-
Content Count
39 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Velorum
-
Szanowni. Szczerze przyznam, że nie wszystko czas miałem czytać, ale nie wiem czy zauważyliście, że wygrał PiS*. Konfa, którą tak tu mielicie, stanowi coś jak argon czy ksenon w atmosferze. Właściwie lepszy byłby hel, bo to coś, co niby jest, a nie ma. Osobiście nie wiem, czy to bardziej pieśń przeszłości, czy przyszłości. Właściwie widzę jednego ludka, który próbuje się medialnie wybić. Kiepsko mu idzie. * Zaczynają rozumieć, choć nie wszyscy, że moje niekoniecznie jest najmojsze.
-
Twoje wielkie M na sraczkowym tle to od czego? Nie wnikam... Wierz mi, nie drążę i absolutnie wiem, że to jedynie twój problem. Dziękuję, zaprzeczyłeś sam sobie, ale oczywiście tego nie ogarniesz. Daj już sobie spokój, bo naprawdę czasu mi brak na twoje bzdety. Szczerze przyznaję, że ja daję sobie już z tobą spokój. Bij tam mloteczkiem w biznesie blaszki, czy co tam robisz; jeśli utrzymujesz z tego rodzinę, to trzymaj się tego i powodzenia.
-
Niestety, nie odkryli nowego mechanizmu. Najwyżej stwierdzili interesującą korelację (pomijam już kwestię związku), o czym sami zdecydowanie piszą: Zdecydowanie jednak znajomość zależności pomaga w zrozumieniu mechanizmów. których tymczasem jeszcze w pełni nie rozumiemy. P.S. Jeśli użytkownik X (wszyscy zapewne wiedzą o kogo chodzi) napisz "bzdura", czy coś w tym stylu, to mogę mu podesłać linki na kilka baz danych. z którymi i tak, co wszyscy zapewne wiedzą, nic nie zrobi.
-
Chwila wolna, zabawy ciąg dalszy, więc niech ci będzie: Wciąż problem z cząsteczkami? Mnie już to nie bawi, ale jak chcesz*. Co do prędkości względnej i bezwzględnej masz fundamentalny problem z układem inercjalnym i nieinercjalnym, bo ciągle absolutny układ nie istnieje. Rozróżnianie układów inercjalnych i nieinercjalnych to inna sprawa, ale wciąż twoim głównym problemem jest względny vs absolutny. Absolutnie mylisz się, to z pewnością wiem. Sagnac w końcu, mimo swego znamienitego wkładu w pomiary poległ ideologicznie. Wierzysz w baśnie z mchu i paproci. Nie tylko dlatego, że obojętności elektrycznej w sensie w jakim używają jej fachowcy wciąż nie ogarniasz. Zapodałbym jeszcze Macha, mistrza Einsteina, ale raczej nie ogarniesz. Chyba po drugim poście do ciebie delikatnie powiedziałem to samo (zajrzałem bowiem na to, co wcześniej na KW napisałeś); nawet przeprosiłem, bo rozmowa z tobą zdecydowanie nie ma sensu. Odczarowywanie twoich szamańskich wierzeń nie jest rolą fizyka. No chyba, że zapłacisz, ale to kosztuje. Doceń, że ja jeszcze za free bez młotka staram się. Grzecznie, bez "matołów", "debili", choć niezmiennie ci współczuję, przy czym w leczenie ciebie nie wierzę, bo wiem, iż to niemożliwe. Taki czysty altruizm. Bzdura. Mierzy tę prędkość względem dowolnego układu inercjalnego. Jeśli twoje pierdy wychodząc** tworzą pewien wir, jak przykładowo w meteorologii niże (czy tam wyże), to jesteś w układzie nieinercjalnym. Niekoniecznie łatwo się to stwierdza, ale Sagnac nie był tu niezbędnie konieczny. Szkoła średnia chyba ci umknęła, bo wyższa zawodowa całkiem zawiodła. Czy ty rozumiesz co piszesz? Obojętny elektrycznie atom ma moment magnetyczny. Wiesz dlaczego? Ty jednak zostałeś w szkole podstawowej. Ciągle piszesz o cząsteczkach w kontekście cząstek. Kilka(dziesiąt razy zostało ci to wypomniane, ale cieszę się, że wreszcie dojrzałeś). Rozwijaj się dalej (niekoniecznie mój rozmarynie). *Spojrzałem na twe "publikacje". Angielski mizerny, wręcz żałosny, ale nie przebija mizeroty po polsku. Czy ty naprawdę potrafisz się dogadać "z byle chłopem" po polsku? W urzędach nie potrzebujesz tłumacza z polskiego na polski? **Pewny nie jestem, bo zapewne niektórzy mogą mieć bardziej ciekawą budową odbytu i zwieraczy. P.S. Widzę, że wątek cieszy się jakąś poczytnością, zatem postaram się, o ile czas pozwoli (czas to pieniądz, czego zapewne w swej "biznesowej" działalności nie dostrzegasz) na udzielanie się. Baw wszystkich dalej, i pogody ducha.
-
Odpowiem autocytatem z podkreśleniem: Twoje bajki z mchu i paproci nie pasują mi do owego podkreślenia. Spójrz na swoje wtręty - przecież wątki kompletnie ci się gubią... P.S. Przepraszam, że się odezwałem, bo miałem już nie, ale na koniec chciałbym dorzucić jeszcze jedną twoją "szlachetną" cechę - manipulujesz. Bezustannie. Czyżby wieloletnie doświadczenie w "branży" opłacanej przez pis? Szczerze, to nie interesuje mnie to, bo niezmiennie życzę ci wszystkiego dobrego. Zupełnie już na koniec malutka prośba: zanim rzucisz pod jakimkolwiek artem "znów gówno wiedzą", to zastanów się spokojnie, czy ty rozumiesz o czym jest mowa, czy rozumiesz tezy, ewentualnie czy jesteś wystarczająco trzeźwy. Pozdrawiam.
-
Wobec byłoby to dość kosmiczne, bo gromady kuliste mogą zawierać setki tysięcy gwiazd. Z pewnością jeśli jest to galaktyka karłowata, to musielibyśmy zwątpić w bardzo wiele. Nie wiem, czy nas na to tymczasem stać. Przy okazji (z pracy oryginalnej) Kiepsko to do mnie przemawia, bo wisi na jednym punkcie, a czytać mi się nie chce. Na oko wygląda suabo.
-
Jeśli szczęście sprawia ci rzucanie wokół "debil", "matoł" itp., to tym bardziej współczuję. Masz gruby problem z neuronami lustrzanymi. Smutna wiadomość: jeszcze tego się nie leczy, ale owszem, zamyka się takich pacjentów. Boszzzz. Czy ty odniosłeś się merytorycznie do czegokolwiek o co zahaczyłem? Pole magnetyczne w twym idiotycznym modelu policzyłeś? Dalej naprawdę mi się nie chce. Odpuszczam i pisz dalej debilne twierdzenia i jedź za swoimi mistrzami* z pisu, czyli zakłamuj rzeczywistość. Pa. Przy okazji. Z przykrością konstatuję, że KW jest jak papier. Przyjmuje każdy debilizm, również twój. * Ich problem jest dokładnie jak twój: neurony lustrzane, czyli brak takowych.
-
Serio? Próbujesz jednak na forum popularnonaukowym udawać znawcę i wychodzi ci nawet nie komicznie, a zwyczajnie żałośnie. Nikt mądry, kto mógłby zabrać głos nawet ci nie odpowie, bo szkoda czasu. Żal mi ciebie, bo to ty codziennie widzisz siebie w lustrze, ale ponowię - miłego dnia. Może jutro rano, gdy staniesz przed lustrem (zęby chyba myjesz, albo golisz się?) uśmiechnij się do siebie i zapomnij o nieuzasadnionych żalach, które masz do świata.
-
Jeśli już, to nie jestem eskimoską, a Eskimosem, choć właściwie jest to obraźliwe. Poradziłbym ci poczytać, ale przecież wiemy, że i tak tego nie zrobisz. Generalnie polecam ci znaleźć się na jakimkolwiek sympozjum naukowym, zobaczysz tam i usłyszysz zawsze "eskimoski". Zapewne znów wiemy, że i tak nie znajdziesz się na jakimkolwiek sympozjum, bo dla ciebie to za daleko. To po ch** rzucasz? Czyni cię to piękniejszym we własnym przekonaniu?
-
Rozmawiamy po polsku, a dbałość o język ojczysty jest dla mnie od zawsze jednym z ważniejszych przejawów patriotyzmu. Jeśli jest ci to odległy termin, to nie ma sprawy. W kontekście tego co piszesz nie zdziwi mnie to zupełnie. Dorabianie kosmicznej filozofii do twego prostackiego pierdu... Myślisz, że jak rzucisz "przychlast" (tak to się pisze), to czyni cię to lepszym i mądrzejszym? Wolniej literki wprowadzaj, próbuj myśleć (wiem, że to dla ciebie trudne, ale jednak trzymam kciuki).
-
Ustal. Ja ustaliłem i nie napisałem 10^16, tylko 10-16. Ten minus robi różnicę fundamentalną. Zrozumiałem, ale wbrew pozorom w fizyce istnieją głupie pytanie - takie właśnie zadajesz. Upraszczanie do grupy biedronek czy muchomorków w przedszkolu to jak dla mnie zbyt idąca idealizacja. Odpadam. Nie wybierasz sobie jajek, bo masz takie, jakie masz. Fizyka bada te jajka. Rozumiesz pytanie które zadałeś? Serio pytam. Ale o co pytasz? Juzio kręci wiadrem na sznurku. Podchodzisz z lewa i dostajesz w potylicę wiadrem, a po odpowiednim ustawieniu eksperymentu stwierdzasz, że wiadro miało X km/h. Powtarzasz eksperyment i podchodzisz z prawa, po czym otrzymujesz wiadrem w pysk. Jeśli przeżyjesz i eksperyment był poprawny metodologicznie to stwierdzisz, że wiadro miało tę samą prędkość, choć przeciwnie skierowaną. Trudne? Z totalnymi pierdołami ciężko dyskutować. Zwykle się zlewa. Statyczny eter nie istnieje, a promieniowanie reliktowe obserwujemy. Owszem, względem CMB wyznaczamy prędkości i CMB traktujemy jako fundamentalny układ odniesienia, ale nie "absolutny" (bo takiego nie znamy). Bzdura. Postaraj się bardziej, bo pierdzielisz. Nie ma bezwzględnej, bo zawsze jest względem czegoś. Polecam powrót do fizyki szkolnej. I mają rację. Cząstka i cząsteczka to dwie różne rzeczy (uczą tego w szkole). O numerologię z pewnością nie chodzi, bo numerologia to jak wróżki zębuszki. Ciągle nie zrozumiałeś, ale to twój problem. Nie pęknie, bo dawno to przemyślałem i zrozumiałem. Wszystko bangla i czuję się komfortowo. To ty masz problem, ale to nie mój problem.
-
Policzył prędkość kątową Galaktyki w okolicach Słońca? Widzę, że nie. Względem CZEGO geniuszu? To nie jest OKRĄG, widać utknąłeś zbyt głęboko w szkole podstawowej... Bzdura,. Szkoda mi czasu. Zestaw to z: Dzielić umiesz? Jakoś nie sądzę... Naprawdę nie rozumiem. Dla twej podniety zapytam: co to jest "absolutna prędkość kątowa"? Tylko prosto, bez pintolenia. Nie spina się tylko tobie, ale wyobraź sobie, że jest to tylko twój problem.
-
Informuję, że nie tylko "Pedagogika Katolicka" została zrównana z "Nature" czy "Science". W tym zacnym gronie czasopism jest też https://www.cementwapnobeton.pl/ Tu chyba mogę zrozumieć opór Radara, bo pewnie blisko mu betonu (albo cementu; ostatecznie wapna). Zdrowe grzybki wszystko przecież wiedzą, a kasę na uczelnie i tak dostają. Nic nie zgłębiają, no chyba, że beznadziejne odwierty, które i tak (od dawna wiadomo) nic nie dadzą. Newton był czystym spekulantem wobec "poprzedniej teorii".
-
Wybacz, krótko, bo nie mam czasu: Masz dane, to szukaj i olśnij KW swoją wiedzą. Dasz radę? Mierz, a nie pintol głupoty. W fizyce nie wystarczy rzucić propozycją i czekać, aż ktoś będzie miał cierpliwość i wytknie ci wszystkie pierdoły które prawisz. Jakie pomiary na to wskazują? Wszystko wskazuje na to, że plazma słoneczna jest elektrycznie obojętna (pomijam oczywiście rozbłyski czy CME, ale to w kontekście całego Słońca pikuś). NIe, Słońce nie jest anodą. To postaram się WIĘKSZYMI LITERKAMI. Gdzie te prądy generują wystarczającą energię? W koronie Słońca? Przecież moc promieniowania korony jest znacznie mniejsza niż fotosfery. Jak więc lusterko może wyświecić więcej niż dostaje? Policz sobie (ponoć potrafisz) jakie byłoby niezbędne pole magnetyczne by wyzwolić w koronie taką moc. Jeśli chciałbyś powiedzieć, że to jednak w fotosferze to pogrzebiesz się jeszcze bardziej, bo mniejsza objętość, a potrzebne pola byłyby jeszcze większe, czego kompletnie nie obserwujemy. Obserwujemy za to inne rzeczy, jak przykładowo konwekcję, co tylko potwierdza, że błądzisz. Owszem, nie ma co dywagować, bo to kompletna bzdura. Naucz się terminologii. Wiatr słoneczny (czy gwiazdowy) może mieć wiele przyczynków. Przykładowo w gorących gwiazdach to głównie ciśnienie promieniowania. Chodziło ci zapewne o mechanizm grzania korony, ale ciągle muszę się domyślać co masz na myśli, a myśli twe błądzą jak płomyk na wietrze. Do sedna: modele warstw prądowych pojawiły się chyba z 60 lat temu, ale dziś wiemy doskonale, że nie wystarczają do wyjaśnienia grzania korony słonecznej. Dalej mi się nie chce i nie mam czasu. Dobrego samopoczucia.
-
Nie ma czegoś takiego. Zestaw sobie prędkość kątową Galaktyki w okolicach Słońca z: Liczyć ponoć potrafisz, więc porównaj mikroherc z czymś ok. 10-16. Nie ma czego zatrzymywać, bo to grube rzędy wielkości różnicy. A co ma piernik do wiatraka? Melduję uczciwie, że w Warszawie jest dokładnie tak samo (no prawie, ale to jeszcze niemierzalna różnica). Oczywiście nie wnikam już w różnicę między dobą słoneczną i gwiazdową, bo przeciążymy informacyjnie.
-
Dorzucę, że Europa trochę mnie zdziwiła. Tylu palestyńskich obrońców się znalazło w różnych dziwnych manifestacjach... Bo tyle palestyńskich dzieci zginęło? Trudno się się spodziewać innej piramidy wieku przy modelu rodziny 2+20 (czy coś koło tego).
-
Po to właśnie. 1014. Przecież napisałem wyraźnie: Teraz się zastanów: po kiego piszesz o prądzie Birkelanda w kontekście mocy promieniowania Słońca, przecież to mniej nawet niż bździna, prawda? Czy mam się domyślać dalej, czy może napiszesz wprost, bo skoro wciąż negujesz, że we wnętrzu Słońca zachodzą reakcje jądrowe (wciąż negujesz?), to jak naprawdę według ciebie jest? Jakieś magiczne prądy gdzieś nad/ przy/ wewnątrz (??) Słońca powodują, że Słońce ma taką jaką ma moc promieniowania? Na marginesie: PSP nie ma możliwości BADANIA PRĄDÓW. Trzeba poczytać jakie instrumentarium ma ten satelita. Owszem, bo takiego czegoś zwyczajnie nie ma, ale upubliczniono DANE (owszem, nie wszystkie*). Wystarczy pierwszy link z brzegu po prostym zapytaniu w google: https://pweb.cfa.harvard.edu/news/parker-solar-probe-data-released-public Nie, zwyczajnie przez ciebie, ale czekam: gdzie według ciebie generowana jest energia, którą Słońce wyświeca? (niezrozumienie piszemy właśnie tak jak ja). Podpowiem jeszcze: jeśli generują to jakieś magiczne prądy, to co jest źródłem owych prądów? Ja zdecydowanie odradzam: durnota. * Wszystkich nie dostaniesz na dzień dobry, bo najpierw muszą z nich wycisnąć co się da ci, którzy wyłożyli kasę - chyba oczywiste, prawda? Jeśli ci się nie podoba, to zainwestuj we własnego satelitę. Oczywiście dostałeś tyle, że pobieżna nawet analiza danych obala głupoty like you... Edycja, bo zapomniałem: A co ma piernik do wiatraka? Nie widzę na Słońcu przemieszczających się anod, a ty gdzie je widzisz? Pokaż gdzie.
-
Pomyśl sobie o tym efekcie dla słońca. Tak jak ziemia jest zanurzona w polu słońca zjonizowanej materii słońca, tak słońce z heliosferą jest zanurzone w innym polu i zjonizowanej materii. No to sprawdzam. Zużyliśmy jako ludzkość w zeszłym roku jakieś 26000 TWh energii elektrycznej, co średnio daje moc około 3 TW, czyli 3*1012 W; dla porównania moc promieniowania Słońca to prawie 4*1026 W. Teraz przyjmijmy, że jako konsumenci zużywamy energię elektryczną przy napięciu 230V (co jest uproszczeniem, ale szacuję). Daje to sumaryczny prąd ponad 10 000 000 000 A. I co, szczęka opadła? Wiem, porównywanie prądów nie ma sensu, ale powiem krotko: zorzowy prąd Birkelanda to taka bździna, że na Słońcu nie spowodowałby nawet malutkiego rozbłysku. Teraz do sedna: Nic nie rozumiesz z tego co piszę. Przykro mi, ale to nie mój problem. P.S. Zanurzanie czegokolwiek w czymkolwiek nie ma sensu. Przemyśl mój przykład z lusterkiem, bo ja naprawdę opalam brzuszek, nie plecki. Zasada zachowania energii, o której sam wspomniałeś; widać ci nie bangla.
-
Zapytowywuję.