Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Google Maps' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 12 wyników

  1. Mieszkaniec jednej z francuskich wiosek pozwał Google’a o naruszenie prywatności i domaga się 10 000 euro odszkodowania. Francuzowi nie podobalo się, że w serwisie Google Maps znalazło się jego zdjęcie wykonane w chwili gdy sikał we własnym ogrodzie. Twarz mężczyzny została co prawda zamazana, jednak mieszkańcy wioski z łatwością go poznali i stał się on przedmiotem żartów. Teraz domaga się odszkodowania i usunięcia zdjęcia z serwisu. wyrok w tej sprawie zapadnie 15 marca. Google Maps od dawna powoduje kontrowersje, a koncern Page’a i Brina wiele razy był oskarżany o naruszenie prywatności. W Japonii firma musiała powtórzyć zdjęcia w 12 miastach, gdyż mieszkańcy skarżyli się, że aparaty umieszczono zbyt wysoko i fotografowały one to, co znajdowało się w za płotem prywatnych posiadłości.
  2. Google ma zapłacić 515 000 euro za to, że bezpłatnie udostępnił Google Maps. Z tej kwoty 500 000 euro otrzyma firma Bottin Cartographes, a 15 000 euro to grzywna nałożona na wyszukiwarkowego giganta. Bottin Cartographes pozwała Google’a do sądu, oskarżając koncern o wykorzystywanie swojej dominującej pozycji oraz tymczasowe wzięcie na siebie całości kosztów, do czasu przejęcia kontroli nad rynkiem. Udowodniliśmy, że Google nielegalnie dąży do usunięcia z rynku konkurencji. Sąd uznał te metody za nieuczciwe - stwierdził Jean-David Scemmama, prawnik Bottin Cartographes. Google ma zamiar odwołać się od decyzji sądu. Jesteśmy przekonani, że istnienie bezpłatnego serwisu mapowego wysokiej jakości jest korzystne dla użytkowników internetu i witryn. Zarówno we Francji jak i w innych krajach mamy konkurencję - stwierdził rzecznik prasowy Google’a we Francji.
  3. Dwóch naukowców - Lutz Bornmann i Loet Leydesdorff - postanowiło stworzyć mapę najbardziej produktywnych naukowo miejscowości na świecie. W tym celu na Google Maps nałożyli dane dotyczące liczby cytowań oraz jakości publikowanych tekstów naukowych. Uczeni posłużyli się bazą Web-of-Science, policzyli ile publikacji pochodzi z danego miasta i umieścili na Google Maps krąg, którego wielkość jest proporcjonalna do liczby publikacji. Ponadto wzięli też pod uwagę ile publikacji znalazło się wśród 10% cytowanych. Im bowiem większa liczba cytowań, tym większa ranga naukowa pracy. Do oznaczenia publikacji wysokiej jakości użyli koloru zielonego, do tych o niskiej jakości - koloru czerwonego. Jeśli zatem widzimy miasto z małym zielonym kołem, oznacza to, że powstało w nim niewiele prac, ale za to o wysokiej jakości naukowej. Z kolei miasto z dużym czerwonym kołem, to miejscowość, w której powstaje dużo niewiele wartych prac naukowych. Mapy pokrywają się z tym, co wiemy np. z rankingu światowych uczelni wyższych. Najwięcej prac o najwyższej jakości powstaje w USA i Wielkiej Brytanii, czyli w krajach, gdzie istnieją najlepsze uczelnie. Nawet jednak tam zdarzają się miejscowości, w których istniejące uczelnie publikują mało wartościowe badania. Zdecydowanie in minus wyróżnia się Rosja, w której powstaje olbrzymia liczba miernych prac. Jako, że opublikowano mapy dla fizyki, chemii i psychologii, widoczne są wyraźne zmiany. Niezmienna jest natomiast wyraźnie widoczna przewaga Stanów Zjednoczonych i, w mniejszym oczywiście stopniu, Wielkiej Brytanii nad resztą świata. Polska, niestety, wypada na wszystkich mapach dość blado.
  4. Google postanowiło ułatwić życie posiadaczom samochodów elektrycznych. Mimo, że tego typu pojazdy stają się coraz bardziej popularne, to stacji ich ładowania jest wciąż niewiele i przypadkowe trafienie na jakąś, gdy jesteśmy w trasie graniczy z cudem. Dlatego też teraz na Google Maps zaznaczono lokalizacje stacji ładowania samochodów elektrycznych. Dzięki temu podróże - oczywiście po USA - staną się mniej stresujące dla ich właścicieli. Dane o lokalizacji są dostarczane przez należące do Departamentu Energii Narodowe Laboratorium Energii Odnawialnej. Już wkrótce na mapach Google powinno znaleźć się 600 punktów ładowania samochodów elektrycznych oraz około 7000 stacji z alternatywnymi rodzajami paliwa. Aby znaleźć punkt ładowania samochodu należy wpisać w wyszukiwarce "ev charging station".
  5. Jak zdradził Sven Juerss, szef firmy Microdrones, jego firma dostarczyła Google'owi pierwszego drona (samolot bezzałogowy - UAV) i ma nadzieję, że po udanych testach wyszukiwarkowy gigant zakupi dziesiątki innych tego typu urządzeń. Drony niemieckiej firmy były dotychczas używane m.in. przez brytyjską policję i siły specjalne do zadań wywiadowczych. UAV dobrze sprawdzą się w dostarczaniu świeższych danych do Google Earth - mówi Juerss. Oczywiście wykorzystywanie dronów przez Google'a może budzić obawy o prywatność i chęć stworzenia bardzo inwazyjnej wersji Street View. Zdarzało się bowiem, że samochody fotografujące ulice wjeżdżały na tereny prywatne, na których nie powinny się znaleźć. Drony będą mogły bez przeszkód latać wszędzie i wszystko fotografować. Będą też trudne do zauważenia. W wielu krajach używanie tego typu sprzętu nie jest regulowane żadnymi przepisami, bądź też można doń odnieść jedynie przepisy dotyczące modelarstwa. Na przykład w Wielkiej Brytanii szpiegowskie drony dopiero niedawno ujęto w pewne kategorie prawne. Gdy policja kupiła takie pojazdy i zrobiło się głośno, parlament zdecydował, że każdy samolot zdolny do prowadzenia działań wywiadowczych musi być rejestrowany. Sam fakt, że drony są używane przez siły specjalne świadczy o przydatności tego typu pojazdów w zadaniach wywiadowczych.
  6. Przed czterema miesiącami, 19 stycznia, pani Lauren Rosenberg postanowiła wybrać się z adresu 96 Daly Street w Park City w Utah do 1710 Prospector Avenue, w Park City, Utah. Trzykilometrowa przechadzka skończyła się wypadkiem i... pozwaniem Google'a. Wszystko dlatego, że pani Rosenberg skorzystała z serwisu Google Maps, który zasugerował jej trasę prowadzącą przez Deer Valley Drive. To czteropasmowa stanowa droga szybkiego ruchu, na którą Rosenberg bez zastanowienia weszła. W złożonym przez nią pozwie czytamy: "W wyniku bezpośredniego działania pozwanego Google, jego beztroski, lekkomyślności i niedbałości, przez którą podano niebezpieczne wskazówki, poszkodowana Lauren Rosenberg została skierowana na niebezpieczną autostradę i tam uderzona przez samochód, co spowodowało ciężkie i trwałe szkody fizyczne, emocjonalne i umysłowe, w tym ból i cierpienie". Rosenberg domaga się od Google'a 100 000 dolarów tytułem zwrotu kosztów leczenia oraz odszkodowania. Pozwała też kierowcę, który ją potrącił.
  7. Rowerzyści z USA mogą teraz skorzystać z Google Maps do zaplanowania trasy przejazdu na dwóch kółkach. Do serwisu trafiły szczegółowe dane dotyczące niemal 20 000 kilometrów ścieżek rowerowych, 150 miast oraz warunków jazdy, dzięki którym możliwe będzie uniknięcie np. stromych podjazdów. Pozostałe drogi zostały opisane tak, by np. przeprowadzić rowerzystę przez miasto pozwalając mu ominąć szczególnie niebezpieczne czy zatłoczone ulice. Google Maps rozróżnia szlaki rowerowe, na których nie spotkamy samochodów, ścieżki rowerowe wyznaczone przy ulicach używanych przez inne pojazdy oraz ulice, na których nie ma co prawda wyznaczonych ścieżek, ale które bardziej niż inne nadają się dla pedałujących. Cała reszta wygląda tak, jak Google Maps dla zmotoryzowanych czy pieszych - otrzymamy szczegółowy opis trasy, możemy wybrać pomiędzy różnymi wariantami, zmienić jej przebieg za pomocą kursora czy też nałożyć na interesujący nas obszar mapę wszystkich dostępnych tras rowerowych.
  8. Bing Maps staje się poważnym konkurentem dla Google Maps. Microsoft bardzo szybko wprowadza doń kolejne narzędzia, przez co Bing Maps bardzo zyskuje na funkcjonalności. Nowym dodatkiem do usługi jest Streetside Photos, który integruje zdjęcia z Flickra z Bing Maps. Mechanizm działa w dwie strony. Przeglądając serwis Flickr możemy, o ile właściciel zdjęcia użył odpowiednich tagów geolokalizacyjnych, za pomocą pojedynczego kliknięcia myszą sprawdzić, gdzie dokładnie zostało ono wykonane. Flickr wyświetli nam bowiem Bing Maps z zaznaczoną lokalizacją. Z kolegi gdy przeglądamy Bing Maps z poziomu ulicy możemy wyświetlić sobie zdjęcia z Flickra nałożone na obrazy pokazane w Bing Maps. Dzięki temu zobaczymy np. szczegóły fasady budynku, przekonamy się jak obiekt wygląda w nocy, zobaczymy fotografie z ulicznej imprezy, która odbyła się danym miejscu przed miesiącem, czy przekonamy się, jak budynek wyglądał przed laty. Na razie mechanizm Streetside Photos jest dostępny tylko dla Seattle, San Francisco i Vancouver. Kolejną niezwykle interesującą propozycją jest wykorzystywanie przez Bing Maps danych z microsoftowego World Wide Telescope. Gdy włączymy widok ulicy, możemy "spojrzeć" w niebo z danego punktu i zobaczymy wówczas podpisane gwiazdy i zaznaczone gwiazdozbiory, do których należą. Taki sam widok ujrzymy, gdy osobiście staniemy w wybranym przez siebie punkcie. Zespół Bing Maps pracuje też nad zintegrowaniem z mapą przekazu wideo nadawanego w czasie rzeczywistym. Aby skorzystać ze wszystkich możliwości oferowanych przez Bing Maps konieczne jest zainstalowanie wtyczki Silverlight. Oficjalnie jest ona dostępna tylko dla przeglądarek Internet Explorer, Firefox, SeaMonkey, Safari i Chrome pracujących pod kontrolą systemów Windows i Mac OS X. Podobno bez większych problemów można ją też zainstalować w Operze
  9. Serwisy takie jak Google Maps czy Microsoft Live zawierają olbrzymią ilość przydatnych informacji, jednak, jak zauważa Floraine Grabler z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, nie pozwolą dobrze zorientować się w zupełnie obcym mieście. Jeśli mapa pokazuje każdy budynek i każdą ulicę, trudno jest odnaleźć na niej konkretne miejsca - mówi Grabler. Dlatego też jej zespół we współpracy ze Szwajcarskim Federalnym Instututem Technologicznym z Zurychu stworzył specjalne oprogramowanie, które umożliwia każdemu stworzenie indywidualnych map z wyróżnionymi miejscami orientacyjnymi. Podczas prac nad programem wykorzystano badania nad percepcją, przeprowadzone w San Francisco w latach 60. ubiegłego wieku. Okazało się wówczas, że aby zorientować się w obcym mieście ludzie wykorzystują trzy rodzaje informacji o punktach orientacyjnych. Po pierwsze, punkty te muszą mieć znaczenie semantyczne (np. budynek teatru to punk orientacyjny dotyczący kultury), pod drugie korzystamy z informacji wizualnych dotyczących koloru czy kształtu budynku, które wyróżniają go spośród innych. W końcu, po trzecie, używamy wyznaczników dotyczących położenia punktów orientacyjnych (na rogu placu, na skrzyżowaniu ulic). Nowe oprogramowanie korzysta z już istniejących map, jednak nadaje każdemu z budynków odpowiednią punktację, korzystając z trzech opisanych powyżej kategorii. Następnie na mapie pojawiają się tylko te budynki, które zdobyły więcej punktów niż wynosi ustalona przez użytkownika średnia. Oprogramowanie daje też do wyboru dwa rodzaje prezentacji mapy. Jeden z nich to przedstawienie kształtów budynków bez szczegółów ich fasad. Drugi pokazuje budynki pochylone tak, by było widać wszystkie jego ściany widoczne z danej ulicy. Taka prezentacja może powodować zasłonięcie niektórych ulic, dlatego też zostały one powiększone, a budynki pomniejszono. Tworząc własną mapę użytkownik wybiera ten rodzaj informacji semantycznej, która go interesuje. Jeśli zatem wybiera się na zakupy, może zażyczyć sobie pokazania sklepów. Gdy chce spróbować egotycznych potraw, wybierze opcję stworzenia mapy restauracji. Zespół Floraine Grabler ma teraz zamiar przetestować swoje oprogramowanie na turystach odwiedzających San Francisco. Pani Grabler poinformowała też, że Microsoft jest już zainteresowany wykorzystaniem jej technologii w swoim serwisie Microsoft Live.
  10. W przyszłym tygodniu zadebiutuje ciekawe rozszerzenie usługi Google Maps. Umożliwi ono łatwe zintegrowanie map Google’a z blogami czy witrynami WWW. Właściciele takich witryn kopiując odpowiednią część kodu HTML będą mogli wstawić je na swoich stronach równie łatwo, jak obecnie można pokazywać na nich klipy z YouTube. Aby wstawić mapę, użytkownik będzie musiał najpierw ją wybrać, następnie kliknąć „Link to this page” i skopiować na swoją stronę kod, który się pojawi. Mapa będzie w pełni interaktywna. Możliwe będzie przybliżanie, oddalenie, wybranie widoku mapy, zdjęcia satelitarnego lub trybu hybrydowego. Dotychczas możliwe było jedynie wstawianie zrzutów ekranowych lub posłużenie się udostępnianą przez Google’a aplikacją. Jednak do jej obsługi była potrzebna umiejętność programowania.
  11. W Google Maps pojawiła się nowa funkcja. Niektóre z ulic można oglądać oczami spacerującej po nich osoby. Obecnie z funkcji tej można skorzystać na mapach San Francisco, Nowego Jorku, Las Vegas, Denver i Miami. Google zapowiada, że wkrótce doda ulice w innych miastach. Gigant nie jest pierwszą firmą, która zaoferowała możliwość oglądania ulic z punktu widzenia przechodnia. Już w 2005 roku takie narzędzie zaoferowało A9.com należące do Amazona. We wrześniu 2006 roku serwis zrezygnował jednak z oferowania tego typu usługi, a jego szef Udi Manber, przeszedł do pracy w Google’u. Podobna usługa znajduje się też od 2005 roku w ofercie Microsoftu. W serwisie MSN Virtual Earth można korzystać z widoku „z lotu ptaka”. Ogłaszając udostępnienie trójwymiarowego widoku, Google zapowiedział też stworzenie narzędzia o nazwie „Mapplets”. Ma ono służyć niezależnym deweloperom do tworzenia niewielkich zintegrowanych z mapami aplikacji, które pozwolą na prezentowanie różnych danych – od spisu lokatorów w budynku po informacje na temat przestępczości. Pozwolą też na mierzenie dystansu pomiędzy dwoma punktami.
  12. W USA zadebiutowała przeznaczona dla telefonii komórkowej usługa Helio, która umożliwia wykorzystanie nawigacji satelitarnej do śledzenia znajomych i planowania podróży. Usługa działa z telefonem Drift produkcji Samsunga. Wbudowana w urządzenie funkcja "Buddy Beacon” pozwala na jednoczesne śledzenie miejsca pobytu 25 osób, pod warunkiem, że również posiadają one telefon Drift. Oczywiście namierzana osoba musi zgodzić się na to, by być śledzoną. Może więc włączyć opcję, która powiadamia wybrane osoby o jej lokalizacji, bądź też wyłączyć ją. Telefony Drift wyposażono w oprogramowanie Google Maps, które pomaga w określeniu lokalizacji czy zaplanowaniu drogi. Daje ono do dyspozycji satelitarne zdjęcia 30 największych miast USA oraz na bieżąco dostarcza informacji na temat sytuacji na drogach. Telefon, wyposażony w aparat cyfrowy i odtwarzacz multimedialny wyceniono na 225 dolarów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...