Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'COsub2/sub' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Badania naukowców z University of Bristol dowodzą, że od roku 1850 stosunek pomiędzy dwutlenkiem węgla obecnym w powietrzu, a absorbowanym przez naturę pozostaje mniej więcej stały. Pomimo tego, że w tym czasie powodowana przez człowieka emisja tego gazu zwiększyła się z 2 do 35 miliardów ton rocznie. To wskazuje, że natura ma znacznie większe zdolności absorbowania CO2 niż dotąd sądzono. Doktor Wolfgang Knorr, zauważa, że jego odkrycia stoją w sprzeczności z wcześniejszymi badaniami, których autorzy obawiali się, że gdy przyroda osiągnie granice zdolności absorbcji, ilość wspomnianego gazu w atmosferze gwałtownie wzrośnie. Naukowiec zauważa jednak, że uzyskane przez niego dane nie powinny nas uspokajać. Jak wszystkie tego typu badania, są one obarczone pewnym marginesem błędu, gdyż nie mamy dokładnych danych. Zamiast polegać na przyrodzie i wierzyć, że będzie radziła sobie z emitowanym przez nas gazem, musimy dowiedzieć się, dlaczego proporcje nie uległy zmianie - mówi Knorr.
  2. Wczorajsza informacja na temat emisji dwutlenku węgla przez Google'a, wywołała burzę. Koncern zaczął składać oświadczenia, a autor przywołanych badań, profesor Alex Wissner-Gross spędził dzień na prostowaniu tego, co przekręcili dziennikarze. Okazuje się, że w swoich badaniach, w ogóle nie wymienił on Google'a. Nie było tam też przykładu z gotowaniem wody w czajniku. Te informacje znalazły się jednak w artykule londyńskiego Sunday Times. Tymczasem Wissner-Gross tłumaczy: nasza praca nie ma nic wspólnego z Google'em. Skupiliśmy się na Internecie jako takim i okazało się, że na każdą sekundę połączenia z witryną WWW wytwarzanych jest średnio około 20 miligramów CO2. Naukowiec dodał, że nie ma pojęcia, skąd brytyjscy dziennikarze wzięli swoje dane. Nieprawdziwe informacje powtórzyły serwisy na całym świecie, w tym i KopalniaWiedzy, za co przepraszamy.
  3. Alex Wissner-Gross, naukowiec z Uniwersytetu Harvarda, jest jednym z akademików, którzy badają wpływ nowoczesnych technologii na środowisko naturalne. Z jego obliczeń wynika, że zadanie wyszukiwarce Google dwóch zapytań powoduje emisję do atmosfery tyle dwutlenku węgla, co zagotowanie czajnika wody. Zdaniem Wissnera-Grossa, przeciętne wyszukiwanie w Google'u to równowartość 7 gramów CO2 trafiających do atmosfery. Naukowiec mówi, że tak duża emisja spowodowana jest zużycie energii przez komputer użytkownika oraz, przede wszystkim, przez centra bazodanowe Google'a. Najpopularniejsza wyszukiwarka na świecie działa bardzo sprawnie i szybko, jednak jest to możliwe dzięki wykorzystywaniu dużych zasobów do obsługi pojedynczego zapytania. Dlatego też charakteryzuje się większym zużyciem energii i, co za tym idzie, większą emisją CO2 niż niektórzy jej konkurenci. Ponadto, jak wylicza Wissner-Gross, na każdą sekundę spędzoną w Sieci przypada emisja rzędu 0,02 grama dwutlenku węgla na komputer. Przedstawiciele Google'a, odnosząc się do wyników uczonego, stwierdzili, że biorą pod uwagę wpływ swojej firmy na środowisko naturalne i budują najbardziej energooszczędne centra bazodanowe na świecie.
  4. Naukowcy z University of Calgary dowodzą, że za pomocą stosunkowo prostego urządzenia można wychwytywać dwutlenek węgla prosto z powietrza. Początkowo uznaliśmy, że wyłapywanie dwutlenku węgla z powietrza, gdzie jego koncentracja wynosi 0,04% to absurd, więc skupiliśmy się na opłacalnym ekonomicznie wyłapywaniu go w fabrykach. Tam bowiem koncentracja CO2 wynosi ponad 10% - mówi David Keith. Badania termodynamiczne wykazały jednak, że przechwytywanie go z powietrza w dowolnym punkcie planety może być tylko nieco bardziej trudne, niż przechwytywanie w fabrykach. Postanowiliśmy więc sprawdzić tę teorię w praktyce - dodaje. Prototypowa instalacja udowodniła, że do przechwycenie tony dwutlenku węgla prosto z powietrza wystarczy mniej niż 100 kilowatogodzin energii elektrycznej. Oznacza to, że jeśli do zasilania urządzenia wykorzystamy energię produkowaną przez standardową elektrownię węglową, to wyłapie ono 10-krotnie więcej gazu, niż zostanie wyemitowane, by zasilić urządzenie - informuje Keith. Aparatura w ciągu roku usuwa około 20 ton CO2, czyli tyle, ile wynosi północnoamerykańska produkcja w przeliczeniu na mieszkańca. Kanadyjska technologia znajduje się we wczesnej fazie rozwoju i obecnie jej zastosowanie byłoby droższe, niż komercyjnie używane rozwiązania. Jest ona jednak łatwo skalowalna, prosta i skuteczna, co daje nadzieję na szybkie jej udoskonalenie. Ma ponadto kolosalne zalety. Przede wszystkim, jako że wychwytuje CO2 z powietrza i jest niezależna od źródła emisji, umożliwi usuwanie gazu wydzielanego przez samochody i samoloty - a odpowiadają one za 50% światowej emisji. Ponadto może przynieść również spore korzyści przemysłowi. Obecnie kanadyjskie władze promują technologię carbon capture and storage (CCS), która wymaga instalowania w zakładach odpowiednich urządzeń, które przechwytują dwutlenek węgla z komina i odprowadzają go rurami do podziemnych zbiorników. Nowa technologia pozwoli na wyłapywanie gazu cieplarnianego nie tam, gdzie on powstaje, ale tam, gdzie jest to tańsze. Na przykład kanadyjska elektrownia będzie mogła zamówić na swoje potrzeby urządzenia, które staną np. Chinach i będą wyłapywały rocznie tyle CO2 ile ta elektrownia produkuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...