Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

GregVIII

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    97
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez GregVIII


  1. "Naukowcy założyli, że gdyby nie istniał żaden trend w rozprzestrzenianiu się chorób, to powinniśmy obserwować, iż choroby roślin uprawnych podążają w kierunku równika. Działoby się tak gdyż bogatsze kraje posiadają zasoby pozwalające na szybsze wykrycie zagrożeń, zatem choroby najpierw zauważono by właśnie tam. Jako, że bogatsze kraje znajdują się na wyższych szerokościach geograficznych, powinniśmy obserwować wędrówkę chorób właśnie ku równikowi."

     

    Podążając za logiką badaczy to właśnie choroby powinny zostać wykryte w krajach 'bogatszych' znajdujących się w kierunku biegunów czyli zgodnie z obserwacjami.

    Jest błąd w tekście czy logice panów badaczy? Gdzie są te bogatsze kraje uprawne w okolicach równika w porównaniu do tych bardziej na północy. Ameryka, Europa, Japonia... to są te 'biedne regiony'?

     

    A to, że gatunki podążają za swoimi ofiarami to chyba jest normalne i nie potrzebuje odkrywania tego na nowo.


  2. Masz ci los. Jadam te leki od 2 lat. Bóg wie jeden czy to dziadostwo poza pomaganiem nie szkodzi mi w innej materii. Skoro w japonii mogli takie cuda robić to w innych krajach może też 'przymykali oko' na działania osób trzecich.


  3. Powiem tak - nie ma informacji co to za modyfikacja była i czy w ogóle zadziałała ale wielkie larum znów na ten temat się podnosi.

     

    Wszyscy wielkie oczy robią bo w roślinie znajdzie się jakiś gen a nie martwi ich wcale to, że na wszystkim czego dotykają, jedzą i w samym przewodzie pokarmowym jest miliard razy więcej tego typu rzeczy. Mają z tym styczność od małego i jakoś chodzą i mają się nie najgorzej.

     

    Po drugie - spora część z tych modyfikowanych roślin będzie i tak przerobiona tak, że pozyska się z nich skrobię, syropy o dużo niższej zawartości cząstek komórkowych niż jak by wcinać zieleninkę prosto z grządki bo to jest eko i trendy.

     

    Temat zbyt mocno wyolbrzymiany i zupełnie zignorowano szerszą perspektywę całości tworzonego na siłę problemu.

    ------------

    Ale inna rzecz została obnażona - niedostateczna kontrola przez władze amerykańskie. Może zbyt duże areały, zbyt wiele projektów i nie wiele ludzi do ich pilnowania. Jest pole do popisu i sprawienia by wszystko wyglądało tak jak należy a nie po 'polskiemu'.


  4. "Dz.U. 1994 Nr 24 poz. 83 [tak jest podpisany a akty prawne tam widnieją z 2010r. bo to tekst jednolity jest]

    Art. 20.

    1. Producenci i importerzy:

    1) magnetofonów, magnetowidów i innych podobnych urządzeń,

    2) kserokopiarek, skanerów i innych podobnych urządzeń reprograficznych

    umożliwiających pozyskiwanie kopii całości lub części egzemplarza opublikowanego

    utworu,

    3) czystych nośników służących do utrwalania, w zakresie własnego użytku

    osobistego, utworów lub przedmiotów praw pokrewnych, przy użyciu urządzeń

    wymienionych w pkt 1 i 2

    – są obowiązani do uiszczania, określonym zgodnie z ust. 5, organizacjom

    zbiorowego zarządzania, działającym na rzecz twórców, artystów wykonawców,

    producentów fonogramów i wideogramów oraz wydawców, opłat w wysokości

    nieprzekraczającej 3 % kwoty należnej z tytułu sprzedaży tych urządzeń

    i nośników."

     

     

    Więc jak można się domyślać - płacimy twórcom i artystom oraz wydawnictwom haracz za to, że możemy coś 'spiracić'. I to się wydaje normalne w Państwie polskim? I by nie było taki proceder trwa bodajże od 1996 roku :) Dobre, nie.

    Dla wyobrażenia - telefony, tablety, laptopy, telewizory, aparaty fotograficzne, odtwarzacze mp3 itd. zasilają budżet wydawnictw i twórców.

     

    I oni czują się okradani?!


  5. Idea ciekawa, wydajność nawet jak na pilotażową instalację z czystym źródłem CO2 i wody nie powala. Połączenie z energią wiatru czy słońca mogło by dawać wymierne korzyści wszędzie. Jedyne co to ... kasa, której polska nie ma.


  6. Niedotrwałem do końca tego artykułu.

    Ale z samego początku zauważam pewne zagrożenia rzutujące na sensowność wniosków.

     

    Po pierwsze jako naukowe sugeruje się rozmowy o żywieniu czy ekologii? Czyli wszystkie pseudonaukowe wywody w prasie, telewizji i internecie wrzucane są do jednego wora wraz z poradami jak schudnąć czy informacjach jak to iran buduje bombę atomową [deja vu!].

    Jak mam rozumieć interesowanie się ekonomią? - gdzie wziąć najniższy kredyt czy rozumieć skąd się bierze obecna słabość waluty, wysoka inflacja i ruchy banków centralnych i inwestorów na giełdach?

     

    Proste pytania a pokazują różne rozumowanie - dla powiedzmy amerykanina naukowe podejście do ekonomii jest zainteresowanie się czy lokata na 3,5% w jednym banku i 3,48% w innym na krótszy okres jest dla niego opłacalna czy dla europejczyka wpływ dodruku euro na ceny w sklepach a polaka przyczyny inflacji, dodruk pieniądza w USA i zapożyczenie się EBC a sytuacja w Polsce i stan naszej waluty i odpływ kapitału.

     

    Podobnie sprawa się ma z poszukiwaniem informacji 'naukowych'. Branie udziału w dyskusjach - anglojęzycznym ludziom jest łatwiej dyskutować. Natomiast merytoryczność tej dyskusji już nie jest oceniana.

     

    itd. itp.

     

    ogólnie mam sporo zastrzeżeń co do obrazowości tego badania i wyciąganych wniosków.


  7. z tego wynika, że wszystkim się nie dogodzi. Jedni będą mieć niższe plony za to inni wyższe. Bo jak by tego nie było to pierwsi mieli by lepiej a drudzy gorzej.

     

    A to, że jułesej będzie miało mniej kukurydzki to mniej syropków wyprodukują i mniej do żywności zapakują. Samo zdrowie.

     

    Widać europa jest całkowicie odporna na działanie el nino [la nina?] bo nikt nie analizuje naszej sytuacji.


  8. Badanie samo w sobie interesujące. Nie słyszałem o tej funkcji tego związku.

     

    Ale na siłę udowadnianie tego co było wcześniej wiadome "Analiza zademonstrowała, że polifenol ograniczał uszkodzenia wywoływane przez powstające wskutek rozpadu dopaminy reaktywne formy tlenu (RFT)," stawia jak dla mnie w marnym świetle tych naukowców.

     

    Zamiast zająć się tym co odkryli to małpują kolejny raz to co jest znane - przeciwutleniacz zmniejsza uszkodzenia wywołane przez wolne rodniki.

     

    I nie lubię jak stawiają równość między ludzie a gryzonie. To różne organizmy, różne metabolizmy i to co działa u szczura wcale nie musi działać u człowieka. Nie raz i nie dwa tak było.

     

    Bez opisanego mechanizmu i badań in vitro na ludzkich komórkach potwierdzające powstanie pozytywnej reakcji komórek 'szybkie wyliczenia' nie mają sensu.


  9. W sumie to logiczne co napisali.

    Astrocyty mają pilnować by nie powstało za dużo k. nerwowych i by przeżyły tylko te, które się przydadzą i spełnią wymaganą funkcję.

     

    Podoba mi się współpraca tych komórek z progenitorowymi wpisująca się w nie marnowanie energii na proliferację.

    Filamenty pośrednie zapewne służą do transportu jakichś cząsteczek sygnałowych.


  10. czy ja wiem czy te 8 pkt. IQ to dużo? A ile wynosiła modalna tam?

    90 czy 135? Bo w pierwszym przypadku to dużo w drugim już mniej znaczne.

     

    Nie od dziś wiadomo, że marihuana jak by nie zaklinać rzeczywistości wpływa na mózg podobnie jak każdy innych związek psychoaktywny - negatywnie.

     

    I z tego co tu przetoczyli to ma negatywny wpływ na kształtowanie się sposobu myślenia młodych ludzi a to już jest ważne. Szkoda, że u nas nie ścigają sprzedawców za handel alkoholem i nikotyną.


  11. interesujące

     

    ciekawe jak to jest, że akurat te fale grawitacyjne wypchnęły czarną dziurę a gwiazdy i planety pozostają w obrębie zderzonych galaktyk.

    Czyli mam rozumieć, że fale grawitacyjne oddziałują na czarne dziury a obiekty o mniejszej masie praktycznie wcale? I co z kręcącymi się wokół czarnych dziur gwiazdami? Oderwały się z pod jej wpływu i dryfują w nowej zderzonej galaktyce?


  12. Hmm insektycydy raczej służą zabijaniu insektów = owadów. Rozumiem to zaniepokojenie ale straszenie takimi czarnymi scenariuszami jest dalece niestosowne.

    Niech no ci sami naukowcy wykażą się i wskażą inny sposób ochrony upraw roślinnych. Tak by produkcja żywności nie spadła i ludzie nie głodowali. To jest "coś" a nie udowadnianie czegoś oczywistego.

     

    nie jestem pszczelarzem ale czy z 100 królowych = 100 roi? Żadne nie giną po drodze? żadne nie 'przejmują' roju? Tam jest taka prosta matematyka? [odnośnie tych 85%]


  13. Hmm spalanie to żadna rewelacja powiem szczerze. Jak by to było coś koło 2,5-3,5l to by zasadne było takie coś. A spalanie nie wiele niższe niż jazda nie wymagającym silnikiem i eco driving.

     

    No i właśnie co z tymi ogniwami? żywotność, koszt wymiany?

     

    Albo prąd i ogniwa wodorowe albo silniki na ropę. Te pośredniaki z wielkimi akumulatorami to tylko na miasto gdzie nie jeździ się więcej niż 40-60km dziennie no i cena odpowiedni niższa jak na 'auto na zakupy za rogiem'.


  14. Znów temat rzeka...

    nie podobał im się stary wieloczynnikowy model więc stworzyli sobie swój własny, przeprowadzili tysiące różnych symulacji zmieniając dane i wyszło im, że od 60lat średnia temp. wzrosła o 0,5 st. C.

     

    I na tej podstawie wyssanych z palaca danych i wniosków rządy i ich obywatele mają płacić daninę na rzecz wyimaginowanej nadmiernej emisji CO2?

    Niech no sobie jaj nie robią!

    Nawet w szkołach uczyli, że fluktuacje klimatyczne na ziemi to jest normalna rzecz. I przypisywanie tego ludziom jest trochę nie fair.

     

    A mnie cieszy wyższe stężenie CO2 - rośliny będą bujniej rosły!

     

    Oczywiście trzeba też pominąć w symulacjach aktywność słońca, wpływ wiatru słonecznego na magnetosferę oraz układ tworzących się prądów powietrznych.

    Podobnie jak 7 letnie okresy zmian w formowaniu się El Nino czy La Ninia i innymi zjawiskami co to nie są jeszcze opisane a może występują równie cyklicznie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...