Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Anna Błońska

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    326
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Odpowiedzi dodane przez Anna Błońska


  1. 5 minut temu, nantaniel napisał:

    Wydaje się, że drożdże wyhodowane na mące żytniej będą równie dobre jak te wyhodowane na mące z komosy ;)

    Jedyny plus to chyba brak glutenu, ale to raczej dla osób chorych na celiakię.

    Komosa zawiera sporo błonnika, więc jak tłumaczyła Pani dr, można to wykorzystać w przypadku podwyższonego poziomu cholesterolu. Zobaczymy za rok, do jakich wniosków dojdzie i co wykryje :)


  2. 2 godziny temu, Astro napisał:

    Zaintrygowało mnie, bo (tytułem wstępu) niejeden chleb w życiu upiekłem, niemal zawsze (bo początki - było to tak dawno, że jeszcze węgiel się robił ;) - nie zachęcały) z sukcesem (i to bardzo wonnym ;)), ale zawsze na swoim zakwasie. Z zakwasem właściwie nigdy nie miałem problemu, bo w końcu "robi się sam", wystarczy tylko odrobina czasu, konsekwencji i serca. Zawsze był to jednak zakwas żytni. Teraz pytanie do wiedzących i Ani: czy mąka z komosy (o którą trudno, dużo kosztuje itp.) będzie równie łaskawa i "prosta", co razowa mąka żytnia?

    Dotąd robiliśmy tak jak Ty chleb na zakwasie żytnim. Z komosą ryżową jeszcze nie próbowaliśmy, ale trzeba będzie poeksperymentować :) Zwłaszcza że ją lubimy...


  3. Ciekawe przepisy na pączki opublikowało wczoraj na Facebooku Muzeum Toruńskiego Piernika :)

    Może ktoś - chociaż już po tłustym czwartku - będzie chciał zrobić np. pączki cesarskie :)

    Pączki cesarskie:

    Umieszay należycie dwa łoty bułki montowey namoczoney w wodzie i wyciśniętey znowu, ¼ funta obranych, umielonych migdałów, ¼  funta masła utartego na śmietanę, 6 lub 8 żółtków jay, białka z nich ubite na pianę, utartey skórki cytrynowey i 2 loty upłókanych drobnych rodzenków, wlij potem do rądelka z wrzącem masłem i piecz zwolna na węglach jak grzybek z jay, obracay z jedney strony na drugą i gdy się po obudwóch stronach równo pięknie opiecze potrząśniy cukrem i cynamonem i wyday na stół.
    Szybko pączek ten można zrobić w braku jakiey potrawy do stołu, a ponieważ jest i smaczny, bardzo go zalecić można.
    (Pisownie oryginalna, przepis pochodzi z książki kucharskiej Zofii Wilhelminy z Koblanków Szeyblerowej, "Doświadczona gospodyni i kucharka doskonała dla wszystkich stanów, czyli nauka gotowania smażenia i pieczenia smacznym sposobem wszelkiego mięsa, drobiu, zwierzyny, ryb i jarzyn; robienia melszpeyzów, pieczenia ciast, zaprawiania rozmaitych napojów, smażenia konfitur, marynowania i zachowywania rozmaitych owoców i jarzyn, z dolączonemi przepisami karmienia drobiu, robienia octu, drożdżów, mydlą i niektórych lekarstw domowych; .tudzież bicia wieprzów, solenia i wędzenia rozmaitego mięsiwa i robienia rozmaitych kiełbas, kiszek, salcesonów i t. d.", Wrocław 1835).

    Pączki do szodonu:

    Weź szklankę słodkiego mleka, pół łyżki świeżego masła i przystaw w rądelku do ognia, a gdy się zagotuje, syp mąki do gęstości i mieszaj, aż ledwie łyżką przerabiać będzie można (zawsze na ogniu), a nie będzie kluseczków. Potem zdejm z ognia i mieszaj wciąż, aż ostygnie trochę, ale nie ze wszystkiem. Na to biją się jaja po jednem i wraz z ciastem rozbijają poty, póki nie będą się robić bąble na cieście. Jak się to rozbije, wstawić masła czystego klarowanego na ogień, ciasto brać po łyżeczce od kawy, rzucać na gorące masło i smażyć te pączki. W smażeniu rosnąć powinny.
    Na szodon wziąść żółtków 12, wina 12 półskorupków od jaja i tyleż wody, pół cytryny, cynamonu lub wanilji, cukru do upodobania, wszystko to, z garnczkiem postawić na żarze i motewką poty bić, aż się wszystko w pianę obróci. Tym szodonem pączki na półmisku polać i obłożyć brzegi półmiska pianką z białków, cukrem posypaną i w piecu upieczoną; na wierzchu ubrać konfiturami
    (Pisownia oryginalna, przepis pochodzi z książki: Teresa Twarowska, Gospodyni polskiej kuchni, czyli poradnik dla niewiast obejmujący przepisy kuchenne wypróbowane i różne sekreta gospodarskie, Warszawa 1873).

    • Dzięki! (+1) 1

  4. 2 godziny temu, Sławko napisał:

    Świetna robota, naprawdę jestem pod wrażeniem. Tylko sam nie wiem jak bym się czuł z obcą twarzą, to jest mimo wszystko nieco szokujące, choć pewnie to też kwestia przywyknięcia do tej nowej sytuacji.

    Operacja była niesamowita. Dodałam jeszcze film z wyjaśnieniem jej przebiegu.

    Próbowałam na szybko przejrzeć artykuły dot. aspektów psychologicznych przeszczepów twarzy. Zauważyłam parę tekstów, których współautorką była prof. Maria Siemionow, np. to:
    https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/23352049/

    • Dzięki! (+1) 1

  5. 19 minut temu, Ergo Sum napisał:

    Książki wydawane podziemnie w czasie komuny w Polsce albo Biblia z czasów Rewolucji Francuskiej też będą - czy tylko te zakazywane przez Kościół?

    Z ciekawości zapytam Dunnigana, czy są też książki z Polski, a jeśli tak, to jakie. Generalnie odniosłam wrażenie, że twórcom muzeum zależy na całościowym zaprezentowaniu/potraktowaniu tematu.

    • Pozytyw (+1) 1

  6. Godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

    Szczególnie do współpracy są chętni, kiedy się zorientują, że wbili jajko z GPS. Podejrzewam, że są możliwości, żeby dorzucić kamerę + moduł GSM, ale to kosztem czasu pracy baterii no i wyższą ceną urządzenia.

    GSM już jest (wykorzystano nadajniki GPS-GSM). Kamera bardzo by się przydała. Być może w przyszłości ją dodadzą, bo w relacji prasowej zaznaczono, że prace nad technologią dalej trwają. Poczekamy, zobaczymy :)


  7. W dniu 20.09.2020 o 17:06, 3grosze napisał:

    https://ibb.co/JvvCQfq

    Jest nawet czerwieńszy:) od brazylijskiego. 

    To był kit wiosenny. Póżniej kitowały już w kolorze brązu sra...watego.

     

    I na koniec mój charem

    https://ibb.co/7kk6YZq[/img]

    Ok. 50.000 dziewic, dwie puszczalskie i żadnej konkurencji, bo dziewczyny o tej porze wygoniły już z uli  wszystkie trutnie.

     

    PS Nalewka już w postaci "kitu poza ulem".

     

    Piękny kolor i pasieka :) Nasza nalewka jest już na etapie spożycia ;) Odpowiedzi na razie nie mam, bo Pani Profesor, z którą się kontaktowałam, jest na urlopie do początku października. Później mam nadzieję wypytać się o różne rzeczy.


  8. Godzinę temu, 3grosze napisał:

    To zaprawdę jest bardzo ładna czerwień zmącona tym brązem. Brąz jest z żywicy topolowej, to już ustalone przez net, ale żródło czerwonej dominanty pozostaje dla mnie zagadką. Ważne, że skoro ten czerwony  w Brazylii ma takie dobre notowania, to ten tu lekko tylko brązowy rokuje działanie podobne.:) 

    Ten kit w alkoholu można zostawić do końca życia. Niektóre frakcje wolno się rozpuszczają. Co innego propolis sklepowy, on musi być ładny, taki przezroczysty.;)

    To nasza nalewka (muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego koloru) :) Stała trochę dłużej niż w przepisie, bo trochę o niej zapomnieliśmy. Jeśli masz jakieś zdjęcia swojego propolisu, poproszę na wymianę ;)

    nalewka.jpg


  9. 15 godzin temu, 3grosze napisał:

    Tak, pani dietetyk musi być znawczynią pszczół.;)

    Tak, to laickich artykuły wzmiankują o tym progu.

    Napisałam do specjalistki od apiologii; mam nadzieję, że powie, czy i ewentualnie jak często pszczoły budują takie progi (a w międzyczasie wprowadzę poprawki do swojego tekstu) :). Na portalu związku pszczelarzy wspominali raczej o powlekaniu kitem wnętrza ula i chronieniu w ten sposób roju przed chorobami...

    A wiesz, z jakich roślin Twoje pszczoły zbierają żywicę, że propolis ma czerwono-brązowy kolor?

    15 godzin temu, Krzychoo napisał:

    Poproszę o przepis takiej nalewki.

    Proszę bardzo :)

    500 ml 95% spirytusu wlać do 50 ml przegotowanej zimnej wody. Zalać tym 100 gramów zmielonego propolisu. Odstawić na 2-5 dni w ciemne miejsce. Od czasu do czasu potrząsnąć butelką. Następnie przecedzić, np. przez papierowe filtry do kawy. Przechowywać w ciemnym miejscu.


  10. 24 minuty temu, 3grosze napisał:

    O tym "progu" pierwsze słyszę, ale to może u tych brazylijskich, natomiast nasze pszczoły propolisem kitują ( dlatego jego druga nazwa to kit pszczeli) wszystkie szczeliny poniżej 3mm, (przestrzenie powyżej 10mm zabudowują plastrami). Tzw przestrzeń (odległość) ulowej egzystencji pszczelej mieści się w tym wymiarze.

    Pewnie funkcja "kitująca" jest funkcją podstawową, ale kiedy szukałam informacji do tekstu, dokopałam się do bardzo ciekawych informacji m.in. na temat etymologii i właśnie wspomnianego progu. Okazuje się, że słowo propolis pochodzi z języka greckiego i oznacza w dosłownym tłumaczeniu "przedmurze miasta". W kilku artykułach obrazowo stwierdzano, że "pszczoły budują barierę propolisową [próg] tuż za otworem wejściowym, czyli [tworzą] "przedmurze przed swoim domem". Jest ono tak zbudowane, że wszyscy mieszkańcy muszą przez nie przejść, wchodząc do ula lub z niego wychodząc. W ten sposób jakby przechodzą przez barierę dezynfekcyjną czy matę odkażającą, by nie wnieść do "domu" bakterii, pleśni i innych zarazków". Nie miałam o tym pojęcia, ale po raz kolejny się przekonuję, jak mądrymi owadami są pszczoły :)

    Cytat pochodzi z tego tekstu:
    http://www.pm.microbiology.pl/web/archiwum/vol5542016343.pdf

    PS Niedawno zrobiliśmy nalewkę propolisową, przy okazji skleiliśmy sobie pół kuchni ;) Ma niesamowity (bardzo pikantny) smak.


  11. 12 godzin temu, Jajcenty napisał:

    Rewelacyjnie :D Przyotowanie jest nieco uciążliwe: łyżeczka masła na kubek kawy i mikserem. Lekko się pieni. Smakuje aksamitnie :D Czuć jakby śmietanę, ale inaczej, bardziej. Zawsze piłem i dalej piję czarną kawę. Ale dla masła robię wyjątek. W moim przypadku efekt nasycenia nie jest długi - maks godzina, a i to może być raczej autosugestia, ale wiem że wiele osób, zwłaszcza neofitów keto, przysięga że po takiej kawie to normalnie nic nie muszą jeść do końca tygodnia. Spróbuj i daj znać jak było!

    Ha, to muszę spróbować :) Brzmi przekonująco ;) A ja się od jakiegoś czasu czaję na matcha latte. Zamówiłam w kawiarni i chciałabym powtórzyć w domu. Przez tę soczystą zieleń wygląda bardzo świeżo i orzeźwiająco.


  12. 46 minut temu, Jajcenty napisał:

    Ja akurat pijam kawę z masłem bo po prostu mi smakuje.

     

    To kawowy odpowiednik herbaty tybetańskiej ;) A zawsze pijesz z masłem? Wiem, że podczas gotowania dżemów czy konfitur dodaje się masło (podobno zapobiega tworzeniu się piany), ale o kawie z masłem jeszcze nie słyszałam. Jak to wpływa na smak?


  13. 4 godziny temu, Jajcenty napisał:

    Musisz znaleźć swój kryptonit. Moim okazał się I tom encyklopedii geograficznej - nie dotrwałem poza 11 stronę, oraz film Otchłań - nie jestem w stanie przetrwać napisów początkowych - jak oni się strasznie długo zanurzają!

    To muszę popróbować. Kilka pomysłów już mam ;)

    2 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

    Ja nie żartowałem z tym słuchaniem przed snem ;) Sporo osób tak ma, że nie usną, jak coś im nie gada. Nawet jak nie pomoże, to można odsłuchać książkę albo coś innego ciekawego i nie ma się poczucia straconego czasu. Aktywność na powietrzu też mocno potrafi zmęczyć.

    Do tej pory próbowałam z muzyką, nie z mówionym tekstem. Może rzeczywiście to jakieś wyjście...


  14. 31 minut temu, darekp napisał:

    Zdaje się, że jest jakaś metoda wojskowa (pierwszy raz o niej przeczytałem jako o metodzie pilotów i jeszcze wtedy było podkreślone, żeby rozluźnić tez mięśnie oczu):

    https://zdrowie.radiozet.pl/Psychologia/Zdrowy-sen/Jak-szybko-zasnac-Metoda-wojskowa-sprawi-ze-zasniesz-w-2-minuty

    Ale nie próbowałem się tego nauczyć :)

     

    Dzięki za link. Poczytam sobie potem :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...