się ogromną popularnością. Producent awansem sprzedał już wszystkie tegoroczne pojazdy.
  25. Microsoft potwierdził krążące od pewnego czasu plotki i oświadczył, że okres gwarancyjny konsoli Xbox 360 został wydłużony w USA i Kanadzie z 90 do 365 dni. Gwarancja obejmuje zarówno nowe jak i sprzedane już urządzenia. Przedstawiciele koncernu oświadczyli, że ich celem było ujednolicenie okresu gwarancyjnego na całym świecie. Nowa polityka gwarancyjna działa wstecz. Oznacza to, że jeśli obecny właściciel Xboksa 360 w ciągu roku od jego zakupu dokonał jakiejś pogwarancyjnej naprawy, to Microsoft zwróci mu pieniądze. Opłata będzie zwracana automatycznie, więc użytkownik konsoli nie musi kontaktować się z Microsoftem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...