Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    114

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Pomnożenie zajęło mi 15 sekund. I żadne tam bez dwóch, tylko robiłem to 98x100 + 2x(98x10) Ktoś, kto nie lubi matematyki i został zmuszony do jej zdawania, nie skonstruuje smartfona. A dziecka z kąpielą nie wylewam, gdyż twierdzę, że należy na maturze zdawać to, co się chce. A jedynym obowiązkiem powinien być język ojczysty, bo nim każdy powinien umieć się posługiwać. Ew. dostosować wymagania do profilu klasy. Czyli, wszędzie obowiązkowy polski + obowiązkowy zgodny z profilem + coś do wyboru.
  2. Ja nie miałem obowiązkowej matematyki na maturze i widzisz, jaki jestem piękny oraz mądry? A na poważnie: obowiązkowy powinien być tylko polski, bo od człowieka w wieku 18/19 lat możemy wymagać, by poprawnie wypowiadał się w języku ojczystym oraz miał pewne pojęcie o szeroko rozumianej kulturze. Więc zbadanie na maturze znajomości własnego języka na poziomie dobrym oraz orientacji w kulturze na poziomie podstawowym powinno być obowiązkowe. Ponadto obowiązkowe powinny być przedmioty do wyboru, zgodne z zainteresowaniami/zdolnościami maturzysty. I tutaj już poziom znajomości powinien być co najmniej dobry. Jeden wybierze matematykę, fizykę i muzykę, inny zdecyduje się zdawać angielski, chemię i fizykę, a jeszcze ktoś inny stwierdzi, że chce zdawać historię, łacinę i wiedzę o społeczeństwie. Wprowadzanie jakiejś protezy matematyki na maturze nie ma sensu, bo to tylko pozory. Więc ta matematyka powinna być sprawdzana na poziomie dobrym. Zmuszanie do jej poznania na takim poziomie kogoś, kto nie chce się jej uczyć, bo interesują go kwestie językoznawcze czy historyczne, jest bez sensu. Tym bardziej, że w ten sposób możesz uwalić na maturze kogoś, kto jest świetny właśnie w historii czy językoznawstwie. I w imię czego? By słabo znał matematykę, która mu się do niczego nie przyda? Lepiej wypuszczać ze szkół ludzi, którzy są dobrzy w tym, co chcą robić, co ich interesuje, niż protezy pseudointelektualistów, którzy "znają" matematykę. W praktyce kończy się to tak, że poziom matematyki na maturze będzie się obniżał - by nie uwalać ludzi, których ona nie interesuje - więc nikomu to korzyści nie przyniesie. Podsumowując: polski tak (bo jak ktoś przez 18 lat życia nie nauczył się poprawnie własnego języka, to niech idzie do szkoły zawodowej, a nie obniża poziom uczelni wyższych), a reszta zgodnie z zainteresowaniami/zdolnościami/wybranymi kierunkami studiów, bo tylko wówczas będziemy mieli jako taką gwarancję, że ludzie rzeczywiście nauczą się i wykorzystają w życiu to, co na maturze.
  3. Polski powinien być obowiązkowy. Chociażby po to, by ten, kto badania sfinansował, mógł się z badaniami zapoznać. Tak, jak polski powinien być jedynym przedmiotem obowiązkowym na maturze. Reszta do wyboru.
  4. Właśnie dlatego trzeba jak najlepiej komunikować to, co się w nauce dzieje. Amerykanom to dobrze idzie. U nas jest niezły opór materii. W swoim czasie oburzyłem kilku polskich naukowców, bo stwierdziłem, że jeśli ich praca jest finansowana z budżetu, to powinni mieć obowiązek publikacji po polsku. Z takim podejściem daleko nie zajdziemy
  5. Bardzo dziękujemy za zacną inicjatywę. Niezmiernie nas to cieszy
  6. Ale po co komu te piki demograficzne? Fetyszyzm ciągle rosnącej liczby ludności? Państwa powinny działać tak, by radzić sobie w zmieniającej się sytuacji demograficznej, a nie próbować jednego tylko sposobu - zwiększenia dzietności. Bo to i tak nie wyjdzie. Za to później politycy będą mogli rozłożyć ręce i stwierdzić "próbowaliśmy". Może i o to im właśnie chodzi. Bo łatwiej jest rzucić zasiłkiem, zyskać tani poklask i stwierdzić "próbowaliśmy", niż przemodelować cały system gospodarczy i opieki społecznej.
  7. Kultury i cywilizacje pojawiały się i znikały. Taka kolej rzeczy. A spadek dzietności ma związek z poprawą jakości życia na wszelkich polach. Lata temu czytałem, że np. dzietność kobiety na wsi w Ghanie to ok. 7, ale już u wykształconej kobiety w mieście jest to 4. Posiadanie jak największej liczby dzieci nie jest wartością samą w sobie. A wiara w perpetuum mobile, czy w zakresie ciągłego wzrostu liczby ludności czy ciągłego wzrostu gospodarczego to utopia i przepis na katastrofę.
  8. Znaczy jeśli wsadzili 180mTa to pozamiatane i jest robota dla prawnuków. Ale jeśli użyli po prostu tantalu, to wystarczy z 1,7 kg 180mTa by za rok maszyna zrobiła "ping"?
  9. @Astro drogi. Dzięki za uwagi. Siedzę i poprawiam pod nadzorem Ani A z tym wyzwaniem to stwierdzenie ze strony DoE. Uwierzyłem im na słowo. @Radecki przez analogię z eksperymentem Majorana Demonstrator, którego części przewieziono do Włoch na potrzeby większego eksperymentu, przypuszczam, że jeśli "wsad" pierwiastka zwiększą 1000-krotnie, to mogą się spodziewać zarejestrowania pierwszego rozpadu po roku. Dlatego chwalą się tym osiągnięciem, bo dokładnie określili, ile muszą poczekać na wynik. Może być jednak problem z wsadem, bo użyli 17 kg, więc trzeba by 17 ton wsadu mieć. Przypuszczam, że maszyna nie pomieści PS. jeśli nabredziłem, to pewnie @Astro poprawi
  10. Parę miesięcy temu (a może trochę dawniej) przemknęło mi o facecie, który się szczepił i sprzedawał zaświadczenia o szczepieniu. Może to właśnie ten biznesmen?
  11. To projekt sprzed lat wielu. Wiesz, z czasów, gdy ludzie parę w ręcach mieli i sieczkarni nie potrzebowali. Nie jesteśmy w stanie tego zmienić. Jacek pracuje nad całkiem nową Kopalnią i prace te już ponad 2 lata trwają (z powodów różnych). A gdy się skończą, mamy nadzieję, że w tym roku, będzie dizajn z tych bardziej współczesnych, więc pewnie łatwo da się tam różne zmiany wprowadzać. I za to trzymajmy kciuki
  12. Nie planujemy przyciemniania Kopalni. Wolimy, by widziano tu jasność, a nie ciemność
  13. SOFIA to program amerykańsko-niemiecki, SwRI to instytucja amerykańska. Ale w całym tekście nie ma żadnej wzmianki wskazującej na narodowość czegokolwiek, więc skąd Twoja uwaga? Nie znalazłem też informacji, by wcześniej jednoznacznie zidentyfikowano molekuły wody na asteroidzie. A odnośnie jankeskiej nauki, to nie dość, że porządnie ją uprawiają, to i porządnie się z nią dzielą. Udostępniają informacje i materiały graficzne, a gdy człowiek czegoś od nich chce, to nie tylko błyskawicznie odpowiadają, przysyłają żądane materiały i informacje, a do tego jeszcze zaangażują się w poszukiwanie materiałów i podziękują za zainteresowanie. I tak zachowują się zarówno pracownicy działów PR, jak i naukowcy - zarówno tacy całkiem nieznani, jak i największe tuzy w swoich dziedzinach. I to jest bardzo wyraźna różnica pomiędzy jankeską nauką, a niemal całą resztą świata. Jeśli więc istnieje nierównowaga w informowaniu o osiągnięciach naukowych USA/reszta świata to wynika ona m.in. z podejścia Amerykanów do informowania o nauce.
  14. Rozumiem to tak, że w związku z rozwojem w półkulach zmniejszyła ilość informacji przekazywanych między półkulami. Komputer lepiej działa, bo więcej obliczeń w lokalnym węźle jest wykonywanych, nie ma więc potrzeby przesyłania danych między węzłami.
  15. Myślę, że gdyby było tak, że Bismark było z maja, a inne rzeczy z późniejszych miesięcy, to nie użyliby argumentu, że nie mogła nosić sukni. Bo już byłoby dawno po ciąży.
  16. Ale naonczas można powiedzieć, że dochowano najbardziej rygorystycznych procedur i mimo wykorzystania wielokrotnie sprawdzonego sprzętu, coś poszło nie tak. To bezpieczniejsze niż narażanie się na zarzuty puszczania niesprawdzonego sprzętu. Może i taki przesadny rygoryzm jest dobry, bo jak się poluzuje jedne zasady, to za jakiś czas pojawią się głosy, że może by tak poluzować też zasady misji załogowych.
  17. Nawet gdyby tak wyszło, to NASA musiałaby zmienić zasady organizowania misji. A który urzędnik się narazi? Skoro obecne zasady się nieźle sprawdzają, to nikt nie zaryzykuje poluzowania przepisów dot. sprzętu, bo jak się jakaś misja z tego powodu wysypie, to urzędnik dostanie po d...
  18. Myślę, że wszystkie, bo w tym kontekście mówili, że żona Bennetta była wtedy w ciąży, więc nie nosiła takiej sukni.
  19. Właśnie się dowiedzieliśmy, że ten internetowy Polski Słownik Biograficzny jest robiony przez jakąś instytucję zewnętrzną. Więc to nie IH PAN za to odpowiada.
  20. Fakt, że fatalnie działa. Ale jak w końcu zadziała, to działa A które to hasło jest kompilacją z różnych osób?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...