Search the Community
Showing results for tags ' budowa'.
Found 13 results
-
Naukowcy z kilku brytyjskich uniwersytetów szczegółowo zbadali strongmana Eddiego Halla – człowieka, który w martwym ciągu podniósł 500 kg. – i ze zdumieniem stwierdzili, że w podnoszeniu tak wielkich ciężarów bardzo ważną rolę odgrywają mięśnie, którym dotychczas nie przypisywano tak dużego znaczenia. Eddie został poddany serii testów siłowych oraz skanowaniu za pomocą rezonansu magnetycznego, a jego strukturę mięśni i ścięgien porównano z danymi innych ludzi, zarówno trenujących sporty, jak i nietrenujących. Badania wykazały, że masa mięśniowa dolnej części ciała Eddiego była o 96% większa, niż masa mięśniowa przeciętnego niewytrenowanego mężczyzny. Największe różnice – od 120 do 202 procent – zauważono w mięśniach stóp odpowiedzialnych m.in. za rozciąganie palców oraz stabilizację ścięgien pod obciążeniem oraz grupie mięśni stabilizujących miednicę i uda. Duża różnica masy, sięgająca 100%, występowała też w mięśniu czworogłowym uda. Wszystkie wymienione mięśnie były kluczowe dla zadań, jakie wykonują strongmani, takich jak podnoszenie, noszenie i ciągnięcie ciężarów. Inne mięśnie okazały się znacznie mniej istotne. Na przykład mięśnie odpowiedzialne za zginanie stawu biodrowego były u Eddiego „zaledwie” o 23–65 procent większe niż u przeciętnego nietrenującego mężczyzny. A więzadło rzepki było o 30% grubsze, mimo że jest ono połączone z grubszym o 100% mięśniem czworogłowym uda. Największą jednak niespodziankę sprawiły mięśnie stabilizujące miednicę i uda. Spodziewaliśmy się, że u Eddiego – strongmana i rekordzisty w martwym ciągu – najbardziej rozwinięte będą mięśnie odpowiedzialne za zginanie kolan i stawów biodrowych. Miał je dobrze rozwinięte, ale zaskoczyło nas, że najbardziej rozwinięte miał mięśnie stabilizujące miednicę i uda: mięsień krawiecki, mięsień smukły i mięsień półścięgnisty. To wskazuje, że mięśnie te odgrywają większą rolę w podnoszeniu i noszeniu ciężarów, niż dotychczas przypuszczaliśmy, mówi profesor Jonathan Folland. A doktor Tom Balshaw dodaje, że zrozumienie siły i budowy mięśni ważne jest zarówno dla sportowców, jak i dla zdrowego starzenia się. Wciąż jednak mamy ograniczoną wiedzę dotyczącą ludzi o ekstremalnej sile, stwierdza uczony. Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Journal of Applied Physiology. « powrót do artykułu
-
- Eddie Hall
- strongman
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Na południu Hiszpanii, w miejscowości Antequera, znajduje się jedna z największych megalitycznych struktur w Europie, Dolmen de Menga. Ten olbrzymi tumulus (grobowiec) powstał niemal 6000 lat temu. Po raz pierwszy został zbadany w latach 40. XIX wieku i od tamtego czasu fascynuje archeologów. Autorzy najnowszych badań wykazali, że budowniczowie dolmenu mieli znacznie lepsze rozumienie inżynierii i fizyki, niż jesteśmy skłonni przypisywać ludziom z tamtej epoki. Im lepiej rozumiemy takie struktury, tym bardziej okazuje się, że nie doceniamy ludzi epoki kamienia. W Europie późnego okresu prehistorycznego megality były bardzo rozpowszechnione. Pojawiają się w połowie V tysiąclecia we Francji i są budowane w II tysiącleciu na Balearach, Korsyce, Sardynii i w Grecji. Megality, najwcześniejsze monumentalne budowle z kamienia, wyrażały głębokie przesłanie społeczne i ideologiczne w trwały i widoczny sposób. Trwałość wielkich głazów (w przeciwieństwie do drewna) oraz ich wpływ na kształtowanie wyglądu otoczenia, sugerują, że jednym z głównym motywów, dla których megality były wznoszone, była ich długowieczność, stwierdzają hiszpańscy badacze. Twórcy Dolmen de Menga zbudowali grobowiec, którego komora ma 28 metrów długości, 6 metrów szerokości i 3,5 metra wysokości. Aby tego dokonać musieli z odległego o 850 metrów kamieniołomu przetransportować 32 gigantyczne głazy i je odpowiednio ułożyć. Największy z nich, jeden z głazów stanowiących dach, ma 8 metrów długości i waży około 150 ton. To aż 5-krotnie więcej niż największe głazy ze Stonehenge. Już sam transport tak wielkich głazów był niezwykłym przedsięwzięciem. I nie chodzi tutaj tylko o ich masę. Budowniczowie musieli dostarczyć głazy w całości, wiedzieli więc co zrobić, by ich nie porozbijać, by nie złamały się pod własnym ciężarem. Transport ułatwiało położenie kamieniołomu, który znajduje się 50 metrów powyżej tumulusa. Autorzy badań uważają, że budowniczowie ułożyli drewnianą drogę, dzięki której mogli zmniejszyć tarcie. Wykorzystali też sanie. Transport tak masywnych głazów w dół wzgórza wymagał precyzyjnej kontroli przyspieszenia, centrum masy i równowagi. Prawdopodobnie użyli wielkich lin. Operację taką utrudniał fakt, że mamy tutaj do czynienia z miękkimi skałami, które mógł zniszczyć każdy niespodziewany wstrząs. Leżące na saniach kamienie musiały być w jakiś sposób równoważone podczas transportu. Dostarczone na miejsce głazy były następnie wkładane w głębokie na 1,5 metra otwory wykute w podłożu skalnym. Skanowanie laserowe ujawniło, że budowniczowie musieli używać ramp i przeciwwag, dzięki którym umieścili głazy z milimetrową dokładnością. Tak olbrzymia precyzja była potrzebna, gdyż w głazach wyrzeźbiono fasety, dzięki którym – po usunięciu ramp i przeciwwag – głazy zazębiają się o siebie, utrzymując swą masę. Budowniczowie Dolmen de Menga, ludzie, którzy żyli niemal 6000 lat temu, wykazali się olbrzymią precyzją, wiedzą na temat fizyki, inżynierii i geometrii. Przy tak masywnej konstrukcji pomyłka o kilka centymetrów w ustawieniu tylko jednego z głazów prawdopodobnie uniemożliwiłaby skorygowanie błędu. Dolmen de Menga jest o 1000 lat starszy od Stonehenge i powstał na terenie aktywnym sejsmicznie. Mimo to stoi od 6000 lat. To dowodzi, że jego budowniczowie dobrze wiedzieli, co robią. « powrót do artykułu
- 6 replies
-
- 1
-
- epoka kamienia
- megalit
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Podczas wykopalisk związanych z budową stacji Porta Metronia linii C metra w Rzymie odkryto przedstawienie Romy - bogini Rzymu, tradycyjnego uosobienia państwa rzymskiego. Pierwotnie było to denko kubka. Roma ma na głowie hełm, a w dłoni dzierży włócznię. Jak podkreśla Simona Morretta z Soprintendenza Speciale Roma, to pierwsze przedstawienie Romy w złotym szkle, jakie kiedykolwiek odkryto. Już samo złote szkło jest rzadkim znaleziskiem, a to coś absolutnie wyjątkowego. Dotąd nie znaleziono ani jednego złotego szkła z wizerunkiem personifikacji Rzymu. Podczas wytwarzania złotego szkła dekoracyjny motyw wykonany w listku złota zatapiano pomiędzy warstwami szkła. Większość zachowanych przykładów to denka naczyń. Morretta dodała, że artefakt nie ma związku z wojskowymi barakami, które również odkryto podczas prac nad metrem. Te bowiem zostały porzucone w połowie III w. i następnie zburzone, podczas gdy wstępne badania wskazują, że złote szkło z Romą pochodzi z początku IV w. Odwiedzając stanowisko, burmistrz Rzymu Roberto Gualtieri powiedział, że Porta Metronia będzie kolejną stacją-muzeum. Specjalistka z Soprintendenza Speciale Roma zaznaczyła, że nie wiadomo, czy naczynia takie pełniły funkcje użytkowe, czy miały wyłącznie cieszyć oczy. Ponieważ były cenne, gdy się potłukły, nie wyrzucano ich. Denko naczynia z Romą odcięto i być może postawiono na meblach albo powieszono na ścianie. Teraz Roma z kubka trafi do zapowiadanej przez burmistrza gablotki na stacji metra. « powrót do artykułu
-
- złote szkło
- Roma
- (and 7 more)
-
W poniedziałek (21 listopada) w bazylice Matki Bożej Anielskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej rozpoczęła się budowa szopki bożonarodzeniowej. To jedna z największych i najbardziej znanych ruchomych szopek w Polsce. Kalwaryjska dekoracja Bożonarodzeniowa składa się z ponad 150 elementów, w tym 50 ruchomych, i co roku przyciąga tłumy wiernych. Jej inauguracja nastąpi tuż przed Pasterką - napisano na stronie Sanktuarium pasyjno-maryjnego. Budowa rozpoczęła się od montażu panoramy o wymiarach 8 na 11 m (przedstawia ona okolice Betlejem pod osłoną nocy). Oprócz tego ustawiono podest o powierzchni 30 metrów kwadratowych. To na nim będzie powstawać szopka w tradycyjnej formie, charakterystycznej dla zakonu franciszkańskiego. Centralne miejsce zajmuje w niej grota ze świętą rodziną. Zgodnie z kalwaryjską tradycją, także w tym roku pojawią się nowe elementy, które [...] zostały przywiezione z Italii - wyjaśniono na profilu Sanktuarium na Facebooku. « powrót do artykułu
-
- szopka bożonarodzeniowa
- budowa
- (and 3 more)
-
Trwa budowa nowego gmachu Małopolskiego Muzeum Pożarnictwa w Alwerni. Po starym blaszaku, w którym przez lata upchane były największe perełki pożarnictwa w kraju, nie ma już śladu. Do jesieni przyszłego roku zastąpi go piękny, nowoczesny budynek, który stanie się wizytówką gminy - napisano na stronie Alwernia.pl. Warta przeszło 20 mln zł inwestycja jest po części finansowana ze środków województwa małopolskiego, a po części ze środków unijnych i budżetu gminy Alwernia. Nowoczesny budynek będzie miał 3 kondygnacje i powierzchnię użytkową sięgającą 2,3 tys. m2. Gmach będzie przystosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Zaplanowano również zaplecze do prowadzenia działalności edukacyjnej. Małopolskie Muzeum Pożarnictwa powstało 4 maja 1953 r. z inicjatywy kapitana Zbigniewa Konrada Gęsikowskiego. Jest najstarszym tego typu muzeum w Polsce. Na unikatową kolekcję składają się strażackie wozy konne i samochody pożarnicze, medale, odznaczenia, pamiątkowe plakietki i fotografie, eksponaty filumenistyczne i filatelistyczne oraz liczne dokumenty i publikacje. Na początku 2020 r. władze województwa małopolskiego, gminy Alwernia oraz OSP podpisały list intencyjny. Zakładał on włączenie zbiorów Małopolskiego Muzeum Pożarnictwa - w formie oddziału - w strukturę Muzeum – Nadwiślańskiego Parku Etnograficznego w Wygiełzowie i Zamku Lipowiec. Jak napisał Rafał Grzyb z PAP-u, zdaniem sygnatariuszy, pozwoli to w lepszy sposób zarządzać kolekcją, a także zapewnić środki finansowe na rzecz dalszej konserwacji i rozwijania zbiorów. Wizualizacje nowego gmachu można zobaczyć na stronie gminy Alwernia. « powrót do artykułu
-
- Małopolskie Muzeum Pożarnictwa w Alwerni
- nowy gmach
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Na budowie drogi ekspresowej S19 na odcinku między węzłami Rzeszów Południe i Babica prowadzone są badania archeologiczne. Wykonuje je Konsorcjum Archeologiczne, utworzone przez firmę APB THOR i Fundację Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - Oddział Rzeszów, w ich trakcie odkryto m.in. 11 grobów kultury ceramiki sznurowej. Pierwotny obszar badań archeologicznych obejmował 261,5 ara na czterech stanowiskach, zlokalizowanych w Niechobrzu (jedno stanowisko), Lutoryżu (dwa stanowiska) i Babicy (jedno stanowisko). Decyzjami Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków obszar do badań został poszerzony do 1 533,01 ara. W trakcie nadzoru archeologicznego odkryto też dodatkowe stanowisko w m. Mogielnica o powierzchni 83,80 ara, które zostało poszerzone do 143,25 ara - podano w komunikacie GDDKiA. Podczas prac natrafiono na obiekty pradziejowe związane z osadami: jamy osadowe, paleniska czy dołki posłupowe; datują się one m.in. na neolit, epokę brązu czy okres lateński. Wspomina się także o znaleziskach z wczesnego średniowiecza, okresu nowożytnego i nieokreślonych chronologicznie. Oprócz tego na stanowisku w miejscowości Mogielnica, datowanym na przełom neolitu i epoki brązu, natrafiono na 11 grobów kultury ceramiki sznurowej. Składają się one z szybu wejściowego, jamy grobowej i korytarzyka, który je łączy. Bogate wyposażenie grobów stanowiły narzędzia krzemienne, grociki krzemienne oraz topory i siekiery kamienne. Archeolodzy odkryli także liczny materiał ceramiczny zdobiony odciskami sznura. Groby tworzyły cmentarzysko kurhanowe. Pochówki były pojedyncze lub podwójne. W jednym przypadku udokumentowano szczątki 3 osób (kości zachowały się bardzo słabo). Wszystkie znaleziska zostaną teraz poddane wnikliwej analizie i szczegółowo opracowane przez specjalistów zajmujących się tym etapem pradziejów. Materiały z badań zostaną przekazane do Muzeum Okręgowego w Rzeszowie. Badania archeologiczne są prowadzone od 10 marca. Na razie zakończyły się tylko na stanowisku w Niechobrzu. « powrót do artykułu
-
- droga ekspresowa S19
- budowa
- (and 6 more)
-
Podczas budowy kompleksu apartamentów w Mikołajkach odkryto ciekawe stanowisko archeologiczne. Natrafiono na ślady osady z okresu neolitu oraz z okresu wpływów rzymskich. Archeolodzy wspominają też o nekropoliach z różnych czasów. W 60 grobach odkryto szczątki ok. 100 ofiar dżumy z XVIII w. (z ok. 1710-1711 r.). Nieopodal pochówków po dżumie - prawdopodobnie do początku XIX w. - grzebano kolejnych zmarłych. Odkrycie podczas budowy kompleksu apartamentów Robotnicy przypadkowo natknęli się na ludzkie szczątki. Decyzją Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olszytnie (delegatura w Ełku) budowę wstrzymano. Prace interwencyjne rozpoczęła Fundacja Dajna im. Jerzego Okulicza-Kozaryna. Badania archeologiczne przyniosły sporo ciekawych odkryć. Jak napisano na profilu miasta Mikołajki na Facebooku, najstarsze artefakty to fragmenty naczynia glinianego z okresu neolitu, czyli sprzed ok. 4 tys. lat. Znaleziono także zabytki z okresu wpływów rzymskich – wśród nich [niebieski] paciorek szklany oraz pozostałości naczynia ceramicznego (ok. IV w.). Wiceprezes Fundacji Dajna Agnieszka Jaremek powiedziała PAP-owi, że można przypuszczać, że miejsce to wybrano na lokalizację osad ze względu na bliskość jeziora i ukształtowanie terenu. Szacuje się, że w okresie wpływów rzymskich (kultura bogaczewska) osada zajmowała 30-50 arów. Nekropolie z różnych czasów W relacji miasta Mikołajki ujawniono, że najstarsze ludzkie szczątki związane są z ludnością kultury bogaczewskiej (ok. V w.). Z początku XVIII w. pochodzi cmentarz ofiar dżumy. W źródłach pisanych są wzmianki, że zabrakło wówczas miejsc na cmentarzu przy kościele i dlatego zmarłych chowano przy drodze na Mrągowo. Wszystko wskazuje na to, że odkryliśmy to miejsce - podkreśliła Jaremek. Wiele grobów kryje całe rodziny - zarówno dorosłych, jak i dzieci - dodała. Później - prawdopodobnie do początku XIX w. - w pobliżu tych grobów chowano następnych zmarłych. Pochówki te są inne niż ofiar dżumy, mniej uporządkowane, wielowarstwowe. W sumie do tej pory odkryto 150 szkieletów. Zostaną one zbadane. Następnie zostaną pochowane, prawdopodobnie we wspólnym grobie. Joanna Sobolewska, kierowniczka ełckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie, stwierdziła, że kwestia wyboru miejsca takiego grobu to sprawa przyszłości. « powrót do artykułu
-
Podczas prac związanych z budową ścieżek dydaktycznych w Rezerwacie Przyrody Moczydło odkryto otwór w ziemi, który może prowadzić do nieznanej jaskini. Od razu na miejscu znaleźli się grotołazi. Jak powiedział TVP3 Kielce speleolog Andrzej Kasza, obiekt na razie nie jest duży, bo ma ok. 2,5 m głębokości i szerokość [...] 1-1,5 m, natomiast widać, że oberwał się strop jakiejś przestrzeni podziemnej. Nie wiemy, czy jest to jaskinia, czy wyrobisko stare górnicze. Ten obiekt podziemny jest rozwinięty w takim dużym zawalisku skalnym połączonym gliną i trzeba to wszystko ustabilizować, zabezpieczyć - dodaje specjalista. Wójt Zbigniew Piątek uważa, że znalezisko zwiększy atrakcyjność turystyczną gminy Piekoszów i zapowiada, że projekt ścieżki edukacyjnej zostanie poszerzony o to odkrycie. Prace miały się zakończyć jeszcze w bieżącym roku, ale ponoć wykonawca wystąpił o przedłużenie terminu do marca 2021 r. W wypowiedzi dla TVN24 Piątek podkreślił, że gmina na pewno się do tego terminu przychyli. [...] Myślę, że przed okresem wiosennym, przed okresem turystycznym, uruchomimy całość. Warto przypomnieć, że 29 marca 2017 r. zostało powołane Stowarzyszenie Gmin "Geoland Świętokrzyski", którego głównym celem są, jak czytamy na Facebooku, wspólne działania na rzecz rozwoju geoturystyki oraz powołania i utrzymania geoparku, funkcjonującego w sieci europejskich i globalnych geoparków UNESCO. Do stowarzyszenia należy 5 gmin: Kielce, Chęciny, Morawica, Sitkówka-Nowiny oraz Piekoszów. Powstają punkty widokowe, infrastruktura w kamieniołomie w Jaworzni. Jeżeli będziemy prezentować tę geologię w należyty sposób, to oczywiście zwiększa to nasze szanse [...], żeby stać się światowym geoparkiem UNESCO - powiedział reporterowi Tomaszowi Brzozie Witold Wesołowski z Geoparku Kielce. Gmina Piekoszów jest prawdziwym rajem dla geologów. Na jej terenie znajduje się Chelosiowa Jama-Jaskinia Jaworznicka (ma ona długość 3670 m). W jej bezpośrednim sąsiedztwie leżą Jaskinia Pajęcza i Gazownia. Rezerwat Przyrody Moczydło obejmuje górę Moczydło (Górę Jaworzyńską) w Jaworzni. Biegną pod nią chodniki kopalni rudy ołowiu. Masyw Moczydła jest poprzecznie rozcięty ośmioma strefami żył kalcytowo-kruszcowych, z którymi związana była historyczna eksploatacja rud ołowiu [...]. Teren Moczydła należał do dóbr prywatnych rodziny Tarłów z Piekoszowa. Początki wydobycia rudy sięgają prawdopodobnie XVII w. Szczególnie intensywnie prowadzono eksploatację w czasach Królestwa Kongresowego (1815-1830). Wydobywano wówczas rocznie 370-460 t rudy, z której uzyskiwano 40-60 t metalicznego ołowiu. W okresie pierwszej wojny światowej prace poszukiwawcze prowadzili Austriacy pod zarządem wojskowym. Pozostałościami eksploatacji są bardzo liczne antropogeniczne formy rzeźby - napisano w Materiałach 40. Sympozjum Speleologicznego. « powrót do artykułu
-
- gmina Piekoszów
- ścieżka dydaktyczna
- (and 4 more)
-
Podczas nadzorczych prac archeologicznych na budowie odcinka drogi ekspresowej S19 Podgórze-Kamień odkryto 115 grobów szkieletowych. Jamy grobowe znajdowały się na terenie Gór Kościelnych, pasma wzniesień w Jeżowem. Jamy grobowe są zorientowane na osi wschód-zachód, z głowami skierowanymi w kierunku zachodnim. Ok. 70-80% wszystkich pochówków stanowią pochówki dzieci. Specjaliści podejrzewają, że wiąże się to z faktem, iż w tym miejscu została wydzielona przestrzeń cmentarza, gdzie chowano najmłodszych mieszkańców Jeżowego. Odkryte groby są ubogo wyposażone. W kilku pochówkach stwierdzono jednak występowanie monet w ustach zmarłego. Były to tzw. boratynki i półtoraki, czyli monety bite za Zygmunta III Wazy. Ma to oczywisty związek z wierzeniami staropolskimi, jest to tzw. obol zmarłych lub obol Charona, który stanowił formę zapłaty za usługi dla duszy w zaświatach. « powrót do artykułu
-
- droga ekspresowa S19
- budowa
- (and 4 more)
-
Tuż przed Wielkanocą na budowie północno-wschodniego odcinka linii metra M2 w Warszawie natrafiono na ok. 40-cm fragment żuchwy, należący najprawdopodobniej do wymarłego słonia leśnego (Palaeoloxodon antiquus). Tak jak poprzednim razem, kość zostanie zbadana w Państwowym Muzeum Archeologicznym, które sprawuje nadzór nad rozbudową linii. Kawałek kości znaleziono podczas prac nad poziome -2 stacji C19 Zacisze. Prawdopodobnie jest to młody osobnik słonia leśnego sprzed 20 tys. lat. Jednak dokładnie będziemy mogli to określić po badaniach laboratoryjnych – mówi dr Wojciech Borkowski, wicedyrektor Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. Ponieważ na kości zachował się ząb trzonowy, naukowcy mają nadzieję, że uda się stwierdzić, czym zwierzę się żywiło. Warto przypomnieć, że 28 listopada 2018 roku podczas głębienia korpusu stacji metra Płocka natrafiono na 7 dużych kości samicy słonia leśnego. Szczątki leżały 6 metrów pod powierzchnią ziemi, w warstwie osadów organicznych powstałych na dnie zbiornika wodnego (rynny żoliborsko-szczęśliwieckiej). To wąskie jezioro istniało przede wszystkim w okresie interglacjału eemskiego. Na ścianie antresoli stacji Płocka znajduje się pamiątkowa tablica. W przeszklonej gablocie w podłodze dr Borkowski umieścił 31 marca br. model znalezionej kości biodrowej. Prehistorycznego ssaka upamiętniono także na muralu projektu Marty Żylskiej na budynku przy ulicy Skierniewickiej 11 w Warszawie. « powrót do artykułu
-
- słoń leśny
- żuchwa
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Władze Peru zobowiązały się, że podczas budowy Międzynarodowego Portu Lotniczego Chinchero będą chronić Machu Picchu i inne zabytki Inków. Obiekt ten ma zastąpić Port Lotniczy Cusco-Alejando Velasco Astete. Jego powstaniu sprzeciwiają się archeolodzy i lokalni aktywiści, którzy obawiają się nasilenia ruchu turystycznego i zniszczenia cennych inkaskich konstrukcji. Podkreślają, że lotnisko będzie się znajdować w odległości mniej niż 60 km od wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO sanktuarium. Zobowiązaliśmy się, że nim prace rozpoczną się w czerwcu br., przedstawimy badanie wpływu inwestycji na zabytki, o które prosi UNESCO - podkreśla odpowiedzialny za projekt minister transportu Edmer Trujillo. UNESCO powiedziało peruwiańskiemu rządowi, że choć port lotniczy będzie zlokalizowany poza obszarami archeologicznymi, należy sprawdzić, jak potencjalny wzrost liczby turystów może wpłynąć na zabytki. Istniejącego portu lotniczego w Cusco nie można rozbudować, bo znajduje się blisko centrum miasta. Rozmawiając z dziennikarzami, Trujillo zaznaczył, że budowa nowego lotniska będzie stale monitorowana przez ekspertów Ministerstwa Kultury. Wiele osób krytycznie odnosiło się do wpływu lotniska na tutejsze społeczności. Budowa portu lotniczego w Świętej Dolnie Inków będzie miała nieodwracalny wpływ; chodzi zarówno o hałas i wzrost ruchu, jak i o niekontrolowaną urbanizację - przekonywała w sierpniu ubiegłego roku historyk Natalia Majluf. « powrót do artykułu
- 1 reply
-
- ochrona
- Machu Picchu
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Naukowcy z Uniwersytetu w Zurichu i IBM Research przeanalizowali skład guzów nowotworowych i komórek układu odpornościowego u ponad 100 kobiet chorujących na raka piersi. Okazało się, że agresywne guzy są często zdominowane przez jeden typ komórek. Jeśli są w nich obecne również odpowiednie komórki układu odpornościowego możliwe będzie opracowanie nowych immunoterapii dla niektórych typów raka piersi. Każdego roku na całym świecie raka piersi diagnozuje się u około 1,7 miliona kobiet. Umiera 0,5 miliona z nich. Naukowcy od lat opracowują nowe coraz bardziej precyzyjne zindywidualizowane immunoterapie wykorzystujące układ odpornościowy pacjentki. Dotychczas jednak niewiele było wiadomo o różnych typach komórek nowotworowych i odpornościowych obecnych w guzach i o tym, jak się one różnią pomiędzy pacjentami. Johanna Wagner z Uniwersytetu w Zurichu oraz Marianna Rapsomaniki z IBm Research wykorzystały Patients Tumor Bank of Hope oraz masową cytometrię do przeanalizowania milionów komórek nowotworowych i odpornościowych z guzów od 140 pacjentek. Mogłyśmy w ten sposób bardzo dokładnie opisać różnorodność komórek oraz określić, ile różnych typów komórek nowotworowych występuje w pojedynczym guzie, mówi Wagner. Jednocześnie analizowano makrofagi i limfocyty T powiązane z nowotworami. Komórki te mogą zarówno atakować guza jak i wspomagać jego rozwój. Naukowcy odkryli, że fałszywe jest przekonanie, iż w bardziej agresywnych guzach występuje większe zróżnicowanie komórek nowotworowych. Wręcz przeciwnie, te bardziej agresywne nowotwory są często zdominowane przez jeden typ komórek wykazujących wysoki stopień nieprawidłowości. Każdy guz, któremu się przyglądałyśmy, był unikatowy pod względem składu komórkowego. Różnił się on pomiędzy pacjentami. To może być jeden z powodów, dla których tak trudno jest leczyć raka piersi, dodaje Wagner. Jednocześnie jednak odkryto podobieństwa w układach odpornościowych powiązanych z guzem. U jednej z grup pacjentek odkryto nagromadzenie nieaktywnych komórek odpornościowych, które po aktywowaniu zaatakowały guzy w płucach i na skórze. W grupie tej znajdowały się też pacjentki, które wcześniej uznano za nieodpowiednie kandydatki do immunoterapii. Nasze badania sugerują, że immunoterapia może być dobrą metodą zwalczania raka piersi. Będziemy prowadzili kolejne badania i, jeśli dadzą one dobre wyniki, rozpoczniemy badania kliniczne, zapowiedział przełożony Wagner, profesor Bernd Bodenmiller, który specjalizuje się w precyzyjnej analizie tkanek. « powrót do artykułu
-
- rak piersi
- nowotwór
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Naukowców od zawsze zastanawiało, w jaki sposób starożytni Egipcjanie byli w stanie zbudować Wielką Piramidę w Gizie. Odpowiedź na to pytanie daje najnowsze odkrycie dokonane na stanowisku Hatnub, miejscu starożytnego kamieniołomu na Pustyni Arabskiej. Naukowcy z Francuskiego Instytutu Archeologii Wschodu i Uniwersytetu w Liverpoolu odkryli tam pozostałości rampy służącej do wciąganie wielkich bloków kamienia na duże wysokości. System ten składa się z centralnej rampy, po której obu stronach znajdują się schody i liczne dziury. Kamienny blok znajdował się na saniach. Do nich przyczepione były liny. W dziury wsadzano drewniane słupy. Dzięki nim starożytni Egipcjanie byli w stanie wyciągnąć z kamieniołomu na linach alabastrowe bloki pod kątem ponad 20 stopni, mówi Yannis Gourdon, jeden z kierowników wykopalisk. To system, którego dotychczas nie znaleźliśmy nigdzie indziej. Badania narzędzi oraz dwóch inskrypcji z czasów faraona Cheopsa pozwalają stwierdzić, że system taki pochodził co najmniej z okresu jego rządów, gdy powstawała Wielka Piramida w Gizie, dodaje uczony. To zaś oznacza, że w czasach Cheopsa Egipcjanie wiedzieli, jak przesuwać wielkie bloki kamienia po stromo nachylonych płaszczyznach. Mogli więc wykorzystać taki system do budowy piramidy. Dotychczas naukowcu jedynie domyślali się, że wykorzystano jakiś rodzaj systemu ramp. Teraz znaleziono jego szczątki, wiadomo więc, jak system taki działał. « powrót do artykułu