Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' Sudan' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 8 wyników

  1. W jednym z największych znalezionych meteorytów – 15-tonowym El Ali z Somalii – zidentyfikowano dwa nowe minerały. Gdy znajdujesz nowy minerał, oznacza to, że warunki geologiczne i skład chemiczny skał był różny od wszystkiego, co wcześniej znaliśmy. I to właśnie jest tak ekscytujące. A w tym meteorycie mamy dwa nieznane dotychczas nauce minerały, mówi profesor Chris Herd, kurator Kolekcji Meteorytów na University of Alberta. To właśnie Kanadyjczycy odkryli nowe minerały w przysłanej im do klasyfikacji 70-gramowej próbce. Co więcej, trwają badania nad potencjalnie trzecim nieznanym minerałem. Herd nie wyklucza, że gdyby dostali więcej próbek, odnaleźliby kolejne minerały. Nowe minerały otrzymały swoje nazwy. Jeden z nich to elalit (elaliite), nazwany tak od samego meteorytu. Drugi to elkinstantonit (elkinstantonite). Nazwano go tak na cześć profesor Lindy Elkins-Tanton ze School of Earth and Space Exploration na Arizona State University, która jest wiceprezydentem ASU Interplanetary Initiative i główną badaczką przygotowywanej przez NASA misji Psyche. Lindy wykonała olbrzymią pracę nad poznaniem formowania się niklowo-żelaznych jąder planet, których najbliższymi analogami są meteoryty żelazne. Dlatego też chcieliśmy uczcić jej wkład w naukę, mówi Herd. Kanadyjczyk, we współpracy z kolegami z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA) i California Institute of Technology (CalTech), zaklasyfikował meteoryt El Ali do najliczniejszej wśród meteorytów żelaznych grupy IAB. Obecnie znamy ponad 350 tego typu obiektów. Gdy Herd analizował dostarczoną próbkę, zauważył coś szczególnego. Poprosił o pomoc Andrew Lococka z Electron Microprobe Laboratory. Już w pierwszym dniu analiz powiedział mi, że są tutaj co najmniej dwa minerały. To coś niesamowitego. Zwykle trzeba znacznie więcej czasu, by zauważyć jeden nowy minerał, cieszy się Herd. Tak szybka identyfikacja była możliwa, gdyż... już wcześniej uzyskano te minerały w sposób sztuczny. Locock porównał to, co widział w próbce z syntetycznymi minerałami. Obecnie nie wiadomo, co stanie się z samym meteorytem. Pojawiły się pogłoski, że został przewieziony do Chin i szuka się tam dla niego kupca. W tej chwili nie wiadomo, czy naukowcy będą mieli okazję zbadać kolejne próbki. « powrót do artykułu
  2. Członkowie Polskiem Misji Archeologicznej w Sudanie odkryli na stanowisku Old Dongola ruiny prawdopodobnie największego chrześcijańskiego kościoła w tym regionie. Jeśli była to katedra, to zapewne znajdowała się tutaj siedziba arcybiskupa w nubijskim królestwie Makuria. Artur Obłuski, dyrektor ekspedycji, mówi, że najpierw dzięki technikom obrazowania zauważono dużą pustą przestrzeń pod cytadelą. Nie spodziewaliśmy się znaleźć tutaj kościoła, a raczej plac, który mógł być wykorzystywany do wspólnych modlitw, stwierdza uczony. Dotychczas za miejscową katedrę uznawano odkryty wcześniej kościół poza cytadelą. Jednak teraz może się to zmienić. Dotychczas wykopaliska ujawniły dwie ściany apsydy udekorowane malowidłami z monumentalnymi figurami, a na południowym-wschodzie kopułę przykrywającą dużym grób. Obłuski mówi, że budynek prawdopodobnie miał 26 metrów szerokości i był wysokości 3-piętrowego domu. Szerokość samej apsydy wynosi 6 metrów. Sporym zaskoczeniem było znalezienie grobu na terenie kościoła. Obłuski przypomina, że w latach 60. ubiegłego wieku w nubijskim mieście Faras odkryto katedrę. Znajdowała się ona w centrum cytadeli, a w jej wschodniej części znajdował się grób z kopułą. Pochowano w nim biskupa. Dlatego też polscy archeolodzy przypuszczają, że odkryty przez nich kościół to katedra, w której pochowano arcybiskupa. Dongola była kwitnącym chrześcijańskim miastem aż do XIV wieku. Miasto zostało podbite przez muzułmanów. Polscy archeolodzy pracują w okolicy od 1964 roku, a w 2018 roku Unia Europejska przyznała im grant w wysokości 1,5 miliona euro. Celem grantu jest zbadanie początków chrześcijańskiej Dongoli i przedkolonialnych społeczności Afryki. « powrót do artykułu
  3. Setki narzędzi kamiennych używanych przez Homo erectusa odkryli polscy naukowcy w kopalni złota we wschodniej części Sahary w Sudanie. Według archeologów zabytki mają nawet ponad 700 tys. lat. Tak starych świadectw po pobycie człowieka w tym rejonie jeszcze nie znano. Do tego ważnego odkrycia doszło w jednej z porzuconych kopalni złota ok. 70 km na wschód od współczesnego miasta Atbara. We wschodniej części Sudanu na Pustyni Wschodniej, podobnie jak w wielu miejscach Sahary, rozgorzała gorączka złota – w prowizorycznych, odkrywkowych kopalniach ludzie poszukują tego cennego kruszcu. Odsłaniając kolejne warstwy górnicy natknęli się na narzędzia sprzed kilkuset tysięcy lat – opowiada PAP kierownik badań prof. Mirosław Masojć z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Informacja dotarła do archeologów. Od kilku lat przemierzają porzucone kopalnie w poszukiwaniu kolejnych zabytków i... ciągle je znajdują. Wśród setek narzędzi kamiennych w jednej z kopalń uwagę naukowców zwróciły uwagę szczególnie tzw. rozłupce. To duże, kilkukilogramowe masywne narzędzia o poprzecznej krawędzi tnącej, które przypominają nieco pięściaki – narzędzia o kształcie migdałowatym, mające obustronnie obciosane krawędzie, które u zbiegu tworzą spiczasty wierzchołek. Rozłupce to typowe narzędzia znane z obecnych obszarów Etiopii i Kenii, które były tam wytwarzane nawet już milion lat temu – opowiada prof. Masojć. Tego typu odkrycie jest dla badaczy nowością. Wcześniej zespół prof. Masojcia odkrywał pięściaki i inne narzędzia, ale nigdy takie, które byłyby technologiczne tak bardzo zbliżone do tych z Afryki równikowej i to tak starych. Badacz uważa, że w miejscu odkrycia zabytków znajdowała się pracownia, w której wytwarzano narzędzia, bo zachowały się zarówno gotowe „produkty”, jak również odłupki powstałe w czasie ich wykonywania. To ślady po obecności afrykańskiej odmiany Homo erectusa (człowieka wyprostowanego) – przodka człowieka współczesnego (Homo sapiens), który pojawił się w Afryce ok. 1,8 mln lat temu, skąd szybko migrował do Eurazji. Archeologom udało się sprecyzować wiek zabytków. Nawarstwienia ziemi i piachu zalegające tuż nad nimi przebadano z pomocą metody optycznie stymulowanej luminescencji (OSL). Okazało się, że liczą one ok. 390 tys. lat. Oznacza to, że warstwy poniżej są z pewnością starsze. Na podstawie stylu wykonania narzędzi uważam, że mogą mieć ponad 700 tys. lat, a może nawet milion lat – podobnie jak ich odpowiedniki dalej na południu Afryki – podkreśla prof. Masojć. Tak sędziwy wiek zabytków to archeologiczna sensacja. Gdy kilka lat temu prof. Masojć informował o odkryciu w tym rejonie narzędzi mających ok. pół miliona lat również były to pierwsze tak stare wytwory ludzkie na Pustyni Wschodniej. Teraz mamy potwierdzenie, że w tym rejonie są zabytki, które są być może nawet dwa razy starsze – podkreśla badacz. Naukowiec zwraca uwagę, że z terenu Egiptu i Sudanu są to najstarsze znane wytwory człowieka, które mają tak dobrze potwierdzoną chronologię. Owszem, na pustyniach znajdowane są pradziejowe narzędzia, ale nigdy do tej pory nie pochodziły z warstw, których wiek możemy tak bezpiecznie określić – zaznacza. W jego ocenie nie można wykluczyć, że w głębszych fragmentach kopalń znajdują się jeszcze starsze zabytki. Jednak dostęp do nich na razie jest utrudniony. Ostatni sezon badawczy miał miejsce pod koniec 2019 r., kiedy sytuacja polityczna była bardzo napięta i w końcu doszło do przewrotu w Sudanie i obaleniu wieloletniego reżimu. Prace były bardzo trudne pod względem logistycznym - brakowało paliwa, musieliśmy też unikać manifestacji, w tym czasie zdarzało się, że ginęli ludzie – wspomina prof. Masojć. Do tej pory badacze znaleźli niemal 200 miejsc, w których zachowały się paleolityczne wyroby kamienne. Część z nich znajduje się w kopalniach (te rozlokowane są ok. 350 km na północ od Chartumu). Znajdują tam różnego rodzaju narzędzia używane zarówno przez Homo erectusa, jak i Homo sapiens. Wiek narzędzi jest bardzo różny – od takich mających przeszło pół miliona lat po 60 tys. lat. « powrót do artykułu
  4. To niesamowite osiągnięcie może pomóc w uratowaniu nosorożca białego północnego. Przy życiu pozostały już tylko dwie samice z tego gatunku. Tymczasem naukowcom udało się właśnie uzyskać zdolny do przetrwania embrion. Powstał on z jaj pobranych od jednej z samic, które zapłodniono spermą od nieżyjących od dawna samców. Dysponujemy w tej chwili trzema takimi embrionami. Wszystkie zamrożono w ciekłym azocie, a w najbliższych miesiącach zostaną one zaimplantowane matce zastępczej – samicy nosorożca białego południowego. Dwie pozostałe przy życiu samice, Najin i Fatu, to matka i córka. Ostatni samiec tego gatunku, Sudan, zmarł w marcu 2018 roku. Najin i Fatu przebywają w kenijskim rezerwacie Ol Pejeta. Są tam przez 24 godziny na dobę pilnowane przez uzbrojonych strażników. Wszystkie trzy wspomniane embriony pobrano od 19-letniej Fatu. W najbliższym czasie zespół naukowy, w skład którego wchodzą specjaliści z Kenii, Niemiec, Włoch i Czech, pobierze też jaja od 30-letniej Najin. Procedura jest dobrze poznana, bezpieczna i można ją stosować dopóty, dopóki zwierzęta się nie zestarzeją. Celem uczonych jest odtworzenie stada składające się z co najmniej 5 osobników, które miałoby następnie powrócić do naturalnego habitatu. Nosorożcom zagrażają przede wszystkim kłusownicy, którzy zabijają te zwierzęta dla rogów. Mieszkańcy Azji są skłonni zapłacić za nie olbrzymie pieniądze, gdyż wierzą, że są one cudownym eliksirem na wiele przypadłości, od problemów z potencją, po nowotwory. Tymczasem właściwości rogów są takie, jak obciętych paznokci. « powrót do artykułu
  5. Naukowcom udało się uzyskać 2 żywotne zarodki nosorożca białego północnego. Przypomnijmy, że pod koniec sierpnia od 2 ostatnich samic pobrano komórki jajowe, które zapłodniono nasieniem 2 samców: Suniego i Sauta. Jak informuje włoska firma Avantea, obecnie zarodki są przechowywane w ciekłym azocie i w bliskiej przyszłości mają być przetransferowane do macicy surogatki - samicy nosorożca białego południowego. Komórki pobrano 22 sierpnia od Najin i Fatu, samic mieszkających w rezerwacie Ol Pejeta Conservancy w Kenii. Dostaliśmy z Kenii 10 oocytów, po 5 od każdej samicy. Po inkubacji 7 z nich dojrzało i nadawało się do zapłodnienia (4 od Fatu i 3 od Najin). Komórki jajowe Fatu nastrzyknięto plemnikami Suniego, a jajeczka Najin plemnikami Sauta. Posłużono się metodą docytoplazmatycznego nastrzyknięcia plemnika (intracytoplasmic sperm injection, ICSI) - opowiada Cesare Galli, założyciel firmy Avantea i ekspert od klonowania zwierząt. Galli dodaje, że nasienie Sauta było naprawdę złej jakości i by znaleźć nadające się do ICSI żywotne plemniki, trzeba było odmrozić dodatkowe próbki. Po 10 dniach inkubacji 2 jaja Fatu rozwinęły się w żywotne zarodki, które przed transferem poddaliśmy krioprezerwacji. U Najin się to nie udało, mimo że w przypadku jednego z jaj rozpoczęło się bruzdkowanie. Jak podkreślają naukowcy, opisywany proces jest częścią projektu badawczego BioRescue. Jego celem jest znaczące rozwinięcie metod wspomaganego rozrodu oraz technik związanych z komórkami macierzystymi pod kątem ocalenia nosorożców białych północnych. Za istotny element uznano ocenę etyczną programu jako całości oraz poszczególnych procedur. W nadchodzących miesiącach naukowcy chcą zoptymalizować proces transferu. Niestety, macierzyństwo nie jest możliwe ani w przypadku 30-letniej Najin, ani 19-letniej Fatu. Starsza samica ma bowiem problemy z tylnymi kończynami, a młodsza cierpi na zmiany degeneracyjne macicy. Pięć lat temu wydawało się, że uzyskanie embrionu nosorożca białego północnego to niemal nieosiągalny cel, a dziś możemy się pochwalić dwoma zarodkami - podkreśla Jan Stejskal, dyrektor ds. komunikacji z Zoo Dvůr Králové, gdzie urodziły się Najin i Fatu. Warto przypomnieć, że dzięki współpracy Zoo Dvůr Králové, rezerwatu Ol Pejeta Conservancy i Kenya Wildlife Service w grudniu 2009 r. Najin, Fatu i 2 samce nosorożca białego północnego zostały przetransportowane z Czech do Kenii. Tam zwierzęta były chronione przez uzbrojonych strażników przez 24 godziny na dobę. Mimo dogodnych warunków, np. zastosowania specjalnej diety, nie udało się doprowadzić do ich rozmnożenia. Międzynarodowym konsorcjum utworzonym dla ocalenia nosorożca białego północnego kieruje Thomas Hildebrandt z Leibniz-Institut für Zoo- und Wildtierforschung. Avantea odpowiada za dojrzewanie jajeczek i uzyskanie żywotnych zarodków. Do innych ważnych partnerów projektu należą uznane instytucje z Niemiec, Włoch, Czech, Kenii, Japonii i USA. « powrót do artykułu
  6. Komórki jajowe pobrane od 2 ostatnich samic nosorożca białego północnego zapłodniono m.in. nasieniem Sudana, ostatniego samca, który zmarł 19 marca ubiegłego roku. Dopiero za ok. 10 dni okaże się, czy procedura się powiodła i zarodki się rozwijają. Spodziewamy się, że z niektórych zapłodnionych jaj rozwiną się zarodki - podkreśla Cesare Galli, założyciel firmy Avantea i ekspert od klonowania zwierząt. Wg włoskiej firmy Avantea, do wykorzystania w niedzielnej próbie nadawało się tylko 7 z 10 pobranych od samic komórek jajowych. Do sztucznego rozrodu wykorzystano zamrożone nasienie Sudana i jeszcze jednego samca. Weterynarze mają nadzieję, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, nosorożce białe północne będą się mogły rozmnożyć dzięki surogatce. Ostatecznym celem programu jest uzyskanie ministada złożonego z co najmniej 5 osobników, które mogłoby powrócić do naturalnego habitatu w Afryce. Proces ten może zająć dziesięciolecia. Sudan miał 45 lat (to odpowiednik 90 lat u ludzi) i od wielu miesięcy chorował. Został uśpiony w rezerwacie Ol Pejeta Conservancy w Kenii. Na świecie żyją jeszcze tylko dwie samice nosorożca białego północnego: córka Sudana Najin i jego wnuczka Fatu. Sudan urodził się w Sudanie (stąd jego imię) i był, o ile wiadomo, ostatnim urodzonym na wolności nosorożcem białym północnym. « powrót do artykułu
  7. Kilka miesięcy po śmierci Sudana, ostatniego na Ziemi samca nosorożca białego północnego, naukowcy poinformowali o wyhodowaniu embrionów zawierających DNA gatunku Sudana. Daje to nadzieję na uratowanie gatunku, który niemal w całości został wytępiony przez ludzi. Na świecie pozostało jedynie 2 przedstawicieli nosorożca białego północnego. To dwie bezpłodne samice, córka i wnuczka Sudana. Naszym celem jest doprowadzenie w ciągu trzech lat do urodzenia młodego nosorożca białego północnego, powiedział Thomas Hildebrandt, szef wydziału reprodukcji w Instytucie Leibnitza ds. Badań Przyrodniczych. Biorąc pod uwagę 16-miesięczną ciążę, mamy nieco ponad rok do przeprowadzenia implantacji, dodaje uczony. Uzyskanie embrionów było możliwe dzięki skonstruowaniu specjalnego dwumetrowego urządzenia do pobrania jaja. Dzięki temu po raz pierwszy w historii w warunkach laboratoryjnych udało się stworzyć embriony nosorożca. Embriony zostały zamrożone. Zdaniem Hildebrandta istnieje bardzo duża szansa na doprowadzenie do ciąży. Hybrydowe embriony uzyskano z zamrożonej spermy samców nosorożców białych północnych i jaj samic nosorożców białych południowych, które pozyskano z europejskich ogrodów zoologicznych. Niemieccy uczeni mają nadzieję na pozyskanie jaj od Najin i Fatu, córki i wnuczki Sudana, które żyją w rezerwacie w Kenii. Chcieliby uzyskać na to zgodę jeszcze przed końcem bieżącego roku. Zdają sobie jednak sprawę, że specjaliści opiekujący się Najin i Fatu będą bardzo ostrożnie rozważali ich prośbę. Uzyskanie jaj wymaga bowiem pełnego znieczulenia. Zwierzę jest usypiane na dwie godziny, a to niebezpieczna sytuacja. Bardzo się boimy, że mogłoby dojść do jakiegoś niespodziewanego wydarzenia. To byłby koszmar, mówi Hildebrandt. W międzyczasie w ramach testów naukowcy chcą doprowadzić do urodzenia hybrydy z genami nosorożca białego północnego przez samicę nosorożca białego południowego. Później hybrydy mogłyby pełnić ważną rolę w ocaleniu gatunku, dostarczając kolejnym pokoleniom więcej materiału genetycznego nosorożców białych północnych. Na drodze ku ocaleniu gatunku istnieje jednak poważna przeszkoda. Na świecie żyją tylko dwie samice nosorożca białego północnego, a naukowcy dysponują zamrożonym nasieniem czterech samców. To może być zbyt mało, by obecnie użyta technika zapewniła różnorodność pozwalającą na przetrwanie gatunku. Nie wszystko jednak stracone. Uczeni mają nadzieję, że uda się wykorzystać technologię komórek macierzystych do stworzenia komórek jajkowych i spermy z zamrożonych fragmentów skóry 12 niespokrewnionych ze sobą nosorożców białych północnych. To znacząco zwiększyłoby różnorodność genetyczną przyszłych pokoleń tego gatunku, stwierdzili naukowcy. Trzeba się jednak spieszyć. Mamy bowiem do dyspozycji jedynie dwie samice, które mogą wychować młode nosorożce w sposób właściwy dla nosorożca białego północnego. To nas motywuje, by jak najszybciej doprowadzić do udanych urodzin, by młode mogły wychowywać się z Najin i Fatu, mówi Hildebrandt. Inni specjaliści zwracają uwagę, że samo stworzenie embrionu nie gwarantuje sukcesu. Doprowadzenie do ciąży i jej utrzymanie będzie drogą w nieznane. Wielu wyraża wątpliwość, czy uda się odnowić populację nosorożca białego północnego. Podkreślają jednocześnie, że prowadzone obecnie prace mogą pozwolić na uratowanie wielu gatunków, których populacja drastycznie się zmniejszyła i których nie można ocalić konwencjonalnymi metodami ochrony przyrody. « powrót do artykułu
  8. Na stanowisku archeologicznym Tombos w Sudanie odkryto szkielet konia z Trzeciego Okresu Przejściowego. Zwierzę pochowano z całunem. Zachowały się fragmenty brązowej sierści. Konia znaleziono w 2011 r. Wykopaliskami i analizą zajmowały się m.in. prof. Michele Buzon i Sarah Schrader z Purdue University. Było jasne, że konia pochowano celowo. Ślady tkaniny na kopytach wskazywały na obecność całunu. Zmiany w kościach i żelazne elementy uzdy sugerują, że zwierzę mogło ciągnąć rydwany. Nie odkryliśmy niczego podobnego w czasie poprzednich wykopalisk w Tombos. Szczątki zwierzęce są bardzo rzadkie na tym stanowisku - opowiada Buzon. Buzon jest bioarcheologiem. Od 18 lat współpracuje w Tombos z prof. Stuartem Tysonem Smithem, antropologiem z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. Natrafienie na konia było czymś niespodziewanym. Początkowo nie wiedzieliśmy, z jakich czasów pochodzą te szczątki i czy nie jest to coś współczesnego. Później zaczęliśmy jednak znajdować artefakty powiązane ze zwierzęciem, w tym skarabeusza, całun czy żelazne ogłowie. W tym momencie zdaliśmy sobie sprawę z wagi znaleziska - dodaje Scharder. Przypuszczenia naukowców co do wieku konia potwierdziły się po datowaniu radiowęglowym. Analizą szkieletu zwierzęcia zajęła się Sandra Olsen, szefowa kuratorów z Instytutu Bioróżnorodności oraz Muzeum Historii Naturalnej Uniwersytetu Kansas. Konia dobrze traktowano, dzięki czemu dożył wieku dojrzałego. Był ważny dla ludzi z Tombos, dlatego go pogrzebano (zwykle rytuał ten był zarezerwowany dla ludzi). Fakt, że jeden z najstarszych kawałków żelaza z Afryki był znaleziony w powiązaniu z koniem, wskazuje, jakim szacunkiem cieszyło się zwierzę. [...] To, iż konia pochowano właśnie w Tombos, sugeruje, że miasto mogło spełniać ważną funkcję w postkolonialnym okresie napatyjskim. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...