Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

tempik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1385
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Odpowiedzi dodane przez tempik


  1. 18 godzin temu, venator napisał:

    A muskulatura? Lekka i szczupła budowa h.s. to efekt dopiero  ostatnich 100-50 tyś lat ewolucji,  ze wskazaniem na tę drugą liczbę. Wszscy nasi przodkowie i kuzyni (włącznie z archaicznym h.s.f.) mieli mocniejszą budowę od nas, o masywniejszym kościu i muskulaturze. Nawet h. erectus, wizualizowany często jako smukły biegacz, okazał się być jednak atletą.

    goryle i niedźwiedzie mają grube kości i wielką muskulaturę, ale jest ona w osłonie tłuszczu, dlaczego z ludami pierwotnymi miało by być inaczej? przecież taki ostry zarys mięśni jest nienaturalny, a kaloryfer? w przyrodzie nie występuje. Nie wystarczy ciężko tyrać w kopalni, na polu czy ganiać z włócznią i spalać tysiące kcal dziennie żeby zrobić atletyczną sylwetkę. atletyczna sylwetka to wynalazek ludzi współczesnych, bez  intensywnego trenowania poszczególnych grup mięśni raczej rzeźby nie będzie   


  2. 22 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

    To są skutki diety paleo :) Przynajmniej się nie opierdzielał i robił nogi i grzbiet :)

    nie no.... facjata zarośnięta jak na jaskiniowca przystało, ale brzuch i klata wygolona na gładko i może jeszcze naoliwkowana :D no ale ten poniesiony pot i wysiłek trzeba jakoś pokazać :). ciekawe skąd brał regularne  dawki białka, antylopę raz się złapało a 10x nie. chyba że w bukłakach nosił zapasy odżywek 

     


  3. 19 godzin temu, Ergo Sum napisał:

    a nie mówiłam ... że Stonehenge  to nie miejsce astronomiczno-rytualne tylko centrum ośrodka mieszkalnego?

    A ja myślę że 2 na raz. tak jak i dzisiaj wygodniej było jak plebania była przy świątyni. Jako że obuwia jeszcze nie było, mała odległość gwarantowała że idący na cykliczne gruchotanie czaszek pechowców nie zranią stóp. 


  4. W dniu 13.06.2021 o 06:36, thikim napisał:

    Humbak czy płetwonurek jest mądry, twardy i ma szczęście? :D

    zdecydowanie waleń, był mądry bo wypluł kości którymi mógł się udławić. Zresztą tylko on miał wpływ na przebieg incydentu. Nurek, jakie nie miał by IQ to był tylko biernym obserwatorem. No może jego "twardość" odegrała symboliczną rolę i spowodowała że nie popuścił w neoprenowe gacie :)

     


  5. 12 godzin temu, h4r napisał:

    Nie mogę wyjść z podziwu. Zainkasowali 48mln dolarów ... w gotówce!!. To taka biedna Polska dyma obywateli na setki milionów w głupim Amber Gold :/

    czy to aż tak dużo? 48mln/800=60tys$ na łeb. Amber? przynajmniej ktoś za kratki poszedł. Historia najnowsza jest bardziej parszywa, Jeden minister z kolegą od nauki narciarstwa okradł nas na miliony, drugi minister okradł nas na dziesiątki mln z handlarzem broni, trzeci minister wydał miliardy bez przetargu, bez żadnego trybu na drony. Już nie wspomnę o osobniku lubującym się w wielkich willach z basenami i pałacach, który nie jest wstanie  wykazać legalnych przychodów za które to sfinansował, osobie która wyłudziła dopłaty dla rybaków mimo że nigdy nad morzem nie mieszkała. 

    Żaden z nich nie siedzi, nie został zdymisjonowany, nie dostał nagany, nawet nie przeprosił.

     


  6. 22 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Około 10 000 stron prac naukowych i innych dokumentów pozostanie więc w Cambridge, gdzie Hawking zmarł. Transakcja o wartości 4,2 miliona funtów objęła też wózki inwalidzkie, syntetyzatory mowy, przedmioty osobiste oraz całe wyposażenie jego biura.

    Hawking głupi nie był i pewnie miał świadomość, że jego zwyczajne graty warte parę funtów jakiś pośrednik w swoim czasie sprzeda za miliony. Ja mym chodził cały czas wk...ony z tą świadomością. Nie można było kupić taniej i z pierwszej ręki, schować do magazynu i czekać? Przynajmniej właściciel by sobie pożył za tą kasę. Rozterki kolekcjonera/handlarza jeszcze bym zrozumiał, bo przecież Hawking mógłby wywinąć numer i kupić sobie drugi wózek inwalidzki co by zwiększyło podaż i obniżyło wartość tego pierwszego. Ale muzeum państwowe które nie robi na tym biznesu?


  7. 8 godzin temu, Rowerowiec napisał:

    A co ze skróconymi telomerami? Na nic nam nowe narządy, gdy jak napisano w artykule to brak zdolności do regeneracji jest granicą. Telomery już nie mają "z czego robić".

    dlatego jedyne sensowne rozwiązanie to bank własnych komórek macierzystych(najlepiej pobieranych przy narodzinach) zamrożonych i stosowanych jako matryca do namnażania i  odświeżania tych zmęczonych we własnym ciele. Wystarczyłoby opracować metodę ich dostarczania we właściwe miejsca w ciele.

    Pamiętam piracenie VHS w latach 90. Każda kaseta też skracała swoje telomery przy każdym klonowaniu :) i po tym 5tym przegraniu jakość zapisanego obrazu była jak  skóra 90latka. Wystarczyło jednak zrobić dobrą kasetę matkę i z niej przegrywać a jakość kopii była prawie jak oryginał przez dowolne x kopii.

    Mennica też tworzy matrycę matkę z której robi matryce produkcyjne  do bicia monet, i może tak bić jeden wzór przez dziesięciolecia, a monety nadal będą takie same, bez wad i zniekształceń.

    Każde wytwarzanie kopii z kopii ma swój kres. Pierwszym etapie drogi do nieśmiertelności pewnie będzie właśnie opanowanie robienia dobrych kopii własnych komórek. A drugim to już przeskok z analogowej kasety na cyfrowy nośnik czyli rozpisanie wszystkich informacji z komórki, spakowanie do ZIPa, dodanie jakiegoś CRC żeby nie było niespodzianek i można odtwarzać oryginał aż do znudzenia.

     


  8. 13 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

    Tego typu mechanizmy mogą być obsługiwane przez prostsze procesy.

    mierzenie czasu to też prosty proces bez którego życie by nie istniało i nie ma znaczenia czy mierzy się czas odbicia sygnału, prędkość własnych kroków, czy jakieś tam procesy fizjologiczne niezależnie w każdej komórce ciała.

    a co do nietoperzy to ich echolokacja nie jest idealna jak co niektórym się wydaje. Lecący w dzień nietoperz rozbije się na szybie bo bardziej ufa wzrokowi. W nocy również oczu nie zamyka, echolokacją się tylko posiłkuje


  9. 4 godziny temu, dexx napisał:

    Jeśli spadał jak kamień przez 10km aż do momentu gdzie gęstość atmosfery pozwoliła mu szybować, to takie próby były wykonywane przez amatorów już wielokrotnie ( może również w polsce ;) )

    Jeśli wynieśli go balonem, to mogli zaprojektować śmigła tak żeby właśnie sobie radził przy ciśnieniu na 20km. Ale tak myślę że przecież na 20 km grawitacja jest niemal identyczna jak na powierzchni więc taki dron powisi sobie tak samo długo jak te dużo niżej, więc krótko


  10. 8 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Zrozumienie, jak funkcjonuje skomplikowany mechanizm jakim są komórki żywego organizmu (rośliny, zwierzęcia, człowieka) umożliwia wyjaśnienie m.in. tego, dlaczego coś działa nie tak, jak byśmy tego chcieli. Teraz będziemy mogli dowiedzieć się dlaczego nasze żyto czasami choruj, daje plony niższe od naszych oczekiwań, dlaczego zbierane z pola ziarna nie zawsze nadaje się do produkcji smacznego pieczywa itd. – tłumaczy dr hab. Stojałowski.

    generalnie nie mam nic przeciwko GMO, ale w tym przypadku oznacza to, że żyto będzie można przez cały sezon traktować chemią która spali wszystko oprócz bohatera badań(do tej pory taką chemię nam aplikują do chleba tylko przed zbiorem aby ziarno było suche).

    Do tego ziarno pewnie będzie dużo większe się wykształcało i w krótszym czasie, czyli dużo bardziej będzie wyjaławiać ziemię, którą trzeba będzie częściej zasilać nawozami.

    No i ostatnie z serii:

    9 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    jak byśmy tego chcieli

    ziarno będzie tak dobre że nawet robak tego nie ruszy, ani nawet pleśń w chlebaku


  11. 41 minut temu, thikim napisał:

    Jeśli masz superkomputer który możesz wynająć za jakąś kasę do poważnych rzeczy - to to robisz, bo jest to bardziej opłacalne niż kopanie krypto.
    Jest cała masa bardziej dochodowych rzeczy niż kopanie krypto

    Ale patrzysz na to jak na kogoś kto kupuje ten sprzęt za tysiące czy mln $ i ma dylemat jak najlepiej wykorzystać maszynę którą kupił. A tu mamy firmę która je produkuje, i nie robią tego robotnicy, miesiącami wykuwając ze stali. Mają gotowy projekt, matrycę, skalibrowane maszyny. Ile ich fizycznie kosztuje żeby wsadzić zamiast 2 to 200 plastrów krzemu? więc jaki problem za śmieszne pieniądze(koszt krzemu, prądu) zrobić sobie 1000x takich z przeznaczeniem na kopanie, żeby pochwalić się akcjonariuszom wielokrotnie większym zyskiem?


  12. Godzinę temu, thikim napisał:

    Fajnie by się kopało krypto :)

    wydaje mi się że kopanie to monotonne powtarzanie tych samych, prostych, zmiennoprzecinkowych operacji. Nie wiem czy w tym zastosowaniu ten wafel byłby szybszy od zwykłej karty graficznej.

    Zresztą, to jest firma prywatna nie mająca żadnych ograniczeń, więc jakby dobrze to kopało to na pewno by to kopało w piwnicach firmy i dało by to się odczuć na rynku kryptowalut.

     


  13. 1 godzinę temu, Mariusz Błoński napisał:

    A co jest złego w biblistyce? Najlepsze uczelnie na świecie prowadzą zajęcia z biblistyki. Te same uczelnie, które kształcą ludzi wysyłających helikoptery na Marsa. Jedno drugiego nie wyklucza.

    Niby nic, ważny jest balans. Jeśli publiczne środki wydane na homeopatię, studiowanie biblii są niewielkie w stosunku do nakładów na medycynę, i studiowanie ksiąg matematycznych to ok. Popyt na nauczycieli religii jest(zresztą zarabiających lepiej w przeliczeniu na godzinę od prawdziwych nauczycieli), na przedstawicieli handlowych homeopatycznych specjałów też. A na prywatnych uczelniach niech będą nawet kierunki badające płaskość Ziemi, chociaż to akurat jest chyba część tej biblistyki....

    2 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

    Jednak lot (zawis) na obcej planecie bez tak zwanego kreta to jest osiągnięcie wysokiej klasy

    a co to ten kret? wydawało mi się że wystarczy kilka żyroskopów i ewentualnie jakiś dalmierz i nie ma problemu żeby automatyka poprawnie sterowała latadłem na Ziemi, Marsie, czy głębokim kosmosie


  14. 12 godzin temu, venator napisał:

    Polska, 18.04.21 r.: minister edukacji i nauki powołuje nową dyscyplinę naukową: bilbilstykę

    To jest inwestycja w przyszłość.

    Najliczniejsza grupa elektoratu szybko się wykrusza więc trzeba świeży narybek spłodzić. I na odpowiednim poziomie wykształcenia. Czyli taki "w w sam raz" , umożliwiający podpisanie karty głosowania ,ale nie pozwalający zsumować wydatków i przychodów Obajtka.

     


  15. 40 minut temu, cyjanobakteria napisał:

    i po to wysłali skycrane z nawigacją terenową, żeby posadzić łazik blisko celu i żeby nie musiał tyle jeździć co Curiosity.

    A gdzie jest ten cel? Jest gdzieś wbita chorągiewka z napisem cel wyprawy? Jeśli celem jest poszukiwanie przeszłego życia to niestety łazik będzie musiał zedrzeć zelówki tak jak każdy ziemski paleontolog, przejść setki kilometrów i poświęcić mnóstwo czasu. I mieć dodatkowo szczęście żeby nie minąć poszukiwanego celu o parę metrów nie zauważając go.


  16. 59 minut temu, peceed napisał:

    Zdarzało mi się przesiadywać w basenie w którym woda była zdecydowanie chłodniejsza od tej na Karaibach.

    A mi się zdarzyło wskoczyć do wody o temp poniżej 5sc.

    Tak patrzę na wykresy z których wynika że przeżywalność w wodzie 20sc(rzeki w Polsce raczej nigdy wyższej nie mają) wynosi 6 godzin, i to pewnie przy założeniu że człowiek próbuje rozgrzewać mięśnie a nie stoi jak kłoda. Trochę za mało żeby przetrwać noc, już nie wspomnę o stanie psycho-ruchowym po takim doświadczeniu.

    Mała poprawka, jednak w temp. poniżej 18 sc nie ma sensu walczyć lepiej stać jak kłoda, oszczędzenie energii przy tej temperaturze jest już bardziej opłacalne od wydatkowania energii na rozgrzewanie.


  17. 23 minuty temu, Astro napisał:

    Dobrzy/ źli Słowianie/ Indianie siedzący godzinami pod wodą z rurkami w... nad wodą to tylko w kreskówkach. :)

    Ja całą sytuacje widzę dokładnie oczami wyobraźni i rozumiem, ale nie popieram:

    wojów zaskoczyła noc więc postanowili przespać się w trzcinowisku bo było miękcej. Rankiem starli się swoimi dzidami z przeciwnikiem, albo i nie(nie ma to znaczenia). Oczywiście następnego dnia była biesiada w karczmie, a że na dziewojach już nie robiły wrażenia opowiadania o zwykłych potyczkach więc powstała wersja wzmocniona - brygada antyterrorystyczna która w pełnym akwalungu całą noc siedziała pod wodą żeby zwyciężyć ku chwale ojczyzny i pięknych niewiast.

    no i poszło w świat.....

     

     

    32 minuty temu, Astro napisał:

    No wiesz, na spirometrii sporo tych flaszek mi wychodzi,

    ale spiromertii trwającej całą noc i tylu flaszek być nie przeżył :D

     

    • Haha 1

  18. 22 minuty temu, Astro napisał:

    Uprzejmie donoszę, że raptem litr i dwie setki.

    na głowę? ;)

    to i tak klops. Normalny wdech/wydech to 0,5 litra. Świeże powietrze to to które będzie nadwyżką ponad wdech 1,2L. Jeśli w ogóle tyle zassiesz to będzie za mało i na dodatek nie zrekompensuje wielkiego wysiłku mięśni poniesionego na tak duże wdechy/wydechy. I tak z każdym haustem będziesz dryfował w kierunku Hadesu :)


  19. 1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

    Brzmi jak urban legend. Latem hipotermia chyba nie grozi

    grozi nawet pływając na Karaibach w szczycie letniego sezonu.

    22 minuty temu, Jajcenty napisał:

    Na głębokości 1.5m (rura od odkurzacza) zdołałem wziąć zaledwie kilka wdechów

    to szeroką japę masz kolego :D (jeśli mówisz o sztywnej metalowej)ja nie dałbym rady, za duże fi :) no chyba że z zasobnika bym podłączył wąską końcówkę do wybierania śmieci z zakamarków :)

    a poza tym przy długości 1,5m to pewnie ta rura ma pojemność kilkunastu L czyli cały czas byś oddychał tym samym powietrzem (jak z worka foliowego)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...