Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Galen Bodenhausen' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. Płeć wprowadza jeden z podstawowych podziałów w naszym codziennym życiu. Okazuje się, że funkcjonuje on nie tylko na poziomie biologiczno-społecznym, ale również matematycznym. Dla większości ludzi liczby nieparzyste są bowiem męskie, a parzyste żeńskie. Być może dlatego cyfra wykorzystywana w PESEL-u do oznaczania płci (przedostatnia) jest parzysta w przypadku kobiet, a nieparzysta w przypadku mężczyzn. James Wilkie i Galen Bodenhausen z Northwestern University poprosili badanych Amerykanów, by ocenili obcojęzyczne imiona, np. Aleksiejew, jako męskie lub kobiece. Okazało się, że gdy imię połączono z cyfrą 1, częściej było ono uznawane za męskie. Gdy to samo imię sparowano z cyfrą 2, wzrastało prawdopodobieństwo uznania je za kobiece. Kiedy psycholodzy prosili o ujawnienie powodów takiego skategoryzowania, nikt nie powołał się, oczywiście, na wpływ cyfr. W drugim eksperymencie panowie pokazywali ochotnikom zdjęcia twarzy dzieci i prosili o ocenę prawdopodobieństwa, że jest to chłopiec. Znów zauważyli, że zdjęcia oznaczone cyfrą 1 były częściej uznawane za zdjęcia chłopców. Ponownie też nikt nie zdawał sobie sprawy z motywacji swojej decyzji. Gdy w ramach zupełnie innego studium Amerykanie polecili ludziom, by określili płeć cyfr i liczb, nieparzyste zostały uznane za męskie, a parzyste za kobiece. Takie same wyniki uzyskano w Indiach. Oznacza to, że mamy do czynienia ze zjawiskiem międzykulturowym. W przyszłości Wilkie i Bodenhausen zamierzają przetestować hipotezę, że kategoryzowanie cyfr/liczb ma związek ze stereotypami płci i że te nieparzyste są kojarzone z męskimi cechami, np. dominacją i niezależnością. Ciekawe jest to, że cyfrom przypisuje się płeć już od bardzo dawna i to zarówno w kulturze Wschodu (filozofia yin i yang), jak i Zachodu (filozofia pitagorejska).
  2. Istnieją dwa silne stereotypy związane z chorobą psychiczną: pacjentów agresywnych i niebezpiecznych oraz uległych i niekompetentnych. Do kategorii pierwszej częściej zalicza się mężczyzn, np. alkoholików, do drugiej kobiety, uznawane za bezwolne i depresyjne ofiary. Psycholodzy zaczęli przypuszczać, że jeśli dana osoba nie wpasowuje się w schemat, jest oceniana pozytywniej. Wg Jamesa Wirtha z Purdue University i Galena Bodenhausena z Northwestern University, ludzie stwierdzają, że zachowania odmienne od oczekiwań muszą być autentyczne, dlatego podchodzą do nich z pobłażaniem. Jeśli jednak chory wpisuje się w stereotyp, otoczenie chętniej go stygmatyzuje. Akademicy postanowili przetestować swoją teorię i przeprowadzili ogólnonarodowy sondaż. Wzięli w nim udział ludzie zróżnicowani pod wieloma względami: miejsca zamieszkania, wieku, wykształcenia i statusu socjoekonomicznego. Wszyscy czytali opis przypadku osoby chorej psychicznie. Niektórzy zapoznawali się z historią Briana, który był stereotypowym alkoholikiem, inni wgłębiali się w losy Karen z głęboką depresją. Pozostałym przedstawiano te same opisy z zamienionymi imionami. Tutaj to Karen była alkoholiczką, a Brian cierpiał na depresję. Tak jak spodziewali się Wirth i Bodenhausen, "standardowi" Brian i Karen wzbudzali w wolontariuszach silniejszy gniew oraz odrazę i jednocześnie wydawali się mniej sympatyczni niż chorzy zamienieni rolami. Gdy kobieta i mężczyzna cierpieli na atypową, zdaniem badanych, chorobę, byli bardziej skłonni im pomóc. Co jednak najważniejsze, gdy Karen była alkoholiczką, a Brian miał depresję, ochotnicy z większym prawdopodobieństwem postrzegali ich przypadłość jako zaburzenie biologiczne, a nie defekt charakteru czy skutek nieodpowiedzialności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...