Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Międzynarodowa Stacja Kosmiczna' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 50 wyników

  1. Astronomowie z NASA obawiają się, że kilkugodzinny deszcz meteorytów, który czeka nas w przyszłym roku, może uszkodzić satelity, teleskop Hubble'a czy Międzynarodową Stację Kosmiczną. Nadchodzący deszcz Drakonidów może być najintensywniejszym tego typu zjawiskiem od 10 lat. W związku z tym wydano ostrzeżenie dla właścicieli satelitów, a NASA sprawdza możliwości takiego przesunięcia Hubble'a oraz ISS by znalazły się one poza zasięgiem meteorytów. Prawodpodobnie wydany też zostanie zakaz spacerów kosmicznych. O ile Hubble'a i ISS można przesunąć, to satelity, szczególnie komunikacyjne, muszą pozostać na swoich miejscach. Grozi im nie tylko bezpośrednie uderzenie, ale również gwałtowne wyładowania elektryczne, które mogę uszkodzić wyposażenie. Szczególnie intensywne bombardowanie Drakonidami ma miejsce co 13 lat, gdy pozostałości komety Giacobini-Zinner powracają z okolic Słońca. W roku 1933 zaobserwowano aż 54 000 meteoryty w ciągu godziny. W roku 1946 było ich 10 000. Ostatni szczyt przypadł na rok 1998 z kilkuset rozbłyskami na godzinę. Obecnie doktor William Cooke z NASA mówi, że 8 października przyszłego roku czeka nas bombardowanie podobne do tego z 1998.
  2. Projekt budowy w Dubaju laguny w kształcie mapy świata rozpoczął się w 2003 roku. W ciągu 5 lat firma Nakheel Properties usypała fundamenty z 320 mln metrów sześciennych piasku. Na utworzenie wokół ochronnej bariery zużyto 37 mln ton skały. Potem zaczął się kryzys i wszystko ucichło. Ostatni wpis na witrynie World Islands pochodzi z 1 października 2008 r., a zdjęcia opublikowane przez należące do NASA Earth Observatory świadczą o tym, że 300 wysp powoli zlewa się w jedną i pogrąża w odmętach morza. Jak wynika z wpisu zamieszczonego na witrynie, na zdjęciach wykonanych przez Williama L. Stefanova, astronautę z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (MSK), nie widać właściwie żadnego postępu prac infrastrukturalnych. Oficjalnie jednak roboty zostały po prostu wstrzymane. Projektom dubajskich inżynierów nie można odmówić rozmachu, recesja pokrzyżowała jednak plany wszystkim tym, którzy chcieli zarobić, stawiając na wyspach hotele. Plany utworzenia sztucznych archipelagów były od początku krytykowane przez ekologów, wieszczących zniszczenie raf koralowych czy zmianę prądów morskich. Przestrzegali oni również przed drastycznym skokiem zapotrzebowania na wodę i prąd. Zdjęcie niszczejących wysp świata zostało wykonane 13 stycznia. Jego autor - jeden z członków 22. Ekspedycji - posłużył się cyfrową lustrzanką Nikon D2Xs. Fotografię obrobiono programem graficznym, zwiększając kontrast.
  3. Już od początku lutego wszyscy chętni będą mogli zajrzeć za pośrednictwem Internetu na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Kamery we wnętrzu Stacji mają być uruchamiane w godzinach pracy astronautów, zaś dostarczeniem nagrywanych przez nie filmów na Ziemię zajmie się NASA. Planowane uruchomienie publicznego dostępu do obrazu z kamer będzie rozszerzeniem udostępnionej w marcu 2009 r. usługi. Początkowo internauci mogli oglądać stację od zewnątrz, a także obserwować Ziemię z kamer zainstalowanych na zewnątrz ISS. Przedstawiciele NASA planują, że oglądanie streamingu z pokładu Stacji będzie możliwe w godzinach pracy jej mieszkańców. Planowane jest także udostępnienie relacji na żywo z operacji przyłączania się statków kosmicznych do doków ISS. Nowa usługa będzie dostępna pod adresem http://www.nasa.gov/station.
  4. Takuo Toda, prezes Japońskiego Stowarzyszenia Samolotów Origami, pobił rekord świata w długości lotu papierowego samolotu. Latający model utrzymał się w powietrzu przez 26,1 sekundy. Samolot powstał z jednego kawałka papieru, bez użycia kleju czy nożyczek. Został on poskładany tak, jak składa się typowe samoloty z papieru. Czułem olbrzymią presję. Wszystko jest ważne - wilgotność powietrza, temperatura, obecność ludzi - stwierdził Toda. Obiecał przy okazji, że z czasem jego papierowe samoloty pokonają granicę 30 sekund. Osiągniecie Tody zostało wpisane do Księgi Rekordów Guinessa. Wcześniej znalazł się tam inny jego rekord - lot papierowego samolotu, do którego zbudowania wykorzystano taśmę klejącą. Utrzymał się on w powietrzu przez 27,9 sekundy. Teraz Toda ma nadzieję, że wraz z profesorem Shinjim Suzukim z Uniwersytetu Tokijskiego powrócą do zarzuconego przed rokiem pomysłu zbudowania papierowych samolotów, które byłyby w stanie przetrwać wejście w ziemską atmosferę z przestrzeni kosmicznej. Japończycy chcieli wysłać 100 takich samolotów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Porzucili jednak swój pomysł, gdyż uznali, że nie ma możliwości śledzenia ich wszystkich podczas trwającej tydzień podróży na Ziemię.
  5. Naukowcy pracujący w należącym do NASA Langley Research Center, rozwijają technologię, która wygląda jak z powieści science-fiction. W komorze próżniowej dzięki strumieniowi elektronów na podstawie szczegółowego rysunku powstają trójwymiarowe przedmioty. Technika Electron Beam Freeform Fabrication (EBF3) tworzy je warstwa po warstwie, a wszystko, czego potrzebuje to rysunek oraz źródło surowca kompatybilnego ze strumieniem elektronów. Karen Taminger, która szefuje projektowi EBF3 mówi, że chociaż obecnie tworzone są stosunkowo proste przedmioty, możliwości technologii na nich się nie kończą. W przyszłości dzięki niej będzie można tworzyć części potrzebne w przemyśle lotniczym, kosmicznym czy medycynie. Praca nad przedmiotem rozpoczyna się od stworzenia szczegółowego trójwymiarowego rysunku tego, co chcemy uzyskać. Komputer dzieli go na poszczególne warstwy i przekazuje dane do EBF3. Tam strumień elektronów, padający na wirującą podstawę tworzy warstwa po warstwie, dzięki dostarczaniu odpowiedniego materiału, potrzebny przedmiot. Materiał, z którego tworzony jest przedmiot, musi być kompatybilny z urządzeniem, a więc musi łatwo się rozgrzewać i przechodzić do formy płynnej pod wpływem elektronów. Do tego celu idealnie nadaje się aluminium. Co więcej, może być ono używane w połączeniu z jeszcze innym metalem. EBF3 potrafi korzystać z dwóch źródeł materiału, tworząc na poczekaniu odpowiedni stop. Jedną z olbrzymich zalet nowej technologii jest możliwość umieszczenia w aluminiowym przedmiocie światłowodu, czego nie udało się osiągnąć innymi metodami. Dzięki temu podczas produkcji np. części do samolotu będzie można od razu umieścić w nich czujniki na bieżąco monitorujące pracę danego elementu. Na razie EBF3 pracuje na Ziemi, jednak NASA już wyprodukowała mniejszą i lżejszą wersję urządzenia, które pomyślnie przeszło testy nieważkości. EBF3 trafi na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W przyszłości załogi stałych księżycowych baz zostaną wyposażone w tego typu urządzenia, dzięki czemu będą mogły produkować części zamienne na miejscu, z materiałów pozyskanych z księżycowego gruntu i nie będą musiały czekać na dostawy z Ziemi.
  6. Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (MSK), która jest teraz domem dla 13 astronautów, zepsuła się główna toaleta. Jeśli nie uda się jej naprawić, NASA zapowiada powrót do rozwiązania z czasów Apolla – woreczków na mocz... Obecnie na drzwiach strategicznego pomieszczenia wisi karteczka z napisem "Uwaga, nieczynne". Załoga Endeavoura korzysta z WC na pokładzie swojego promu, a starzy pracownicy z zapasowej toalety, zlokalizowanej w rosyjskiej części MSK. Na razie nie wiemy, jaka jest skala problemu – poinformował przedstawicieli mediów dyrektor lotów Brian Smith. Główna toaleta to wielomilionowa inwestycja. Odpowiednia podjednostka została skonstruowana w Rosji i zainstalowana po amerykańskiej stronie stacji w zeszłym roku. Dość szybko się zepsuła, bo już w 2008 r. wymagała natychmiastowej wymiany pompy. Dostarczył ją wahadłowiec Discovery. Pod koniec marca bieżącego roku doszło do związanych z higieną międzynarodowych niesnasek. Rosyjski kosmonauta narzekał, że z powodu wysokich kosztów nie wolno mu już korzystać z amerykańskiej toalety. Podział dotyczył zresztą nie tylko tego, zakazem objęto także rowerek treningowy. Giennadij Iwanowicz Padałka podkreślał wtedy, że niedzielenie się obniża morale ekipy. Za taki stan rzeczy obwiniał komercjalizację działań stacji.
  7. Uruchomiono pierwszy węzeł kosmicznego Internetu. Znajduje się on na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i właśnie wysłał dane na Ziemię. Jeszcze w tym roku ruszy drugi węzeł. Oba posłużą do przeprowadzenia testów w warunkach rzeczywistej pracy DTN. NASA ma nadzieję, że już od 2011 roku będzie w stanie montować węzły kosmicznej sieci komputerowej w różnego typu pojazdach kosmicznych. Prace nad protokołem DTN (Disruption-Tolerant Networking) trwają od 10 lat. Nowy protokół znacząco różni się od TCP/IP. Przede wszystkim musi być odporny na przerwy, opóźnienia transmisji i przypadki jej zerwania. Do problemów może dojść gdy, np. pojazd kosmiczny z którym chcemy się porozumieć, ukryje się za jakąś planetą lub też gdy wiatr słoneczny spowoduje zakłócenia. Specjaliści oceniają, że np. podczas wysyłania z prędkością światła danych pomiędzy Marsem a Ziemią powinniśmy się liczyć z opóźnieniami transmisji rzędu 3,5 do nawet 20 minut. W przeciwieństwie do TCP/IP protokół DTN nie wymaga, by adres końcowy był osiągalny. Jeśli nie można się z nim połączyć, pakiety nie są usuwane. Każdy z poszczególnych węzłów komunikacyjnych przechowuje je wówczas tak długo, aż będzie mógł bezpiecznie wysłać je do kolejnego węzła. W efekcie informacja powinna zawsze dotrzeć do odbiorcy, chociaż mogą nastąpić spore opóźnienia. Dzisiaj, gdy przesyłamy dane w przestrzeni kosmicznej, zespół operatorów musi ręcznie decydować o priorytetach danych oraz wygenerować cały zestaw komend określających, które dane, kiedy i gdzie należy wysłać. Dzięki DTN zadania te będą wykonywane automatycznie - zapewnia Leigh Torgerson z DTN Experiment Operations Center. Od października ubiegłego roku trwają testy nowego protokołu. NASA wykorzystuje podczas nich swój Deep Space Network. Dwa razy w tygodniu wysyłane są informacje, które odbiera sonda Epoxi (jej prawdziwym zadaniem jest spotkanie się za dwa lata z kometą Hartleya), krążąca obecnie wokół Marsa. Eksperymentalny kosmiczny Internet składa się obecnie z 10 węzłów. Jednym z nich jest Epoxi, a 9 kolejnych znajduje się na Ziemi. "Udają" one marsjańskie lądowniki, centra zarządzania misją na samej planecie i pojazdy krążące po jej orbicie. Agencja ma nadzieję, że w ciągu najbliższych lat dzięki DTS możliwe stanie się przeprowadzenie wielu skomplikowanych misji kosmicznych, w których będą brały udział całe zespoły różnych pojazdów, koordynowane za pomocą nowego protokołu komunikacyjnego.
  8. Koichi Wakata, japoński astronauta, wykona w przestrzeni kosmicznej 16 zadań, które niekiedy przypominają wykupowanie fantów przez przegrywającego grę. Będzie próbował latać na dywanie, składać ubrania oraz używać kropelek do oczu w warunkach zerowej grawitacji, a także zmierzy się na rękę z innym astronautą. Polecenia wybrano spośród 1597 propozycji, zgłoszonych przez ludzi w bardzo różnym wieku. Mężczyzna uda się na Międzynarodową Stację Kosmiczną jeszcze w marcu i będzie pracował w japońskim laboratorium Kibō przez ponad 3 miesiące. W tym czasie nieco się pogimnastykuje, gdyż zlecono mu wykonywanie salt w tył oraz pompek. Nie mogło też zabraknąć zadań w rodzaju "ciekawe, co się stanie gdy", stąd próby wyduszania cieczy z zaopatrzonych w rurkę woreczków z napojami. Czterdziestopięcioletni Wakata jest byłym inżynierem Japońskich Linii Lotniczych (Japan Airlines, JAL). Latał już z misjami NASA z 1996 i 2000 roku. Japońska agencja kosmiczna JAXA wymyśliła sobie ciekawy sposób zbierania funduszy, ponieważ zaprosiła firmy do wynajmowania astronautów na godziny. Stawka za 60 min wynosi 5,5 mln jenów (55 tys. dol.). Jeśli do przeprowadzenia doświadczenia naukowego lub reklamy potrzebny jest jakiś sprzęt, za jego dostarczenie trzeba uiścić dodatkową opłatę w wysokości 3,3 mln jenów za kilogram.
  9. Japońska Agencja Badań Przestrzeni Kosmicznej (Japan Aerospace Exploration Agency, JAXA) i inżynierowie spoza niej wspólnie pracują nad toaletą kosmiczną najnowszej generacji. Mocuje się ją w pasie podobnie jak pieluchę, a astronauci noszą ją stale na sobie. Gdy czujniki wykryją moment wypróżnienia, automatycznie uruchamia się zamocowany z tyłu układ ssący. Za pomocą rurek nieczystości są transportowane do specjalnego pojemnika. Toaleta myje i osusza swojego właściciela, poza tym eliminuje niepożądane odgłosy i zapachy. Nie wiadomo, jakie firmy wchodzą w skład grupy badawczej JAXA. Wspomina się o przedstawicielach branży armatury sanitarnej, zakładów chemicznych, a także o architektoniczno-iżynierynej Korporacji Shimizu. Prototypy toalety zostaną najprawdopodobniej przetestowane w japońskim laboratorium Kibo na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Urządzenia nowej generacji przydadzą się nie tylko poza Ziemią, ale również obłożnie chorym pacjentom, którzy już nie musieliby korzystać z pieluchomajtek czy nieporęcznych basenów.
  10. Rosyjski atak na Gruzję może mieć poważne konsekwencje dla... eksploracji kosmosu. Jedną z najważniejszych instytucji zajmujących się badaniem przestrzeni pozaziemskiej jest NASA. Jednak w roku 2010 Agencja chce wycofać ze służby swoje wahadłowce. Kolejna generacja amerykańskich pojazdów zdolnych wynieść człowieka w kosmos ma rozpocząć pracę nie wcześniej niż w roku 2014. Tak więc co najmniej przez 4 lata astronauci NASA nie będą mogli wykonać żadnych lotów. Nie będą w stanie dostać się np. na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Amerykanie liczyli dotychczas na Rosjan i ich rakiety Sojuz. Jednak w obecnej sytuacji międzynarodowej poleganie na Rosjanach nie jest dla Ameryki korzystne. Federacja Rosyjska może bowiem odmówić udostępnienia swojej infrastruktury jeśli USA będzie prowadziła politykę niezgodną z interesami Rosji. Problem zauważył republikański kandydat na prezydenta, John McCain. Wraz z dwoma innymi senatorami napisał on do prezydenta Busha list, w którym domaga się, by wahadłowce latały po roku 2010. Pisze w nim, że finansowanie rosyjskiego programu kosmicznego przez USA (za wynajęcie Sojuzów Amerykanie musieliby płacić), jest niekorzystne dla interesów Stanów Zjednoczonych. Rosjanie otrzymują bowiem dodatkowe środki na rozwój technologii rakietowych, a później sprzedają te technologie krajom takim jak np. Iran. Niestety, na razie nowa generacja amerykańskich wahadłowców klasy Constellation jest dopiero w planach, a Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) nie chce stworzyć załogowego statku kosmicznego bazującego na pojeździe "Juliusz Verne". ESA woli tańszą współpracę z Rosją, co oznacza, że w latach 2010-2014 państwa zachodnie nie będą dysponowały pojazdem zdolnym wynieść człowieka w przestrzeń kosmiczną. Technologią taką będą za to dysponowały Rosja i Chiny. NASA informuje, że musi przerwać program lotów wahadłowców, by za zaoszczędzone pieniądze zbudować Constellation. Na apel McCaina i podobne propozycje Baracka Obamy szefostwo Agencji odpowiada, że jeśli nie dostanie dodatkowych funduszy to przez kilka lat nie będzie mogła organizować lotów załogowych. Tym bardziej, że przedłużenie służby obecnych wahadłowców wymagałoby wdrożenie niezwykle kosztownego programu ponownej certyfikacji tych pojazdów. A to mogłoby spowodować, że zabraknie pieniędzy na Constellation.
  11. Jak donosi serwis Flightglobal, szef NASA, Michael Griffin, poinformował, że Agencja chce wkrótce podpisać porozumienie, na podstawie którego na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej będzie testowany nowy typ napędu dla pojazdów kosmicznych. Mowa tutaj o wykorzystującym plazmę systemie VASIMR (Variable Specific Impulse Magnetoplasma Rocket). Składa się on ze źródła energii elektrycznej, która jonizuje paliwo w plazmę. Pole elektryczne podgrzewa i nadaje jej przyspieszenia, a generowane przez elektromagnesy pole magnetyczne - kierunek. Strumień wydobywającej się z dysz plazmy nada pęd pojazdowi kosmicznemu. Paliwem plazmowego silnika może być wodór, hel lub deuter. Jak zauważa Franklin Chang-Diaz, niezwykle doświadczony astronauta, a obecnie szef Advanced Space Propulsion Laboratory, wykorzystanie wodoru niesie ze sobą liczne korzyści. Pierwiastek ten jest bardzo rozpowszechniony w kosmosie, a to oznacza, że pojazd zabierałby tylko paliwo potrzebne np. na dolecenie do Marsa. Ponowne "tankowanie" odbyłoby się przed ruszeniem w drogę powrotną. Kolejna korzyść z wykorzystania wodoru to fakt, że stanowi on świetną ochronę przed promieniowaniem, więc zbiorniki z paliwem jednocześnie chroniłyby załogę pojazdu. Z kolei źródłem energii elektrycznej byłby reaktor atomowy lub panele słoneczne. Chang-Diaz mówi, że do długotrwałych podróży najlepiej nadaje się reaktor atomowy. A to z kolei znaczy, że projekt VASIMR musi współpracować z projektem Prometeusz, którego zadaniem jest opracowanie nuklearnych generatorów mocy na potrzeby lotów kosmicznych. Podczas testów na ISS silnik plazmowy będzie odpowiedzialny za utrzymanie stacji na orbicie. Obecnie zadanie to wykonują bardziej konwencjonalne silniki, co oznacza, że na stację trzeba dostarczać paliwo do nich. Projekt VASMIR ma tę przewagę, że wodór powstaje na ISS jako materiał odpadowy. Można go więc wykorzystać do silnika plazmowego, a energię elektryczną czerpać z paneli słonecznych wykorzystywanych przez ISS. Dzięki temu na Stację nie trzeba będzie wozić paliwa. Podczas testów VASIMR-a na Ziemi uzyskano bardzo obiecujące wyniki. NASA myśli więc o przetestowanie napędu w kosmosie.
  12. Piwo, napój alkoholowy znany ludzkości od dawna, przechodzi najwyraźniej księżycową metamorfozę. Aby zachęcić klientów do sięgnięcia po konkretną markę, stosuje się już tzw. moonvertising (rzutowanie laserem logo piwa Rolling Rock na Srebrny Glob), teraz przyszła kolej na piwo kosmiczne. Japoński browar Sapporo (Sapporo Bīru Kabushiki-gaisha) warzy je z jęczmienia, którego trzecie pokolenie przez pięć miesięcy 2006 roku rosło na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Chcemy zakończyć produkcję do listopada br. To będzie pierwsze piwo kosmiczne – cieszy się szef Sapporo Junichi Ichikawa. Browar dysponuje ilością zboża, która pozwala na zapełnienie tylko 100 butelek. Na razie nikt nie wspominał o planach rozpoczęcia regularnej produkcji tego alkoholu. Naukowcy nie odkryli żadnej różnicy genetycznej między jęczmieniem z Międzynarodowej Stacji a zbożem hodowanym na Ziemi. W związku z tym piwa kosmiczne i ziemskie są takie same. Po co więc przepłacać?
  13. Jakiś czas temu japońscy naukowcy planowali zrzucenie z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na Ziemię papierowego samolociku. Teraz chcą sprawdzić, czy bumerang wróci na jej pokład w warunkach zerowej grawitacji. Już niebawem przekona się o tym japoński astronauta Takao Doi. Gdy 11 marca odbędzie się dokowanie promu kosmicznego Endeavour, Doi będzie miał ze sobą 2 papierowe bumerangi od Yasuhiro Togai, mistrza świata w rzutach bumerangiem sprzed 2 lat, a zarazem entuzjasty eksploracji kosmosu. Sportowiec od dawna zastanawia się, jak "zachowuje się" bumerang w warunkach zerowej grawitacji. O eksperymentach wspomniał Doi już parę lat temu, podczas ich pierwszego spotkania. Kosmonauta zgodził się wziąć udział w nietypowym przedsięwzięciu, a Togai uczył go prawidłowej techniki rzutu. Mistrz sądzi, że bumerang będzie się poruszał spiralnie w górę i już nigdy nie powróci. Czeka jednak na rychłe potwierdzenie lub obalenie swojej tezy.
  14. ATV Juliusz Verne z powodzeniem połączył się z Międzynarodową Stacją kosmiczną. Pojazd, o którym pisaliśmy wczoraj, spełnił pokładane w nim nadzieje. Automatyczne dokowanie odbyło się bez najmniejszych problemów. Szef NASA, Michael Griffin, powiedział: jestem niezwykle dumy i bardzo zadowolony z osiągnięć naszych europejskich partnerów, którzy udowodnili, że są w stanie przeprowadzić udane automatyczne dokowanie pojazdu towarowego ATV do ISS. Wcześniej tylko Rosjanom udawała się ta sztuka. Griffin dodał, że sukces ATV i wcześniejsza udane zainstalowanie na ISS modułu Kolumb dowodzi, iż Europa stała się pełnoprawną potęgą kosmiczną. Z automatycznymi pojazdami wiązane są wielkie nadzieje dotyczące dalszej eksploracji kosmosu.
  15. Dzisiaj o godzinie 15.41 czasu polskiego na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej będzie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Do ISS przybije Automated Transfer Vehicle (ATV), kosmiczna "ciężarówka", która dostarczy niemal pięć ton żywności, wody, powietrza, paliwa i wyposażenia dla Stacji. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że ATV jest pierwszym pojazdem, który w pełni automatycznie będzie dokował do ISS. Załoga Stacji i obsługa naziemna wezmą sprawy w swoje ręce tylko wówczas, gdy pojawią się jakieś problemy. Trwające od kilku dni testy pokazały jednak, że problemów być nie powinno. ATV "Juliusz Verne" europejskiej firmy EADS Astrium pokazał, że samodzielnie potrafi manewrować z olbrzymią precyzją. Nicolas Chamussy, przedstawiciel producenta, chwali pojazd mówiąc, że spodziewano się, iż jest on tak precyzyjny, że do kontroli własnego położenia zużywa tylko 4 kilogramy paliwa dziennie. Spodziewano się zużycia rzędu 15-20 kilogramów. Zadaniem "Juliusza Verne'a" będzie nie tylko dostawa prowiantu, ale również skorygowanie położenia ISS. Stacja powoli opada za każdym razem, gdy zahaczy o atmosferę naszej planety. ATV zadokuje do stacji i raz na kilka tygodni będzie uruchamiał własne silniki, odpychając ISS od Ziemi. "Ciężarówka" pozostanie przyczepiona do stacji najprawodopodobniej do sierpnia. W tym czasie astronauci przeniosą jej ładunek, a na pokład ATV trafią śmieci ze stacji. Później pojazd odczepi się od ISS i spłonie w atmosferze nad Pacyfikiem. Do roku 2015 planowany jest lot kolejnych 4 "kosmicznych ciężarówek". Koszt całego programu powinien zamknąć się kwotą 1,3 miliarda euro (wliczono 5 pojazdów). ATV, który jest rozmiarów sporego autobusu (10,3 metra długości i 4,5 metra szerokości) jest w stanie zabrać do 7,6 tony ładunku. Jednak ATV to nie tylko ciężarówki. To najbardziej zaawansowane statki kosmiczne. Są one w stanie podążać za obiektem poruszającym się z prędkością 27 000 km/h i przyłączyć się doń z precyzją +/- 2 centymetrów. Tego nie potrafią ani rosyjskie, ani amerykańskie pojazdy kosmiczne.
  16. Malezja wydaje pierwszy na świecie przewodnik dla muzułmanów w kosmosie.Zdecydowano się na to, ponieważ dzisiaj (10 października) pierwszyprzedstawiciel tego kraju znalazł się na orbicie okołoziemskiej. Sheikh Muszaphar Shukor jest chirurgiem ortopedą i wykładowcą akademickim z Kuala Lumpur. Wystartował z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. W 18-stronicowym Podręczniku odprawiania islamskich rytuałów w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znalazły się wskazówki dotyczące ablucji (czyli rytualnego obmywania przed modlitwą), wyznaczania czasu modlitwy i kierunku, gdzie znajduje się Mekka czy poszczenia w przestrzeni kosmicznej. Abdullah Md Zin, minister ds. religii, tłumaczy, że rządowi malezyjskiemu zależało na tym, by astronauta w pełni koncentrował się na misji i nie był rozpraszany kwestiami wypełniania obowiązków religijnych. Książka zostanie przetłumaczona m.in. na angielski, rosyjski i arabski.
  17. Charles Simonyi, amerykański miliarder, twórca takich programów jak Word czy Excel, wybiera się w kosmos. Były pracownik Microsoftu wyruszy w podróż na pokładzie rosyjskiego Sojuza, który wystartuje 9 marca 2007 roku. Będzie on 450. osobą w kosmosie i 5. kosmicznym turystą w historii. Za wycieczkę doktor Simonyi zapłacił 20-25 milionów dolarów. Przez pierwsze dwa dni podróży wraz z dwoma rosyjskimi kosmonautami będzie dokował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), na której pokładzie spędzi 8 dni. Powrót na Ziemię potrwa zaledwie dwie godziny. Turysta mówi, że postawił przed sobą trzy cele. Pierwszy to uczynienie kolejnego kroku w kierunku rozwoju cywilnych lotów w kosmos, drugi to udział w badaniach przeprowadzanych na ISS, a trzeci to zainteresowanie dzieci kosmosem. Simonyi, w przeciwieństwie do pozostałych kosmicznych turystów, ma pewne kwalifikacje pomagające przy takiej podróży. Jest posiadaczem licencji pilota samolotów odrzutowych i śmigłowców. Za sterami maszyn spędził ponad 2000 godzin. Mimo to musiał przejść szczegółowe badania lekarskie a obecnie odbywa pięciomiesięczny trening w rosyjskim ośrodku szkolenia kosmonautów. Firma, za pośrednictwem której Simonyi poleci w kosmos jest amerykańska Space Adventures. Wysłała ona poprzednich czterech turystów. Pierwszym w historii był Amerykanin Dennis Tito, który w kosmos poleciał w 2001 roku. Rok później na wycieczkę wybrał się Mark Shuttleworth z RPA, znana postać ze świata Open Source, twórca linuksowej dystrybucji Ubuntu. W ubiegłym roku w kosmosie był kolejny Amerykanin, Greg Olsen. W bieżącym roku w kosmos poleciała pierwsza w historii kobieta-turystka, urodzona w Iranie Amerykanka Anousheh Ansari. W ostatniej chwili zastąpiła ona japońskiego biznesmena Daisuke Enomoto, który nie przeszedł testów medycznych. Więcej o wyprawie Charlesa Simonyi można dowiedzieć się z jego witryny internetowej Charles in Space.
  18. NASA udostępniła internautom Międzynarodową Stację Kosmiczną. Agencja uruchomiła w Sieci przewodnik po stacji, który pozwala na obejrzenie jej zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. W multimedialnych przewodniku można zobaczyć najnowsze zdjęcia ze stacji, dowiedzieć się, jak jest ona skonstruowana, poznać życie jej załogi. Udostępniono też film, którego narratorem jest Mike Fincke. Ten amerykański astronauta przez 6 miesięcy mieszkał na ISS, zna ją więc od podszewki. Multimedialny przewodnik znajdziemy na stronie www.nasa.gov/station w dziale In Depth, znajdującym się po prawej stronie od głównego zdjęcia.
  19. Amerykańska astronautka Sunita Williams weźmie 16 kwietnia udział w maratonie bostońskim. Nie byłoby w tym niczego zaskakującego, tyle że 41-latka przebywa właśnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i nie wróci z niej prędzej niż za 3-4 miesiące. Kobieta przebiegnie dystans 42,2 km na bieżni znajdującej się w kapsule. Biorąc pod uwagę jej względną prędkość, podczas maratonu co najmniej dwukrotnie okrąży Ziemię. Chce w ten sposób zachęcić dzieci do aktywności fizycznej. Williams zakwalifikowała się do maratonu bostońskiego w styczniu zeszłego roku, kiedy znalazła się wśród 100 kobiet, które z najlepszym czasem ukończyły maraton w Houston. Równocześnie z astronautką, ale już po twardym gruncie, pobiegną jej siostra Dina Pandya oraz przyjaciółka, także astronautka, Karen Nyberg. Impreza rozpocznie się o 16 naszego czasu, ale NASA nie wie, czy Williams wyruszy dokładnie wtedy, ponieważ pracownicy stacji wstają o wiele wcześniej. Aby w warunkach mikrograwitacji utrzymać masę mięśniową oraz gęstość kości na stałym poziomie, Amerykanka biega na orbicie okołoziemskiej 4 razy w tygodniu (są to 2 krótsze i 2 dłuższe biegi). Oprócz tego ma do dyspozycji rower stacjonarny oraz urządzenia do treningu wagowego.
  20. Prom kosmiczny Atlantis, który 15 marca miał wystartować w pierwszą z pięciu misji do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, został odesłany do hangaru. Przyczyną jest gwałtowana burza, która uszkodziła zbiornik paliwa. Jak obliczono, w czasie jej trwania grad wielkości piłek do golfa aż 7000 razy uderzył w zbiornik paliwa. Uszkodzeniu została izolacja, w niektórych miejscach na tyle poważnie, że wymaga naprawy przed startem. Inżynierowie NASA sprawdzają, na ile poważne są uszkodzenia. Jeśli będą one zagrażały misji, zbiornik zostanie wymieniony na ten, który przewidziano do lotu zaplanowanego na czerwiec. Wayne Hale, szef programu lotów, poinformował, że w związku z uszkodzeniami start promu zostanie prawdopodobnie przesunięty na koniec kwietnia lub początek maja. Niewykluczone jednak, że misja odbędzie się dopiero w czerwcu. Stanie się tak, jeśli konieczna będzie wymiana zbiornika. W centrum lotów nie ma bowiem zapasowego, a ten przewidziany na czerwiec ma zostać przywieziony w kwietniu. Przygotowanie zbiornika do startu potrwa dwa miesiące. NASA jest szczególnie wyczulona na stan izolacji zbiornika paliwa od 2003 roku, kiedy to kawałek pianki, który oderwał się podczas startu, doprowadził do katastrofy lądującego promu Columbia.
  21. Niedawno NASA poinformowała, że załogowy pojazd kosmiczny (CEV) będzie znany pod nazwą Orion. Teraz ogłoszono, że Lockheed Martin wygrał warty 4 miliardy dolarów przetarg na wybudowanie pojazdu. Pojazd Orion ma 5 metrów średnicy, waży 25 ton, a jego wnętrze jest 2,5-krotnie większe niż wnętrze statku Apollo. Nowy pojazd będzie w stanie zabrać do 6 osób na Międzynarodową Stację Kosmiczną i do 4 na Księżyc. W przyszłości może zostać wykorzystany do pomocy przy misji na Marsa. Orion zastąpi obecnie wykorzystywane promy kosmiczne i stanie się podstawowym środkiem transportu astronautów. Jego pierwszy lot będzie miał miejsce w 2014 roku. Na Księżyc poleci nie później niż w roku 2020.
  22. Na tydzień przed planowanym terminem NASA ujawniła nazwę swojego statku kosmicznego, który ma ponownie zawieźć astronautów na Księżyc. Do przyspieszenia terminu przyczynił się amerykański astronauta przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, który wypowiedział nazwę statku i projektu na otwartym kanale radiowym. Przez lata nazywaliśmy go załogowym pojazdem eksploracyjnym, obecnie jego nazwa brzmi Orion – powiedział astronauta Jeffrey Williams. Nazwa "Orion" oznaczała będzie nie tylko pojazd, ale również projekt misji, w ramach którego dotrze on do Księżyca. Pojazd Orion ma 5 metrów średnicy, waży 25 ton, a jego wnętrze jest 2,5-krotnie większe niż wnętrze statku Apollo. Nowy pojazd będzie w stanie zabrać do 6 osób na Międzynarodową Stację Kosmiczną i do 4 na Księżyc. W przyszłości może zostać wykorzystany do pomocy przy misji na Marsa. Orion zastąpi obecnie wykorzystywane promy kosmiczne i stanie się podstawowym środkiem transportu astronautów. Jego pierwszy lot będzie miał miejsce w 2014 roku. Na Księżyc poleci nie później niż w roku 2020.
  23. NASA rozważa zwieszenie wszystkich badań naukowych, które są prowadzone na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Przerwa potrwałaby co najmniej rok. Przyczyną przerwania badań jest brak pieniędzy. W bieżącym roku Agencji może zabraknąć w budżecie 100 milionów dolarów. Program badawczy ISS już raz został poważnie obcięty, gdyż NASA potrzebowała pieniędzy na likwidację skutków huraganu Katrina. Kirk Shireman, zastępca dyrektora ds. badań na ISS, powiedział, że rozważane są różne opcje zaoszczędzenia pieniędzy, a jedną z nich jest zmniejszenie budżetu na badania. Niektórzy z krytyków uważają, że wstrzymanie badań przez cały 2007 rok to zbyt drastyczna decyzja. Miałyby się one ponownie rozpocząć w 2008 lub 2009 roku. Jeśli zostaną przerwane, to koszty ponownego ich rozpoczęcia będą bardzo wysokie. NASA została jednak postawiona przed trudną decyzją przez Senat, który obciął budżet ISS o 300 milionów dolarów. Przedstawiciele Agencji przekonali wówczas senatorów, że ważniejsze od badań jest kontynuowanie rozbudowy stacji.
  24. Po 13 dniach przebywania w przestrzeni kosmicznej prom Discovery szczęśliwie wylądował w Centrum Lotów Kosmicznych im. Kennedy'ego na Florydzie. Pojazd i jego sześcioosobowa załoga znaleźli się na Ziemi o godzinie 14.14 czasu polskiego i zakończyli tym samym misję STS-121. Początkowo obawę centrum kontroli lotu budziły niesprzyjające warunki pogodowe, jednak ostatecznie wydano zgodę na lądowanie. NASA ma nadzieję, że sukces misji pozwoli na kontynuowanie programu kosmicznego i uciszy głosy krytyków, którzy podają w wątpliwość bezpieczeństwo promów. Podróż Discovery to dopiero druga misja promu kosmicznego od czasu katastrofy Columbii w 2003 roku. Lądowanie przebiegło bez najmniejszych problemów. Była to 32. misja promu Discovery i 18.w historii lot na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Na jej pokładzie pozostał siódmy z astronautów, Niemiec Thomas Reiter, który będzie przebywał na ISS przez pół roku. Szefowie NASA określili misję mianem olbrzymiego sukcesu. Podczas jej trwania astronauci trzykrotnie wychodzili w przestrzeń kosmiczną. Udało się dokonać napraw, które umożliwią dalszą rozbudowę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W przyszłym miesiącu będziemy świadkami kontynuacji programu lotów kosmicznych – tym razem wystartuje prom Atlantis.
  25. Astronauci naprawili uszkodzony system transportowy, znajdujący się na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Dzięki temu NASA będzie mogła kontynuować budowę stacji. Na jej stworzenie przeznaczono 100 miliardów dolarów, a sama ISS jest już w połowie ukończona. Naprawa nie odbyła się jednak bez przeszkód. Brytyjski astronauta Piers Sellers miał poważne problemy, gdy poluzował się jego zestaw ratunkowy. Zestaw ten, wyposażony w silniki odrzutowe, umożliwia astronaucie powrót do stacji gdyby zawiodły mocowania, którymi jest on do niej przypięty. Koledzy nie mogliby użyć promu, by ratować Sellersa, ponieważ pojazd był zadokowany do Stacji. Sellersowi, któremu dwukrotnie odczepiał się plecak, pomógł Michael Fossum. Naprawiony przez nich zestaw transportowy służy to przemieszczania ciężkich elementów konstrukcyjnych Stacji na właściwe miejsce. Nie pracował od on grudnia, gdy uszkodzeniu uległy kable sterujące i zasilające. Dyrektor lotu, Rick LaBrode, stwierdził, że gdyby naprawa nie powiodła się, następna misja byłaby zagrożona i nie wiadomo, czy udałoby się dotrzymać terminów. NASA musi zakończyć budowę ISS do 2010 roku. Wtedy właśnie flota wahadłowców, składająca się z trzech maszyn, przestanie być wykorzystywana, a wahadłowce to jedynie pojazdy, które mogą dostarczyć części niezbędne do zbudowania Stacji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...