Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' rybołówstwo' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Lud Calusa przez wieki dominował nad południową częścią Florydy. Wpływy i władza Calusa rozciągały się daleko poza ich terytorium. Posiadali odpowiednią siłę militarną, byli w stanie handlować z uznającymi ich zwierzchnictwo plemionami i zbierać od nich daniny. Calusa wznosili olbrzymie budynki i kopali imponujące kanały szerokości autostrad. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że gospodarka Calusa nie opierała się na rolnictwie, a na rybołówstwie. Podobnie jak inne ekspansywne kultury Calusa potrzebowali nadwyżek żywności, chociażby po to, by utrzymać ludzi pracujących przy imponujących przedsięwzięciach budowlanych. Nie mówiąc już o tym, że nadwyżki były potrzebne do uprawiania długodystansowego handlu na odległość setek kilometrów. Specjalistów od dawna zastanawiało, jak nadbrzeży lud, którego głównymi składnikami diety były ryby i owoce morza, a który poza tym zajmował się zbieractwem, mógł w subtropikalnym klimacie handlować rybami. Okazuje się, że odpowiedzią są celowo odgrodzone fragmenty estuariów rzecznych, które służyły jako tymczasowe baseny do przechowywania żywych ryb. Pozyskiwane z nich ryby były jedzone świeże, ale również suszone i wędzone, dzięki czemu nadawały się do długotrwałego przechowywania. Największa z takich konstrukcji liczy ponad 3300 metrów kwadratowych i jest otoczona wałem o wysokości dochodzącej do 1 metra. Tym, co czyni lud Calusa wyjątkowym jest fakt, że większość społeczeństw, które osiągnęły ten stopień złożoności i takie wpływy to społeczeństwa rolnicze. Przez dług czas sądzono, że społeczności opierające się na połowach ryb, łowiectwie lub zbieractwie są mniej zaawansowane. Jednak podczas ostatnich 35 lat naszej pracy wykazaliśmy, że Calusa stworzyli złożone społeczeństwo posługujące się zaawansowaną architekturą i religią, które miało siły zbrojne, specjalistów z różnych dziedzin, handel długodystansowy i było społecznie zróżnicowane. A wszystko to bez uprawy ziemi, mówi William Marquardt, emerytowany kurator South Florida Archeology and Ethnograpy we Florida Museum of Natural History. Marquardt brał udział w pracach grupy Victora Thompsona, dyrektora Laboratorium Archeologii na University of Georgia. Naukowcy badali dwa odgrodzone obszary położone na południowym-zachodzie wyspy Mound Key, na której przez około 500 lat znajdowała się stolica Calusów. Widoczne do dzisiaj konstrukcje zbudowano po bokach wielkiego kanału o długości ponad 600 metrów, którego średnia szerokość przekracza 30 metrów. Kanał przecina wyspę na pół. Obie konstrukcje są otwarte na kanał. Prawdopodobnie dzięki temu Calusa mogli zagonić tam ryby, a następnie zamknąć ogrodzony teren wrotami lub siecią. Budowa takich tymczasowych basenów i przetrzymywanie w nich ryb wymagały wiedzy inżynieryjnej, wiedzy o dziennych i sezonowych pływach, a także wiedzy z hydrologii i biologii różnych gatunków ryb, podkreślają naukowcy. Szczegółowe badania ujawniły istnienie dodatkowych stoków, rodzaju ramp, którymi prawdopodobnie transportowano ryby. W pobliżu znaleziono dowody na istnienie stanowisk, w których palono ogień. To prawdopodobnie tam wędzono i suszono ryby. Dzięki datowaniu radiowęglowemu wiemy, że struktury te powstały w latach 1300–1400 naszej ery. Budowano je zatem podczas drugiej fazy budowy imponującej siedziby władcy, która – jak wynika z hiszpańskich dokumentów – mogła pomieścić 2000 osób. Warto tutaj wspomnieć, że około 1250 roku doszło do spadku poziomu oceanów, co mogło mieć wpływ na populację ryb i mogło zainspirować Calusa do stworzenia wspomnianych basenów. Znalezione szczątki wskazują, że Calusa przetrzymywali ryby z rodziny mugilowatych, śledze oraz gatunek Lagodon rhomboides. Z kolei szare osady bogate w materię organiczną wskazują na słabą cyrkulację wody w basenach. Mogła ona być w pewnym stopniu wymieniana podczas wysokiej fali. Nie wiemy dokładnie, jak to działało, ale sądzimy, że było to krótkoterminowe przechowywanie ryb, na okres liczony w godzinach czy kilku dniach, ale nie w miesiącach, mówi Marquardt. Naukowcy już wcześniej przypuszczali, że widoczne konstrukcje mogły służyć przechowywaniu ryc, jednak dopiero teraz zostały one szczegółowo zbadane, a ich datowanie porównano z datowaniem innych budowli ludu Calusa. O Calusa mamy niewiele informacji. Wiemy, że ich społeczeństwo było podzielone, że istniała tam warstwa wyższa. Lud miał kilku liderów. Był wśród nich władca, wódz wojenny oraz główny kapłan. Wszystkie te informacje pochodzą od Hiszpanów. Wiemy, że w 1564 roku głównym kapłanem był ojciec aktualnego władcy, a wodzem wojennym był jego kuzyn. Hiszpanie udokumentowali też cztery przypadki sukcesji. Po niewymienionym z imienia władcy na tronie zasiadł jego brat Senquene, następnie władza przeszła w ręce jego syna Carlosa (Hiszpanie notowali większość imion w formie hiszpańskiej), po Carlosie rządził jego kuzyn Felipe, a po Felipe kolejny kuzyn Carlosa, Pedro. Hiszpanie twierdzą też, że wódz za żonę brał swoją siostrę. Jednak Marquardt uważa, że doszło tu do nieporozumienia. Zdaniem uczonego wódz miał za żonę brać „siostrę z klanu”. Małżeństwa służyły też wzmocnieniu więzi z podwładnymi. Wódz brał za żonę kobiety z podbitych i sprzymierzonych ludów. Wiemy też, że Carlos zaoferował swoją siostrę jednemu z hiszpańskich odkrywców. Callusa żyli w wielkich wspólnych dwupiętrowych domach. Wspomniana już siedziba władcy mogła, według Hiszpanów, z łatwością pomieścić 2000 osób. Siedziba władcy, a prawdopodobnie i inne wspólne domy, były budowane na szczytach specjalnie usypanych kopców. Pierwszym Europejczykiem, który w 1521 roku skontaktował się z Calusa był słynny Juan Ponce de Leon. Osiem lat później Ponce de Leon zginął z rąk Calusa. Najbardziej szczegółowe i najcenniejsze informacje o Calusa mamy z relacji Hernando de Escalante Fontanedy, którego okręt rozbił się u wybrzeży Florydy. Trzynastoletniemu chłopcu darowano życie i przez 17 kolejnych lat żył on wśród różnych plemion na południu Florydy. W XVIII wieku Calusa zostali zdziesiątkowani przez epidemię oraz przez najazdy plemion uzbrojonych przez Anglików w broń palną. Sami Calusa, którzy izolowali się od Białych, broni palnej nie posiadali. W ciągu kilkudziesięciu lat Calusa wyginęli. Z pracą Ancient engineering of fish capture and storage in southwest Florida można zapoznać się na łamach PNAS. « powrót do artykułu
  2. Naukowcy z University of Washington informują, że niemal połowa odławianych ryb pochodzi z naukowo monitorowanych zasobów, których średnia obfitość wzrasta. Wszystko wskazuje na to, że odpowiednie zarządzanie światowymi połowami procentuje. Dzięki temu monitorowane populacje albo utrzymują się na tym samym poziomie, albo ich liczebność rośnie. Mówi się, że na całym świecie zasoby ryb są coraz mniejsze, że zarządzanie połowami nie zdaje egzaminu i że potrzebujemy nowych rozwiązań – to wszystko nieprawda, mówi główny autor badań, profesor Ray Hilborn. Zasoby ryb nie zmniejszają się na całym świecie. W wielu miejscach liczebność ryb rośnie i wiemy, jak – poprzez odpowiednie zarządzanie – rozwiązywać problemy. Autorzy analizy wykorzystali dane z prowadzonych przez 10 lat międzynarodowych badań, w ramach których oceniano stan populacji ryb oraz różnych gatunków ryb na całym świecie. Dzięki temu można np. sprawdzać, gdzie dochodzi do nadmiernych połowów, a w których obszarach połowy mogą zostać zwiększone. Skompilowana na tej podstawie baza danych obejmuje niemal 50% wszystkich połowów ryb. Jej poprzednia wersja, z 2009 roku, zawierała dane o zaledwie 20% odławianych ryb. Chcemy wiedzieć, jak sprawdza się zarządzanie połowami, gdzie trzeba coś poprawić i co jest problemem. Większość krajów chce zapewnić swoim rybakom możliwość długoterminowego zrównoważonego korzystania z mórz i oceanów. Chcemy więc wiedzieć, gdzie mamy do czynienia z nadmiernym odławianiem i z których miejsc można w zrównoważony sposób pozyskać więcej ryb, dodaje Hilborn. Obecnie we wspomnianej bazie znajdują się dane o 880 populacjach ryb. Największą niewiadomą jest stan populacji w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej. Nie ma stamtąd danych naukowych, a tymczasem sama tylko Indonezja, Indie i Chiny odpowiadają z 30-40 procent wszystkich odławianych ryb. Z dokonanej obecnie analizy wynika, że im bardziej intensywne zarządzanie, tym lepszy stan danej populacji. Brak lub słabe zarządzanie wiążą się zaś z nadmiernymi połowami i złym stanem populacji. « powrót do artykułu
  3. Rybołówstwo na skalę przemysłową prowadzi do głodzenia ptaków morskich, gdyż konkuruje o te same źródła pożywienia, dowiadujemy się z badań przeprowadzonych przez Francuskie Narodowego Centrum Badań Naukowych w Montpellier i University of British Columbia. Wyniki badań, opublikowanych na łamach Current Biology, pokazują, że w latach 1970–2010 konsumpcja ryb przez ptaki morskie spadła z 70 do 57 milionów ton rocznie. Tymczasem ilość ryb łowionych przez człowieka zwiększyła się z 59 do 65 milionów ton. Rybołówstwo coraz bardziej głodzi zanikające ptaki morskie. Jest jak boa zaciskający się wokół ofiary. Pomimo tego, że ptaki morskie znikają, poziom konkurencji pomiędzy nimi a rybołówstwem pozostaje na tym samym poziomie, mówi główny autor badań, David Gremillet. Zanikające źródła pożywienia stanowią olbrzymie zagrożenie dla ptaków. Od lat 70. liczebność pingwinów zmiejszyła się o 25%, a liczba mew i fregat spadła niemal o połowę. Tymczasem ludzie odławiają coraz więcej ryb, przede wszystkim u wybrzeży Azji, na Morzu Śródziemnym, Morzu Norweskim i u wybrzeży Kalifornii, dodaje Gremillet. W sumie w ciągu 40 lat zbadaliśmy zachowanie około miliarda ptaków, czyli około 60% światowej populacji ptaków morskich. Najbardziej w tym czasie ucierpiały te gatunki, które żywią się krylem antarktycznym, kałamarnicami oraz niewielkim rybami, takimi jak śledzie i sardynki, dodaje Deng Palomares z University of British Columbia. Uczony wzywa do podjęcia pilnych działań, gdyż nie tylko głodzimy ptaki morskie na śmierć, ale również doprowadzamy do tego, że giną zaplątane w odpady, którymi człowiek zanieczyścił oceany oraz od połykanych fragmentów plastiku. Ponadto są zagrożone przez wycieki ropy naftowej, wprowadzanie do ich ekosystemów inwazyjnych obcych gatunków, niszczenie ich habitatów oraz przez zmiany związane z globalnym ociepleniem. Jeśli nic z tym nie zrobimy, populacja ptaków morskich ulegnie załamaniu, dodaje. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...