Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2095
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    100

Zawartość dodana przez ex nihilo

  1. Pierwszy wjazd 3grosze w temat i od razu merytorycznie: Drugi:: Trzeci: Czwarty: Piąty: Szósty: Siódmy: Ósmy: Dziewiąty: I na koniec dziesiąty: Czyli 10/10. A coś merytorycznego może? Do wykorzystania? Informacje jakieś? Astro: z Tobą też Putin prochami się podzielił, że rozum Ci odjęło? Chociaż nie aż tak, jak temu histerykowi, który nawet prostych zdań ze zrozumieniem przeczytać nie potrafi. Przykład - jego wniosek z tego, co w swoim poprzednim napisałem: "I co z tego wynika? Sie nie da. Polski sienienadyzm czy celowe zniechęcanie do działania?". Przeczytaj to wszystko za miesiąc już na spokojnie. A emocje, które wg 3grosze "należa do tzw uczuć wyższych", to: "Według podejścia fizjologicznego emocje są złożonymi reakcjami automatycznymi. Powstały w wyniku rozszerzenia mechanizmów zachowania homeostazy." https://pl.wikipedia.org/wiki/Emocja I dlatego tak łatwo nimi sterować - propagandą, chemią, a nawet zwykłą tresurą. Tak, wyższe uczucia kiboli drących ryja na stadionie< a później rozpierdalających wszystko dokoła... Doucz się trochę emocjonalny człowieku, bo to Kopalnia Wiedzy, a nie Kopalnia Histerii, czy w ogóle jakiś psychiatryk, który z tego miejsca próbujesz zrobić. A do meritum wracając: emocjonalnie działa Putin, a Zełenski bardzo racjonalnie (podziwiam gościa). I co się dzieje? To co widać - skazany na pożarcie w dwa dni spuszcza niezły wp***dol temu, kto go zeżreć miał. I mam nadzieję, że Putinowi ten jego emocjonalny łeb wyrwą razem z płucami. Przy okazji zagadka: dlaczego Zełenski ogłosił mobilizację w Ukrainie, organizuje oddziały cudzoziemskie, a nie wezwał do przyjazdu Ukraińców, którzy są w Polsce i nie tylko? Hmm? Prośba do adminów: zlikwidujcie ten bajzel, który nie wiem dlaczego i jak tu zrobilem.
  2. Może mnie też do pożytecznych idiotów lub trolli Putina zaliczysz (a zalicz se), ale... Najpierw może przeczytaj to - rozpisałem zdanie, które napisałem w jednym z wcześniejszych postów: założenie: wszystkie obrazki i filmy są niepodważalne (źródło, identyfikacja, brak obróbki, jakość techniczna itd.) - pokazujesz obrazek zniszczonego budynku mieszkalnego: reakcja: Nu i szto, Amerikance toże tak dełali, no oni spiecjalno, a nam słucziłos, wied eto wojna; - pokazujesz trupa cywila: reakcja: Nu i szto, Amerikance toże tak dełali, no oni spiecjalno, a nam słucziłos, wied eto wojna: - pokazujesz trupa dziecka, albo i pięciu gdzieś w rozwalonym przedszkolu: reakcja: Nu i szto, Amerikance toże tak dełali, no oni spiecjalno, a nam słucziłos, wied eto wojna; - pokazujesz "gruz 200", czyli albo zabitego ruskiego sołdata, albo taką charakterystyczną cynkową trumnę, a lepiej kilka: reakcja: Nu da... znajesz.. żal. Skąd to wiem? Z doświadczenia setek rozmów z nimi, niekoniecznie dokładnie takich, i tego dotyczących, ale z podobnym schematem. Ich w tym przypadku może przekonać, czy w ogóle wpłynąć na nich, tylko to, co ich bezpośrednio może dotyczyć - np. że ten "gruz 200" to może być brat, syn, przyjaciel, albo i sam rozmówca. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich "ich", a tylko tych, których "akcja" by miała przekonać, bo na przekonywanie przekonanych, czyli tych, na których działać będą trzy pierwsze obrazki, nie ma sensu tracić energii. Byłem tam w czasie wojny rusko afgańskiej, i to przez miesiąc też przy samej afgańskiej granicy - mogłem być i trochę dalej, jako nielegalny pasażer legalnego lotu, ale się nie zdecydowałem, bo dla mnie, gdyby się wysypało, byłoby to tylko przesłuchanie + 24 h na opuszczenie CCCP z dożywotnim banem, ale dla pilota kilka lat tiurmy. Podobnych rozmów, zresztą w większości nie tam, bo tam przy granicy większość uważała, że ta wojna to gówno (zbyt dobrze temat znali), w Moskwie czy gdzie indziej już tak. Jednym z powodów zakończenia przez nich wojny wojny afgańskiej (nie najważniejszym, ale) był bunt i demonstracje matek tego "gruza 200". Zdjęcia możesz znaleźć w sieci. W Afganistanie przez te lata wojny zginęło ich ok. 15.000. W Ukrainie w ciągu tygodnia ok.1500 (tu uwaga: Ukraińcy podają 6.000, ale wyeliminowanych, czyli łącznie zabitych, ciężko rannych i jeńców, inni - USA, Rosja - liczą na ogół tylko zabitych). Wojna w Afganistanie cały czas jest "w nich", też w tych młodszych. Niemal wszyscy uznają ja za idiotyzm ówczesnej władzy - ogromne straty w ludziach, sprzęcie i polityczne, a przy tym zero korzyści. Spieprzali z podkulonymi ogonami. I to trzeba im przypominać: "gruz 200" (tam wszyscy wiedzą, co to jest) - ten z Afganistanu i ten z Ukrainy. To może przekonać tych, których przekonać powinno. A te domy, cywile, dzieci... to tyko "śłucziłos, nu i szto, Amerikance...". I tyle.
  3. To warto przeczytać, szczególnie komentarze (uchowały się dwa "naszych", ale chyba dlatego, że temat już mało aktywny), chociaż artykuł też. Tłumacz trochę popsuje, ale i tak... Oni tak naprawdę myślą, tak mają zjebane pod deklami. Rosja to nie kraj, to stan umysłu. https://www.kp.ru/daily/27369.5/4551455/ https://www.kp.ru/daily/27369.5/4551455/#comments I fragment jednego komentarza: "У всех надежда на Путина .Только не останавливаться ! Потом эти люди будут нам помогать вправливать мозги одурманеным украинцам . Я надеюсь на ум мудрость Путина .Дай бог ему здоровья ." Deepl: "Wszyscy mają nadzieję na Putina, tylko nie przestawajcie! Wtedy ci ludzie pomogą nam wyprać mózgi odurzonym narkotykami Ukraińcom. Mam nadzieję na mądrość Putina. Niech Bóg go błogosławi."
  4. Coś mi się z tego Twittera nie tak jak trzeba wkleiło. Po wysłaniu wyglądało ok, było to, co chciałem.
  5. Może nawet jesteś dobry ludek, ale chyba już do końca Ci odjebało - jak Putinowi. Nie będę już odpisywał na Twoje bzdury, bo to nie ma sensu, zresztą nie tylko w tym przypadku. A tym, którzy z jakąś tam efektywnością by chcieli ruskim propagandę zasiać podpowiadam: jedyne, co ich może naprawdę ruszyć, to "груз 200" (ładunek 200) z odniesieniem do Afganistanu, bo to cały czas pamiętają. https://ru.wikipedia.org/wiki/Груз_200 Tutaj dosyć fajny filmik do wysyłania:
  6. Warto posłuchać, żeby wiedzieć, jak to wszystko naprawdę wygląda i o co chodzi. Żadne tam rurociągi czy inne takie. 40 minut gęstego. Po rosyjsku, ale podobno jakiegoś automatycznego tłumacza można sobie włączyć. P.S. - 3grosze: weź sobie może coś na uspokojenie, bo chyba nieźle Ci odwala. A co do praktycznego sensu i efektywności "akcji": od ok. 29', co nie znaczy, że nie warto tego robić, bo warto, ale...
  7. A weźcie dajcie se spokój - obaj macie dużo racji... i dużo jej nie macie. Przez nadmiar emocji. Na Wschodzie byłem w sumie przez prawie trzy lata. W różnych miejscach, w różnych czasach, z bardzo różnymi ludźmi się spotykałem, włącznie z... no nieważne z kim. Nadal mam ze Wschodem kontakt, chociaż w ostatnich latach pośredni. A po co to napisałem? Bo bez takich (minimum!) trzech lat raczej trudno zrozumieć, co, jak i dlaczego tam się teraz (i nie tylko teraz) dzieje. A wtedy pojawiają się emocje, które dodatkowo utrudniają zrozumienie. Co do "akcji". Bardzo słuszne jest powiedzenie "Rosja to nie kraj, to stan umysłu". Niewyobrażalny dla kogoś, kto tam nie był, i to nie przez tydzień jako turysta. To coś trochę podobnego do moheryzmu, ale też nie to. To "coś" jest od przynajmniej dwustu lat, a początki ma wcześniej. W sumie to jest coś bliskiego schizofrenii, kiedy różne obrazy świata nie są z sobą zgodne, a przestrzeń staje się hiperboliczna, w której i tak już ogromna Rosja jest prawie całym światem. To czuje się nawet fizycznie, kiedy np. jedzie się pociągiem dzień, drugi, a tu ciągle Rosja, i trzy dni dalej też będzie Rosja. I najlepiej byłoby, gdybym ta Rosja nigdzie się nie skończyła, bo chociaż pod wieloma względami jest syfiasta (o czym wiedzą!), to jednak bezpieczniejsza od tego, co poza nią, bo jakoś oswojona, całkiem jak ruski niedźwiedź. A "ich" Ukraina już Rosją nie chce być. I to ich boli, całkiem dosłownie chociaż psychicznie. Oni autentycznie tego nie mogą zrozumieć, tym bardziej, że świat dookoła, do którego przechodzi Ukraina, chociaż hiperbolicznie zmniejszony, jest nieoswojony, mniej czy bardziej wrogi. Tak mniej więcej, w dużym uproszczeniu, odczuwają to przeciętni Rosjanie. I nie całkiem przeciętni też. Powoduje to, że są cholernie odporni na informacje z tego "nie ich świata". Na poziomie racjonalnym mogą je przyjmować, ale na emocjonalnym odrzucają i to odrzucenie łatwo racjonalizują. Wykorzystuje to ich propaganda, która w ten sposób potrafi zamulić łby nawet ludziom, którzy chociażby z powodów zawodowych powinni mieć bardziej obiektywny obraz świata. Prawdopodobnie dotyczy to też nawet Putina, któremu ostatnio już całkiem odwaliło, bo to co robi, z racjonalnością, nawet skórvvielską, nie ma żadnego związku. To oczywiście tylko część tego stanu umysłu, ta która ma bezpośredni związek z aktualną sytuacją. Czy w takim razie "akcja" ma sens? Ma, ale raczej na zasadzie "lepsze coś niż nic". Przede wszystkim muszą dostać porządny vvpierdol na miejscu. Taki, żeby to naprawdę bolało i obaliło mit wszechmocnej Rosji. A drugie, to musi dostać vvpierdol indywidualnie każdy z nich, muszą poczuć to na własnej skórze (sankcje itd.). To podziała, przynajmniej na jakiś czas, bo później nie wiadomo. A do tych Ukraińców, o których tempik napisał - wcale mnie to nie dziwi, i dobrze że tak jest. Przede wszystkim większość Ukraińców, którzy u nas są, nie ma ani zamiaru, ani po co "do siebie" wracać, przynajmniej jeszcze przez wiele lat. Tam nie mają nic, szczególnie ci, którzy ściągnęli tu rodziny. I dobrze, że teraz nie wracają. Ludzi tam nie brakuje, też takich po 20-30 lat. Brakuje sprzętu dla tych, którzy tam są, a niedługo (chociaż stawiam 7:3, że do tego nie dojdzie) może dla nich zabraknąć też żarcia, wody, lekarstw itd. Brakuje też specjalsów, tu dobrym ruchem mogą być brygady międzynarodowe. A że imprezują? Bo tak czy inaczej stres jest, a stres w wódzie najłatwiej utopić. I tyle.
  8. "— A psiamać chrrancowata wasza dyszlem chrzczona!! — niosło się gromowo za nim. Powietrze, wypełnione trującym wyziewem jadu, który bezustannie wyrzucała komunikacyjnymi otworami Istota, zdławiło mu dech." "Koło południa znaleźli pierwsi oracze z Mycisk Franka Jołasa, który spał jak zabity w rowie pod lasem. Po przebudzeniu oświadczył, że miał wczoraj spór z kierowcą z Bazy, Frankiem Pajdrakiem, przy którym znajdowały się też jakieś lepkie paskudy. Niemal równocześnie nadleciał od lasu Józek Guśkowiak, krzycząc, że na rozstajach leżą „jakiesi pobite i pokalecone”. Wtedy dopiero pociągnęła tam cała wieś. Paskudy znaleźli rzeczywiście na rozstajach — jedną za rowem, drugą koło dziury po słupie, obok wielkiej lalki z rozbitą częściowo głową. Parę kilometrów dalej odkryli też stojącą w leszczynie rakietę."
  9. No wiesz, chyba gorzej, kiedy narąbany wracasz ze szwagrem do chałupy, a tu Ci z krzaków wylezą jakieś dziwaczne lepkie paskudy...
  10. Przy takiej długości to wszystko, o czym napisałeś nie powinno mieć znaczenia - "szumy" będą i tak większe. A poza tym zapewnienie takich warunków pewnie zje o parę rzędów wielkości więcej energii niż by można z tego wycisnąć.
  11. No nie całkiem, bo praktyczna wartość bitu zależy od tego, w którym miejscu drzewa decyzji/zdarzeń on siedzi. "Będzie wojna czy nie będzie", to nie to samo co "trafi Iwan w Saszkę, czy nie trafi".
  12. Jednowymiarowy model Astro jest oczywiście prawidłowy, ale może niezbyt intuicyjny. Intuicyjnie wygodniejsze mogą być dwa stożkowe wycinki kuli - od N do środka (0) i od środka do S. Ich przekrój poprzeczny jest nieistotny, byle był taki sam dla N0 i 0S. W punkcie środkowym 0 odczuwalna grawitacja jest zerowa, ale tylko dlatego, że N->0 jest równoważone przez S->0. Natomiast punkt 0 jest ściskany z jednej strony przez N->0, a z drugiej przez S->0 i musi ten nacisk zrównoważyć (ciśnienie), żeby stożki nie zostały zgniecione. Czyli ciśnienie musi być tam maksymalne, a w kierunku powierzchni będzie się zmniejszać. I to wszystko. Reszta to tylko obliczenia, które można graficznie zrobić na 2D, tylko trzeba dodać później trzeci wymiar, coby ilościowo się zgadzało, bo jakościowo będzie to samo. Grawitacja działa w całej objętości kuli, i tak samo równoważące ją ciśnienie. Jakaś pustka w środku czy inne takie by mogły być tylko w przypadku niejednorodności, które spowodują np. utworzenie skorupy oddzielającej jakiś obszar.
  13. W maksymalnym uproszczeniu i bez różniczek czy innych matematycznym świństw: w przypadku jednorodnej kuli* w równowadze ciśnienie/grawitacja, ciśnienie jest odwrotnie proporcjonalne do grawitacji - czyli na powierzchni ciśnienie zero, grawitacja max., a wew samym środeczku ciśnienie max., grawitacja zero. I to tyle. Reszta bez znaczenia. * - pomijam ciało doskonale sztywne.
  14. Nawet bez kryształów - chropowatość i niezerowa elastyczność ścianek, nieidealne wypełnienie, i cała reszta. Nie wiem jak zamarza w kapilarach, szczególnie stukilometrowych, ale... no tego.
  15. To raczej nie podziałamy, bo działanie się rozlezie po ściankach i maleńkim przekrojem nie wylezie
  16. No prawda to, ale nie całkiem cała, bo ustrojstwo już prawie cztery kilometry nad powierzchnią Marsa wylatało i przestać nie zamierza: https://en.wikipedia.org/wiki/Ingenuity_(helicopter)#Operational_history
  17. Z tym czasem istnienia i drogą w ogóle nie tak prosto, bo są tam efekty relatywistyczne To w skrócie, bo czas w QED/QCD... (niech tak zostanie ) A o tym czy istniał, czy nie, decyduje analiza produktów rozpadu, która wskazuje, czym było to, co się rozpadło, nawet jeśli istniało skrajnie krótko. To w skrócie, bo w QED/QCD "istniało"... (niech tak zostanie )
  18. Nie wiem, czy to pomaga, nie pomaga i czy związek jakikolwiek ma, ale jako zmarzluch totalny (i równie totalny leń), od kilkunastu lat całą zimę gniję pod promiennikiem IR ("sztuczna kwoka"), takim najbardziej czerwonym* - i chociaż lat mam już chyba ze 200 (nie chce mi się liczyć), to problemów ze wzrokiem żadnych. * - https://allegro.pl/oferta/promiennik-podczerwieni-helios-ir1-250w-e27-7917461790
  19. ex nihilo

    Elektron wokół jądra atomu

    Tylko na szybko wrzucę, bo przespać się trzeba Może nie tyle rezonans, co superpozycja wszystkich możliwych "orbit" przy danej energii, też w t+ i t-. W sumie taki "ruch w bezruchu". Opisałem model bardzo uproszczony - pojedynczy atom H w stanie podstawowym w czystej próżni. W strukturach konfiguracja pola EM jest mocno skomplikowana i tam cuda się dzieją
  20. ex nihilo

    Elektron wokół jądra atomu

    No nie pasuje Nie wiem, jak jest, i obawiam się, że nie tylko ja nie wiem, bo to w zasadniczym stopniu zależy od przyjętego modelu. Ale zacznijmy od końca: Też nie wiem, dlaczego miałby zwolnić, bo to raczej powinna być jego prędkość początkowa ucieczki, podobnie jak w przypadku kamienia pizgniętego z procy I wróćmy do początku. Czy istnienie momentu orbitalnego musi świadczyć o fizycznym zapieprzaniu cząstki czy paczki falowej po jakiejś orbicie? Raczej niekonieczne, bo np. spin nie oznacza, że jest jakiś fizyczny obrót - to raczej rodzaj wewnętrznego naprężenia pola, bez fizycznego obrotu. Podobnie z momentem orbitalnym, tym bardziej, że orbital jest sferą 3D (swobodny wodór w stanie podstawowym), a określenie jednej przestrzennej składowej momentu powoduje utratę informacji o dwóch pozostałych. No i to "krążenie" wokół protonu w mojej kieszeni (zakładając, że atom jest swobodny) by musiało dotyczyć też przestrzeni w okolicach Księżyca, a obawiam się, że tam prędkość orbitalna odpowiedniego kawałka paczki falowej (chmury pdp) by była kapkę większa od c, co zresztą bardzo boleć nie musi, ale trochę boleć może. A skąd 0,01 c? Nie sprawdzałem, ale pewnie jak przeliczy się energię, to tyle wyjdzie. A dlaczego "krążenie", "prędkość orbitalna" i inne takie? Bo to wygodne, chociaż raczej niezbyt prawdziwe. Czy tak? Hmm...
  21. ex nihilo

    Asteroida armagedon apokalipsa

    O dzięki Ci Najmondżejszy, Najfspanialszy (etc., etc., etc.) z Oślej Łaski Naóczycielu i Pszewodniku (etc.), żeś w łaskawości swojej niezmiernej sraczył nas - bakterię najprymitywniejszą i nicość całkowitą - mondrościom swojom nieskończnom obświecić (nie pierwszy już raz), a nasze słownictwo prymitywne rozszerzyć, a pewnie też pogłębić, podwyższyć i wydłużyć nowym znaczeniem i odmianą odkrywczą słowa "humbug" (a może to "humbak" miało być?): https://pl.wiktionary.org/wiki/humbug I dzięki Ci Fszechwiedzoncy i Nafskroświdzoncy (etc., etc., etc.) żeś pszejżał mnie nafsrkroś, wzdłusz i fpoprzek i uśfiadomił mi, tępakowi z otchłani nieistnienia, co zrobić musiałem, chciałem i nie chciałem, zreflektowałem (etc.), bo żem tego nixuja nie wiedział. I tak dalej. Zadowolony i dowartościowany? Bez odbioru.
  22. ex nihilo

    Asteroida armagedon apokalipsa

    Jak widzę, jakiś niedowartościowany troll koniecznie chce z Kopalni Wiedzy zrobić Kopalnię Wysrywów...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...