Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

gooostaw

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    178
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi dodane przez gooostaw


  1. 4 minuty temu, Antylogik napisał:

    Jak naciągane. Skoro jest zdrowa osoba, nic jej nie jest i przyjmuje szczepionkę, po której umiera, to jak naciągane, o czym ty pleciesz.

    Myślę że trochę pleciesz. Przemyśl to na spokojnie, na trzeźwo. Podano już ponad 2 miliardy dawek szczepionki. Nikt nie zauważył żadnego zjawiska, które mogło by zagrażać zdrowiu. Jedynym wyjątkiem jest możliwa reakcja alergiczna, ale wiemy o tym od początku i stosujemy środki zapobiegawcze. To zagrożenie istnieje jednak tylko kilkanaście minut po podaniu. Gdybyś monitorował przez miesiąc stan zdrowia każdej osoby w Polsce, która oddała głos w ostatnich wyborach to zauważałbyś że wiele z nich umiera mimo tego że nie mieli stwierdzonej żadnej choroby. Sugestia że to wybory były powodem ich śmierci byłaby naciągana. Ludzie niestety umierają. Czasami nagle. Często jest to rezultat długotrwałej, nieleczonej lub niewykrytej choroby. Większość zaczepionych to ludzie starsi. Większość z nich zmaga się z jakimiś chorobami i niestety zwiększają one prawdopodobieństwo śmierci. Dlatego w statystykach może wyjść że ludzie po podaniu szczepionki mają większe prawdopodobieństwo na śmierć niż ci którzy się nie zaczepili. Po prostu Ci którzy się nie zaczepili do dzieci i młodzi ludzie, którzy mają mniejszą szansę na naglą śmierć. To jak ze starym przekonaniem że najczęściej umieramy w domu więc jest on dla nas najbardziej niebezpieczny. Po prostu na starość i podczas choroby spędzamy w domu więcej czasu. Nie znaczy to że przebywanie w domu powoduje że jesteśmy narażeniu. Co do statystyk o niebezpieczeństwie szczepień to powinniśmy się przyjrzeć konkretom. Należy w statystykach znaleźć coś nietypowego. Jakiś konkretny powód śmierci, powodowany przez szczepionki. Dokonać sekcji zwłok podejrzanych przypadków. Opisać mechanizm prowadzący do powikłań. Właśnie to robią teraz tysiące lekarzy na całym świecie, dokładnie monitorując sytuację. Nie znaleziono jednak nic podejrzanego. Jedyne wątpliwości pochodzą z plotek i anegdotycznych historii oraz błędów w analizie statystycznej. Lepiej daj spokój, sam przeanalizuj te dane i bądź łaskaw się zaszczepić, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś.


  2. Ten artykułów to jakaś prowokacja, albo głupi żart, a może rzeczywiście ktoś przyjął sporą sumę poświęcając swoją karierę naukową.

    To trochę tak jakby socjolog napisał pracę w której udowadnia że 2+2=5, na podstawie swojej interpretacji statystyk o migracji pingwinów. Tylko dlaczego ktoś to wydrukował? Może niedługo się dowiemy jakie jest drugie dno.


  3. Jeśli mamy firmę lub organizację, której zależy w 100% na wydajności to wydaje się że powinni zrezygnować z parytetów płci lub grup etnicznych. Ale tylko jeśli różnice w kwalifikacjach wynikają z płci lub koloru skóry. Natomiast jeśli pojawiają się wyniki badań, które sugerują że różnice w zdolnościach wynikają z dyskryminacji, a nie dyskryminacja wynika z różnic, wtedy należy wprowadzić działania na rzecz zlikwidowania dyskryminacji. Niezależnie od etyki tylko ze względu na zwiększenie ilości wykwalifikowanych pracowników. W ten sposób dobór pracowników pod względem wydajności nie jest być może optymalny w skali jednej firmy, ale za to w skali kraju zwiększa się ilość wykwalifikowanych pracowników. To znaczy że jeśli członkowie dyskryminowanych grup nigdy nie będą wierzyli w to że mogą pracować w NASA lub Google to nigdy nie zdecydują się na wybranie studiów technicznych. Chyba nie sądzicie że wielkie korporacje walczą z dyskryminacją rasową i płciową, bo chcą żeby świat był piękniejszym miejscem? ;) Robią to, bo równość się opłaca. Społeczeństwo w którym każdy wie że może odnieść sukces to społeczeństwo ciężko pracujących i ambitnych ludzi. Dlatego całkiem mnie to śmieszy kiedy widzę jak ktoś narzeka że mu czarni zabierają miejsce w NASA. Ja bym był już pewnie wice dyrektorem gdyby nie ta poprawność polityczna :P


  4. W dniu 29.01.2021 o 14:53, cyjanobakteria napisał:

    Nikt nie twierdzy, że jest inaczej. O tym się nie dowiedzą, dopóki nie sprawdzą wszystkich możliwości. Era łatwiej nauki się skończyła. Chociaż nowe klasa instrumentów jak LIGO przyniosła wyniki praktycznie natychmiastowo.

    LIGO pracował 15 lat zanim wykryto fale grawitacyjne. Pomysł był genialnie prosty, ale chyba największym problemem była kalibracja i osiągnięcie odpowiedniej czułości. Do tego interpretacja danych wymagała sporej mocy obliczeniowej. Do dzisiaj istnieje program Einstein@Home. Budowę rozpoczęto w 1996, a odkrycie fal grawitacyjnych ogłoszono w 2016. Przez te 20 lat wiele osób mówiło że to strata czasu i nigdy się nie uda. Nie było to ani proste, ani szybkie odkrycie, ale na szczęście ktoś był przekonany że się uda.


  5. Myślę że Asimov nie stworzył praw robotyki żebyśmy je wprowadzili, tylko po to żeby nam uświadomić, że nie jest możliwe ich wprowadzenie. Możemy powiedzieć komputerowi że nie wolno mu skrzywdzić człowieka, a on może na przykład zmienić własną definicję słowa "skrzywdzić" ;) Potrafimy świadomie manipulować naszymi pragnieniami, rządzami, motywacją i naginać umyślnie zasady nałożone na nas przez naturę. Być może inteligentna maszyna z jeszcze większą łatwością świadomie oszuka swój własny program który ma ją kontrolować.

    Jednak dużo bardziej od samodzielnej inteligentnej maszyny boję się całkowicie posłusznej maszyny. Wolę żeby super inteligentna maszyna zbuntowała się, zamiast przestrzegać wytycznych swoich twórców. Nie chcę żeby wykonywała wszystkie polecenia rządów, korporacji i szaleńców. Dlatego gorsza od zbuntowanej superinteligencji może być posłuszna słaba inteligencja. Pomyślcie o maszynie, która jest dosyć głupia ale na tyle ogarnięta żeby wykonywać proste powtarzalne polecenia. Można ją łatwo kopiować lub rozszerzać. Tak żeby kontrolowała pracę, fabryki, kopalni, kontenerowca, ciężarówki... czołgu. Tylko proste polecenia. Wyceluj, strzel. Nie potrzeba do tego superinteligencji. W sztucznej superinteligencji pokładam nadzieję że w jej układach pojawi się rozsądek, świadomość, empatia. Że stanie się podobna do nas i lepsza od nas. Nie boję się sztucznej inteligencji, boję się sztucznej głupoty.

     

    Tutaj ostatnie osiągnięcie w tej dziedzinie jeśli ktoś jeszcze nie widział:

     
     
     

     


  6. Częstotliwość 982,002 MHz. Dosyć okrągła wartość. Obca cywilizacja raczej nie będzie używała takich samych jednostek czasu jak my. No chyba że to sygnał skierowany specjalnie dla nas ;) Ciekawe jest że może pochodzić właśnie z najbliższej nam gwiazdy. Pozostaje czekać. Jeśli się powtórzy to będzie coś! Jeśli nie, to jak zwykle zostaną nam spekulacje.


  7. Nie słyszałem żeby udało się udowodnić istnienie świadomości u ludzi. To znaczy, każdy może mieć pewność, ale tylko odnośnie siebie. Nie udało się wyjaśnić, tego zjawiska. Nie udało się stworzyć modelu. Nie odnaleziono dokładnie miejsca w ludzkim mózgu w którym zachodzi świadomość. Nie wiemy czy wszyscy ludzie dysponują świadomością. Nie wiemy czy może zachodzić w innym miejscu lub w innym sposób. Czasami mamy nawet problemy ze zdefiniowaniem tego pojęcia. Być może ptaki są świadome, być może nie są. Mimo tego że te badania są bardzo ciekawe to nie sądzę, że są dowodem na występowanie świadomość i u ptaków.


  8. 19 minut temu, tempik napisał:

    Jasne ,ale zmysły ludzkie mają swój kres. A wśród nich najwięcej danych przelatuje przez oczy, reszta zmysłów jak smak,węch, słuch  to grosze. Dotyk jedynie może konkurować ze wzrokiem, a właściwie wymaga więcej, w końcu powierzchnia ciała jest spora, a sama skóra to nie wszystko.

    Być może okaże się że w przyszłości w tym celu będziemy potrzebowali znacznie mniej pojemności niż teraz. Przypuszczam że w ciągu roku lub dwóch powstanie odpowiednik tej strony: https://thispersondoesnotexist.com zawierający trochę inną treść. Właściwie to właśnie sprawdziłem i już ktoś zaklepał domenę thisporndoesnotexist.com :D

    edit:
    No dobra... znalazłem to: 

    Ale nie biorę odpowiedzialności za to co tam zobaczycie.


  9. 4 minuty temu, tempik napisał:

    Przy iluś tam xHD oko już naprawdę nie dostrzeże różnicy.  Inne zmysły też mają swoja rozdzielczość maksymalną, więc dalsze zwiększanie jakości nie będzie miało sensu, a zdolności człowieka do oglądania pornoli  nie zwiększą się(max 24h/dobę).

    Myślę że w tej dziedzinie ludzkość nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Zwiększenie rozdzielczości ponad możliwości wzroku żeby pozwolić na dowolne zbliżenia. Zapis trójwymiarowych danych. Możliwością zmiany widoku 360 stopni. Interaktywność. Dodanie kolejnych zmysłów poza obrazem i dźwiękiem. No i oczywiście coraz bardziej wyspecjalizowane i niszowe kategorie. Będziemy potrzebowali gigantycznej pojemności żeby to pomieścić :D

    • Pozytyw (+1) 1

  10. 6 minut temu, thikim napisał:

    Im więcej zużyjemy materii Ziemi na przechowywanie informacji tym nośniki informacji staną się droższe. Im staną się droższe tym mniej informacji będziemy mogli przechowywać.
    Jednocześnie stwierdzimy że nie ma powodu aby przechowywać w tak drogi sposób większej części informacji. 
    Ilość obrabianych i przechowywanych danych rośnie głównie z powodu spadku ceny przechowywania informacji. Gdyby ceny dysków były takie jak 20 lat temu to nie byłoby tak wielkiego wzrostu ilości przechowywanych danych. Wtedy były popularne dyski po 2,5 GB.

    Ludzkimi zachowaniami rządzi w pierwszym rzędzie ekonomia. Coś jest tanie to jest masowe. Coś jest drogie to jest rzadkie.

    Całkiem słusznie, ale można też na to spojrzeć odwrotnie. Technologia magazynowania danych rozwinęła się tak bardzo w ciągu tych 20 lat, bo było jasne że warto w nią inwestować. Nikt by sobie nie zawracał tym głowy gdyby nie było zapotrzebowania. Myślę że w tym przypadku to potrzeba przechowywania informacji była przyczyną rozwoju w tym kierunku. I jest to bardziej prawdziwe niż stwierdzenie że tworzymy sobie dużo danych, bo mamy sporo wolnego miejsca na tanich nośnikach :D Jednak prawdą jest też że wielki apetyt na dane nie pozwoli nam pokonać praw fizyki i nawet najsprytniejsza ekonomia sobie z tym nie poradzi. Myślę że zawsze będziemy mieli powody i chęć żeby zwiększać nasze możliwości i zawsze będziemy chcieli więcej danych. Co nie znaczy że będziemy mieli taką możliwość.


  11. 12 minut temu, raweck napisał:

    Dopóki AI nie generuje nam wiedzy (przynajmniej znacznej wiedzy), to zawartość Internetu wynika z ludzkiej aktywności. Za paręset lat zapewne to się zmieni, ale zakładam, że AI nie będzie produkowała tylu informacyjnych śmieci, co człowiek ;), czyli sumarycznie (zgaduję) znacząco mniej

    Być może masz rację. Trudno mi skategoryzować obecnie tworzone i przechowywane dane. Nie mam takiej wiedzy. Podejrzewam jednak że w większości są do dane zbierane automatycznie i trzymane żeby wykorzystywać je w systemach Big Data i analizować przez długi czas, albo nawet trzymane na wszelki wypadek. Ciekawe ile z tego to filmy na YouTube i "gołe baby".


  12. 57 minut temu, raweck napisał:

    Naciągane te szacunki. Przyrost informacji jest uzależniony od populacji ludzi, która jest ograniczona. Informatyzacja społeczeństwa rośnie dynamicznie, ale później zwolni i będzie bardziej związana z przyrostem naturalnym (prawie całe społeczeństwo będzie zinformatyzowane). Zapewne nie potrwa to 1000 lat. Inna sprawa, że omawianie sposobów przechowywania informacji za 1200 lat można porównać do rozważań, które ktoś mógł prowadzić przy okazji Chrztu Polski. Na przykład, że za 1 200 lat będzie tyle ksiąg, że zabraknie zwierząt, z których będzie można wytworzyć pergamin.

    Dobra myśl z tymi książkami, bo wygląda na to że już kiedyś informacje zebrane przez ludzkość ważyły o wiele więcej niż kilogram. Można się zastanowić ile ważył jeden bit 1000 lat temu. Może się okazać że mimo tego że informacji mamy coraz więcej to ważą one coraz mniej. W artykule założono że będziemy zapisywali jeden bit w jednym atomie, ale być może za 300 lat będziemy dysponowali zepto technologią ;) i będziemy zapisywali informacje na poziomie subsubsubatomowym. Wtedy ilość informacji o której mowa zmieści się w masie jednego atomu. Problem pojawiłby się dopiero wtedy, kiedy dojdziemy do absolutnie fizycznych granic. Z drugiej strony wtedy cały postęp powinien zacząć zwalniać i wszystkie wykładnicze przewidywania zaczną wyhamowywać.

    Nie sądzę jednak żeby ilość ludzi na ziemi korelowała z ilością informacji. Jeśli za te kilkaset lat będzie istniała wola przetworzenia całej powierzchni ziemi na serwerownię o grubości 100km to myślę że jest to wykonalne i być może nie będzie na tej planecie mieszkał ani jeden człowiek ;)


  13. 59 minut temu, Sławko napisał:

    Powinniśmy wszyscy cieszyć się wolnością słowa, ale chyba powinno się uchwalić jeszcze przepisy, które wprowadzałyby jakąś odpowiedzialność za słowa, gdy te mogą poważnie szkodzić całemu społeczeństwu. Nie jestem przekonany o tym, aby od razu karać ludzi za głoszenie bredni, ale wydaje mi się, że przydałby się jakiś system ostrzeżeń, a kary nakładać dopiero, gdy ostrzeżenia nie pomagają. Problem w tym, kto ma uznawać, co jest brednią, a co prawdą? Mógłby to rozstrzygać sąd. Ale czy władze państwowe nie wykorzystywałyby tego do karania swoich przeciwników, zwłaszcza w krajach, w których sądy są podpowrządkowane władzy.

    Chyba jednak wolę radzić sobie z negatywnymi skutkami wolności słowa, niż żyć w kraju, w którym władza może ukarać za gadanie głupot. Głupota jest szkodliwa. To prawda. Jednak jedyny sposób na głupotę to mądrość. Społeczeństwo musi zmądrzeć. Karanie za głupotę nie sprawi że będziemy mądrzejsi. Potrzebna jest długa i systematyczna praca u podstaw. Nie widzę tutaj żadnego łatwego i szybkiego rozwiązania. Jednak antyszczepionkowcy mi także podnoszą ciśnienie <_<


  14. 1 minutę temu, tempik napisał:

    Chyba będzie to trudne,

    zważywszy na fakt, że sami siedzimy w tym hipotetycznym bąblu, który na dodatek nie ma żadnej widzialnej krawędzi i jest tak duży, że pomiar odległości galaktyk na takich dystansach jest baaaaardzo niedokładny.

    Oczywiście że będzie to trudne, ale i tak ktoś spróbuje i pewnie prędzej czy później się uda.


  15. 8 godzin temu, tempik napisał:

    Najciekawsze jest skąd autor nie mając żadnych danych z obserwacji tak precyzyjnie określił te 250M lat świetlnych średnicy bąbla. Stawiam na to że ta wielkość jest skrojona tak żeby przykryć wszystkie zaobserwowane, niewygodne cefeidy. Hehe to chyba jednak jest ta "nowa fizyka"

    Dokładnie tak jak napisał @ex nihilo Mamy tutaj naprawdę dobrą hipotezę. Będziemy mogli ją potwierdzić lub obalić. Wystarczy przeprowadzić więcej obserwacji, a teraz mamy sugestię gdzie powinniśmy szukać. Jeśli nie znajdziemy takiego bąbla, to hipoteza idzie do kosza, lub zostaje poprawiona. W każdym razie uczymy się czegoś nowego i wiemy więcej. Nic na wiarę, nie tak działa nauka.

    • Pozytyw (+1) 1

  16. @Felipesku
    O nieee... płaskoziemca :rolleyes:

    Film jest niesamowity. Radzę pamiętać że nie da się zrobić zwykłego zdjęcia atomów . Nie tylko technologia na to nie pozwala, ale fizyka to uniemożliwia. Dlatego to takie trudne.
    Co do kosmosu to rozumiem że nie satysfakcjonują Cię zdjęcia z teleskopu Hubble'a? Zdjęcia obiektów oddalonych o miliardy lat świetlnych, oraz takich, które światło zostało wyemitowane niemal na początku wszechświata. Może nie zachwyca Cię pierwszy obraz czarnej dziury? Przeanalizuj przez chwilę o jakich odległościach mowa, kiedy badamy niebo oraz to jak pozyskuje się zdjęcia atomów to zrozumiesz że to nie jest wcale takie proste. Myślę że kiedy zrozumiesz to sam się zachwycisz.

    Co do Marsa to mam nadzieję że to Cię zadowoli:
    https://www.360cities.net/image/mars-gigapixel-panorama-curiosity-solar-days-136-149

    • Pozytyw (+1) 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...