Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Australia' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 46 wyników

  1. Norrie May-Welby jest pierwszą na świecie osobą, którą oficjalnie uznano za pozbawioną płci. Człowiek ten ma 48 lat i urodził się w Paisley w Wielkiej Brytanii jako mężczyzna. W 1990 r. w wieku 28 lat przeszedł operację zmiany płci. Nie był jednak szczęśliwy także w ciele kobiety, dlatego zdecydował się zostać kimś rodzaju nijakiego. May-Welby wyjechał do Australii w wieku 7 lat. W zeszłym tygodniu urzędnicy z Nowej Południowej Walii zmienili brytyjski akt urodzenia, wpisując w odpowiednią rubrykę hasło "płeć nieokreślona". Lekarze nie byli w stanie ustalić płci emigranta, ponieważ kilka lat po zabiegu przestał on przyjmować żeńskie hormony. Odpowiednia adnotacja pojawiła się we wszystkich dokumentach Welby'ego. Koncept mężczyzny lub kobiety do mnie nie pasuje, nie leży w obrębie mojej prawdziwej rzeczywistości. Zastosowany w odniesieniu do mojej osoby jest zwykłą fikcją. Najprostszym rozwiązaniem jest więc brak jakiejkolwiek identyfikacji płciowej. W wieku 48 lat mam mniej zapału do zadowalania złudzeń innych ludzi odnośnie do płci i podejmowania prób wpasowania się w którąś z dostępnych opcji. Nigdy nie czułem się w pełni ani mężczyzną, ani kobietą, poza krótkim okresem wczesnej przemiany, kiedy identyfikowano mnie jako transseksualistę – podsumowuje sam zainteresowany, który na swoim blogu nazywa się androgynicznym anarchistą. Norrie walczył nie tylko o akceptację. Chciał uprościć procedury kontroli na lotnisku czy rozwiązać jakoś kwestię wypełniania urzędowych formularzy. Kiedy paszport stwierdzał, że legitymuje się nim osoba płci żeńskiej, a w akcie urodzenia napisano, że musi nią być mężczyzna (co potwierdzały męskie cechy wyglądu), często pojawiały się podejrzenia sfałszowania dokumentu. Oficjalne potwierdzenie braku płci to pokłosie certyfikatu, wdrożonego przez wydział zajmujący się kwestiami cywilnymi w Nowej Południowej Walii. Powstał on dzięki zeszłorocznym rekomendacjom Australijskiej Komisji Praw Człowieka. Warto zwrócić uwagę, że w różnych kulturach funkcjonują płci rozumiane inaczej niż na Zachodzie. W Azji Południowej, na subkontynencie indyjskim, spotkać można np. tzw. hidźra – mężczyzn, którzy nie utożsamiają się ze swoją biologiczną płcią i żyją jak kobiety. Pewne indonezyjskie ludy, np. Bugisowie z Celebes, wyróżniały zaś 5 płci o różnych rolach społecznych.
  2. Podczas przesłuchań przed australijskim Senatem, parlamentarzyści dowiedzieli się, że koszty porzucenia oprogramowania o zamkniętym kodzie na rzecz programów open source, mogą być wyższe niż spodziewane oszczędności. Graham Fry, szef Australian Government Information Management Office (AGIMO) zeznał, że cała operacja może być nieopłacalna. Agendy rządowe mają obowiązek rozważenia kosztów i zysków za każdym razem, gdy chcą zakupić oprogramowanie. Oznacza to, że konieczne jest oszacowanie wartości oprogramowania o zamkniętym i otwartym kodzie. Jeśli jednak koszt wykonania takich obliczeń jest więĸszy, niż koszt samego oprogramowania, należy dwukrotnie się zastanowić - stwierdził Fry. Każdego roku rząd Australii wydaje około 500 milionów na oprogramowanie. Z danych AGIMO wynika, że w 2007 roku około 68% agend rządowych używała oprogramowania open source lub też prowadziła programy pilotażowe dotyczące jego wykorzystywania. Fry przypomniał parlamentarzystom, że termin "open source" nie oznacza "darmowe". Co prawda być może udałoby się zaoszczędzić na kosztach licencji, jednak mogą wzrosnąć koszty wsparcia technicznego. Przejścia na open source domagają się australijscy Zieloni.
  3. Aga, jeden z najważniejszych australijskich szkodników, przywieziony w 1935 r., by zwalczać szkodniki trzciny cukrowej, najprawdopodobniej trafi wkrótce na chińskie stoły i do sporządzanych na tamtejsze potrzeby medykamentów. John Burey, właściciel firmy z Queensland, która zajmuje się przetwórstwem mięsnym, wyjeżdża w lutym do Pekinu i będzie negocjować warunki umowy eksportowej. Na antypodach żyje ok. 200 mln ropuch olbrzymich, jest więc o czym rozmawiać. W Chinach ich toksyna znajduje zastosowanie jako stymulant serca, substancja o działaniu moczopędnym oraz lek na dolegliwości zatokowe czy bóle zębów. Skórze oraz narządom wewnętrznym ag również przypisuje się właściwości terapeutyczne. Burey sądzi, że w Państwie Środka istnieje duże zapotrzebowanie na żywe płazy. By handel mógł w ogóle dojść do skutku, zarówno po stronie australijskiej, jak i chińskiej trzeba uregulować sporo spraw związanych z kwarantanną oraz licencjami. Dzięki temu szkodnik mógłby się komuś przydać i przynieść zyski. Agi zagrażają faunie Australii, ponieważ ich toksyna może uśmiercać psy, koty, słodkowodne krokodyle oraz duże węże.
  4. Australijskie władze chcą wprowadzić internetowe filtry, które będą blokowały dostęp do witryn znajdujących się na "czarnej liście". Listę taką ustalałoby niezależne ciało na podstawie skarg odbieranych od obywateli. Przeprowadzone już siedmiomiesięczne testy udowodniły, że efektywność filtra wynosi 100%. Jednak jego stosowanie nie podoba się wielu osobom. Colin Jacobs z Electronic Frontiers Australia stwierdził, że "dobrze działająca technologia nie oznacza, że mamy dobrze działającą politykę. Chcielibyśmy usłyszeć wyjaśnienie, czemu taka polityka ma służyć, komu to pomoże i dlaczego jest to warte, by wydawać pieniądze podatnika". Przepisy o filtrowaniu treści mają wejść w życie w sierpniu 2010 roku. Później w ciągu 12 miesięcy wszelkie prace związane z ich wdrażaniem mają zostać zakończone.
  5. W Australii w nobliwym wieku 23 lat zmarła najstarsza owca świata. Krzyżówka ras Polwarth i Dorchester żyła dwukrotnie dłużej od przeciętnych przedstawicieli swojego gatunku. Szczęściara (Lucky) już dwa lata temu została wpisana do Księgi rekordów Guinnessa. Zwierzę nie przetrwało fali upałów z temperaturami przekraczającymi 30°C. Samica spędziła całe życie na farmie w Lake Bolac koło Melbourne. To tam została znaleziona jako porzucone przez matkę jagnię. Jak opowiada właścicielka rekordzistki Delrae Westgarth, Szczęściara wychowała 35 własnych młodych. W czasie upałów bezzębna i dręczona na starość artretyzmem Lucky trafiła do swojej zagrody, włączono nawet klimatyzację, ale nie udało się jej uratować.
  6. Zeszłotygodniowe trzęsienie ziemi o sile 7,8 stopnia w skali Richtera o 30 cm przybliżyło południowy zachód Nowej Zelandii do Australii. Ponieważ wschodnia część Wyspy Południowej przemieściła się na zachód tylko o 1 cm, można de facto powiedzieć, że Nowa Zelandia się powiększyła. Ken Gledhill z GNS Science podkreśla, że zjawisko to potwierdza tylko ogrom sił działających podczas trzęsienia. O dziwo, największe trzęsienie ziemi w Nowej Zelandii od 78 lat spowodowało tylko niewielkie szkody w budynkach. Uderzyło w ubiegły czwartek, a epicentrum znajdowało się w regionie Fiordland Wyspy Południowej. Powstała niewielka fala tsunami. Wstrząsy dało się wyczuć na dużym obszarze, ale tylko w kilku rejonach były one naprawdę silne. Inspekcja prowadzona z powietrza ujawniła jedynie kilka osunięć gruntu do fiordów. Niewielkie zniszczenia to po części skutek kierunku rozchodzenia się energii generowanej przez subdukcję płyt pacyficznej i australijskiej. Większość skierowała się na zachód w stronę morza, a nie na ląd i pobliskie miasta. Poza tym trzęsienie ziemi tego rodzaju oznacza mniejszą częstotliwość drgań i jest odczuwane jako ruchy toczące, a nie gwałtowne szarpnięcia. Gledhill uważa, że niedawne wydarzenie może zwiększać prawdopodobieństwo jeszcze silniejszego trzęsienia ziemi w rejonie przybrzeżnej części uskoku alpejskiego.
  7. Wyżsi mężczyźni zarabiają więcej, przynajmniej w Australii. W perspektywie roku dodatkowe 5 cm może oznaczać aż 950 dolarów australijskich (712 amerykańskich) ekstra. Ekonomiści z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego przeprowadzili sondaż dotyczący zarobków 20 tys. osób i porównali je ze wzrostem i wagą. Przeciętny mężczyzna miał 177,8 cm wzrostu (pięć stóp i dziesięć cali), lecz zebrane dane wykazały, że przy wzroście sięgającym sześciu stóp (182,8 cm) zarobki wzrastały o 1,5%. Na podstawie danych uzyskanych od reprezentatywnej grupy dorosłych Australijczyków stwierdziliśmy, że osoby wyższe zarabiają więcej, przy czym efekt ten jest bardziej widoczny w przypadku mężczyzn [u kobiet jest on nieistotny statystycznie]. Wyniki utrzymują się po uwzględnieniu innych czynników wpływających na pensję, tj. wieku, rasy, zaplecza rodzinnego, doświadczenia i wykształcenia – tłumaczy Andrew Leigh. Ekonomiści szacują, że dodatkowe 5 cm wzrostu to odpowiednik ok. roku doświadczenia zawodowego. Profesor Leigh podkreśla, że w przyszłości trzeba by jeszcze sprawdzić, dlaczego się tak dzieje. Być może ma to coś wspólnego ze statusem. Niewykluczone, że większy szacunek dla wyższych ludzi prowadzi do lepszych płac. A może w grę wchodzi dyskryminacja - niższe osoby są traktowane tak samo, jak w przeszłości kobiety i przedstawiciele mniejszości.
  8. W rejonie Australii znaleziono setki nieznanych dotąd organizmów. Dziwne niekiedy stwory zamieszkują Wyspy Jaszczurek i Heron, a także Wielką Rafę i rafę Ningaloo. Projekt Census of Marine Life jest realizowany od 4 lat, a ostateczne wyniki zostaną opublikowane w 2010 roku. Wśród opisywanych istot znalazł się pasożyt, nazwany roboczo "zjadaczem języka". Zjada on bowiem język gospodarza, a po jakimś czasie go zastępuje, przytwierdzając się w jamie ustnej ryby. Biolodzy morscy natrafili też na miękkie koralowce, pięknie ubarwione meduzy i kraby. Niewykluczone, że zwierzęta te pomogą w znalezieniu leków na wiele trapiących ludzkość chorób. Choć trudno w to uwierzyć, specjaliści oceniają, że opisane ostatnimi czasy nowe koralowce to zaledwie ułamek tego, co, nieodkryte, czeka jeszcze na entuzjastów w wodzie. Wg nich, trzeba jeszcze dotrzeć do i opisać ok. 9 mln gatunków tych jamochłonów. Ron O'Dor, szef zespołu naukowców, przyznaje, że do tej pory ludzki wzrok przyciągali duzi i pięknie ubarwieni mieszkańcy raf. Teraz przyszedł czas na zbadanie i opisanie innych form życia. Naukowcy opisali ok. 300 miękkich koralowców (korkowców, Alcyonacea), a także meduzę Cassiopeia andromeda, która odwraca się "do góry nogami" i wymachuje w powietrzu swoimi parzydełkami, by żyjące na nich glony mogły przeprowadzać fotosyntezę. Wśród odkryć nie zabrakło też równonogów (Isopoda), czyli głównie padlinożernych skorupiaków. Jednym z nich jest wspomniany zjadacz języka: Cymothoa exigua. Żeruje on na rybach z gatunku Lutjanus guttatus. Korkowce nie wytwarzają szkieletu z węglanu wapnia, nie uczestniczą więc w budowaniu raf. Wytwarzają za to usztywniające skleryty. Część skatalogowanych gatunków to zupełna nowość, inne były już znane nauce. Niemniej jednak to bardzo ważne, że ktoś podjął się sporządzenia podobnego spisu.
  9. W Australii i Nowej Zelandii, zresztą nie tylko tam, coraz popularniejsze stają się operacje plastyczne żeńskich narządów płciowych. Kobiety chcą mieć idealną skórę, perfekcyjny nos i usta, czemu więc pomijać w tym wszystkim pochwę czy wargi sromowe? Ginekolodzy z antypodów twierdzą, że powodów jest aż nadto, np. blizny, dyspareunia (bolesny stosunek płciowy), zniekształcenia, zakażenia i zmienione doznania erotyczne. Prawdziwym numerem jeden ginekologii estetycznej jest labioplastyka, czyli zmiana rozmiarów/kształtów warg sromowych większych i mniejszych. Tylko nieco mniej popularne są waginoplastyka, czyli zabieg zwężania pochwy i wyeksponowanie punktu G. Rekonstruuje się też błony dziewicze i wykonuje operacje naprawcze u kobiet z obniżeniem narządów płciowych, np. macicy po wielokrotnych porodach. O ile część operacji to konieczność, o tyle członkowie Royal Australian and New Zealand College of Obstetricians and Gynaecologists potępiają w swoim najnowszym oświadczeniu zabiegi przeprowadzane dla kaprysu. Twierdzą, że to niepotrzebne, drogie i niebezpieczne, poza tym przestrzegają przed wykorzystywaniem najwrażliwszych i podatnych na sugestię kobiet, które ze swoim brakiem pewności siebie i lękami powinny się raczej zwrócić do psychologa. Lekarze wskazują też, że część zabiegów nie opiera się na "podszeptach" naturalnej anatomii kobiety, dlatego może przynieść więcej szkód niż korzyści. Potem pacjentki muszą przejść operację rekonstrukcji. Wiele z nich nie zdaje sobie sprawy z ogromnego zróżnicowania wyglądu narządów płciowych. Dr Ted Weaver opowiada o przypadku mężczyzny, który przyniósł ze sobą zdjęcie brazylijskiej gwiazdy porno i poprosił lekarzy o upodobnienie zewnętrznych narządów płciowych swojej dziewczyny do tego, co doskonale podkreślało ujęcie. Protestujący ginekolodzy uważają realizację tego typu żądań za zachowanie nieetyczne. Krytycznie odnoszą się też do powiększania punktu G, które polega na wstrzykiwaniu kolagenu w ścianę pochwy. Obszar ten ma się nie tylko stać większy, ale również bardziej wrażliwy. Weaver podkreśla, że u wielu kobiet trudno określić jego położenie, czasem nie wiadomo, czy w ogóle go mają. W ich przypadku przeprowadzanie opisywanego zabiegu jest pozbawione sensu. Chirurdzy plastyczni słusznie zauważają, że jak w każdym innym przypadku także i tutaj należy po prostu poważnie podchodzić do zawodu. Jeśli u kogoś dochodzi do powikłań, trzeba zrobić wszystko, by dociec, jakie są przyczyny. Nie operuje się osób z grupy ryzyka i działa się dla dobra, a nie na szkodę pacjentki. Warto też wysłuchać argumentów entuzjastek ginekologii estetycznej. Zwolenniczkami poprawiania dla urody są najczęściej młode kobiety, które twierdzą, że wychowały się w dobie zachwalania perfekcyjnej urody i kulturze plastiku. Nie wierzą w hasło akceptowania siebie w wersji naturalnej. Wg nich, mężczyźni z pokolenia 20-latków i młodsi wolą kobiety wyglądające jak modelki z katalogu, a ludzie nierozumiejący ich dążeń są zbyt skostniali lub biedni, by kupić designerską wersję siebie. Niektóre dziewczyny są na tyle zdesperowane, że okaleczają się same, gdy pierwsi partnerzy seksualni krytykują wygląd ich narządów płciowych. Obcinanie warg sromowych żyletką (przypominające żeńskie obrzezanie) kończy się, oczywiście, pobytem w szpitalu, nie wspominając już o traumie...
  10. Już wkrótce osły z australijskiego Terytorium Północnego będą wspomagać libido chińskich kobiet. Firma z Hongkongu poszukuje do miliona skór tych zwierząt rocznie. Wytwarza się z nich tradycyjne leki. Do tej pory skóry sprowadzano z Ameryki Południowej. John Fleming, eksporter z Sydney, zamierza zorganizować polowania na osły. "Oni chcą skór, ale nie potrzebują ich do wyrobu galanterii. Przygotowuje się z nich ekstrakt wykorzystywany w tradycyjnej medycynie". Australijczyk przyznaje, że nie wiedział, o jaki rodzaj preparatu chodzi. Chińczycy uzyskują ze skór ekstrakt o nazwie Ejiao. Jest on składnikiem Nu Bao, leku wspomagającego witalność, popęd seksualny kobiet oraz łagodzący bóle menstruacyjne. Fleming i jego partner biznesowy wybrali się ostatnio do Terytorium Północnego, by porozmawiać z miejscowymi o zbiegłych i rozmnażających się na wolności osłach domowych (Equus asinus). Wydaje się, że jest ich tu dużo i ludzie strzelają do nich dla sportu. Szacuje się, że okolicę zamieszkuje ok. 300 tys. takich kłapouchów. Australijczyk ocenia, że jedna skóra jest warta mniej więcej 30 dolarów amerykańskich. Musimy ustalić, ile [Chińczycy] zapłacą. Trzeba się upewnić, że to opłacalny interes.
  11. Od kiedy okazało się, że stworzony z platyny i irydu w 1889 roku wzór kilograma ulega powolnemu niszczeniu, uczeni postanowili opracować nowy, odporny na czynniki zewnętrzne wzorzec. Austarlijscy naukowcy właśnie tworzą taki wzorzec z kryształu krzemu-28 wyhodowanego przez zespół rosyjskich i niemieckich akademików. Na antypodach powstają dwie kule, które nie tylko będą ważyły po kilogramie każda, ale będą najbardziej idealnymi kulami na Ziemi. Niedoskonałości na powierzchni nie będą przekraczały 35 milionowych części milimetra. Praca nad obiema kulami zajmie 12 tygodni. Krzem jest materiałem dobrze znanym, łatwym w obróbce i, co najważniejsze, jest bardzo stabilny. Nie grozi mu wilgoć, zanieczyszczenia czy korozja, które niszczą obecny wzorzec. Ponadto uczeni chcą na nowo zdefiniować kilogram, opierając się na liczbie atomów. Celem nie jest zmiana wartości kilograma, ale zapewnienie temu terminowi stabilności na przyszłość. Nie będzie on już zależał od jakiegoś obiektu fizycznego i pozwoli nam powiązać kilogram z masą pojedynczego atomu – mówi Walter Giardini z australijskiego Narodowego Instytutu Miar i Wag. W projekcie biorą też udział naukowcy z Rosji, Niemiec, Włoch, Belgii, Japonii i USA. Australię wybrano na miejsce stworzenia wspomnianych kul, gdyż uczeni z tego kraju mają największe doświadczenie w tworzeniu idealnych kształtów kulistych. Z tego właśnie powodu od lat 90. klientem Australijczyków jest m.in. NASA.
  12. Australijskie służby ratownicze poszukują trzech członków załogi jachtu-widmo, który został znaleziony u wybrzeży stanu Queensland. Jacht miał włączony silnik, a stół nakryty był do obiadu. Brakuje tylko załogi. W akcję poszukiwawczą włączyły się jednostki nawodne i powietrzne. Poszukiwacze przypuszczają, że celem podróży trzyosobowej załogi, która wypłynęła z portu Airlie Beach była miejscowość Townsville. Dwunastometrowy katamaran został zauważony przez załogę helikoptera już w ubiegłą środę. Gdy w piątek na jego pokład weszli ratownicy, okazało się, że zaginęła załoga. Ratownicy byli zaskoczeni. Silnik pracował, komputery były włączone, ustawiony na stole laptop też działał, działało radio, a stół był nakryty – mówi Jon Hall, rzecznik prasowy służ ratowniczych. Wszystkie żagle łodzi były rozwinięte, chociaż jeden z nich jest poważnie uszkodzony. Na pokładzie nie brakowało też kamizelek ratunkowych. Służby odnalazły urządzenie GPS łodzi, które pozwoli ustalić jej dokładną trasę.
  13. Część australijskich polityków wzywa do redukcyjnego odstrzału krokodyli różańcowych (Crocodylus porosus), największych współcześnie żyjących gadów. Pojawia się bowiem coraz więcej doniesień, że zwierzęta te widziano na plażach dla surferów, zbiornikach wodnych, w których kąpią się ludzie, czy w pobliżu miast. Inne podejście prezentują osoby zajmujące się ochroną krokodyli różańcowych (zwanych też krokodylami morskimi) na północy Australii. Uważają one, że ci, którzy wkraczają na tereny, gdzie żyją te zwierzęta, powinny być karani wysokimi grzywnami. W Australii komercyjne polowania na krokodyle zostały zakazane w latach 70. i wiele osób sądzi, że od tego czasu populacja tych zwierząt gwałtownie się zwiększyła. Jednak minister ochrony środowiska stanu Queensland, Lindy Nelson-Carr uważa, że nie jest to prawdą. Wygląda na to, ze ludzie coraz częściej wchodzą na tereny zamieszkane przez krokodyle i dlatego widzą ich więcej – mówi. Dodaje, że krokodyle różańcowe to delikatny gatunek i w Queensland pozostało ich około 30 000. Niektórzy eksperci oceniają jednak, że może ich żyć od 65 do 70 tysięcy. Pani Nelson-Carr obiecuje, że Agencja Ochrony Środowiska opracuje plan, którego celem będzie wypracowanie równowagi pomiędzy bezpieczeństwem publicznym, rozsądnym komercyjnym wykorzystaniem krokodyli morskich a ochroną tych zwierząt. Krokodyle to jedne z australijskich rodzimych drapieżników. Utrzymują one równowagę w ekosystemie i bez nich Queensland byłby zupełnie innym miejscem – mówi Nelson-Carr.
  14. Australijscy studenci mają jeszcze 81 dni by skorzystać z wyjątkowej oferty Microsoftu. Gigant oferuje Microsoft Office Ultimate 2007 za jedyne 75 dolarów australijskich. Pakiet sprzedawany jest więc studentom z... 95-procentowym rabatem. Jeszcze taniej, bo za 25 dolarów można pobrać go z Sieci i używać przez rok. Posiadacze pakietu znajdą w nim następujące programy: Word, Excel, Access, Publisher, PowerPoint, Groove, OneNote, AccountingExpress, InfoPath oraz Outlook z Business Contact Manager. Aby zakupić program wystarczy mieć aktywny adres e-mail w domenie jednej z australijskich szkół wyższych oraz ważną kartę płatniczą.
  15. Red Hat, twórca jednych z najbardziej popularnych dystrubucji Linuksa, założył w Czechach swoje centrum badawczo-rozwojowe. Firma ma podobne centra w Kalifornii i Australii, jednak centrum w Brnie jest największym poza siedzibą główną firmy, która mieści się w Bostonie. To jednocześnie pierwsze europejskie centrum opensource’owego giganta. Zatrudnionych tam zostało 207 specjalistów, którzy będą pracowali nad rozwojem niemal wszystkich rodzajów oprogramowania, jakie obecnie oferuje Red Hat. Znajdzie się wśród nich również okręt flagowy firmy – Red Hat Enterprise Linux.
  16. Australijska organizacja naukowo-badawcza CSIRO (Commonwealth Scientific and Research Organization) poinformowała, że uruchomiła najszybsze bezprzewodowe łącze na świecie. Jeszcze w bieżącym tygodniu dojdzie do publicznego pokazu, demonstrującego możliwości łącza. CSIRO informuje, że jego przepustowość wynosi 6 gigabitów na sekundę. Zdeniem organizacji łącze o przepustowości sześciokrotnie mniejszej (1 Gb/s) umożliwia przesłanie całego filmu DVD w ciągu 34 sekund. Wynika z tego, że organizacja jest w stanie przesłać taki film bez pomocy kabla w czasie krótszym niż 6 sekund. Doktor Jay Guo, dyrektor laboratorium CSIRO zajmującego się pracami nad technologiami bezprzewodowymi uważa, że tak pojemne łącze będzie przydatne tam, gdzie położenie kabli może okazać się zbyt drogie lub wręcz niemożliwe. Jego zestawienie połączeń za jego pomocą będzie szczególnie przydatne w sytuacjach kryzysowych. Podczas zapowiadanego pokazu CSIRO ma zamiar jednocześnie przesłać na odległość 250 metrów 16 strumieni wideo o jakości DVD. Organizacja zapewnia, że taka ilość danych wykorzysta zaledwie 1/10 pojemności łącza, a mimo to przekaz nie straci ani na jakości, ani nie dojdzie do żadnych opóźnień transmisji.
  17. Naukowcy ostrzegają, że ocieplanie się klimatu zagraża przemysłowi winiarskiemu Australii. Na Antypodach trwa właśnie najgorsza od 100 lat susza, a uczeni radzą plantatorom, by przemyśleli swoje plany uprawy winogron. W związku z wcześniejszym dojrzewaniem winogron w cieplejszym klimacie, w niektórych regionach temperatura w czasie wina może być zbyt wysoka, by mogły powstać odpowiedniej jakości trunki z części lub nawet ze wszystkich uprawianych gatunków – mówi Leanne Webb. Miejscowy przemysł winiarski jest warty 4,8 miliarda dolarów australijskich, czyli 3,6 miliarda USD. Kraj eksportuje wina o wartości 2,7 miliarda dolarów australijskich. Trunki z Antypodów zdobywają coraz więcej zwolenników na świecie. Webb jednak mówi, że do 2030 roku średnia roczna temperatura w większości australijskich regionów winiarskich wzrośnie o 1,7 stopnia Celsjusza. Plony winogron spadną przez to od 12 do 57 procent, a szczepy Pinot Noir, Sauvignon Blanc, Chardonannay mogą w ogóle wyginąć. Badaczka radzi plantatorom by poszukali innych, bardziej odpornych na wysokie temperatury odmian. Takie działania wydają się być koniecznością, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w regionie Coonawarra, gdzie powstają najlepsze australijskie czerwone wina, średnia temperatura wzrośnie z 13 do 19 stopni w 2050 roku.
  18. Kangurom żyjącym wokół stolicy Australii Canberry będą wkrótce podawane doustne środki antykoncepcyjne. W ten sposób władze chcą kontrolować liczebność populacji tych zwierząt, która ostatnimi czasy bardzo wzrosła. Na pomysł wpadli obrońcy zwierząt, dla których podawanie leków jest lepszą alternatywą niż odstrzał torbaczy. To stanowczo lepsze niż zabijanie kangurów — powiedziała w środę (23 sierpnia) Reuterowi Simone Gray, rzeczniczka Animal Liberation. Zabijanie naszego symbolu narodowego w stolicy kraju jest czymś niewłaściwym. W Australii żyje w przybliżeniu ok. 57 mln dzikich kangurów, niemal trzy razy więcej niż ludzi. Niszczą one uprawy i mienie oraz konkurują o wodę i pożywienie ze zwierzętami hodowlanymi. Mimo że kangur jest symbolem narodowym, każdego roku miliony tych zwierząt padają od kul. Ich liczba jednak nadal wzrasta. Problem stał się palący na przedmieściach Canberry, ponieważ wskutek 5 lat suszy kangury zaczęły się "wprowadzać" do miast, szukając pożywienia. Tutaj stanowią zagrożenie m.in. dla kierowców. Odpowiadają za 70% powodowanych przez zwierzęta wypadków samochodowych. Tereny trawiaste i dziewicze lasy wokół Canberry są domem dla największej liczby kangurów w kraju: na jeden kilometr kwadratowy przypada między 450 a 500 kangurów szarych. W 300-tysięcznej stolicy Australii w 2004 roku torbacze te spowodowały 600 wypadków samochodowych. Lokalne władze zapowiedziały rozpoczęcie prób klinicznych doustnych środków antykoncepcyjnych, które będą dodawane do trawy na nisko położnych żerowiskach. Decyzja sprzed 2 lat, by zabić 800 kangurów, wywołała sprzeciw obrońców zwierząt, dlatego władze musiały znaleźć inne sposoby ograniczania liczebności populacji. W przeszłości uciekano się do wazektomii (podwiązania nasieniowodów) oraz do zakładania samicom wkładek antykoncepcyjnych, ale, niestety, nie okazały się one skuteczne.
  19. Czy zwierzę, które żyje w wodzie i na lądzie, ma cztery łapy, potężne szczęki, powszechnie uchodzi za jedno z najbardziej krwiożerczych stworzeń i jest gadem, może stać się rybą? Jak się okazuje – może. Taki przypadek zdarzył się właśnie australijskim krokodylom. Politycy w Australii zmienili definicję słowa "ryba" i uchwalili przepisy zgodnie z którymi krokodyle stały się rybami. Parlamentarzyści przegłosowali właśnie nową ustawę Agriculture, Fisheries and Forestry Legislation Amendment (Export Control and Quarantine) Bill 2006. Dotyczy ona kontroli eksportu i przepisów odnośnych kwarantanny produktów rolnych, rybołówstwa i leśnictwa. Susan Ley z Ministerstwa Rolnictwa powiedziała, że wprowadzenie nowej definicji "ryby" jest konieczne, by kraj mógł kontrolować eksport krokodyli, skorupiaków i krewetek.
  20. Naukowcy właśnie dowiedzieli się, że Australia powstała wskutek kolizji trzech kontynentów. Doszło do niej około 1,64 miliarda lat temu. Takie wyniki dało badanie złóż mineralnych. Północna, zachodnia i centralna Australia należały do różnych kontynentów – mówi Kate Selway, autorka badań. Jeśli 1,64 miliarda lat temu popatrzylibyście z Alice Springs na południe zobaczylibyście ocean – dodaje. Olbrzymie siły, jakie brały udział w zderzeniu, stworzyły wulkany, które pomogły zbudować centralną Australię – twierdzi badaczka. Selway, doktorantka na University of Adelaide, prowadzi badania warstw w centralnej Australii i tam właśnie odkryła obszary, w których miało miejsce zderzenie. Badania magnetotelluryczne pozwoliły jej "zajrzeć" setki kilometrów pod powierzchnię naszej planety. Selway zauważa, że jej badania nie tylko pozwolą na poznanie historii kontynentu, ale również ułatwią znalezienie nowych złóż minerałów.
  21. Wielkie prehistoryczne kangury i przypominające wombata zwierzęta wielkości hipopotamów, które niegdyś zamieszkiwały Australię, nie zostały wybite przez ludzi. Naukowcy doszli do wniosku, że wymarły one z głodu. Badacze którzy prowadzili prace w okolicach jeziora Menindee w Nowej Południowej Walii znaleźli mocne dowody na poparcie tezy, że po ostatniej epoce lodowcowej nastąpiła susza, która zabiła ssaki. Miejsce wykopalisk zostało po raz pierwszy zbadane w latach 50. Wówczas uczeni znaleźli w okolicy narzędzia wykorzystywane do polowania, co skłoniło ich do wysunięciu tezy, iż ludzie doprowadzili do zagłady wspomnianych zwierząt. Wówczas jednak nie dysponowano tak dobrymi narzędziami do datowania, jak obecnie. Matt Cupper i jego zespół z University of Melbourne użyli najnowocześniejszych urządzeń i dowiedzieli się, że ludzie przybyli na te tereny dużo później, niż wyginęły ssaki. Szczątki wymarłych zwierząt datowane są na 60 000 lat. "Ludzi nie było na miejscu zbrodni, najstarsze dowody ich obecności są co najmniej o 10 000 lat młodsze niż moment, w którym wielkie ssaki wyginęły. Zwierzęta zginęły prawdopodobnie w czasie suszy około 55 000 lat temu" – powiedział archeolog Jacqui Duncan.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...