Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'EEG' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 13 wyników

  1. Niemieccy inżynierowie wykorzystali sygnały z mózgu kierowcy do uruchomiania hamulców samochodu. Okazało się, że dzięki temu udaje się znacznie skrócić drogę hamowania, a tym samym uniknąć wielu wypadków. Za pomocą EEG wykazano, że urządzenie jest w stanie wykryć sygnały świadczące o tym, iż kierowca chce hamować na 130 milisekund przed jego reakcją. Przy prędkości 100 km/h oznacza to skrócenie drogi hamowania o 3,66 metra. Oprócz EEG wykorzystano też urządzenie EMG, wykrywające aktywność elektryczną mięśni. Pozwala ono stwierdzić, że np. mięśnie nogi przygotowują się do działania, jeszcze zanim sama kończyna się poruszy. W czasie badań prowadzonych na symulatorze 18 ochotników prowadziło wirtualny samochód. Ich zadaniem było utrzymanie się w odległości około 20 metrów za poprzedzającym pojazdem, jadącym z prędkością 100 km/h po krętej drodze, na której znajdowały się inne samochody. W przypadkowo wybieranych momentach samochód poprzedzający nagle hamował. Reakcję badanych sprawdzano zbierając dane z EEG i EMG i porównywano z czasem rzeczywistego naciśnięcia na pedał hamulca oraz z reakcją całego prowadzonego przez nich samochodu. Dzięki EEG uczeni dowiedzieli się, które części mózgu najsilniej reagują na potrzebę zatrzymania pojazdu i mogli dzięki temu dostosować cały system. Uwzględniając wszelkie zmienne uczeni wyliczyli, że średni czas reakcji systemu korzystającego z EEG i EMG jest o 130 milisekund krótszy w porównaniu z innymi systemami unikania kolizji.
  2. Ptaki są jedynymi zwierzętami poza ssakami, u których rejony mózgu szczególnie aktywne podczas czuwania śpią później głębiej. Naukowcy z Instytutu Ornitologii Maxa Plancka w Seewiesen nie pozwalali gołębiom na popołudniową drzemkę, wyświetlając im filmy z serii Davida Attenborough Życie ptaków. Podczas 8-godzinnej sesji kinowej jedno oko zwierzęcia zasłaniano, a drugie nakierowywano na ekran. Gdy ptak zasypiał, delikatnie go poszturchiwano. W nocy obserwowano głębszy sen w częściach mózgu związanych ze stymulowanym okiem, w porównaniu do analogicznego regionu drugiej półkuli. Jak można się domyślić, w przypadku obszarów niewzrokowych nie odnotowano podobnej asymetrii snu. Skąd takie zjawisko u ptaków? Poza ssakami, są one jedynymi zwierzętami, których sen jest podzielony na sen wolnofalowy, spokojny (oznaczany jako SWS, od ang. slow wave sleep, lub NREM, od ang. non-REM sleep) oraz sen paradoksalny, aktywny, oznaczany jako PS (od ang. paradoxical sleep) lub REM (od ang. rapid eye movements sleep). W czasie SWS mózg generuje silne sygnały elektryczne, widoczne w zapisie EEG jako fale o wysokiej amplitudzie i niskiej częstotliwości. U ssaków intensywność snu SWS spada lub wzrasta jako funkcja czasu spędzonego wcześniej, odpowiednio, na czuwaniu lub śnie. Teraz po raz pierwszy Niemcy wykazali istnienie analogicznego efektu również u ptaków. W sytuacji pozbawienia snu gołębie spały mocniej. U ptaków obserwowaliśmy ssakopodobny "miejscowy sen". Najprawdopodobniej więc główną funkcją snu wolnofalowego jest regeneracja mózgu – podsumowuje John Lesku, główny autor studium.
  3. Nasz mózg jest cały czas aktywny. Jego fale zmieniają się, co może przywodzić na myśl przejścia w utworze muzycznym. Kiedy Mick Grierson z londyńskiego Goldsmiths College stworzył program, który pozwala komputerowi przełożyć zapis EEG na nuty i dźwięki, powstał zatem zupełnie nowy rodzaj muzyki – muzyka umysłu (Music of the Mind). Obecnie nad projektem pracują już trzej panowie. Choć Griersonowi nie udało się uzyskać idealnego przełożenia fal mózgowych na dźwięki, pomysł spodobał się Finnowi Petersowi – kompozytorowi, fleciście, saksofoniście i producentowi. Z duetem współpracuje też Mattew Yee-King, informatyk, dla którego każdy człowiek jest w pewnym sensie dyrygentem. Peters utrwalił aktywność swojego mózgu w kilku sytuacjach, np. podczas snu, w stanie znudzenia czy w złości. Dane wprowadzono do komputera i przetworzono, stosując różne algorytmy. Wycinając z całości zapisu interesujące fragmenty, muzyk uzyskał odtwarzany w tle motyw przewodni na syntezator, do którego improwizuje jego orkiestra. Trzeba przyznać, że jam session z wykorzystaniem wibrafonu, fletu, saksofonu, perkusji i puzonu brzmi naprawdę interesująco. Już wkrótce chętni będą mogli posłuchać wykładu i muzyki mózgu w stanowiącym część londyńskiego Muzeum Nauki Dana Centre. W październiku trio wyruszy na tournée po całej Wielkiej Brytanii. http://www.youtube.com/watch?v=epT16fbf4RM
  4. Vladimir Leonov z belgijskiego centrum badawczego Imec opracował elektrokardiograf i elektroencefalograf, które działają wyłącznie dzięki bateriom słonecznym i ciepłu ludzkiego ciała. Tym samym stworzył urządzenia idealne do stosowania w warunkach polowych: w regionach pozbawionych dostępu do prądu czy spustoszonych przez wojnę lub katastrofy naturalne. Belg wykorzystał energooszczędne części oraz wiele form energii odnawialnej. Urządzenia dostępne we współczesnych klinikach mogą być zminiaturyzowane i mieścić się w walizce. Co więcej, aparaty te są w stanie zasilać się same, lekarz nie potrzebuje więc baterii ani podłączania do czegokolwiek – wyjaśnia wynalazca. By Leonov mógł opracować swoje urządzenia, należało ulepszyć ogniwa termoelektryczne, które pozwalają wygenerować prąd dzięki różnicy temperatur, oraz miniaturowe panele słoneczne. Wg naukowca, ogniwo termoelektryczne może zapewnić napięcie rzędu 400 mikrowoltów na każdą zmianę temperatury o ok 19°C (34 stopnie Fahrenheita). TEG jest w stanie, w pomieszczeniu, wytworzyć 25-30 mikrowatów z 1 cm2. Z pomiarów Leonova wynika, że w temperaturze od -4 do 0 stopni Celsjusza możliwe jest pozyskanie do 1 miliwata z centrymetra kwadratowego skóry. Całe ciało generuje 100-120 watów mocy, a pod uwagę należy wziąć jeszcze efektywność konwersji termoelektrycznej.. Dzięki wiatrowi czy cieniowi ogniwa nadal generują prąd, choć temperatura otoczenia i ciała się zrównują. Zastosowanie ogniw termoelektrycznych pozwoliło Belgowi rozwiązać problemy, jakie napotykał wcześniej. Same panele się nie sprawdzały, gdyż stan pacjentów podpiętych do EEG czy EKG wymaga przebywania w pomieszczeniach lub przynajmniej unikania słońca. Podobnie miały się sprawy z generatorami piezoelektrycznymi, pozwalającymi na przekształcenie energii mechanicznej w elektryczną. Niestety, chorzy nie ruszają się zbyt intensywnie, bo leżą najczęściej w łóżku. Nie da się jednak ukryć, że nawet osoba w śpiączce wytwarza ciepło, a jeśli w dodatku do miejsca, gdzie przebywa, dociera choć trochę światła dziennego, wspólnymi siłami da się już coś uzyskać. Na początku zarówno elektrokardiograf, jak i elektroencefalograf przypominały niewygodne słuchawki. Nie trzeba było jednak długo czekać na kolejne posunięcie Leonova, który zaproponował koncepcyjny T-shirt z wbudowanym EKG. Zanim urządzenia jego pomysłu trafią do szpitali, technologia musi się upowszechnić i potanieć. W artykule opublikowanym w piśmie Journal of Renewable and Sustainable Energy autorzy omawiają m.in. aparaturę zasilaną dzięki ludzkiemu ciału oraz metody jej hybrydyzacji z fotoogniwami. Przewidują, że dzięki termoregulacji naszych organizmów oraz ogólnym prawom termodynamiki uda się połączyć rzeczywistość z wizjami rodem z science fiction. Oprócz EEG i EKG, w pracowni Leonova i Ruuda Vullersa powstał też noszony jak zegarek na przegubie ręki oksymetr - urządzenie do automatycznego określania procentowej zawartości tlenu we krwi.
  5. Dwie pozornie niespokrewnione choroby, epilepsja oraz arytmia serca, mogą mieć wspólne podłoże molekularne - uważają naukowcy z Baylor College of Medicine w Houston. O odkryciu dowiadujemy się dzięki czasopismu Science Translational Medicine. Odkrycia dokonano podczas badań nad białkiem KCNQ, pełniącym funkcję tzw. kanału jonowego, czyli cząsteczki pełniącej funkcję "pompy" i "zaworu" regulującego przepływ jonów pomiędzy wnętrzem komórek i ich otoczeniem. Właściwości te umożliwiają KCNQ kontrolę nad różnicą potencjałów elektrycznych po obu stronach błony komórkowej. Przez wiele lat uważano, że jedynym miejscem występowania KCNQ jest mięsień sercowy, w komórkach którego wytwarza ono różnicę potencjałów elektrycznych konieczną dla wyzwolenia skurczu komórek mięśniowych. Dzięki badaniom kierowanym przez dr Alikę Goldman okazało się jednak, że proteina ta występuje (przynajmniej u myszy) także w także w mózgu, gdzie osiąga najwyższą aktywność w przodomózgowiu i pniu mózgu - dwóch rejonach biorących istotny udział w rozwoju napadów padaczki. Już podczas wcześniejszych badań wykazano, że mutacje w genie kodującym KCNQ mogą powodować zaburzenia rytmu serca. Zespół dr Goldman postanowił sprawdzić, czy ta sama mutacja może spowodować rozwój padaczki - choroby, której rozwój, podobnie jak w przypadku arytmii, jest bezpośrednio związany z zaburzeniem aktywności elektrycznej komórek. Jak wykazano na podstawie analizy elektrokardiograficznej (EKG) oraz elektroencefalografii (EEG) myszy zmodyfikowanych genetycznie w celu wywołania mutacji w genie KCNQ, epizody nieprawidłowego rytmu serca w wielu przypadkach występowały równocześnie z napadami padaczki. To ekscytujące, ponieważ dostarcza pierwszej molekularnej wskazówki [na temat możliwego współwystępowania obu chorób], cieszy się dr Jeffrey Noebels, jeden z autorów studium. Badacz natychmiast studzi jednak nadmierny entuzjazm podkreślając, że wciąż nie wiadomo, dlaczego dwa odległe od siebie organy tak często zaczynają szwankować równocześnie. Wśród możliwych przyczyn równoczesnego występowania zaburzeń autorzy wymieniają m.in. oddziaływanie hormonów stresu, lecz jak na razie pozostaje to wyłącznie hipotezą. Nawet jeżeli jednak jej prawdziwość zostanie ostatecznie potwierdzona, musimy pamiętać, że przeprowadzony eksperyment dotyczył ściśle wybranej populacji myszy. Nikt nie wie, czy identyczne zjawiska mogą zachodzić także w przypadku człowieka.
  6. W zapisach EEG siedmiu terminalnie chorych osób tuż przed śmiercią wykryto identyczne nagłe wzrosty aktywności. Lekarze sądzą, że to fizjologiczny dowód na istnienie wrażenia przebywania poza ciałem (Journal of Palliative Medicine). Eksperci z George Washington University Medical Faculty Associates (GWMFA) objęli swoim studium m.in. ludzi umierających z powodu zawału lub choroby nowotworowej. Zauważyli, że wzrost aktywności dzielił od śmierci zawsze taki sam czas. Łudzące podobieństwa występowały także w obrębie natężenia fal i długości całego epizodu. Amerykanie biorą pod uwagę możliwość, że udało im się utrwalić doświadczenie śmierci (ang. near-death experiences). Szef zespołu Lakhmir Chawla opowiada, iż skok elektrycznej aktywności w EEG przypisywano początkowo różnym urządzeniom, w tym telefonom komórkowym, które znajdowały się w pokoju umierającego. Zaczęto je stopniowo usuwać z sali, lecz "anomalie" nadal występowały, należało więc wziąć pod uwagę inne wyjaśnienie. Specjaliści z GWMFA uważają, że opisywane zjawisko można porównać do efektu domina: pod wpływem utraty tlenu (z powodu zaniku ciśnienia i przepływu krwi)dochodzi do niemal jednoczesnego wyładowania wszystkich neuronów. Wszystkie komórki nerwowe są ze sobą połączone. Gdy tracą tlen, zanika ich umiejętność podtrzymywania potencjału elektrycznego. Lekarze używali EEG, by monitorować stan chorych w czasie odłączania aparatury medycznej utrzymującej ich przy życiu. W przyszłości chcą rozszerzyć swoje badania na większą grupę pacjentów i posłużyć się bardziej wyspecjalizowanymi czujnikami aktywności mózgowej.
  7. W ostatnich latach przeprowadzono co najmniej kilka udanych prób odczytu prostych myśli na podstawie analizy aktywności elektrycznej mózgu. Naukowcy z University of Southampton poszli o krok dalej i postanowili... przekazać odczytane myśli przez Internet do kolejnej osoby. Szefem zespołu pracującego nad innowacyjną techniką jest dr Christopher James. Celem doświadczenia było sprawdzenie, czy możliwe jest odczytanie, o czym myśli pierwszy z uczestników eksperymentu, przez drugiego uczestnika, połączonego z miejscem wykonywania eksperymentu za pomocą łącza internetowego. Pierwszą z badanych osób podłączono do elektroencefalografu (EEG) - urządzenia odczytującego aktywność elektryczną mózgu. Badacze poprosili ją o wyobrażanie sobie podnoszenia raz lewej, a raz prawej ręki, po czym wyszukali fale charakterystyczne dla myślenia o każdej z tych czynności. Tak przygotowany sygnał trafił do drugiego ochotnika. W komputerze odbiorcy zakodowanej informacji zainstalowano diodę LED, mrugającą z częstotliwością tak wysoką, że niemożliwe było świadome określenie odstępów pomiędzy kolejnymi błyskami. Dioda mogła przy tym mrugać nieco wolniej lub nieco szybciej, zależnie od tego, jaki sygnał dotarł do sterującego nią komputera. Uczestnika patrzącego na diodę także podłączono do EEG, lecz tym razem skupiono się na analizie aktywności kory wzrokowej. Badacze potwierdzili w ten sposób, że w zależności od tego, którą rękę podniósł pierwszy z ochotników, u drugiego pojawiały się zupełnie różne fale mózgowe. Dowiedziono w ten sposób, że możliwe jest przekazanie prostych myśli przez Internet, a następnie podświadome odczytanie ich przez inną osobę. Metoda opracowana przez badaczy z Southampton może już niedługo pomóc np. osobom sparaliżowanym, które będą mogły sterować licznymi urządzeniami za pomocą własnych myśli. Nie jest też wykluczone, że pojawią się technologie pozwalające na komunikację w miejscach, w których tradycyjne formy porozumiewania się byłyby znacznie ograniczone. Z wynalazku takiego mogliby skorzystać np. ratownicy czy pracownicy zakładów przemysłowych.
  8. Choć może się to wydawać dziwne, tak naprawdę jest. Ludzie inaczej reagują na zniewagi, kiedy leżą, a inaczej, gdy siedzą. Aktywność mózgu wskazuje, że jeśli ktoś koniecznie chce zdenerwować drugą osobę, nie ryzykując przy tym obrażeń ciała, powinien ją skłonić do przyjęcia pozycji horyzontalnej (Psychological Science). Kiedy znieważanym studentom wykonywano EEG, aktywność mózgu pojawiająca się podczas siedzenia oznaczała tendencję do zbliżania się. Zanikała ona, gdy delikwentów kładziono, choć sama emocja – gniew – nie wyparowywała. W pozycji wyprostowanej bądź podczas pochylania się do przodu atak jest bardziej prawdopodobny. Być może, leżąc, jesteśmy bardziej skorzy do rozmyślań – przekonuje Eddie Harmon-Jones z Texas A&M University. Z oczywistych względów ochotnikom nie powiedziano, że biorą udział w badaniach nad gniewem. Zamiast tego poproszono ich o napisanie krótkiego eseju, wyrażającego osobiste stanowisko w jakiejś budzącej kontrowersje sprawie (chodziło o palenie w miejscach publicznych lub aborcję). Następnie studentów podłączono do elektroencefalografu i powiedziano, że esej zostanie oceniony przez osobę siedzącą w pomieszczeniu obok. W rzeczywistości psycholodzy odtwarzali nagranie głosu deprecjonującego inteligencję badanego oraz jego zdolność logicznego wnioskowania i wzbudzania cudzej sympatii. Wolontariusze słuchający zniewag na leżąco czuli się tak samo rozzłoszczeni, jak osoby siedzące, lecz EEG wykazało, że u tych drugich prawa kora przedczołowa była bardziej aktywna niż jej odpowiednik w lewej półkuli. Wcześniejsze badania powiązały to asymetryczne pobudzenie z gniewem i motywacją do przybliżania się. Co ciekawe, u leżących pojawiły się wzorce aktywności mózgu charakterystyczne dla osób "obdarowanych" umiarkowanie pozytywnym komentarzem. Amerykanin uważa, że leżenie może wpływać na to, jak mózg radzi sobie nie tylko z gniewem, ale również z innymi emocjami, np. pożądaniem czy szczęściem. Wg niego, badania rezonansem magnetycznym, które zawsze odbywają się w pozycji leżącej, zmieniają uzyskiwane wyniki. Nie wiadomo, jak duży jest to wpływ, ale studium sugeruje, że ludzie powinni zacząć sprawdzać, czy pozycja ciała nie oddziałuje na proces przetwarzania informacji w innych typach eksperymentów. Nie bez kozery większość ważnych decyzji życiowych podejmujemy, stojąc/siedząc, a nie leżąc.
  9. Depresja zaburza funkcjonowanie poznawcze jednostki. Wpływa negatywnie na pamięć, uwagę, a jak się ostatnio okazało – również na przetwarzanie danych wzrokowych. Gdy osobom z głęboką depresją pokazywano obrazy z brakującymi bądź zamazanymi elementami, nie umiały sobie z tym poradzić, w dodatku aktywność ich mózgu była inna od zapisu EEG członków grupy kontrolnej. Dr Uri Polat z Uniwersytetu w Tel Awiwie uważa, że odkrycie jego zespołu pozwoli psychiatrom trafniej diagnozować depresję oraz monitorować przebieg jej leczenia. W eksperymencie wzięło udział 27 zdrowych osób oraz 32 hospitalizowane z powodu depresji. Wszyscy patrzyli na identyczne obrazy. Obecnie Izraelczycy pracują nad obiektywnym narzędziem diagnostycznym, które można by wykorzystywać w praktyce klinicznej. Umożliwi ono szybszą ocenę skuteczności leków i zastosowanych dawek. Obecnie na rezultaty trzeba czekać do 6 tygodni, a z testem percepcji wzrokowej w formie EEG udawałoby się to już po kilku dniach od rozpoczęcia farmakoterapii. Polat jest przekonany, że konstruowany przez ekipę z Tel Awiwu test oznacza dla systemów opieki zdrowotnej wielomilionowe, jeśli nie miliardowe oszczędności. Wiedząc, jak bardzo ktoś jest chory, łatwiej zdecydować, kiedy rozpocząć leczenie i czy lek działa. Psychiatrzy lepiej radziliby sobie ze zrozumieniem depresji w przypadku dzieci i osób z wieloma dysfunkcjami, które uniemożliwiają komunikowanie uczuć lekarzowi.
  10. Instytut Badawczy Hondy we współpracy z Międzynarodowym Instytutem Zaawansowanych Badań nad Telekomunikacją oraz Shimadzu Corporation stworzyły Interfejs Mózg-Maszyna (Brain Machine Interface - BMI), który wykorzystuje elektroencefalografię (EEG) i spektroskopię w bliskiej podczerwieni (NIRS) do sterowania maszyną za pomocą myśli. Podczas, gdy operator robota myśli o wykonaniu jakiejś czynności, w jego mózgu przekazywane są sygnały elektryczne i zmienia się przepływ krwi. W BMI sygnały elektryczne są mierzone za pomocą EEG, a NIRS mierzy zmiany w przepływie krwi. To z kolei pozwala na określenie, o jakich czynnościach myślał operator robota. Poruszanie maszyną nie odbywa się obecnie tak swobodnie, jak poruszanie własnym ciałem. Najpierw na głowę operatora zakładane są czujniki EEG i NIRS. Później otrzymuje on spis części ciała, którymi może poruszać. Podczas eksperymentu wykorzystano lewą dłoń, prawą rękę, język i stopy. Operator wyobraża sobie ruch, EEG i NIRS mierzą sygnały, odpowiednie oprogramowanie przekłada je na polecenia i wysyła do robota. Jak informuje Honda, w ten sposób osiągnięto 90% dokładność odwzorowania myśli operatora przez ruch robota.
  11. Amerykańska armia przyznała Wydziałowi Nauk Poznawczych na Uniwersytecie Kalifornijkim w Irvine grant, którego celem jest opracowanie technik tworzenia i wysyłania e-maili za pomocą... myśli. Technologia zwana syntetyczną telepatią posługuje się falami mózgowymi odczytywanymi za pomocą EEG. Podobne badania prowadzone są nad technikami sterowania grami komputerowymi. Profesor Mike D'Zmura, główny badacz projektu, mówi, że z czasem tego typu technologia może stać się jednym ze sposobów komunikacji. Dodaje, że jej opracowanie zajmie sporo czasu i będzie wymagało olbrzymiej liczby badań, jednak perspektywy są obiecujące, gdyż taką technologię będzie można zastosować w wielu dziedzinach. Tworzenie wiadomości za pomocą myśli nie jest nowym pomysłem. Już w latach 60. ubiegłego wieku prowadzono badania, dzięki którym, po podłączeniu EEG, możliwe było komponowanie alfabetem Morse'a informacji za pomocą fal alfa. US Army postawiła przed naukowcami dwa cele. Po pierwsze nowa technologia musi umożliwić stworzenie wiadomości tylko za pomocą myśli. Po drugie, wiadomość ma być wysłana do konkretnego odbiorcy lub urządzenia również tylko i wyłącznie za pomocą myśli. Odbiór danych odbywałby się w sposób tradycyjny - na ekranie pojawiłby się tekst lub wiadomość miałaby formę głosową. Uczeni, by sprostać tym wymaganiom, będą musieli przede wszystkim opracować narzędzia odczytujące fale mózgowe. Elektroencefalograf (EEG) to urządzenie tanie, niewielkie, lekkie i szybko działające. Ma jednak tę olbrzymią wadę, że jest zbyt mało dokładny. Inne, dokładniejsze urządzenia, są zbyt drogie, duże i ciężkie, by można je było zastosować. Ponadto kompleksowa komunikacja, podczas której maszyna musi odczytywać i prawidłowo interpretować całe zdania, to bardzo skomplikowane zadanie. Dlatego też profesor D'Zmura uważa, że minie jeszcze 15-20 lat zanim systemy, nad którymi pracuje, trafią na rynek.
  12. Pojazdy poruszające się po naszych drogach są coraz nowocześniejsze i bezpieczniejsze. Jednak zdarzają się sytuacje, w których nie wystarczają nawet najlepsze poduszki powietrzne, ani kontrolowane strefy zgniotu. Dlatego niemieccy naukowcy z Technical University of Berlin zabrali się za pracę nad samochodem, który umożliwi ograniczenie liczby wypadków przez poprawę komfortu psychicznego kierowcy. Głównym przedmiotem zainteresowania badaczy jest deska rozdzielcza, która w stresujących sytuacjach ogranicza ilość prezentowanych informacji. Dzięki temu z pozoru prostemu zabiegowi osoba prowadząca samochód szybciej reaguje na zagrożenia, co wprost przenosi się na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego. Budowa takiej deski nie należy jednak do łatwych zadań. Planowane obecnie prototypy mają monitorować aktywność mózgu kierowcy za pomocą EEG, i odpowiednio reagować, gdy ta się nasila. Jednym z osiągnięć naukowców jest opracowanie metody wydzielenia z EEG sygnałów związanych jedynie z pracą kierowcy. Aby to uzyskać, musieli odfiltrować niepożądane impulsy, pochodzące na przykład ze skurczów mięśni twarzy. W początkowym okresie badań, "uczenie" urządzenia rozpoznawania odpowiednich sygnałów potrafiło zająć 100 godzin. Obecnie usprawnione metody analizy danych radzą sobie z treningiem już w 20 minut. Uzyskane w opisany sposób przyspieszenie reakcji kierowcy sięga 100 milisekund. Przy prędkości 100 km/h jest to czas odpowiadający 2,8 metra przebytej drogi. W sytuacjach krytycznych to bardzo dużo – nawet kilka dodatkowych metrów pozwala uniknąć wypadku lub złagodzić jego skutki. Niemcy przetestowali swoje pomysły w rzeczywistym ruchu na autostradzie. Badani kierowcy w czasie jazdy musieli wykonywać dodatkowe zadania. Gdy za pomocą EEG wykryto przekroczenie pewnego poziomu aktywności mózgu, "przeszkadzajki" były wyłączane, co skutkowało poprawą refleksu o wspomnianą dziesiątą część sekundy. Zanim jednak samochody zaczną czytać nam w myślach, potrzebne są pewne usprawnienia. Na przykład wyeliminowanie elektrod, które obecnie trzeba mocować do głowy monitorowanej osoby, może zająć około pięciu lat.
  13. Takie czynniki, jak oczekiwania i wierzenia pacjenta, historia leczenia czy relacje lekarz-chory mogą wpłynąć na rezultaty lekoterapii w głębokiej depresji. Naukowcy z UCLA (Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles) posłużyli się zapisem EEG, by zidentyfikować zmiany w aktywności mózgu u pacjentów podczas jednotygodniowego okresu przyjmowania placebo, przed przystąpieniem do rzeczywistego leczenia antydepresantami. Wprowadzająca faza podawania placebo jest często stosowana, by zaznajomić pacjentów z procedurą badań i by zminimalizować skutki ewentualnego wcześniejszego leczenia. Studium 51 osób wykazało, że spadek kordancji w korze przedczołowej podczas fazy placebo wiązał się z mniej nasilonymi objawami depresyjnymi po 8 tygodniach leczenia. Jak zauważają autorzy, jest to pierwsze badanie demonstrujące związki między wprowadzającym etapem placebo a wynikami lekoterapii. Odkrycia opisano w sierpniowym wydaniu American Journal of Psychiatry. Ian Cook z UCLA opracował metodę "kordancji", która jest de facto odmianą EEG, pozwalającą uzyskać tak dokładny obraz, jak wcześniej przy użyciu dużo droższych metod, np. tomografii pozytronowej (PET). Cook rozwinął swój model kordancji, przyglądając się zapisom EEG ludzi z chorobą Alzheimera lub innymi postaciami demencji naczyniowo-mózgowych. Poprzez cyfryzację danych Cook uzyskał mapę odzwierciedlającą parametry funkcjonowania mózgu. Kiedy porównał tak uzyskane mapy mózgu osób z depresją i ich zdrowych rówieśników, okazało się, że istnieją znaczące różnice między obszarami wykazującymi największą aktywność. Największe różnice odnotowano w obrębie płatów skroniowych (u chorych z depresją są one dużo mniej aktywne niż u zdrowych ludzi). Co jednak ciekawsze, Cook zauważył duże zmiany w mapach po pierwszym tygodniu farmakoterapii. Pozwalały one "zobaczyć" pozytywną reakcję na leki na długo przed tym, kiedy dało się zaobserwować jakąkolwiek zewnętrzną zmianę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...