Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

darekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1256
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez darekp

  1. darekp

    Muzyczne inspiracje

    Żona czytała coś na telefonie o zamku w Niedzicy, więc mi się skojarzyło: https://www.youtube.com/watch?v=nr9Ya0QqGC8 A jeśli już pozostać przy muzyce i zamku (bez duchów, bo duchów nie ma!;)), to: https://www.youtube.com/watch?v=_JJx_NkT2N4 https://www.youtube.com/watch?v=wiZJP_XLmrQ https://www.youtube.com/watch?v=NcqrVQVFNhA
  2. To może nie warto zajmować innym czasu, jeżeli nie potrafisz swojego pomysłu wyjaśnić w zwięzły sposób? BTW Przynajmniej wśród ścisłowców z wyższym wykształceniem dość często jest pozytywnie postrzegany ktoś, dajmy na to profesor od jakiegoś pozornie odległego od zwykłego życia zagadnienia, kto potrafi wyjaśnić nawet dziecku w prostych słowach, czym się zajmuje. W jakimś sensie świadczy to o tym, że po prostu dobrze rozumie swoją "działkę".
  3. Te analizatory kodu nie są tak dobre, jak mogłoby się wydawać. Wygląda na to, że zamiast zaawansowanych analizatorów nieraz lepiej działają proste narzędzia, które "przeskakują" większość analizowanego kodu i wyszukują tylko pewne charakterystyczne konstrukcje w kodzie z dużym prawdopodobieństwem będące błędami: http://lambda-the-ultimate.org/node/5348 (np. odwołanie do x.pole występujące przed sprawdzeniem czy x != null). Pierwsza myśl może być taka, że jeśli zrobić potężny parser, który bardzo dokładnie przeanalizuje kod programu i wygeneruje dla niego wielkie drzewo z bardzo dużą ilością informacji o szczegółach działania (tak robią duże firmy piszące analizatory), to da się przeprowadzić bardziej dokładną analizę i znaleźć więcej błędów. Ale napisać funkcję, która chodzi po takim wielgachnym drzewie z mnóstwem atrybutów i znajduje błędy to jest "mordęga". Z drugiej strony, ta sytuacja jest w pewnym sensie "fajna", bo wychodzi na to, że - jeśli chodzi o języki programowania, analizatory kodu itp. - pojedynczy programista (albo niewielki zespół) może konkurować z wielkimi koncernami. I tak chyba jest w praktyce - języki programowania to w większości dzieło pojedynczych ludzi (jeden język -> jeden autor, Lua to chyba wyjątek, jakiś większy zespół z jakiegoś katolickiego uniwersytetu w Brazylii, ale nie jestem pewien), firma JetBrains, która tworzy IDE takie jak IntelliJ, PyCharm, ReSharper, jest o wiele mniejsza od Microsoftu czy Google Trzeba "tylko" być zdolnym programistą;)
  4. Pytanie dla programistów (głównie), może ktoś się orientuje, na czym polega ta specyfika Rusta jeśli chodzi o zarządzanie pamięcią (w porównaniu np. z Java/C#)? Nie udało mi się znaleźć w necie żadnego krótkiego omówienia, z tego co zrozumiałem, kompilator śledzi przynależność obiektów tworzonych dynamicznie na stercie do zmiennych, na etapie kompilacji jest rozstrzygane, kiedy zwolnić pamięć, możliwe są dwa rodzaje takich jakby referencji do obiektu na stercie, jedna to "na własność" (czyli, gdy zmienna trzymająca "na własność" jakiś kawałek pamięci przestaje być potrzebny, to ta pamięć jest zwalniana), drugi to referencja "pożyczająca od właściciela", która pozwala odwoływać się do obiektu nie zwalniając pamięci (czyli gdy np. jakaś funkcja "pożyczy" sobie obiekt, to może wykonać na nim jakieś manipulacje, np. odczytać wartość pola, ale nie może zwrócić obiektu jako wynik, a poza tym, tak długo jak obiekt jest "pożyczony" funkcji, żaden kod spoza tej funkcji nie może na nim wykonywać żadnych operacji i to też jest sprawdzane przez kompilator)? I nic więcej (np. żadnych innych rodzajów referencji)? Czy dobrze zrozumiałem? P.S. Chyba jednak czegoś nie zrozumiałem, bo przychodzi mi do głowy, że przy takiej interpretacji nie ma przeszkód, żeby kilku "pożyczkobiorców" mogło "pożyczyć" naraz ten sam obiekt od "właściciela", jedyne ograniczenie, że "właściciel" nie może zwolnić pamięci obiektu dopóki ktoś go "pożycza".
  5. Co prawda to trochę inny temat, ale kto powiedział, że musi być jakaś ostateczna Teoria Wszystkiego? Może kolejne teorie to tylko takie kolejne przybliżenia prawdy, a ta pełna ostateczna prawda leży "gdzieś w nieskończoności" i nigdy do niej nie dojdziemy?
  6. Nie jestem pewien, czy o to chodzi, ale pomyśl, że wtedy jeszcze w pewnym sensie nie wynaleziono "postępu". Myślenie w kategoriach "postępu" to kwestia ostatnich 200-300 lat (https://pl.wikipedia.org/wiki/Postęp). To coś o czym ew. myślimy (albo i nie, bo w np. naukach ścisłych rzadko używa się słów "postęp" i "rewolucja") my, ludzie z czasów nowożytnych, bo mieliśmy te 200-300 lat bardzo szybkiego rozwoju (i to niekoniecznie zawsze rozwoju/postępu w sensie pozytywnym zresztą). Ludzie z przeszłości byli zapewne w wielu sprawach bardziej pragmatyczni, robili coś, jeśli przynosiło korzyści, a nie "dla idei" czy "dla postępu" samego w sobie. Nie wiedzieli/nie wierzyli, że jeśli przez xxx tysięcy lat będą wałkować jakąś technologię nie przynoszącą widocznych korzyści, to w końcu zaowocuje lotem na Księżyc Bo skąd niby mogli wiedzieć?
  7. Wydaje mi się, że tu można snuć tylko mnóstwo spekulacji i żadnego "twardego" wniosku nie uzyskać, bo "czyste myślenie" zostawia po sobie mało śladów materialnych,które mogliby zbadać archeolodzy;) Może np. cały czas wolny pochłaniała im rodzina itp. A może wytworzyli jakąś kulturę, np. mity przekazywane ustnie, które stopniowo coraz bardziej się rozwijały i które stanowiły podstawę do późniejszego rozwoju (za następne tysiące lat). Można spekulować "do upadłego". P.S. Indian amerykańskich nikt raczej nie postrzega (chyba) jako "meneli bez kultury", a to też łowcy-zbieracze (raczej przeciwnie - wg hollywoodzkich stereotypów jako bardzo uduchowionych etc: https://www.youtube.com/watch?v=UityBuZoXv0 , co jest znów pewnie przeginaniem :w drugą stronę"). P.S.2. Czytałem kiedyś o Ajnach (mieszkańcach Wysp Japońskich później wypartych przez przedstawicieli rasy żółtej). Mieli jakąś kulturę, ale bardzo prymitywną, picie alkoholu, jakiś rytuał związany z niedźwiedziem i praktycznie nic więcej. Więc IMHO znów powstaje wrażenie, że to tak musiało być, zajęło wiele czasu i w miarę jak coś się kumulowało (wiedza itp.) proces przyspieszał...
  8. 3grosze, tak samo można powiedzieć, że rolnicy prawie nic nie zrobili przez ostatnie 10 tys. lat, dopiero w czasie ostatnich max. kilkuset lat (powiedzmy od 1492 r.) ludzie odrodzenia/oświecenia/etc. odwalili większość roboty. Myślę, że z jakiegoś powodu musiało tak być, pewnie to jest jakiś wzrost wykładniczy, nie znam się na tym, wiec nie będę snuł domysłów dlaczego wykładniczy, ale tak to wygląda. P.S. Pierwsza co najmniej połowa istnienia życia na Ziemi to były organizmy jednokomórkowe, potem długo wielokomórkowce, od wyjścia zwierząt na ląd minął relatywnie mały okres czasu, dinozaury to już coś koło 100-200 mln lat temu (b. mało w porównaniu z miliardami lat życia na Ziemi) Itd. Całkiem prawdopodobne, że dałoby się dopasować jakąś zależność wykładniczą. Takie przynajmniej mam domysły (nawet nie pamiętam liczb, piszę na wyczucie, nie mam teraz czasu googlować).
  9. Ah, jaki ten mankomaniak zdolny i inteligenty, wie nawet co powinni myśleć inni (BTW, taki ustrój, w którym władza kontroluje myśli obywateli to totalitaryzm, więc ciekawe jak nazwać państwo, w którym by rządził mankomaniak, bo raczej by się nie powstrzymał od pouczania innych, co mają myśleć) Ano patrzy i widzi, że na Korwina i Kukiza zdecydowanie chętniej głosują osoby z wyższym wykształceniem
  10. Teraz już raczej nikt nie chciałby wrócić do 100 % zbieracko-łowieckiego "raju". I w gruncie rzeczy nie warto. Ale "odpuścić" sobie w jakimś - nawet stosunkowo dużym - stopniu tę pogoń za różnymi rzeczami ponoć niezbędnymi to co innego. Po co przeciętnemu współczesnemu człowiekowi smartfon? Żeby nabić sobie/komuś "lajków" na FB? To w gruncie rzeczy to samo, co gdy łowca-zbieracz odprawiał jakieś obrzędy przed polowaniem czy tp. I w jednym i w drugim przypadku daje poczucie uczestniczenia w czymś wielkim. I w obu przypadkach był to w 90-100 % tylko "stan umysłu", a nie coś realnego.
  11. Tja, wg legendy to on był w niemałym stresie i to nie pozytywnym - jeśliby nie rozwiązał zadania, to perspektywa utraty głowy czy tp. https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Archimedesa#Legenda_o_sformu.C5.82owaniu_prawa
  12. Ale kobiety nie zaczęłyby rolnictwa od produkcji alkoholu. Coś się nie zgadza, tzn. cały czas brakuje jakiegoś klocka, żeby poskładać układankę w całość (takie przynajmniej mam wrażenie, nie wiem, czy inni też). ??
  13. Może po prostu chodzi o to, że przy biegu/szybkim marszu ludzie szybciej przebierają nogami (nie wiem czy ktoś to badał, ale pewnie przebierają szybciej)? A szybkość przebierania rękami musi być zgodna z tą dla nóg. A długim prostym drągiem niewygodnie się macha;)
  14. Gdzieś czytałem, że Indianie znad Amazonki przeprowadzają się na inne miejsce raz na 7-8 lat. Więc nie jest tak źle; ) Nawet gdyby innych warunkach było to raz na rok czy kilka miesięcy, to chyba też...
  15. Ja nic nie wiem, więc się powstrzymuję od dalszych domysłów, a jedynie dla porządku sprostuję, że wg Wikipedii ten ogień to już nawet 1,5 mln lat temu opanowaliśmy (tzn. jakieś australopiteki zdaje się): https://pl.wikipedia.org/wiki/Paleolit, https://pl.wikipedia.org/wiki/Paleolit_dolny. A 500 tys. lat temu ludzie już jakoś sobie radzili nawet w okolicach obecnego Wrocławia (drugi link)
  16. Ogień opanowaliśmy jakieś 500 tys. do nawet miliona lat temu (gdzieś czytałem, że są takie szacunki).
  17. Tu się zgadzam. W zimie też są dzikie zwierzęta, duże. Nie odlatują do ciepłych krajów;)
  18. Ja pochodzę ze wsi, pamiętam jeszcze czasy komuny, gdy prądu często nie było wieczorami itp. W domu piec na węgiel do ogrzewania. W gruncie rzeczy wydaje mi się - ale piszę to z b. dużym wahaniem - że może dałoby się w naszym klimacie wyżyć w lesie. Trzeba by mieć dużo wiedzy, doświadczenia, ale może by się udało. Bo pierwsze wrażenie w lesie, to rzeczywiście, że nie ma nic do jedzenia. Ale z drugiej strony nawet w pracy się robi nieraz rzeczy, które w pierwszej chwili wyglądały na niemożliwe, prawda? Gorzej z tym drugim - czy nasza cywilizacja to rzeczywiście tylko skutek alkoholu i przypadku.
  19. Zgadza się, też jedna z wątpliwości, o których pomyślałem, ale nie napisałem Można suszyć grzyby na zimę, przynajmniej tyle. A poza tym są rejony o cieplejszym klimacie
  20. Mnie też. Ale z drugiej strony, ludzie chodzą do tego lasu i zbierają jagody, grzyby. Przedwczoraj mi pani sprzedała słoik jagód, 2,5 kg. Jakby nie patrzeć, prawie połowa dziennego zapotrzebowania na kalorie. Nie wiem, ile czasu jej zajęło zebranie, narzekała, że nie ma jagód w lesie. Gdyby do tych jagód dorzucić jakąś upolowaną od czasu do czasu sarnę albo dzika, to może i by się zaspokoiło potrzeby kaloryczne. Tak że nie wiem. Ja chyba nie miałbym cierpliwości zbierać tych jagód, ale.... Z tą selekcją rzeczywiście sprawa wygląda dość dziwnie. Dlaczego ewolucja nie premiuje inteligencji? Tu wychodzi trochę tak, że cywilizacja techniczna (pierwszy krok do niej to rolnictwo jakby) niespecjalnie się opłaca z punktu widzenia ewolucji. Dlatego delfiny czy ośmiornice czy słonie czy inne wydry (posługują się narzędziami - kamieniami rozbijają skorupy małży) niczego takiego nie stworzyły. Jedynie małpy pewnego gatunku - które zlazły z drzewa - zapewne nie po dobroci - i podświadomie tęskniły za owocami - dlatego zaczęły wytwarzać i konsumować alkohol - w stanie lekkiego podchmielenia wytworzyły cywilizację. Bo to był jakiś szczególny, wyjątkowy przypadek, bardziej odczuwały potrzebę "odmiennych stanów świadomości" (ze względu na brak owoców - tak myślę) - dlatego bardziej kombinowały, nie bardzo wiedząc co robią i coś tam im przypadkiem wyszło. Może tak było, może nie, ja się nie znam na antropologii.
  21. Przy okazji może warto przypomnieć: http://polskierekordy.pl/2017/03/30/najwyzsza-na-swiecie-wieza-drewniana/
  22. Tak dla ścisłości: Tygodniowe cielę nie jest chyba zbyt apetyczne, pewnie jednak trzeba podchować dłużej. Przemysłowe może nie, ale na wsi robiło się takie specyficzne kluski z siary (pamiętam z dzieciństwa). Wydaje mi się, że te rozważania o mleku trzeba traktować dość "symbolicznie", było więcej powodów do przejścia na rolnictwo, które już tu jakoś po trochu wymieniliśmy (nie jestem pewien, czy wszystkie), a można by dorzucić, że np. Chińczycy chyba w ogóle nie mają tradycji picia mleka, chociaż lud rolniczy od tysiącleci jak najbardziej. A poza tym ta przemiana nie następowała w ciągu jednego pokolenia, więc można było jakoś bardziej stopniować, na początku mało krów i mało mleka im podbieranego do karmienia ludzkich dzieci, potem stopniowo coraz więcej.
  23. Naprawdę? Skąd to wiadomo? Przecież łowcy-zbieracze nie znali antykoncepcji, spodziewałbym się, że była w ciąży przez większość czasu (dokładnie tak samo jak u rolników).
  24. Hm, niespecjalnie czuję, dlaczego wejść łatwo, ani dlaczego wyjść trudno. To żadna przyjemność wejść w rolnictwo (obsiać kawał ziemi, czekać aż wzrośnie, potem zbierać), gdy nikt tego przed tobą nie robił. A wyjść... no cóż, co za problem. Chyba że chodzi o to, że rolnictwo sprzyja powstaniu państwa, a gdy mamy już państwo, to rzeczywiście, władca nie będzie przychylny jego "rozbiórce". Jest też teoria, że chodziło o produkcję alkoholu (do tego potrzebna była uprawa zbóż, http://wyborcza.pl/7,75400,24808149,krotka-historia-o-tym-jak-rewolucja-rolnicza-zniszczyla-nam.html,można wpisać w Google "dlaczego rolnictwo wygrało ze zbieractwem" i wtedy zwraca link do całego artykułu) i gdy już raz się uzależniliśmy od piwa to... rzeczywiście trudno wyjść Może wszystkie te czynniki razem, zusammen do kupy? Jakoś ze sobą współdziałały, jeden wspierał drugi? Dla władców było korzystne, gdy ludzie uprawiali zboża, bo zboże łatwo opodatkować, wiadomo kiedy ludzie zbierają plony, widać ile zebrali, wystarczy wysłać poborcę i już. Gdyby chcieć opodatkowywać to co ktoś sobie przyniósł z lasu to już o wiele gorzej. Zorganizowane państwo łatwo wygra konfrontację militarną z łowcami-zbieraczami. Pod tym artykułem, który podlinkowałem, w komentarzach, rzeczywiście dużo mniej lub bardziej prawdopodobnych teorii. Ktoś pisze, że rolnictwo jest bardziej efektywne, bo obecnie 70 % społeczeństwa to darmozjady (jako przykład podał polityków, których jest o wiele mniej ), Ktoś, że z natchienia "starego Pana z brodą" - tylko że to chyba błąd, starożytni Izraelici byli ludem pasterskim nawet wtedy, gdy wokół rozwinęło się wiele cywilizacji osiadłych i oni na nie dość krzywo patrzyli - Babilon jako symbol wszelkiego zepsucia chociażby Może rzeczywiście chodzi o parę alkohol + państwo??? Można powiedzieć, że i dzisiaj przeciętny Kowalski pracuje nie więcej niż 20 godzin tygodniowo na siebie. Resztę na państwo: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dzień_Wolności_Podatkowej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...