Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Afordancja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1072
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Afordancja

  1. Osobiście uważam, że to ten sam surrealizm co:(wersja bez wieloświatów) Mamy mózg, mamy nazwijmy to neurony wejściowe, dostajemy sygnały, wysłamy sygnały, które są skorelowany ściśle z wejściem (i tym co przeżyliśmy), plus na samym "dole fizyki" mamy "kostki" (jak by ich nie było i było wszystko deterministyczne to nic nie zmienia, nie mamy wpływu na kostki) które losują sobie stany i te stany być może wpływają na nasze wyjście. I tak to się kula...to czy będziemy bogaci/biedni zależy od środowiska, danych wejściowych, doświadczenia, kostek, a całość nadaje sensu to, że jedna z warstw (też deterministyczno(bo wyuczona) kostkowa ) jest moduł racjonalizujący to co się dzieje i dający złudzenie, że to nasza wola. A w którym momencie była nasza wola? Jak się kostka wylosowała? Pojedynczy neuron ma proste zadanie więc też nie jest żadną wolą. To w sumie jest ten sam surrealizm.
  2. A tak z tym mam problem, dlatego właśnie zastanawiam się jakie są przesłanki ku takiej hipotezie oprócz tego, że "bo tak też by mogło być". Wypowiadałem się raczej w tym sensie, że jak by tak było to nie mam z tym problemów w kontekście działania fizyki itd.
  3. Ja jeśli chodzi o koncepcję wieloświata w takim sensie jak pisze peceed nie mam problemu, dla fizyki jak dla mnie nic się nie zmienia, działa jak by jedna fizyka (Z prawdopodobieństwami), wiemy o niej coraz więcej itd. i traktował bym to jako N wymiarowe continuum (nie wiem cy to dobre słowo) które nawet nie płynie tylko jest we wszystkich wersjach. Bo dlaczego nie, skoro przed wszechświatem mogło być "nic" czy inny wrzechświat czy cokolwiek innego.. Ale to za słaby powód. A wiec jakie mogły by być przesłanki za taką wersją wieloświata? PS. Oczywiście dalej świadmość nic tu do tego nie ma.
  4. Czy ja już pisałem, że mylnie interpretujesz rzeczywistość? Wystarczy wczytać się w pierwszy mój post w tym wątku i już Twoje "jak widać" nie będzie takie oczywiste. A więc skoro Twoje założenie "skoro (jak widać)" jest błędne to po "to" nie ma co czytać (bo dalej źle interpretujesz rzeczywistość) Co do 2+2, jeśli zawładnie to Twoim życiem, jeżeli w każdym możliwym wątku będziesz chciał się wykazać, pałając przy tym agresją np. słowną, przy tym wyciągając "wniosek", że skoro ktoś Ci na to zwróci uwagę (na fanatyzm) to znaczy, że ta osoba myśli, że 2+2 <> 4 to podpada mi to pod coś pomiędzy frustratem a a la chorobą . Taka obsesja ciągłej walki o prawdę (nie zauważyłeś, że bardzo często wracasz do tego wątku? religia, prawacy itp. Wiesz, że skoro jesteś ateistą to nie działa to tak, że automatycznie jesteś bystrzejszy i skoro ktoś jest religijny nie oznacza, że jest głupszy? Żebyś nie musiał znów (mylnie) interpretować, rzeczywistości, nie jestem religijny, można powiedzieć, że jestem ateistą(wedle definicji), ale w sumie to tak na prawdę leję temat i nie lubię się kategoryzować, w tym sensie, że nie muszę nikomu niczego udowadniać, część ateistów ma misję podobną do religijnej misji, ja nie mam misji. Lubię sobie od czasu do czasu podyskutować dla samej dyskusji bo uważam to za rozwijające i dlatego dyskutować "przeciwko" fanatycznym ateistom jak i fanatykom religijnym mają wiele cech wspólnych. Jedną z nich jest pewna forma agresji słownej i wywyższanie się. Co do tematu to już napisałem, wg. mnie jest w tym pewna logika między umiejętnością umysłu do wyszukiwania wzorców a religijnością. Nie oceniam tej cechy ani pozytywnie ani negatywnie, bo zbyt nasilona prowadzi co sytuacji jak "Maryja odbita w oknie", a z drugiej strony zbyt niski poziom jest nieoptymalny i utrudnia życie i też może prowadzić do ułomności życiowej
  5. Mylnie interpretujesz rzeczywistość, u mnie masz minusa za fanatyzm, bardzo nie lubię fanatyków (czy to religijnych czy niereligijnych)
  6. Zaraz zaraz, to naprawdę ktoś myślał, że to świadomość wpływa na wyniki? Dokładnie, zawsze myślałem, że tekst o tym, że obserwator wpływa na wynik to przez to że akt pomiaru (obserwacja to też pomiar) wpływa na wynik a tu jakąś świadomość wrzucono?
  7. Podajesz skrajność, znam takich (a daleko nie trzeba szukać ) którzy mają podobne cechy myślą, że mają rację, widzą już wzorce jacy to wierzący są itd. a są niewierzący. I jest tez mnóstwo wierzących którym daleko do takich cech.
  8. hm... w sumie ciekawe wnioski. Na to czy będziesz religijny czy nie, ma jakiś wpływ cecha twojego mózgu, czyli umiejętność wyłapywania wzorców.(Czy to można nazwać łaską?, jak to interpretować religijnie? Bóg wybiera już dzieci które będą mu wierne i daje im inne mózgi?) I jak już tu wyżej wspomniano to może tłumaczyć wychwytanie wzorców np. w plamach po wilgoci itp. czy to błyskotliwość to już kwestia interpretacji. Ciekawe ile jest takich właściwości mózgu, przy dostatecznej wiedzy będzie się dało określić czy dane dziecko raczej będzie religijnie czy też nie.
  9. I zdaje się w tym roku jeden z polityków powiedział, ze pierwszym socjalistą był Jezus
  10. Ja się dalej trzymam, że pełna jawność wcale nie musi być optymalna. Podawałem już przykład firmy która np. robi badania marketingowe które pozwolą jej dopasować się do rynku z korzyścią dla nich i dla ich klientów(tak skracając myśl). I pytanie brzmiało czy musi to ujawnić. Jeżeli tak (tzn. wie, że musi ujawnić) to po co ma nad tym pracować i ponosić koszt? (gdy się podzieli tymi badaniami nie zyskuje tyle aby jej się opłacało ponieść te koszty). Czyli mamy 2 sytuacje 1) nie ma jawności, ponosi koszt, dzięki temu korzysta ona i jej klienci 2) jest pełna jawność i nie opłaca jej się ponosić kosztów, nie ma ona zysku i nie mają zysku klienci.
  11. @Jajcenty @Warai Otoko hm... a co kamerkami dla niewidomych gdzie impuls do mózgu szedł przez język, kiedyś oglądałem jakiś program o tym i dziennikarz był w stanie to podczepić i "widzieć" (całość miało bardzo małą rozdzielczość) nie wiem tylko czy musiał ćwiczyć czy to było jakoś podpięte "w okoliach nerwów oczu" chociaż z tego co pamiętam było to podpięte pod język.
  12. chcę milion. Jak nie to nie korzystać proszę. Robię badania marketingowe, dzięki nim sprzedaż rośnie super, muszę ujawnić wyniki? Za ujawnienie chcę milion, nie mogę? To wiedza którą jak się pozna to nie mogę zweryfikować czy ktoś ma mi zapłacić czy nie.
  13. No ale z czym masz problem? Przecież alternatywą jest to, że za darmo oddam. No to muszę ujawnić czy nie muszę? Bo jak ujawniam to nikt mi za to nie płaci bo i jak? Zaczynam tutaj widzieć sprzeczność.
  14. Przecież teraz tak jest, jak ktoś coś wymyśli to aby tego użyć musisz mu zapłacić, a w Twoim raju dlaczego miałbym mu płacić? Ma ujawnić co i jak działa bo przecież pełna informacja przecież nie będzie tu nic ukrywał
  15. hm..bo wiesz, każdy osobnik patrzy z perspektywy osobnika. I jeżeli mu się nie opłaca to tego raczej nie zrobi. To jest ze sobą bardzo istotne. Mówisz jak politycy "chcę aby wszyscy byli bogaci, ale nie jest istotne jak do tego dojść".
  16. No mówię o innowacji, teraz opłaca się poświęcić N czasu i energii, na odkrycie czegoś i gdy uzyskamy przewagę zyskujemy np. 5N, gdy jednak musimy od razu oddać tę informację nie zyskujemy nic, zyskują oczywiście "wszyscy", więc ci którzy nie poświęcili N (pasożyty) wychodzą do przodu. No ale jak chcesz pozyskiwać te informacje? jak chcesz zapytać kowalskiego X o informację Y? zapytasz go a on musi Ci powiedzieć? co jeżeli zapyta Cię 1000 osób o tysiąc róznych informacji? Masz tracić czas?
  17. Mówiłem o pasożytnictwu w tworzeniu nowych informacji (użytecznych) czyli łatwiej w świecie całkowitej jawności. No musisz agregować jak chcesz mieć każdą informację. Jak sobie to inaczej wyobrażasz?
  18. My też jesteśmy w klatce tak na prawdę tylko większej. Ponadto po co ponosić zwiększone koszty, aby "nic" nie zyskać? Tak wiem dla ogółu, ale mimo wszystko inna jest motywacja gdy my zyskujemy a co innego gdy wszyscy po trochu. Ponadto pazożytnictwo Mamy 2 społeczeństwa - podobne do naszego, pasożyty w dłuższej mecie nie są w stanie funkcjonować. Drugie utopijne gdzie pasożyty nie inwestują tylko czekają na wyniki pracy innych bo patrząc na wysiłek to lepiej poczekać aż ktoś wymyśli niż samemu "walczyć".
  19. Nie ma znaczenia z czego chcesz korzystać a z czego nie, zbierać i tak trzeba skoro chcesz wszystkie. Ależ nieujawnianie informacji jest tańsze niż ujawnianie każdej. ale istnieje. Nie ma znaczenia czy Cię to bawi czy nie, wiele informacji nazwijmy to z lat głupiej młodości mogło by zaszkodzić wielu osobom a niekoniecznie była by z tego jakaś korzyść. Ależ dalej będzie można "jawniać" i wykorzystywać (nadmiar informacji utrudnia ich przeszukiwanie) będzie to tylko prostsze. No ale nie obroniłeś C (tzn. nie spróbowałeś)
  20. Analizę, można zacząć od analizy ekstremów, mamy A - zero informacji B- gdzieś pomiędzy C-wszystkie informacje. "A" - odpada jest niefektywne, zostaje B i C, Im bliżej C tym więcej informacji do przetworzenia i zmagazynowania i większy koszt czasowy -Koszt1 można przyjąć, że każda nowa informacja komuś pomaga i daje jakąś korzyść Zysk1 można przyjąć, że każda nowa informacja o danej jednostce może dać pewną stratę danej jednostce. Koszt2 czyli aby osiągnąć C dla każdej informacji koszt1 + koszt2 < Zysk1 I teraz jeżeli ktoś ma małego ptaszka, i teraz wszyscy o tym będą wiedzieć inni będą się z niego śmiać i popełni samobójstwo, to koszt1 + koszt2 > Zysk1. I wg. mnie takich informacji można znaleźć wiele, w związku z tym C też odpada. To moja hipoteza. Ty bronisz C to udowodnij, że to, że powyższe jest opłacalne.
  21. Mowa służy do komunikacji a nie uzyskania jawności. Dla mnie genialne osiągnięcia to internet, komputery itp. i powstały one gdy nie było pełnej jawności. No ale dalej polecam, zacznijcie z kolegą od wspólnoty jeżeli to taki raj to na pewno wielu będzie chciało (tutaj chyba nie za wielu bo widać dla nich to nie jest raj), stado 100 osobowe powinno być optymalne max 150. Wg. mnie spokojnie do zrealizowania nie wiem po co się bronić przed tym rajem.
  22. Nie chodzi o to, że się czepiam, chodzi mi o to dlaczego używasz internetu, może masz taką potrzebę nie tylko jedzenie i przyjaciele? Co Ci szkodzi znaleźć podobnych Tobie i możecie się spotkać jeden z was da Wam jedzenie, będziecie mieli wspólnego kobiety, możecie być ssakami itd. będziecie sobie przekazywać wszelkie informacje, jak będzie was setka to będzie w sumie proste. W sumie już chyba istnieją podobne społeczności. No i tutaj jest już was dwóch, zacznijcie się wymieniać wszelkimi informacjami wysilicie sobie Wasze fotki całych was (od czegoś trzeba zacząć )
  23. Nikt Ci nie broni. Jakiej informacji Ci brakuje abyś się mógł z nimi spotykać? Kto Cię zmusza do używania internetu? Dlaczego tu piszesz?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...