Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' bóbr' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Większości ludzi wilki kojarzą się z drapieżnikami polującymi na jelenie, sarny i dziki. Tymczasem kilkuletnie badania przeprowadzone w Wigierskim Parku Narodowym pokazały, że zwierzęta te chętnie zjadają bobry – szczególnie wtedy, gdy dostęp do tych ziemnowodnych ssaków ułatwia im niski poziom wody. Wilki to zwierzęta mięsożerne, polujące przede wszystkim na dzikie ssaki kopytne. W Europie odżywiają się głównie jeleniami, sarnami i dzikami. Naukowców od lat frapowała jednak możliwość wykorzystywania przez wilki innych źródeł pokarmu, na przykład niezmiernie licznych bobrów. Te ziemnowodne ssaki, o masie ciała nierzadko przekraczającej 20 kg, wydają się być kuszącą alternatywą w porównaniu do szybko uciekających jeleniowatych. Przeszkodą w polowaniu na bobry jest jednak ich łatwość ukrycia się w wodzie. Kwestią drapieżnictwa wilków wobec bobrów zajął się zespół badaczy z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, Wigierskiego Parku Narodowego, Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, Wydziału Nauk Ścisłych i Technicznych Uniwersytetu Śląskiego i Instytutu Biologii Ssaków PAN. W położonym na północno-zachodnim skraju Puszczy Augustowskiej Wigierskim Parku Narodowym, gdzie liczna jest populacja bobrów, przez trzy lata (2017-2019) naukowcy zbierali próbki wilczych odchodów (w sumie 303). Następnie przeanalizowali zawartość odchodów, by na podstawie obecnych w nich fragmentów kości oraz sierści zwierząt dociec, co wilki zjadły. Przy okazji przyglądali się także ilości opadów wpływających na poziom wody w rzekach i zbiornikach wodnych. Wyniki badań opublikowane zostały w czasopiśmie Ethology, Ecology and Evolution. Analizy potwierdziły, że dieta wigierskich wilków jest bardzo zróżnicowana – informują autorzy badania w materiale prasowym przekazanym PAP. Tamtejsze drapieżniki zajadały się przede wszystkim sarnami i dzikami. Nie pogardzały jednak także jeleniami, łosiami, zającami, borsukami oraz właśnie bobrami. Te ostatnie stanowiły aż jedną czwartą (24 proc.) biomasy zjadanego przez wilki pokarmu. Wilki zdecydowanie częściej odżywiały się bobrami wiosną i latem – wtedy gryzonie te stanowiły nawet ok. 37 proc. biomasy pokarmu drapieżników. Rzadziej polowały na nie jesienią i zimą – wtedy ich udział w diecie spadał do ok. 11 proc. Istotny okazał się także roczny poziom opadów. W 2017 r., gdy w Wigierskim Parku Narodowym zarejestrowano opady na poziomie 721 mm, udział bobrów w diecie wilków wyniósł ok. 10 proc. Tymczasem w 2019 r. – po dwóch latach niskich opadów, na poziomie 440-460 mm - bobry stanowiły już 41 proc. biomasy pokarmu wilków. Nasze badania potwierdziły, że wilki chętnie polują na bobry, gdy tylko mają taką możliwość – komentuje główny autor badań dr hab. inż. Robert Mysłajek z Zakładu Ekologii Wydziału Biologii UW. Wyniki naszych badań bardzo dobrze korespondują z wcześniejszymi obserwacjami z Ameryki Północnej i Europy Wschodniej, gdzie także wykazano związek pomiędzy poziomem opadów i udziałem bobra w diecie wilków. Im mniej opadów, tym niższy poziom wód, a co za tym idzie większa trudność z ukryciem się bobrów przed drapieżnikami. Współautorka badań dr hab. Sabina Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” podkreśla znaczenie projektu dla ochrony wilka. Większość odszkodowań za szkody wyrządzane przez gatunki chronione dotyczy właśnie bobrów. Drapieżnictwo wilków można więc traktować jako ważną usługę ekosystemową, mogącą wpływać na ograniczanie szkód wyrządzanych przez bobry. To kolejny argument za tym by przy rozmowach nad przyszłością wilka brać pod uwagę wszystkie aspekty jego funkcjonowania w środowisku naturalnym – komentuje badaczka. Co ciekawe, wcześniejsze badania zespołu naukowców z Wydziału Biologii UW i Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” – prowadzone w położonej na drugim końcu Polski Puszczy Drawskiej - pokazały, że wilki szczególnie chętnie dokarmiają bobrami swoje szczenięta. Naukowcy mają nadzieję, że kontynuacja badań nad interakcjami pomiędzy wilkami i bobrami przyniesie kolejne ciekawe odkrycia. « powrót do artykułu
  2. Im więcej dowiadujemy się o interakcjach w przyrodzie, tym bardziej przekonujemy się, jak niewiele wiemy o otaczającym nas świecie. Najnowsze badania, których autorami jest kanadyjsko-amerykański zespół naukowy z University of Minnesota, University of Manitoba i Voyageurs National Park, pokazują, że wilki wpływają na... powstawanie i kształt mokradeł. V083 to samiec alfa przewodzący stadu wilków z Cranberry Bay. Zwierzę wyspecjalizowało się w polowaniu na bobry. V083 wraz ze swoim stadem przemierzają Voyageurs National Park w Minnesocie i wiosną oraz latem polują na bobry. Tylko w bieżącym roku V083 pożarł 36 tych gryzoni. To odpowiednik 7 kolonii. Jak wynika z najnowszych badań, takie zachowania wilków mają olbrzymi wpływ na środowisko naturalne. Wilki, wpływając na to, gdzie bobry żyją i budują tamy, kształtują mokradła. Mamy tutaj do czynienia z całym łańcuchem zależności, od którego zależy ukształtowanie terenu. Gdy patrzymy na to w odpowiedniej perspektywie czasowej, zaczynamy dostrzegać, jak bardzo wilki połączone są z tworzeniem mokradeł, mówi Tom Gable, biolog z Voyageurs Wolf Project i główny autor badań opublikowanych właśnie w Science Advances. Dopiero od niedawna zaczynamy zauważać niezwykle rozbudowaną i skomplikowaną sieć powiązań w przyrodzie. Zaczynamy też poznawać rolę głównego drapieżnika w ekosystemie. Drapieżnika, którego ludzie od wieków tępią i próbują z ekosystemu usunąć. W wielu ekosystemach rolę taką pełnią właśnie wilki, które w wielu miejscach zostały skutecznie wytępione. Gdy jednak zostają reintrodukowane, w ekosystemie dochodzi do olbrzymich korzystnych zmian. Tak było np. w Yellowstone National Park. Wilki reintrodukowano tam w 1995 roku po dziesięcioleciach nieobecności. Po latach badania zaczęły pokazywać, że obecność wilków wpłynęła na liczebność i zachowania łosi, które wcześniej bardzo niszczyły szatę roślinną parku. Wprowadzenie wilka wpłynęło na odrodzenie ekosystemu, chociaż zależność nie jest aż tak prosta, jak się początkowo wydawało. Badania na ten temat opisywaliśmy w tekście Sam wilk nie da rady. Wcześniej natomiast informowaliśmy, że obecność wilków pomaga w odradzaniu się zagrożonej populacji rysiów. Teraz poznajemy rolę głównego drapieżnika ekosystemu – wilka – w tworzeniu się mokradeł. Naukowcy z Voyageurs Wolf Project nałożyli obroże 32 wilkom. Zwierzęta były śledzone w latach 2015–2019 za pomocą GPS. Gdy wilk pozostawał przez dłuższy czas w jednej okolicy, robił tak zwykle dlatego, że coś upolował. Wówczas naukowcy wybierali się w miejsce przebywania wilka, szukali śladów ofiary, zbierali próbki i badali, jakie zwierzę padło ofiarą. Okazało się, że w wielu przypadkach ofiarami wilków padają bobry. Ci inżynierowie ekosystemu odgrywają szczególną rolę w Voyageurs, gdzie utworzone przez bobrze tamy rozlewiska zajmują aż 13% powierzchni parku. Chociaż wilki zjadały bardzo dużo bobrów – niektóre stada zabijały aż 40% bobrów żyjących na ich terenie – to nie miało to długoterminowego wpływu na liczebność tych gryzoni. Okazało się, że wilki wpływają nie tyle na liczbę, co na miejsce życia bobrów. Gable i jego zespół zauważyli, że wilki wyjątkowo często zabijają samotne bobry, te, które odłączyły się od swoich rodzin, by skolonizować nowe tereny. Zwierzęta takie są szczególnie narażone na ryzyko, gdyż często muszą zapuszczać się na ląd w poszukiwaniu gałęzi do budowanej przez siebie tamy. Gdy wilki zabijały takiego bobra jego budowana tama pozostawała niezamieszkana przez resztę roku. W ten sposób wilki chroniły las przed całkowitym zmienieniem się w mokradła, zapobiegając dalekosiężnym olbrzymim zmianom ekosystemu. W przeciwieństwie do bardzo skomplikowanych interakcji zachodzących pomiędzy wilkami a ekosystemem w Yellowstone tutaj mamy znacznie prostszy mechanizm. Gdy w Voyageurs wilki zabijają bobra, w nowym miejscu nie powstaje rozlewisko. Naukowcy próbują zrozumieć, jaka jest zależność pomiędzy dużymi drapieżnikami a ekosystemami wodnym. Tutaj mamy do czynienia z prostym mechanizmem, który można wytłumaczyć 5-latkowi, mówi Gable. Mimo tej prostoty, już widać, że nie wszystko jest jasne. Każdego roku wilki wpływają bowiem na zmiany w około 88 bobrzych tamach. Utworzone przez bobry sadzawki pojawiają się i znikają w różnych miejscach. Ale ta liczba to zbyt mało, by mogło to mieć decydujący wpływ, mówi Robert Beschta, hydrolog, który badał wilki w Yellowstone. Gable uważa, że wpływ wilków może się sumować w czasie. Ocenia on, że w Voyageurs przeciętne stado wilków ma w ciągu 10 lat wpływ na 1 bobrzą sadzawkę na każdych 2 km2 terenu. Biorąc pod uwagę fakt, że bobry i wilki żyją razem na dużych obszarach półkuli północnej, zjawisko takie może zachodzić wszędzie tam, gdzie wilki polują na bobry. « powrót do artykułu
  3. Kanadyjskie bobry i rosomaki korzystają z wykopanych przez ludzi dziur w ziemi, informują naukowcy z University of Alberta. Ekolodzy badali interakcje pomiędzy zwierzętami, a dziurami pozostałymi po tym, jak wydobyto z nich materiał potrzebny do prac budowlanych. Okazało się, że gdy miejsce, w którym wydobywano piach czy żwir zostanie porośnięte przez roślinność, niejednokrotnie wprowadzają się tam bobry, a obecność bobrów pomaga rosomakom. Takie sztuczne jamy poszerzają habitat wielu gatunków zamieszkujących podmokłe tereny północnej Alberty, mówi współautor badań Mark Boyce z Albarta Conservaton Association. Znajdujące się w pobliżu głębokie wody oraz tereny, na których można żerować, to wspaniały ekosystem dla bobrów. A dobrze wiedzie się bobrom, rozwija się też populacja rosomaków. Onie nie tylko polują na bobry, ale również wykorzystują ich nory do wychowywania własnego potomstwa, mówi Boyce. W tym przypadku w wyniku działalności przemysłowej powstają nory, które są wykorzystywane przez bobry, co z kolei zwiększa populację rosomaków, naszej ikony dzikiej przyrody, dodaje uczony. Artykuł Beaver (Castor canadensis) Use of Borrow Pits in an Industrial Landscape in Northwestern Alberta został opublikowany na łamach Journal of Environmental Management. « powrót do artykułu
  4. Rzeki i jeziora zajmują zaledwie 1% powierzchni Ziemi, ale są domem dla 30% gatunków ziemskich kręgowców. Należą jednocześnie do jednych z najbardziej zagrożonych ekosystemów. Naukowcy z Instytutu Ekologii Wód Słodkich i Rybołówstwa Śródlądowego im. Leibnitza przeprowadzili badania dotyczące spadku liczebności dużych gatunków słodkowodnych. Okazało się, że w latach 1970–2012 liczebność światowej populacji słodkowodnej megafauny kręgowców zmniejszyła się o 88%. To dwukrotnie większy spadek niż w przypadku gatunków lądowych i morskich. Najbardziej narażone są duże ryby. Słodkowodna megafauna to żyjące w wodach słodkich zwierzęta, których waga przekracza 30 kilogramów. Należą do nich np. delfiny, bobry, krokodyle, żółwie czy jesiotrowate. Naukowcy zebrali wszelkie możliwe dane dotyczące 126 gatunków światowej megafauny oraz określili historyczny i obecny zasięg dla 44 gatunków Europy i USA. Uzyskane wyniki są alarmujące, mówi Sonja Jähing, jedna z głównych autorów studium. W latach 1970–2012 liczebność słodkowodnej megafauny zmniejszyła się o 88%. Do największych spadków doszło w krainie orientalnej (obejmującej południe Azji, od granicy Pakistanu z Iranem poprzez Indie, Azję Południwo-Wschodnią, Archipelag Malajski i południe Chin), gdzie zanotowano 99-procentowy spadek oraz w krainie paleoarktycznej (spadek o 97%), która obejmuje obrzymi obszar od Azorów, Wysp Kanaryjskich, Wysp Zielonego Przylądka, poprzez Afrykę powyżej zwrotnika Raka, północną część półwyspu Arabskiego, całą Europę, Rosję i kraje byłego ZSRR, Iran, Afganistan, część Pakistanu, Mongolię, środkowe i północne Chiny, obie Koree i Japonię. Najbardziej zmniejszyła się liczebność wielkich ryb, jak jesiotrowate, łososiowate i sumokształtne. Tutaj zanotowano spadki o 94%. Następne na liście najbardziej zagrożonych są gady (spadki o 72%). Główną przyczyną spadki liczebności światowej megafauny jest nadmierna ich eksploatacja przez człowieka. Zwierzęta te są zabijane dla mięsa, skór, ludzie wybierają tez ich jaja. Ponadto za spadek liczebności dużych gatunków ryb można też obwiniać coraz mniejszą liczbę swobodnie płynących rzek. Budowane przez człowieka zapory uniemożliwiają rybom dotarcie do miejsc rozrodu i żerowania. Pomimo tego, że wielkie światowe rzeki już są mocno pofragmentowane, to ludzie planują wybudowanie na nich kolejnych 3700 dużych zapór. Ponad 800 z nich powstanie w miejscach największej bioróżnorodności megafauny, w tym w basenach Amazonki, Kongo, Mekongu i Gangesu, ostrzega główny autor badań Fengzhi He. Na szczęście mamy też przykłady udanych działań na rzecz ochrony słodkowodnej megafuny. W USA populacja 13 takich gatunków, w tym jesiotra zielonego i bobra kanadyjskiego jest stabilna lub nawet rośnie. W Azji po raz pierwszy od 20 lat zanotowano wzrost populacji oreczki krótkogłowej zamieszkującej basen Mekongu. E W wielu regionach Europy udało się przywrócić populację bobra, a obecnie trwają wysiłki na rzecz reintrodukcji jesiotra zachodniego i jesiotra bałtyckiego w europejskich rzekach. Zagrożona wyginięciem jest ponad połowa gatunków słodkowodnej megafauny objętej niniejszym badaniem. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...