Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Departament Sprawiedliwości' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 13 wyników

  1. Megaupload został zamknięty przez władze Nowej Zelandii na wniosek amerykańskich organów ścigania. Kim Dotcom, jego założyciel, poinformował, że wśród użytkowników serwisu znajdowało się wielu urzędników amerykańskiego rządu. Prawnicy Megaupload ciężko pracują, by użytkownicy odzyskali dostęp do swoich danych. Prowadzimy negocjacje, by mogli oni odzyskać dane. I wiecie co. Odkryliśmy, że wielu użytkowników Megaupload to amerykańscy urzędnicy rządowi, wśród nich pracownicy Departamentu Sprawiedliwości i Senatu - powiedział Dotcom. Za użytkownikami Megaupload wstawiła się też organizacja Electronic Frontier Foundation, która prowadzi stronę MegaRetrieval w odzyskaniu dostępu do danych. Megaupload pozwalał użytkownikom na przechowywanie na swoich serwerach ich własnych plików. Oczywiście znaczną część stanowiły pliki naruszające prawa autorskie, jednak nie wszyscy użytkownicy łamali prawo. Po aresztowaniu Dotcoma i zamknięciu serwisu użytkownicy stracili dostęp do swoich plików. Co prawda serwery, na których są przechowywane dane zostały już dawno przeszukane i firmy hostujące mogą zrobić z nimi co chcą, jednak domena Megaupload.com została przejęta przez amerykańskie organa ścigania. Firmy hostujące dotychczas Megaupload zgodziły się przez jakiś czas nie kasować danych, mimo że nie otrzymują już pieniędzy za ich przechowywanie. Obecnie trwają starania o to, by użytkownicy mogli przynajmniej przenieść pliki na swoje własne dyski. Ich udostępnienie nie będzie jednak proste. Uruchomienie domeny, która pozwoli na dostęp do tych plików może skończyć się jej ponownym zablokowaniem, jeśli będzie ona oferowała materiały naruszające prawa autorskie.
  2. Amerykański Departament Sprawiedliwości (DoJ) i Komisja Europejska wyraziły zgodę na przejęcie przez Google’a firmy Motorola Mobility. Google czeka jeszcze na zgody z Chin, Izraela, Tajwanu i Kanady. Wyszukiwarkowy koncern ma nadzieję, że proces przejmowania Motoroli uda się zakończyć w ciągu najbliższych tygodni. DoJ zgodził się też na nabycie przez Apple’a, Microsoft i RIM pakietu patentów Nortela i wydał Apple’owi zgodę na zakup części patentów Novella. Wydział Antymonopolowy DoJ stwierdził, że „żadne z tych przejęć nie grozi zmniejszeniem konkurencyjności“. Urzędnicy uważają też, że zakup Motoroli przez Google’a nie spowoduje większych zmian na rynku. Z kolei wyrażając zgodę na wykupienie patentów Nortela przez Microsoft i RIM zauważono, że obie firmy mają tak małe udziały w rynku urządzeń mobilnych, iż ewentualna próba szkodzenia konkurencji przyniosłaby obu firmom straty finansowe. Google, kupując Motorola Mobility, przejmuje jednocześnie 17 000 patentów oraz 6800 wniosków patentowych tej firmy. Wielu analityków uważa, że to właśnie portfolio patentowe jest tym, na czym zależało Google’owi. Koncern chce dzięki niemu bronić się przed ewentualnymi pozwami ze strony konkurencji.
  3. Anonimowi prowadzący operację #OpMegaupload, której celem jest zemsta za zamknięcie serwisu Megaupload, wykorzystują podczas ataków nietypową taktykę. Polega ona na... przymuszaniu internautów do wzięcia udziału w ataku na strony amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości. Na jednej ze stron internetowych znajduje się kod JavaScript, który powoduje, że gdy użytkownik odwiedzi taką witrynę, jego przeglądarka zaczyna masowo wysyłać zapytania HTTP na adres Departamentu. Tym samym komputer internauty, bez wiedzy właściciela, bierze udział w ataku DDoS. Linki do wspomnianej strony są rozpowszechniane przez Anonimowych i ich sympatyków za pomocą Twittera. Często wykorzystywane są serwisy skracające, by ukryć przed użytkownikiem prawdziwy adres witryny. Co więcej, internauci, pod fałszywymi pretekstami, są zachęcani do odwiedzenia witryny. Dotychczas Anonimowi podczas ataków używali oprogramowania, które najpierw trzeba było zainstalować. W wielu krajach wykorzystywanie takich programów jest przestępstwem. Nieświadome wzięcie udziału w ataku prawdopodobnie nie grozi użytkownikowi sankcjami, jednak może go narazić na podejrzenia ze strony organów ścigania.
  4. Urzędnicy Departamentu Sprawiedliwości zdecydowali o wygaśnięciu umowy pomiędzy DoJ a Microsoftem, na podstawie której koncern z Redmond od 10 lat był poddany szczególnej kontroli ze strony Departamentu. Działania takie miały związek ze stosowanymi przez Microsoft praktykami monopolowymi. Teraz DoJ uznał, że Microsoft zmienił swoje postępowanie i dalszy nadzór jest niepotrzebny. Zdaniem prawników Departamentu koncern spełnił warunki ugody, dlatego też może ona wygasnąć. Od 12 maja producent Windows nie będzie już poddany specjalnemu nadzorowi. Z nieoficjalnych doniesień wiadomo, że nad przestrzeganiem zapisów ugody czuwało około 400 pracowników Microsoftu. Nie wiadomo, co się teraz z nimi stanie, czy zostaną zwolnieni czy też przeniesieni na inne stanowiska. Wygaśnięcie umowy z DoJ pozwoli Microsoftowi szybciej podejmować decyzje. Przez ostatnie 10 lat musiały być one akceptowane przez urzędników. Na decyzję DoJ mogło wpłynąć nie tylko zachowanie samego Microsoftu, ale również obecna sytuacja rynkowa. Koncern nie jest już taką potęgą jaką był w latach 90. i przez ostatnią dekadę. Przeglądarka Internet Explorer szybko traci rynek, firmie nie udało się dotychczas zdobyć mocnej pozycji na rynku urządzeń mobilnych, a nawet na rynku systemów dla komputerów stacjonarnych jego udziały powoli się zmniejszają.
  5. Z audytu Departamentu Sprawiedliwości wynika, że FBI brakuje umiejętności by skutecznie walczyć z cyberprzestępcami zagrażającymi bezpieczeństwu narodowemu. W ramach audytu sprawdzono 10 z 56 biur regionalnych FBI oraz przeprowadzono rozmowy z 36 agentami. Urzędnicy DoJ uznali, że 13 z przepytanych agentów „brakowało doświadczenia kontrwywiadowczego oraz w pracy z siecią, koniecznego do walki z włamaniami zagrażającymi bezpieczeństwu państwa". Pozostałych 26 agentów miało odpowiednie wiedzę i doświadczenie. Walka z cyberprzestępcami włamującymi się do sieci istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju, to jeden z priorytetów FBI. W każdym z 56 biur regionalnych istnieje co najmniej jedna grupa zwalczająca tego typu przestępczość. Urzędnicy DoJ znaleźli też przyczynę słabego przygotowania części agentów. Otóż w FBI panuje zasada, że co trzy lata agenci przechodzą do innego biura regionalnego, dzięki czemu zdobywają różne umiejętności. Problem jednak w tym, że agent, który w jednym biurze specjalizował się w walce z cyberprzestępcami może zostać w kolejnym przydzielony do innych zadań, a to oznacza, że na co najmniej kilka lat traci kontakt z technikami dotyczącymi zwalczania cyberprzestępstw.
  6. Grupa amerykańskich senatorów przedstawiła projekt nowej ustawy, która umożliwiałaby Departamentowi Sprawiedliwości walkę z witrynami naruszającymi prawa własności intelektualnej, bez względu na to, w jakim kraju znajdują się te witryny. Ustawa "Combating Online Infringement and Counterfeits Act" przewiduje, że DoJ miałby prawo do zablokowania na terenie USA połączenia z taką witryną. Departament mógłby wydać dostawcom sieci polecenie zablokowania strony łamiącej prawo. Obecnie DoJ ma ograniczone możliwości przeciwdziałania. Takie witryny często znajdują się poza USA, jednak biorą sobie na cel klientów z Ameryki. Konsumenci często są oszukiwani i sądzą, że dobra, które kupują, pochodzą z legalnych źródeł, gdyż są nabywane na witrynach o znajomo brzmiących nazwach, wyświetlane są reklamy znanych firm, akceptowane karty płatnicze, pokazywane certyfikaty bezpieczeństwa - mówi senator Leahy, jeden z twórców nowego prawa. Wspomniana ustawa musi być najpierw przyjęta przez Senat, następnie będzie nad nią głosowała Izba Reprezentantów. Musi też zostać podpisana przez prezydenta. Na jej mocy Departament Sprawiedliwości będzie mógł wystąpić do sądu z pozwem w sprawie przeciwko konkretnej domenie i postarać się o wyrok blokujący witrynę na terenie USA. Nowe przepisy popierają senatorowie z obu głównych partii.
  7. Amerykański Departament Sprawiedliwości wszczął śledztwo przeciwko Oracle'owi. Komputerowy gigant oskarżany jest o defraudację dziesiątków milionów dolarów pochodzących z budżetu. Oskarżenie twierdzi, że Oracle nie zaoferowało rządowi USA takich samych obniżek z tytułu złożenia wielkich zamówień, jakie otrzymywali inni klienci firmy. Amerykańscy podatnicy przepłacili za każdy produkt Oracle'a tyle, ile wynoszą obniżki udzielane innym podmiotom - czytamy w skardze złożonej przed Sądem Okręgowym dla Wschodniego Okręgu Wirginii. Pierwsze kroki prawne przeciwko Oracle'owi podjął były pracownik firmy, Paul Frascella. To z kolei umożliwiło obecnym pracownikom ujawnienie szczegółów praktyk Oracle'a. Obecnie do akcji Frascelli włączył się też rząd USA. Amerykańskie agendy rządowe posługują się spisem zasad, określających warunki zakupu oprogramowania. Założono w nim, że udzielane obniżki są takie same, jakich udziela się innym podmiotom na rynku. Oracle obeszło te zasady sprzedając swoje produkty pośrednikom po znacznie obniżonych cenach i pozwalając im, by zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyli na zwiększenie rabatów dla klientów końcowych. Amerykańskie władze coraz częściej występują do sądu przeciwko firmom, które w podobny sposób obciążają budżet kosztami. W bieżącym roku EMC zapłaciło 87 milionów dolarów w ramach ugody z rządem w podobnej sprawie. Przed rokiem na podobną ugodę firma NetApp wydała 128 milionów. Ugoda była bardzo korzystna też dla byłego pracownika NetApp, Igora Kapuscinskiego, który rozpoczął sprawę przeciwko NetApp. Otrzymał 19 milionów USD.
  8. Jak donosi The New York Times, Apple, które przez lata wykorzystywało Waszyngton do walki z Microsoftem, teraz najprawdopodobniej znajdzie się w sytuacji giganta z Redmond. Z nieoficjalnych informacji wynika bowiem, że Departament Sprawiedliwości i Federalna Komisja Handlu prowadzą negocjacje w celu ustalenia, który z urzędów rozpocznie oficjalne śledztwo antymonopolowe przeciwko firmie Jobsa. Urzędnikom nie podoba się, że Apple nie dopuszcza do iPhone'a i iPada narzędzi programistycznych innych firm. Dziennikarze The New York Timesa dowiedzieli się, że decyzja zapadnie w ciągu najbliższych dni, a śledczy zbadają, czy postępowanie Apple'a ogranicza konkurencyjność. Wszczęcie śledztwa nie będzie oznaczało postawienia firmie Jobsa jakichkolwiek zarzutów. Dopiero jego wyniki odpowiedzą na pytanie, czy potrzebne jest pełne zbadanie sprawy. Dotychczas Apple nie miało takich problemów. Firma była stosunkowo niewielka, oficjele się nią nie interesowali, a koncern wykorzystywał tę sytuację do używania urzędów w walce z większymi rywalami. Ostatnio jednak, dzięki sukcesom iPhone'a oraz iPada Apple stało się potężnym koncernem, którego rynkowa kapitalizacja wynosi już ponad 242 miliardy dolarów, czyli jest znacznie większa od kapitalizacji Google'a (ok. 169 miliardów) i zbliża się do wartości Microsoftu (270 miliardów).
  9. Administracja prezydencka w USA popiera wysokie kary finansowe nakładane na osoby nielegalnie wymieniające się plikami. Departament Sprawiedliwości (DoJ) wydał oświadczenie w sprawie Joela Tenebauma, który został skazany na zapłacenie 675 000 dolarów odszkodowania. Ustalając takie ramy [za każdy nielegalny plik można zostać w USA skazanym na grzywnę od 750 USD do 150 000 USD - red.] Kongres wziął pod uwagę konieczność powstrzymania milionów użytkowników od naruszania praw autorskich, gdyż wielu z naruszających sądzi, że pozostaną bezkarni - napisano w oświadczeniu DoJ. Przed paroma miesiącami Tenebaum, mimo iż bronił go zespół dobrych specjalistów z profesorem z Uniwersytetu Harvarda na czele, przegrał sprawę wytoczoną mu przez RIAA. Za każdy nielegalnie pobrany plik skazany musi zapłacić 22 500 dolarów. Tenebaum uważa, że to zbyt wysoka kwota i domaga się ponownego procesu. Jest skłonny zapłacić minimum przewidziane prawem czyli 750 USD za plik. Mężczyzna przyznał się do nielegalnego pobrania i rozpowszechnienia 30 utworów. Niewykluczone, że będzie on ostatnim skazanym z powództwa RIAA. Organizacja najprawdopodobniej przestanie ścigać pojedynczych piratów i skupi się na współpracy z dostawcami internetu.
  10. Google ma do 9 listopada czas na przedstawienie sądowi nowej wersji umowy z wydawcami i autorami książek. Przypomnijmy, że wcześniejsza umowa wywołała sporo kontrowersji, sprzeciwiło się jej wielu autorów, obrońców prywatności oraz Departament Sprawiedliwości (DoJ). O zatwierdzeniu umowy miał zadecydować sąd, jednak strony poprosiły o czas na przygotowanie nowego porozumienia, które zadowoli urzędników z DoJ. Przedstawicielom Departamentu nie podobają się zapisy, na podstawie których Google stałby się jedyną organizacją na świecie posiadającą prawa do przygotowania cyfrowych niepublikowanych już dzieł, podlegających ciągle ochronie prawnej.
  11. Amerykański Departament Sprawiedliwości (DoJ) wezwał sąd w Nowym Jorku do zablokowania umowy pomiędzy Google'em a wydawcami książek. Zdaniem urzędników, umowa w obecnej formie budzi zastrzeżenia prawne dotyczące praw autorskich i przepisów antymonopolowych. Departament twierdzi, że umowa daje Google'owi wyłączne prawo do dysponowania książkami, w przypadku których nie można ustalić właściciela praw autorskich oraz niedostatecznie chroni zagranicznych właścicieli tychże praw. Ponadto, jak się wydaje, daje wydawcom możliwość ograniczania konkurencji cenowej i wyklucza z rynku innych dystrybutorów książek elektronicznych. Dlatego też sąd powinien odrzucić umowę w obecnej formie i zachęcić strony do zmodyfikowania jej, stwierdza DoJ. Decyzja sądu spodziewana jest na początku przyszłego miesiąca.
  12. Kolejny po Windows 7 system operacyjny Microsoftu będzie pierwszy od 10 lat, którego powstanie nie będzie ściśle nadzorowane przez urzędników amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości (DoJ). Koncern z Redmond znajduje się szczegółową kontrolą DoJ od 2003 roku. Nadzór miał zakończyć się w listopadzie bieżącego roku, jednak Departament zwrócił się do sądu o jego przedłużenie do roku 2011. Microsoft już wyraził zgodę, a więc decyzja sądu nie będzie potrzebna. Zakończenie w roku 2011 szczególnego nadzoru oznacza, że następca Windows 7 będzie pierwszym od wielu lat OS-em, którego powstanie nie będzie na każdym kroku śledzone przez urzędników.
  13. Amerykański Departament Sprawiedliwości (DoJ) wezwał przedstawicieli AMD i Nvidii przed sąd. Będą oni świadkami w toczącym się śledztwie dotyczącym możliwych naruszeń prawa antymonopolowego na rynku kart i procesorów graficznych. Obie firmy podkreślają, że nie są o nic oskarżone i wyrażają chęć współpracy z wymiarem sprawiedliwości. Departament nie ujawnia, czego dotyczy śledztwo, ale jeden z analityków przypuszcza, że może chodzić o nielegalne ustalanie cen produktów. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy DoJ ukarał wysokimi grzywnami kilka czołowych firm (Samsunga, Hyniksa, Infineona i Elpidę), które ustalały ceny pamięci DRAM, a obecnie prowadzi podobne śledztwo przeciwko producentom układów SRAM.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...