Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' aga' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. Strażnicy z Parku Narodowego Conway w Queensland znaleźli rekordowych rozmiarów ropuchę agę (Rhinella marina). Zwierzę, najprawdopodobniej samica, ważyło aż 2,7 kg. Nic więc dziwnego, że przez skojarzenia z Godzillą zyskało miano ropuchozilli. Kylee Gray opowiada, że wąż pełznący przez drogę zmusił ekipę do zatrzymania samochodu. Gdy strażniczka wysiadła z auta i spojrzała pod nogi, zaskoczył ją widok potężnej ropuchy. Pochyliłam się i złapałam ją. Nie mogłam uwierzyć, że jest tak duża i ciężka. Pokaźnych rozmiarów okaz został umieszczony w kontenerze i zabrany do bazy. Aga tej wielkości może zjeść wszystko: [...] od owadów, przez gady, po małe ssaki. Australijczycy przypuszczają, że mieli do czynienia z samicą, bo u R. marina samice są znacznie większe od samców. Strażnicy nie są pewni, w jakim była wieku. Wspominają jednak, że dzikie agi mogą dożywać nawet 15 lat. Bardzo możliwe, że ropuchozilla osiągnęła taki właśnie wiek. Ponieważ introdukowana w Australii aga jest gatunkiem inwazyjnym, ropuchozillę poddano eutanazji. Ciało przekazano do Queensland Museum na dalsze badania. Placówka była zainteresowana okazem, ponieważ może się on okazać rekordowo duży. Zgodnie z wpisem w Księdze rekordów Guinnessa, dotąd największy był samiec o imieniu Prinsen (Książę), należący do Håkana Forsberga z Åkers Styckebruk w Szwecji. W marcu 1991 r. ważył on 2,65 kg. Od czubka pyska do kloaki mierzył 38 cm, a po pełnym rozciągnięciu 53,9 cm. Jak przypomniano w komunikacie Departamentu Środowiska i Nauki Queensland, w 1935 r. R. marina wprowadzono na te tereny, by kontrolować populację chrząszcza Dermolepida albohirtum. Eksperyment się jednak nie powiódł, bo ropuchy bardzo się rozmnożyły i nie wywarły widocznego wpływu na populację szkodnika trzciny cukrowej. Samice agi mogą złożyć do 30 tys. jaj. Gatunek kolonizuje szeroki zakres habitatów. Nie jest co prawda rozpowszechniony w lasach deszczowych, lecz może je penetrować, korzystając z dróg i ścieżek (tak było zapewne w opisywanym przypadku). Toksyczne dla wielu zwierząt ropuchy olbrzymie konkurują z rodzimą fauną o schronienia i zasoby pokarmowe. Żywią się głównie owadami, ale są oportunistami pokarmowymi i mogą także zaspokajać głód małymi kręgowcami. « powrót do artykułu
  2. Niełaz północy, rodzimy australijski drapieżnik wielkości kota, żył w przeszłości na dużych obszarach północnej Australii. Po przybyciu na kontynent Europejczyków jego liczebność zaczęła spadać, jednak sprawy przybrały dramatycznie zły obrót gdy w latach 30. ubiegłego wieku, gdy do północnej Australii ludzie wprowadzili agę. To żarłoczne zwierzę uważano w przeszłości za sposób na kontrolę szkodników rolniczych. Problem w tym, że aga jest toksyczna. Zwierzęta, które ją zjedzą, zwykle giną. Tak też stało się z niełazem północnym. Obecnie jest to gatunek zagrożony, który przetrwał w niewielu miejscach Australii. Australijczycy postanowili ratować niełaza i w roku 2003 przenieśli 64 zwierzęta na wyspy Astell i Pobassoo, położone kilka kilometrów od północnego wybrzeża kraju. Nie ma tam ani ropuch, ani drapieżników. W ciągu dekady liczba niełazów północnych na wyspach zwiększyła się do wielu tysięcy. W 2016 roku doktorant Christopher Jolly z Uniwersytetu w Melbourne wraz z kolegami postanowił reintrodukować 29 niełazów z wyspy Astell do Kakadu National Park. Jednak okazało się, że w ciągu zaledwie 21 tygodni psy dingo zabiły niemal całą reintrodukowaną populację. Rozwiązujesz jeden problem i natykasz się na kolejny, mówi Jolly. Naukowcy, chcąc dowiedzieć się, co się stało, porównali, jak niełazy z wyspy Astell i niełazy z Australii reagują na zapach drapieżnika. Ustawili specjalne pudełka z owadami, którymi żywią się niełazy. Zwierzęta mogły ich dosięgnąć przez specjalne otwory. Część otworów obłożono futrem psów dingo, część futrem kotów, a przy części nie było żadnego futra. Okazało się, że niełazy mieszkające na kontynencie jadły znacznie mniej owadów z pudełek obłożonych futrem psów i kotów. Odstraszał je zapach drapieżnika. Natomiast niełazy z wyspy Astell zachowywały się tak samo przy każdym pudełku. Nie wykazywały awersji na zapach drapieżnika. Co interesujące, wychowywane w niewoli młode obu populacji niełazów wykazywały takie same zachowania jak ich rodzice, co wskazuje na genetyczne podłoże awersji. Szybka utrata zachowań chroniących przed drapieżnikami była zaskoczeniem dla naukowców. Niełazy zostały przeniesione na wyspy zaledwie 13 pokoleń temu. Naukowcy uważali tymczasem, że utrata zachowań chroniących przed drapieżnikami trwa setki tysięcy lat. Uczeni obawiają się, że zwierzęta trzymane w bezpiecznych warunkach mogą szybko tracić zdolności unikania drapieżników, co z kolei może stanowić zagrożenie dla innych projektów ratowania ginących gatunków. Daniel Blumstein, ekolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, zgadza się z wnioskami swoich australijskich kolegów. Jedną z głównych strategii ochrony gatunków jest budowanie płotów chroniących zwierzęta przed drapieżnikami. Jednak te badania pokazują, że gdy to zrobimy bardzo szybko tracimy zachowania chroniące przed drapieżnikami. Rozwiązaniem problemu jest wprowadzanie do takich bezpiecznych miejsc niewielkiej liczby drapieżników. Powinna być ich na tyle dużo, by ich ofiary nie trafiły instynktu samozachowawczego i na tyle mało, by drapieżniki nie zagroziły chronionej populacji. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...