Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2095
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    100

Zawartość dodana przez ex nihilo

  1. ex nihilo

    Polecam wywiad

    W zasadzie widząc nazwiska nie powinienem paszczy otwierać (no chyba że z podziwu ) ale reguła forum jest taka, że mam prawo dziamgać, niezależnie od tego, jaki gupi jestem Pierwsze wrażenie: chyba kryzys w tym interesie jest znacznie większy niż podejrzewałem. Całość przypomina kociołek Baby Jagi, w którym gotuje się mikstura z ogona żaby, płetwy węża, łusek myszy i kapelusza krasnoludka, która Babę Jagę ma uleczyć z rhinitis probabilisticum, na który zapadła, kiedy potknęła się o deterministyczny korzeń i nosem w śnieg zaryła... No i znowu mój ulubiony temat: deteminizm vs kubek z kostkami. Ale fajnych pomysłów, chociaż zupełnie niesprawdzonych (sama matma duuużo wytrzyma ) trochę tam jest. Idę tu: http://arxiv.org/pdf/1401.7026v2.pdf może coś z tego uda mi się zrozumieć, chociaż kłębowisko robali wyjątkowo paskudne
  2. Zgoda, ale w ciągu tych miliardów lat nie było przypadku, żeby jeden gatunek mógł doprowadzić do wyzerowania w skali globalnej. Podobno człowieki takiego czegoś nie chcą - mają dzieci, chcą, żeby te dzieci miały następne itd. A jednak do tego dążą, właśnie jako bezmyślna masa. W sumie to ich sprawa, ja mam to w uchu... zanim do tego dojdzie, zdążę wykitować, a że młodych nie narobiłem, to... Oni już są w środku. Z tym niewpuszczaniem, to w praktyce niewykonalne. Pomijając już inne przyczyny - taka europejska oblężona twierdza nie miałaby szans przetrwać w kondycji umożliwiającej skuteczną obronę. Energia, surowce, żarło (też będzie go brakować) itp., itd.
  3. Ale z tym się ogólnie zgadzam. Mniej więcej taka jest granica. Bardziej chodzi mi o czynnik wyznaczający granicę - mógłby to być rozsądek (itp.), ale to co najmniej wątpliwe. Czyli pozostają takie jak głód, kałachy i inne takie. Osiągnięcie w skali globalnej takiego poziomu życia, żeby jak w Europie czy USA bardziej opłacało się korzystać z życia niż rozmnażać, jest w dającej się przewidzieć przyszłości mało prawdopodobne. Raczej odwrotnie - łatwe do wykorzystania zasoby się kończą, a innych nie widać. Do tego dochodzi zmiana klimatu (niezależnie od przyczyn), która - w każdym przypadku (przy tej skali i tempie) - spowoduje potężną rozpierduchę. W Syrii się biją, do Europy przyjechał milion... co się dzieje, to widać. Jak Azja zacznie wysychać, pojawi się miliard. I drugi z Afryki.
  4. O tym... raczej mało chętnych na "zmniejszenie ekonomicznej żywotności i konkurencyjności regionu". A ile to "ile się da"? Równowaga głodu czy wyrzynania się?
  5. Ogólnie luzik i spoxik... problem nieskończonego rozwboju i podstępu w skończonym świecie sam się rozwiąże, a pomoże w tym pewnie też słynne Monsanto, tak jak pomaga dotychczas: http://sputniknews.com/us/20160115/1033157901/monsanto-sued-san-francisco-pollution.html Na pocieszenie (he... he... he... buhaha): https://www.youtube.com/watch?v=86mAyo8MEyo Mindless zoo of fools A borderless, guideless mass... No i tyle.
  6. Na szczęście dla niego większość zeżre inflacja, czyli finansowa entropia Gorzej, że w którymś momencie zniesiony będzie musiał być zakaz kanibalizmu, bo wszystko inne będzie już zeżarte.
  7. Jeśli chodzi o zasadę działania, to się niczym istotnym od takiej fotopułapki nie różniło I nie było w tym mistyki czy innych takich, zwykły trening + wyłączenie "ludzia", zostawal tylko najprostszy instynkt. Spokojnie by można mnie w tym momencie zamienić na elektroniczną fotopułapkę lub odpowiedni program. Praktycznie niczego by to nie zmieniło. Galerii nie mam, fotki są analogowe, a nie chce mi się ich skanować. Trochę - już z cyfrówki, zresztą dosyć nędznej - wrzuciłem ostatnio tu: http://galeria.grzybland.pl/main.php?g2_itemId=189131 Teraz bardzo mało pstrykam, może jeszcze kiedyś mi się zachce trochę więcej tym pobawić.
  8. Hmm... to ile tego dwunożnego diabelstwa by miało być? 100000000000000000, czy jeszcze trochę więcej? Mam wrażenie, że niektórym tak odjechało z tymi przyrostami wszystkiego (koniecznie dodatnimi), że o najprostszej matmie zapominają.
  9. A jednak... może nie całkiem inteligentnego aparatu, ale... Napstrykałem co najmniej kilkadziesiąt tysięcy zdjęć, może 100k, a może i więcej, nigdy nie liczyłem. W ogromnej większości przypadków to obiekt decydował o momencie pstryknięcia - moja świadomość była wyłączona (myślałem o czyms innym, albo o "niczym"), zwykle nie wiedziałem nawet dlaczego akurat w tym momencie palec docisnął do końca guzik. Okazywało się to dopiero po wywołaniu taśmy. Działałem dokładnie jak taka fotopułapka - obiekt "coś" zrobił, i był pstryk, a ja często nie wiedziałem co zrobił. Reakcja całkowicie omijała świadomość. Świadomość powoduje ogromne opóźnienie reakcji - ok. 0,2 - 0,3+ s. W przypadku bardzo wielu zdjęć (u mnie było to jakieś 80-90%), gdybym uświadomił sobie, że "teraz", to nie byłoby już po co pstykać Co więcej, każdy aparat ma jakieś opóźnienie (w moim było ok. 0,02 s) od momentu uruchomienia mechanizmu do otwarcia migawki. Wbrew pozorom, to jest cholernie dużo. Np. startująca z kwiatka pszczoła ma takie przyspieszenie, że nawet błysk 0,0001 s nie zamraża całkowicie jej ruchu, a w czasie 0,02 s pszczoła wylatuje daleeeko poza kadr (przy makro ok. 1:1) Do teraz nie wiem na co właściwie, na jaki ruch, reagowała moja "fotopułapka", że palec naciskał z odpowiednim wyprzedzeniem, bo kiedy bez aparatu obserwowałem startującą pszczołę, nie udało mi się zauważyć żadnego zachowania, które by wskazywało na to, że za 0,02 s pszczoła wystartuje A jednak coś musiało być, że oko + palec - bez mojej świadomości - robiły swoje. To pszczoła (czy inny obiekt, bo mógł to być np. miotany wiatrem kwiatek) wybierał moment strzału. Ja byłem tylko całkowicie bezmyślnym mechanizmem reagującym na to, co się działo. Napisałem o sobie, bo używałem takiego sposobu pstrykania świadomie, celowo starałem się wyłączyć świadomość, żeby nie przeszkadzała, ale pewnie każdy doświadczony fotograf robiący "szybkościowe" zdjęcia, albo też świadomie podobnie działa (nawet motorek 10/s do tego bywa zbyt wolny), albo robi to nieświadomie Czyli... sprawa "kto robi zdjęcie" - obiekt czy fotograf - wcale nie jest taka prosta, nawet przy mechanicznym wyzwalaniu spustu Edycja A propos tego motorka - w tym przypadku fotograf o niczym nie decyduje, poza odpaleniem i wyłączeniem ustrojstwa 10/s nie miałem, ale 5/s zupełnie się nie sprawdzał, bardziej przeszkadzał niż pomagał.
  10. Hmm... czekałem na to Czy na pewno sprawa jest taka jednoznaczna?
  11. Nic nowego... takie ustrojstwa (fotopułapki) były już 30+ lat temu.
  12. Eee tam, jakiś beton... siarka... To chyba lepsze: http://www.agropogoda.pl/uprawa-ziemniakow-na-marsie
  13. Hmm... moja propozycja: rozwalić Marsa i wydłubać co trzeba
  14. Tak, ale z tym można sobie poradzić - zagroźenie jest tylko przy starcie i lądowaniu, do wys. ok. 2 m. Wystarczy prosty czujnik, czy jakiegoś łba nie ma w odpowiednim promieniu. Jeśli jest, to przy starcie nie uruchomi silników, a przy lądowaniu śmigła z odpowiedniej strony mogą iść w pion, pozostałe będą próbowały stabilizować, co się nie uda, ale złagodzi upadek. Przy odpowiedniej konstrukcji upadek z 2 m nie powinien być znaczącym zagrożeniem dla zawartości pudełka. Zresztą nie trzeba komuś głowy obcinać - można na niej wylądować... równie skuteczne, a sprzęt mniej się upaćka
  15. Tyle waży sprzęt do 1,5 tony. W przypadku tej zabawki w 10-15 kg pewnie bez problemu by można się zmieścić. Dodatkowo można wykorzystać takie sztuczki jak odrzucenie (najlepiej odstrzelenie, wystarczy kilka g pizgawki) akumulatorów i silników bezpośrednio przed lądowaniem, co da skokowe zmniejszenie prędkości opadania, amortyzujące wysięgniki silników, zmiana pozycji fotela + np. amortyzatory powietrzne zamiast zwykłego mocowania, itd. W sumie obawiam się, że niektórzy celowo by prowokowali awarie dla dodatkowej adrenaliny
  16. Obawiam się, że też karpik..., i to ze cztery na raz "Czy", "Rzeczywistość", "opisywalna", "znana nam matematyka".
  17. Spadochrony awaryjne dla małych samolotów już od kilku lat są używane, a toto jest dużo lżejsze. W sumie, licząc wszystkie zabezpieczenia, ryzyko nie musi być duże.
  18. Hmm... próbuję to rozgryźć, wygląda jednak na trochę twardsze od moich zębów, przynajmniej w pierwszym podejściu, później może pójdzie jak z dobrze rozmemłamym "toffi" Na razie jednak nie widzę wystarczająco silnego związku, a dokładniej możliwości połączenia nimi tych dwóch sprzecznych symetrii. Zabawkę zostawiłem w spokoju (mam dużo różnych ), ale coś tam w tle jeszcze się kitwasi. Ciekawe czy twór taki jak liczba (oś, przestrzeń) wirtualna mógłby mieć sens czysto matematyczny. Tutaj była zabawa na pograniczu fizyki, czyli włączenie pojęć takich jak superpozycja (chociaż bywa to używane w matematyce) i obiekty wirtualne, w dodatku realnie oddziałujące, nie było przestępstwem (no może jakimś drobnym wykroczeniem ), ale... - i to już może zahaczać o granice przestępstwa (chyba że zostało już dokonane) - w czystej matmie też chyba mogłoby dać ciekawe efekty. Cholera wie. Ok., wracam do paragrafów, muszę papiór dokończyć Edycja: Chociaż... to może raczej superpozycja, w dodatku wszystkich możliwych obiektów wirtualnych, jest w sumie podstawą matematyki. A fizyka sobie te pojęcia tylko wypożyczyła. Bo czym właściwie jest "0"?
  19. Chyba raczej potknięcie o korzeń Fajnie to wygląda, ale działać nie będzie. Nie da się w ten sposób uprościć. Chyba że wrzuci się kilka dodatkowych założeń, ale i tak będzie kiepsko. Muszę przestać się lenić i wziąć kartkę i ołówek, a nie tylko we łbie mielić Dopisane 06:hak do tekstu z 12:48 Uff... potknąłem się o ten korzon, ale łba chyba o pień nie rozwaliłem, bo prawdopodobnie jako tako udało mi się tego dziwoląga do jakiejś działającej postaci sprowadzić. Chyba najprostszy myk, chociaż „rzeźniczy” jest taki, że: mamy trzy ośki /a ; \a ; |a, takie (w nawiasie ładunek): /a(+2:3) \a(-2:3) |a(+1:3 ; -1:3) [/a ; \a ; |a] = [0] ładunek umożliwiający anihilację = 3:3 (/ lub \) Dla uproszczenia przyjmujemy do dalszych rachunków, że ładunek (+2:3) = 1, a (-2:3) = -1 i odpowiednio dla ośki | (jak się okaże, ładunek na ośce | w rachunkach nie będzie miał znaczenia) Ośka | jest wirtualna, ale nie wiadomo, która to jest, bo każda z osiek jest realna dla tego, który na niej siedzi (są superpozycjami). Naprzeciw siebie widzi swoje przeciwieństwo - sumę dwóch osiek, realnej i wirtualnej, jednak nie wie, która jest która. W takim akcie obserwacji (oddziaływania) ładunek na wirtualnej osi | zostaje rozdzielony na „tego” i jego przeciwieństwo, i oba ładunki się zerują – anihiluje „on” i jego przeciwieństwo („on” + połówka wirtualnego, z takim samym przeciwieństwem z odwrotnym znakiem). Jeśli na jednej z dwóch osi realnych jest więcej ładunków np. /7 + /3 + /5 niż na drugiej, to te ładunki pozostają, a oś wirtualna ma (widoczną) wartość „0”. Wirtualny ładunek | stanie się realny dopiero w momencie „obserwacji”, czyli kiedy możliwa będzie anihilacja. Czyli na ośkach realnych / i \ mamy normalne liczby, na których możemy przeprowadzać dowolne operacje (w zbiorze R) zgodnie ze zwykłą matematyką. Można z tego robić też przestrzenie więcej wymiarowe (każdy wymiar jest wtedy sumą wymiarów realnych /, \ i wirtualnego |), a jak ktoś chce, to i też wsadzi. W sumie spełnione zostały warunki pogo (te z dodanymi odbiciami): są trzy ośki, delikwent i jego dwa odbicia (jedno wirtualne, ale nie wiadomo które) składające się na przeciwieństwo (z którym natychmiast anihiluje). Przeciwieństwo widzi dokładnie to samo. Oczywiście jeśli ładunków po drugiej stronie nie ma, to i odbić/przeciwieństwa nie zobaczy, bo nie ma w czym się odbić - pustka do nieskończoności. No i działa w tym jakaś matematyka. Wypróbowałem też inne warianty, są wśród nich takie, które mogą być spójne, ale matma robi się w nich pokraczna i wyjątkowo upierdliwa. A tak swoją drogą, ciekawe czy podobny problem był robiony przez zawodowców i jaki dostali wynik. Nie mam praktycznie żadnej orientacji w tym i nie wiem nawet jak tego by można szukać. Może to być ukryte w jakimś innym temacie, niekoniecznie bezpośrednio wiążącym się z przestrzenią. Ale mi i tak najbardziej podoba się ta nie całkiem zgodna z warunkami przestrzeń "włochata" (/a + \a + |a = A). Sorki za takie czy inne byki, ale nie mam już siły sprawdzić. Ten durny edytor znowu nie chciał mi tego połknąć - niemordki uznał za też mordki i prawdziwe mordki musiałem powywalać... nie chce mi się już ich wstawiać
  20. Oj, chyba się jeszcze nie obudziłeś porządnie Chodziło o 32 kilogramów i 22 kilogramy. Ale się nie dziwię, bo piździ dzisiaj paskudnie... u mnie stacja meteo podaje teraz -15,9. Byle do wiosny! A wszystkim na rozgrzewkę:
  21. Tak, 27 "czystych" pciów nie ma szans zadziałać, chyba że przedłużymy czas życia organizmów przynajmniej o rząd wielkości, a i tak pewnie ewolucja tego układu (wliczam międzypciowe mordobicia ) doprowadziłaby do redukcji i znacznego uproszczenia układu. Jest też sprawa jednoznaczności pciów - np. układy hybrydowe i inne takie. W naszym ziemskim przypadku pcie też nie są do końca zero-jedynkowe: są organizmy bezpciowe, obupciowe i zmiennopciowe, w tym ostatnim przypadku dwa rodzaje - zmiana na stałe w którymś momencie życia i możliwość dowolnej zmiany w zależności od sytuacji. Czyli pcia niekoniecznie musi być jednoznacznie zdefiniowana, a nawet kiedy tak jest, z jakimś prawdopodobieństwem dopuszczalne jest rozmnażanie bezpciowe. Zresztą teoretycznie zero-jedynkowe też takimi nie są do końca, bo w rzeczywistości jest to rozkład cech pomiedzy x100% a y100%, który na samo fizyczne rozmnażanie ma niewielki wpływ (niektóre osobniki są bezpłodne inne bardziej płodne niż przeciętnie), ale bardzo duży na dobór osobników. (sorki za językowe wygłupy, za które pewnie kiedyś od WhizzKida porządny wycisk dostanę, ale... trudno mi się zwykle od nich powstrzymać ) Ok., reset zrobiony, chyba można wrócić do zabawy głównej, czyli przestrzeni "widełkowej" Jest chyba całkiem niezła szansa doprowadzenie jej do pełnej użyteczności. Te dwie symetrie da się chyba połączyć w jedną. Wygląda na to, że trzeba zdefiniować "ładunki", np. tak: / - dodatni l - zmieszany \ - ujemny w ich wewnętrznym ukladzie trójkowym (=0) wszystkie są w nieznanym nam superpozycjach - nie możemy określić, który jest który i na której z trzech osiek siedzi, bo one same tego nie wiedzą, ale widzą się wzajemnie tak, jak było opisane wcześniej - co daje pełną symetrię trójkową, na zewnątrz działa zasada taka (wyjście z wszystkich superpozycji): /a + la = ↑a \a + la = ↓a w: /a + la + \a = 0, la wirtualnie "dzieli się" swoimi ładunkami i wartością bezwzględną z /a i \a, czyli dostajemy efektywnie: ↑a + ↓a = 0 Do działań wchodzą tylko ↑a i ↓a. które możemy zapisać jako "a" i "-a". W ten sposób przechodzimy do zwykłej matematyki, tej z podstawówki Ciekawe, czy to tylko myk, czy może jakoś podobnie by to zadziałało w rzeczywistości. No i czy nie ma w tym wewnętrznych sprzeczności niedających się uzasadnić superpozycjami. ???
  22. Hmmm... może to jakiś argument jest, ale gdyby wziąć średnią ważoną wszystkich dualizmów, to... no weź sobie np. taki dualizm pciowy na przykład... bez niego też wolałbyś A np. dwadzieścia siedem pciów, to mogłaby być lekka przesada... chociaż kto wie
  23. Chcesz mi zepsuć efekt "nima/som"? Pomyśl o pierwszoklasistach... niech mogą sobie policzyć 2nima/som - 3nima/som = -1nima/som Ale... może dla trzecioklasistów dołożyć nieoznaczoność wartości-położenia Ale bez niego nudniej by było
  24. 1. Czas edycji jest ograniczony. Ok. Ale... jeśli nikt się nie dopisał, to faktycznie jest nieograniczony, bo wystarczy dołożyć nowy post (nawet kropka), zostanie on dołączony do porzedniego (z nowym czasem dla całości) i całość, też ten pierwotny post można edytować jak się chce 2. Ilość emotek jest ograniczona. Ok (no prawie). Ale... przy edycji można mordek nawsadzać ile się chce 3. Edytor jako emotki traktuje też kombinacje, które emotkami nie są i zamiast wkleić post, wrzeszczy, żeby zmniejszyć ilość mordek, w dodatku nie pokazując, o co mu chodzi (chyba o takie rzeczy jak /x itp., niezależnie zresztą od literki). Proponuję: 1. Zlikwidowanie łączenia postów w przypadku dodania nowego po czasie edycji. W sumie co to szkodzi, że będą dwa, czy nawet trzy kolejne tego samego delikwenta. To będzie bardziej czytelne, niż dzika edycja - po kilku czy kilkunastu godzinach - starego postu, który został już zapamiętany w pierwotnej formie. Jeśli komuś się zachce ponabijać licznik (po co?), to i tak to zrobi jak pobiega po tematach. 2 + 3. Zlikwidowanie ograniczenia ilości mordek. nie ma to większego sensu, a i tak łatwo to ominąć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...