Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'żywy' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. W środę w ogrodzie zoologicznym Taronga w Sydney przyszło na świat słoniątko. Nie byłoby w tym niczego zaskakującego, gdyby w poniedziałek (8 marca) po badaniu weterynaryjnym nie poinformowano, że maluch zmarł w łonie matki – słonicy indyjskiej o imieniu Porntip. USG wykazało, że słoniątko płci męskiej ułożyło się w niewłaściwej pozycji (głową do przodu), co uniemożliwiało matce – 18-letniej przywódczyni stada - urodzenie żywego młodego. Lekarze nie znaleźli ani jednej z 5 oznak czynności życiowych. Opiekunowie i lekarze uznali narodziny żywego słonika za cud. Wg nich, podczas kilkudniowego porodu samczyk musiał być w śpiączce. Po raz pierwszy ujrzał światło dzienne rano o 3.27, a po południu stawiał już swoje pierwsze kroki. Dyrektor zoo Cameron Kerr konsultował się ze berlińskim specjalistą ds. reprodukcji słoni Thomasem Hildebrandtem. Powiedział on, że nasz przypadek całkowicie przeredaguje podręczniki słoniowego położnictwa. Szef ogrodu dodaje też, że przed słoniątkiem jeszcze długa droga. Na tak wczesnym etapie nie ma gwarancji przeżycia w perspektywie długoterminowej, ale mamy nadzieję, że narodziny wbrew przeciwnościom losu dadzą mu jakieś fory. Młode zetknęło się już z innymi członkami stada, w tym z pierwszym słoniątkiem w Taronga – 8-miesięcznym Luk Chaiem. W 2006 roku słonie przybyły do Sydney z Tajlandii. Dwadzieścia dwa miesiące temu Porntip, dosłownie "Dar niebios", poddano procedurze sztucznego zapłodnienia (AI od ang. artificial insemination). Poród rozpoczął się 1 marca. Ogród zoologiczny Taronga uczestniczy w kontrowersyjnym programie rozmnażania zagrożonego gatunku. Cudownie ocalony samczyk jest drugim w Australii słoniem poczętym w wyniku AI. Z pomocą matki samczyka udało się zważyć. Najpierw oboje weszli na wagę, potem Porntip zachęcono, by z niej zeszła. I tak oczom zgromadzonych ukazała się magiczna liczba 116. Pan Shuffles, bo takie imię nadano cudownie ocalonemu, jest dość krępy i jego waga urodzeniowa jest o 20 kg większa niż w przypadku poczętego naturalnie Luk Chaia. Losy stada można śledzić na blogu zoo.
  2. Badacze z Uniwersytetu w Reading zbudowali robota, którego działaniami kieruje biologiczny mózg. Utworzono go z wyhodowanych uprzednio neuronów. Dzięki swojemu wynalazkowi akademicy chcą się przyjrzeć zarówno rozwojowi i pracy zdrowego mózgu, np. formowaniu się wspomnień, jak i stanom nieprawidłowym, m.in. chorobie Alzheimera, Parkinsona czy udarom. Neurony są umieszczane na macierzy wieloelektrodowej (ang. multi electrode array, MEA). MEA to ok. 60 elektrod w naczyniu laboratoryjnym o wymiarach 8 na 8 cm, które wychwytują impulsy elektryczne generowane przez komórki nerwowe. Są one następnie wykorzystywane do zarządzania ruchami robota. Maszyna o swojsko brzmiącym imieniu Gordon została wyposażona w kółka. Ilekroć zbliża się do jakiegoś obiektu, jej "mózg" skręca je w lewo lub prawo, by uniknąć kolizji. Żaden człowiek ani komputer nie sterują dodatkowo robotem, w całości polega on na reakcjach własnych neuronów. Macierz to rodzaj interfejsu, łączącego tkankę z maszyną. Neurony wysyłają impulsy kierujące ruchem kół, a czujniki dostarczają im informacji na temat topografii terenu. Mózg Gordona jest żywy, dlatego umieszczono go w specjalnej podjednostce z regulowaną temperaturą. Komunikuje się on z ciałem, czyli robotem, za pośrednictwem łącza Bluetooth. Połączenia między neuronami zaczęły powstawać bardzo szybko, bo już w pierwszej dobie. W ciągu tygodnia pojawiły się pierwsze spontaniczne wyładowania. By taki organ nie obumarł w najbliższych miesiącach, potrzebuje stymulacji z zewnątrz. Cybernetyk Kevin Warwick opracowuje sposoby uczenia Gordona. Do pewnego stopnia robot uczy się sam, np. gdy wpada na ścianę i do neuronów dociera informacja zwrotna z czujników. Można jednak podać związki chemiczne, które wzmocnią lub wyhamują ścieżki neuronalne aktywujące się podczas konkretnego działania. Badacze z Reading wykorzystują kilka różnych macierzy MEA. Śmieją się, że Gordon ma wiele osobowości. Jedna jest porywcza i bardzo energetyczna, a inna nie wykonuje poleceń naukowców. Brytyjczycy mają nadzieję, że pewnego dnia ujrzą działanie wspomnień w mózgu na żywo, gdy maszyna ponownie trafi do poznanego wcześniej miejsca. Dr Ben Whalley z Wydziału Farmacji, podkreśla, że omawiany projekt daje szansę na przyjrzenie się z bliska czemuś, co wygląda na złożone zachowania, ale nadal pozostaje ściśle związane z aktywnością pojedynczych neuronów. Mózg Gordona składa się z 50-100 tys. aktywnych neuronów, które z czasem utworzyły sieci. Pozyskano je od szczurzych płodów. Przed rozpoczęciem eksperymentu rozłączono je poprzez umieszczenie w kąpieli enzymatycznej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...