Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' RPA' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 10 wyników

  1. Świat biznesu idzie do przodu, a największym tego dowodem są usprawnienia, jakie realizowane są z pomocą nowoczesnych technologii. Jednym z najpopularniejszych ostatnimi czasy terminów, z jakimi wielu przedsiębiorców spotkało się jest RPA - Robotic Process Automation. Dla wielu ekspertów RPA to odpowiedź na ponadczasowy dylemat - jak zwiększyć efektywność procesów przy jednoczesnej redukcji kosztów. Czym jest RPA? Jakie korzyści wynikają z wdrożenia tego rozwiązania? Czym jest Robotic Process Automation? Robotic Process Automation (w skrócie RPA) to zbiór rozwiązań, których zadaniem jest integracja przeróżnych systemów wykorzystywanych w firmie, w celu wykonania pewnych procesów automatycznie, bez ingerencji człowieka. O jakich procesach mowa? O wszystkich, które są żmudne dla pracownika a muszą zostać wykonane w celu realizacji danego procesu. Przykładem może być tutaj przełączanie się pomiędzy różnymi systemami, logowanie się do nich, pobieranie cząstkowych danych i tworzenie z nich raportu. W zależności od potrzeb przedsiębiorstwa, gotowe oprogramowanie, w jakie opakowany jest system RPA, samodzielnie wykona szereg czynności, które są jednoznaczne i nie wymagają dokonywania żadnych wyborów. Tradycyjnie takie żmudne czynności były wykonywane przez pracowników, którzy w mniejszym bądź większym stopniu mogli ze względu na zmęczenie popełniać błędy lub wykonywać z czasem tę samą pracę mniej efektywnie. Robot, który wykona tę czynność za pracownika, zawsze będzie bezbłędny, co więcej, nigdy się nie zmęczy. W jaki sposób wyselekcjonować proces odpowiedni do automatyzacji? By zastosowanie rozwiązania klasy RPA było możliwe i opłacalne, niezbędne jest staranne wyselekcjonowanie procesu, który zostanie poddany automatyzacji. W tym celu należy samodzielnie ustalić pewne kryteria, dzięki którym w jednoznaczny sposób zweryfikujemy potencjał danego procesu. Jakie kryteria warto wziąć pod uwagę? Na początku należy starannie opisać proces. Czy jest on stworzony w oparciu o jasne reguły i prostą ścieżkę wykonania? Jeśli dany proces posiada klarowne instrukcje wykonania i jest w 100% zdigitalizowany, może być brany pod uwagę zautomatyzowania. Kolejny etap to stopa zwrotu z inwestycji, jaką jest wdrożenie RPA w danym procesie. Niekoniecznie musimy mówić o zyskach finansowych. Jeśli proces jest żmudny, długi, powoduje przestój lub wąskie gardła, lub jest wrażliwy pod względem częstych błędów wykonywanych przez pracowników, automatyzacja przyniesie wymierne korzyści. Robot może pracować 24 godziny na dobę, nie potrzebuje przerw, odpoczynku i nigdy się nie myli. RPA znajduje swoje zastosowanie właśnie w takich procesach, które wpływają na efektywność produkcji lub wykonania usługi, bez ryzyka gorszej jakości. To zaledwie podstawowe kryteria, jakimi powinniśmy się kierować przy selekcji procesu odpowiedniego do wdrożenia systemu klasy RPA. Warto zwrócić uwagę na takie czynniki jak częstotliwość zmian w procesie oraz możliwości rozwinięcia automatyzacji w danym obszarze. Jakie są korzyści związane z wdrożeniem RPA? Istnieje szereg korzyści związanych z wdrożeniem rozwiązania klasy RPA w swojej firmie. Zacznijmy od relatywnej prostoty wdrożenia. Jest to stosunkowo łatwy proces przynoszący wiele korzyści biznesowych takich jak skrócenie czasu procesu oraz eliminację błędów. W przypadku skomplikowanego procesu warto zlecić wdrożenie specjalistom mindbox, których doświadczenie doceniło już wiele firm. Rozwiązanie klasy RPA działa na podstawie ustalonych przez firmę reguł biznesowych, dzięki czemu oprogramowanie jest dostosowywane do najbardziej skomplikowanych procesów. Jakie są korzyści dla przedsiębiorcy, który zdecydował się na rozwiązanie klasy RPA? Większa efektywność wykonywanego procesu przy jednoczesnej poprawie jakości. Robot nie popełnia błędów, co może wpłynąć na zadowolenie użytkownika końcowego. Oczywiście musimy pamiętać o potencjalnych zagrożeniach związanych z wprowadzeniem automatyzacji w firmie. Jak w przypadku każdego nowego rozwiązania istnieją zarówno możliwości, jak i ograniczenia technologii RPA. Usługi i wsparcie w automatyzacji z wykorzystaniem sztucznej inteligencji mogą być uznane za zastępowanie pracowników przez roboty. Niekoniecznie jest to zgodne z prawdą. Co więcej, pracownik, który wcześniej wykonywał daną czynność, może być oddelegowany do innych procesów, które wymagają większego zaangażowania, co również wpłynie na jego satysfakcję z wykonywanej pracy. « powrót do artykułu
  2. Zważywszy, że pioruny uderzają w wysokie obiekty, zwłaszcza na obszarze otwartym, wzrost żyraf może sprawiać, że będą one szczególnie podatne na śmierć w wyniku porażenia prądem. Z drugiej strony, jak podkreślają biolodzy, natura mogła je wyposażyć w przystosowania behawioralne, które zmniejszą takie ryzyko (w grę wchodzi np. poszukiwanie schronienia w czasie burzy czy przemieszczanie się w gęsto porośnięte rejony). Ciska Scheijen, która pracuje w rezerwacie Rockwood w RPA, jako pierwsza szczegółowo opisała okoliczności, w jakich doszło do śmiertelnego porażenia piorunem 2 żyraf. Scheijen, która podkreśla, że po prostu znalazła się we właściwym miejscu we właściwym czasie, ma nadzieję, że jej obserwacje (zamieszczone na łamach African Journal of Ecology) zainspirują przyszłe badania nad wpływem piorunów na zgony żyraf. We wrześniu 2017 r. w Rockwood przeprowadzono introdukcję 6 żyraf. Dwie kolejne dołączyły do nich w czerwcu 2018 r. W momencie introdukcji wszystkie osobniki miały 2-4 lata. Pochodziły z 2 prywatnych rezerwatów. Żyrafy są monitorowane niemal każdego dnia. Przeważnie trzymają się w grupie (w odległości poniżej 1 km od siebie). Dwudziestego dziewiątego lutego 2020 r. nad Rockwood przeszła krótka, ale bardzo intensywna burza. Zaczęła się ok. 16.30. Po 2 godzinach się skończyła i tego dnia już nie padało. Dzień wcześniej (28 lutego) rankiem całe stado obserwowano w południowo-zachodniej części rezerwatu. Do popołudnia grupa przemieściła się na środkowy wschód. W dniu burzy specjaliści nie odnotowali lokalizacji żyraf. Pierwszego marca rano w centrum rezerwatu zauważyli jednak tylko 6 żyraf. To niezwykłe w tym stadzie, które bardzo rzadko się rozdziela. Drugiego marca ekipa natrafiła na ciała 2 żyraf; leżały w odległości ok. 7 m od siebie. Znajdowały się w pobliżu miejsca, gdzie odnotowano je po południu 29 lutego, co sugeruje, że zginęły podczas burzy. Ofiary to młode samice. Stwierdzono nieliczne urazy. U starszej - 5-letniej - samicy u podstawy prawego ossikonu, in. guza czaszkowego (czyli struktury przypominającej róg), znajdowała się rana. Z tyłu widoczne też były ugryzienia szakala. Poza tym eksperci nie zauważyli innych ran czy śladów działalności padlinożerców. Zbadawszy czaszkę, Scheijen i inni odkryli charakterystyczne duże złamanie na styku prawego ossikonu i prawej kości ciemieniowej. Wg nich, to wskazówka, że żyrafa zginęła wskutek bezpośredniego uderzenia pioruna w głowę. W pobliżu nie było żadnych dużych drzew, a samica leżała na lewym boku, co oznacza, że nie mogła złamać podstawy guza czaszkowego podczas upadku. U drugiej żyrafy (ok. 4-letniej) nie stwierdzono śladów urazu. U żadnej z samic nie zauważono śladów osmalenia. Jak jednak stwierdził Eugene D. Janzen z Uniwersytetu w Calagry (w opublikowanym w czerwcu br. artykule Lightning Stroke and Electrocution in Animals), ślady takie występują rzadziej, gdy śmiertelne porażenie prądem jest wynikiem napięcia krokowego. Wg Scheijen, obie żyrafy wydzielały bardzo silną woń amoniaku. O podobnym zjawisku wspominał Ryan Blumenthal z Uniwersytetu w Pretorii w artykule pt. Delayed post mortem predation in lightning strike carcasses: sense or nonsense (ukazał się on w 2014 r. w piśmie Vulture News). Uczony zauważył, że sępy i hieny nie żerowały na padlinie przez 5 dni od momentu, gdy żyrafa zginęła wskutek porażenia piorunem. Znaleźliśmy samice 1,5 dnia od zgonu i nie stwierdziliśmy pośmiertnego żerowania na drugiej żyrafie. Oczy nadal znajdowały się na miejscu, choć zazwyczaj są pierwszą zjadaną częścią ciała, zwłaszcza przez krukowate. W innym miejscu, 130 km na wschód od Rockwood, zauważyliśmy, że w czasie deszczu żyrafy szły w mniejszych odstępach (o ok. 13%), w porównaniu do aury bezdeszczowej (zespół Scheijen przygotowuje artykuł na ten temat). Sugeruje to, że żyrafy dostosowują swoje zachowanie do deszczowej pogody/burz. W przypadku Rockwood ciała znaleziono w rejonie pozbawionym wysokich drzew (powyżej 2 m). Ponieważ żyrafy mierzą ponad 2 m, były najwyższym obiektem w okolicy. Starsza zginęła najprawdopodobniej przez bezpośrednie uderzenie pioruna. Młodsza, znaleziona w odległości ok. 7 m, padła ofiarą przeskoku bocznego (iskry wtórnej) albo napięcia krokowego, które przekroczyło bezpieczną wartość. « powrót do artykułu
  3. Największy radioteleskop świata można zacząć budować. Philip Diamond, dyrektor generalny Square Kilometre Array (SKA), oświadczył, że jest pewien, iż budowa wystartuje na początku 2021 roku. W bieżącym tygodniu w Szanghaju odbędzie się ostatnie spotkanie inżynieryjne, podczas którego zostanie zaprezentowany końcowy projekt teleskopu mającego stanąć w RPA i Australii. SKA, finansowany przez 13 krajów, ma w przyszłości składać się z tysięcy anten parabolicznych umieszczonych w RPA i milionów anten dipolowych, które staną w Australii. Łączna powierzchnia zbierająca sygnał ma wynosić 1 km2. Ze względu na wielkie koszty przedsięwzięcia zostało ono podzielone na fazy. W pierwszej z nich zostanie wybudowanych 130 000 anten w Australii, a w RPA do uruchomionych w ubiegłym roku 64 anten teleskopu MeerKAT zostaną dodane kolejne 133 anteny. Koszty pierwsze fazy, w skład których wchodzą budowa i 10-letnie koszty operacyjne, to 1,7 miliarda euro. SKA to projekt międzynarodowy, ale poszczególne kraje wybudują dodatkowo własną infrastrukturę służącą wykorzystaniu danych zebranych przez teleskop. Danych będzie tak dużo, że ich obróbka wykracza poza obecne możliwości przetwarzania i transmisji. Dlatego też powstaną wyspecjalizowane centra naukowe, zajmujące się informacjami spływającymi z teleskopu. Jednym z najważniejszych zadań SKA będzie obserwacja rozkładu pierwotnego gazu we wszechświecie, dostarczenie obserwacja światła z pierwszej generacji gwiazd, jaka pojawiła się we wszechświecie oraz badanie okresu sprzed ich pojawienia się. Teleskop ma również wykonać mapę rozkładu pól magnetycznych we wszechświecie. Uwagę opinii publicznej z pewnością przyciągną badania mające związek z poszukiwaniem życia. KA będzie w stanie badać ekosfery protogwiazd, dyski protoplanetarne, poszukiwać złożonych związków organicznych oraz wykryje niezwykle słabe sygnały radiowe emitowane przez pobliskie cywilizacje. O ile takie cywilizacje istnieją. « powrót do artykułu
  4. W RPA odkryto nieznany dotychczas gatunek dinozaura. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że odkryto go... w muzeum. Liczące sobie 200 milionów lat szczątki przeleżały na wystawie 30 lat. Zakwalifikowano je jako szczątki dinozaura z gatunku Massospondylus. Teraz jednak szczegółowa analiza szkieletu, w skład którego wchodzi m.in. niemal kompletna czaszka, wykazały, że to nie tylko nieznany gatunek, ale też przedstawiciel nowego rodzaju. Ngwevu intloko, bo tak nazwano gatunek, w języku Xhosa oznacza „szara czaszka”. Zwierzę mierzyło około 4 metrów i mogło ważyć nawet 300 kilogramów. Chodziło na tylnych łapach, miało beczkowaty tułów, długą szyję i niewielką czaszkę. Gatunek był prawdopodobnie głównie roślinożerny, jednak czasami mógł zjadać małe zwierzęta. Niemal kompletny szkielet Ngwevu intloko wykopano w 1978 roku na farmie w pobliżu Fouriesburga. Trafił on do kolekcji Instytutu Studiów nad Ewolucją będącego częścią University of the Witwatersrand. Niektórzy z nas podejrzewali, że to może być inny gatunek. Przede wszystkim dlatego, że czaszka Ngwevu jest znacznie szersza i bardziej przypomina skrzynię niż czaszka Massospondylusa, która jest węższa i proporcjonalnie wyższa, mówi Paul Barrett. Jako, że szkielety Massospondylusa są łatwo dostępne, naukowcy mieli do dyspozycji wiele szkieletów w różnym wieku, które wykorzystali do porównań. Mogliśmy dzięki temu wykluczyć, że różnice w wyglądzie szkieletu wynikają z wieku osobnika, mówi drugi z badaczy, Kimberley Chapelle. Z badań wynika, że Ngwevu intloko był dorosłym osobnikiem, żył około 10 lat i był mniejszy niż mierzące 5–6 metrów dorosłe okazy Massospondylusa. Ngwevu intloko był spokrewniony z zauropodami. Prawdopodobnie jego najgroźniejszym wrogiem był Dracovenator. Ten dinozaur ukrywał się na widoku. Rozpoznaliśmy go dzięki szczegółowym porównaniom z innymi okazami w muzeum. To pokazuje, że nawet dobrze zbadane zbiory muzealne mogą ukrywać niespodziankę, mówi Barrett. « powrót do artykułu
  5. Mandla Maseko z RPA miał być pierwszym czarnoskórym mieszkańcem Afryki, który poleci w kosmos. Niestety, zanim jego marzenie się ziściło, zginął na początku lipca w wypadku motocyklowym. W 2013 r. DJ znalazł się w grupie 23 młodych osób, które wywalczyły szansę na lot na wysokość 103 km w konkursie organizowanym przez Lynx Apollo Academy. W rywalizacji wzięło udział ok. 1 mln ludzi z 75 krajów. Nagrodą miał być godzinny lot suborbitalny na pokładzie statku Lynx Mark II. Pierwotnie lot "Afronauty" był zaplanowany na 2015 r., ale ostatecznie do dnia śmierci Maseki nie podano żadnej konkretnej daty. Gdyby lot doszedł do skutku, Maseko byłby 2. obywatelem RPA w kosmosie. Pierwszym południowoafrykańskim turystą kosmicznym został Mark Shuttleworth, który na pokładzie rosyjskiego statku kosmicznego (Sojuza TM-34) odbył w 2002 r. lot na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Przedsiębiorca, założyciel firmy Canonical Ltd., zapłacił za to 20 mln dolarów. W dzieciństwie wyobraźnię Maseki rozpalały serial Star Trek i filmy w rodzaju Apolla 13. Gdy w wieku 25 lat zgłosił się do udziału w konkursie, nie palił, nie pił ani nie miał dziewczyny. Mieszkał z rodzicami w Mabopane w pobliżu Pretorii. Zaczął studia z inżynierii lądowej, ale musiał je porzucić z powodu braku funduszy. W tym samym roku zobaczył reklamę informującą o szansie na lot w kosmos. Byłem we właściwym miejscu we właściwym czasie [...] - powiedział. Ponieważ należało przesłać zdjęcie, Mandla poprosił przyjaciela, by uwiecznił go w trakcie zeskoku ze ścianki. Opisując swoje motywy, chłopak wyjaśnił, że chce zaprzeczyć prawu grawitacji. W grudniu 2013 r. Maseko przez tydzień przebywał w Kennedy Space Academy w Orlando na Florydzie. Przeszedł tam m.in. testy w wirówce przeciążeniowej i skakał ze spadochronem. Spotkał też i zrobił sobie zdjęcie z Buzzem Aldrinem, astronautą amerykańskim, który brał udział w pierwszym lądowaniu na Księżycu.   « powrót do artykułu
  6. Na jednej z farm w RPA znaleziono ponad 100 skrajnie zaniedbanych, chorych lwów. Jak informuje organizacja Humane Society International, zwierzęta odkryli inspektorzy organizacji National Council of Societies for the Prevention of Cruelty to Animals. Poinformowali oni, że znaleźli m.in. 2 skrajnie zaniedbane młode, które z powodu problemów neurologicznych nie mogły chodzić oraz 27 lwów, które utraciły niemal całe futro wskutek zarażenia pasożytniczymi roztoczami. Zauważyliśmy też inne problemy, jak ciasne klatki, nieodpowiednie schronienie, brak wody, przepełnienie, brud i pasożyty. Tak wyglądało miejsce, w których trzymano lwy, tygrysy, lamparty i karakale, mówi starszy inspektor Douglas Wolhuter. Zwierzęta były przetrzymywane w takich warunkach na Pienika Farm w prowincji North West. Obrońcy zwierząt, które sprzeciwiają się istnieniu takich farm, przypominają, że bardzo często ich właściciele kradną młode lwy żyjące na wolności i, twierdząc że zostały osierocone, przewożą je na farmy, by na nich zarabiać. Zwierzęta są przyzwyczajane do ludzi i póki są małe, są pokazywane turystom, którzy płacą za to, że mogą pojeździć po farmie wśród lwów i karmić zwierzęta z ręki. Gdy lwy dorosną, szybko tracą życie. Stają się albo celem polowań dla myśliwych z Europy i USA. Polowań, podczas których zwierzę zostaje zamknięte na ogrodzonym terenie i nie ma żadnych szans, by przeżyć spotkanie z uzbrojonymi ludźmi. Te lwy, które nie trafią pod lufy, są zabijane, a ich kości są sprzedawane do Azji na użytek tamtejszej tzw. tradycyjnej medycyny. Właścicielką Pienika Farm jest niejaka Jan Steinman, która zasiada w South African Predator Association, organizacji ustalającej standardy dla farm przetrzymujących lwy. Steinman grożą teraz zarzuty karne. « powrót do artykułu
  7. Jakiś czas temu rząd RPA poinformował o zamiarze zlicytowania skonfiskowanego 3-letniego białego lwa. Uzyskane w ten sposób pieniądze miałyby być przeznaczone na krajowy wydział ochrony dzikiej przyrody. Prozwierzęcy aktywiści uważają, że taka aukcja będzie łakomym kąskiem dla bogatych łowców łatwych trofeów czy dla ludzi zaangażowanych w handel kośćmi lwów. Trzy lata temu Mufasa został zabrany prywatnemu kolekcjonerowi. Umieszczono go w ośrodku rehabilitacyjnym (Rustenburg Rehabilitation Center) organizacji WildForLife. Mimo licznych propozycji umieszczenia Mufasy i jego towarzysza Surai w rezerwacie (za darmo na całe życie), urzędnicy stale odmawiali. Na domiar złego parę miesięcy temu rząd powiadomił WildForLife, że zamierza zlicytować Mufasę. Odtąd organizacja walczy o ocalenie białego lwa zarówno za pomocą środków prawnych, jak i w Internecie, gdzie można podpisać petycję. Prawnik Carol Zietsman podkreśla, że Mufasa żyje tylko dlatego, że wiadomość o dotyczących go planach rozpaliła do czerwoności media społecznościowe. Między innymi w ten sposób udało się odroczyć jego licytację. Rząd poinformował mnie 3-krotnie o zamiarze zlicytowania Mufasy. To powszechna praktyka wydziału [Department of Rural, Environmental and Agricultural Development], by licytować skonfiskowane zwierzęta - opowiada dr Tjitske Schouwstra, weterynarz zajmujący się lwem. Schouwstra podejrzewa, że zainteresowani aukcją będą zwolennicy tzw. canned hunt (co tłumaczy jako polowania konserwowe, w puszce albo w zamknięciu) oraz handlarze kośćmi lwów. Canned hunting i handel kośćmi lwów stały się w RPA lukratywnym biznesem. Jak podają niektóre media, do celów komercyjnych hoduje się tu nawet ok. 12 tys. lwów. Samice są nieustannie zapładniane. Ich potomstwo jest po osiągnięciu odpowiedniego wieku sprzedawane albo wykorzystywane w cyklu hodowlanym. Mufasa jest bezpłodny, dlatego w jego przypadku 2. z opcji nie wchodzi w grę. Za to rzadkie umaszczenie gwarantuje rządowi wysoką cenę. Wg ekspertów, na świecie jest ok. 300 białych lwów, a tylko 13 żyje na wolności. Władze odmawiają komentarza, zasłaniając się tym, że spór sądowy nadal trwa.   « powrót do artykułu
  8. W RPA urodziły się pierwsze na świecie lwiątka ze sztucznego unasiennienia. Isabel i Victor pojawili się na świecie 25 sierpnia. To pierwsze lwiątka urodzone dzięki sztucznemu unasiennieniu [...] - cieszą się naukowcy z Uniwersytetu w Pretorii. Jak podkreśla Andre Ganswindt, dyrektor Instytutu Badań nad Ssakami, młode są zdrowe. Do przełomu doszło po 1,5 roku intensywnych prób. Od zdrowego lwa pobierano próbkę spermy. Gdy poziom hormonów u samicy był odpowiedni, przeprowadzano inseminację. Podjęto kilka prób, ale ku naszemu zaskoczeniu, nie trzeba było wiele zachodu [by się udało]. Ganswindt uważa, że technikę można zastosować, by uratować inne gatunki zagrożonych dużych kotów. Lwy wyginęły na wolności w 26 afrykańskich krajach. Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody klasyfikuje je jako narażone na wyginięcie. Jeśli nic nie zrobimy, grozi im wyginięcie - podkreśla Ganswindt i dodaje, że nowa technika pozwoliłaby hodowcom przewozić w celach rozrodczych nie samce, ale spermę (w Ameryce Północnej i Europie postępuje się tak w przypadku trzymanych w niewoli słoni). Badanie, którego autorką była m.in. doktorantka Isabel Callealta, przeprowadzono w Ukutula Conservation Center. Weterynarz uczyła koty kłaść się przy ogrodzeniu, tak by można im było pobrać krew do testów i na podstawie poziomu hormonów określić idealny czas do zapłodnienia. Organizacje ekologiczne nie podchodzą do technik wspomaganego rozrodu lwów tak entuzjastycznie (grupa 18 organizacji napisała nawet list do naukowców). Przemysł rozrodu hodowlanych lwów w RPA bazuje na wyzysku i chęci zarobku - zaznacza Mark Jones z Born Free Foundation.   « powrót do artykułu
  9. W jaskini Blombos w RPA znaleziono najstarszy rysunek wykonany ręką Homo sapiens. Trzy czerwone linie przecinające sześć linii zostały narysowane przed około 73 000 lat na kawałku konglomeratu krzemionkowego. Rysunek jest starszy o co najmniej 30 000 lat od podobnych znanych dotychczas zabytków. Prace archeologiczne w jaskini Blombos trwają od 1991 roku. Jaskinia zawiera zarówno materiał sprzed 100 000 – 70 000 lat czyli ze środkowej epoki kamienia, jak i ten liczący sobie 2000 – 300 lat, a więc pochodzący z później epoki kamienia. Niezwykły rysunek został odkryty przez doktora Lucę Pollarolo, który w laboratorium szczegółowo przeglądał tysiące podobnych kamiennych odłamków wydobytych z Blombos. Gdy zauważył linie, które nie pasowały do niczego, co wcześniej znaleziono w jaskini, powstało pytanie, czy stanowią one naturalną część kamienia, czy też zostały do niego dodane. Po badaniach za pomocą mikroskopów optycznego elektronowego oraz spektroskopii ramanowskiej, naukowcy doszli do wniosku, że linie dodano do kamienia. Następnie przystąpili do eksperymentów, mających na celu wykazanie, w jaki sposób one powstały. Okazało się, że linie wykonano kredką ochrową, której końcówka miała od 1 do 3 milimetrów szerokości. Gwałtowne urwanie się linii na krawędzi kamienia to znak, że były one częścią większego, być może bardziej złożonego, rysunku. Przed tym odkryciem archeolodzy byli przekonani, że pierwsze celowo nanoszone symbole pojawiły się przed około 40 000 lat w Europie, gdy przybył tam Homo sapiens. Ostatnie badania w Afryce, Europie i Azji, w których nasz zespół często bierze udział, wskazują, że symbole musiały pojawiać się znacznie wcześniej, mówi profesor Christopher Henschilwood, który jest szefem zespołu badającego jasknię Blombos. Najstarszym znanym grawerunkiem jest wzór zyg-zaka znaleziony ma muszli z Trinil na Jawie. Muszlę odkryto w warstwach, których wiek określono na 540 000 lat. Niedawno ukazał się artykuł, którego autorzy informowali o odkryciu w trzech jaskiniach na Półwyspie Iberyjskim rysunków. Liczą one sobie 64 000 lat, więc są dziełem neandertalczyków. Linie z Blombos to zatem najstarszy znany nam rysunek wykonany ręką H. sapiens. Warstwa, w której znaleziono odłamek ozdobiony rysunkiem zawiera również inne wskazówki, dowodzące, że mieszkańcy jaskini byli zdolni do symbolicznego myślenia. Archeolodzy odkryli tam zarówno muszle pokryte ochrą, jak i kawałki ochry, na którego wyżłobiono abstrakcyjne wzory. Niektóre z nich przypominają linie z kamiennego odłupka. To dowód, że wczesny Homo sapiens wykorzystywał różne techniki do uwiecznienia tych samych symboli na różnych materiałach. Odkrycie to wspiera hipotezę mówiącą, że mamy tutaj do czynienia z symbolicznymi znakami, które są istotnym elementem kultury i zachowania Homo sapiens, dodaje Henshilwood. « powrót do artykułu
  10. Żyrafy są zwierzętami roślinożernymi, ale w rezerwacie Sabi Sand w RPA nagrano na początku kwietnia małą grupę, która jak gdyby nigdy nic raczyła się kośćmi (uprawiała osteofagię). Autorem filmu jest Quinton Paul Josop. Podczas safari zauważyliśmy 3 samice wychodzące z wolna z gęstego buszu. Skupiały się na czymś leżącym na ziemi. W pewnym momencie jedna z nich rozstawiła nieco nogi i pochyliła się do przodu. Podniosła coś i wtedy zdałem sobie sprawę, że to kość. My, przewodnicy, często spotykamy żyrafy, kudu, impale czy niale grzywiaste, które zbierają i przeżuwają kości, ale zwykle zdarza się to w sezonie zimowym, gdy jest sucho, a pokarm nie zawiera wystarczającej ilości [...] minerałów. Wkrótce do przeżuwającej koleżanki dołączyły dwie pozostałe samice. Zwierzęta w charakterystyczny sposób prostowały szyje, próbując odgryźć jak najwięcej kości. Potem ją wypluwały, a po chwili znowu podnosiły. Nie wiadomo, ile "uczta" trwała, bo ludzie poobserwowali ją przez nieco ponad kwadrans i odjechali. Badanie sprzed 5 lat sugerowało, że żyrafy uciekają się do osteofagii, gdy brakuje im fosforu i wapnia. Oprócz kości, w ich menu dość często znajdują się też rogi czy kły. Opowiadając o osteofagii wśród roślinożerców, specjaliści lubią przypominać o Tonym, samcu żyrafy Rothschilda z Werribee Open Plains Zoo w Australii, który zjadał na oczach zaszokowanych zwiedzających martwe króliki.   « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...