Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'żel' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 17 wyników

  1. Naukowcy z University of Massachusetts Amhers odkryli, w jaki sposób spowodować, by przedmioty poruszały się, korzystając wyłącznie z przepływu energii w otoczeniu. Ich badania mogą przydać się w licznych zastosowaniach – od produkcji zabawek po przemysł wojskowy. Wszędzie tam, gdzie potrzebne jest zapewnienie źródła napędu. Ponadto pozwolą nam w przyszłości więcej dowiedzieć się o tym, jak natura napędza niektóre rodzaje ruchu. Profesor Al Crosby, student Yongjin Kim oraz Jay Van den Berg z Uniwersytetu Technologicznego w Delft (Holandia) prowadzili bardzo nudny eksperyment. Jego częścią było obserwowanie, jak wysycha kawałek żelu. Naukowcy zauważyli, że gdy długi pasek żelu schnie, tracąc wilgoć wskutek parowania, zaczyna się poruszać. Większość tych ruchów była powolna, jednak od czasu do czasu żel przyspieszał. Te przyspieszenia miały związek z nierównomiernym wysychaniem. Dodatkowe badania ujawniły, że znaczenie ma tutaj kształt i że żelowe paski mogą „zresetować się”, by kontynuować ruch. Wiele zwierząt i roślin, szczególnie tych małych, korzysta ze specjalnych elementów działających jak sprężyny i zatrzaski, co pozwala im bardzo szybko się poruszać, znacznie szybciej niż zwierzęta korzystające wyłącznie z mięśni. Dobrym przykładem takiego ruchu są takie rośliny jak muchołówki, a w świecie zwierzęcym są to koniki polne i mrówki z rodzaju Odontomachus. Niestabilność to jedna z metod, którą natura wykorzystuje do stworzenia mechanizmu sprężyny i zatrzasku. Coraz częściej wykorzystuje się taki mechanizm by umożliwić szybki ruch małym robotom i innym urządzeniom. Jednak większość z tych mechanizmów potrzebuje silnika lub pomocy ludzkich rąk, by móc kontynuować ruch. Nasze odkrycie pozwala na stworzenie mechanizmów, które nie będą potrzebowały źródła zasilania czy silnika, mówi Crosby. Naukowcy wyjaśniają, że po zaobserwowaniu poruszających się pasków i zbadaniu podstaw fizyki wysychania żelu, rozpoczęli eksperymenty w celu określenia takich kształtów, które z największym prawdopodobieństwem spowodują, że przedmiot będzie reagował tak, jak się spodziewamy i że będzie poruszał się bez pomocy silnika czy ludzkich dłoni przeprowadzających jakiś rodzaj resetu. To pokazuje, że różne materiały mogą generować ruch wyłącznie dzięki interakcji z otoczeniem, np. poprzez parowanie. Materiały te mogą być przydatne w tworzeniu nowych robotów, szczególnie małych, w których trudno jest zmieścić silniki, akumulatory czy inne źródła energii, stwierdza profesor Crosby. Ta praca to część większego multidyscyplinarnego projektu, w ramach którego próbujemy zrozumieć naturalne i sztuczne systemy, pozwalające na stworzenie w przyszłości skalowalnych metod generowania energii na potrzeby ruchu mechanicznego. Szukamy też materiałów i struktur do przechowywania energii. Odkrycie może znaleźć wiele różnych zastosowań w Armii i Departamencie Obrony, mówi doktor Ralph Anthenien, jeden z dyrektorów Army Research Office. Badania Crosby'ego są finansowane przez U.S. Army Combat Capabilities Development Command. Więcej na ten temat przeczytamy w artykule Autonomous snapping and jumping polymer gels. « powrót do artykułu
  2. Na North Carolina State University powstała pamięć komputerowa, która jest miękka i dobrze pracuje w środowisku o wysokiej wilgotności. Stworzyliśmy pamięć, której właściwości fizyczne przypominają żelki - mówi doktor Michael Dickery. Nasze urządzenie jest miękkie, sprężyste i działa wyjątkowo dobrze w wilgotnym środowisku - jest zatem podobne do mózgu - dodaje. Nowa pamięć jest zbudowana z płynnego stopu galu i indu umieszczonych w żelu bazującym na wodzie. Żel podobny jest do wykorzystywanego w zastosowaniach biologicznych. Na razie urządzenia nie optymalizowano pod kątem przechowywania jak największej ilości informacji, jednak już same właściwości fizyczne czynią je wyjątkowo obiecującym rozwiązaniem. Może ono znaleźć zastosowanie w czujnikach biologicznych czy urządzeniach medycznych monitorujących np. stan pacjenta. Nowe urządzenie może charakteryzować się dwoma stanami - w jednym przewodzi prąd, w drugim nie. W przeciwieństwie do tradycyjnych układów scalonych nośnikiem danych nie są elektrony a jony. Przyłożenie do elektrody ładunku dodatniego powoduje, że wokół niej żel tworzy utlenioną warstwę, która nie przepuszcza ładunków. Po przyłożeniu ładunku ujemnego, warstwa utleniona znika i żel ponownie przewodzi prąd.
  3. Brytyjscy badacze zaproponowali rozwiązanie, które przyniesie wielką ulgę osobom cierpiącym na chroniczne bóle pleców. Ponieważ często są one spowodowane degeneracją krążków międzykręgowych, będzie można zastosować wstrzykiwalny implant z biomateriału. Naukowcy z Uniwersytetu w Manchesterze opublikowali w piśmie Soft Matter artykuł na temat dziejów swojego wynalazku. Ma on naprawdę duże znaczenie, gdyż po bólach głowy przewlekłe bóle pleców są najczęstszą dolegliwością neurologiczną. Szacuje się, że w którymś momencie życia doświadcza ich aż 80% ludzi. Brytyjczycy utworzyli międzywydziałowy zespół, który od lat pracował nad zwiększającymi objętość nanoskopowymi cząstkami polimeru. Wcześniej zademonstrowano, że utworzona z takich cząstek wstrzykiwalna ciecz może się przekształcić w żel, odnawiający funkcje mechaniczne uszkodzonego modelu krążków międzykręgowych. Ostatnio ekipa pracująca pod kierownictwem doktora Briana Saundersa poczyniła znaczne postępy, doprowadzając do połączenia cząstek mikrożelu i uformowania nadającego się do wstrzyknięcia wytrzymałego i elastycznego żelu. Może on wytrzymać duże zmiany kształtu, nie ulegając przy tym zniszczeniu. Ulepszone żele mają o wiele lepsze właściwości mechaniczne od pierwszej generacji wynalazku.
  4. Używanie zawierających alkohol odkażających mydeł może sprawić, że u osoby, która nie piła, pewne rodzaje alkotestów dadzą fałszywie pozytywne rezultaty. Na szczęście naukowcy z Uniwersytetu Florydzkiego odkryli również biomarker, pozwalający odróżnić picie etanolu od ekspozycji na żele do rąk czy płyn do płukania ust (Journal of Analytical Toxicology). Ustalenia zespołu doktora Gary'ego Reisfielda są szczególnie istotne dla osób często używających antybakteryjnych żelów myjących, np. lekarzy czy pielęgniarek. Tak samo jak napoje alkoholowe, wiele z tych preparatów zawiera etanol. Organizm nie odróżnia alkoholu pitego od używanego do odkażania rąk. Każdy, kto powinien unikać "procentów", musi zwracać baczną uwagę na ukryty alkohol w produktach codziennego użytku, np. żelach do mycia rąk, płynach do płukania ust, sprejach do włosów i kosmetykach. Trzeba uważać nie tylko na to, co się wprowadza do organizmu [połyka], ale także na to, co się nakłada na skórę. Najczęściej stosuje się testy mierzące zawartość alkoholu we krwi lub w wydychanym powietrzu, ale jak podkreśla Reisfield, wykrywają one tylko ostatnio pity alkohol. Istnieje jednak inny typ testu (tzw. EtG), bazujący na stężeniu metabolitu etanolu - glukuronianu etylu. Glukuronian etylu jest estrem, powstaje w wątrobie wskutek sprzęgania etanolu z kwasem glukuronowym. Metabolity w postaci glukuronianu etylu i siarczanu etylu można zidentyfikować nawet po upływie dość długiego czasu (mimo krótkiego czasu półrozpadu, który wynosi ok. 2-3 h, EtG da się oznaczać we krwi po 36 h od spożycia alkoholu, a w moczu nawet po 3-5 dniach), dlatego akademicy z Uniwersytetu Florydzkiego skupili się na takich właśnie testach. Zebrali grupę 11 osób, które nie piły alkoholu i sprawdzali, jak częstość korzystania z antybakteryjnych żeli do rąk wpływa na stężenie metabolitów etanolu w moczu. By oddać warunki pracy pielęgniarek, przez 3 dni z rzędu podczas 10-godzinnych zmian ochotnicy co 5 minut myli ręce specjalnymi mydłami. Mocz badano po zakończeniu każdej zmiany i następnego dnia przed rozpoczęciem nowej. Odkryliśmy, że niemal wszyscy wytwarzali metabolity charakterystyczne dla spożycia alkoholu. Po porównaniu poziomu glukuronianu etylu i siarczanu etylu w moczu osób używających dużych ilości preparatów dezynfekujących i pijących alkohol ustalono, że w grupie myjących stężenie siarczanu etylu było o wiele niższe, nie zbliżając się do norm wskazujących na upojenie. Wg Reisfielda, stężenie siarczanu etylu może być wspomnianym na początku biomarkerem, pozwalającym odróżnić spożycie alkoholu od zewnętrznego stosowania produktów z etanolem.
  5. Badacze z Uniwersytetu Harvarda twierdzą, że ułożone w stosy krążki papieru – nasączone żelem z zawieszonymi w nim komórkami – pozwolą lepiej zrozumieć, jak guzy i uszkodzona tkanka serca reagują na leki (Proceedings of the National Academy of Sciences). Chemik George Whitesides i jego zespół podkreślają, że ich zdaniem, metoda umożliwia też precyzyjniejsze dostosowanie terapii do pacjenta. Zazwyczaj komórki hoduje się na płaskich szalkach Petriego, co jak łatwo się domyślić, nie pozwala odzwierciedlić, jak są one ułożone w przestrzeni, czyli w ludzkim ciele. W zwykłych warunkach mamy do czynienia z gradientem stężeń, tzn. im dalej dana komórka znajduje się od głównego naczynia krwionośnego, tym mniej tlenu i składników odżywczych otrzymuje. W kulturach 2D nie ma tego zjawiska. Istnieje już trochę metod trójwymiarowej hodowli komórkowej, np. zaopatrzone w pułapki o kształcie litery U urządzenie Włochów z Istituto Superiore di Sanità, ale w większości przypadków są one czasochłonne i niezbyt dokładne. Specjaliści podkreślają, że po zakończeniu wzrostu trzeba hodowle np. pociąć, by określić ich wewnętrzną strukturę. To nie tylko zabija niektóre komórki, ale i jest wyjątkowo trudne. Co zatem zaproponowali Amerykanie? Wtryskiwali na jałową bibułę chromatograficzną żel z komórkami, m.in. komórkami ludzkiego nowotworu płuc, ludzkimi fibroblastami i mysimi komórkami odpornościowymi. Gdy wsiąkał on w papier, układano na sobie kolejne krążki - w sumie 8. Następnie podwieszano je w bogatym w tlen i składniki odżywcze bulionie (pożywce). Chcąc zobaczyć, co działo się z komórkami, wystarczyło rozdzielić bibuły. Wstępne oględziny wykazały, że te zlokalizowane w pobliżu centrum były dobrze odżywione, podczas gdy u tych z obwodu pojawiły się symptomy "wygłodzenia". Whitesides uważa, że papierowy model pozwoli badać choroby i stany związane z niedoborem tlenu bądź składników odżywczych, a więc np. tkanki serca po zawale. Nie wiemy, czy tkanka umiera z powodu braku tlenu lub kiedy przywracane jest pierwotne stężenie tlenu.
  6. Na University of Utah powstał "molekularny kondom", czyli żel, który ma chronić kobiety przed infekcją HIV. W obecności spermy żel zmienia konsystencję i więzi wirusa. Żel może przydać się przede wszystkim w Afryce subsaharyjskiej i w Azji, gdzie z powodów kulturowych i społeczno-ekonomicznych kobiety nie są w stanie wymóc na partnerze używania prezerwatyw. Doktorantka Julie Jay, która wraz z kolegami pracowała nad żelem, wyjaśnia, że w pH pochwy ma on płynną konsystencję. W miarę wzrostu pH staje się coraz bardziej gęsty, a w pH spermy działa podobnie jak ciało stałe. Zbudowany z długołańcuchowych polimerów żel ma tworzyć nieprzeniknioną barierę dla wirusa. Jego twórcy mówią, że do żelu można dodać leki przeciwwirusowe, które, gdy pH pochwy zacznie po stosunku wracać do normy i żel ponownie będzie bardzo płynny, unieszkodliwią wirusa. Wynalazcy żelu złożyli wniosek patentowy. Mają nadzieję, że w ciągu 3-5 lat będą mogli rozpocząć testy na ludziach, a niedługo potem żel zostanie dostarczony na rynek. Prace nad żelem finansuje Fundacja Billa i Melindy Gatesów.
  7. Na tokijskim Waseda University pokazano żel, który... samodzielnie się porusza. Przypomina to ruch gąsienicy z gatunku miernikowcowatych. Zwierzęta te przysuwają tył ciała do głowy, wyginają się w łuk ku górze, a następnie wyprostowują się. Shingo Maeda wraz z zespołem wyprodukował żel, łącząc różne polimery, które zmieniają swój rozmiar w zależności od składu chemicznego otoczenia. Całość działa dzięki reakcji Biełousowa-Żabotyńskiego, podczas której mieszanina wielokrotnie przechodzi pomiędzy dwoma różnymi stanami - zredukowanym i utlenionym. Polimery w żelu kurczą się i rozciągają w odpowiedzi na jony rutenu bipirydyny, które tracą i zyskują elektrony w czasie wspomnianej reakcji. Obecnie żelowy "robak" porusza się po specjalnie karbowanym podłożu. Maeda pracuje jednak nad takim, który będzie w stanie przesuwać się też po gładkiej powierzchni. Badania Japończyków pokazują, że oscylacyjne reakcje chemiczne mogą zostać wykorzystane do osiągnięcia podobnych rezultatów, jakie uzyskuje się za pomocą skomplikowanych systemów elektronicznych i mechanicznych. Niewykluczone, że roboty przyszłości będą przynajmniej częściowo poruszały się właśnie dzięki reakcjom chemicznym, a nie elektronice.
  8. Lekarze z Centrum Medycznego Uniwersytetu Rush donoszą o zakończeniu wstępnej fazy testów interesującej metody dostarczania leków przeciwnowotworowych. Opracowana technika polega na wstrzykiwaniu żelu wysyconego lekiem chemioterapeutycznym wprost do wnętrza guza przełyku. Podawanie leków bezpośrednio do wnętrza guza jest obiecującą techniką, dającą nadzieję na obniżenie toksyczności terapii przy utrzymaniu jej skuteczności. Zadanie to jest jednak podwójnie trudne, gdyż wymaga, oprócz dobrania odpowiednich leków niszczących patologiczną tkankę, opracowania nośników zapewniających uwalnianie leczniczej zawartości w ściśle określonym tempie. Terapia opracowana na Uniwersytecie Rush opiera się o wykorzystanie paklitakselu, jednego z podstawowych leków stosowanych w chemioterapii nowotworów. Substancja ta została zatopiona w biodegradowalnym żelu, wykonanym z tworzywa używanego zwykle do produkcji wchłanialnych nici chirurgicznych. Zapewnia to stopniowe uwalnianie substancji aktywnej oraz całkowite rozpuszczenie implantu po zaaplikowaniu pełnej dawki paklitakselu. Leczniczy kompleks, nazwany OncoGel, jest podawany wprost do zmienionej chorobowo ściany przełyku. Dokonuje się tego podczas standardowej endoskopii, a czas uwalniania leku wynosi około sześć tygodni. Badacze z Uniwersytetu Rush przeprowadzili niedawno pierwsze testy swojego wynalazku. Objęły one pacjentów z zaawansowanym rakiem przełyku nienadającym się do leczenia chirurgicznego. Jak wykazano w eksperymencie, aż u 70% pacjentów leczonych jednocześnie za pomocą OncoGelu oraz radioterapii zaobserwowano zmniejszenie objętości guza. Co więcej, po zakończeniu leczenia aż u 40% leczonych osób stwierdzono całkowity brak komórek nowotworowych w materiale pobranym podczas biopsji. Jeżeli kolejne fazy badań klinicznych zakończą się uzyskaniem równie pomyślnych wyników, preparat może zostać dopuszczony do powszechnego użytku. Niestety, najprawdopodobniej dojdzie do tego dopiero za kilka lat.
  9. Brytyjskie Ministerstwo Obrony nagrodziło 100 000 funtów niewielką firmę, która opracowała nowatorski żel twardniejący pod wpływem uderzenia. Substancja o nazwie d3O błyskawicznie twardnieje, pochłaniając olbrzymią część energii kinetycznej uderzającego przedmiotu. Prawdopodobnie trafi do hełmów, w których może o 50% zmniejszyć energię uderzającego pocisku lub odłamka. Niewykluczone, że dzięki niej hełmy nie będą mogły zostać przebite. Richard Palmer, który wynalazł niezwykły żel, wyjaśnia, że podczas powolnego ruchu, jego molekuły swobodnie przesuwają się względem siebie. Jednak w przypadku mocnego uderzenia gwałtownie sczepiają się, pochłaniając energię. D3O już od pewnego czasu stosowana jest w sprzęcie sportowym, takim np. jak kaski dla narciarzy. Teraz może trafić do wojska.
  10. Firma Arch Therapeutics poinformowała, że wkrótce rozpocznie kliniczne testy nanomateriału, który niemal natychmiast zatrzymuje krwawienie. Materiał został opracowany na słynnym MIT, a Arch Therapeutics kupiła licencję. Floyd Loop, doradca Arch Therapeutics, były kardiochirurg i ordynator Cleveland Clinic mówi, że nowy materiał znajdzie zastosowanie przede wszystkim podczas operacji serca, mózgu czy prostaty. Zauważa, że często podczas operacji onkologicznych chirurdzy usuwają dobrze unaczynione guzy i powstrzymanie krwawienia z przeciętych naczyń jest długotrwałe, a pacjent traci dużo krwi, przez co jego rehabilitacja trwa dłużej. Nowy materiał zahamuje krwawienie błyskawicznie i, zdaniem Loopa, zmniejszy ryzyko infekcji. Drugim miejscem zastosowań jest ratowanie ofiar wypadków. Jego aplikacja jest bardzo prosta, a ponadto po jakimś czasie organizm z łatwością go wchłania, więc w przeciwieństwie do innych opatrunków, nie trzeba go usuwać. Można go pozostawić nawet w głębokiej ranie, która później zostanie zaszyta. Loop zastrzega jednak, że konieczne są dalsze testy, które pozwolą sprawdzić, czy materiał nadaje się do zastosowanie poza salą operacyjną. Materiał o którym mowa to syntetyczne białko, które opracowano na MIT na początku lat 90. Jednak dopiero niedawno odkryto, że tamuje ono krwawienie. Do odkrycia doszło przypadkiem. Zatrudniony w Wydziale Mózgu i Nauk Poznawczych Rutledge Ellis-Behnke postanowił sprawdzić, czy białko pomoże w szybszym gojeniu się ran mózgu. Gdy nałożył na ranę płyn zawierający syntetyczne białko, krwawienie ustało w ciągu kilku sekund. Okazało się, że nowe białko w słonym płynnym środowisku błyskawicznie tworzy długie włókna i zamienia się w żel, który stanowi fizyczną barierę dla wszelkich płynów w organizmie. Dokonane przypadkowo odkrycie, o ile uda się je zastosować w praktyce, może oznaczać przełom w chirurgii i ratownictwie medycznym. Oczywiście wiele firm pracuje nad metodami powstrzymywania krwawienia. Żadne jednak nie ma tak wielu zalet. Dotychczas opracowane techniki działają wolniej, mogą prowadzić do uszkodzenia tkanek lub też muszą być usuwane z rany. Ze szczegółami działania materiału można zapoznać się na stronach pisma Nanomedicine oraz na stronie University of Hong Kong.
  11. Wyniki II fazy badań klinicznych przeciwwirusowego żelu, inaktywującego wirusa HIV, zakończyły się sukcesem - donoszą badacze z Uniwersytetu Alabama w Birmingham i Szkoły Medycznej Uniwersytetu w Pittsburghu. W czasie testów żel, zawierający składnik aktywny: tenofovir, był aplikowany samodzielnie przez kobiety HIV-negatywne. Wszystko wskazuje na to, że może stać się niedługo skutecznym i rutynowo stosowanym środkiem spowalniającym rozprzestrzenianie "dżumy XXI wieku" - AIDS. Większość kobiet biorących udział w teście przyznało, że chętnie stosowałoby tę substancję codziennie lub przed stosunkiem płciowym, gdyby został on zatwierdzony do powszechnego użytku. Żel jest łatwy w użyciu i dobrze tolerowany przez HIV-negatywne kobiety. To najważniejsze z naszych spostrzeżeń - mówi Craig Hoesley, lekarz z wydziału chorób zakaźnych Uniwersytetu Alabama. Mamy teraz możliwość rozszerzenia badań i dokładniejszego zbadania, czy jest on skutecznym środkiem zapobiegającym rozprzestrzenianiu się infekcji HIV. Należy zaznaczyć, że zakończona właśnie faza badań nie miała na celu stwierdzenia skuteczności leku, a jedynie jego nieszkodliwość. Zgodnie z przepisami, wstępne testy skuteczności leku należy przeprowadzić in vitro, następnie pierwszy etap badań na ludziach ma na celu głównie określenie stopnia szkodliwości i występowania działań niepożądanych w wyniku podawania farmaceutyku. Dopiero kolejna faza badań ma na celu zbadanie, czy substancja spełnia swoje zadanie jako lekarstwo. W oparciu o to, czego już się dowiedzieliśmy, możemy rozpocząć kolejny etap badań z większą niż dotychczas pewnością i odpowiedzieć na pytanie, czy tenofovir i podobne żele inaktywujące HIV mogą okazać się lepsze niż dotychczas testowane, nieskuteczne substancje - tłumaczy dr Sharon L. Hillier, dyrektor zespołu badawczego ds. chorób przenoszonych drogą płciową Szkoły Medycznej Uniwersytetu w Pittsburgu. Był on także głównym pracownikiem nadzorującym badania II fazy tenofoviru. Celem badań było wykazanie, czy tenofovir jest skuteczny w codziennym użyciu przez sześć miesięcy oraz przy stosowaniu zaraz przed każdym stosunkiem seksualnym. Szczęśliwie okazało się, że w obu sytuacjach lek nie wykazuje niepożądanych reakcji. Należy dodać, że na tym etapie badań pacjentki były proszone o używanie prezerwatyw przy każdym kontakcie. Nie tylko subiektywne odczucia pacjentek wykazują brak niekorzystnego wpływu na organizm. Także badania wątroby, krwi oraz nerek w obu grupach badanych nie wykazywały żadnych odstępstw od grupy kontrolnej, przyjmującej identycznie wyglądający żel placebo, niezawierający tenofoviru. Badania II fazy objęły 200 aktywnych seksualnie kobiet nie wykazujących obecności wirusa HIV w organizmie. Do testów zaproszono panie w wieku od 19 do 50 lat, spośród których 64% było zamężnych. Co istotne, kobiety przyjmowały lek chętnie i nie unikały jego stosowania. Aż 80 procent pań, które proszono o używanie żelu na 2 godziny przed stosunkiem, stosowało się do tych reguł aż do końca całej serii badań. Wśród pań z drugiej grupy badanej odsetek ten był jeszcze wyższy: aż 83% kobiet przyjmowało lek codziennie, czyli tak, jak zalecali im lekarze nadzorujący testy. Dr Hoesley twierdzi, że spośród badanych kobiet aż 90% przyznało, że gdyby lek został zatwierdzony do powszechnego użytku, poważnie rozważyłyby jego stosowanie niezależnie od zalecanej częstotliwości podawania w trosce o własne zdrowie i zabezpieczenie przed HIV i AIDS. Panie nie miały także nic przeciw formie aplikowania leku - uznały ją za wygodną i prostą w stosowaniu. Tenofovir, aktywny składnik badanego żelu, należy do klasy nukleotydowych inhibitorów odwrotnej transkryptazy, które naśladują składniki syntetyzowanego przez wirusa DNA, wiążą się z nim i jednocześnie blokują go. W ten sposób enzym wirusa zostaje zablokowany, a on sam jest niezdolny do namnażania. Choć przed lekiem jeszcze długa droga do jego ewentualnej rejestracji przez administrację, mamy nadzieję, że stanie się on oczekiwanym od dawna przełomem w walce z epidemią HIV i AIDS.
  12. Rekiny wykorzystują pokrywającą ich głowy galaretowatą substancję do wyłapywania sygnałów elektrycznych z wody. Najprawdopodobniej umożliwia im to podążanie śladem krwawiącej ofiary. Wydaje się, że zdolność do posługiwania się elektrorecepcją pomniejsza znaczenie innych zmysłów. To dlatego zwierzęta te wolą ranną ofiarę od łatwiejszych i bliższych celów (Neuroscience Letters). Żel zawiera różne białka i sole. Jest więc podobny do śluzu [...] – opowiada dr R. Douglas Fields, dyrektor Wydziału Rozwoju i Plastyczności Układu Nerwowego amerykańskiego NIH-u. Fields przypomina o licznych przypadkach holowania rannego towarzysza przez drugą osobę, kiedy to rekin wyraźnie podążał za chorym, a nie za jego ratownikiem. Sole z krwi tworzą silne pole elektryczne, które rekin może wykryć za pomocą żelu. Amerykanin obalił wcześniejszą teorię (2003), której twórca profesor Brandon Brown twierdził, że żel rekina jest półprzewodnikiem, który wytwarza energię elektryczną w odpowiedzi na zmiany temperatury otoczenia. Profesor zgodził się z proponowanymi przez zespół Fieldsa wyjaśnieniami. Żel pozyskano z porów płaszczek. Fachowo, ze względu na kształt, nazywają się one ampułkami Lorenziniego. Występują u ryb chrzęstnoszkieletowych (spodoustych oraz chimerowatych) i są położone głównie w okolicy pyska. Komórki skóry reagują na pole elektryczne, w wyniku czego kationy wapnia wnikają do ich wnętrza. Ładunek przedostaje się przez żel, a następnie dociera do nerwów przekazujących mózgowi odpowiedni sygnał. Podobnie jak Brown, zespół Fieldsa umieszczał w żelu dwa srebrne druty. Następnie jeden z końców podgrzewano lub ochładzano. Okazało się jednak, że przepływ prądu był wynikiem reakcji elektrochemicznej między srebrem a galaretką. Kiedy podgrzewano/ochładzano druty z metalu innego niż srebro, nic się nie działo. Naukowcy sądzą, że zdobyli dowód na to, że żel jest zwykłym przewodnikiem. Dzięki ampułkom Lorenziniego rekiny potrafią wykrywać nawet niezwykle słabe pole elektryczne.
  13. Amerykańscy naukowcy zaobserwowali, że nakładanie na rany żelu przygotowanego na bazie własnych płytek krwi pacjenta znacznie przyspiesza gojenie. Posmarowane nim rany skóry goją się o ok. 10% szybciej niż urazy potraktowane wyłącznie maścią antybiotykową. U tego samego pacjenta, dlatego porównanie wypada niezwykle przekonująco (Archives of Facial Plastic Surgery). Na razie studium miało charakter pilotażowy, wzięło w nim bowiem udział tylko 8 osób (4 kobiety i 4 mężczyzn). Każdy wolontariusz zgodził się na zadanie mu 10 niegroźnych ran, po pięć na każdym udzie. Urazy na jednej nodze były smarowane wynalezionym żelem, na drugiej nie. Proces gojenia obserwowano przez pół roku. Teraz lekarze planują eksperymenty zakrojone na szerszą skalę. Jestem podekscytowany, ponieważ żel zmienia nasz sposób myślenia o ranach. Zamiast biernie przyglądać się ich gojeniu, teraz możemy aktywnie interweniować, aby przyspieszyć zdrowienie w dostępnym zakresie — skomentował dr David David Hom z College'u Medycyny Uniwersytetu Cincinnati. Według Homa, autożel daje ogromne możliwości. Przyspieszenie gojenia pozwala wcześniej wypisywać pacjentów pooperacyjnych do domu, ogranicza więc znacznie koszty leczenia. Krótszy czas gojenia to mniejsze szanse wdania się zakażenia. Na zaaplikowaniu żelu skorzystają też osoby, które chorują na cukrzycę lub zakończyły właśnie chemioterapię. Rany goją się zazwyczaj całkowicie po upływie 28-30 dni. Proces ten mógłby się zakończyć 2-3 dni wcześniej, gdyby na powierzchni uszkodzonej tkanki rozprowadzić skoncentrowany żel. Maść powstawała ze skoncentrowanej plazmy pacjenta, naszpikowanej płytkami krwi. W ten sposób "zagęszczano" czynniki wzrostu, które odpowiadają za proces gojenia. Nie wykorzystywano żadnej obcej substancji.
  14. Japońscy chemicy opracowali żel, który w kontakcie z rozpuszczalnikami 500-krotnie zwiększa swoją objętość. Według ekspertów, może on znaleźć zastosowanie chociażby przy usuwaniu skutków katastrof, absorbując niebezpieczne substancje. Wynalazek naukowców z Kraju Kwitnącej Wiśni uznaje się za następcę żelów polielektrolitowych, które pod wpływem wody znacznie zwiększają swoją objętość. Wykorzystuje się je w m.in. pieluszkach czy podpaskach. Żele polielektrolitowe są bezużyteczne w przypadku rozpuszczalników organicznych. Ich struktura zazwyczaj załamuje się z powodu nagromadzenia ładunków punktowych. Inaczej ma się sprawa w przypadku rozpuszczalników spolaryzowanych, które zalicza się w poczet substancji hydrofilowych. Zespół Kazuki Sady z Kyushu University znalazł rozwiązanie tego problemu. Do żeli zaczęto dodawać tetrafenyloboran tetraalkiloamoniowy, który przyciąga mniej spolaryzowane rozpuszczalniki. Nowy żel przeszedł zakończone sukcesem testy na toluenie, tetrachlorku węgla, tetrahydrofuranie i innych powszechnie używanych rozpuszczalnikach przemysłowych (Nature Materials).
  15. Brazylijscy naukowcy opracowali wytwarzany na bazie glonów żel dla kobiet, który zabijając mikroorganizmy, zapobiega przenoszeniu się wirusa HIV drogą płciową. Luiz Castello Branco, immunolog z Oswaldo Cruz Institute w Rio de Janeiro, powiedział gazecie Folha de Sao Paulo, że podczas pierwszej fazy prób klinicznych, która trwała 3 lata, żel wykazał się 95-procentową skutecznością. Drugi etap testów rozpocznie się w lutym. Badania będą prowadzone na myszach i żywych komórkach szyjki macicy. Próby na ludziach wystartują w przyszłym roku. Ostatecznie uzyskamy produkt ze skutecznością przekraczającą 50%. Podstawowym składnikiem żelu jest substancja uzyskiwana z Dictyota pfaffi, glonów występujących u wybrzeży Brazylii. Branco zapewnia, że lek trafi na rynek w ciągu 7 lat. Kobiety będą mogły go używać bez wiedzy męża. Obecnie sprawdzamy bezpieczeństwo stosowania produktu i określamy optymalne dawkowanie.
  16. Prawidłowe mycie rąk zwykłym mydłem i wodą jest tak skuteczne, jak czyszczenie ich specjalnymi preparatami czy mydłami antybakteryjnymi. Dr Anthony Komaroff z Harvard Health Letter mówi, że badania wykazały, iż mycie rąk wodą i mydłem przez 15 sekund usuwa 90 procent bakterii. Wielu ludzi myje jednak dłonie za rzadko lub całkowicie je osusza. W wywiadzie telefonicznym 90% uczestniczących w sondażu Amerykanów przyznało, że umyłoby ręce po skorzystaniu z publicznej toalety. Kiedy jednak naukowcy obserwowali realne zachowania ludzi, okazało się, że postępuje tak tylko 75% mężczyzn i 90% kobiet. Komaroff twierdzi, że żele na bazie alkoholu mogą być doskonałą alternatywą dla mydła, ale ludzie nie wiedzą, jak ich prawidłowo używać. Trzeba wycisnąć na dłoń kilka "porcji" żelu i sprawdzić, czy pokrywa całą powierzchnię dłoni. Większość osób dobrze zajmuje się wnętrzem dłoni, problem pojawia się w przypadku wierzchniej strony palców i ręki. Kiedy w pobliżu nie ma bieżącej wody ani mydła, a przydałoby się zdezynfekować dłonie, żel alkoholowy jest najlepszym rozwiązaniem. Przydaje się na przykład w ciągu dnia, gdy kontaktujemy się (i podajemy rękę) z dużą liczbą osób.
  17. Jedna z amerykańskich firm kosmetycznych opracowała świecący żel do włosów. iGlow Hair Gel jarzy się samoczynnie, nie trzeba więc gasić światła czy naświetlać go promieniami UV. Rozświetla się w ciągu kilku sekund, a blask jest emitowany przez 4 do 6 godzin. Łatwo się nakłada i jest nietoksyczny. Zmywa się go zwykłym szamponem. Chętni mogą wybierać spośród 4 kolorów: niebieskiego, żółtego, zielonego i pomarańczowego. Żel pokrywa powierzchnię włosa, nie wnika do wewnątrz. Można go stosować również na farbowane i rozjaśniane włosy. Blask jest wynikiem reakcji chemicznej zachodzącej po zmieszaniu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...