Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

madan

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    170
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez madan


  1. Wzrost sprawności mózgu w wyniku wysiłku aktywności fizycznej wydaje się być rzeczą spodziewaną, w szczególności u zwierząt, dla których intensywny wysiłek związany jest z ratowaniem życia lub zdobywaniem pokarmu. Jest czymś krytycznym. Czy zaplanowany wysiłek sportowy wywoła u człowieka ten sam efekt? Przecież nie angażuje zbytnio sfer pobudzających do intenywnego myślenia. Szczególnie gdy chodzi o pozbycie się brzuszka. Coś innego piłka nożna... także tu efektów zbytnich nie widać, sądząc po grze naszych piłkarzy.


  2. Primo, oni wcale nie odkryli, że przyśpiesza. Tak się wszystkim wydaje. Nie ma wcale przyśpieszenia. Brzytwa nie zadziałała na czas. Nie będę Ci tu przytaczał argumentów. Poczytaj sobie, jeśli jesteś w stanie choć 10% z tego przełknąć (z powodu przeszkód mentalnych).

    Secundo, czy w swych wypowiedziach podważałem STW? Co tu pitolisz o niezmienniczości względem transformacji L. To nie na temat. A że otwierają się ciekawe perspektywy badawcze, właśnie dzięki zastosowaniu STW tam, gdzie dotąd nie stosowano, jeśli nie wiesz, to się dowiesz.

    A z wrzucaniem do kosza uważaj. W taki sposób wielu straciło brylanty.


  3. "promień grawitacyjny masy Plancka jest dwukrotnie większy od długości Plancka, a oddziaływanie ładunków Plancka w tej skali jest słabsze."

    Czy mógłbyś mi wyjaśnić, co to są ładunki Plancka? Czy chodzi Ci o planckowskie jednostki ładunku elektrycznego? Jeśli tak, to śmiem stwierdzić, że w tej skali nie istnieje oddziaływanie elektromagnetyczne. Za to oddziaływanie grawitacyjne jest niezwykle silne, w dodatku to oddziaływanie jedyne istniejące. Właśnie dlatego energia próżni jest tak wielka. Właśnie o to mi chodziło. Czy znasz wzór na "siłę Plancka"? Otóż nie jest to nazwa właściwa. Do wzoru tego dojść można bowiem rozważając oddziaływanie grawitacyjne dwóch punktów materialnych poprzez wprowadzenie modyfikacji prawa newtonowskiego (nie jest więc to jakaś li tylko jednostka bardziej uniwersalna, niż N – siła Plancka); można też dojść (do tego samego wzoru) rozważając natężenie pola grawitacyjnego na powierzchni horyzontu grawitacyjnego, a także bazując na OTW. Jeśli tak, to bazowanie na dualności grawitacji jest w pełni uzasadnione, tym bardziej, że opis jest dużo prostszy, niż z zastosowaniem OTW.

    Popełniasz zasadniczy błąd twierdząc, że proste obliczonka nie mogą do niczego prowadzić. Właśnie od tego zaczynają się prawdziwe odkrycia. Tylko trzeba mieć oczy bardziej otwarte i dostrzegać to, czego inni nie widzą.

    Jeśli jesteś tak bardzo pewny siebie na bazie dzisiejszej wiedzy, to dlaczego tak krytykujesz dzisiejszą fizykę? W kontekście tym, skąd wiesz, że "gdy zbliżamy się (myślowo) do długości Plancka, nasza zdolność wnioskowania na gruncie obecnej fizyki spada do zera."? Na gruncie obecnej fizyki...A co Ty sądzisz o tym? Jakaś wewnętrzna sprzeczność w Twych wywodach.

    Jeśli mówiłem o kwantowaniu grawitacji, to na zupełnie innych zasadach, nie mających nic wspólnego z aktualnymi marzeniami fizyków.

    Co do artykułów w Salonie24... nie feruj wyroków zanim przeczytałeś. Z góry wiesz, co to jest warte. Tą postawą daleko nie zajedziesz. Jak widzisz, ja się sporo z nich nauczyłem.

    Sceptycyzm jest rzeczą bardzo ważną i cenną, szczególnie wtedy, gdy się ma samemu coś do powiedzenia. Chełpliwość Twoja nie świadczy o tym.

     


  4. To budujące, że patrzysz na naukę ze sceptycyzmem, że nie przyjmujesz wszystkiego na wiarę, ale bądź konswekwentny. Co do numerologii... policz i porównaj. Od tego "banału" zacząć można zupełnie nowe i twórcze spojrzenie na przyrodę. Widzę, że nie odrobiłes lekcji. Chodzi mi m.in. o to, byś się przekonał, że grawitacja w skali Plancka jest bardzo silna. Są więc podstawy do sądu, że właśnie grawitacja jest oddziaływaniem podstawowym. Właśnie tam, gdzieś głęboko w skali planckowskiej jest miejsce na unifikację wszystkich oddziaływań. Tu być może zaczyna się też kwantowa grawitacja.

     

    Energia próżni jest zbyt wielka, by powiązać ją ze stałą kosmologiczną i ciemną energią. Warto, byś sobie na ten temat poczytał. Sama ciemna energia jest sztucznym tworem, którego brzytwa Ockhama nie zdążyła odciąć zanim przyznano Nobelka. Co do fizyki klasycznej, to po uwzględnieniu STW otwierają się bardzo ciekawe perspektywy badawcze.

     

    ..."gdy ktoś w autorytarny sposób stwierdza, jaka jest rzeczywistość (przestrzeń), i co się dzieje w skali odległości Plancka, zwyczajnie bredzi."

    Jeśli kojarzy Ci się coś z "teoriami" niedouczonych maniaków, to masz rację. Ale tu nie chodzi o jakieś "nowości" wyssane z palca.

    Mam na czym oprzeć twiedzenia (nie mojego autorstwa). Zamiast zarzucać mi bredzenie, poczytaj sobie w Salonie24 serię (już 73) – niedawno tam byłem, artykułów popularnych, z całą pewnością będących wynikiem solidnych dociekań osoby kompetentnej, stanowiących zupełnie nowe podejście do kosmologii i astrofizyki, podejście moim skromnym zdaniem spójne i logiczne. Tu, czy tam doszukiwać się można jakichś drobnych nieścisłości, nie mających jednak żadnego wpływu na ogólną wymowę przekazu. Ale znajdź artykuł bez tego. Szczególne wrażenie na mnie wywarły notki o wspólnym tytule: "Katastrofa horyzontalna" (tam się dowiesz dlaczego odrzucam ciemną energię), a także notka pt. "Teraźniejszość ma już prawie sto lat." Bardzo interesująca moim zdaniem jest też seria poświęcona genezie galaktyk.

     

    http://bardek.salon24.pl/


  5. Astroboyu, a może zredukujesz trochę swą arogancję wiedzy encyklopedycznej i pomyślisz własnym myśleniem (jeśli potrafisz). Dam Ci zadanie domowe (łatwe). Z całą pewnością wiesz co to jest masa Plancka i długość Plancka. [Jednostek Planckowskich, jak zapewne wiesz, jest od groma, ale tu wystarczą te dwie, podstawowe.] Oblicz wielkość promienia grawitacyjnego obiektu o masie Plancka i porównaj z długością Plancka. Tak przy okazji możesz sobie obliczyć siłę grawitacyjną, z jaką oddziaływują ze sobą dwa takie obiekty, jeśli odległość między nimi równa jest długości Plancka. Wystarczy do tego prawo newtonowskie. Otrzymasz wynik niezwykły. Tam gdzieś głęboko w podwymiarach, tam, gdzie tworzą się struktury cząstek (nazywanych dziś elementarnymi), grawitacja jest monstrualnie silna. Słabość grawitacji w świecie cząstek subatomowych jest wynikiem dualności grawitacji. To, co nazywa się dziś energią próżni, to po prostu grawitacja gdzieś tam głęboko.

    Zamiast lekceważyć i prześmiewać, bądź trochę skromniejszy.

    Zgadzam się z Tobą, że STW jest sprawdzona i potwierdzona dużo lepiej, niż OTW. Zasadniczym felerem tej drugiej jest nieuwzględnienie dualności grawitacji (100 lat temu było na to za wcześnie, a dziś... w tym względzie nauka nie posunęła się do przodu na jotę. Einstein przecież nie mógł żyć wiecznie.)


  6. Sądzę, że Tesla nie bawił się w takie duperele. Energię elektryczną uzyskać można (rzeczywiście z wody) także innym sposobem. Woda zawiera jony dodatnie i ujemne. Można ich ilość zwiększyć rozpuszczając np. sól. Przepuszczamy wodę przez rurkę zaopatrzoną w dwie elektrody. Samą rurkę umieszczamy między biegunami elektromagnesu i tak, by ziemskie pole magnetyczne odchylało w przeciwne strony, jony zawarte w wodzie. Jony docierają do elektrod. Różnica potencjałów , na początku znikoma, zasila elektromagnes, który wytwarza coraz silniejsze pole magnetyczne (dodatnie sprzężenie zwrotne). Mamy więc przepływ prądu, po krótkim czasie nawet dość silnego. Dochodzi do nasycenia w związku ze wzrostem oporu (i temperatury), a także w związku z cechami samego roztworu (liczba jonów, ruchliwość jonów...). Dlaczego nie robią tego? Nie wiem. Czy to perpetum mobile? Nie sadzę. Energią otrzymujemy kosztem energii ziemskiego pola magnetycznego.


  7. Masz rację ale to przechowywanie w prywatnych zbiorach nierzadko uniemożliwia dostęp badaczy. Być może gdzieś poniewierają się jakieś niedocenione (z braku wiedzy) np. sumeryjskie pisma opowiadające o historiach sprzed Potopu, a umożliwiające np. poznanie ówczesnego pisma - pewne dane wskazują na to, że istniało.


  8. Ciekawe, czy wszystkie te cenne zabytki zostały przebadane. Czy zostaną przebadane zanim zostaną sprzedane. Taki skarb w prywatnych rękach, to niebezpieczeństwo rozproszenia zabytków i braku dostępu do nich ze strony kompetentnych badaczy. Szkoda, że to też rodzaj pieniądza.


  9. Teoria ta pozwala na określenie struktury wszystkich cząstek elementarnych. Zgodnie z tą teorią, grawitacja jest oddziaływaniem podstawowym, właściwie jedynym istniejącym w skali struktury cząstek. Z tego właśnie powodu teorie kwantowe (w tradycyjnym ujęciu) nie są w stanie nawet marzyć o opisie struktury czastek. Wszak mechanika kwantowa nie bierze pod uwagę grawitacji (zbyt słaba i nie daje się zrenormalizować).


  10. Takie zachowanie fotonów mogłoby potwierdzać teorię Gelbarda wskazującą na dualność grawitacji, w tym istnienie niedoboru masy grawitacyjnej, wbrew ogólnej teorii względności. Foton byłby cząstką o masie zerowej, gdyż niedobór masy układu, jaki on tworzy równy jest masie rozdzielonych jego składników.


  11. Ciekawe, czy zaobserwowano w tej satelickiej, nadgęstej galaktyce, wybuchy supernowych. Chyba nie, sądząc po treści artykułu. W ogóle, wybuch supernowej, to zdarzenie super-rzadkie, uwarunkowane przez dość szczególny zbieg okoliczności. Białych karłów jest sporo, a jednak raczej jest spokój. Samo pytanie mjmartina wcale nie jest tuzinkowe, gdyż pobudza do przemyśleń, choćby w kontekście powyższych uwag.

    Wracając do naszej galaktyczki...To galaktyka satelicka, która powstała chyba wtedy, gdy kształtowała się galaktyka macierzysta. Powstała chyba w wyniku zawirowania mas pędzącego gazu, tak, jak pozostałe spiralne galaktytki satelickie. Coś w rodzaju cyklonu w środowisku stosunkowo gęstym, cyklonu jeszcze zagęszczającego materię.

    Proponuję lekturę artykułów poświęconych genezie galaktyk w Salonie24. To cała seria. Nie twierdzę, że autor we wszystkim ma rację. Istotne, że pobudza do myślenia. Oto pierwszy z artykułów:

     

    http://bardek.salon24.pl/429287,68-jak-powstaly-galaktyki-a

     


  12. A co z aspartamem, substancją rakotwórczą? A co ze statynami, które mają rzekomo chronić przed zawałami serca, a pośrednio są ich przyczyną (oczywiście nie we wszystkich przypadakach, nie generalizuję. Ale wystarczy kilka.)? Badania przeprowadzono, wyniki są jednoznaczne, a my pijemy napoje dietetyczne i żujemy gumę z aspartamem, a pan doktór w reakcji na 200 cholesterolu od razu, wprost automatycznie, zapisuje 40 mg statyn, przy czym zapomina o koenzymie Q10, którego zasoby w organiźmie opadają. To nie zmowa, to nie konspiracja. To po prostu pieniądz.


  13. Geny? z całą pewnością. A ja zwróciłem uwagę na to, że intensywna praca umysłowa, także w wieku dojrzałym, sprzyja zdrowiu i przedłuża życie, dzięki pozytywnym zmianom zachodzącym w mózgu. Tę rzecz zbadano, a wyniki są jednoznaczne. W zasadzie bez związku z przeżyciami w młodości.

    Ci ludzie jednak skazani byli na ciągłą walkę o przetrwanie. To wyostrzyło czujność, rozwinęło określone nawyki i mechanizmy fizjologiczne, które po wyzwoleniu dawały nawet określoną przewagę w stosunku do innych. Ale bez związku z pochodzeniem etnicznym, choć badania dotyczyły określonej grupy. Trudno więc tu mówić o naukowej solidności badań, pomimo, że coś jednak wnoszą. Są tacy, którzy od razu węszą sensację, gdy mowa o Żydach, jakby byli z innej planety.

    A co do badań będących treścią artykułu, statystyka, to dopiero początek prawdziwych badań. Na ogół rzecz się kończy na statystyce, bo to wystarczy do doktoraciku.


  14. @Arlic, choć podzielam Twoje zdanie dotyczace podanych substancji, uznałem, że należy zwrócić uwagę na problem rzeczywiście istniejący. Substancje te i inne (naturalne) należy solidnie przebadać. Dlaczego do dziś nie zrobiono tego? Dlaczego niekiedy babcine leki i ziółka działają lepiej? Babcia nie musi wiedzieć, ale nauka badać powinna, nawet jeśli to nie da patentu, nawet jeśli laboratoria opłacane są przez koncerny farmaceutyczne. Należałoby zmienić przepisy prawne. Niestety, prawodawcy są skorumpowani w niemniejszym stopniu, niż właściciele wspomnianych firm. W całym cywilizowanym świecie.


  15. @Staruch, trafiłeś w sedno. Robienie kasy kosztem wymordowanych, to dziś nawet w modzie. A te badania, o których ja wspomniałem, nie dotyczą zupełnie ocaleńców, z których nie wszyscy żyją do dziś w spokoju i bezpiecznie. Nie wszyscy są materialnie niezależni. Ale to już inny temat.


  16. Problem polega na tym, że firmy farmaceutyczne nie mogą uzyskać patentu na leki stanowiące wyciąg ze źródeł naturalnych (przede wszystkim rośliny). Opatentowane chemikalia są bardzo drogie - właściciel patentu dyktuje ceny. Koncerny farmaceutyczne nie są też zainteresowane w produkcji leków skutecznych, bo to bije w ich dochodowość. To nie teoria spiskowa. Wszystkim rządzi pieniądz. Przecież znacie aferę z aspartamem. - trucizną wywołującą raka mózgu i wiele innych schorzeń, a spożywaną w ogromnych ilościach (popularny słodzik).

    Naturalnymi substancjami zwalczającymi raka (inny zupełnie mechanizm działania), to: amigdalina (tzw. witamina B17), występująca we wszystkich pestkach; oraz kapsaicyna, występująca przede wszystkim w ostrej papryce.


  17. To jest pułapka w którą niejeden wpada. Bo istotnie promień ten ma liczbowo taką wartość, gdybyśmy wzięli c jako prędkość ucieczki w newtonowskim polu grawitacyjnym. Kłopot w tym, że w mechanice newtonowskiej prędkość światła nie jest ograniczona. Schwarzschild uzyskał wzór na promień rozwiązując równania pola grawitacyjnego Einsteina, a nie Newtona. W okolicach czarnej dziury mechanika newtonowska daje błędne rozwiązania. Dlaczego w okolicach czegoś posiadającego horyzont zdarzeń o rozmiarach 10-34 metra miałaby dawać prawidłowe, skoro wiemy już, że w znacznie większych nawet skalach pozostałe trzy oddziaływania zachowują się kwantowo? Zrobiłem literówkę, chodziło mi oczywiście o profesora Rakleva. A co to za jeden? To ten, którego hipotezy podane w newsie tak zaciekle komentujemy ;).

     

     

    Zgadzam się z Tobą, że to pułapka. Ale po przyjęciu istnienia kresu górnego prędkości, przeszkoda odpada. Byłem tego świadom, a w pułapkę, o której mówisz nie wpadłem. Oczywiście wiem dlaczego wzór na promień grawitacyjny nosi nazwę wz. Schwartzschilda i dlaczego cz. d., to nie sprawa grawitacji newtonowskiej.

    Nie nazywałbym tego "horyzontem zdarzeń". wolę "horyzont grawitacyjny". Kwanty? Chodzi o to, że mechanika kwantowa w skali Plancka nie radzi już sobie z powodu zbyt dużych fluktuacji. Sądzę (prywatnie), że w skali Plancka, jedynym oddziaływaniem jest grawitacja. Nie chodzi też o czarne dziury, czyli obiekty złożone, makroskopowe. Świat Plancka, to zupełnie inny świat. Tak to widzę.

    OTW nie była testowana w odniesieniu do materii skondensowanej. Opis quasi-newtonowski (z uwzględnieniem STW, ale bazujący na siłach i w płaskiej czaso-przestrzeni) wskazuje na ciekawe opcje badawcze, otwiera ciekawe perspektywy tam, gdzie raczej zawodzą obydwie wielkie teorie. W dodatku bez mnożenia bytów.

    Raklev, ten Norweg od grawitin? Przecież tworzą tło dla naszej dyskusji.


  18. @pogo, po pierwsze, pozbawione całkowicie elektryczności są neutrina. Tylko one nie oddziaływują elektromagnetycznie.

    Po drugie, neutrony. Dałem przykład zderzenia. Chodzi mi o to, że odpowiedzialne za zjawisko zderzenia nie musi być odpychanie elektrostatyczne.

    Neutron owszem, oddziaływuje elektromagnetycznie, ma na przykład niezerowy moment magnetyczny. Chodzi mi o to, że natura zderzeń nie musi być elektromagnetyczna. Może mieć nawet charakter grawitacyjny. Nikt na świecie nie udowodnił, że nie jest to możliwe. Bazowanie na teorii, która w pewnym zakresie (być może) traci swą adekwatność, jako kryterium prawdy, jest błędem.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...