Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

smoczeq

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    166
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi dodane przez smoczeq


  1. 59 minut temu, helmut napisał:

    . To co wygenerował jakiś obiekt kosmiczny dociera do nas po np. 100 tys. lat. Sensacją jest to, że znaleźliśmy coś, czego wcześniej nie klasyfikowano. Gdyby ten sygnał wysłała jakaś cywilizacja, musiałaby się liczyć z tym, że dotrze on do adresata, gdy ta przestanie już istnieć.

    Ja bym nie był taki pewny. https://en.wikipedia.org/wiki/One-way_speed_of_light


  2. 5 minut temu, darekp napisał:

    Dlaczego? Smoczeq myśli o ile dobrze rozumiem o czymś/kimś w rodzaju takiego podrasowanego demona Maxwella. Jeżeli będzie wybierał mikroskopowe (na poziomie kwantowym) możliwości nie naruszając prawdopodobieństwa, to i tak może osiągnąć jakieś makroskopowo widoczne pożądane skutki.

    Tak, dokładnie o to mi chodzi.


  3. 11 minut temu, peceed napisał:

    Nie. Bóg nie jest obiektem fizycznym z założenia, to nie jest część istniejącego Wszechświata.
    Jak komuś to odpowiada to jest to złośliwy skrzat manipulujący prawdopodobieństwami mechaniki kwantowej, tylko że te manipulacje muszą być nieodróżnialne od szumu. Tzn. jedyny możliwy "bóg" to taki, który nie daje żadnych przewidywań odnośnie swojego istnienia i jest nieodróżniany od sytuacji jakby go wcale nie było ;)

    Wywaliłbym słowo złośliwy i skrzat. Ale co do reszty - zgoda.

    Uściśliłbym jeszcze to:

    16 minut temu, peceed napisał:

    jedyny możliwy "bóg" to taki, który nie daje żadnych przewidywań odnośnie swojego istnienia i jest nieodróżniany od sytuacji jakby go wcale nie było ;)

    Skoro:

     

    26 minut temu, peceed napisał:

    manipulujący prawdopodobieństwami mechaniki kwantowej

    To istnieje różnica w wydarzeniach z Jego udziałem i w wydarzeniach bez Jego udziału. Naukowo niedostrzegalna, ale jest.


  4. 4 minuty temu, peceed napisał:

    Nie, nie można. Prawdopodobieństwo jest funkcją subiektywnej wiedzy, to nie jest wielkość absolutna.

    Wybacz, nie rozumiem. Dlaczego subiektywnej a nie obiektywnej wiedzy?

    5 minut temu, peceed napisał:

    Tylko nieskończoność wszechświata może pomóc, podbijając każdą niezerową wartość tego prawdopodobieństwa do 1 (przy pewnych założeniach).

    Czy to znaczy, że wszystko co może się wydarzyć to się wydarzy? O jakich założeniach mówimy?


  5. 3 minuty temu, Astro napisał:

    Podobnie jest z prawdopodobieństwem powstania nas (w końcu jesteśmy).

    No tak, ale znamy mniej więcej warunki konieczne do powstania lub (przynajmniej) utrzymania życia które mamy (np. habital zones). Zakładając, że mamy pusty (bez nas) Wszechświat można chyba wyliczyć prawdopodobieństwo znalezienia takiego miejsca we Wszechświecie w którym mogłoby dojść do powstania i rozwoju życia jakie mamy na naszej planecie?


  6. 11 minut temu, peceed napisał:

    Nie, bo szanse odnoszą się do przyszłości.
    Żeby mówić o szansach trzeba znać stan wyjściowy.

    Zgoda, to wywalmy część założeń z the antrophic principle. W sensie załóżmy, że szansa na powstanie naszego Wszechświata (ze wszystkimi stałymi i prawami) wynosi 1. To i tak prawdopodobieństwo powstania nas (inteligentnego, rozwiniętego życia ze świadomością) jest bardzo małe. 

    19 minut temu, peceed napisał:

    To jeszcze z ciekawości spytam, jak wyglądają ci znośni katolicy nie wierzący ślepo?

    Np. John Lennox, Hugh Ross, Francis Collins.


  7. 10 minut temu, peceed napisał:

    Szanse na istnienie życia i powstanie człowieka wynoszą obecnie 1.

    Czyli, jeżeli dzisiaj puszczę kupon lotto i wygram to mogę powiedzieć, że szansa na moją wygraną wynosi 1?

    12 minut temu, peceed napisał:

    Znacznie mniej niż ślepo wierzących katolików. Też mam napisać że tych jest "niznośnie dużo"?

    Oczywiście, jedni i drudzy są nieznośni.


  8. 2 minuty temu, Jajcenty napisał:

    Podobnie perpetuum mobile. Nie możemy wykluczyć, że gdzieś ktoś właśnie konstruuje prawdziwe p.m., a jednak gdyby Cię poprosił o sfinansowanie projektu, to mu złamanego grosza nie dasz. Prawda?

    Prawda.

    Tyle, że postulaty o istnieniu perpetuum mobile uderzają w nasze, coraz bardziej potwierdzone modele rzeczywistości.

    W co Ci wiara w Boga uderza? Czy wiara w inteligentnego stwórcę powoduje, że będziemy musieli korygować nasze modele rzeczywistości? Elektron przestanie być elektronem? Zasada zachowania energii przestanie działać? Czy sprawia, że nie będziemy ciekawi początku Wszechświata? Wiara w Boga nie stoi w sprzeczności z nauką. 


  9. 55 minut temu, Jajcenty napisał:

    Dla mnie to przesłanka, że bycie jest jednym z bardziej prawdopodobnych wydarzeń. Dogmatycznie i ortodoksyjnie potwierdzenie doświadczeniem ma większą wartość od niesprawdzalnych spekulacji. 

    Jasne, z punktu widzenia osoby która jest. Możemy chyba się zgodzić co do tego, że prawdopodobieństwo naszego istnienia jest małe. Kwestią sporną może być wielkość tego prawdopodobieństwa i jakie wnioski z tego prawdopodobieństwa (evidence) każdy z nas wysuwa. Czy ten evidence wskazuje na inteligentnego kreatora czy może na przypadek albo jeszcze coś?

    Tak jak wcześniej pisałem, skrzywienie swojego światopoglądu w którąś stronę nie powinno z automatu wykluczać argumentów strony "przeciwnej". A przypisywanie Bogu p=0 takim wykluczaniem jest.


  10. 4 minuty temu, ex nihilo napisał:

    Jaki jest fine tuning łopaty błota na dnie stawu?

    Fair enough. 

    Pisałem na początku tego tematu, że możemy się oczywiście sprzeczać co do sposobu wyliczenia pewnych prawdopodobieństw jednak the anthropic principle nie jest czymś co można sobie od tak olać.

    9 minut temu, ex nihilo napisał:

    A kto wykreował tego inteligentnego kreatora? Jeszcze inteligentniejszy super kreator? Itd. w nieskończoność.

    Przyjmując, że Bóg zawsze był i nie był stworzony nie trzeba bawić się nieskończoną ilość kreatorów.

    13 minut temu, ex nihilo napisał:

    A może sam się zrobił z  niczego? Jeśli tak, to i Wszechświat (multi?) sam mógł się zrobić, bo dlaczego by nie.

    Oczywiście, daj, odwrócę to zdanie dla Ciebie :). Jeżeli Wszechświat (multi?) sam mógł się zrobić to równie dobrze mógł go stworzyć Bóg, bo dlaczego by nie. Niby equally valid points ale jakoś to nowym ateistom przez gardło nie przechodzi.

    16 minut temu, ex nihilo napisał:

    Nawet gdyby tak było, to co oni wierzącym mogą przeszkadzać?

    Przeszkadzają tak samo a nawet bardziej jak ślepo wierzący katolicy. W dzisiejszych czasach tezy głoszone przez katolika z łatwością się olewa. No, ale taki Hawking toż to był kumaty facet, jeśli był taki mądry w sprawach astrofizyki to pewnie jego zdanie na temat Boga pewnie jest prawdziwe. Kimże ja jestem w porównaniu do takiego Hawkinga?

    Cytat

    I believe that a scientist looking at nonscientific problems is just as dumb as the next guy.

    Richard P. Feynman

     


  11. 4 godziny temu, peceed napisał:

    termodynamicznie małe

    A jednak. Wrócę do fine-tuning argument. Jest wiele poziomów tego argumentu, od powstania wszechświata do poziomu powstania inteligentnego, świadomego życia na naszej planecie (reasons.org/fine-tuning). Z każdym poziomem prawdopodobieństwo zaistnienia wydarzenia maleje. A jednak jesteśmy.

    4 godziny temu, peceed napisał:

    Zgadza się, bo dowodów nie ma, zatem nie da się ich używać, o czym ateiści doskonale jednak wiedzą. Część jednak szuka. Istnienie dzieł typu "X dowodów na istnienie Boga" jest tego świadectwem.
    (Ateiści to nie jest monolit. Katolicy też.)

    W naszym języku mamy generalnie jedno określenie - dowód. W angielskim jest lepiej tam jest proof i evidence. Proof można uzyskać tylko w matematyce z kolei pozostałe dziedziny nauki bazują na evidence.

    I o ile nie można liczyć na istnienie proofs of God to można już rozmawiać o evidence.

    Z czym mam problem jeżeli chodzi o nowych ateistów to to, że są zamknięci w swojej religii scjentyzmu. Taki nowy ateista znajdujący nieoznakowany mechaniczny zegarek na plaży będzie kombinował z różnymi teoriami (np. multiverse) byleby tylko nie dopuścić do siebie myśli o istnieniu inteligentnego kreatora.

    Są i tacy ateiści (np. Peter Atkins) którzy nawet nie są w stanie podać/wyobrazić evidence który by ich przekonał o istnieniu jakiegoś sprawczego agenta.

    Założenie, że istnieje Bóg to też pewna teoria dla której można szukać evidence we wszechświecie. 
     

    4 godziny temu, peceed napisał:

    (Ateiści to nie jest monolit. Katolicy też.)

    Racja, są ślepo wierzący katolicy i inteligentni/racjonalni katolicy. Są ślepo wierzący ateiści i inteligentni/racjonalni ateiści. Tylko tak jakby tych ślepo wierzących ateistów robi się nieznośnie dużo ;) 

     


  12. 20 godzin temu, Astro napisał:

    Jeśli chcesz żebym również Go spotkał, to podaj numer telefonu do Niego. Tyko BEZPOŚREDNI, bez jakichkolwiek zdzierających kasę pośredników....

    Odp.:

    20 godzin temu, Astro napisał:

    wolę doświadczać Rzeczywistości w całym jej Pięknie dzieląc się Radością, którą emanuje.

     

    Dzięki za:

    20 godzin temu, Astro napisał:

    Przypisywane Sakjamuniemu

    Poczytam.

     

    Peace.


  13. W dniu 6.02.2021 o 19:16, Astro napisał:

    Muszę się delikatnie nie zgodzić. Za frajer WSZYSTKO JUŻ MASZ* w buddyzmie i nic więcej nie ma. :) W chrześcijaństwie musisz wspinać się często wyczynowo po tej drabince, w buddyzmie wystarczy szmata i dobry detergent...

    Mówisz o non-dualizmie vel braku wolnej woli vel braku odpowiedzialności? :)


  14. 9 minut temu, dexx napisał:

    Dla mnie nawet gdyby udowodnić cuda Jezusa opisane w ewangeliach to nie jest to dowodem na istnienie Boga szybciej dam się przekonać że Jezus był kosmitą, o gęstości mniejszej niż woda, potrafił edytować strukturę mózg człowieka i świni itd.., bo po prostu jest to dla mnie bardziej prawdopodobne.

    Czaję, też tak myślałem, do momentu gdy Go spotkałem. Piszesz, 

    Cytat

    szybciej dam się przekonać że Jezus był kosmitą,

    a się okazuje, że On nie jest kimś kto kiedyś istniał i możemy o nim tylko poczytać a kimś kto jest, w sensie On jest też tu i teraz i można z nim mieć relację.

     

    14 minut temu, dexx napisał:

    Co do samych religii mam tu mieszane uczucia, z jednej strony widzę jak dużo złego w imieniu religii jest robionych zaś z drugiej strony nie jestem przekonany  czy  udało by się narzucić subiektywną ale wypracowana ewolucyjnie moralność na całe społeczeństwa tak skutecznie jak robi to np. Chrześcijaństwo które przecież samo w sobie też ewoluuje.  

    Wszystkie wysiłki ludzi (w tym religie) z natury są/będą mniej lub bardziej splamione ciemniejszą stroną człowieka. Nasza moralność, rozumienie wszechświata poprzez rozwój technologii (i nie tylko) ewoluują, religie także.

     

    20 minut temu, dexx napisał:

    Religia narzuca moralny szablon na społeczeństwo zaś sam Bóg jest ostatecznym strażnikiem i sędzią którym straszy się ludzi. Osoba wierząca musi budować swoją moralność wokół tego szablonu.

    Nie wiem jak inne wierzenia ale w chrześcijaństwie dostaje się zbawienie w zasadzie za frajer, za darmo. Jeżeli ktoś mnie grzesznemu (i innym też) chce dać życie wieczne za free to śmiem przypuszczać, że jest dobry i że mu na mnie (nas) zależy. Jak zacząłem czytać Biblię właśnie z takim spojrzeniem na Boga to to jest całkiem inna opowieść, całkiem inny obraz Boga. 

     

    16 godzin temu, dexx napisał:

    Ateiści jak i ludzie którzy nie są wyznawcami jakiejś konkretnej religii maja pusta kartkę, mnóstwo różnych szablonów do dyspozycji z których mogą wybierać co chcą i taka swoboda wymaga ogromnego wysiłku i nie koniecznie musi prowadzić do dobrych rzeczy. Wszystko zależy od tego wokół czego się swoją moralność buduje.

    Zgadzam się z tym. Dodałbym tylko do tego to, że uważam, że człowiek sam nie jest w stanie kreować tych szablonów. Może tylko je wybierać (wolna wola). Jednak jest tutaj pułapka. Bo negatywne szablony są generalnie łatwiejsze/przyjemniejsze do wdrożenia/użycia. Pozytywne szablony wymagają wysiłku.


  15. 6 minut temu, Sławko napisał:

    Pytałem skąd to wiesz, a nie w co wierzysz. To jest wiara, a nie wiedza.

     

    Godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

    Nawet seryjny morderca może uzyskać odpuszczenie grzechów wystarczy, że się wyspowiada plebanowi na łożu śmierci :)

    Cyjanobakteria stwierdził, prawdopodobnie na podstawie własnej interpretacji Biblii bądź własnych wyobrażeń na temat religii, że morderca może uzyskać odpuszczenie grzechów jeżeli tylko wyspowiada się plebanowi na łożu śmierci. Ja podałem fragment z Biblii który mówi o tym, że nie chodzi tylko o wyspowiadanie się.


  16. 7 minut temu, Sławko napisał:

    Skąd to wiesz?

    Zadumałbym się trochę nad:

    Cytat

    Łk 23,39-43

    39 Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: "Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas". 40 Lecz drugi, karcąc go, rzekł: "Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? 41 My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił". 42 I dodał: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa". 43 Jezus mu odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju".

     


  17. 13 minut temu, cyjanobakteria napisał:

    Można powiedzieć, że jest dobry, ale trzeba mieć małe rozdwojenie jaźni albo co najmniej podwójne standardy. Jak lekarze uratują życie pacjenta w szpitalu to stał się cud i bóg jest dobry, ale jak umiera 10 milionów dzieci rocznie w krajach trzeciego świata, to "niezbadane są wyroki boskie" :)

    Cyjanobakteria rozwiązał problem istnienia zła na świecie! Jutro zamykamy wszystkie kościoły :) Wybacz, nie mogłem się powstrzymać ;)

    13 minut temu, cyjanobakteria napisał:

    No, jeśli fakty przeczą poglądom, tym gorzej dla faktów.

    "Głupi" foton "nie lubi" jak się na niego patrzy, to co dopiero jakiś złowieszczy duch! :D


  18. 4 minuty temu, cyjanobakteria napisał:

    A roztrząsasz tak i nie przesypiasz nocy nad rozmyślaniami o istnieniu Allaha albo prawie niekończoną ilością innych bożków, które w każdej chwili można sobie wymyślić?

    Nie roztrząsam. Zwróciłem tylko uwagę na to, że przekonanie w to, że jakieś zjawisko ma p=0 jest też wiarą.

    7 minut temu, cyjanobakteria napisał:

    Jeżeli istnieje w takiej formie, jak jest opisane w Biblii to jest albo upośledzony albo niekompetentny albo złośliwy i zły, bo zaprojektował świat w którym lekko licząc 2/3 ludzi pójdzie do piekła tylko dlatego, że urodzili się w złym miejscu i w niewłaściwej kulturze :) Nawet seryjny morderca może na łożu śmierci uzyskać odpuszczenie grzechów wystarczy, że się wyspowiada plebanowi :)

    Wybacz ale trochę pychą mnie tu pachnie ;) A możemy do tych wszystkich opcji jakie przedstawiłeś (upośledzenie, niekompetencja, złośliwość, zło) dodać jeszcze jakieś? :) Np. błędna interpretacja opisów w Biblii? Jeszcze parę innych opcji też by się znalazło ;)
     

    11 minut temu, cyjanobakteria napisał:

    Nawet seryjny morderca może na łożu śmierci uzyskać odpuszczenie grzechów wystarczy, że się wyspowiada plebanowi :)

    Nie, nie wystarczy.

     

    14 minut temu, cyjanobakteria napisał:

    Nie ma pewności, ze złe duchy nie istnieją. Pewność wynika z tego, że żaden z eksperymentów nie zakończył się sukcesem.

    Hehs, a czyj to problem? Złych duchów czy eksperymentów?
     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...