Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Apple' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 234 wyników

  1. Microsoft oświadczył, że Internet Explorer 9 nie będzie obsługiwał technologii Flash, obsłuży za to tylko i wyłącznie format wideo H.264. Koncern z Redmond jest zatem drugą, po Apple'u, znaczącą firmą, która w swoich produktach zaczyna rezygnować z technologii Adobe. Dean Hachamovitch, menedżer odpowiedzialny za rozwój IE poinformował na blogu, że przyszłością sieci jest HTML5. Specyfikacja HTML5 opisuje wsparcie wideo bez wskazywania konkretnego formatu. Sądzimy, że świetnym formatem jest H.264, zatem IE9 będzie wspierał tylko jego - czytamy w poście Hachamovitcha. Dodał przy tym, że problemem, który należy rozwiązać jest dominująca pozycja Flash w sieci. Odejście od tej technologii nie będzie więc łatwe. Microsoft prowadzi w tej sprawie rozmowy z Adobe, ale już wiadomo, że decyzja koncernu z Redmond będzie oznaczała dla Adobe poważne problemy.
  2. Microsoft i HTC podpisały porozumienie obejmujące telefony HTC z systemem Android. Na jego podstawie HTC będzie wnosiło opłaty patentowe za wykorzystanie technologii Microsoftu. Obie firmy współpracują ze sobą od lat. Teraz rozszerzają współpracę na własność intelektualną koncernu z Redmond wykorzystywaną na innych platformach niż Windows. Podpisanie porozumienia oznacza, że Microsoft nie pójdzie drogą Apple'a, który w marcu pozwał firmę HTC, oskarżając ją o naruszenie w smartfonach z Androidem patentów dotyczących oprogramowania i sprzętu związanych z iPhone'em.
  3. Na londyńskiej giełdzie akcje firmy ARM gwałtownie poszły w górę po pojawieniu się plotki, jakoby Apple miało zamiar przejąć ARM-a. Analitycy nie są zgodni co do tego, na ile pogłoski takie są prawdopodobne. Podobno Apple licencjonuje technologię ARM, a przed dwoma laty koncern Jobsa kupił projektującą układy scalone firmę P.A. Semi. Dlatego też jeden z brokerów londyńskiej giełdy stwierdził, że zakup ARM-a miałby o tyle sens, że Apple mógłby powstrzymać konkurencyjną firmę przed zdobyciem rynku urządzeń przenośnych. Analityk ten stwierdził, że za 100% akcji ARM-a Apple byłby skłonny zapłacić około 8 miliardów dolarów. Z opinią taką nie zgadza się analityk Janardan Menon z Liberum Capital. "Nie widzę, jaki cel miałby mieć Apple w takiej transakcji. Koncern chce projektować własne układy, ale tylko procesory aplikacji, a to może zrobić dzięki licencji ARM-a. Nie musi kupować całej firmy. Jedyny powód, dla którego może zechcieć kupić ARM-a, to chęć odcięcia innych licencjobiorców od technologii. Jednak mogą przecież kupić licencję i dokonać w projekcie takich zmian, by rozwinąć całkowicie nowy produkt" - stwierdził Menon. Inni analitycy uważają, że Apple może zechcieć kupić pakiet kontrolny ARM-a po to, by firmy nie przejął Microsoft lub Google.
  4. Jak twierdzi serwis AppleInsider, koncern Jobsa może przymierzać się do wykorzystywania procesorów AMD w swoich produktach. Przed czterema laty Apple rozpoczęło proces rezygnacji z układów PowerPC i od tego czasu jedynym dostawcą CPU dla tej firmy jest Intel. Jednak ostatnio widziano ponoć przedstawicieli AMD udających się na spotkanie z wysokimi rangą menedżerami Apple'a. Niewykluczone, że prowadząc rozmowy z AMD firma spod znaku jabłuszka chce zabezpieczyć sobie dostawy procesorów i uniknąć w przyszłości problemów. Podobno to z winy Intela Apple miało kłopoty z odświeżaniem linii swoich notebooków oraz nie mogło kontynuować współpracy z Nvidią, której celem było wykorzystanie ustandaryzowanego chipsetu do wszystkich procesorów Intela. Można, oczywiście zapytać, dlaczego Apple od razu w roku 2006 nie zaczęło wykorzystywać procesorów AMD. Odpowiedź jest banalna. Przedstawiciele Apple'a znali plany Intela dotyczące rodziny Core i zależało im właśnie na tym, by używać układów o takiej charakterystyce. Odchodzenie Apple'a od PowerPC zbiegło się w czasie z pojawieniem się na rynku nowych układów Intela, dzięki którym firma ta przegoniła górujące dotychczas pod względem technicznym kości AMD. Od tamtej jednak pory konkurent Intela pokazał kilka ciekawych rozwiązań.
  5. Wielu wątpiło, że to się w ogóle uda. Dziś, po wielu dniach oczekiwania, Apple zaaprobował przeglądarkę Opera Mini do AppStore - swojego sklepu z oprogramowaniem dla iPhone'a. Oczekiwanie było wyjątkowo gorączkowe, ponieważ firma Apple zasłynęła bardzo restrykcyjnym i kapryśnym przyjmowaniem i wyrzucaniem aplikacji dla swojego kultowego produktu. Jedną z zasad jest zakaz dublowania funkcji, które w telefonie już są, zatem odpada np. program pocztowy. Powszechnie spekulowano, że z tego powodu odpadnie Opera Mini, która może stanowić groźną konkurencję dla wbudowanej przeglądarki Safari. Opera Mini używa wyjątkowej technologii kompresji stron internetowych, dzięki której zmniejsza się ich rozmiar nawet o 90%. To pozwala nie tylko oszczędzać czas, ale też transfer i pieniądze, w przypadku korzystania internetu przez komórkę. Testy wykonane przez niezależne portale technologiczne pokazały, że Opera Mini jest szybsza od Safari nawet pięciokrotnie i dużo wygodniejsza. Opracowana przez norweską firmę Opera ASA technologia polega na tym, że Opera Mini nie pobiera stron bezpośrednio, ale przez pośredniczące serwery firmy Opera, które żądane strony przerabiają i kompresują. Sama przeglądarka nie otrzymuje oryginalnej wersji strony, tylko wersję gotową do wyświetlenia. Dzięki temu jest mało skomplikowana, co pozwala ją zainstalować również na starszych i słabszych modelach telefonów, wymagana jest jedynie obsługa Javy. Odmienność tej technologii miała być właśnie atutem i argumentem za przyjęciem norweskiej przeglądarki do sklepu AppStore. Użytkownicy komórek mają jeszcze do dyspozycji Operę Mobile, która jest zwykłą, komórkową przeglądarką. Opera Mini okazała się na tyle przełomowa, że już dziś używa jej 50 milionów osób - tyle samo, co wszystkich pozostałych wersji Opery. A jest ich niemało, bo Opera jest najbardziej wieloplatformową z przeglądarek: występuje nie tylko dla Windows, Linux i telefony (Opera Mobile), ale także zamknięte platformy, jak konsole (m. in. Nintendo Wii, Nintendo DualScreen) czy telewizory z dostępem do internetu. Miłe dla nas jest to, że Opera Mini została stworzona głównie przez polski oddział firmy Opera, mieszczący się we Wrocławiu. Przeglądarka powinna być dostępna w sklepie Apple dla wszystkich w ciągu 24 godzin. Pobranie i używanie Opery Mini jest darmowe.
  6. Rywale Apple'a nie próżnują i nie chcą zostawiać firmie Jobsa całego rynku tabletów. HP pokazało oficjalny film z "zabójcą iPada" - tabletem Slate - w roli głównej. Ostatnio mogliśmy zobaczyć to urządzenie w rękach Steve'a Ballmera podczas prezentacji w Las Vegas. Teraz na 30-sekundowym filmie pokazano to, czego brakuje iPadowi, a w co został wyposażony Slate. Widzimy zatem, że posiadacze tabletu HP będą mogli skorzystać zarówno z wbudowanej kamery, portu USB, jak i czytnika kart SD. Na razie jednak nie jest znana ani ostateczna specyfikacja Slate'a, ani jego cena, ani data premiery. Wiadomo jedynie, że HP chce przeciwstawić swoje urządzenie iPadowi i reklamować je jako zabójcę tabletu Apple'a. Z dotychczas zdobytych informacji wynika, że Slate będzie wyposażony w dwie kamery. Jedną z tyłu, drugą - przydatną przy wideokonferencjach - z przodu. Oprócz wspomnianych już portu USB i czytnika kart SD, zwracają uwagę możliwość podłączenia tabletu do HDMI (za pośrednictwem stacji dokującej) oraz skorzystania z technologii 3G. Wyświetlacz Slate'a ma mieć 8,9 cala przekątnej i oferować rozdzielczość rzędu 1024x600. Oba parametry są nieco mniejsze niż w przypadku iPada. Producent wyposażył go też w procesor Intel Atom oraz 32 lub 64 gigabajty pamięci flash. Slate będzie obsługiwał też technologię Flash. Slate będzie nieco mniejszy i lżejszy od iPada. Jak zauważono w zdobytych przez serwis Endgadget materiałach HP, minusami Slate'a mają być: brak obsługi najnowszego standardu Wi-Fi (802.11n), znacząco krótszy czas pracy na bateriach (5 godzin, wobec 10 godzin iPada) oraz wyższa cena 16-gigabajtowego modelu (549 USD wobec 499 dolarów iPada). Tutaj jednak warto zauważyć, że Slate oferuje łączność 3G, a za iPada z taką możliwością trzeba będzie zapłacić 629 dolarów. Olbrzymią zaletą produktu HP ma być za to obsługa systemu Windows 7. Tablet ten będzie zatem, w przeciwieństwie do iPada, wielozadaniowy. Nie wiadomo jednak, na ile procesor Atom poradzi sobie z obsługą najnowszego systemu Microsoftu. Niewykluczone, że Slate będzie pracował wolniej niż iPad.
  7. W dniu premiery Apple sprzedało 300 000 tabletów iPad, a analitycy iSuppli przewidują, że w bieżącym roku nabywców znajdzie aż 7,1 miliona tych urządzeń. To znacznie więcej niż 700 000 sztuk jakie prognozowali niektórzy eksperci. Wszystko wskazuje na to, że iPad będzie kolejnym wielkim przebojem Apple'a. Bardzo trudno wyrokować, jak będzie wyglądała jego sprzedaż, gdyż dla przeciętnego konsumenta jest to zupełnie nieznane urządzenie. Co prawda tablety są obecne na rynku od wielu lat, jednak dotychczas interesowali się nimi tylko profesjonaliści. Koncerm Jobsa zdołał doprowadzić do sytuacji, w której tablet stał się urządzeniem konsumenckim. O zainteresowaniu nim świadczy nie tylko wysoka sprzedaż samego urządzenia, ale również olbrzymi popyt na aplikacje. Tylko w ostatnią sobotę klienci kupili ponad milion programów dla iPada. iSuppli nie wyklucza większej sprzedaży niż wspomniane 7,1 miliona sztuk. Wszystko zależy od tego, czy producenci pracujący na zlecenie Apple'a będą w stanie zapewnić odpowiednią podaż urządzenia. Zdaniem analityków iSuppli już w roku 2012 sprzedaż iPada może osiągnąć poziom 20,1 miliona sztuk. Dobra sprzedaż urządzenia oznacza kolosalne zyski dla Apple'a. Przed dwoma miesiącami iSuppli wyliczyło, ile koncern zarobi na pojedynczym urządzeniu.
  8. Jak informuje amerykańskie Biuro Patentowe (USPTO), Fujitsu przekazało Apple'owi wszelkie prawa do znaku handlowego iPad. Tak właśnie będzie nazywał się tablet Apple'a, który zadebiutuje w USA w przyszłym miesiącu. Fujitsu w roku 2002 rozpoczęło sprzedaż komputera kieszonkowego o nazwie iPad. Jednak, gdy japońska firma chciała w 2003 roku zarejestrować taką nazwę, okazało się, że firma Mag-Tek produkuje przenośne urządzenie szyfrujące iPad. W ubiegłym roku USPTO oznajmił, że wniosek Fujitsu o zarejestrowanie nazwy stracił ważność. Japończycy ponownie rozpoczęli jednak proces aplikacyjny. Teraz Apple z Fujitsu doszli do porozumienia w sprawie nazwy, która trafi do firmy Jobsa. Na rynku amerykańskim będzie można zatem sprzedawać tablet o nazwie iPad. Nie wiadomo jednak, czy podobnie będzie w europie. Francuska prasa donosiła już wcześniej, że prawa do nazwy iPad należą tutaj do STMicroelectronics.
  9. Charlie Miller, który po raz kolejny wygrał konkurs Pwn2Own, a wcześniej zapowiedział ujawnienie 20 dziur w produktach Apple'a, stwierdził, że nie przekaże informacji o dziurach. Zamiast tego pokaże Apple'owi i innym firmom, w jaki sposób mogą znaleźć luki w swoich produktach. Już wcześniej Miller, który znalazł liczne niedociągnięcia używając techniki fuzzingu, mówił, że jest zdziwiony tym, iż tak łatwo na nie trafił. Stwierdził, że w produktach dużych firm, które zatrudniają olbrzymią liczbę ludzi w swoich wydziałach ds. bezpieczeństwa nie powinno być dziur, które jeden człowiek jest w stanie tak łatwo znaleźć. Tymczasem Miller użył zaledwie kilku linijek kodu dostarczającego do aplikacji błędnych danych, dzięki czemu doprowadzał do nieprawidłowości w ich działaniu, pozwalających na stwierdzenie, gdzie występują nieprawidłowości. W ten sposób szybko trafił na 20 luk w produktach Apple'a oraz luki w microsoftowym PowerPoincie, produkowanym przez Adobe Readerze oraz opensource'owym OpenOffice. Sprawa jest o tyle bulwersująca, że skądinąd wiadomo, iż koncerny korzystają z fuzzingu. Na pewno używał go Microsoft podczas całego cyklu rozwojowego swoich produktów (Security Development Lifecycle). Ludzie będą mnie krytykowali za to, że nie przekażę producentom informacji o błędach. Ale uważam, że bardziej rozsądnym jest im tego nie mówić. Mogę im powiedzieć, jak znaleźć luki. To może ich skłonić do działania - stwierdził Miller. Jedną ze znalezionych luk wykorzystał podczas ataku na Safari w czasie konkursu Pwn2Own.
  10. Charlie Miller, ekspert ds. bezpieczeństwa znany ze znalezienia licznych luk w systemie Mac OS X, zapowiada, że w przyszłym tygodniu podczas konferencji CanSecWest ujawni około 20 dziur typu zero-day, które są obecne w systemie Apple'a. Mac OS X stwarza wiele okazji do ataku. Dziury znajdują się zarówno w komponentach opensource'owych, programach o zamkniętym kodzie produkowanych przez firmy trzecie (jak np. Flash) i podobnych programach Apple'a. Wszystkie onepozwalają na zdalne przełamanie zabezpieczeń komputera - mówi Miller. Odkrył on wspomniane luki używając techniki fuzzingu, czyli dostarczania aplikacjom olbrzymiej ilości nieprawidłowo skonstruowanych danych. W hackerskich konkursach systemy Apple'a są zwykle tymi, które udaje przełamać się jako pierwsze. Zdaniem Millera Mac OS X jest mniej bezpieczny od konkurencji. Jednak, jak zauważa, generalnie rzecz biorąc jego użytkownicy nie są zbytnio zagrożeni. Mac OS X można porównać z życiem w wiejskim domku, w którym nie ma zamka w drzwiach. Windows to jak życie w domu z kratami w oknach, ale w złej dzielnicy miasta - stwierdza Miller. Ostrzega jednocześnie, że o ile niska popularność systemu chroni przed zdecydowaną większością masowych ataków, to w przypadku takich działań jak głośna Operation Aurora - kiedy to doszło do precyzyjnych ataków na Google'a i 30 innych amerykańskich firm, a atakujący wykorzystali dziurę w Internet Explorerze - posiadacz słabo zabezpieczonego komputera jest bezbronny. Miller uważa, że Apple nie przejmuje się zbytnio bezpieczeństwem. "Sprzedają wiele komputerów, a nikt nie zrezygnuje z zakupu sprzętu Apple'a tylko z powodu obaw o bezpieczeństwo. Tak więc uważają, że nie mają problemu z bezpieczeństwem, gdyż nie zagraża to ich interesom" - mówi.
  11. Apple zatrudniło Richarda DeVaul, specjalistę zajmującego się "ubieralnymi" komputerami. Jak czytamy w CV, które DeVaul umieścił w serwisie Linkedin, został on powołany na stanowisko Senior Prototype Engineer. Jest on doktorem MIT-u, gdzie specjalizował się w technologiach interakcji pomiędzy człowiekiem a komputerem w zastosowaniach mobilnych i "ubieralnych". Jego praca doktorska dotyczyła "The Memory Glasses", czyli zakładanego na głowę wyświetlacza służącego do wspierania pamięci. Był też organizatorem i szefem prowadzonego w MIT projektu badawczego o nazwie MIThril, którego celem były eksperymenty z komputerami wszytymi w ubranie. Po odejściu z Massachusetts Institute of Technology DeVaul założył firmę AWare Technologies, która współpracowała m.in. z DARPA. Obecnie wiadomo tylko tyle, że DeVaul będzie pracował w laboratorium Apple'a zajmującym się "ubieralnymi" komputerami. Jego przełożonym będzie Jonny Ive, a DeVaul będzie jedną z kilku, obok Ive i Jobsa, osób, które znają szczegóły prac wspomnianego laboratorium.
  12. Dziennikarze Wall Street Journal dowiedzieli się, że aż 10 000 pracowników Microsoftu używa... iPhone'a. Takie dane miał im przekazać ktoś, kto wie, jak wielu z nich sprawdza firmową pocztę za pomocą tego urządzenia. Z jednej strony to ciekawostka, pokazująca, że nawet rynkowi rywale powszechnie korzystają z telefonu Apple'a, z drugiej - są to pierwsze dane pokazujące, jak bardzo jest on popularny w środowisku korporacyjnym. WSJ twierdzi, że we wrześniu ubiegłego roku podczas jednego z firmowych spotkań, jeden z pracowników Microsoftu wyjął iPhone'a i zrobił nim zdjęcie Steve'owi Ballmerowi. Prezes koncernu wziął urządzenie, położył je na ziemi i udawał, że je rozdeptuje. Scenę tę widziało podobno tysiące pracowników koncernu z Redmond. Nie potraktowali tego najwyraźniej poważnie, skoro tak powszechnie używają produktu Apple'a i wcale się z tym nie kryją. iPhone'y są używane podczas spotkań służbowych, w przerwach w pracy, widać je wszędzie w kampusie Microsoftu. Wiadomo, że wśród wysokich rangą menedżerów iPhone'a używa dyrektor ds. technologicznych i doświadczenia użytkownika wiceprezes J Allard. Jednocześnie Kevin Turner, dyrektor wykonawczy Microsoftu, zaleca osobom z działu sprzedaży, by nie używali iPhone'a. Podobne stanowisko wyraża Steve Ballmer. Skądinąd wiadomo, że pracownicy Apple'a są bardzo wierni produktom swojej firmy. Ponoć na kampusie tego przedsiębiorstwa ze świecą szukać kogoś, kto używałby telefonu innego niż iPhone.
  13. Apple postanowiło hojnie wynagrodzić swojego dyrektora operacyjnego, Timothy'ego Cooka. W nagrodę za "wyjątkowe wyniki", jakie osiągnęła firma gdy kierował nią pod nieobecność Steve'a Jobsa, otrzyma on 5 milionów dolarów nagrody. Cook kierował Apple'em od stycznia do czerwca 2009 roku, gdy Jobs był na zwolnieniu lekarskim. To nie pierwszy raz, gdy na jego barkach spoczął cały ciężar odpowiedzialności za Apple'a. W 2004 roku, kiedy to Jobs poddany był zabiegowi usunięcia nowotworu trzustki, Cook przez dwa miesiące był szefem firmy. Wówczas w nagrodę został awansowany na głównego dyrektora wykonawczego. Cook jest postrzegany przez wielu jako następca Jobsa. Udowodnił bowiem, że nie tylko potrafi poradzić sobie z firmą w czasie, gdy nie ma w pobliżu jej symbolu - Steve'a Jobsa. Pokazał, że potrafi przekonać inwestorów, iż Apple nie traci nic ze swojej atrakcyjności. Zanim Jobs wrócił do pracy cena akcji jego firmy wzrosła o 67%.
  14. Window Snyder, o której odejściu z Mozilli informowaliśmy przed rokiem, rozpoczyna pracę w Apple'u. Będzie zajmowała się tam bezpieczeństwem produktów firmy Jobsa. Apple od dłuższego już czasu jest krytykowane za zwlekanie z łataniem swoich programów. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia specjaliści programu Zero Day Initiative firmy Tipping Point znaleźli w produktach Apple'a siedem krytycznych niezałatanych dziur. Prawdopodobnie wszystkie one znajdują się w przeglądarce Safari. Na liście Zero Day znajdziemy też inne dziury w produktach firmy Jobsa, z których najstarsza czeka na łatę od 341 dni. Podczas ostatniego konkursu hakerskiego Pwn2Own, kiedy to system Mac OS X po raz kolejny został złamany jako pierwszy, jego zwycięzca stwierdził, że ataki na system Apple'a są bardzo łatwe. Tworzenie szkodliwego kodu na Vistę to ciężka praca, tworzenie na Mac OS X to zabawa - powiedział haker. Window Snyder może zmienić ten stan rzeczy. Podczas pracy w Microsofcie tworzyła ona Service Pack 2 dla Windows XP i Windows Server 2003, a w Mozilli była odpowiedzialna za bezpieczeństwo Firefoksa, stworzyła system oceny luk.
  15. Wczorajsza informacja o pozwie, jaki Apple wytoczyło firmie HTC, wywołała olbrzymi oddźwięk w świecie IT. Jasnym jest bowiem, że tak naprawdę prawdziwym celem Apple'a jest Android i jego twórca, firma Google. Pozew to pierwszy wystrzał w wojnie - mówi w wywiadzie dla New York Timesa Kevin Rivette, prawnik specjalizujący się w prawie patentowym i były wiceprezes IBM-a ds. strategii własności intelektualnej. Uważa on, że Apple najpierw będzie atakowało azjatyckie firmy, następnie weźmie na cel Motorolę, stopniowo osaczając Google'a. Celem koncernu Jobsa jest przeszkodzenie Androidowi w zdobyciu popularności. Przypomina się historia sprzed lat, gdy firma próbowała zamknąć przed innymi samą ideę wykorzystania graficznego interfejsu użytkownika. Obecnie Apple, którego strategia polega na wiązaniu użytkownika ze swoim sprzętem i oprogramowaniem, może chcieć przeprowadzenia podobnego manewru na rynku smartfonów z interfejsem wielodotykowym. Tymczasem HTC oświadczyło, że nie obawia się pozwu. Tajwańska firma przypomniała, że działa na rynku telefonów znacznie dłużej niż Apple'a. Jej przedstawiciele oświadczyli, iż w międzyczasie również zgromadzili bogate portfolio patentów. Z kolei przedstawiciele Google'a stwierdzili: "Nie jesteśmy stroną pozwu. Jednak wspieramy nasz system Android oraz partnerów, którzy pomogli nam go opracować". Na rynku zarówno smartfonów jak i urządzeń przenośnych z ekranem dotykowym działa wiele firm, które są na nim obecne dłużej, niż Apple. Można oczywiście stwierdzić, że technologia Apple'a działa lepiej, niż wcześniejsze dokonania konkurencji, jednak nie powstała ona z niczego. Koncern Jobsa może więc czekać trudna walka.
  16. Apple wystąpiło do sądu przeciwko tajwańskiej firmie HTC oskarżając ją o naruszenie 20 patentów, które zastosowano w iPhone'ie. Koncern Jobsa wymienia we wniosku patenty dotyczące interfejsu użytkownika, sprzętu oraz architektury. Skargę złożono zarówno przed sądem jak i przed amerykańską Komisją ds. Handlu Międzynarodowego. Najprawdopodobniej Apple chce w ten sposób zablokować import urządzeń HTC na teren Stanów Zjednoczonych. Sądzimy, że konkurencja to rzecz pożądana, ale konkurenci powinni tworzyć własne oryginalne technologie, a nie kraść nasze - stwierdził Steve Jobs. We wniosku zauważono, że Apple rozpoczęło w latach 70. rewolucję na rynku komputerów osobistych oraz ponownie wynalazło komputer osobisty w latach 80.. Wymienianie przez Apple'a interfejsu użytkownika może być dość ryzykownym zagraniem. Musimy bowiem pamiętać, że koncern Jobsa przegrał sądowy spór o interfejs z Microsoftem. Co prawda firma z Cupertino nie podpisała z HTC podobnej umowy, jaką miała podpisaną z koncernem Gatesa, jednak wszystko będzie zależało od tego, jakie naruszenia Apple wskaże. W roku 1994 sąd stwierdził, że Apple nie może domagać się ochrony patentowej na samą ideę graficznego interfejsu użytkownika, ani ideę graficznego pulpitu. Sprawa jest o tyle ryzykowna dla Apple'a, że Nokia oskarżyła niedawno firmę Jobsa o naruszenie jej patentów, a wśród naruszających urządzeń wymieniła właśnie iPhone'a.
  17. Z analizy przeprowadzonej przez firmę iSuppli wynika, że iPad już od samego początku może przynosić Apple'owi olbrzymie zyski. Stosunek ceny urządzenia do kosztów jego produkcji jest tak korzystny dla koncernu, że pozostawia mu duże pole do reagowania na sytuację rynkową. Jak czytamy w raporcie przygotowanym przez analityka Jagdisha Rebello, przy kosztach materiałów i produkcji, które sięgają 287,15 USD, największe profity przyniesie Apple'owi 32-gigabajtowy iPad 3G, który będzie sprzedawany w cenie 729 dolarów. Produkcja 32-gigabajtowego iPada kosztuje tylko o 29,50 USD więcej, niż wersji 16-gigabajtowej, ale cena detaliczna urządzenia jest o 100 dolarów wyższa. To świadczy o tym, że największych szans rynkowych Apple upatruje przed produktami ze średniej półki cenowej. Najtańszy model iPada, czyli urządzenie wyposażone w 16 gigabajtów pamięci i nie korzystające z łącza 3G będzie sprzedawane za 499 dolarów, a iSuppli oblicza koszty jego produkcji na 229,35 USD. Z kolei najdroższy będzie 64-gigabajtowy iPad z łączem 3G. Konsument zapłaci zań 829 dolarów, podczas gdy koszt produkcji urządzenia to 346,15 USD. Jak informuje iSuppli, najdroższe podzespoły tabletu to wyświetlacz i interfejs obsługujący ekran dotykowy. Razem kosztują one 80 dolarów. Drugim najbardziej kosztowym podzespołem jest pamięć flash, której ilość jest różna w zależności od modelu i kosztuje od 29,50 do 118 dolarów. Za procesor i pamięć DRAM Apple musi zapłacić 28,90 USD, w tym firmowy procesor A4 kosztuje tę firmę 17 dolarów. Podzespoły do obsługi technologii 3G wycenione zostały przez iSuppli na 24,50 USD.
  18. Nie od dzisiaj wiadomo, że Apple kontroluje użytkowników swojego sprzętu i stara się decydować, jakie programy mogą być na nim uruchamiane. Szczególnie dotyczy to sklepu App Store, z którego niejednokrotnie usuwano najróżniejsze aplikacje lub też ich w ogóle nie dopuszczano. Tym razem jednak koncern Jobsa posunął się jeszcze dalej. Wygląda na to, że zakazał jednemu z programistów używania słowa "Android". Jak pamiętamy z App Store usunięto program Google Voice, a sprawą zainteresowała się Federalna Komisja Komunikacji. W sklepie Apple'a nie wolno też sprzedawać google'owskiego programu Latitude. Takie działania to jeden z przejawów coraz ostrzejszej konkurencji pomiędzy niedawnymi partnerami. Nieformalny zakaz użycia słowa "Android", które kojarzy się z systemem operacyjnym Google'a, pokazuje, jak daleko sięga niechęć pomiędzy obiema firmami. Zakaz dotknął Tima Novikoffa, autora programu o nazwie Flash of Genius. Próbował on umieścić go w App Store wraz z informacją, że program dostał się do finału konkursu Android Developer's Challenge. Sądził, że pomoże mu to w zareklamowaniu i sprzedaży programu. Novikoff otrzymał jednak z App Store informację, że aplikacja zawiera niewłaściwą lub mylącą informację dotyczącą platformy w polu Opis Aplikacji i/lub Informacje. Pańska aplikacja nie została odrzucona, jednak należy usunąć z pola Opis Aplikacji zdanie 'Finalista google'owskiego Android Developer's Challenge'.
  19. Jedną z niespodzianek iPada był fakt, że urządzenie korzysta z procesora A4, który został przygotowany przez Apple'a. Jednak to, że firma Jobsa zechce projektować procesory, było jasne od kwietnia 2008 roku, kiedy to Apple kupiło firmę P.A. Semiconductor. To właśnie osoby, które przeszły wówczas do koncernu z Cupertino projektowały A4. Teraz część z nich odchodzi z Apple'a i zakłada własną firmę - Agnilux. Wśród tych, którzy opuszczają Jobsa jest Mark Hayter, jeden z głównych architektów P.A. Semi. Na razie o firmie Agnilux niewiele wiadomo. Więcej jest informacji na temat przyczyn odejścia z Apple'a. Podobno niektórzy pracownicy P.A. Semi opuścili koncern już kilka miesięcy po przejęciu P.A. Semi, gdyż uznali, że oferowane im opcje na akcje Apple nie są korzystne. Niewykluczone, że Agnilux zajmie się projektowaniem serwerowych procesorów ARM dla Cisco. Podobno już w Apple'u inżynierowie ci pracowali nad architekturą ARM. Układy takie pozwoliłyby na budowę energooszczędnych serwerów. Z drugiej strony nie wiadomo, w jaki sposób odejście części specjalistów zajmujących się projektowaniem procesorów wpłynie na plany Apple'a. Koncern zapewne życzyłby sobie, żeby w przyszłości iPody czy iPhone'y korzystały z jego własnych energooszczędnych procesorów. Zwykle potrzeba dwóch lat na stworzenie procesora od podstaw. Za kilka miesięcy przekonamy się, czy rezygnacja z pracy osób, które założyły Agnilux, wpłynęła na plany Apple'a.
  20. iPad dopiero zadebiutował, a już sprowadził na Apple'a problemy prawne. Okazuje się, że w 2002 roku Fujitsu rozpoczęło sprzedaż komputera kieszonkowego o nazwie iPad. Urządzenie wyposażone jest w Wi-Fi, Bluetooth, obsługuje VoIP i korzysta z 3,5-calowego kolorowego ekranu dotykowego. iPad jest używany przede wszystkim w sklepach do prowadzenia inwentaryzacji. Fujitsu w 2003 roku chciało zarejestrować nazwę iPad, jednak pojawiły się problemy, gdyż okazało się, że firma Mag-Tek produkuje przenośne urządzenie szyfrujące o takiej nazwie. Na początku 2009 roku amerykański urząd patentowy (USPTO) poinformował, że wniosek Fujitsu o zastrzeżenie nazwy iPad stracił ważność. Jednak japońska firma w czerwcu ponownie rozpoczęła proces aplikacyjny. Od tamtego czasu Apple trzykrotnie próbowało zdobyć nazwę iPad. Teraz koncern Jobsa ma czas do 28 lutego na ustosunkowanie się do wniosku Fujitsu. Jak donosi prasa, Japończycy konsultują z prawnikami swoje kolejne ruchy, gdyż uważają, że nazwa iPad należy do nich. To jednak nie koniec kłopotów Apple'a. Jak donosi francuska prasa, w Europie prawa do marki iPad należą do firmy STMicroelectronics. Apple nie po raz pierwszy ma kłopoty z marką. Firma przez lata toczyła spory sądowe o nazwę iPhone, którą Cisco kupiło w 2000 roku.
  21. Na witrynie Apple'a ukazała się szczegółowa specyfikacja techniczna tabletu iPad. Urządzenie o wymiarach 243x190x13 milimetrów waży około 0,7 kilograma. Wyposażono je w 9,7-calowy wyświetlacz wielodotykowy podświetlany diodami LED. Rozdzielczość obrazu to 1024x768. W ofercie Apple'a znajdą się dwa modele iPada. Jeden wyposażony tylko w złącza Wi-Fi (802.11 a/b/g/n) oraz Bluetooth 2.1 z technologią EDR. Drugi, oprócz opisanych powyżej technologii, korzysta też z UMTS/HSDPA (850, 1900 i 2100 MHz) oraz GSM/EDGE (850, 900, 1800, 1900 MHz). Oba modele używają cyfrowego kompasu, a ten z opcją 3G pozwala też na korzystanie z GPS. Pojemność pamięci wyniesie, w zależności od wyboru użytkownika, 16, 32 lub 64 GB. iPad korzysta z 1-gigahercowego procesora Apple A4, akcelerometra i czujnika światła, dzięki któremu może dostosować jasność wyświetlacza do warunków otoczenia. Tablet wyposażony został w głośniki działające w zakresie od 20 herców do 20 kiloherców. Urządzenie odtwarza formaty AAC, Protected AAC, MP3, MP3 VBR, Apple Lossless, AIFF oraz WAV obsługuje również format wideo H.264 o rozdzielczości do 720p i prędkości do 30 klatek na sekundę. Pozwoli również na oglądanie filmów kodowanych w MPEG-4. iPad obsługuje dokumenty .jpg, .tiff, .gif, .doc, .docx, .htm, .html, .key, .numbers, .pages, .pdf, .ppt, .pptx, .txt, .rtf, .vcf, .xls oraz .xlsx. Początkowo będą sprzedawane wersje obsługujące język angielski, francuski, niemiecki, japoński, holenderski, włoski, hiszpański, chiński i rosyjski. Nie będzie wsparcia dla polskiej klawiatury. Załączona bateria pozwoli na do 10 godzin surfowania po Sieci, oglądania wideo czy słuchania muzyki. Będzie można ją doładować za pomocą zasilacza lub gniazda USB. iPad posiada wyjścia pozwalające na podłączenie go do stacji dokującej, 3,5 milimetrowy jack słuchawkowy oraz, w modelu z 3G, czytnik kart SIM. Urządzenie współpracuje z systemami Windows 7, Vista i XP SP3 oraz Mac OS X od wersji 10.5.8 w górę. Apple podało też ceny urządzenia. Wersja Wi-Fi z 16 gigabajtami pamięci została wyceniona na 499 dolarów. Za 32-gigabajtową edycję trzeba zapłacić o 100 USD więcej, a użytkownik iPada Wi-Fi z 64 GB będzie musiał wydać 699 USD. Z kolei wersja Wi-Fi + 3G jest o 130 USD droższa dla każdej konfiguracji pamięci od jej odpowiednika bez 3G.
  22. Tak, jak się spodziewano, Apple pokazało tablet. Urządzenie o nazwie iPad zostało zaprezentowane przez Steve'a Jobsa. Podczas specjalnej konferencji z udziałem publiczności prezes koncernu zapowiedział rozpoczęcie roku 2010 prezentacją magicznego i rewolucyjnego produktu. Po kilkuminutowym wstępie dotyczącym samej firmy oraz innych oferowanych przez nią urządzeń, Jobs pokazał urządzenie, które przypomina dużego iPoda Touch. Szef Apple'a pokazał, że za jego pomocą można używać internetu, wykorzystując do nawigacji dotykowy ekran. Urządzenie pracuje zarówno w pionie, jak i w poziomie. Pozwala na korzystanie z poczty elektronicznej, serwisów społecznościowych, Google Maps i witryn informacyjnych. Wielodotykowy ekran umożliwia przewijanie strony czy zbliżanie i oddalanie obrazu za pomocą ruchów palców. Wyposażono je w kalendarz oraz książkę adresową, a jego użytkownik będzie miał dostęp do sklepu iTunes. Tablet jest na tyle wydajny, że pozwala na przeglądanie takich serwisów jak YouTube czy oglądanie filmów. iPad nie potrzebuje fizycznej klawiatury. Jeśli będziemy chcieli napisać dowolny tekst, możemy na ekran wywołać wirtualną klawiaturę i z niej korzystać. Urządzenie ma trafić na rynek w marcu, a Apple zapewnia, że jego cena będzie niższa niż 600 USD.
  23. Firma Apple po raz kolejny udowadnia, że do perfekcji opanowała marketing. Nawet gdy oficjalnie milczy, świat IT, w szczególności prasa, z zapartym tchem czekają, co koncern pokaże podczas dzisiejszej prezentacji. Wszyscy spodziewają się, że będzie to tablet. Nie tylko jednak media i konkurencyjne firmy oczekują nowego produktu przedsiębiorstwa Jobsa. Firma konsultingowa Solutions Research Group Consultants Inc. (SRG) przeprowadziła badania, z których wynika, że w USA zainteresowanie tabletem Apple'a jest wyższe, niż zainteresowanie iPhone'em przed premierą tego telefonu. Aż 63% respondentów odpowiedziało, że jest zainteresowanych tego typu urządzeniem, a 21% stwierdziło, iż jest bardzo zainteresowanych. Badania przeprowadzono na próbie 1200 osób w wieku 12 lat i starszych. Apple, którego wartość ciągle rośnie i osiągnęła już 50 miliardów dolarów, może powiększyć bazę swoich klientów dzięki tabletowi. Badania wykazały, że obie płci są równo zainteresowane takim produktem. Średni wiek osób zainteresowanych wynosi 34 lata, jest więc znacząco wyższy od średniego wieku posiadaczy iPodów i iPhone'ów. Aż 58% osób "bardzo zainteresowanych" to ci, którzy ukończyli 30 lat, a 18% to osoby po 50. roku życia. Niemal połowa spośród "bardzo zainteresowanych" nie posiada iPhone'a ani iPoda, co sugeruje, że tablet znacząco zwiększy liczbę użytkowników sprzętu Apple'a.
  24. Bloomberg donosi, że Apple i Microsoft prowadzą rozmowy, których celem ma być zastąpienie Google'a Bingiem jako domyślną wyszukiwarką w iPhonie. Osoby, które poinformowały redaktorów Bloomberga o takich rozmowach twierdzą, że są one prowadzone od kilku tygodni. Sprawa nie nie jest przesądzona. Firmy mogą dojść do porozumienia, ale równie dobrze negocjacje mogą zostać zerwane. Sam fakt, że są one prowadzone świadczy o rosnącej konkurencji pomiędzy Google'em a Apple'em. Obie firmy były co prawda partnerami, a prezes Google'a pracował w zarządzie Apple'a, jest jednak coraz więcej obszarów, na których przedsiębiorstwa konkurują. Chyba najważniejszym z nich jest obecnie rynek smartfonów. Zdaniem Jamesa McQuiveya, analityka Forrester Research, zastąpienie Google'a Bingiem byłoby niekorzystne dla wyszukiwarkowego giganta, a korzystna dla Apple'a. Tym bardziej, że, jak zdradziło źródło Bloomberga, Apple opracowuje technologię zarządzania reklamami wyświetlanymi na urządzeniach przenośnych, co oznacza, że i na tym polu będzie konkurowało z Google'em. Przedstawiciele Microsoftu i Apple odmówili skomentowania powyższych doniesień.
  25. Targi CES 2010 mogą być wyjątkowo interesujące. Jak donosi The New York Times, powołując się na anonimowe źródło, Steve Ballmer ma ogłosić dzisiaj powstanie microsoftowego tabletu. Bieżący rok może zatem upłynąć nam pod znakiem wyścigu gigantów o pierwszeństwo na rynku tego typu urządzeń. Tablet Microsoftu ma być produkowany we współpracy z HP. Obie firmy odmówiły komentarza na ten temat. Urządzenie koncernu z Redmond miałby ukazać się w połowie bieżącego roku. Tymczasem prawdopodobnie pod koniec bieżącego miesiąca - chociaż niektóre źródła wspominają też o marcu - ma nastąpić premiera tabletu Apple'a. Z kolei wczoraj informowaliśmy, że podobne urządzenie szykuje też Google. Przed kilkoma miesiącami serwis Gizmodo opublikował zdjęcia, które przedstawiają ponoć tablet Microsoftu. Widzimy na nim "późny prototyp" tabletu przypominającego książkę. Składa się on z dwóch 7-calowych ekranów wielodotykowych, po których można pisać i rysować nie tylko za pomocą palców, ale również rysika. Urządzenie wyposażono też ponoć w kamerę i indukcyjną podkładkę, służącą do bezprzewodowego ładowania baterii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...