Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Microsoft' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 689 wyników

  1. Sąd Okręgowy dla Wschodniej Virginii wydał wyjątkowy wyrok, który powinien znacznie ułatwić walkę z botnetami. Na podstawie orzeczenia sądu Microsoft stał się właścicielem 276 domen używanych przez cyberprzestępców, którzy stworzyli botnet Waledac. Domeny te były wykorzystywane do kontrolowania botnetu. Koncernowi udało się doprowadzić do zamknięcia botnetu już w lutym, dzięki zastosowaniu nietypowej konstrukcji prawnej, o której informowaliśmy przed kilkoma miesiącami. Obecny wyrok również jest nietypowy, gdyż, jak zauważa prawnik Microsoftu Richard Boscovich, właściciel przejętych domen nie został ustalony, a zatem nie mógł stawić się przed sądem by zaprotestować. Jednak dzięki uzyskaniu takiego wyroku prawnicy koncernu udowodnili, że amerykańskie prawo pozwala na przejęcie kontroli nad zarejestrowaną w USA domeną, z której prowadzona jest przestępcza działalność. Sezon na botnety został rozpoczęty. Zezwolenia na odstrzał wydano i mamy zamiar starać się o kolejne - powiedział Boscovich. Waledac był w swoim czasie największym źródłem spamu i szkodliwego oprogramowania. W szczycie aktywności rozsyłał 1,5 miliarda niechcianych listów dziennie. W ciągu ostatnich 7 dni, mimo że Waledac nie działa od kilku miesięcy, zauważono aż 58 000 pecetów, które 14,6 miliona razy próbowały nawiązać połączenie z przejętymi przez Microsoft domenami. Istnieją dziesiątki dużych i setki małych botnetów - stwierdził T. J. Campana z Microsoftu. Botnety są obecnie podstawą przestępczej działalności - dodał.
  2. Epoka Windows XP definitywnie zbliża się do końca. Jeden z największych producentów komputerów - Dell - oznajmił, że 23 października bieżącego roku zaprzestaje dostaw komputerów z zainstalowanym Windows XP. Ponadto jeszcze w bieżącym miesiącu z systemu zamówień, z którego korzystają klienci Della, zniknie opcja umożliwiająca wybór XP jako preinstalowanego systemu. Decyzja podjęta przez Della to efekt harmonogramu dla OEM, wydanego przez Microsoft. W kwietniu koncern z Redmond ogłosił, że producenci sprzętu komputerowego będą mogli rozprowadzać wraz z nim Windows XP Home tylko do 22 października bieżącego roku. Mimo, że Dell zaprzestanie rozpowszechniania XP, to będzie udostępniał sterowniki i poprawki aż do grudnia 2012 roku. Oznacza to, że klienci będą mogli zainstalować na sprzęcie Della własne kopie Windows XP i będą mieli gwarancję, że producent dostarczy im najnowszych sterowników oraz wsparcia technicznego. Microsoft wielokrotnie informował o dacie 22 października jako o ostatnim dniu, w którym OEM będą mogli sprzedawać preinstalowany system Windows XP. W międzyczasie okazało się, że Windows 7 cieszy się tak dużym powodzeniem (większym niż XP w analogicznym momencie swojej historii), iż decyzja taka nie jest ani zaskoczeniem, ani nie wywoła znanych z przeszłości protestów użytkowników.
  3. Terry Myerson poinformował na oficjalnym blogu Microsoftu, że system Windows Phone 7 wszedł w fazę RTM (release to manufacturing). Oznacza to, że system został udostępniony firmom, które są zainteresowane wykorzystaniem go w swoich produktach. Jak twierdzi Myerson, Phone 7 to najdokładniej przetestowany mobilny OS w historii Microsoftu. Każdego dnia działał on na niemal 10 000 urządzeń, które przeprowadzały automatyczne testy. W sumie trwały one ponad 12 milionów godzin. Ponadto Phone 7 był testowany przez tysiące niezależnych producentów oprogramowania i użytkowników. Myerson zapewnia, że bardzo dobrze ocenili oni najnowszy produkt Microsoftu. Pierwsze urządzenia korzystające z Windows Phone 7 pojawią się w Europie w październiku. Amerykanie będą mogli kupić je w listopadzie. Microsoft zmierzy się na rynku mobilnych systemów przede wszystkim z Androidem Google'a, iOS-em Apple czy z BlackBerry RIM-a. Koncern będzie musiał udowodnić, że po rynkowej porażce Windows Mobile jest w stanie zaoferować klientom wartościowy produkt.
  4. Firma Interval Licensing LLC pozwała do sądu AOL, Apple'a, eBay, Facebooka, Google'a, Netfliksa, Office Depot, Office Max, Staples, Yahoo i YouTube'a. Zarzucono im naruszenie patentów należących do przedsiębiorstwa. Pozew złożono w Sądzie Okręgowym dla Zachodniego Dystryktu Waszyngtonu. Interval Licensing LLC działa w imieniu nieistniejącej już Interval Research. Firmę tę założyli w 1992 roku współtwórca Microsoftu Paul Allen (w tym czasie nie był już pracownikiem koncernu) oraz David Liddle, który w latach 70. pracował w Xerox PARC gdzie opracował wiele bardzo istotnych technologii IT. Nieistniejący już Interval Research zatrudniał ponad 110 inżynierów, naukowców i fizyków. Firma działała w czasie, gdy internet dopiero się upowszechniał i opracowała kilka ważnych rozwiązań. Patenty, o naruszenie których zostały oskarżone wymienione na początku koncerny, opisują różne sposoby prezentowania i wyszukiwania informacji w przeglądarce. W pozwie czytamy m.in., że Interval Research miała swój udział w powstaniu Google'a. W zrzucie ekranowym sekcji "About us" z pierwotnej witryny Google'a widać podziękowania dla Interval Research. Firma była jednym z dwóch zewnętrznych współpracowników oraz jednym z czterech źródeł finansowania rodzącego się Google'a. To właśnie w roku 1998 studencki projekt Google opuścił mury uczelni i oficjalnie stał się przedsiębiorstwem. Sporo światła na Interval Research rzuca wywiad z Terry'm Winogradem z 2003 roku. Winograd przez kilka lat pracował w Interval, gdzie zajmował się rekrutacją ludzi i rozpoczynaniem nowych projektów. Po odejściu z Interval pracował dla tej firmy jako zewnętrzny konsultant. Był też wykładowcą informatyki na Uniwersytecie Stanforda oraz doradcą Larry'ego Page'a, współzałożyciela Google'a. We wspomnianym wywiadzie Winograd mówi: Interval został rozbity przez sieć. Interval wystartował bezpośrednio przed pojawieniem się komercyjnego internetu. Pierwszy kontakt z Mosaic miałem właśnie w czasie pracy w Interval. Wszystkie pieniądze i talenty zostały wyssane z Intervala do internetu.[...] Interval przyglądał się urządzeniom, sposobowi pracy ludzi w biurach i w domu i nie dążył do komercjalizacji internetu. To, co Interval próbował zrobić, było szlachetne ale zbyt ambitne.[...] W pewnym sensie Interval był jak dobrze zorganizowana ekspedycja archeologiczna. Okazało się jednak, że skały, które badali nie były niezwykłe. Nie znaleźli niczego równie ważnego jak pecet. Teraz widzę, że w internecie ludzie używają wielu małych rzeczy, które Interval wynalazł.[...] Ale Paula Allena nie interesowały małe rzeczy. On szukał czegoś wielkiego. Winograd przypomina, że to, co Interval wynalazł w latach 90. zaczęło pojawiać się w roku 2003 i dopiero obecnie się rozpowszechniło. Warto tutaj zauważyć, że Interval Licensing najwyraźniej czuje się pewnym swego o czym może świadczyć miejsce złożenia pozwu. Wiele pozwów patentowych jest bowiem składanych w Sądzie Okręgowym dla Wschodniego Okręgu Teksasu, do którego często zwracają się tzw. trolle patentowe.
  5. Do mediów przedostaje się coraz więcej informacji na temat tajemniczego urządzenia Microsoftu o nazwie ArcTouch. Najnowsze z nich sugerują, iż w laboratoriach badawczych koncernu z Redmond powstał jeden z najciekawszych projektów myszki komputerowej. Projekt ArcTouch jest prawdopodobnie częścią większego programu o nazwie "Mouse 2.0", którego szczegóły badacze Microsoftu zaprezentowali pod koniec ubiegłego roku. W udostępnionym dokumencie jest mowa o wielodotykowych myszkach komputerowych, wykorzystujących różne technologie. ArcTouch ma być tańszą alternatywą dla kosztownych ekranów dotykowych. Niewykluczone, że jej pierwsza wersja nie będzie wspierała technologii wielodotykowej. ArcTouch to bezprzewodowa myszka optyczna, pracująca w paśmie 2,4 GHz. Uwagę przyciąga przede wszystkim jej niezwykły futurystyczny kształt. Pośrodku widzimy pasek, który zastępuje tradycyjne kółko, ale spełnia on taką samą rolę. Największą niespodzianką jest jednak fakt, że kształt ArcTouch można zmienić. Z jednej strony pozwala to na lepsze dostosowanie myszki do dłoni. Z drugiej - użytkownik może całkowicie wyprostować myszkę, otrzymując płaskie urządzenie. Z pewnością ułatwi to transport i przechowywanie ArcTouch. Pojawiają się jednak głosy, że być może po rozprostowaniu będziemy mogli korzystać z urządzenia jak z gładzika znanego z notebooków. ArcTouch ma ponoć kosztować 70 dolarów. O tym, w jaki sposób działa urządzenie, ile kosztuje i czym tak naprawdę jest powinniśmy dowiedzieć się w przyszłym miesiącu. Wówczas ma ono zadebiutować na rynku.
  6. Firma VirentX, której Microsoft ma zapłacić 200 milionów dolarów za naruszenie patentu, pozwała teraz do sądu Apple'a, Cisco, NEC-a i firmę Aastra. Przedsiębiorstwom zarzucono, że naruszają w sumie pięć patentów VirentX dotyczących w mniejszym lub większym stopniu sieci VPN. Najcięższe oskarżenia wysunięto przeciwko Cisco, gdyż w pozwie stwierdzono, że koncern naruszył patenty "celowo". Jeśli sąd podzieli opinię VirentX, to Cisco może zostać skazane na zapłacenie olbrzymiego odszkodowania. Pozew złożono w Sądzie Okręgowym dla Wschodniego Okręgu Teksasu. Jest on bardzo popularny wśród firm skarżących się na naruszenie ich patentów, gdyż sąd ten często przyznaje im rację. Sędzią będzie Leonard Davies, powołany na to stanowisko przez prezydenta George'a W. Busha. W przeszłości wydawał on wyrok w sprawie i4i przeciwko Microsoftowi. Wyrok zapadł po myśli i4i. VirentX reprezentuje firma prawnicza McKool Smith, która reprezentowała i4i oraz VirentX w sporach z Microsoftem. Niewykluczone, że o VirentX będziemy słyszeli dość często. Przedsiębiorstwo stwierdza bowiem, że posiada większość patentów na technologię 4G opisanych w specyfikacjach Series 33, które definiują standardy bezpieczeństwa dla LTE/4G.
  7. Za kilka tygodni przekonamy się, czy Microsoft ma szansę powstrzymać rynkowy spadek udziałów swojej przeglądarki internetowej. Koncern wysłał do wybranych osób zaproszenia na prezentację wersji beta Internet Explorera 9. Odbędzie się ona 15 września w San Francisco. Dotychczas pokazywano wczesne wersje developerskie IE9, trudno więc było mówić o ostatecznym kształcie przeglądarki. Teraz wszyscy spodziewają się, że Microsoft w końcu zdradzi interfejs browsera. To on w dużej mierze będzie decydował o sukcesie produktu. Z doniesień witryny Neowin wynika, że Microsoft pójdzie w stronę minimalistycznego wyglądu, przypominającego interfejs Chrome'a. Przeglądarka zostanie prawdopodobnie wyposażona też w menedżera pobrań i ma lepiej sprawować kontrolę nad bezpieczeństwem instalowanych dodatków. Pełnej wersji IE9 nie należy spodziewać się w bieżącym roku. Niewykluczone jednak, że zadebiutuje ona podczas kwietniowej konferencji MIX'11.
  8. Microsoft zalecił użytkownikom swojego serwisu pocztowego Hotmail używanie przeglądarki... Google Chrome. Ma ona być remedium na kłopoty, trapiące część internautów od ubiegłego tygodnia. Przed kilkoma dniami Hotmail został zaktualizowany. Wówczas niewielka grupa użytkowników zaczęła doświadczać problemów, takich jak zawieszenia się przeglądarki, niemożność skorzystania z książki adresowej i innych. Początkowo Microsoft o błędy obwiniał złe ustawienia parametrów wyświetlania obrazu na komputerach użytkowników. Później starsze przeglądarki takie jak Firefox 2.5 czy Safari 3. W końcu zidentyfikowano przyczynę błędu i obiecano jego szybkie poprawienie. Jednak do czasu zastosowania poprawek Microsoft zalecił, by ci użytkownicy Hotmaila, którzy mieli kłopoty, korzystali zeń za pośrednictwem Google Chrome.
  9. Google podpisało umowę, na podstawie której firmowa technologia będzie wykorzystywana do dostarczania wyników wyszukiwania w serwisie... Yahoo! Japan. Dzięki temu koncern zapewnił sobie niezwykle silną pozycję w Kraju Kwitnącej Wiśni. Obecnie z Google'a i wyszukiwarki Yahoo! korzysta 90% Japończyków. W ubiegły roku Yahoo! i Microsoft zawarły porozumienie, na mocy którego amerykańska wersja Yahoo! oraz wiele wersji narodowych korzysta z wyszukiwarki Bing. Umowa ta nie dotyczy jednak japońskiej odmiany Yahoo!, gdyż samo Yahoo! ma w niej mniej niż 34% udziałów. Władze Yahoo! Japan oświadczyły, że umowa z Google'em nie wpłynie na relacje z Yahoo!. Porozumienie jest niezwykle ważne dla firmy Page'a i Brina, gdyż wspomniany serwis to najpopularniejsza witryna WWW w Japonii.
  10. Microsoft, po raz pierwszy w historii, kupił licencję na architekturę ARM. Może to oznaczać, że przyszłe edycje firmowego systemu operacyjnego będą obsługiwały nie tylko architekturę x86. Licencja daje też koncernowi prawo do projektowania i produkcji własnych procesorów. Microsoft już wcześniej oferował systemy współpracujące z ARM, były to jednak systemy wbudowane oraz dla urządzeń mobilnych. Tym razem po raz pierwszy koncern zyskał dostęp do pełnego zestawu instrukcji dla ARM-a. Niewiele firm ma podobną licencję do tej, którą właśnie wykupił Microsoft. Są wśród nich Qualcomm, Marvell i Infineon. Wszystkie one zajmują się produkcją układów scalonych. Zakup licencji daje Microsoftowi nowe możliwości dotyczące testowania i rozwijania produktów dla architektury ARM.
  11. Z danych firmy Secunia wynika, że Apple zostało światowym liderem pod względem liczby dziur w firmowym oprogramowaniu. Koncern Jobsa wyprzedził pod tym względem dotychczasowego lidera - Oracle'a. W pierwszej połowie 2010 roku w programach Apple'a znaleziono więcej dziur niż u jakiegokolwiek innego producenta, Oracle spadł na drugie miejsce, a na trzecim znalazł się Microsoft. Secunia prowadzi ranking Top-10 od 2005 roku. Firma zauważa, że przedsiębiorstwa znajdujące się na tej liście odpowiadają za 38% wszystkich znajdowanych dziur. Już pierwszy ranking pokazał, że najwięcej luk znajduje się w oprogramowaniu Apple'a, następny uplasował się Oracle, a na trzecim miejscu był Microsoft. Rok później w programach Apple'a znaleziono mniej dziur niż u dwóch wyżej wymienionych producentów producentów. Jednak już w roku 2007 Apple wyprzedził Microsoft i od tamtej pory ranking wyglądał następująco: 1. Oracle, 2. Apple, 3. Microsoft. Obecnie Apple wysunął się na prowadzenie. Na liście znajdziemy też HP, Adobe, IBM-a, VMware, Cisco, Google'a i Mozillę. Taka też była kolejność w pierwszej połowie bieżącego roku. Z raportu Secunii dowiadujemy się również, że od 5 lat praktycznie nie zmienia się odsetek luk w różnych kategoriach zagrożenia. Firma stosuje 5-stopniową skalę, od "nie krytyczna" do "skrajnie krytyczna". W latach 2005-2009 ponad 50% luk znajdowało się w kategorii "wysoce krytyczna" i "umiarkowanie krytyczna", 32% zaliczono do "mało krytycznych", a tylko 0,2% zyskało notę "skrajnie krytyczna". Najwięcej dziur daje atakującemu dostęp do systemu. Średnio za lata 2005-2009 luki takie stanowiły 33% wszystkich. Warto jednak zauważyć, że w ciągu ostatnich dwóch lat ich liczba nieco spadła. Regularnie rośnie za to liczba dziur pozwalających na przeprowadzenie ataków XSS (cross-site scripting). Wszystkie zmiany są jednak stosunkowo niewielkie i od roku 2005 wśród 29 000 programów badanych przez Secunię nie zauważono żadnego znaczącego spadku czy wzrostu liczby luk. Warto jednak zauważyć, że w latach 2007-2009 liczba dziur, na jakie narażony jest przeciętny użytkownik komputera zwiększyła się dwukrotnie, z 220 do 420. Dane z pierwszej połowy bieżącego roku sugerują, że będziemy świadkami kolejnego wzrostu, tym razem do 760 dziur. Secunia zaleca również, by zwrócić szczególną uwagę na oprogramowanie firm trzecich działających pod kontrolą systemu Windows. Okazuje się bowiem, że na przeciętnym pececie zainstalowanych jest 50 programów, w tym 26 wyprodukowanych przez Microsoft i 24 od innych producentów. W programach Microsoftu znajduje się tymczasem 3,5-krotnie mniej dziur, niż w innych programach. Prawdopodobnie w bieżącym roku stosunek dziur w programach Microsoftu do dziur w programach firm trzecich zmieni się na 1:4,4.
  12. Microsoft ujawnił cenę urządzenia Kinect (d. Natal). Trafi ono na rynek 4 listopada i trzeba będzie zapłacić za nie 150 dolarów. Wraz ze sprzętem użytkownik otrzyma grę Kinect Adventures. Koncern z Redmond zapowiedział jednocześnie, że 3 sierpnia w sklepach znajdzie się nowa wersja konsoli Xbox 360, wyceniona na 200 dolarów. Konsolę wyposażono w 4 gigabajty pamięci flash, a gry będą przechowywane na klipsach USB. Urządzenie korzysta też z łącza Wi-Fi 802.11n. Aby uczynić ofertę jeszcze bardziej atrakcyjną, Microsoft obiecuje, że kilka miesięcy później rozpocznie sprzedaż zestawu składającego się z opisanej powyżej wersji Xboksa 360 oraz urządzenia Kinect. Za całość trzeba będzie zapłacić 300 dolarów. Przyglądając się nowej ofercie Microsoftu można stwierdzić, że jest ona niezwykle atrakcyjna dla osób, które grają od czasu do czasu. Zapewne o nich myślał koncern zapowiadając zestaw Xbox + Kinect. Kwotę 300 dolarów trudno uznać za wygórowaną. Z kolei cena samego Kinecta nie jest już tak korzystna. Wielu posiadaczy konsoli nie będzie chciało wydać 150 dolarów na nowe urządzenie. Najwyraźniej jednak menedżerowie Microsoftu kierują swoją ofertę do najbardziej zagorzałych zwolenników gier wideo.
  13. W sklepie Android Market można wybierać już spośród ponad 100 tysięcy programów. Użytkownicy pobrali je podobno już ponad miliard razy. Google nie potwierdza tej informacji i nie wiadomo nawet, czy w statystykach uwzględniano aktualizacje dla programów, czy też nie. Wiadomo jednak, że system Android szybko zdobywa popularność. Pomaga w tym też fakt, że aż 61,4% programów w Android Market jest darmowych. Z drugiej jednak strony taka polityka może zniechęcić developerów, którzy chcieliby zarobić na swojej pracy. Mogą oni nie chcieć pisać programów dla Androida i umieszczać ich w Android Market, gdyż wraz z rosnącym odsetkiem bezpłatnych programów spada prawdopodobieństwo, że ktoś kupi aplikację. Wydaje się, że problemy te dobrze zrozumiał Microsoft, który ogłosił właśnie, że będzie współfinansował tworzenie programów na platformę Windows Phone 7. Koncern dostarczy developerom bezpłatne narzędzia, wsparcie techniczne, urządzenia do testowania, szkolenia, wesprze ich marketingowo oraz, w niektórych przypadkach, będzie partycypował w kosztach rozwoju strategicznych projektów. Przedstawiciele Microsoftu odrzucają stwierdzenia, że taka strategia związana jest z silną pozycją Apple'a i Google'a na rynku smartfonów. Robimy to, gdyż Windows Phone 7 to znacznie ambitny projekt niż wszystko, czego próbowaliśmy wcześniej - oświadczył Microsoft.
  14. Kevin Turner, główny dyrektor wykonawczy Microsoftu, stwierdził, że dzięki problemom, jakie Apple ma z iPhone'em 4 koncern z Redmond może wrócić do gry na rynku smartfonów. Turner mówi, że iPhone 4 to "Vista Apple'a". Pozycja Microsoftu na rynku telefonów komórkowych i smartfonów ciągle słabnie. System Windows Mobile nie zaspokaja potrzeb użytkowników, a na rynku dominuje Apple. Swoją pozycję umacnia też Android. Ponadto niedawna spektakularna porażka smartfonu Kin to poważne ostrzeżenie dla firmy Ballmera, która może wypaść z rynku. Microsoft wiąże olbrzymie nadzieje z systemem Windows Phone 7, który ma zadebiutować na rynku jesienią bieżącego roku. Nic dziwnego zatem, że poważne problemy, jakich doświadcza iPhone 4 stały się dla menedżerów Microsoftu okazją do kpin i zapewnień, że ich produkt będzie znacznie lepszy. Już w kilka godzin po premierze nowego telefonu Apple'a ukazały się informacje o nagle zrywanym połączeniu. Okazało się, że jeśli podczas rozmowy użytkownik dotknie zewnętrznej anteny, siła sygnału spada tak bardzo, że rozmowa jest przerywana. Przedstawiciele Apple'a przyznali, że przyczyna tkwi w błędnym oprogramowaniu i obiecali jego poprawienie. Tymczasem pismo Consumer Report, które dotychczas zawsze polecało iPhone'a, stwierdziło, że nie radzi kupować najnowszej wersji telefonu Apple'a. Problemy te skłoniły Turnera do stwierdzenia, że pozycja Apple'a nie jest nienaruszalna. Wracamy do gry. A gra się jeszcze nie skończyła - powiedział menedżer Microsoftu.
  15. Przewidywania specjalistów, którzy prognozowali że urządzenia Move (Sony) i Kinect (d. Natal, Microsoft), zmienią rynek konsoli, nie spełnią się tak łatwo. Firma Activision, jeden z najbardziej znanych producentów gier, ostrożnie podchodzi do nowych propozycji obu gigantów. Menedżerowie Activision obawiają się, że Move i Kinect będą zbyt drogie, by zdobyć rynek. A to z kolei oznacza, że firmie nie opłaca się inwestować w rozwój gier wspierających obie technologie. "Myślę, że Move i Kinect będą interesującymi propozycjami dla niektórych, ale nie dla każdej gry. Dlatego też najpierw zobaczymy, jak bardzo się one rozpowszechnią" - powiedział Thomas Tippl z Activision. Na razie ostateczna cena obu technologii nie jest znana. Sony wyceniło bowiem wszystkie trzy komponenty osobno. I tak kontroler Move kosztuje 50 USD, kamera Playstation Eye - 40 USD, a za dodatkowy kontroler z analogowym dżojstikiem trzeba zapłacić 30 dolarów. Inne ceny mogą obowiązywać przy sprzedaży urządzeń z grami czy z konsolami. Z kolei w Microsfot Store przy urządzeniu Kinect widnieje cena 149,99 USD, jednak znajduje się tam również informacja, że nie jest to oficjalna ostateczna oferta. Ostrożne stanowisko Activision każe jednak przypuszczać, że jeśli w ciągu najbliższych miesięcy Move lub Kinect nie okażą się wielkimi przebojami, to raczej w bieżącym roku na rynek nie trafią żadne gry obsługujące te technologie.
  16. Steve Ballmer, przemawiając podczas Worldwide Partners Conference zapowiedział, że jego koncern jest zdeterminowany, by zaistnieć na rynku tabletów. Dodał, że osoby korzystające z tabletów z systemem Windows 7 będą miały do wyboru dużą liczbę sprzętu. W ten sposób Ballmer niewątpliwie nawiązał do Apple'a, oferującego niewielki wybór tabletów. Słowa Ballmera to potwierdzenie tego, co przed kilkoma tygodniami mogliśmy usłyszeć z ust Billa Gatesa - Microsoft chce, by tablety oferowały jak najwięcej możliwości i były w stanie uruchomić wszelkie pliki multimedialne. Widać zatem, w jaki sposób Microsoft chce walczyć o rynek z Apple'em. Koncern z Redmond ma zamiar przyciągnąć klientów szeroką ofertą i dużymi możliwościami. Model, który proponuje na rynek tabletów jest zatem taki, jak model istniejący na rynku pecetów. Nie wiadomo jednak, czy to wystarczy. Sprzęt Apple'a, pomimo swoich ograniczeń, sprzedaje się rewelacyjnie. W ciągu trzech miesięcy iPad znalazł 3 miliony nabywców. Tymczasem Microsoft wyraźnie nie radzi sobie na rynku sprzętu komputerowego. Poza myszkami, klawiaturami i Xboksem urządzenia z Redmond albo nie odniosły sukcesu (jak np. Zune), albo też poniosły spektakularną porażkę (Kin). W wypowiedzi Ballmera nie było jednak niczego, co jednoznacznie wskazywałoby, iż na rynek ma trafić tablet sprzedawany pod marką Microsoftu. Wspomniał za to o tabletach, które są tworzone przez Acera, Della, Samsunga, Toshibę i Sony. Po zapowiedzi Ballmera cena akcji Microsoftu zaczęła rosnąć.
  17. Microsoft postanowił wszystkich zaskoczyć i przyznał swoim klientom dodatkowe, niespotykane wcześniej przywileje. Koncern oświadczył bowiem, że ci, którzy używają niektórych wersji Windows 7 będą mogli zastąpić nowy system systemem Windows XP przez... najbliższe 10 lat. Dotychczas prawo do powrotu do starszej wersji systemu wygasało w kilka miesięcy po premierze wersji nowszej. Oświadczenie Microsoftu jest tym bardziej niezwykłe, że rzadko zdarza się, by ktoś chciał zrezygnować z Windows 7 i powrócić do Windows XP. Bardzo często z taką sytuacją mieliśmy do czynienia po premierze Windows Visty. Microsoft już drugi raz przedłuża okres, w którym można powrócić z Windows 7 do Windows XP. Początkowo planowano, że prawo do zamiany systemów będzie obowiązywało przez 6 miesięcy po premierze Windows 7. Później przedłużono je do 18 miesięcy lub do wypuszczenia SP1 dla Windows 7. Tym razem Microsoft ogłosił, że użytkownicy Windows 7 Professional lub Ultimate będą mieli prawo do przejścia na Windows XP Professional przez cały cykl życia Windows 7. Jak wiadomo, wersja Ultimate będzie wspierana do stycznia 2015, a wersja Professional do stycznia 2020. Prawa do instalacji wcześniejszej wersji dotyczą tylko kopii OEM Windows 7. Nowe zasady licencjonowania to najprawdopodobniej ukłon w stronę biznesu i próba zachęcenia firm do wypróbowania Windows 7. Podczas ostatniej Worldwide Partner Conference Microsoft poinformował, że Windows XP pracuje na 74% komputerów w firmach. Oznacza to, że przedsiębiorstwa nie spieszą się ze zmianą systemu, więc koncern z Redmond postanowił je do tego zachęcić. Nowe zasady nie dotyczą firm i konsumentów, którzy nie korzystają z Software Assurance. Ci bowiem już mają prawo do zamiany Windows 7 na dowolną wcześniejszą edycję, włącznie z Windows 95. Opisane powyżej zmiany nie wpływają na inne zasady sprzedaży Windows. Producenci netbooków nie mogą zatem instalować Windows XP Home po 22 października bieżącego roku, a pecety z preinstalowaną Vistą mogą być sprzedawane tylko do 22 października 2011. Warto też przypomnieć, że wsparcie dla Windows XP zakończy się ostatecznie w kwietniu 2014 roku.
  18. W microsoftowym Applied Science Lab trwają prace nad wyświetlaczem, który nie tylko pozwala wielu osobom oglądać jednocześnie różne obrazy, ale pokazuje je w trzech wymiarach i to bez konieczności noszenia specjalnych okularów. Technologia, nazwana roboczo Wedge, ma w założeniu umożliwić np. wykorzystanie jednego telewizora do oglądania kilku programów na pełnym ekranie czy użycie jednego monitora do gry w trybie "multiplayer" bez konieczności dzielenia ekranu na części. Głównym elementem nowej technologii jest plastikowa płyta o grubości około centymetra, którą zaprojektowano tak, by działała jak płaska soczewka. Jeśli teraz przy jednej z krawędzi umieścimy serię komputerowo sterowanych diod LED, to będziemy mogli kierować światło przez płytę tak, by padało w różnych kierunkach. Całość, znajdującą się za wyświetlaczem ciekłokrystalicznym, połączono z czujnikiem 3D i kamerą, która śledzi ludzi znajdujących się przed wyświetlaczem i pilnuje, by do każdego z nich docierał odpowiedni obraz. Dzięki komputerowemu sterowaniu diodami obraz trafia do odpowiedniego odbiorcy nawet wówczas, gdy się on przemieszcza. Jakby jeszcze tego było mało Wedge zostało wyposażone w oprogramowanie do rozpoznawania twarzy, które jest w stanie określić położenie oczu każdej z osób. System może więc wyświetlić różny obraz dla prawego i lewego oka, tworząc wrażenie 3D bez konieczności zakładania specjalnych okularów. Dwa tygodnie temu Nintendo pokazało system 3DS, który również zapewnia trójwymiarowy obraz bez wkładania okularów. Jednak użytkownik tego systemu może zobaczyć obraz 3D tylko z określonej pozycji. Technologia Microsoftu pozwala widzieć go niezależnie od położenia oczu względem wyświetlacza. Dziennikarz Seattle Post Intelligencera, który był w laboratoriach Microsoftu i oglądał nową technologię zapewnia, że wszystkie pokazane mu prototypy działały. Zauważa jednak, że nawet Stevie Bathiche, kierownik zespołu badawczego, nie jest w stanie powiedzieć, kiedy nowa technologia może trafić na rynek. Na pewno nie stanie się to w najbliższym czasie, ale zaawansowanie projektu daje nadzieję, że nie będziemy musieli czekać wielu lat. Obecnie eksperci pracują przede wszystkim poprawą jakości obrazu. Współczesne wyświetlacze zawiesiły poprzeczkę bardzo wysoko. Jesteśmy w stanie uzyskać taką jakość, jednak będzie to wymagało od nas wiele wysiłku - mówi Bathiche. Kolejny problem to waga plastikowej płytki. Jest ona na tyle ciężka, że wyświetlacze o dużych przekątnych mogłyby ważyć około 50 kilogramów. Dlatego też trwają prace nad zmniejszeniem jej grubości. Osoby pracujące nad Wedge trafiły do Microsoftu w 2007 roku, gdy koncern kupił firmę CamFPD założoną przez pracowników Cambridge University. Pomysłodawcą Wedge jest Adrian Travis wykładowca tego uniwersytetu i były dziekan ds. studenckich. Do pracy nad oprogramowaniem Wedge zaprzęgnięto Moshe Lutza, który wcześniej pracował nad wieloma wersjami Microsoft Office.
  19. Grupa anonimowych specjalistów ds. bezpieczeństwa opublikowała szczegóły znalezionej przez siebie dziury. Zrobili to, jak mówią, w proteście przeciwko temu, jak Microsoft potraktował ich kolegę. Wspomniana luka znajduje się w systemach Windows Vista i Windows Server 2008. Pozwala na uzyskanie nieautoryzowanego dostępu do systemu oraz doprowadzenie do jego awarii. Microsoft, którego specjaliści badają wspomnianą dziurę, twierdzi, że nie jest ona groźna, gdyż do jej wykorzystania konieczny jest fizyczny dostęp do maszyny bądź tez wcześniejsze przejęcie nad nią kontroli za pomocą innej dziury. Z oceną Microsoftu zgadzają się eksperci Secunii, którzy nadal jej drugi najniższy stopień zagrożenia w swojej pięciostopniowej skali. Jednak w całym tym wydarzeniu najważniejsza nie jest dziura, a postawa anonimowych badaczy. Założyli oni grupę o nazwie Microsoft-Spurned Researcher Collective (MSRC), której skrót wyraźnie nawiązuje do Microsoft Security Response Center, wydziału odpowiedzialnego w Redmond za wykrywanie zagrożeń i przygotowywanie łat. Anonimowych badaczy, na razie jest ich sześciu, oburzył fakt, że Microsoft skrytykował Tavisa Ormandy'ego, który ujawnił informację o znalezionej przez siebie dziurze jeszcze przed jej załataniem. Działanie Ormandy'ego nie spodobało się też części ekspertów oraz prasie, a dodatkowa fala krytyki uderzyła w niego, gdy okazało się, że przestępcy, korzystając z jego informacji, zaatakowali ponad 10 000 komputerów. Członkom Microsoft-Spurned Researcher Collective szczególnie nie spodobał się fakt, iż zarówno Microsoft jak i prasa powiązały działania Ormandy'ego z faktem, że pracuje w Google'u. Dlatego też członkowie MSRC zapowiadają, że w czasie wolnym od swoich obowiązków zawodowych i bez związku z tym, gdzie są zatrudnieni, będą szukali luk w programach Microsoftu i mają zamiar ujawniać szczegóły na ich temat. Zachęcają też innych, by przyłączali się do ich grupy.
  20. Microsoft ogłosił powstanie nowej technologii, która usprawnia proces... montowania baterii w urządzeniach. Dzięki InstaLoad użytkownik nie musi przejmować się, jak mają być skierowane bieguny baterii. Nie trzeba już zatem zwracać uwagi na dołączane przez producentów diagramy. Urządzenia z InstaLoad będą działały niezależnie od tego, jak włożymy baterie. InstaLoad jest tania, nie wymaga stosowania kosztownych obwodów elektronicznych i nie zużywa energii z baterii. To rozwiązanie mechaniczne, kompatybilne z już istniejącymi bateriami w rozmiarach CR123, AA, AAA, C, D lub podobnych. Zakłada ono zastosowanie po obu stronach zarówno dodatnich jak i ujemnych styków. Inżynierowie Microsoftu wykorzystali fakt, że obecny kształt baterii pozwala na takie zaprojektowanie styków, iż niezależnie od tego, jak włożymy baterię, urządzenie zadziała.
  21. Microsoft chce najwyraźniej uchronić swoich klientów przed... wydawaniem zbyt dużych kwot w sklepie z aplikacjami dla systemu Windows Phone 7. Koncern planuje uruchomić w nim mechanizm, dzięki któremu przed kupieniem aplikacji możliwe będzie jej wypróbowanie. Programy dla smartfonów sprzedawane są za drobne kwoty, przez co wielu użytkowników traci rozsądek i niepotrzebnie kupuje dziesiątki nieprzydatnych im aplikacji. Co prawda nie ponoszą przy tym dużych strat finansowych, jednak są to pieniądze niewątpliwie zmarnowane. Microsoft zapowiedział, że w planowanym sklepie z programami dla Windows Phone 7 użytkownicy będą mogli przetestować programy przed ich zakupem. Pozwoli to klientowi zaoszczędzić pieniądze, a firmie da odpowiedź na pytanie, które z programów są naprawdę cenione. Problem z darmowymi aplikacjami udostępnianymi w sklepach polega bowiem na tym, że są one chętnie pobierane, ale równie chętnie odinstalowywane. Nie wiadomo więc naprawdę, na ile są one popularne. Podobnie nie wiadomo, ilu użytkowników rzeczywiście korzysta z płatnych aplikacji, których nie mogli przed kupnem przetestować. Niestety, informacje z Microsoftu są bardzo lakoniczne, nie wiadomo więc, jak ma wyglądać planowany mechanizm, jakie ograniczenia będą miały wersje testowe czy przez jaki czas można będzie ich używać.
  22. Ledwie przed dwoma miesiącami na rynek trafiły smartfony Kin i Kin 2 Microsoftu, a już gigant z Redmond zdecydował o... zakończeniu ich produkcji. Telefony nie trafią, jak planowano, do Europy, a cały zespół, który się nimi zajmował, został włączony do grupy rozwijającej system Windows Phone 7. Podjęliśmy decyzję, by skupić się wyłącznie na Windows Phone 7 i nie dostarczymy, jak planowaliśmy, Kina do Europy najbliższej jesieni - czytamy w oświadczeniu koncernu. Firma zapewniła jednocześnie, że będzie współpracowała z Verizonem przy sprzedaży już wyprodukowanych telefonów Kin. Prace nad Kinem trwały kilka lat (projekt "Pink") i przyspieszyły po przejęciu przez Microsoft w roku 2008 firmy Danger. Smartfony mają kilka interesujących rozwiązań, jednak były krytykowane za brak podstawowych aplikacji, jak np. kalendarza. Ponadto ich użytkownicy musieli płacić abonament podobny jak opłaty wnoszone przez użytkowników znacznie bardziej zaawansowanych techniczne urządzeń, np. iPhone'a czy urządzeń z Androidem. Kin sprzedawał się bardzo słabo, Microsoft zdecydował więc o zakończeniu produkcji. Podobno w ciągu dwóch miesięcy od debiutu sprzedano mniej niż 10 000 tych urządzeń.
  23. W Sieci zaprezentowano slajdy, które rzekomo pochodzą z Microsoftu i pokazują założenia przyszłego systemu operacyjnego z Redmond. Na razie nie udało się potwierdzić autentyczności slajdów. Z materiałów tych wynika, że Windows 8 (tu warto zauważyć, że Microsoft nigdy nie użył takiej nazwy) ma obsługiwać wyświetlacze 3D, bezprzewodowe łącza z telewizorem, USB 3.0 i Bluetooth 3.0 oraz technologię rozpoznawania twarzy. System zostanie podobno wyposażony też w oprogramowanie pozwalające dostosowywać jasność wyświetlacza do oświetlenia otoczenia. Ze slajdów wynika też, że system ma być przystosowany zarówno do pecetów, jak i tabletów, laptopów i wielu innych urządzeń przenośnych. Sugerują one również, że Microsoft planuje uruchomienie własnego sklepu z aplikacjami dla przyszłej wersji Windows. Slajdy datowane są na 20 kwietnia i mowa jest w nich o wersji wcześniejszej niż M1 (Milestone 1). Jeśli zatem są prawdziwe to wskazują, że koncern z Redmond jest na razie na etapie planowania, a nie tworzenia produktu. Microsoft nie wspomina na razie ani słowem o następcy Windows 7, jednak z wcześniejszych zapowiedzi przedstawicieli koncernu wiadomo, że kolejny system z Redmond nie trafi na rynek wcześniej niż pod koniec 2012 roku. Nie powinien też ukazać się później niż pod koniec 2014.
  24. Cztery lata po debiucie konsoli Wii okazuje się, że to rynkowi giganci - Sony i Microsoft - muszą nadrabiać zaległości dzielące ich do produktu Nintendo. W ubiegłym roku aż 43% wszystkich sprzedanych konsoli zostało wyprodukowanych przez mniejszą z japońskich firm. Te sukcesy skłoniły Sony i Microsoft do przemyślenia swojej strategii i wypuszczenia na rynek produktów, które mają zainteresować osoby, które używają gier wideo od czasu do czasu. Takimi produktami będą microsoftowy Natal oraz przygotowany przez Sony kontroler Move - zdaniem firmy iSuppli w znaczący sposób zmienią one rynek konsoli. Oba urządzenia powinny trafić do klientów w ciągu najbliższych miesięcy i będą kompatybilne z obecnie dostępnymi konsolami. iSuppli nie spodziewa się, by przyczyniły się one do dużego wzrostu sprzedaży Xboksa 360 i PlayStation 3 w bieżącym roku. Wywrą jednak duży długoterminowy wpływ na rynek konsoli. Należy tutaj bowiem zauważyć, że dotychczas spodziewano się, iż w latach 2011-2012 zadebiutuje kolejna generacja konsoli. Tymczasem użytkownicy dostaną nowe urządzenia, rozszerzające funkcjonalność już obecnych konsoli.
  25. Microsoft wdraża nowy program, dzięki któremu specjaliści będą mogli raportować o znalezionych w Sieci skradzionych numerach kart kredytowych i innych istotnych danych. Pojawienie się takiej możliwości jest o tyle ważne, że dotychczas ekspertom, którzy natrafili na takie informacje, trudno było przekonać banki i inne instytucje, że naprawdę doszło do kradzieży i mamy do czynienia z prawdziwymi informacjami. Czas odgrywa w takim przypadku olbrzymią rolę. Cyberprzestępcy często masowo kradną informacje pozwalające na późniejsze kradzieże finansowe i szukają kupców. Ważne jest zatem, by w przypadku natrafienia na takie dane natychmiast podjąć działania w celu zminimalizowania lub uniknięcia strat. Inicjatywę Microsoftu pochwalił Dan Clements, były prezes organizacji CardCops, która specjalizuje się w śledzeniu transakcji dokonanych za pomocą skradzionych numerów kart płatniczych. Clements mówi, że w przypadku natrafienia na taki ukradziony numer, jego organizacja natychmiast wysyła informacje o tym do banków, organów ścigania czy poszkodowanych osób prywatnych. Problem jednak w tym, że nie wiadomo, jaki efekt to odnosi. Wiadomo natomiast, że np. banki podchodzą do takich informacji dość sceptycznie, przez co przestępcy mają czas, by wykorzystać ukradzione informacje. W przeszłości niektóre sklepy online i witryny z grami próbowały stworzyć listy ukradzionych numerów kart, dzięki czemu systemy płatnicze automatycznie odrzucałyby dokonywane nimi transakcje. Jednak z powodu braku koordynacji i słabej współpracy, całość nie działała dobrze. Clements ma nadzieję, że dzięki temu, iż tego typu rozwiązanie proponuje Microsoft - znana, ciesząca się zaufanie firma - system przeciwdziałania defraudacjom może w końcu zacząć działać tak, jak powinien. Pierwsze pozytywne efekty już są. Wiadomo, że całością będzie zarządzała niedochodowa organizacja National Cyber-Forensics & Training Alliance, która specjalizuje się w zwalczaniu cyberprzestępczości. Wśród innych współpracujących znalazło się Stowarzyszenie Amerykańskich Bankowców oraz eBay. Ciągle zgłaszają się też nowe banki, sklepy internetowe i firmy specjalizujące się w bezpieczeństwie. Nany Anderson, jedna z głównych prawniczek Microsoftu mówi, że na pomysł wdrożenia takie programu koncern wpadł po tym, gdy okazało się, że nawet on ma poważne problemy ze skutecznym zaalarmowaniem banków i sklepów internetowych, gdy jego specjaliści odkryją ukradzione informacje finansowe. Wspomniany już wcześniej Dan Clements mówi, że największą słabością propozycji Microsoftu jest fakt, że wdrażany system nie pozwala na anonimowe przekazywanie informacji. To może zniechęcić wiele osób do ich ujawniania. W swojej praktyce w CardCorps spotkał się z przypadkiem, w którym pracownik jednej z firm anonimowo poinformował, iż doszło do włamania na jej serwery, a przestępcy ukradli dane dotyczące 50 000 kart kredytowych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...