Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Grecja' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 19 wyników

  1. Grecja to bardzo popularne miejsce wśród polskich turystów. Najchętniej wybieranymi miastami przez naszych rodaków są Santorini, Korfu oraz Kreta, acz warto pamiętać, że tam dolecieć można jedynie samolotem. Wiele ciekawych miejsc w Grecji znajduje się jednak także w części kontynentalnej, do której możesz dojechać samochodem. O czym warto pamiętać przed wybraniem się w podróż? Sprawdźmy! Dlaczego warto pojechać samochodem do Grecji? Podróż samochodem do Grecji będzie dobrym rozwiązaniem dla osób, które boją się latać lub chcą po drodze zwiedzić także inne państwa i ich atrakcje. Choć jazda autem do tego kraju sama w sobie trwa długo, to po drodze można zajechać do Słowacji, Serbii, Macedonii lub Węgier. Warto w tych miejscach zatrzymać się na nocleg i zwiedzić najatrakcyjniejsze miasta. Jak dojechać autem do Grecji? Ze stolicy Polski, Warszawy, do Grecji dojedziesz dwoma trasami. Wybierając krótszą trasę, na podróż poświęcisz około 21 godzin. Jadąc przez Czechy, potrwa ona do 2-3 godziny dłużej. Wszystko zależy jednak także od innych elementów – aktualnych remontów, korków, prędkości jazdy czy ilości postojów, na jakie się zdecydujesz. Trasy mogą wyglądać następująco: Czechy – Słowacja – Węgry – Serbia – Macedonia – Grecja, Słowacja – Węgry – Serbia – Macedonia – Grecja. Jeśli ciekawią Cię przykładowe trasy, którymi konkretnie warto się poruszać, przeczytaj w tym poradniku, na jak długą podróż będziesz musiał się przygotować, wyruszając z konkretnego miasta. Przejeżdżając przez wyżej wymienione kraje, trzeba będzie też kupić winietę. Możesz tego dokonać online, co ułatwia organizację podróży. Są w tym wypadku jednak wyjątki, czyli Serbia oraz Macedonia. Tam opłatę za przejazd autostradą opłacisz wyłącznie na bramkach. Ile kosztuje podróż samochodem do Grecji? Koszt podróży zależy głównie od samochodu (pojemności silnika), stylu jazdy, osiąganych prędkości oraz kosztów paliwa. Zakładając, że wybierasz się autem z silnikiem 1,6 litra i wyruszasz z Warszawy do Aten (2300 kilometrów), zapłacisz do 2000 zł w jedną stronę. Pamiętaj, że koszty paliwa mogą być inne każdego dnia, dlatego też dobrze zapoznać się z aktualnymi cenami na stacjach i obliczyć potrzebny budżet. Podróż do Grecji samochodem – co warto zobaczyć? Jadąc do Grecji autem, warto dobrze wszystko zaplanować, aby skorzystać z różnych atrakcji po drodze i zobaczyć ciekawe miejsca. Dzięki temu przed dotarciem do celu zapewnisz sobie interesujący urlop. Jakie przystanki warto zrobić? Bratysława (Słowacja) – urocze stare miasto z wąskimi uliczkami i kawiarniami jest zachwycające, a do tego warto też zajrzeć do katedry św. Marcina. Koszyce (Słowacja) – katedra św. Elżbiety, starówka i panorama Koszyc to miejsca, których nie warto pomijać. Budapeszt (Węgry) – w dzielnicy Peszt zajrzyj na Plac Bohaterów i obejrzyj Parlament, a w Budzie zachwyci Cię Góra Gellerta, Zamek Królewski oraz Punkt Widokowy. Skopje (Macedonia) – atrakcjami, które warto zobaczyć, są na pewno Kamienny Most, Twierdza oraz stary bazar. Ubezpieczenie do Grecji Wyjeżdżając do Grecji, pamiętaj o ważnym ubezpieczeniu OC. Warto też zaopatrzyć się w AC, które gwarantuje szerszy zakres ochrony. Dobrym pomysłem będzie też ubezpieczenie turystyczne lub karta EKUZ, dzięki której otrzymasz bezpłatną pomoc na takich samych zasadach, co mieszkańcom Grecji. Do tego warto zdecydować się na ubezpieczenie sprzętu sportowego - jakie wybrać? To zależy od zakresu ochrony, której potrzebujesz. Każde towarzystwo ubezpieczeniowe określa, jaki sprzęt może być nim objęty i kiedy wypłacone zostanie odszkodowanie. Przepisy drogowe w Grecji – co warto wiedzieć? Otrzymanie mandatu na wakacjach nie należy do najprzyjemniejszych i może skutecznie zepsuć wakacje. Dlatego też, zanim wyruszysz samochodem do Grecji, zapoznaj się z podstawowymi przepisami drogowymi, które tam obowiązują. Warto wiedzieć, że na terenie całego państwa obowiązuje ograniczenie prędkości: do 50 km/h w terenie zabudowanym, do 90 km/h na terenie niezabudowanym, do 110 km/h na drogach ekspresowych, do 130 km/h na autostradach. Każda osoba w samochodzie musi zapiąć pasy bezpieczeństwa. Do tego w Grecji nie ma obowiązku jazdy w ciągu dnia z włączonymi światłami mijania. Występuje on w nocy i w momencie, gdy warunki na drodze nie są wystarczająco dobre. Ponadto w Twoim bagażniku powinna znaleźć się apteczka, trójkąt ostrzegawczy oraz gaśnica. Polskie prawo jazdy jest oczywiście honorowane. Co warto zobaczyć w Grecji? Gdy już dojedziesz na miejsce, Twoim obowiązkowym punktem docelowym powinny być Ateny. Stolica Grecji oferuje mnóstwo ciekawych atrakcji, w tym Akropol Ateński, na którym znajdziesz dobrze zachowane świątynie Partenon, Erechtejon, Propyleje, a także Teatr Dionizosa i Odeon Heroda Atticusa. Warto zajrzeć także do Starożytnej Agory i na Plac Syntagma. Innym miastem wartym odwiedzenia są Saloniki, czyli druga największa metropolia Grecji. Promenada nadmorska, która się tam znajduje, ma niemal 5 kilometrów. Do tego dobrym pomysłem jest także przejażdżka do Meteorów, czyli 13 klasztorów znajdujących się nad Równiną Tesalską. « powrót do artykułu
  2. Niedawno Centralna Rada Archeologiczna Ministerstwa Kultury i Sportu Grecji wyraziła zgodę na zwiedzanie ponad 120 zabytków i stanowisk archeologicznych z psami. Dotąd można tam było wchodzić wyłącznie z psami-przewodnikami. Na razie nie ujawniono, kiedy nowe zasady wejdą w życie. W komunikacie Ministerstwa podkreślono, że zwierząt nie będzie wolno wprowadzać do przybytków z dużym ruchem turystycznym, ze specyficznym dostępem, gdzie wejście mogłoby być dla czworonogów trudne, a także do obiektów z mozaikami podłogowymi. Pupila nie zabierzemy więc np. na Akropol w Atenach, do pałacu w Konssos czy Delf. Minister Lina Mendoni dodała, że będą one za to mile widziane np. w Werginie czy w Mykenach. Decyzja ta jest pierwszym, ale bardzo ważnym krokiem w kierunku przybliżenia greckich przepisów regulujących dostęp do zabytków do zasad wdrożonych w innych państwach europejskich - powiedziała Mendoni. Psy będą musiały być prowadzone na krótkiej smyczy (maksymalnie 1-metrowej). Właściciele powinni mieć ze sobą książeczkę zdrowia pupila. Będą również zobowiązani do sprzątania po swoim czworonogu. Większe psy będą musiały nosić kaganiec. Mniejsze można wnosić w transporterkach lub torbach dla zwierząt. Ministerstwo poinformowało, że oprócz tego przy wejściach do 110 zabytków zostaną zainstalowane klatki, w których będzie można pozostawić zwierzę na czas zwiedzania. « powrót do artykułu
  3. Najdroższa przyprawa świata, szafran, jest uprawiana od ponad 3000 lat. Uprawiano ją w Grecji, Persji i innych krajach basenu Morza Śródziemnego. Obecnie 90% światowej produkcji pochodzi z Iranu. Nic też dziwnego, że Iran – czyli dawna Persja – jest uważany za najbardziej prawdopodobne miejsce udomowienia szafranu uprawnego (Crocus sativus), zwanego też krokusem uprawnym. Jednak najnowsze badania wskazują, że roślinę tę po raz pierwszy udomowiono w starożytnej Grecji. Zarówno przedstawienia w sztuce starożytnej, jak i dowody genetyczne wskazują, że szafran został udomowiony w starożytnej Grecji około roku 1700 p.n.e. lub wcześniej, mówi Ludwig Mann, doktorant z Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie. Rodzaj Crocus zawiera około 250 gatunków roślin, które spotkamy w Europie centralnej i południowej, na północy Afryki po zachodnie Chiny. Gatunki te, w przeciwieństwie do szafranu udomowionego, rozmnażają się w stanie dzikim. Wiemy, że ludzie po raz pierwszy użyli barwnika z dzikich krokusów przed około 50 tys. laty, wykorzystując go w rysunkach naskalnych. W sumeryjskich, asyryjskich i babilońskich tekstach znajdziemy zaś opisy użycia dzikiego szafranu w medycynie. W przeciwieństwie do szafranu dzikiego ten udomowiony nie rozmnaża się samodzielnie. By go rozprzestrzenić, konieczne jest ręczne rozdzielanie cebulek. Proces ten jak pierwszy opisał grecki filozof Teofras z Eresos, który żył w IV i III wieku przed naszą erą. Stwierdzenie, gdzie i kiedy szafran został udomowiony, nie jest łatwe. Gatunek ten posiada trzy kopie każdego chromosomu oraz bardzo rozbudowany genom zawierający bardzo duży odsetek trudnych do sekwencjonowania powtarzalnych fragmentów DNA, wyjaśnia główny autor badań, doktorant Seyyedeh-Sanam Kazemi-Shahandashti egipskiego Uniwersytetu Sohag. Nie dysponujemy też żadnymi krokusami zachowanymi z czasów starożytnych. Dlatego też szukaliśmy przedstawień szafranu w starożytnej sztuce. Mieliśmy nadzieję, że wskażą nam one konkretne miejsce udomowienia, dodaje. Zdaniem badaczy, udomowiony szafran jako pierwsza przedstawiła w sztuce kultura minojska. Jednym z nich są gęste pola krokusów widoczne na fresku „Zbieracze szafranu” pochodzącego z Santorini z około 1600 roku p.n.e. Fresk sugeruje, że szafran był już wówczas uprawiany. Z kolei na fresku „Adoranci”, również z Santorini, widzimy kwiaty o długich ciemnoczerwonych słupkach na ciemnofioletowych płatkach. To typowy wygląd udomowionego szafranu. Tak samo wyglądające kwiaty widzimy na ceramice i ubraniach z Grecji epoki brązu. Co więcej, w piśmie linearnym B zidentyfikowano ideogram będący stylizowanym szafranem. Z kolei na ścianach egipskich grobowców z XV i XIV wieku uwidoczniono posłów z Krety składających trybut w postaci tkanin barwionych szafranem. Przedstawienia w sztuce są zgodne z badaniami genetycznymi, które wskazują, że występujący wyłącznie w Grecji i na Krecie gatunek Crocus cartwrightianus to najbliższy dziki krewny domowego szafranu. Badacze uważają, że szafran z jego wyjątkowymi trzema kopiami chromosomów mógł powstać naturalnie z C. cartwrightianus lub połączenia tego gatunku z jakimś innym. Grecy zaczęli go uprawiać, gdyż zauważyli, że ma lepsze właściwości od gatunków dzikich. Uczeni mają zamiar kontynuować swoje badania. Jak bowiem zauważył doktor Tony Heitkam, wszystkie osobniki szafranu uprawnego to klony roślin pochodzących ze starożytnej Grecji. A mimo to różnią się one właściwościami, zależnie od regionu uprawy. Rozpoczynamy poszukiwanie molekularnych przyczyn tych różnic, w tym różnic epigenetycznych. « powrót do artykułu
  4. Pierwsze dowody na to, że Grecy myli ręce pochodzą z 2 poł. II tysiąclecia p.n.e. – ustalili badacze z Polski i Kanady. Mykeńczycy, ówcześni mieszkańcy Grecji lądowej, używali do tego celu szerokich mis, co było początkowo związane z rytuałami religijnymi. W innych zaawansowanych kulturach Morza Śródziemnego – np. w Mezopotamii czy Egipcie – zwyczaj mycia rąk jest dobrze udokumentowany zarówno w źródłach pisanych, jak i w ikonografii. W przypadku Grecji najstarsze tego typu informacje pochodzą z eposów Homera, które powstały dopiero w 1 poł. I tysiąclecia p.n.e. Dlatego dwóch badaczy – dr Bartłomiej Lis z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN oraz dr Trevor Van Damme z Uniwersytetu w Victorii (Kanada) – postanowiło spojrzeć dalej w przeszłość i poszukać dowodów na tę praktyczną czynność wśród Mykeńczyków, czyli mieszkańców Grecji lądowej w 2 poł. II tysiącleciu p.n.e. Dzięki szeroko zakrojonym badaniom udało się im znaleźć dowody na pierwsze wykorzystanie naczyń do mycia rąk w Grecji. Artykuł na ten temat opublikowano właśnie w najnowszym numerze czasopisma Journal of Mediterranean Archaeology. Naukowcy prześledzili nieliczne źródła pisane – tabliczki zapisane pismem linearnym B, a także przedstawienia na malowidłach i pieczęciach, szukając przesłanek pozwalających na identyfikację zwyczaju mycia rąk. Istotnie, niektóre ze spisów inwentarzowych zawierały informacje o naczyniach przeznaczonych do mycia rąk, a nieliczne ideogramy (graficzne znaki) ukazujące w uproszczony sposób naczynia lub ich całe zestawy przypominały naczynia znane z Egiptu czy Mezopotamii – opowiada PAP dr Lis. Natomiast unikatowe przedstawienie na sarkofagu z Hagia Triada zostało na nowo zinterpretowane przez badaczy jako rytualne mycie rąk po złożeniu ofiary z byka. Zdobiony malowidłami kamienny sarkofag znajduje się w Muzeum Archeologicznym w Heraklionie na wyspie Kreta. Naukowcy przeanalizowali również inne zabytki. Przyjrzeli się naczyniom określanym jako lekane albo kalathos, które początkowo wykonywane były z brązu, a z biegiem czasu ich imitacje wykonane z gliny stawały się coraz bardziej powszechne. Jak opisują dr Lis i Van Damme, są to naczynia szeroko otwarte, często sporych rozmiarów, o dość wąskim dnie, wyposażone w dwa uchwyty. Wiele elementów wskazuje, iż jedyną ich zawartością była woda. Są to na przykład dekoracje niektórych naczyń glinianych ze scenami figuralnymi, które umieszczone są wewnątrz naczynia. Byłyby niewidoczne w przypadku jakiejkolwiek nieprzezroczystej zawartości. Jednak najważniejszym argumentem były ślady faktycznego użytkowania tych naczyń – a właściwie… ich brak. Jedyne ślady zaobserwowano na zewnętrznej stronie dna i związane są z przesuwaniem naczynia – precyzuje dr Lis. Badacze dodają, że wewnątrz naczyń brak jest jakichkolwiek śladów wskazujących na mieszanie, czy czerpanie zawartości z użyciem innych przedmiotów, np. łyżek czy czerpaków. Dodatkowo – jak podkreślają naukowcy – kształt naczynia idealnie nadaje się zarówno do zaczerpywania wody rękoma, jak i zbierania spadającej z góry wody w przypadku mycia przez polewanie rąk z użyciem dzbana. W jakich sytuacjach zatem Mykeńczycy myli ręce? Wydaje się że początkowo była to czynność rytualna, związana ze składaniem ofiary lub obrzędami pogrzebowymi, czy też dokonywana w kontekście elitarnych bankietów. Natomiast po upadku pałaców ok. 1200 roku p.n.e. i związanych z tym przemianami społecznymi zwyczaj ten upowszechnia się z wykorzystaniem tańszych naczyń glinianych, i mówiąc kolokwialnie, trafia pod strzechy. Nie oznacza to jednak że wcześniej rąk nie myto na co dzień – najprawdopodobniej nie używano do tego specjalnego naczynia – podkreśla dr Lis. Badania były możliwe dzięki grantowi Narodowego Centrum Nauki oraz stypendiów Ione Mylonas Shear oraz Jacob Hirsch Fellowship American School of Classical Studies at Athens. « powrót do artykułu
  5. Błękitne małpy z Santorini mogą być dowodem, że już w epoce brązu Grecy podróżowali do Indii. Tak uważa grupa antropologów, prymatologów i archeologów z Wielkiej Brytanii i USA. Freski z Akrotiri zostały odkryte w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Od tamtej pory uważano, że przedstawione na nich małpy to gatunki afrykańskie,z którymi mieszkańcy wysp Morza Egejskiego zapoznali się dzięki kontaktom handlowym z Egiptem. Jednak nowa analiza wykonana przez naukowców z University of Pennsylvania, University of South Wales, Central Washington University, Durham University, Stony Brook University oraz Zoological Society of London wskazuje, że twórcy malunków przedstawili na nich między innymi hulmany, naczelne z rodziny koczkodanowatych. Malunki z Akrotiri dobrze się zachowały dzięki popiołom z wulkanu, który zniszczył miasto w XVI lub XV wieku przed Chrystusem. Pismo, którym w tym czasie posługiwali się mieszkańcy wysp, nie zostało dotychczas odczytane, jednak znalezione malunki pokazują, jak bardzo zaawansowane były tamtejsze społeczeństwa, ich gospodarka i kultura. Większość przedstawień zwierząt z tamtej epoki jest na tyle ogólna, że nie jesteśmy w stanie określić poszczególnych gatunków. Sprawy nie ułatwia fakt, że nie dysonujemy żadnymi szczątkami małp, które ewentualnie mogłyby zostać przywiezione na wyspy. Specjaliści milcząco przyjęli, że małpy przedstawione w Akrotiri to gatunki z Egiptu, gdyż to najbliższe miejsce, gdzie zwierzęta te występowały. Dlatego też uważano, że na ścianach widzimy pawiany, werwety i koczkodany zielone. Marie Nicole Pareja z Uniwersity of Pennsylvania postanowiła podejść do badań w nietypowy sposób. Zgromadziła grupę prymatologów oraz poprosiła o pomoc znanego rysownika Stephena Davida Nasha, który na Wydziale Nauk Anatomicznych Stony Brook University specjalizuje się w ilustrowaniu naczelnych. Uczeni przeanalizowali sposób przedstawienia poszczególnych małp, ich postawę, pozycję, kolory futer, długości i proporcje kończyn czy pozycję ogonów. Wszyscy zgodzili się, że niektóre z małp to rzeczywiście pawiany, jednak uwagę naukowców przykuła jedna szczególna scena. Przedstawione na niej małpy mają szaro-niebieskie futro, którego kolor nie pasuje do żadnego gatunku małp. Dotychczas identyfikowano je jako werwety lub koczkodany zielone. To niewielkie gatunki o wadze 3–8 kilogramów i rzeczywiście są podobne do zwierząt przedstawionych na malunkach. Jednak równie podobne są też ważące 11-18 kilogramów hulmany. Hulmany jednak poruszają się inaczej niż werwety i koczkodany zielone. I właśnie sposób poruszania się był kluczem do identyfikacji. Wszystkie wymienione gatunki żyją głównie na ziemi, a nie na drzewach. Ale hulmany noszą ogony wygięte w górę w kształcie litery S lub C lub zaginające się w stronę głowy. Tymczasem ogony werwet są wyprostowane lub wygięte w dół. To właśnie pozycja ogona, powtórzona na rysunkach wielu małp, pozwoliła stwierdzić, że mamy do czynienia z hulmanami. Wiemy, że mieszkańcy wysp na Morzu Egejskim mieli dostęp do minerałów przywożonych spoza gór Zagros na zachodniej granicy współczesnego Iranu. Teraz malunki sugerują, że widzieli też żywe zwierzęta pochodzące z tamtych regionów. Prawdopodobnie autorzy rysunków podróżowali do Indii i tam mieli do czynienia z hulmanami. « powrót do artykułu
  6. W greckim Pylos archeolodzy odkryli dwa wypełnione cennymi przedmiotami groby w kształcie uli – Tholos VI i Tholos VII. Jack Davis i Sharon Stocker dokonali odkrycia badając okolice, w których przed kilku laty znaleźli inny niezwykły grób – miejsce spoczynku „Wojownika Gryfa”. Przez ostatnich 18 miesięcy naukowcy byli zajęci odkopywaniem i dokumentowaniem najnowszego znaleziska. Podobnie jak w przypadku „Wojownika Gryfa” tak i tutaj już po kilku dniach wiedzieliśmy, że to naprawdę ważne odkrycie, mówią uczeni. Teraz również szybko okazało się, że groby są bardzo bogato wyposażone. Na ich podłogach zalegały płatki złota, którymi niegdyś pokryte były ściany. Na złotym pierścieniu widzimy dwa byki w otoczeniu snopków jęczmienia. To interesująca scena – bydło otoczone zbożem. To podstawy rolnictwa. O ile nam wiadomo, to jedyne przedstawienie zboża w sztuce minojskiej, stwierdza Davis. Na znalezionych dziełach sztuki widzimy wiele mitologicznych motywów. Na pieczęci z agatu widzimy dwie figury podobne do lwów. To duchy opiekuńcze. Stoją wyprostowane na tylnych łapach zaopatrzonych w pazury. Jeden z nich trzyma dzban, drugi kadzidło. To ofiary na znajdujący się między nimi ołtarz. Nad postaciami świeci 16-ramienna gwiazda. Taką sama występuje na brązowych i złotych artefaktach znalezionych w grobach. To rzadkie znalezisko. W mykeńskiej ikonografii rzadko występuje 16-ramienna gwiazda. Fakt, że znaleźliśmy ten motyw na dwóch różnych materiałach (agacie i złocie) jest wart odnotowania, dodaje Stocker. Z kolei motyw duchów opiekuńczych jest bardzo rozpowszechniony na zabytkach z tego okresu. Problem w tym, że nie mamy żadnych minojskich ani mykeńskich zabytków pisanych, w których zanotowano by informacje na temat religii czy wyjaśniano symbolikę, mówi Stocker. Archeolodzy trafili też na złoty wisiorek przedstawiający egipską boginię Hathor. To szczególnie interesujące w świetle roli, jaką odgrywała w Egipcie – była opiekunką zmarłych. Wyposażenie grobów wskazuje, że – podobnie jak w przypadku „Wojownika Gryfa” – były one przeznaczone dla kogoś znacznego. Znaleziono tam bursztyn znad Bałtyku, egipski ametyst, importowany karneol i dużo złota. Jak zauważają archeolodzy, groby pochodzą z okresu, w którym dobra luksusowe i importowane były wielką rzadkością. I nagle odkrywamy bogato wyposażone groby. Widzimy eksplozję bogactwa. To lata, które dały początek greckiemu okresowi klasycznemu, stwierdza Stocker. Odkryte groby znajdują się w pobliżu Pałacu Nestora, o którym wspomina Homer w Iliadzie oraz Odysei. Jeśli spojrzymy na mapę, zobaczymy, że Pylos leży na uboczu. Trzeba przebyć góry, by się tutaj dostać. Do niedawna nie wspominały o nim nawet przewodniki turystyczne. Jeśli jednak przybywa się tutaj od strony morza, to takie położenie ma więcej sensu. Znajdujemy się na drodze prowadzącej do Italii. Okazuje się, że jesteśmy w ważnym miejscu szklaków handlowych epoki brązu. Wykopalisk w tym miejscu chciał dokonać już już Carl Blegen, który w 1939 roku odkrył Pałac Nestora i grób Tholos IV. Wrócił w latach 50. ubiegłego wieku, by dokończyć prace, ale nie właściciel ziemi nie zgodził się na rozszerzenie obszaru badań. Dlatego też Tholos VI i Tholos VII musiały czekać kolejnych 50 lat lat na swoich odkrywców. « powrót do artykułu
  7. Globalizacja jest stosunkowo nowym pojęciem w nauce. W 1960 roku kanadyjski krytyk literacki i teoretyk komunikacji Marshall McLuhan wprowadził pojęcie globalnej wioski (global village), aby zilustrować "kurczenie się" świata w wyniku wprowadzania nowych technologii komunikacyjnych. Obecne rozumienie terminu globalizacja wykracza poza zagadnienia komunikacji społecznej. Określa się nim rozmaite procesy polityczne, ekonomiczne, informacyjne i kulturowe, prowadzące do tworzenia się „jednego świata", w którym reguły gry ustalają ponadnarodwe korporacje. Badania nad tak rozumianą globalizacją prowadzi się od lat 80. XX w., a jedną ze szczególnie dyskutowanych kwestii jest początek procesów globalizacyjnych. Peter N. Sterns, profesor George Mason University w stanie Wirginia, za początek globalnej historii, punkt zwrotny w dziejach świata uważa lata 40-te XX w. (początej westernizacji i amerykanizacji świata w dobie tzw. zimnej wojny). Trzema innymi punktami zwrotnymi na drodze ludzkości do globalizacji byłyby: rok 1000 (symboliczne odkrycie Ameryki przez Normanów i apogeum handlu muzułmańskiego), rok 1500 (odkrycia geograficzne) i lata 50. XIX w. (wymuszenie otwarcia na świat na Chinach i Japonii, początki intensywnej kolonizacji Afryki). Starożytność i wczesne średniowiecze (1200 p.n.e. - 1000 n.e.) Sterns uważa za fazę przygotowawczą, w której tworzyły się pierwsze wzorce globalnych kontaktów. Diametralnie inny pogląd głosił niemiecki ekonomista André Gunder Frank, który rozwijał stworzoną w latach 70. XX w. przez Immanuela Wallersteina „Teorię systemów światowych" (The world-systems theory). Teoria ta za początek globalizacji uznawała wiek XVI, jednak Frank uważał, że pierwsza, archaiczna globalizacja miała miejsce już w III tysiącleciu p.n.e. wraz z nawiązaniem kontaktów handlowych między Sumerem w Mezopotamii a cywilizacją Doliny Indusu (Harappa i Mohendżo Daro). Teoria systemów światowych przyjmuje, że od początku epoki żelaza (1200/1000 p.n.e.) w Starym Świecie istniały trzy systemy światowe: zachodni (pojęcie szersze niż Europa, obejmujące Północną Afrykę i Zachodnią Azję - od Atlantyku po wschodnie krańce Iranu), indyjski i chiński (zwany niekiedy wschodnim), które stopniowo zmierzały do integracji w jeden wspólny afro-eurazjatycki system światowy. Zdaniem francuskiego historyka Philippa Beaujarda system ten wytworzył się już w starożytności, a kluczowe znaczenie miały kontakty świata Zachodu z Chinami. « powrót do artykułu
  8. Francusko-grecki zespół archeologów potwierdził hipotezę starożytnego geografa Strabona, który spekulował, że Pireus, port Aten, był w przeszłości wyspą. Z badań uczonych pracujących pod kierunkiem Jeana-Philippe'a Goirana wynika, że pomiędzy 4800 a 3400 rokiem p.n.e. Pireus od lądu oddzielała woda. Tym samym potwierdziła się hipoteza, którą w I wieku n.e. postawił Strabon. Pireus oddalony był wówczas około siedmiu kilometrów od Aten. W V wieku p.n.e połączono go z Atenami drogą chronioną przez wysokie kamienne mury, które zapewniały bezpieczną podróż. Dotychczas nikt nie próbował zweryfikować twierdzeń Strabona. Archeolodzy z Francji i Grecji pobrali próbki osadów z równiny Kifisos, która znajduje się pomiędzy Atenami i Pireusem. Dzięki nim określili cztery główne okresy formowania się wybrzeża w okolicach Pireusu. Pierwszy z nich to lata 6700-5500 p.n.e, kiedy to poziom Morza Śródziemnego był znacznie niższy niż obecnie. Wówczas Pireus miał lądowe połączenie z resztą kontynentu. W latach 4800-3400 p.n.e. poziom wód rósł i Pireus stał się wyspą. Od roku 2800 p.n.e. notuje się wolniejszy wzrost poziomu wody oraz nanoszenie coraz większej ilości osadów przez rzeki. Oba te zjawiska zbudowały równinę Kifisos. Powstała laguna. W czasie, gdy budowała się potęga Aten, laguna nadal istniała, dlatego też starożytni inżynierowie musieli zdecydować o nawiezieniu materiału pod budowę drogi. Nie wiadomo, co skłoniło Strabona, żyjącego przecież 3500 lat po tym, jak Pireus przestał być wyspą, do wysunięcia teorii o jego przeszłości. Być może opierał się na wcześniejszych, nieznanych nam obecnie dokumentach pisanych. Niewykluczone jednak, że wnioski wysunął na podstawie osobistych badań wyglądu wybrzeży w okolicach Aten.
  9. Archeolog Michael Cosmopoulos z University of Missouri-St.Louis odkrył jeden z najstarszych europejskich zabytków pisanych. Gliniana tabliczka zapisana pismem linearnym B liczy sobie około 3500 lat, a zatem mniej więcej tyle ile słynny Dysk z Fajstos. Cosmopoulos od 11 lat prowadzi wykopaliska w miejscowości Iklaina na południu Grecji. Historia miejscowości sięga okresu mykeńskiego, a uczony odkopał tam już szczątki pałacu, potężnych murów obronnych i zaawansowanego systemu odwadniającego. Wspomniana tabliczka mierzy sobie zaledwie 2,5x4 centymetry, ale widać na niej symbole pisma linearnego B. Na jednej stronie rozróżniono symbole oznaczające produkcję, na drugiej - cyfry i imiona. Tabliczka była zatem prawdopodobnie notatką dotyczącą ekonomii.
  10. Profesor Rosalie David z Faculty of Life Sciences University of Manchester twierdzi, że nowotwory to "nowoczesne" choroby, wywołane działalnością człowieka. Do wysunięcia takiej teorii profesor David skłoniły badania nad literaturą od starożytnego Egiptu i Grecji oraz wyniki uzyskane przez profesora Michaela Zimmermana, który badał egipskie mumie. Profesor Zimmerman zbadał setki mumii, ale nowotwór odkrył tylko u jednej z nich. Były to zwłoki przeciętnego człowieka, który żył pomiędzy III a V wiekiem naszej ery. W starożytności interwencje chirurgiczne praktycznie nie były stosowane, a zatem powinniśmy znaleźć guzy nowotworowe w każdym przypadku, w którym wystąpiły. Ich nieobecność należy rozumieć w taki sposób, że w starożytności nowotwory były niezwykle rzadkie, a to oznacza, że czynniki nowotworowe występują w nowoczesnych społeczeństwach industrialnych - mówi profesor Zimmerman. Uczeni nie tylko badali mumie, ale studiowali także literaturę i badali szczątki ludzkie i zwierzęce cofając się miliony lat wstecz. Ważnym elementem naszych studiów jest uzyskanie historycznej perspektywy takich chorób. Możemy wyciągać uprawnione wnioski, gdyż mamy pełny przegląd sytuacji. Mamy olbrzymią ilość danych z wielu tysiącleci - dodaje profesor David. Fakt, że obecnie znane są tylko dwa przypadki nowotworów u mumii z całego świata i niezwykle rzadkie odniesienie do tego typu schorzeń w literaturze skonfrontowane z olbrzymim wzrostem przypadków notowanym od początku Rewolucji Przemysłowej pozwala stwierdzić, że przyczyną pojawienia się nowotworów nie jest proste wydłużenie się średniej długości życia, gdyż zauważyć można np. wielki wzrost zachorowań wśród dzieci. W przebadanych szczątkach zwierzęcych, naczelnych oraz wczesnych ludzi bardzo rzadko można odkryć ślady nowotworów. A wśród tych znajdowanych np. u naczelnych nie znaleziono zbyt wielu rodzajów nowotworów, które trapią współczesnych dorosłych ludzi. Faktem jest, że średnia długość życia rośnie. ale, jak zauważają badacze, w starożytnym Egipcie i Grecji ludzie żyli na tyle długo, że, gdyby to od długości życia zależało występowanie wielu współczesnych chorób, powinny się u nich pojawić miażdżyca, choroba Pageta, osteoporoza i nowotwory kości, które obecnie atakują przede wszystkim młode osoby. Uczeni obalili też potencjalny argument, że ślady nowotworów mogły się po prostu nie zachować w mumiach. Profesor Zimmerman przeprowadził eksperymenty, które wykazały, że dzięki mumifikacji tkanka nowotworowa przechowuje się lepiej niż tkanka zdrowa. Opisy operacji usuwania nowotworów znajdujemy dopiero w XVII wieku, a pierwsze naukowe diagnozy poszczególnych ich typów pochodzą z XVIII wieku. W roku 1775 opisano raka moszny u kominiarzy, w 1761 rozpoznano raka nosa u użytkowników tabaki, a w 1832 opisano ziarnicę złośliwą. Naukowcy nie są pewni, co mogło spowodować nowotwór u wspomnianego Egipcjanina. Niewykluczone, że padł on ofiarą dymu z ognisk, którymi ogrzewano domy lub też służył w świątyni, gdzie również miał do czynienia z dymem. Przyczyna też może być zupełnie inna Profesor David zauważa, że starożytni Egipcjanie mieli wysoko rozwiniętą medycynę, byli pod tym względem bardzo innowacyjni i pozostawili szczegółowe opisy. Gdyby nowotwory występowały wówczas równie często jak obecnie, z pewnością byśmy się o tym dowiedzieli. Biorąc pod uwagę liczne i szczegółowe informacje ze starożytnego Egiptu oraz dane dotyczące wielu tysiącleci a uzyskane z innych źródeł, możemy jasno stwierdzić - nowotwory to wytwór człowieka i coś, z czym możemy i powinniśmy sobie poradzić - podsumowuje David.
  11. Grecki urząd ds. ochrony danych zakazał firmie Google wykonywania w tym kraju zdjęć do serwisu Google Street View i zażądał dodatkowych wyjaśnień w tej sprawie. Jednocześnie identyczną decyzję wydano odnośnie greckiego providera Kapou, który przygotowywał serwis z mapami dla Aten, Salonik i Larissy. Działanie Google'a od dawna budzi kontrowersje wśród organizacji chroniących prywatność. Dotychczas jednak firma mogła swobodnie fotografować obiekty, które widoczne były z miejsc publicznych.
  12. Hiszpania, Grecja, Maroko i Włochy rozpoczęły akcję podtrzymywania wspólnej tożsamości kulturalnej i kulinarnej. Zamierzają zwrócić się do UNESCO z prośbą o wpisanie kuchni śródziemnomorskiej na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości. Ruchowi mają przewodniczyć Włosi. Dieta śródziemnomorska jest dziedzictwem, które powinno być chronione i udostępniane innym - podkreśla były minister rolnictwa Włoch Paolo De Castro. Stanowi ona część tożsamości kulturowej okolicznych państw i daje szansę na rozwój. Swoje poparcie dla projektu wyraził tamtejszy rząd, a ostatnio także senat. Wcześniej na Listę Światowego Dziedzictwa wpisywano obiekty o dużej wadze kulturowej lub historycznej, od kilku lat mogą tam też trafić dobra niematerialne, takie jak zagrożone języki czy zanikające tradycje. Cztery współdziałające ze sobą kraje mają utworzyć grupy robocze. Ich zadanie będzie polegać na zebraniu powodów kulturowych, historycznych, społecznych, gastronomicznych i związanych z procesem wytwarzania, które uzasadniałyby wpisanie diety śródziemnomorskiej do nowo utworzonej przez UNESCO kategorii. Ostateczny wniosek powstanie na konferencji, która odbędzie się w lipcu w Rzymie. Czternastego sierpnia zostanie on przekazany do UNESCO. Organizacja ma czas na podjęcie decyzji do zimy przyszłego roku.
  13. Dziewięcioletnia dziewczynka trafiła do jednego z greckich szpitali z objawami silnego bólu brzucha. Po serii badań docieczono, że przyczyną dolegliwości był... embrion jej brata bliźniaka. O szokującym odkryciu donieśli sami lekarze, a wiadomość - co oczywiste - rozeszła się po Grecji lotem błyskawicy. U dziewczynki, którą leczono w szpitalu w Larissie, odkryto podejrzaną zmianę. Tkankę usunięto chirurgicznie, a następnie przebadano. Po dalszych ekspertyzach okazało się, że wycięty fragment był w rzeczywistości pięciocentymetrowym płodem, który z niewyjaśnionych przyczyn został podczas ciąży wchłonięty przez rozwijający się organizm dziewczynki. Dyrektor szpitala, Iakovos Brouskelis, opisuje tę zaskakującą sytuację: [Lekarze] mogli zobaczyć na prawej stronie ciała, że jej brzuch jest spuchnięty, ale nie mogli przypuszczać, że ten guz zawiera embrion. Część tkanek płodu była rozwinięta - wykształciły się w nim m.in. głowa, oczy i włosy, lecz nie stwierdzono obecności mózgu. Przypadki tego typu zdarzają się średnio raz na około pół miliona żywych urodzeń. Szczęśliwie dziewczynka szybko wróciła do pełni zdrowia.
  14. Archeolodzy z Uniwersytetu Arystotelesa w Salonikach twierdzą, że erupcja Wezuwiusza, która doprowadziła w 79 roku n.e. do zniszczenia Pompejów i Herkulanum, była tak potężna, iż pochodzące z niej lawa i popiół trafiły aż do Grecji. Znaleziono je na brzegu jeziora Mygdonia. Od wulkanu dzieli je naprawdę spora odległość – 644 km. Jeden z ekspertów, Michail Fytikas, wspomina, że w niektórych miejscach grubość warstwy skały i popiołów sięga 3 metrów! Eksplozja była tak silna, że olbrzymie ilości popiołu i odłamków skalnych zostały wyrzucone na wysokość 20-30 tys. metrów. Unoszone przez wiatr, przemieszczały się na południe, południowy wschód. Minęły Apeniny, przefrunęły nad Albanią i część z nich opadła na obszarze Grecji, a konkretnie koło Salonik. Jak widać, możliwości Wezuwiusza były dotąd mocno niedoceniane. Zespół Fytikasa nie od razu zorientował się, z czym ma do czynienia. Ostatnio wulkan wybuchł w 1944 roku.
  15. Zespół paleontologów z Uniwersytetu Arystotelesa w Salonikach oraz specjaliści z Muzeum Historii Naturalnej w Rotterdamie odkryli na północnym zachodzie Grecji (w regionie Greweny) pozostałości mastodonta. Były to ciosy oraz inne skamieniałe szczątki. Szacuje się, że mają one ok. 3 mln lat. Kły ważyły tonę każdy i mierzyły po 5 metrów. To największe okazy, jakie do tej pory datowano. To rzadkie [...] odkrycie w Grecji, bardzo przydatne do badania okresu sprzed 3 milionów lat – cieszy się Evangelia Tsoukala, profesor geologii. Naukowcy odkopali także spetryfikowane kość ramienną, udową oraz zęby. Stojąc, zwierzę miało 3,5 metra, a ważyło ok. 6 ton. Ekipa pani profesor prowadzi wykopaliska w tym rejonie od 1996 roku. W 1998 odnaleziono inną nieco krótszą parę ciosów. Mierzyły one 4,38 m. W 2000 roku odkopano fragmenty czaszki żyjącego w tym samym czasie nosorożca. Mastodonty (Mammutoidea) to rodzina kopalnych ssaków z rzędu trąbowców. Z wyglądu przypominały słonie, ale miały po parze ciosów w szczęce i żuchwie. Najpierw żyły w Afryce, potem w Amerykach Południowej i Północnej. Między innymi dlatego odkrycie greckie jest tak rzadkie i cenne.
  16. Do 2010 roku powstanie w Grecji dom samoczynnie naprawiający się po trzęsieniach ziemi. Jego budowa pochłonie 18,6 mln dol. Willa nie tylko zaklei powstałe rysy, ale także będzie monitorować drgania sejsmiczne. Przedsięwzięcie finansuje Unia Europejska, technologię dostarcza University of Leeds, a konkretnie NanoManufacturing Institute (NMI). Ściany budynku zawierają cząsteczki nanopolimeru, które zaprojektowano w taki sposób, by pod wpływem ciśnienia przechodziły w ciekły stan skupienia, wypełniały szpary, a następnie zastygały. Ściany zostaną wzniesione ze stalowych ram, wypełnionych w środku bardzo wytrzymałym gipsem. Bezprzewodowe, niezasilane bateriami czujniki i metki radiowe (tagi RFID), zaprojektowane specjalnie przez inżynierów z Leeds, będą zbierać wszelkie dane dotyczące willi, takie jak naciski, wibracje, temperatura, wilgotność oraz stężenie gazów. Jeśli pojawią się jakiekolwiek problemy, inteligentna sieć czujników natychmiast zaalarmuje mieszkańców, którzy będą mieli czas na ewakuację — oświadczył prof. Wilkins z NMI. Nawet jeśli cały budynek runie, sensory nadal będą w stanie wskazać słaby punkt [czyli przyczynę katastrofy — przyp. red.] — dodał dr Robert Gregory.
  17. Archeolodzy znaleźli w Grecji liczącą sobie 2700 lat tkaninę. Znajdowała się ona wewnątrz miedzianej urny. Zdaniem odkrywców taki typ pochówku przypomina ten opisany przez Homera w "Iliadzie”. To niezwykle rzadkie znalezisko. Tkaniny są materiałem organicznym i bardzo szybko się rozkładają – powiedziała Alkistis Papadimitriou, szefowa zespołu, który dokonał odkrycia. Dotychczas na terenie Grecji znaleziono jedynie kilka fragmentów starożytnych tkanin. Ta przetrwała dzięki korodującej miedzi. Drobnoustroje, które niszczą tkaniny, zostały zabite przez tlenki miedzi – dodała Papadimitriou. Teraz tkaniną zajmą się specjaliści, którzy najpierw ją zakonserwują, a następnie zbadają by dowiedzieć się, w jaki sposób była tkana i farbowana. Znaczącym odkryciem jest nie tylko tkanina, ale sam grób. Na terenie Argos, gdzie go znaleziono, bardzo rzadko palono zwłoki. Dlatego pochówek urnowy jest czymś wyjątkowym. Papadimitriou uważa, że urna kryje prochy jakiegoś bogatego obywatela, który zażyczył sobie być pochowany w taki sposób, jak bohaterowie Homera.
  18. Akty męskie są czymś powszechnym w sztuce starożytnych Greków. Do tej pory historycy sądzili, że to tylko sposób przedstawiania ludzkiego ciała, a sami mieszkańcy na co dzień chadzali w ubraniach. Ostatnie badania wykazały jednak, że sztuka mogła być dużo bliższa realiom życia niż wcześniej sądzono. Nagość pozwalała twórcom ukazać różne męskie role, heroizm, status społeczny czy przegraną. W starożytnej Grecji istniało wiele rodzajów nagości, które mogły oznaczać dużo różnych rzeczy — podkreśla Jeffrey Hurwit, historyk sztuki starożytnej z Uniwersytetu w Oregonie. Niekiedy pozostawały one ze sobą w sprzeczności. W swojej najnowszej publikacji Hurwit dowodzi, że mężczyźni dość często paradowali w stroju Adama. Zrzucali swoje togi w zaciszu własnej sypialni oraz podczas sympozjonu, czyli części uczty poświęconej rozrywkom, w tym dyskusji, jedzeniu, piciu i pieszczotom. Nago uprawiano też sporty. Ponieważ istnieje wiele malowideł przedstawiających igrzyska, spora część laików zaczęła uważać, że starożytni Grecy nigdy nie przywdziewali ubrań. Greccy mężczyźni, co do tego zgadzają się wszyscy, nie chodzili nago po mieście, nie jeździli w stroju Adama na koniu ani nie udawali się bez szat na wojnę. W większości sytuacji publicznych ubieranie się nie było nieobowiązkowe, a bitwa bez odpowiedniego ubrania to nic innego jak samobójstwo. Wojowników i bohaterów często, choć nie zawsze, przedstawiano nago. Artyści ukazywali w ten sposób ich fizyczne atuty, męstwo, jurność i sprawność, które przyczyniły się do odniesienia zwycięstwa nad wrogiem. Aby jednak rzeczywiście udać się na wojnę bez szat i oręża, trzeba być naprawdę superczłowiekiem. Herosi nie byli jedynymi ludźmi rzeźbionymi i malowanymi bez szat (American Journal of Archaeology). Odnaleziono podobne wizerunki pokonanych, umierających i zmarłych. W takich przypadkach nagość oznaczała słabość, bezbronność. Pospolici robotnicy także nie miewali na sobie ubrań. Widać było ich muskulaturę oraz perlący się na skórze pot. W ten sposób artysta przekazywał odbiorcy, że wykonywali ciężką pracę. Nagość bogów i przedstawicieli wyższych warstw społecznych nie pozostawiała żadnych wątpliwości co do ich miejsca na drabinie bytów.
  19. W północnej Grecji paleontolodzy odkopali nienaruszoną czaszkę prehistorycznego naczelnego, który żył przynajmniej 5 milionów lat temu. Czaszka nadal nosi ślady ugryzienia przez mięsożerne zwierzę. Jest jedną z najlepiej zachowanych spośród tych, które kiedykolwiek odnaleziono — powiedziała dziś (26 lipca) AFP docent geologii Evangelia Tsoukala z Aristotelio University. Znamy całościowy wygląd zwierzęcia, ponieważ zachowały się wszystkie cechy charakterystyczne pyska. Mesopithecus pentelicus (mezopitek), bo to na jego szczątki natknęli się naukowcy, mierzył 1,3 m (od czubka głowy po koniec długiego ogona). Żył w późnym miocenie (7-5 mln lat temu). Mimo że gatunek ten był trawożerny, dysponował długimi i ostrymi kłami. Ta kopalna pramałpa wąskonosa była prawdopodobnie przodkiem współczesnych małp nieczłekokształtnych. Czaszkę samca znaleziono w klifie półwyspu Halkidiki, ok. 80 km na południowy wschód od Salonik. W miejscu tym znajdowały się kiedyś sawanna oraz las. Oprócz czaszki opisywanego zwierzęcia, w regionie odkryto kości ponad 20 różnych gatunków, w tym prehistorycznych koni, gazel, żyraf, hien, mastodonta i małych gryzoni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...